Skocz do zawartości

Carvingi i wąska ścieżka/muldy


ppski

Rekomendowane odpowiedzi

Hej, Ciągle się zastanawiam jak powinno się pokonywać na carvingach oblodzone odcinki o szerokości max 2-3m, a długości po kilkadziesiąt metrów - takie 'wyczyszczone' ścieżki które tworzą się zwykle na brzegach stoków, gdy po środku stoku są muldy itd. Drugi przypadek, gdy stok przeradza się w muldowisko i jedyna sensowna opcja to próbowanie jazdy między nimi, bo wjechanie w muldę konczy się lotem. Mam 176cm wzrostu, 170cmowe AC20. W pierwszym przypadku jazda przeradza się w śmig hamujący (z silowym pivotowaniem(?) ciałem żeby narty zmieniły kierunek), a w drugim gigantyczną walkę z nartami przy częstych i gwałtownych zwrotach między muldami. To są duże i twardawe narty, czy jest jakaś technika/sposób na nauczenie się jazdy w tych warunkach carvingami z dużym promieniem skrętu, bez niszczenia sobie nóg ? Gdy patrzę jak inni na raceówkach czy co oni tam mają na nogach, które nie są tak dużę śmigają sobie z krawędzi na krawędź bo im starczy miejsca i siły dużej nie muszą pakować w pivoty, to mnie krew zalewa ... :( Po prostu nie widzę opcji żeby z takimi nartami niesiłowo być w stanie lawirować między częstymi muldami, albo wykonać skręt mając te 2.5m szerokości toru.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 58
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Top użytkownicy w tym temacie

Drugi przypadek, gdy stok przeradza się w muldowisko i jedyna sensowna opcja to próbowanie jazdy między nimi, bo wjechanie w muldę konczy się lotem.

Jest też inna technika, wjechanie na górkę, skręt na szczycie i zjazd ześlizgiem (bokiem) w muldę (dolinkę), na tym filmie gość opowiada o tym gdzieś od 1 min. 15 i potem pokazuje od 1 min 30 sek Do jazdy po muldach dobrze jest opanować różne rodzaje śmigów, trenuj śmig, muldy same przyjdą z czasem.

Użytkownik kordirko edytował ten post 28 styczeń 2013 - 00:18

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki Panowie! Poszukałem dodatkowo na forum i będę testował w praktyce. Nie chcę zwalać na narty, prędzej na słabe i niewytrenowane nogi oraz skilla :) Przy wąskim przesmyku - te 2-3m i dużym pochyle (czyli szybko zyskujemy prędkość) - przy 170cm nartach da się wykonywać zwroty/śmig niesiłowo ? IMO da się ale wtedy cięzko z hamowaniem, bo automtycznie jak siądziemy na tyłach i zahamujemy to stajemy bardzo w skos stoku i wtedy nie pozostaje wiele miejsca i trzeba pivotować się siłowo?
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ppski - bez przesady z tym samobiczowaniem - 'żleb' czy wąska i stroma ścieżka 2-3 m szerokości to wbrew pozorom wyższa szkoła jazdy.... przy małym spadku wystarczy pług od czasu do czasu,lub kontrola predkości zeslizgiem, przy wiekszym zwroty w linii spadku (' z wyskoku'), przy jeszcze wiekszym - j.w + zeslizg na krawędziach... ps. co to znaczy pivotować? edit: teraz widzę o co pytano: Ciągle się zastanawiam jak powinno się pokonywać na carvingach oblodzone odcinki o szerokości max 2-3m, a długości po kilkadziesiąt metrów - takie 'wyczyszczone' ścieżki które tworzą się zwykle na brzegach stoków, gdy po środku stoku są muldy itd. to najlepsze miejsce do ćwiczenia smigu...

Użytkownik mig12345 edytował ten post 28 styczeń 2013 - 13:34

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak masz oblodzony odcinek trasy wąski na 2-3 metry i jeszcze oblodzony to gwarantuje cie że 90% narciarzy z naszych stoków będzie tam tańczyć lub jechać na pupie . Ja widzę że jak są super warunki snieg sam skręca nartami i szeroko bez muld to wszyscy pięknie suną a jak już warunki robia się że tak powiem walka o przeżycie to mało który pojedzie ładnie i równo Ja po takich odcinkach najczęściej latam śmigiem lub krótkim ciętym ale raczej ślizgiem z uślizgiem
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jak się nazywają narty do carvingu? ja kiedyś słyszałam opinię że to narta z malutkim promieniem - >10m i wysokim podniesieniem buta do góry - wysoka szyna itd. ale może to jakieś plotki. edit: i czy to prawda że w jeździe sportowej - slalomie - stopa zawodnika może znajdować się max 10cm nad śniegiem?
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Carving to nie typ narty, tylko technika jazdy! Nie ma czegoś takiego jak narty carvingowe. Pozdrawiam

