Skocz do zawartości

Ku przestrodze.


Rekomendowane odpowiedzi

"Rescue workers could not get to the boy in time to save his life but later found that both the father and son’s emergency anti-avalanche airbags had been used successfully.

Police said: “The father and son activated the so-called ‘avalanche airbags’, but they were buried anyway.

“The equipment is not a guarantee of safety.”

 

Zadziałały, nawet skutecznie. Tyle tylko, że zakup ABSa to nie jest niestety gwarancja bezpieczeństwa. :(

Napisali że młody zginął na miejscu. Przypuszczam że jest jak Wiesiu pisze. Tak też mówili TOPRowcy w swoim instruktażu który oglądałam parę dni temu... Śmierć w wyniku obrażeń. Ojca przecież też zmasakrowało...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niedawno wydana ksiazka "Lawiny. Poradnik dla narciarzy i turystow" (Tobias Kurzeder, Holgera Feist) podaje, ze odsetek ofiar lawin umierajacych na skutek obrazen wynosi od okolo 10% w europejskich Alpach (gdzie glownymi terenami narciarskimi sa hale) do okolo 25% w Kanadzie, gdzie szczegolnie czesto jezdzi sie w lesie.

"The boy’s father, 51, was pulled from the snow alive, but with serious injuries (...) Rescuers said that the father and son had both been equipped with avalanche air bags that had activated as they were covered by the mass of snow. But the devices failed to prevent them from being buried."

Jak widac, nawet jesli uda sie uruchomic ABS-a, to nie ma gwarancji, ze pomoze.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pytku23-ci. Przed czym chcesz tym artylulem przestrzegac. Wszystko odbylo sie w najlepszej wiedzy i wierze. Prawdopodobienstwo powtorki jest zerowe. Polecam mniej teorii a wiecej praktyki.

Sadze, ze przed tym,  iz nawet przy 1-szym stopniu zagrozenia lawinowego, z instruktorem i ABS-em mozna zginac, jesli ma sie pecha - mozliwe, ze wzmocnionego brakiem umiejetnosci rozpoznania zagrozenia w terenie. Wypadki lawinowe przy 1-szym stopniu nie sa wcale takie rzadkie. Jesli dobrze kojarze, to kilka lat temu przy lawinowej jedynce zginely 3 osoby na Rysach.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pytku23-ci. Przed czym chcesz tym artylulem przestrzegac. Wszystko odbylo sie w najlepszej wiedzy i wierze. Prawdopodobienstwo powtorki jest zerowe. Polecam mniej teorii a wiecej praktyki.

Dokladnie jak napisal JurekP.Nawet przy jedynce trzeba uwazac,ABS to nie 100% bezpieczenstwa i nawet z przewodnikiem mozna zrobic sobie bububu.Ja to wiem ale ignorancja wielu moze prowadzic to takich wypadkow wiec mysle,ze warto od czau do czasu przypomniec,ze gory to nie piaskownica.

P.S.Niestety z teoria i praktyka sie zgodze.Praktyki zawsze bedzie za malo.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"Rescue workers could not get to the boy in time to save his life but later found that both the father and son’s emergency anti-avalanche airbags had been used successfully.

Police said: “The father and son activated the so-called ‘avalanche airbags’, but they were buried anyway.

“The equipment is not a guarantee of safety.”

 

Zadziałały, nawet skutecznie. Tyle tylko, że zakup ABSa to nie jest niestety gwarancja bezpieczeństwa. :(

Napisali że młody zginął na miejscu. Przypuszczam że jest jak Wiesiu pisze. Tak też mówili TOPRowcy w swoim instruktażu który oglądałam parę dni temu... Śmierć w wyniku obrażeń. Ojca przecież też zmasakrowało...

Pisząc, że nie zadziałały miałem na myśli, że nie uchroniły od zasypania, więc niestety w tym przypadku raczej mało skutecznie. Wiadomo, że wypadek przy grudniowej jedynce oznacza przetyranie pokamieniach, ale tutaj dodatkowo jeszcze mieli pecha:/

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dokladnie jak napisal JurekP.Nawet przy jedynce trzeba uwazac,ABS to nie 100% bezpieczenstwa i nawet z przewodnikiem mozna zrobic sobie bububu.Ja to wiem ale ignorancja wielu moze prowadzic to takich wypadkow wiec mysle,ze warto od czau do czasu przypomniec,ze gory to nie piaskownica.

P.S.Niestety z teoria i praktyka sie zgodze.Praktyki zawsze bedzie za malo.

 

 

z tego co pamietam (moge sie mylic) dotychczas nie bylo smiertelnego "burrial"  przy uzyciu ABS..........

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

z tego co pamietam (moge sie mylic) dotychczas nie bylo smiertelnego "burrial"  przy uzyciu ABS..........

