Skocz do zawartości

Jak wykańczać pilnikiem diamentowym ?


gizmo74

Rekomendowane odpowiedzi

  • Odpowiedzi 100
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Top użytkownicy w tym temacie

Zgadzam się. Jak się walnie krawędzią w kamień, to powstający "zgniot" jest tak twardy, że nawet pilnik chromowy go nie rusza. Wtedy trzeba użyć kamienia z tlenku glinu (alu-oxyd). Dlatego ten kamień jest tak niezbędny... Podobno można też zlikwidować zgniot pilnikiem diamentowym, ale nie mam odwagi go do tego użyć, żeby nie powyrywać diamencików z oprawy... Tadek

To chyba nie do końca tak. Jak Ci się zrobi zgniot, to będziesz miał ubytek, dziurę i jak takie coś wyprowadzić pilnikiem ? Natomiast jak przytrzesz krawędzią o kamień, to momentalnie wzrasta miejscowo temperatura (na sucho przecież aż iskry idą), a następnie momentalnie chłodzi się to w śniegu. W metalurgii ten proces nazywa się hartowaniem i efektem jest zarówno wzrost twardości jak i zmiana wymiaru, np. wybrzuszenie, które można usunąć tylko kamieniem szlifierskim który usunie wierzchnią, przyhartowaną warstwę metalu. W utwardzanie diamentem jakoś nie wierzę, natomiast porządny pilnik diamentowy jest po prostu geometrycznie prosty, w przeciwieństwie do miękkiego papieru ściernego, którym -moim zdaniem - o wiele łatwiej sknocić krawędź (wprowadzić pofalowanie krawędzi), no i usuwa drobne zadziory po pilniku, wyszlifowany metal zawsze będzie się wolniej zużywał od takiego "zadziorzastego" Kosę klepie się z 2 powodów: 1. wyklepana ma szerszą krawędź tnącą, lepiej kosi i w miarę zużywania w trakcie koszenia łatwiej naostrzyć to osełką 2. zużycie materiału jest zdecydowanie mniejsze, klepana kosa służy zdecydowanie dłużej, po prostu mniej materiału usuwamy za pomocą osełki
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jest dokładnie tak jak napisałeś, że niektórym (nawet serwisanto-doradcom) się hartowanie w głowie nie mieści i zgniotem owe zjawisko nazywają nic nie poradzimy. Zawsze mogę im kawałek krawędzi z odzysku dać do "testów" by taki zgniot wykonali i by właśnie był taki powierzchownie utwardzony a potem zaprezentowali go publicznie. (nie mam Tadeusza na myśli On w " " swój tekst zaopatrzył) Z góry przepraszam że jedno pod drugim, ale edytowanie nie robi. Poszukiwania źródła wiedzy o zgniocie w krawędziach nart dopadłem (przynajmniej tak mi się wydaje, bo nigdy wcześniej w polsko-jezycznych opracowaniach nie stwierdziłem takiego terminu) To źródło: http://www.nartyserwis.pl/serwis-nart-jak-zaczac-czyli-poradnik-mlodego-serwisanta-czesc-1

Niekiedy podczas ostrzenia zauważymy, że ostrzenie jest nieefektywne, pilnik ślizga się nam po krawędzi, nie ma skrawania i nie ma wióra wtedy mamy do czynienia z tzw. "zgniotem" o którym pisałem już wcześniej, czyli miejscem powierzchniowo utwardzonym poprzez np. uderzenie krawędzi o twardy przedmiot (kamień, krawędź innej narty itp.). W celu wyeliminowania tego zjawiska miejsce zwane "zgniotem" musimy "zmiękczyć", wielu narciarzy serwismenów używa stwierdzenia "rozhartować" co nie jest do końca prawdą, bo hartowanie to obróbka cieplna utwardzania metalu, ale generalnie wiemy o co nam chodzi.

