Skocz do zawartości

Z kijkami czy bez.. C. D.


Bruner79

Rekomendowane odpowiedzi

Cześć

 

Zalety:

- porządkują sylwetkę

- ułatwiają wyważenie

- pomagają w czuciu podłoża

- stanowią oś obrotu części ewolucji

- ułatwiaja synchronizacje ruchów

 

Wady:

- trzeba ich poilnować jak sie idzie do baru

- nie mozna dać od razu w zęby ale za to jest większy zasięg ciosów. :)

Pozdrowienia

Do zalet które wymienił Mitek dodał bym:

- umożliwiają nie najeżdżanie na narty poprzedzającej osoby (i nie opieranie się na niej) w kolejce do wyciągu gdy jest ciasno i lekko w dół.

Przyznaję się że gdy "najeżdża" na mnie w takiej sytuacji osoba bez kijków to pytam się jej - czy uważa że ponieważ jeździ bez kijków (i uważa że tak jest dobrze) i musi się na mnie zatrzymywać to powinienem szybko skoczyć do sklepu i kupić jej kijki tak aby mogła tego nie robić.

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 199
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Top użytkownicy w tym temacie

Jak widać przez  tyle lat narciarstwa kije nie zaginęły .

Nikogo zmusić do kijków siłą co prawda  nie da rady ,a  to ,że można jechać bez kijków nie oznacza ,że te kije nie są potrzebne .

 

Narciarstwo to sport dość wszechstronny i to ,ze do jednej np dyscypliny na dł kilkiset metrów (carving slalom) czy fun kije nie są potrzebne nie znaczy ,że wogóle nie są potrzebne.

 

Jak swiat światem to zawsze zaczyna się od podstaw (lekarz też nie zaczyna od specjalizacji)

 

Jesli ktoś zaczyna naukę na nartach(czy inną ) od specjalizacji to od d...y strony moim zdaniem.

 

P.S. Fajny tekst 

http://nadechy.pl/bl...w-narciarskich/

 

Aha jak chcesz jeden z drugim bez kijków to proszę bardzo ale się nie wieszaj na mnie jak stracisz równowagę albo nie proś jak leżysz ,żeby Ci mój kijek podać ..kup sobie swój ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Do zalet które wymienił Mitek dodał bym:

- umożliwiają nie najeżdżanie na narty poprzedzającej osoby (i nie opieranie się na niej) w kolejce do wyciągu gdy jest ciasno i lekko w dół.

Przyznaję się że gdy "najeżdża" na mnie w takiej sytuacji osoba bez kijków to pytam się jej - czy uważa że ponieważ jeździ bez kijków (i uważa że tak jest dobrze) i musi się na mnie zatrzymywać to powinienem szybko skoczyć do sklepu i kupić jej kijki tak aby mogła tego nie robić.

Pozdrawiam

Cześć

Wiesiu celowo nie pisałem o oczywistościach ajk podany przez Ciebie przykład, odpychanie się na płaskim czy pomoc przy wstawaniu po upadku. Chciałem uwypuklić, że kije sa potrzebne przede wszystkim w jeździe.

Serdecznie pozdrawiam

 

Cześć Sally

Przytoczony przez Ciebie tekst napisał Marcin zwany Bocianem i skądinąd większości na tym i innych forach narciarskich znany. :)

Pozdrowienia

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak na razie po przeczytaniu powyższych postów, to nawet ci najmądrzejsi nie potrafią prawidłowo zdefiniować w jaki sposób i jak używać kijków narciarskich. Pisanie o dzieciach i dorosłych, żeby jeździć z kijkami lub bez, niczego i nikogo nie nauczy prawidłowo posługiwać się kijkami. Może tym razem znajdzie się jakaś mądra głowa i wytłumaczy rzeczowo i tak, żeby było to zrozumiałe dla wszystkich.

Pozdrawiam.  :)

napisali, opisali, wyjaśnili - tylko wystarczy przeczytać.

Ewentualnie obejrzyj ten wątek:

http://www.skiforum....ucja-narciarza/

 

i odpowiedz sobie, na którym filmiku forumowicz jeździ poprawniej, na filmiku bez kijków, czy z kijkami.