Chyba sie nie mylisz.Problem w tym,ze wiekszosc tzw."freeriderow" mysli,ze ABS to przepustka do niezniszczalnosci a rzeczywistosc-jak bardzo dobrze o tym wiesz-jest zupelnie inna.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem co znaczy cudzyslow, domyslam sie, ze piszesz o forumowych freeriderach a oni ABS nie maja.

Bawia sie przy nartostradzie co pochwalam i polecam.

Cześć

A na cholerę komu ABS do zabawy przy nartostradzie??

Organizatorzy turystyki w centrach narciarskich doskonale wiedzą, które rejony i kiedy są niebezpieczne i te rejony wtedy izolują. A taki przytrasowy freeride to oprócz dobrej zabawy świetne i rozwijające ćwiczenie. I nart długich nie trzeba kupować...;)

Pozdrowienia

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mitku Drogi!  nie nart dlugich bo te walaja sie po piwnicach a szerokich. Pisanie o rzeczach normalnych jest na forum nie popularne. Wyszukuje sie spektakularne historie na potwierdzenie swojej wiedzy.

Pisze sie bzdety: "Wypadki lawinowe przy 1-szym stopniu nie sa wcale takie rzadkie" i powoluje sie na inne statystyki,

a my tu Mitek o narciarskiej rzeczywistosci.

Moglbys juz ABS miec, albo na wyjazdy w Gorce pozyczyc.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pytku23-ci. Przed czym chcesz tym artylulem przestrzegac. Wszystko odbylo sie w najlepszej wiedzy i wierze. Prawdopodobienstwo powtorki jest zerowe. Polecam mniej teorii a wiecej praktyki.

Oj Fredo Ziomalu Drogi chyba napewno nie masz racji:) Ludzie w lawinach gineli, gina I beda ginac!!!!! zadne ABS nie uchronia przed sila zywiolu,brawura I bezmyslnoscia Ludzi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Predatorze drogi, Ziomalu! Obejmuje Ciebie!...                  zakazem wpisow w tematach o bezpieczenstwie w gorach.

no dobrze Drogi Fredziu przyjmuje zakaz :o  ale chyba na temat gaszenia plnacego samochodu gasnica samochodowa moge sie wypowiadac??? (jest tak samopomocna jak ABS w lawinie!!!!!!!)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Miałem nadzieję, że ktoś obeznany (np Kuba - Jan Koval, może JurekP) się odezwie i nie będę musiał prostować andronów co je tutaj forumowi specjaliści od wszystkiego powypisywali. Ale cóż na mnie padło...

 

Po pierwsze przywyciągowy freeride niczym nie różni się od tego dalszego - przynajmniej pod względem bezpieczeństwa (niebezpieczeństwa). Na moich oczach lawina zasypała w SFL czterech narciarzy. mimo, że była niewielka jeden został zasypany powyżej głowy i było to dokładnie pod krzesełkiem. W SFL widziałem też lawiny podcięte przez przywyciągowych freeriderów na zboczach przy Lazid. Ktoś tu pisał o przewodnikach prowadzących bezpiecznie amatorów off piste. A tych pięciu co zginęło w Espace Killy to kto prowadził??? Na zbocze co ich zabiło prowadził 200 - 300 m trawers od krzesełka. Takim dokładnie trawersem zaczyna się większość przywyciągowych przygód. A w założonym wątku to kto prowadził ojca i syna? Powtórzę off piste przywyciągowe czy dalsze niesie te same zagrożenia i wymaga tej samej wiedzy i wyposażenia - to nie są żarty. ABC  to obowiązek, abs wskazany, ocena zagrożenia, taktyka jazdy, prowadzenie poszukiwań itd. Przyszłość szybko pokaże, już pokazuje, że wzrośnie liczba ofiar w "normalnych" systemach narciarskich wśród tych co wyskoczyli sobie gdzieś obok.

 

Po drugie drodzy eksperci, szerokie narty to nie jest fanaberia ani moda lecz sposób na bezpieczniejszą jazdę. Po prostu. Szansa wyzwolenia impulsu lawinowego zależy od punktowego obciążenia stoku w miejscu krytycznym. Szersza, płytko idąca narta mniej obciąża stok. To po pierwsze. Dalej długi skręt i większa prędkość temu też służą. każdy upadek (na wąskiej narcie bez rockera bardziej prawdopodobny) zwiększa ryzyko wyzwolenia lawiny. zamiast tego proponujecie narty wąskie predysponowane jeszcze do krótkiego skrętu (nawet jeśli nie w tym wątku to w innych gdzie to piszecie jaka to SL-ka jest ok do wszystkiego). A co do technicznej strony jazdy poczytajcie sobie Osuchowskiego jak analizuje różnice między starszymi nartami i obecnymi deskami i możliwościami jakie daje to narciarzom.