Cóż chyba nie wszyscy wiemy. Przynajmniej jest dwóch co nie wie.:)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czy jest na sali ...metalurg? Metaloznawca? :) Ja się nie znam (dawno i krótko) ale są tacy, którzy wiedzą więcej. Warto poczytać wątek: http://forum.gazeta...._krawedzi_.html Wypowiada się inż. mechanik, technolog o specjalności obróbka skrawaniem oraz fizyk - jeden z tutejszych forumowiczów (ostatnio nieaktywny, choć chyba czasem zagląda). Cyt.: "Podczas uderzenia nart w skałę czy kamień, nie następuje zahartowanie krawędzi lecz UTWARDZENIE ZGNIOTEM, co powoduje miejscowy wzrost twardości i odkształcenie krawędzi." Dalej można poczytać o austenicie, martenzycie, ferrycie, itd., o warunkach ich powstawania itd. Mnie to przekonuje, czyli "zgniot", jakkolwiek to w zasadzie tylko kwestia terminologii, mało istotna w skutkach. Polecam - dla wytrwałych :)

Użytkownik gajowy01 edytował ten post 05 maj 2013 - 18:52

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cóż chyba nie wszyscy wiemy. Przynajmniej jest dwóch co nie wie.:)

Człowiek uczy się przez całe życie... :) Jak narta jedzie w ześlizgu (co w miejscach kamienistych jest normalną sprawą, zwykle trzeba tam panować nad prędkością) to krawędź nie przesuwa się wzdłuż kamienia, lecz w niego uderza bokiem. Efekt jest taki, że jedna powierzchnia krawędzi staje się wklęsła a druga wypukła. Dodatkowo krawędź w tym miejscu zostaje utwardzona. Dlaczego? Efekt procesu zwanego kuciem na zimno, a nie hartowania. Teraz proces kucia na zimno w przypadku stali został prawie zapomniany, ale w średniowieczu znany był każdemu miecznikowi czy płatnerzowi. Tylko dzięki niemu, przy ówczesnej technologii można było uzyskać miecze o odpowiedniej twardości i sprężystości zarazem. Tadek PS Nie mam nic wspólnego z materiałoznawstwem, to co napisałem jest wiedzą całkowicie amatorską - ot chwilowe zainteresowanie... :)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No nie wiem. Nie chcę polemizować z ludźmi z tytułami, choć jakieś tam pojęcie o obróbce skrawaniem mam. Ale tak mi się zdaje, że jeżeli uderzymy bokiem pod kątem prostym w kamień, to może i owszem powstać tam zgniot czyli zrobi się utwardzona dziura. Tylko jak to wyprowadzić pilnikiem ? Jeśli na skutek tej dziury, na drugim boku krawędzi pojawi się wybrzuszenie, to możliwości są dwie: 1. Zgniot w tym wybrzuszeniu jest niewielki, utwardzenie małe i pilnik bierze to z marszu aż idzie dym 2. Utwardzenie zgniotowe jest na tyle duże, że pilnik tego nie weźmie i trzeba kamienia. I ok, tyle że jeśli od dziury w jednym boku ma się utwardzić wybrzuszenie w drugim boku, to to utwardzenie musi iść przez krawędź na przestrzał i w związku z tym nie pomoże jednorazowe użycie osełki do zdarcia wierzchniej utwardzonej powierzchni, tylko trzebaby trzeć osełką w tym miejscu przy każdej operacji ostrzenia, a tak to chyba nie jest (?) Tak mi się przynajmnie zdaje :) Mówimy oczywiście o solidnym przydymieniu, a nie leciutkim puknięciu w kamień Co do rozhartowania to się zgodzę, nie da się rozhartować krawędzi za pomocą kamienia, można tylko usunąć przyhartowanie jeśli jego głębokość jest niewielka. To żadne cudo, przecież hartując np. indukcyjnie, spokojnie można hartować metal na głębokość mniejszą od milimetra, mało tego, swego czasu Fisher (nie wiem jak teraz) stosował technologię "plazma edge" czyli powierzchniowe hartowanie krawędzi nart za pomocą plazmy, które ponoć wystarczało na kilka ostrzeń na maszynie
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Człowiek uczy się przez całe życie... :) Jak narta jedzie w ześlizgu (co w miejscach kamienistych jest normalną sprawą, zwykle trzeba tam panować nad prędkością) to krawędź nie przesuwa się wzdłuż kamienia, lecz w niego uderza bokiem. Efekt jest taki, że jedna powierzchnia krawędzi staje się wklęsła a druga wypukła. Dodatkowo krawędź w tym miejscu zostaje utwardzona. Dlaczego? Efekt procesu zwanego kuciem na zimno, a nie hartowania. ...[...]T

