Skocz do zawartości

Więzienie za narciarski wypadek


Johann

Rekomendowane odpowiedzi

A może istniejące nagranie spowodowało, że sąd miał na czym się oprzeć i dlatego orzekł karę adekwatną do popełnionego czynu? Może nie trzeba generalizować tylko karać wtedy i w takim zakresie kiedy wina jest bezsporna a dowody jednoznaczne? Może tak było tym razem? Wózki w marketach, samochody? Co to ma wspólnego. Każdy przypadek i okoliczności są inne. Jest konkretne zdarzenie zarejestrowane na taśmie, jest Sędzia i adekwatna do zajścia kara. Mam nadzieję że sprawiedliwa! Pozdrawiam, Maciek

mysle, ze jest to dopiero poczatek procesu - ludzie znacznei bardziej doceniaja swoje zycie i zdrowie - najlepszym przykladem spadek ilosci wypadkow drogowychw Polsce. co jest dla mnie niezrozumiale, ta kobieta dostala wiezienie ( w zawieszenieu, oczywiscie) ale zawsze wyrok jak to porownac do 15 lat dla kogos, kto zgwalcil, zakopal zywcem i podpalil ofiare i dostaje 15 lat ( moze wyjdzie wczesnie??). czasami jest b cienka linia w danej sprawie mozna bylo sie tez dopatrzec moze uprzedzen w stos do miejsca zamieszkania oskarzonej : typowy gorole-cepry mechanizm - ale moze przesadzam..
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 91
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Top użytkownicy w tym temacie

Z kodeksem FIS jest mały problem - nie jest to źródło prawa takie jak np. ustawa Prawo o ruchu drogowym gdzie są opisane wszystkie zasady wiążące każdego kierowcę. Kodeks FIS może być zatem rozumiany albo jako prawo zwyczajowe albo element umowy zawieranej pomiędzy narciarzem a właścicielem stoku. Ciekawy jestem bardzo czy do wypadku narciarskiego można zastosować art 177 k.k. który jest podstawą odpowiedzialności kierowców w ruchu drogowym: Art. 177. § 1. Kto, naruszając, chociażby nieumyślnie, zasady bezpieczeństwa w ruchu lądowym, wodnym lub powietrznym, powoduje nieumyślnie wypadek, w którym inna osoba odniosła obrażenia ciała określone w art. 157 § 1, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3. § 2. Jeżeli następstwem wypadku jest śmierć innej osoby albo ciężki uszczerbek na jej zdrowiu, sprawca podlega karze pozbawienia wolności od 6 miesięcy do lat 8. § 3. Jeżeli pokrzywdzonym jest wyłącznie osoba najbliższa, ściganie przestępstwa określonego w § 1 następuje na jej wniosek. Niby nie ma ku temu przeciwwskazań bo zasady bezpieczeństwa w ruchu lądowym to też kodeks FIS, ale chyba dotychczas żaden Sąd w Polsce nie przyjął tej kwalifikacji (jeśli ktoś wie że tak było to proszę o info) Pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kodeks FIS: "1. Każdy narciarz lub snowboarder powinien zachować się w taki sposób, aby nie stwarzać niebezpieczeństwa ani szkody dla innej osoby. 2. Każdy narciarz lub snowboarder powinien kontrolować sposób jazdy. Powinien on dostosować szybkość i sposób jazdy do swoich umiejętności, rodzaju i stanu trasy, warunków atmosferycznych oraz natężenia ruchu." Jeśli ktoś tego nie przestrzega w sposób celowy (np. wjeżdża na czerwoną trasę bez odpowiednich umiejętności), to ewentualny wypadek z jego winy nie jest prostą nieumyślnością.

Otóż mylisz się. Kwestia przestrzegania reguł, obowiązujących w danych warunkach, nie ma znaczenia dla ustalania umyślności czy nieumyślności czynu. Zwróć uwagę choćby na przepis, dotyczący odpowiedzialności za wypadek drogowy: Art. 177. § 1. Kto, naruszając, chociażby nieumyślnie, zasady bezpieczeństwa w ruchu lądowym, wodnym lub powietrznym, powoduje nieumyślnie wypadek, w którym inna osoba odniosła obrażenia ciała określone w art. 157 § 1 (...) Krótko mówiąc, mogę umyślnie naruszać zasady FIS, ale nie nosić się z zamiarem spowodowania uszczerbku na zdrowiu u innego narciarza. Kwestia, czy naruszyłem zasady ruchu na stoku umyślnie, czy też nie, będzie mieć znaczenie dla wymiaru kary. Pozdrawiam, J.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

mysle, ze jest to dopiero poczatek procesu - ludzie znacznei bardziej doceniaja swoje zycie i zdrowie - najlepszym przykladem spadek ilosci wypadkow drogowychw Polsce. co jest dla mnie niezrozumiale, ta kobieta dostala wiezienie ( w zawieszenieu, oczywiscie) ale zawsze wyrok jak to porownac do 15 lat dla kogos, kto zgwalcil, zakopal zywcem i podpalil ofiare i dostaje 15 lat ( moze wyjdzie wczesnie??). czasami jest b cienka linia w danej sprawie mozna bylo sie tez dopatrzec moze uprzedzen w stos do miejsca zamieszkania oskarzonej : typowy gorole-cepry mechanizm - ale moze przesadzam..