 

Mam wrażenie, że co niektórym gul staje, że jest takie parcie na "prawdziwe narciarstwo" - tak prawdziwe bo bez ciężkich maszyn, Gdzie bierzesz dwie deski, plecak i jesteś zależny wyłącznie od siły i umiejętności. Czemu Was to tak drażni ? Jak się wyniesiemy gdzieś obok to przecież zostanie więcej miejsca dla Was na wymuskanych traskach. 

 

Pozdro

Wiesiek

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Miałem nadzieję, że ktoś obeznany (np Kuba - Jan Koval, może JurekP) się odezwie i nie będę musiał prostować andronów co je tutaj forumowi specjaliści od wszystkiego powypisywali. Ale cóż na mnie padło...

 

Po pierwsze przywyciągowy freeride niczym nie różni się od tego dalszego - przynajmniej pod względem bezpieczeństwa (niebezpieczeństwa). Na moich oczach lawina zasypała w SFL czterech narciarzy. mimo, że była niewielka jeden został zasypany powyżej głowy i było to dokładnie pod krzesełkiem. W SFL widziałem też lawiny podcięte przez przywyciągowych freeriderów na zboczach przy Lazid. Ktoś tu pisał o przewodnikach prowadzących bezpiecznie amatorów off piste. A tych pięciu co zginęło w Espace Killy to kto prowadził??? Na zbocze co ich zabiło prowadził 200 - 300 m trawers od krzesełka. Takim dokładnie trawersem zaczyna się większość przywyciągowych przygód. A w założonym wątku to kto prowadził ojca i syna? Powtórzę off piste przywyciągowe czy dalsze niesie te same zagrożenia i wymaga tej samej wiedzy i wyposażenia - to nie są żarty. ABC  to obowiązek, abs wskazany, ocena zagrożenia, taktyka jazdy, prowadzenie poszukiwań itd. Przyszłość szybko pokaże, już pokazuje, że wzrośnie liczba ofiar w "normalnych" systemach narciarskich wśród tych co wyskoczyli sobie gdzieś obok.

 

Po drugie drodzy eksperci, szerokie narty to nie jest fanaberia ani moda lecz sposób na bezpieczniejszą jazdę. Po prostu. Szansa wyzwolenia impulsu lawinowego zależy od punktowego obciążenia stoku w miejscu krytycznym. Szersza, płytko idąca narta mniej obciąża stok. To po pierwsze. Dalej długi skręt i większa prędkość temu też służą. każdy upadek (na wąskiej narcie bez rockera bardziej prawdopodobny) zwiększa ryzyko wyzwolenia lawiny. zamiast tego proponujecie narty wąskie predysponowane jeszcze do krótkiego skrętu (nawet jeśli nie w tym wątku to w innych gdzie to piszecie jaka to SL-ka jest ok do wszystkiego). A co do technicznej strony jazdy poczytajcie sobie Osuchowskiego jak analizuje różnice między starszymi nartami i obecnymi deskami i możliwościami jakie daje to narciarzom.

 

Mam wrażenie, że co niektórym gul staje, że jest takie parcie na "prawdziwe narciarstwo" - tak prawdziwe bo bez ciężkich maszyn, Gdzie bierzesz dwie deski, plecak i jesteś zależny wyłącznie od siły i umiejętności. Czemu Was to tak drażni ? Jak się wyniesiemy gdzieś obok to przecież zostanie więcej miejsca dla Was na wymuskanych traskach. 

 

Pozdro

Wiesiek

drazni, bo jest inne od boiska, drazni, bo nie kazdy moze tego doswiadczyc….

to co powiedziales, jest jak najbardziej prawda - w ostatnich 2 latach, co najmniej 4 osoby zginely w lawinach w obrebie osrodkow narciarskich - a tutaj BARDZO sie boja  o ew sprawy odszkodowan….

 

Problem jest w tym, ze od off-piste mozna sie uzaleznic, mozna przedsiewziac wszystkie, dostepne srodki bezpieczenstwa  a i tak mozna  zginac…………zginac, jak najbardziej.

 

natomiast prawda tez jest, ze  wypadek prawie nigdy nie jest spowodowany jednym czynnikiem. zwykle jest szereg czynnikow/zaniedban, ktore w konsekwecji doprowadzaja do wypadku…….np patrzysz na  prognoze lawinowa - jest stopien 1 - i zaniedbujesz  wykopania dolka i zbadania wlasciwosci sniegu……….. to, ze w danym terenie jest stopien 1 nie znaczy, ze w czesci terenu, ktory zamierzasz wlasnie zjechac, snieg jest na tyle stabilny, ze mozesz wierzyc, ze jest wlasnie  level1

 

osobiscie baaaaaardzo lubie  emocje, adrenaline itp - ale tez lubie wybrac wariant optymalny - chociaz, przyznam sie, czasami, jak widze  ogromne polacie swiezego, nietknietego sniegu, to  chce mi sie tak od razu …..

zwykle rozsadek przewaza, ale nie zawsze…….