Daj spokój. ;) jak wiadomo stwierdzenie powtórzone 1000 razy staje sie prawdą. To podstawowa zasada PR znana od setek (tysięcy?) lat. A ze dotyczy to to tak mierzalnych pojęc jak metalurgia? Tym gorzej dla niej... kto chce niech hartuje te krawedzie 'na zimno' skoro tak nam każą... ;) ja sobie daruję. A jeśli ktos chce sprawdzić jak zgniot utwardza stal to wystarczy do tego kowadło, 0,5kg młotek, i nieco miękkiej stali (chocby powszechnie dostepnej zbrojeniowej ),
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Daj spokój. ;) jak wiadomo stwierdzenie powtórzone 1000 razy staje sie prawdą. To podstawowa zasada PR znana od setek (tysięcy?) lat. A ze dotyczy to to tak mierzalnych pojęc jak metalurgia? Tym gorzej dla niej... kto chce niech hartuje te krawedzie 'na zimno' skoro tak nam każą... ;) ja sobie daruję. A jeśli ktos chce sprawdzić jak zgniot utwardza stal to wystarczy do tego kowadło, 0,5kg młotek, i nieco miękkiej stali (chocby powszechnie dostepnej zbrojeniowej ),

Michale, nie znam się na metalurgii, ale co z tymi średniowiecznymi mieczami? I nie z jakichś wyrafinowanych stali damasceńskich czy japońskich, tylko naszych przaśnych europejskich. Podobno była to stal miękka jak masło, a miecze jakoś działały - były w miarę twarde i elastyczne jednocześnie. Może dzięki kuciu na zimno...:) Brakuje mi dostępu do podręczników... A co z walcowaniem na zimno stali? Gdzieś czytałem, że jednak utwardza... Tylko znowu to "wiedza", a nie WIEDZA... Jeszcze raz - brakuje mi dostępu do podręczników!!!! :( Tadek PS. Cyba znalazłem :D Cytat za: AKADEMIA GÓRNICZO – HUTNICZA im. Stanisława Staszica w Krakowie WYDZIAŁ INŻYNIERII METALI I INFORMATYKI PRZEMYSŁOWEJ Prof. dr hab. Andrzej Łędzki, Dr inż. Krzysztof Zieliński, Dr inż. Arkadiusz Klimczyk PODSTAWY TECHNOLOGII WYTWARZANIA I PRZETWARZANIA cz. VI; Przeróbka plastyczna "Przeróbką plastyczną na zimno nazywa się proces prowadzony poniżej temperatury rekrystalizacji. Dzięki temu zgniot, którego doznały ziarna metalu, pozostaje w nich całkowicie lub częściowo i powoduje umocnienie metalu."

Użytkownik Tadeusz T edytował ten post 05 maj 2013 - 23:48

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Klinga dobrego miecza powstawała (w Europie- o damasceńskiej stali do tej pory nie wiadomo nic pewnego) w żmudnym procesie zgrzewania kilku pretów z róznych gatunków stali. Miekki rdzeń dawał elastyczność, nawęglone 'zewnętrze' - twardość... Zgrzewano je poprzez kucie - jednak na gorąco. . Dobrze czytałes. Walcowanie w niewielkim stopniu umacnia stal, bardziej kucie (odkuwki mogą bardzo różnic sie własciwościami od materiału pierwotnego). A wracając do hartowania... Moze równięz wystepowac jako hartowanie powierzchniowe. Polega na miejscowym (powierzchniowym) zagrzaniu stali do temp. ok. 700 st poprzez nagrzewanie płomieniowe, oporowe, indukcyjne, lub jakie tam jeszcze., utrzymanie tej temp. przez pewien niewielki czas i wychłodzenie materiału... Powstaje wtedy utwardzona 'skorupka' na hartowanym elemencie. Troche to podobne do naszej narty. Można by policzyć jak silne musiałby byc uderzenie krawedzią (poprzez obliczenie niezbędnej energii do zagrzania krawedzi do w/w temp), jednak juz na 'czuja' jest to skrajnie mało prawdopodobne... . Wczesniej nastąpiłoby zniszczenie narty (pewnie razem z narciarzem ...... ) To też tylko 'wiedza'... juz ze 30 lat mija jak przestałem zajmować sie konstrukcjami stalowymi....