 

Problem z 'bezkijkowcami' jest zasadniczy - oni nie widzą, jak jeżdżą.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie chciałbym być złośliwy, ale ten tekścik został napisany żartobliwie. Czekam na dalsze wypowiedzi.

Pozdrawiam.  :)

No to na poważnie

 

jazda cięta:

- w jeździe na krawędzi przeważnie kije wozisz w pozycji opisanej przez Mitka i nic nie robisz

- jak pojawią się niespodziewane impulsy od nierówności służą do balansu - zaraz wracają do pozycji wyjściowej

- w głębokim szybkim zakręcie wewnętrzny kij jest wleczony po śniegu trąc często z maksymalną siłą o stok.(oranie). nie wiem jak to jest opisane w literaturze (podparcie, dodatkowy impuls skrętny) ale jest to powszechne.

 

jazda ześlizgiem

- krótkie wbicie przed każdym skrętem - cel impuls obrotowy

- opisane są długie wbicia podczas jazdy na muldach, ja takie wbicie stosuję przy precyzyjnym zatrzymywaniu się

 

inne

- po upadku można przyciągnąć nartę

- na stromym stoku podczas zapinania nart do utrzymania równowagi 

- przy kroku łyżwowym dwa prawie równoczesne odepchnięcia

- przy równoległym - równoczesne odepchnięcia

- przy podchodzeniu z wolną piętą - praca diagonalna

- przy podchodzeniu drabinką - naprzemiennie

- przy zwrocie na trawersie (oj to skomplikowane nie chce mi się pisać)

- blokujące zabicie przy posuwaniu się w kolejce

- przy odpinaniu wiązań

- przy podchodzeniu pod stok z nartami na plecach - podparcie jednym kijkiem

- przy podchodzeniu do baru - dwa kijki (a przy wychodzeniu to dopiero niektórym niezbędne)

 

a jeszcze dodatkowe funkcje

- informacyjne  podniesienie kija - "uwaga", wskazanie kierunku jazdy

- można z nich i nart zrobić "leżak"

- zastosowania bojowe

- zastosowania aprowizacyjne (niektóre modele)

- zastosowania towarzyskie

- funkcja wieszaka na rękawice

 

Jak widać kije narciarskie to poważna sprawa a prawidłowa obsługa wymaga długotrwałej nauki.

 

Pozdro

Wiesiek

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Cześć Sally

Przytoczony przez Ciebie tekst napisał Marcin zwany Bocianem i skądinąd większości na tym i innych forach narciarskich znany. :)

Pozdrowienia

 

Cześć

 

 

 

Podany przeze  mnie  Mitku  link a nie przytoczony tekst    :)

 

To ,że bocian74(nie Bocian) jest powszechnie znany nie zmienia faktu ,że jego blog(do którego linki ma w swojej stopce) jest wart przytoczenia .

 

Twojego bloga też cytują i też chyba powszechnie znany jesteś na forach narciarskich .

sally

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć

 

Zalety:

- porządkują sylwetkę

- ułatwiają wyważenie

- pomagają w czuciu podłoża

- stanowią oś obrotu części ewolucji

- ułatwiaja synchronizacje ruchów

 

Wady:

- trzeba ich poilnować jak sie idzie do baru

- nie mozna dać od razu w zęby ale za to jest większy zasięg ciosów. :)

Pozdrowienia

Do wad dopisałbym nieporęczność na wyciągach. Chyba największa wada kijów. Orczyk zawsze lepiej łapać, a potem trzymać dwiema rękami, a nie jedną. Nieraz widywałem ludzi, którzy sobie jedną ręką z tym całkowicie nie radzą. Na kanapach natomiast zsiadając można się od niej odepchnąć jak się ma wolne ręce, a na kijki co najwyżej się nadziać jeżeli się popełni błąd przy zsiadaniu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć

 

 

 

Podany przeze  mnie  Mitku  link a nie przytoczony tekst    :)

 

To ,że bocian74(nie Bocian) jest powszechnie znany nie zmienia faktu ,że jego blog(do którego linki ma w swojej stopce) jest wart przytoczenia .