Cześć, Pisząc swojego posta zwróciłem uwagę na jednoznaczny dowód w tej konkretnej sprawie! Koledzy podzielili się na dwa skrajne obozy: karać surowo lub dużo mniej surowo strasznie przy tym uogólniając. Wydaje mi się że zapomnieli o tym że w tym wypadku sąd nie gdybał bo miał wszystko "czarne na białym". Pozdrawiam, Maciek
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bezkrytyczne przyjęcie że sprawca wypadku narciarskiego odpowiada z art 177 k.k. a nie z art 156/157 k.k. rodzi daleko idące konsekwencje. Przepis ten (177 k.k.) jest umiejscowiony w rodziale kodeksu karnego dotyczącym przestępstw przeciwko bezpieczeństwu w komunikacji. A to rodzi ten skutek, iż do sprawcy czynu z art 177 k.k. stosuje się art 42 k.k. który mówi, że: Art. 42. § 1. Sąd może orzec zakaz prowadzenia pojazdów określonego rodzaju w razie skazania osoby uczestniczącej w ruchu za przestępstwo przeciwko bezpieczeństwu w komunikacji, w szczególności jeżeli z okoliczności popełnionego przestępstwa wynika, że prowadzenie pojazdu przez tę osobę zagraża bezpieczeństwu w komunikacji. § 2. (25) Sąd orzeka zakaz prowadzenia wszelkich pojazdów albo pojazdów określonego rodzaju, jeżeli sprawca w czasie popełnienia przestępstwa wymienionego w § 1 był w stanie nietrzeźwości, pod wpływem środka odurzającego lub zbiegł z miejsca zdarzenia określonego w art. 173, 174 lub 177. § 3. (26) Sąd orzeka zakaz prowadzenia wszelkich pojazdów mechanicznych na zawsze, jeżeli sprawca w czasie popełnienia przestępstwa określonego w art. 173, którego następstwem jest śmierć innej osoby lub ciężki uszczerbek na jej zdrowiu, albo w czasie popełnienia przestępstwa określonego w art. 177 § 2 lub w art. 355 § 2 był w stanie nietrzeźwości lub pod wpływem środka odurzającego lub zbiegł z miejsca zdarzenia, chyba że zachodzi wyjątkowy wypadek, uzasadniony szczególnymi okolicznościami. § 4. (27) Sąd orzeka zakaz prowadzenia wszelkich pojazdów mechanicznych na zawsze w razie ponownego skazania osoby prowadzącej pojazd mechaniczny w warunkach określonych w § 3. O ile narty nie są (jeszcze :) ) pojazdem mechanicznym to można się zastanawiać czy są w ogóle jakimkolwiek pojazdem. Pojazd w rozumieniu tego przepisu to każdy lądowy, wodny lub powietrzny środek transportu. Jeżeli uznamy że narty to pojazd to wtedy w przypadku nietrzeźwego sprawcy wypadku z art 177 k.k. Sąd obligatorynie musi orzec zakaz prowadzenia pojazdu określonego rodzaju (nart???)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

O ile narty nie są (jeszcze :) ) pojazdem mechanicznym to można się zastanawiać czy są w ogóle jakimkolwiek pojazdem. (...)

Niektóre mają KERS, jak bolidy F1... :)

Ale narciarstwo (i stok) to nie jest "ruch drogowy" tylko teren prywatny "użyczony" do korzystania na zasadach określonych przez właściciela. No i na pewno nie służący do przemieszczania się pojazdów. Narciarz nie jest uczestnikiem ruchu drogowego więc czemu miałby odpowiadać za 177k.k.? Proszę uzasadnić. :) 177k.k. to już chyba nadinterpretacja.

Hesia. Żaden z tych przepisów nie mówi o "ruchu drogowym", a jedynie o "ruchu lądowym, wodnym lub powietrznym". Jeśli przyjmiemy, że narty są urządzeniem, służącym do przemieszczania się bez użycia sił natury (w sensie paliw - a takim są...), to bez znaczenia pozostaje miejsce, w jakim doszło do spowodowania wypadku - nigdzie nie ma mowy o "drodze publicznej", tylko o miejscu, w którym odbywa się ruch. Analogicznie - nie możesz jeździć samochodem pod wpływem alkoholu, choćbyś jeździła w szczerym (i prywatnym!) polu!

