Skocz do zawartości

Sztuczny snieg


zan

Rekomendowane odpowiedzi

Witam wszystkich. Jako malo obyty narciarz chcialem dowiedziec sie co nieco o sztucznym sniegu. Kiedys rozmawialem z kolega ktory mowil ze jazda na sztucznym sniegu nie jest przyjemna. Opieral to na przykladach ze jest niebezpieczny dla ubran poniewaz je niszczy, ze w kontakcie z naszymi pieknymi oczetami moze zaszkodzic, oraz ze ogolnie jezdzi sie na nim nie za dobrze. Prosze aby bardziej doswiadczeni narciarze zweryfikowali te pogloski, oraz napisali jakies inne ciekawe informacje. Z gory dzieki za odp.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ano sztuczny snieg ma inna strukture niz naturalny... Krysztaly sa bardziej ostre i stad sie wzial chyba poglad, ze niszczy ubrania - ale to dotyczy tylko tych co czesto upadaja, lub jezdza rekawicami po stoku (snowboardzisci, funcarwingowcy)... Jazda po nim niewiele rozni sie od jazdy po naturlanym... Jest troche wolniejszy... Przez to nieco kloptliwe jest gdy na stoku masz miejsca punktowo dosniezone sztucznym sniegiem - wjezdzasz na duzej predkosci i lecisz na twarz...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie masz się, czego obawiać. Na pewno nie wpływa ujemnie na organizm i nie niszczy ubioru w większym stopniu niż naturalny. Faktem jest, że jeździ się po nim wolniej, dlatego dobrze jest sprawdzić na stoku jak rozmieszczone są armatki i unikać sytuacji, o której pisał Chemik.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Słusznie. Wkońcu kasa za 620 litrów wody na minute robi swoje... Do tego dochodzi jeszcze prąd, a na to składa się wieeele czynników. Pobór mocy: Wentylator: 13kW Kompresor:4kW Grzałki :5kW Oscylator:0,18kW Siłownik:40W (24V) Oświetlenie+sygnalizacja:70W(24V) To takie fachowe nazwy :P ;)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W przypadku Harendy gdzie mają 13 armatek wychodzi wiele pieniędzy. Przypuśćmy te dane o których pisaliscie. 800zł za jedną armatkę która pracuje przez 12 h 13* 800zł= 10,400 zł!! :eek: A w górach wiadomo wszystko jest drogie. Na północy chleb kosztuje 1, 20 tutaj 2,20. Więc prąd i woda jeszcze jest droższa. Jeżeli armatki chodziłyoby przez 24 h= 21 tysięcy.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jest troche wolniejszy... Przez to nieco kloptliwe jest gdy na stoku masz miejsca punktowo dosniezone sztucznym sniegiem - wjezdzasz na duzej predkosci i lecisz na twarz...

Prawdą to jest jeśli jedziesz na ślizgach albo na kreske, jadąc na krawędzi nie odczuwa sie różnicy, może minimalną. ale napewno nie spowoduje to upadku.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chemikowi chodziło chyba o puch... jeśli tak to zgadzam się w 100%. Miałem okazję przekonać się o tym w Białce tydzień temu, szybka jazda i nagle wjeżdżając na świeżo przygotowany przez armatkę śnieg duuuże zwolnienie. Myślę, że te duże koszty o których mówicie na 100% się zwrócą... taki jest przemysł narciarski - trzeba dużo zainwtesować, żeby dużo zarobić;)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Prawdą to jest jeśli jedziesz na ślizgach albo na kreske, jadąc na krawędzi nie odczuwa sie różnicy, może minimalną. ale napewno nie spowoduje to upadku.

Dopoki nie wjedziesz w swiezo narzucana kupa sztucznego puchu...

Chemikowi chodziło chyba o puch...