 

Twojego bloga też cytują i też chyba powszechnie znany jesteś na forach narciarskich .

sally

Cześć

Bocian - celowo bo traktuje to jako objaw szacunku a pozwoliłem sobie na komentarz bo bardzo lubię Marcina. Pisze fajne mądre teksty zna się na nartach i znakomicie jeździ. Bardzo fajnie, że sięgnęłaś po ten tekst czy tam link.

Pozdrowienia

 

 

 

Do wad dopisałbym nieporęczność na wyciągach. Chyba największa wada kijów. Orczyk zawsze lepiej łapać, a potem trzymać dwiema rękami, a nie jedną. Nieraz widywałem ludzi, którzy sobie jedną ręką z tym całkowicie nie radzą. Na kanapach natomiast zsiadając można się od niej odepchnąć jak się ma wolne ręce, a na kijki co najwyżej się nadziać jeżeli się popełni błąd przy zsiadaniu.

Cześć

Naprawdę niezłe. :) :)

Pozdrowienia serdeczne

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Do wad dopisałbym nieporęczność na wyciągach. Chyba największa wada kijów. Orczyk zawsze lepiej łapać, a potem trzymać dwiema rękami, a nie jedną. Nieraz widywałem ludzi, którzy sobie jedną ręką z tym całkowicie nie radzą. Na kanapach natomiast zsiadając można się od niej odepchnąć jak się ma wolne ręce, a na kijki co najwyżej się nadziać jeżeli się popełni błąd przy zsiadaniu.

Na serio to piszesz czy nas ładujesz pod włos ? :)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jaro323, a co? Nigdy nie spotkałeś się z takim problemem? Nie wierzę. 
Z jakichkolwiek pobudek to pisze tak czy siak - opisuje rzeczywistość. :)

Mój syn (11 lat )który był ze mną teraz na Pitztalu i zaczynał prawie od zera edukacje narciarską (oczywiście z kijkami ) nie miał żadnego z opisanych tu symptomów więc się po prostu dziwię. Jedynie co to pomagałem mu z kijkami gdy pakował dosyć ciężkie narty do zasobnika gondolki. Oczywiście sam. W każdym z wymienionych przez kolege urządzeń wyciągowych radził sobie bardzo dobrze. Między innymi dlatego też się dziwię :)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kijki przeszkadzają na początku na orczykach czy wyciągu- to fakt ,ale tak samo chodzenie na początku w butach nie jest łatwe a z tego powodu na snowbord się nie przerzuciłam.

Na początku....ha ha to wszystko przeszkadza .Jak sobie przypomnę jak się  w buty wpakowałam to nadążyć za znajomymi nie mogłam . Narty lecą  i jeszcze jakieś kije.Wyciąg jedzie a tu naraz trzeba wysiąść tak żeby nie upaść ,kijkami towarzyszom zębów nie powybijać :lol:  :lol:

Uroki :D  

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No to na poważnie

 

jazda cięta:

- w jeździe na krawędzi przeważnie kije wozisz w pozycji opisanej przez Mitka i nic nie robisz

- jak pojawią się niespodziewane impulsy od nierówności służą do balansu - zaraz wracają do pozycji wyjściowej

- w głębokim szybkim zakręcie wewnętrzny kij jest wleczony po śniegu trąc często z maksymalną siłą o stok.(oranie). nie wiem jak to jest opisane w literaturze (podparcie, dodatkowy impuls skrętny) ale jest to powszechne.

 

jazda ześlizgiem

- krótkie wbicie przed każdym skrętem - cel impuls obrotowy

- opisane są długie wbicia podczas jazdy na muldach, ja takie wbicie stosuję przy precyzyjnym zatrzymywaniu się

 

inne

- po upadku można przyciągnąć nartę

- na stromym stoku podczas zapinania nart do utrzymania równowagi 

- przy kroku łyżwowym dwa prawie równoczesne odepchnięcia

- przy równoległym - równoczesne odepchnięcia

- przy podchodzeniu z wolną piętą - praca diagonalna

- przy podchodzeniu drabinką - naprzemiennie

- przy zwrocie na trawersie (oj to skomplikowane nie chce mi się pisać)

- blokujące zabicie przy posuwaniu się w kolejce

- przy odpinaniu wiązań

- przy podchodzeniu pod stok z nartami na plecach - podparcie jednym kijkiem

- przy podchodzeniu do baru - dwa kijki (a przy wychodzeniu to dopiero niektórym niezbędne)

 

a jeszcze dodatkowe funkcje

- informacyjne  podniesienie kija - "uwaga", wskazanie kierunku jazdy

- można z nich i nart zrobić "leżak"

- zastosowania bojowe

- zastosowania aprowizacyjne (niektóre modele)

- zastosowania towarzyskie

- funkcja wieszaka na rękawice

 

Jak widać kije narciarskie to poważna sprawa a prawidłowa obsługa wymaga długotrwałej nauki.