masz rację ... i jej nie masz zarazem masz - co do techniki nie masz - co do nart; potocznie (ale także w literaturze, mediach itepe) przyjęło się tak nazywać narty skonstruowane wg określonych zasad co do wymiarów dziób - talia - piętka; można z tym walczyć ale nie zmieni to faktu że narty posiadające potencjał konstrukcyjny do czystego wejścia na krawędź są bardzo często nazywane carvingowymi
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

http://pl.wikipedia....g_(narciarstwo) pozdrawiam

Po co ten link. Mowa była o nartach a nie o wyodrębnionej nowej dyscyplinie- nazwanej zresztą od nart w niej używanych.( zobacz na daty) Poprawny link to ten http://pl.wikipedia..../Narty_zjazdowe i opis nart "Narty zjazdowe taliowane" edit: dopisek o dacie

Użytkownik zz10/zibi edytował ten post 28 styczeń 2013 - 18:04

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

edit: i czy to prawda że w jeździe sportowej - slalomie - stopa zawodnika może znajdować się max 10cm nad śniegiem?

Przepisy znajdziesz na stronie FIS przy konkretnej dyscyplinie w zakładce "Rules". W tym konkretnym punkcie masz dobre informacje: http://www.fis-ski.c...arvingrules.pdf

- 2.16 Rules for athletes and materials - The distance between the contact ski/ snow and ski boots support is of 100 mm.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki za te właściwe porady i za dywagacje też ;) Mam jeszcze jedno pytanie, otóż czy zgodnie z teorią przy skrętach barki powinny być prostopadłe do linii nart (czyli iść za nartami), czy też powinno się skręcać tułów w dół stoku. Kiedyś przeczytałem na forum, że poprawna jest ta druga opcja(ale to było dawno i mogłem źle zrozumieć), obecnie natomiast wydaje mi się, że opcja pierwsza jest prawdziwa (pan Szczęsny opisuje to też w swojej książce), a druga (skręt tułowia w dół stoku) powoduje że zaczynamy hamować (zarzucać tyły nart) ? Czy cokolwiek z tego co piszę ma sens ?
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tułowia nie skrecasz w dół stoku. On po prostu w pozostaje w takiej pozycji a skrecaja nogi i narty pod nim..... ale to w b. krótkim skrecie i śmigu. W dłuższym tułów podąża za nartami (lub raczej odwrotnie...?). Może ktoś to uporządkuje- bo moje zdolności 'metodyczne' są bliskie zeru...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hej, Ciągle się zastanawiam jak powinno się pokonywać na carvingach oblodzone odcinki o szerokości max 2-3m, a długości po kilkadziesiąt metrów

Cześć, baaaaardzo chciałbym zobaczyć jak ktoś zjeżdża coś takiego techniką carvingową. Jeżeli ktoś twierdzi, że 2-3 m (słownie: dwu-trzymetrowy) np. żleb/korytarz o długości kilkudziesięciu metrów zjeżdża carvingowo na krawędziach, to są to według mnie "opowieści z mchu i z paproci". Trzy metry to nawet nie jest podwójna długość nart. Kto z Was zjeżdżał wąskim żlebem/korytarzem o szerokości chociażby 4-6m i długości kilkudziesięciu metrów ten wie o czym piszę. A jeszcze "oblodzone"... Ech, bawią mnie wielce takie teoretyczne rozważania. Spróbujcie zresztą w górach czy gdziekolwiek poza ubitą trasą pojeździć carvingiem. A wracając do meritum: aby zjechać oblodzony żleb szerokości 2-3 m; potrzebne są: - stalowa psycha - dobrze opanowana techika NW i ześlizg - naostrzone krawędzie - no i na tych 2 metrowych odcinkach solidny obskok Kolejność przypadkowa. Można zjechać oczywiście dużo szybciej szusem lub na d...e ale chyba nie o to chodziło pozdrawiam serdecznie i może jednak warto ciut więcej realizmu w pytaniach i odpowiedziach

Użytkownik peregrin edytował ten post 29 styczeń 2013 - 21:33

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć

Dzięki za te właściwe porady i za dywagacje też ;) Mam jeszcze jedno pytanie, otóż czy zgodnie z teorią przy skrętach barki powinny być prostopadłe do linii nart (czyli iść za nartami), czy też powinno się skręcać tułów w dół stoku. Kiedyś przeczytałem na forum, że poprawna jest ta druga opcja(ale to było dawno i mogłem źle zrozumieć), obecnie natomiast wydaje mi się, że opcja pierwsza jest prawdziwa (pan Szczęsny opisuje to też w swojej książce), a druga (skręt tułowia w dół stoku) powoduje że zaczynamy hamować (zarzucać tyły nart) ? Czy cokolwiek z tego co piszę ma sens ?