Użytkownik mig12345 edytował ten post 06 maj 2013 - 00:25

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czy ktoś sobie życzy krawędź do zaprezentowania zgniotu? Proszę o adresy na PW. Bardzo chętnie udostępnię na własny koszt jednak warunek jest jeden, publiczna prezentacja, czyli filmik ze zbliżeniem.

Daj spokój. jak wiadomo stwierdzenie powtórzone 1000 razy staje sie prawdą. To podstawowa zasada PR znana od setek (tysięcy?) lat. A ze dotyczy to to tak mierzalnych pojęc jak metalurgia?

Ta zasada działa jednak w obie strony. Tylko jedno pytanie, kiedy ktoś z Was zgniot miał w ręce i ten zgniot obrabiał i ile razy? Mig może z kucia jesteś dobry ale chętnie zobaczę przykład kucia krawędzi w narcie, jesteś pewien zapraszam, Ty kujesz samą krawędź na czym chcesz a może Jacek jako miłośnik filmów nakręci

Użytkownik kolo edytował ten post 06 maj 2013 - 07:48

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Filmik powinien pokazać utwardzenie nie do usunięcia pilnikiem, z kawałka krawędzi narty, potraktowanego np młotkiem na kowadle, czyli coś, co w narcie nigdy nie ma miejsca, a jest najbardziej radykalnym, (chyba) zgniotem. Napisałem chyba, bo może masz lepszy patent na jeszcze lepszy zgniot? Bardzo chętnie zobaczę takie utwardzenie przez uderzenie. Na myśli w ręce, mam; ile tak uszkodzonych nart miałeś we "własnych łapkach", podczas samodzielnej obróbki ręcznej?

Użytkownik kolo edytował ten post 06 maj 2013 - 08:34

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czy ktoś sobie życzy krawędź do zaprezentowania zgniotu? Proszę o adresy na PW. Bardzo chętnie udostępnię na własny koszt jednak warunek jest jeden, publiczna prezentacja, czyli filmik ze zbliżeniem. ... Tylko jedno pytanie, kiedy ktoś z Was zgniot miał w ręce i ten zgniot obrabiał i ile razy? ... Mig może z kucia jesteś dobry ale chętnie zobaczę przykład kucia krawędzi w narcie, jesteś pewien zapraszam, Ty kujesz samą krawędź na czym chcesz a może Jacek jako miłośnik filmów nakręci

Kilka lat temu, po zjeździe do Korbielowa trasą 5 (fotka :)) zgniotów na krawędziach miałem na pęczki. Powstały od bocznych uderzeń krawędziami o kamienie. Ślady na ślizgach, sposób jazdy, a przede wszystkim sposób uszkodzenia krawędzi wykluczały inną (hartowanie) przyczynę niż "kucie na zimno" Niestety nie zajmuję się hodowaniem zgniotów na krawędziach i po kilku dniach straciły żywot ścięte chromowym pilnikiem. Nie wiem, czy da się zrobić zgnioty metodą laboratoryjną, na wyizolowanej krawędzi (przewiduję kłopoty z odpowiednim unieruchomieniem krawędzi). Natomiast wiem, że na kamienistej trasie z krawędziami na nartach daje się bez żadnego problemu. Jak mi użyczysz fajne pierwsze slalomki (mogą być używane) :D, To poświęcę moje stare i przy jakiejś grudniowej okazji, zrobię Ci zgniotów ile zapragniesz, a nawet więcej... Wracając do "Waszego" hartowania krawędzi przy kontakcie z kamieniami. To że z krawędzi lecą iskry, nie musi świadczyć, że rozgrzały się do 700 st. C. Tadek PS. Z moich niewielkich i amatorskich doświadczeń wynika, że normalny pilnik ślizga się po zgniotach, natomiast chromowy może niechętnie, ale je zbiera.