Dokladnie... Ni musi go byc duzo - wystarczy 10cm...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Świeżo zrobiony śnieg naprawdę lepiej unikać... Jak pisałem- sytuacja pod Nosalem. Armatka chodziła na całej długości stoku. Jadąc dużą prędkościa poprostu zatrzymałem się jakbym nacisnął do końca pedał hamulca. Efekt- poleciałem do przodu. Odradzam jazdy pod chodzącą armatką. To, że pada sobie fajny śnieżek jest tylko złudne.... :cool:
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

racja, w tym sezonie jak na razie dla właścicieli stoków na minus, choć te potknięcia (brak infrastruktury - armatki, brak przygotowania podłoża, etc.) wykorzystują skrzętnie takie ośrodki jak Białka, która np. wraz z budową kolei 6os. Doppelmayra zainwestowała i wyposażyła trasę w profesionalny system naśnieżania, gdzie łączny koszt wyniósł ok. 7 mln zł! Część ośrodków alpejskich także się przeliczyła, tam gdzie śnieg zawsze padał i było go dużo teraz przy braku lub małej jego ilości nie mogli przygotować tras... Ciągle wierzę, że zima wreszcie nadejdzie, a ten temat będzie nieaktualny i zamknięty, czego w Nowym Roku sobie i Wam życzę;)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Świeżo zrobiony śnieg naprawdę lepiej unikać... Jak pisałem- sytuacja pod Nosalem. Armatka chodziła na całej długości stoku. Jadąc dużą prędkościa poprostu zatrzymałem się jakbym nacisnął do końca pedał hamulca. Efekt- poleciałem do przodu. Odradzam jazdy pod chodzącą armatką. To, że pada sobie fajny śnieżek jest tylko złudne.... :cool:

Miałem kiedyś taki przypadek.. Wjechałem przy dużej prędkości w coś takiego narty zostały a ja wyskoczyłem jak z procy :/ Gleba jak cholera.. Trza bardzo na to uważać!!
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Racja że świeżym trzeba uważać natomiast do dobrze ubitego i zratrakownego osobiście nic nie mam i nie wiem czy takiej formie nie jest nawet szybszy od naturalnego.Zaletą sztucznego jest fakt że dłuzej topnieje czyli trasy przygotowane na sztucznym dłużej nam służą.Natomiast co do kosztów naśnierzania,wg mnie obliczenia kolegi Lutka są nadmiernie zawyżone.A pisząc że chleb jest drogi bo to góry głeboko sie myli ,poprostu wiedzą że w Tatry przyjeżdrza tyle ludzi że ten chleb mimo tej ceny i tak sie sprzeda (prawa rynku),a dlaczego piwo na Krupówkach jest takie drogie bo tez wysoko skoro browar dostarcza wszystkim w jednej cenie,sory dostana jeszcze taniej bo dużo sprzdają.I pierwszy raz słyszę aby armatki były zasilane wodą z wodociągów skoro w nawet dużo bogatszych krajach np.Włochy czytałem że cieszą się gdy pada nawet deszcz bo będzie z czego śnieg robić.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 9 miesięcy temu...
  • 1 rok później...
Sztuczny to prawdziwy Sztuczne naśnieżanie wynaleziono ponad 50 lat temu w Korei i Japonii. Na początku lat siedemdziesiątych zaczęto je stosować w Europie. Jako pierwsze na dużą skalę naśnieżanie rozpoczęły kraje skandynawskie (szczególnie Szwecja) oraz Francja i Włochy. W Szwajcarii, Austrii i Niemczech ekolodzy nie godzili się na produkcję śniegu przez długi okres. Jednak potem przekonali się, że śnieg techniczny chroni rośliny przed mrozem, gdy brakuje naturalnego. Przez lata maszyny były ulepszane. Dzisiaj są znacznie cichsze i zużywają o połowę mniej energii niż te sprzed 20 lat. Armatka śniegowa Zamarznięta woda Należy podkreślić, że sztuczny śnieg to prawdziwy śnieg, bowiem kryształki śniegu to zamarznięta woda. W naturze parowanie wody z ziemi, jezior, rzek i oceanów tworzy wilgoć w atmosferze. Pod wpływem właściwych warunków ta wilgoć kondensuje i zaczyna opadać na ziemię. Jeśli powietrze jest odpowiednio chłodne opada jako śnieg. Maszyny skracają ten proces. Nie ma parowania - woda jest pompowana jako ciecz. W urządzeniu jest mieszana ze sprężonym powietrzem. Po wypłynięciu mieszaniny na zewnątrz przez dysze powietrze rozpręża się i rozsadza wodę na mikroskopijne kropelki. Odtąd proces jest podobny do naturalnego: krople wody zamarzają i opadają na ziemię. Jedyną różnicę stanowi fakt, że woda nie ma aż tyle czasu na zamarznięcie zanim opadnie na podłoże. Systemy naśnieżania muszą być dokładnie projektowane i obsługiwane, aby produkować dobry śnieg. Maszyny do śniegu Istnieją dwa systemy naśnieżania: niskociśnieniowy i wysokociśnieniowy. Pierwszy składa się z armatek przypominających duże "beczki" zamontowane na płozach lub kołach. Z jednej strony wewnątrz "beczki" jest duży wentylator, z drugiej pierścień z dyszami. Dysze rozpryskują wodę w powietrze rozpędzone przez wentylator. Kropelki wody zostają wyniesione wysoko w atmosferę i zamarzają. Armatki posiadają własne niewielkie kompresory powietrza umieszczone w stelażu podwozia. Dlatego nie wymagają instalowania rur doprowadzających sprężone powietrze wzdłuż stoku. Natomiast wymagana jest linia elektryczna do zasilania kompresora, wentylatora i ogrzewania dysz, aby nie zamarzły. Jedna armatka potrafi wytwarzać imponującą ilość śniegu. Jej wadami są duża waga (często ponad 500 kg, przez co jest kłopotliwa do przemieszczania) i cena - od 60 tysięcy złotych w górę. Śnieg - czasem go za mało, a czasem za dużo Systemy W systemie wysokociśnieniowym końcowym elementem naśnieżania jest głowica z jedną lub kilkoma dużymi dyszmi, w której woda miesza się ze sprężonym powietrzem. Głowice śnieżące wymagają dużego kompresora i doprowadzenia powietrza pod ciśnieniem do każdej głowicy. Produkują mniej śniegu i rozprowadzają go na mniejszym obszarze, niż armatki niskociśnieniowe, ale jedna głowica kosztuje w przeliczeniu na złotówki od 1 do 6 tysięcy złotych. Urządzenia te są lekkie i można je przemieszczać ręcznie. Całkowity koszt instalacji systemu jest niższy niż systemu niskociśnieniowego. Niestety głowice śnieżące zużywają dużo więcej energii, co przy wysokich cenach w Polsce jest nieopłacalne. Od 1990 roku stosuje się nowe wysokociśnieniowe urządzenie do naśnieżania - lancę. Są to głowice umieszczone na wysięgniku. Lance mają wysokość nawet do 12 metrów. Dzięki temu krople wody mają więcej czasu na zamarzniecie, a śnieg opada na większą powierzchnię. Jedna lanca wytwarza więcej śniegu niż głowica i jednocześnie zużywa mniej cennego powietrza. Komputery w naśnieżaniu Koszty energii w produkcji śniegu są bardzo wysokie. Komputery pomagają w minimalizowaniu tych wydatków. Jednocześnie zapewniają maksymalną produkcję przy wysokiej jakości śniegu dzięki optymalnym ustawieniom pompy, kompresora, a nawet samej armatki. tak wyszperalem jak sie produkuj snieg
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W przypadku Harendy gdzie mają 13 armatek wychodzi wiele pieniędzy. Przypuśćmy te dane o których pisaliscie. 800zł za jedną armatkę która pracuje przez 12 h 13* 800zł= 10,400 zł!! :eek: A w górach wiadomo wszystko jest drogie. Na północy chleb kosztuje 1, 20 tutaj 2,20. Więc prąd i woda jeszcze jest droższa. Jeżeli armatki chodziłyoby przez 24 h= 21 tysięcy.

hi hi u mnie chleb kosztuje 1,35zł A co do śnieżenia armatkami i do śniegu to armatki mi nie przeszkadzaja a u mnie padał już snieg 3 razy lecz jes 2 stopnie na weekend zapowiadaja mróz i śnieżyce , a ja do sezonu nie gotowy :(
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...