Niewiele - i tyczy sie to wszystkich Twoich postów. Rozpatrywanie narciarstwa na podstawie tego co ktos pisze nie jest najlepszym pomysłem. Wszystko - również układ barków w stosunku do nart (a raczej kierunku jazdy) za;lezy od techniki jaką jedziesz. Często jedziesz mieszanina technik bo zmusza Cied do tego teren, trudny śnieg czy inne warunki obiektywne. Wszystko ma swój sens ale ważne są założenia. Pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ech, bawią mnie wielce takie teoretyczne rozważania. Spróbujcie zresztą w górach czy gdziekolwiek poza ubitą trasą pojeździć carvingiem.

Poza trasą da się bez problemu carvingiem, nawet taki amator jak ja daje radę, tyle że odpowiednim sprzętem. W zeszłym roku w ostatni weekend kwietnia na Kasprowym były testy Salomona, dawali coś takiego do spróbowania: http://www.salomon.c...ct/bbr-8-9.html Jeździłem tym poza trasą - co prawda tylko po stoku Beskidka, ale zawsze po nieubitym ratrakiem śniegu śnieg był kwietniowy, miękki i ciężki, zwykłe wąskie narty się natychmiast zakopywały, ale te nartki Saomona cięły na krawędziach jak masełko, zupełnie bez wysiłku.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć, baaaaardzo chciałbym zobaczyć jak ktoś zjeżdża coś takiego techniką carvingową. Jeżeli ktoś twierdzi, że 2-3 m (słownie: dwu-trzymetrowy) np. żleb/korytarz o długości kilkudziesięciu metrów zjeżdża carvingowo na krawędziach, to są to według mnie "opowieści z mchu i z paproci".

tez sie dałem podpuścić... ;) uciąłeś drugie zdanie, które wszystko wyjasnia. Nie chodzi o żleb pod Zawratem czy coś podobnego a o normalną nieco rozryta trasę narciarską:

>>> takie 'wyczyszczone' ścieżki które tworzą się zwykle na brzegach stoków, gdy po środku stoku są muldy itd.

czyli piszemy o najprzyjemniejszym miejscu na stoku!..... ;)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Poza trasą da się bez problemu carvingiem, nawet taki amator jak ja daje radę, tyle że odpowiednim sprzętem.

Ja nie napisałem, że się "nie da". Napisałem, żeby spróbować carvingiem poza trasą, a dopiero później spróbować wypowiedzieć się na temat zjeżdżania carvingiem "wąskich, oblodzonych korytarzy". Oczywiście, że w odpowiednich warunkach i na odpowiednim śniegu da się pojechać wszystko. Jednak zdecydowana większość zjazdów poza trasą charakteryzuje się dużą zmiennością warunków np. jedziesz po puchu by za chwilę wjechać na twarde, a jeszcze dalej na gips... Zresztą jak sam pewnie wiesz okolice Kasprowego są zazwyczaj tak rozjeżdżone, że jazda w "strefie freeride" nie różni się aż tak bardzo od części trasowej. Jeżeli będziesz miał kiedyś możliwość i trochę więcej czasu, spróbuj przejść się kawałek granią w stronę Świnicy i spróbuj zjazdu (pierwszy dozwolony wg TPN) ze Świnickiej Przełęczy (można później bezproblemowo, wspomagając się kijami dojechać do dolnej stacji wyciągu). Popróbuj carvingu. Zobaczysz różnicę. Narta, którą testowałeś wydaje się zaje fajna; nie miałem okazji testować ale bardzo bym chciał. Zazdroszczę ;) pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki za te właściwe porady i za dywagacje też ;) Mam jeszcze jedno pytanie, otóż czy zgodnie z teorią przy skrętach barki powinny być prostopadłe do linii nart (czyli iść za nartami), czy też powinno się skręcać tułów w dół stoku. Kiedyś przeczytałem na forum, że poprawna jest ta druga opcja(ale to było dawno i mogłem źle zrozumieć), obecnie natomiast wydaje mi się, że opcja pierwsza jest prawdziwa (pan Szczęsny opisuje to też w swojej książce), a druga (skręt tułowia w dół stoku) powoduje że zaczynamy hamować (zarzucać tyły nart) ? Czy cokolwiek z tego co piszę ma sens ?