 

Pozdro

Wiesiek

Można dodać jeszcze że w Bieszczadach to jeden kijek może posłużyć do podparcia a drugi do oganiania się od wilków.  :D

Ps.

Nie doczytałem Szabir już mnie uprzedził

Użytkownik kordiankw edytował ten post 13 listopad 2013 - 20:22

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na serio to piszesz czy nas ładujesz pod włos ? :)

Choćbyś nie wiem jak zaklinał rzeczywistość na korzyść kijków to nie przekonasz chyba nikogo, że mając do dyspozycji 1 rękę będziesz miał tak dobre możliwości obsługi wyciągu jak mając 2 ręce wolne (czytaj: brak kijków).  ;)  To był chyba główny powód (poza niewiedzą do czego mi mogą posłużyć na stoku kije) dla którego zaczynałem swoją przygodę z nartami bez kijków i dopiero stopniowo, na przestrzeni 2 miesięcy dochodziłem do wniosku, że jednak powinienem je mieć. Dlatego uznałem to za największą (jedyną?) wadę kijków. :lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Choćbyś nie wiem jak zaklinał rzeczywistość na korzyść kijków to nie przekonasz chyba nikogo, że mając do dyspozycji 1 rękę będziesz miał tak dobre możliwości obsługi wyciągu jak mając 2 ręce wolne (czytaj: brak kijków).  ;)  To był chyba główny powód (poza niewiedzą do czego mi mogą posłużyć na stoku kije) dla którego zaczynałem swoją przygodę z nartami bez kijków i dopiero stopniowo, na przestrzeni 2 miesięcy dochodziłem do wniosku, że jednak powinienem je mieć. Dlatego uznałem to za największą (jedyną?) wadę kijków. :lol:

Oba kijki razem pod pachę, a żeby się któryś nie wysunął i nie zgubił dajesz paski obu kijków za nadgarstek jednej ręki i masz do dyspozycji obie ręce. Da się? Da.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Choćbyś nie wiem jak zaklinał rzeczywistość na korzyść kijków to nie przekonasz chyba nikogo, że mając do dyspozycji 1 rękę będziesz miał tak dobre możliwości obsługi wyciągu jak mając 2 ręce wolne (czytaj: brak kijków).  ;)  To był chyba główny powód (poza niewiedzą do czego mi mogą posłużyć na stoku kije) dla którego zaczynałem swoją przygodę z nartami bez kijków i dopiero stopniowo, na przestrzeni 2 miesięcy dochodziłem do wniosku, że jednak powinienem je mieć. Dlatego uznałem to za największą (jedyną?) wadę kijków. :lol:

Mi "kazali " posiadać kijki więc je miałem odkąd się nauczyłem zjeżdżać na nartach - w sumie to z perspektywy czasu jak widzę bezkijkówców na stoku w pozycji godzilli bardzo się z tego powodu cieszę że jeździłem z nimi od początku.
Używać ich do czegoś innego niż wozenie za sobą niczym chrust i podpierania przy wyciągu nauczyłem się z dużymi oporami trochę później:)
Narciarz bez kijków wygląda po prostu jak kaleka. I to obojętnie czy stoi czy jedzie.
Wiesz co ja to pewnie spaczony jestem bo na orczyku robię różne dziwne rzeczy, począwszy od robienia zdjęć,jazdy na jednej narcie a skończywszy na rozpinaniu butów. I nie trzymam się tego orczyka bo poco ? Wystarczy podparcie z tyłu - na różnych wysokościach gdy jedziesz na przykład z dzieckiem. Kijki mam pod pachą i robię co mi się żywnie podoba mając do dyspozycji obie ręce. Oczywiście wymaga to odrobinę wprawy ale spokojnie się da nauczyć rożnych sztuczek - tylko trzeba chcieć i próbować coś zmieniać.
Oczywiście buty rozpięte podczas podjeżdżania orczykiem zapinam podczas zjeżdżania z orczyka. Nie marnuję czasu na dopinanie podczas postoju :)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ktoś  tu pytał   się skąd  biorą bezkijkowcy i dlaczego w PL mamy nadreprezentację takich 'narciarzy'.... 