Załączone miniatury

  • lod na trasie 5 male.jpg

Użytkownik Tadeusz T edytował ten post 06 maj 2013 - 09:04

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Filmik powinien pokazać utwardzenie nie do usunięcia pilnikiem, z kawałka krawędzi narty, potraktowanego np młotkiem na kowadle, czyli coś, co w narcie nigdy nie ma miejsca, a jest najbardziej radykalnym, (chyba) zgniotem. Napisałem chyba, bo może masz lepszy patent na jeszcze lepszy zgniot? Bardzo chętnie zobaczę takie utwardzenie przez uderzenie. Na myśli w ręce, mam; ile tak uszkodzonych nart miałeś we "własnych łapkach", podczas samodzielnej obróbki ręcznej?

Filmik tego nie pokaże. Na filmie widać czynnosc a nie stan materiału (chyba że byłby to filmik z pomiaru twardości). Jednak pomysł nieżły. Mam rozwalone narty, do sezonu sporo czasu pewnie znajdę chwile by krawędz potraktowac młotem... ;). W zamian podeślesz mi krawędz 'zahartowaną' do konfrontacji z moimi pilnikami (drobny 'chromowy')... Pozdrawiam miło Michał

Użytkownik mig12345 edytował ten post 06 maj 2013 - 09:23

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja nie neguję występowania zgniotów i powodowanych nimi wybrzuszeń w krawędziach. Natomiast nie bardzo widzę utwardzanie pozgniotowych wybrzuszeń tak żeby pilnik tego nie wziął, a o tym tu mowa. Jeśli na wybrzuszeniu twardość jest naskórkowa, no to jak to może powstać od uderzenia i zgniotu z drugiego boku krawędzi ? Poza tym, przecież narta najczęściej jedzie po kamieniu. Przyszła mi jeszcze do głowy taka myśl, że może też tak się zdarzyć, że najpierw zrobi się od zgniotu wybrzuszenie, a potem to wybrzuszenie przytrze o kamień - kto chce może sobie policzyć ile ciepła się wydzieli punktowo, jeśli choćby tylko 100kg (w zakręcie siła nacisku może być jeszcze większa) naciska na 0.5-1mm2 przy prędkości choćby 50km/h i trze o kamień
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jacek,
  • Objętość materiału przed i po obróbce plastycznej jest taka sama. Od uderzenia taka sama ilość materiału jaka został wgnieciona "wylewa" się na zewnątrz krawędzi. Proste.
  • Zgniot powstaje na samej krawędzi krawędzi ;) i z założenia cały jest utwardzony, a nie tylko powierzchnia która miała kontakt z kamieniem.
Jeśli nie negujesz

Prof. dr hab. Andrzej Łędzki, Dr inż. Krzysztof Zieliński, Dr inż. Arkadiusz Klimczyk PODSTAWY TECHNOLOGII WYTWARZANIA I PRZETWARZANIA cz. VI; Przeróbka plastyczna "Przeróbką plastyczną na zimno nazywa się proces prowadzony poniżej temperatury rekrystalizacji. Dzięki temu zgniot, którego doznały ziarna metalu, pozostaje w nich całkowicie lub częściowo i powoduje umocnienie metalu."

To chyba nie ma co dyskutować, o utwardzeniu pod wpływem uderzenia... Tadek
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Źle rozumiesz. Utwardzony jest zniekształcony fragment metalu. Przynajmniej tak rozumiem ten proces. Nie jestem specjalistą i mogę się mylić, ale zwykle prawidłowo interpretuję procesy fizyczne i chemiczne :) Tadeusz