Pierwszą opcję pokazuje ten Pan tak gdzieś ok. 3 minuty filmiku Wyraźnie skreca barki tak, aby przód ciała był skierowany na zewnątrz skrętu (w stronę linii spadku stoku) 2 ostatnie sezony jeździłem tak jak on zainsirowany tym filmikiem. W tym roku instruktor mi powiedział, że to nieładnie wygląda :D I że mam trzymać barki prostopadle do nart, więc teraz staram się jeździć drugą metodą. W każdym razie moim zdaniem obie metody w praktyce się sprawdzają, a ta pierwsza jest łatwiejsza do opanowania (ale to moja osobista opinia).

Użytkownik kordirko edytował ten post 29 styczeń 2013 - 23:13

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

tez sie dałem podpuścić... ;) ...czyli piszemy o najprzyjemniejszym miejscu na stoku!..... ;)

Mig, masz rację. Z doświadczenia jednak wiem, że te miejsca raczej nie mają 2 metrów, nie są oblodzone, nie ciągną się kilkadziesiąt metrów, nie są strome etc... Zazwyczaj wygląda to ciut inaczej: te miejsca z boku tras mają 4-6 m szerokości, ciągną się kilkanaście metrów, no i często są to jedyne miejsca gdzie jest trochę "miękkiego" śniegu... To trochę jak w tym dowcipie, że w Moskwie rozdają samochody czy jakoś tak... :) Sorki, że się wymądrzam ale mam dzisiaj czas i tak przyjemnie przy winku poklikać w klawisze... pzdr!
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

... 1. Z doświadczenia jednak wiem, że te miejsca raczej nie mają 2 metrów, nie są oblodzone, nie ciągną się kilkadziesiąt metrów, nie są strome etc... 2. Sorki, że się wymądrzam ale mam dzisiaj czas i tak przyjemnie przy winku poklikać w klawisze...

Ad 1. Oj nie zgadzam się... :) Warunki w górach są tak zmienne... Pamiętam jak dziś. Kaskada na Skrzycznem, ścianka, środek praktycznie to ziemia i kamienie, z lewego boku bardzo wąski (no pewnie więcej niż 2-3 metry) pas betonu poprzetykany lodem. Ja oczywiście "karwingiem" nie jechałem, ale znam parę osób, które by przynajmniej próbowały... :D Ad 2. ŚWietny pomysł ;) Pozdrawiam. Tadek
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mig, masz rację. Z doświadczenia jednak wiem, że te miejsca raczej nie mają 2 metrów, nie są oblodzone, nie ciągną się kilkadziesiąt metrów, nie są strome etc... Zazwyczaj wygląda to ciut inaczej: te miejsca z boku tras mają 4-6 m szerokości, ciągną się kilkanaście metrów, no i często są to jedyne miejsca gdzie jest trochę "miękkiego" śniegu... To trochę jak w tym dowcipie, że w Moskwie rozdają samochody czy jakoś tak... :) Sorki, że się wymądrzam ale mam dzisiaj czas i tak przyjemnie przy winku poklikać w klawisze... pzdr!

Hej ! Pewnie macie rację ale mysle ,ze kolega miał na mysli taką ściezkę jak na moim filmiku ( )-to czrna trasa w Jurgowie -po lewej jak patrzymy jest taka scieżka ona miała faktycznie do 4m szer i wyslizgana naprawde nieźle (taki betonik-miękko na pewno nie było to na 100%) taka sciezka mogła miec z 200/300m troche strzelam bo trasa ma niby 950 ale to pewnie od wyciągu no i dół odpada . Po tym niewiele osób potrafiło jeździc ale o ile dobrze pamietam to raczej widziałam tam jazdę smigiem po prostu. Ja po parunastu skretach wypadałam :) P.S. Tadeusz a ile może miec szerokości ta dolna część tej rynny na Goryczkowej na początku bo jak byłam w kwietniu to było bardzo wąsko (sam sciezka jest szersza ale były takie zwały sniegu po bokach ze zawężały tor jazdy ?

Użytkownik sally67 edytował ten post 29 styczeń 2013 - 23:33 Dodałam P.S

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×
×
  • Dodaj nową pozycję...