Przyczyna jest prosta - biorą się ze szkółek jazdy. Nie tylko biorą sie, ale są masowo produkowani. Można by się raczej dziwić dlaczego jest ich tak niewielu na stoku. ;)

 

Kiedy pytałem bezkijkowców np. na wyciągu dlaczego nie jezdzą z kijami, - zawsze to robie jak mam okazję, bedzie już  przynajmniej kilkudziesięciu osobników obojga płci- to odpowiedzi były w zasadzie dwie:

- przeszkadzają mi (i wszelkie odmiany tego)
- bo tak kazał instruktor (znacząco wiecej niż połowa przypadków).

Zapewne oburzą sie instruktorzy, że 1. taki jest program; 2. okres nauki bezkijkowej ogranicza sie do kilku godzin lub max dni.

 

Jednak drugie moje pytanie do 'bezkijkowców' było: jak długo jeździłeś (aś) z instruktorem ? 

I tu odpowiedzi rozwiewały wszelkie wątpliwości, tylko jeden czy 2 odpowiedzieli że kilka dni, zwykle było to kilka godz czy wrecz godzina...
I tu jest pies pogrzebany. Instruktor nie ma szans na "wprowadzenie' (fajne określenie... ) kijków, bo kursant znika z jego pola widzenia. Znika - bo "juz umi".... wiec po co wydawać kasę na dalsze lekcje... Co mu zostało z 1-3max godzin z instruktorem - widac na stoku. Pozostali, którzy uczą się sami, biorą z nich 'dobry' przykład.... 

Jak juz gdzieś pisałem nie znam sie na nauczaniu i nie umiem tego robić, wiec nie na pisze jak uczyć,  ale ten 'wywiad srodowiskowy' dość wyraźnie pokazuje jak_nie_uczyć.... 

 

mm2 - ja z kolei miałem przygodę, która jednak pokazuje, że uzywanie kijów jest bardzo szkodliwe.... ;)

Kiedyś na Nowej Osadzie pewna miła skądinąd pani siedząca koło mnie ww momencie wysiadania z rozmachem wbiła kijek w zmrożony snieg. Wbiła tak skutecznie, że nie była w stanie go wyrwać w momencie schodzenia ze kanapy. Wszystko dobrze by sie skończyło gdyby nie to, ze wbiła go dokładnie miedzy moje narty skutecznie przyszpilając mnie do krzesełka... ;) . Wystarczyła sekunda opóźnienia i dyndałem jak łamaga na kole zwrotnym 2 m nad sniegiem.... na szczescie smieg był miekki w tym miejscu i zdecydowałem sie opuścić bezpieczne krzesełko.... Nie uzywajcie kijów przy schodzeniu z krzesełka jest zupełnie zbędna czynnosc... ;)

Cześć

bardzoważny post w temacie Michale. Tak niestety jest i nie jest to wina kursantów a instruktorów właśnie. Bardzo cząsto - ostatnio to sie poprawia - widać parodię szkolenia i parodie instruktora.

Nagminne jest szkolenie na zbyt krótkich nartach - co przekłada się na dobór nart przez kursantów.

Szkolenie bez kijków i BEZ INFORMACJI, że to tylko przejściowy, króciutki etap.

Wypuszczanie kursanta bez informacji czego nie umie i co powinien podszkolić.

Często instruktorzy wogóle nie prezentuja poprawnej jazdy - w sensie przykładowego przejazdu paru skrętów - ani nie pokazują szkolonym poprawnie jadących tym samym przyczyniając sie do tworzenia błędnego obrazu dobrego narciarza.

Niestety ale tak jest.