Skoro tak twierdzisz, jak zinterpretujesz fakt dużego nacisku i twardego kamienia i szybkiego ruchu? występuje tarcie? występuje efekt tego tarcia w postaci ciepła? dużej ilości ciepła, tak dużej, że aż niekiedy iskry lecą i to spore (uwielbiam ten efekt zwłaszcza w nocy) Jest punktowa wysoka temperatura? jest natychmiastowe chłodzenie? To jak taki proces się naszywa? No jak? Jaki jest tego procesu efekt? czy nie jest właśnie miejscowe utwardzenie? bardziej do kucia podobne czy jednak szlifowania? podczas którego jedne materiały się utwardzają inne miękną zależnie od parametrów i chłodzenia? Identyczne zjawisko występuje w nartach ostrzonych na dysku ceramicznym w momentach gwałtownego ich docisku, czyli początek styku z krawędzią, gwałtowna zmiana kata na czubach i piętkach narty. Efekt punktowego utwardzenia jest a nic gniecione nie jest. A swoją drogą jakiż to docisk występuje podczas jazdy? przodem lub tyłem narty na podłoże? Tam też owe "zgnioty" przecież powstają, nikomu nie dało to nic do myślenia?
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Skoro tak twierdzisz, jak zinterpretujesz fakt dużego nacisku i twardego kamienia i szybkiego ruchu? występuje tarcie? występuje efekt tego tarcia w postaci ciepła? dużej ilości ciepła, tak dużej, że aż niekiedy iskry lecą i to spore (uwielbiam ten efekt zwłaszcza w nocy) Jest punktowa wysoka temperatura? jest natychmiastowe chłodzenie? To jak taki proces się naszywa? No jak? Jaki jest tego procesu efekt? czy nie jest właśnie miejscowe utwardzenie? bardziej do kucia podobne czy jednak szlifowania? podczas którego jedne materiały się utwardzają inne miękną zależnie od parametrów i chłodzenia? Identyczne zjawisko występuje w nartach ostrzonych na dysku ceramicznym w momentach gwałtownego ich docisku, czyli początek styku z krawędzią, gwałtowna zmiana kata na czubach i piętkach narty. Efekt punktowego utwardzenia jest a nic gniecione nie jest. A swoją drogą jakiż to docisk występuje podczas jazdy? przodem lub tyłem narty na podłoże? Tam też owe "zgnioty" przecież powstają, nikomu nie dało to nic do myślenia?

Witam. kolo, ale w sytuacji o której piszesz (szlifowanie, a na skutek tego rozgrzanie materiału i później hartowanie) występuje ubytek materiału, a nie zmiana jego kształtu (jak na skutek uderzenia). Po czymś takim będziesz miał utwardzony ubytek krawędzi, a nie "bułę" którą trzeba zeszlifować. Poza tym, "zagrzany" fragment metalu zmieni kolor, a ja jakoś nigdy tego nie zauważyłem na swoich krawędziach. Natomiast odkształcenia krawędzi na skutek uderzeń znajduję dość często. Uderzenia w jeździe, to niestety są. Kiedy są zbyt duże, to po prostu wyrywają fragment krawędzi. Takie rzeczy widywałem i to dość często. Pozdrawiam PS: ale się nam wątek rozwinął - "kowalstwo artystyczne"
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

:Piotr bo oba te zjawiska dosyć często występują w parze, Dlatego też zaproponowałem sam zgniot młotkiem. Zjawisko hartowania utwardzania powierzchniowego termicznego występuje też na przodach i tyłach nart podczas jazdy po kamieniu wzdłuż krawędzi np na przodach i tyłach nart gdzie właściwie docisk jest mały i chyba o zgniocie w takim przypadku mowy niema. Zobaczymy młotkowe zgnioty? Myślę że fajnie by było przejść do zajęć praktycznych, teorii może wystarczy:) Chętnie zobaczę taki młotkowy zgniot którego pilnik nie chwyta, najlepszy będzie z przecinaka taki straszny zgniot że aż przecięcie:)

Użytkownik kolo edytował ten post 06 maj 2013 - 11:37

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To ja już całkiem pojadę offtopem: skoro Koledzy tak katujecie narty, to może któryś z Was ma niepotrzebny kawałek ślizgu i mnie poratuje ? Nie mam dostępu do narciarskiego szrotu, wyrwało mi kawałek ślizgu, narty już swoje przeszły a z drugiej strony szkoda je na śmietnik wyrzucać. Potrzeba mi tak ok 10x1cm :rolleyes: Oczywiscie ja pokrywam koszty Tadeusz, na tym zdjęciu to ja bym nie pojechał - wolałbym zjechać na tyłku albo zejść bokiem bo każdy zgrzyt krawędzi mojej narty przyprawia mnie o palpitacje serca ;)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

.....teorii może wystarczy:)......