 

tak to juz jest, ze najbardziej interesujace  gory niosa tez najwieksze zagrozenie……..

 

o ABc, ABS i innych technicznych sprawach nie bede pisal - bo Ci co to robia, wiedza, jak wazne jest dbanie o szczegoly...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć

Jako "specjalista od wszystkiego wypisujący androny" pragnę w całości zgodzić się z Wujotem w kwestii ilości wypadków, która wzrośnie i będzie wzrastać. Przyczyna jest prosta i oczywista: marketingowe ciśnienie, która prawie zmusza ambitniejszego narciarza do zakupu szerokiej narty i wybrania się gdziekolwiek poza trasę. Od zawsze jazda poza trasowa była zarezerwowana dla narciarzy o dużym doświadczeniu. Celowo podkreślam doświadczenie nie pisząc o technice bo to właśnie doświadczenie jest tu najważniejsze.

Ocena tego gdzie jechać a gdzie nie jechać na przy trasowy freeride jest dla doświadczonego narciarza dość oczywista, dla niedoświadczonego natomiast każdy rejon w pobliżu trasy będzie dobry bo bezpiecznego od niebezpiecznego nie odróżni i tyle. Wielokrotnie miałem okazje uprawiać przy trasowy freeride i przynajmniej dwa razy zdarzyło mi się z wielką uwagą przechodzić parenaście metrów, które mnie od trasy dzieliło bo pozostanie dalej obok trasy wydało mi się niebezpieczne. 

Z pewnością nie jestem żadnym autorytetem w dziedzinie narciarstwa poza trasowego ale pewnym jest, że bawią mnie osoby wyposażone jak do walki z amerykańskim bezkresem jeżdżące w Szczyrku pod wyciągiem na przetartych wiosennych poletkach rozmiękniętgo śniegu. Stosując ten typ myślenie każdy narciarz powinien byc wyposażony w kompletny zestaw przeciwlawinowy bo przecież może mu przyjść do głowy pokonać laskiem poniżej przeratrakowanego łącznika te sto czy dwieście metrów.

Narciarstwo polega przede wszystkim na myśleniu a myślenie jest wprost proporcjonalne do doświadczenia bo osoba nie mająca doświadczenie nie wie nawet o czym ma myśleć. 

Serdecznie pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na kursie GOPR-u usłyszałem, że do 20% ofiar ginie w momencie uderzenia lawiny tam plecak nie ma szans pomóc.

 

Nie w momencie uderzenia ale na skutek obrażeń mechanicznych. Czyli wlicza się tu np. tych co zostaną po 15 minutach wykopani żywi (słynne 90%) ale sobie zejdą za następne 10 z powodu żeber w wątrobie lub innych tego typu atrakcji.

 

Po drugie drodzy eksperci, szerokie narty to nie jest fanaberia ani moda lecz sposób na bezpieczniejszą jazdę. Po prostu. Szansa wyzwolenia impulsu lawinowego zależy od punktowego obciążenia stoku w miejscu krytycznym. Szersza, płytko idąca narta mniej obciąża stok. To po pierwsze. Dalej długi skręt i większa prędkość temu też służą. każdy upadek (na wąskiej narcie bez rockera bardziej prawdopodobny) zwiększa ryzyko wyzwolenia lawiny. 

 

Wszystko to fajne tylko jeżeli warunki są na tyle wątpliwe, że istotna jest różnica pomiędzy nartami to jak dla mnie nikt z tu piszących nie powinien się na tym stoku znaleźć. Po prostu to jest jazda na jakiejś granicy dostępna dla kogoś kto ma na tyle wiedzy i doświadczenia, że wie co robi i ile ryzykuje, a nie tylko wydaje mu się, że wie.

 

Kuba

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wszystko to fajne tylko jeżeli warunki są na tyle wątpliwe, że istotna jest różnica pomiędzy nartami to jak dla mnie nikt z tu piszących nie powinien się na tym stoku znaleźć. Po prostu to jest jazda na jakiejś granicy dostępna dla kogoś kto ma na tyle wiedzy i doświadczenia, że wie co robi i ile ryzykuje, a nie tylko wydaje mu się, że wie.

 

Kuba

 

To prawda ale... w zasadzie dokładnie to samo można byłoby powiedzieć o ABS a nawet pipsie (częściowo w roli nadajnika) - też nie powinny nam być potrzebne. 

 

Wydaje mi się, że jeśli "coś" zwiększa szanse przeżycia to można to stosować - nie zamiast rozsądku i dobrej oceny sytuacji tylko jako "dodatkową" asekurację.

 

Pozdro

Wiesiek

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 6 lat później...

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...