Pozdrowienia


Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No i po przeczytaniu tych wszystkich postów dowiedziałem się że........ niczego nie dowiedziałem. Jednym zdaniem jeździmy z kijkami albo jak kto woli bez.

Pozdrawiam.  :)

 

Owszem jeździmy  z kijkami a niektórzy  bez ale prawidłowo jest z kijkami.

 

 

A tak po chłopsku to jak sobie przedłużyłeś nogi nartami ...to  ręce kijkami i jest równowaga.

 

Ale Ty sie droczysz kolego.


Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Bardzo cząsto - ostatnio to sie poprawia - widać parodię szkolenia i parodie instruktora.

Nagminne jest szkolenie na zbyt krótkich nartach - co przekłada się na dobór nart przez kursantów.

 

 

Z tymi nartami to się robi jakieś nagminne. Pomijając fakt, że początkującym wydaje się, że lepiej będzie im na krótszych nartach - co skutecznie wybijamy im to z głów - to dobieranie nart właśnie za krótkich przez instruktorów. Mało tego, w dobie rockera i pseudo łatwiejszego skrętu zauważa się, że nawet testerzy albo raczej "testerzy" na filmach w sieci jeżdżą na nartach za krótkich.


Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No i po przeczytaniu tych wszystkich postów dowiedziałem się że........ niczego nie dowiedziałem. Jednym zdaniem jeździmy z kijkami albo jak kto woli bez.

Pozdrawiam.  :)

Cześć

Chyab nie czytałeś w takim razie do czego sa kijki i jak się ich używa. Natomiast jak ktoś woli to oczywiście jeździ bez kijków z tym, że musi mieć swiadomość, że - jeżeli nie jest dobrym funowcem, nie wykonuje akurat jakichs ćwiczeń lub jeżeli ma jakieś kłopoty z rękami - to jazda bez kijków jest błędem. Narciarstwo to działalnośc techniczna i jako taka polega wypracowanym przez lata ewolucji techniki narciarskiej regułom. Jedna z nich jest używanie kijków jako elementu NIEZBĘDNEGO do porawnej technicznie jazdy warunkach.

Tak jak z jazdą samochodem. Mozna kierowac jedna ręką - można. Można usatwic sobie fotel w pozycji leżącej, że ledwo sięgamy rekami do kierownicy - można itd. Można ale nie należy tego robić ze względu na to, że wtedy nasz sposób jazdy nie jest optymalny, zalecany, nie jest bepzieczny po prostu. Podobnie z kijkami. Jeżdżąć bez kijków odcinasz sobie mozliwości stosowania pewnych technik i jesteś po prostu niebezpieczny bo są sytuacje gdzie nie mając kijków sobie nie poradzisz.

Brak kijków zdecydowanie bardziej wpływa na bezpieczeństwo jazdy niz na przykład posiadanie czy nieposiadanie kasku.  Kask to tylko zabezpieczenie mające zapracowac w momencie gdy do zdarzenia już dojdzie. Brak kijków ogranicza mozliwości techniczne narciarza co powoduje, że jest większa szansa ma zdarzenie niebezpieczne.

Pozdrowienia


Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć

bardzoważny post w temacie Michale. Tak niestety jest i nie jest to wina kursantów a instruktorów właśnie. Bardzo cząsto - ostatnio to sie poprawia - widać parodię szkolenia i parodie instruktora.

Nagminne jest szkolenie na zbyt krótkich nartach - co przekłada się na dobór nart przez kursantów.

Szkolenie bez kijków i BEZ INFORMACJI, że to tylko przejściowy, króciutki etap.

Wypuszczanie kursanta bez informacji czego nie umie i co powinien podszkolić.

Często instruktorzy wogóle nie prezentuja poprawnej jazdy - w sensie przykładowego przejazdu paru skrętów - ani nie pokazują szkolonym poprawnie jadących tym samym przyczyniając sie do tworzenia błędnego obrazu dobrego narciarza.

Niestety ale tak jest.

Pozdrowienia

 

jak mocno nauka jazdy bez kijów  jest  'zakodowana' w u nauczycieli jazdy świadczy przykład... 2-3lata temu zamawiam dla Ani instruktora, by pocwiczyli razem uzycie kijów w smigu i w ogóle smig... Jest niedzielne popołudnie, instruktor pewnie od rana na nogach (to na jego usprawiedliwinie), ładuje sie z nami na kanapę BEZ KiJÓW......