Aj tam aj tam. "Obróbka na zimno Umocnienie materiału w procesie odkształcania na zimno. Cechą charakterystyczną przeróbki plastycznej na zimno jest zjawisko umocnienia występujące w czasie odkształcania. Zjawisko to powoduje wzrost właściwości wytrzymałościowych, twardość oraz spadek własności plastycznych (wydłużenie, przewężenie). Następuje też spadek własności technologicznych drutu. Charakter umocnienia jest różny dla różnych metali i stopów. Rozróżniamy metale o małej i dużej intensywności umocnienia. Zgniot- zespół zmian zachodzących w metalu lub stopie wywołanych obróbką plastyczną na zimno; wynika ze zmiany struktury metalu (m.in. zwiększenia gęstości dyslokacji lub stężenia defektów punktowych) i przejawia się wzrostem jego twardości i wytrzymałości, spadkiem plastyczności, przewodności elektronu i odporności na korozję, zmniejszeniem gęstości; poprawienie właściwości wytrzymałościowych w wyniku zgniotu jest zwane umocnieniem przez zgniot. Miarą zgniotu jest stopień odkształcenia materiału (stopień zgniotu): Z = 100%, gdzie S0 — pole przekroju poprzecznego przed odkształceniem plast. (przed zgniotem), S — po odkształceniu. Zgniot i jego skutki można usunąć przez wyżarzanie (rekrystalizujące); stopień zgniotu ma wpływ na wielkość ziaren powstających w materiale w procesie wyżarzania rekrystalizującego, przy czym największy rozrost ziaren następuje w przypadku tzw. zgniotu krytycznego (występującego dla większości metali i stopów, gdy stopień zgniotu wynosi 2–10%); obecność dużych ziaren obniża właściwości wytrzymałościowe materiału i dlatego zgniotu krytycznego należy unikać. Cechy obróbki plastycznej na zimno: – Intensywne wzmocnienie; – Włóknista struktura; – Brak śladów zdrowienia i rekrystalizacji; – Gwałtowny wzrost wytrzymałości; – Zmniejszenie plastyczności;" ze strony: http://opracowania24...?article_id=945 Informacja ta nie neguje twojej. Nie mniej takie zjawiska mają miejsce. A z tym przecinakiem to wcale nie przesadziłeś. Najczęściej takie uderzenia widać na krawędziach, niestety nie zawsze trafiamy na "otoczaki";) Pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To ja już całkiem pojadę offtopem: skoro Koledzy tak katujecie narty, to może któryś z Was ma niepotrzebny kawałek ślizgu i mnie poratuje ? Nie mam dostępu do narciarskiego szrotu, wyrwało mi kawałek ślizgu, narty już swoje przeszły a z drugiej strony szkoda je na śmietnik wyrzucać. Potrzeba mi tak ok 10x1cm :rolleyes: Oczywiscie ja pokrywam koszty Tadeusz, na tym zdjęciu to ja bym nie pojechał - wolałbym zjechać na tyłku albo zejść bokiem bo każdy zgrzyt krawędzi mojej narty przyprawia mnie o palpitacje serca ;)

to wymiar paska kofiksu do reperacji. Fachowcy serwisowwi- moze sie nada? Jeśłi tak, to moge posłac w kopercie. Pasek ma gr. ok 1 mm. Ślizg na tej mojej rozwalonej narcie (tej do uzyskania krawedzi;) ) ma mniej niz 1 mm ('bibułka'), wiec raczej sie nie nada......

Użytkownik mig12345 edytował ten post 06 maj 2013 - 12:31

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×
×
  • Dodaj nową pozycję...