 

 

Z tymi nartami to się robi jakieś nagminne. Pomijając fakt, że początkującym wydaje się, że lepiej będzie im na krótszych nartach - co skutecznie wybijamy im to z głów - to dobieranie nart właśnie za krótkich przez instruktorów. Mało tego, w dobie rockera i pseudo łatwiejszego skrętu zauważa się, że nawet testerzy albo raczej "testerzy" na filmach w sieci jeżdżą na nartach za krótkich.

 

 

Niestety zauważ, że skiforum czyta pomijalny ułamek narciarzy, a wyrocznią jest Ktos w czerwonej kurtce z napisem instruktor. Zresztą tak powinien być... wiec możemy sobie gadac..... ;)


Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No i po przeczytaniu tych wszystkich postów dowiedziałem się że........ niczego nie dowiedziałem. Jednym zdaniem jeździmy z kijkami albo jak kto woli bez.

Pozdrawiam.  :)

zatem zostań przy swoim zdaniu, tylko nie powtarzaj głośno tego:

śmigam na nartach od 4-ch sezonów i śmiało mogę zaliczyć siebie do średnio jeżdżących narciarzy. Lubię śmigać na niebieskich, czerwonych trasach i nie gardzę nawet niektórymi czarnymi trasami

 

w wątku wypowiadali się 'nieco' dłużej jeżdżący na nartach i warto po prostu czasem posłuchać opinii bardziej doświadczonych kolegów.


Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No i po przeczytaniu tych wszystkich postów dowiedziałem się że........ niczego nie dowiedziałem. Jednym zdaniem jeździmy z kijkami albo jak kto woli bez.

Pozdrawiam.  :)

Nawiedzonego nie przekona żaden argument czy dowód. Tak jak członków "Stowarzyszenia Płaskiej Ziemi" nic nie przekona, że Ziemia jest kulą :) .

 

Zastanawiam się jak długo PZN i SITN będzie się upierał przy szkoleniu (nawet przez krótki moment) bez kijków.Przecież od lat widać, że przynosi to 100 razy więcej szkody niż pożytku!

Moim skromnym zdaniem laika, szkolenie od początku z kijkami jest dużo lepsze i nie prowadzi do koszmarnych błędów w technice.

Zarzuty, że niby kijki utrudniają pierwsze kroki na nartach są co najmniej dyskusyjne. A wynikają z błędnego moim zdaniem założenia, że nauka jazdy polega na nauczeniu jakiegoś tam zespołu ruchów.

Moim zdaniem przede wszystkim polega na nauce łapania równowagi, a zespół ruchów to już tylko uzupełnienie. W nauce równowagi kijki pomagają, więc jak mogą przeszkadzać w nauce jazdy w tym pierwszym najważniejszym etapie!

Ale namieszałem... :D

Tadek


Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

... powyżej przeczytałem post o tym iż, kijki utrudniają jazdę na orczyku

 a dlaczego mają nie utrudniać ?

wszak one, przeznaczone są do jazdy w dół, a nie do góry .... i tu, jakoś trzeba sobie z tym radzić,

każdy ma swój patent

 

mnie natomiast przesadzają narty gdy jadę gondolą ...

- muszę się z nich wypiąć

- trafić w odpowiednia dziurę

lub wpakować do gondoli razem ze sobą

- martwić się czy nie wypadną z tej dziury

albo nie trafię kogoś innego w gondoli

tu też mam zajęte ręce (jedna pilnuje kijków a druga nart) i nie mogę wziąc podanej mi piersiówki

dlatego też (między innymi) , nie piję alkoholu od momentu jak zacząłem jeździć na nartach

będzie coś ok 35 lat

- muszę się w nie potem wpić ... do tego oczyścić buty ze sniegu

- trzeba to wszystko nosić

- etc

 

i teraz nie wiem

przestać jeździć gondolami ?

czy może rzucić to narciarstwo i .... będę miał wolne ręce, coby trzymać w nich piersiówkę

 

jarek :) :) :)

 


 

 


Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×
×
  • Dodaj nową pozycję...