Użytkownik wueres edytował ten post 13 grudzień 2011 - 16:30

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z kodeksem FIS jest mały problem - nie jest to źródło prawa takie jak np. ustawa Prawo o ruchu drogowym gdzie są opisane wszystkie zasady wiążące każdego kierowcę. Kodeks FIS może być zatem rozumiany albo jako prawo zwyczajowe albo element umowy zawieranej pomiędzy narciarzem a właścicielem stoku. Ciekawy jestem bardzo czy do wypadku narciarskiego można zastosować art 177 k.k. który jest podstawą odpowiedzialności kierowców w ruchu drogowym:

Ale narciarstwo (i stok) to nie jest "ruch drogowy" tylko teren prywatny "użyczony" do korzystania na zasadach określonych przez właściciela. No i na pewno nie służący do przemieszczania się pojazdów. Narciarz nie jest uczestnikiem ruchu drogowego więc czemu miałby odpowiadać za 177k.k.? Proszę uzasadnić. :) 177k.k. to już chyba nadinterpretacja.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Może ktoś z obecnych tu prawników sprawdzi czy ten Kodeks FIS w końcu obowiązuje czy nie. znalazłem takie fakty: http://isap.sejm.gov...=WDU19970570358 par 9,1 (zał nr1) - status rozporzadzenia obowiązujący. (pomimo uchylenia ustawy bedącej podstawą prawno wydania rozp.) Ustawa (stara) http://isap.sejm.gov...960250113&min=1 - uchylona a w niej art 57 p1 w nowej o sporcie brak przepisów karnych na ten temat. Wiec? Obowiązuje ale 'bezkarnie'? -- Pozdrawiam michał
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Obowiązuje rozporządzenie RM w sprawie bezpieczeństwa w górach Rozporządzenie Rady Ministrów z dnia 6 maja 1997 r. § 9. 1. Użytkowników narciarskich tras zjazdowych popularnych i wyczynowych obowiązują zasady regulacji ruchu narciarskiego, zgodne z regułami Międzynarodowej Federacji Narciarstwa (FIS) i przyjęte przez Polski Związek Narciarski, GOPR i TOPR oraz Polskie Towarzystwo Turystyczno-Krajoznawcze, w formie kodeksu narciarskiego. 2. Zasady regulacji ruchu narciarskiego, o których mowa w ust. 1, nie dotyczą imprez, treningów i zawodów sportowych, nie odnoszą się też do indywidualnych narciarzy, uprawiających rekreację ruchową w terenach otwartych. http://www.topr.pl/i...d=35&Itemid=103 http://www.abc.com.p...u/1997/0358.htm http://www.rp.pl/artykul/421046.html Od 1 stycznia to samo będzie w nowej ustawie o bezpieczeństwie, którą już dyskutowaliśmy. Wiele rzeczy rozwiało by poznanie wyroku.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Otóż mylisz się. Kwestia przestrzegania reguł, obowiązujących w danych warunkach, nie ma znaczenia dla ustalania umyślności czy nieumyślności czynu. Zwróć uwagę choćby na przepis, dotyczący odpowiedzialności za wypadek drogowy: Art. 177. § 1. Kto, naruszając, chociażby nieumyślnie, zasady bezpieczeństwa w ruchu lądowym, wodnym lub powietrznym, powoduje nieumyślnie wypadek, w którym inna osoba odniosła obrażenia ciała określone w art. 157 § 1 (...) Krótko mówiąc, mogę umyślnie naruszać zasady FIS, ale nie nosić się z zamiarem spowodowania uszczerbku na zdrowiu u innego narciarza. Kwestia, czy naruszyłem zasady ruchu na stoku umyślnie, czy też nie, będzie mieć znaczenie dla wymiaru kary. Pozdrawiam, J.

MarioJ, tutaj masz odpowiedź co do winy, ja dodam jeszcze jedną uwagę: często czytam posty o doborze nart w których ludzie piszą, że "właśnie zaczęli swoją przygodę jeździli już 7 dni i byli nawet na czerwonych i czarnych trasach" - doradzaj przy doborze sprzętu, aby nie mając umiejętności nigdy tam nie zaglądali BO ŁAMIĄ PRAWO
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale narciarstwo (i stok) to nie jest "ruch drogowy" tylko teren prywatny "użyczony" do korzystania na zasadach określonych przez właściciela. No i na pewno nie służący do przemieszczania się pojazdów. Narciarz nie jest uczestnikiem ruchu drogowego więc czemu miałby odpowiadać za 177k.k.? Proszę uzasadnić. :) 177k.k. to już chyba nadinterpretacja.

Nigdzie nie napisałem, że należy bezwzględnie stosować art. 177 k.k. do narciarza, ale zastanawiałem się czy do wypadku narciarskiego "można zastosować art 177 k.k. który jest podstawą odpowiedzialności kierowców w ruchu drogowym". Oczywistym jest, iż art 177 k.k. stosuje się nie tylko do uczestników ruchu drogowego, ale do każdego uczestnika szeroko pojętego ruchu lądowego co słusznie podkreślił Wueres. Moim skromnym zdaniem nawet nie trzeba wykazywać, że narty są pojazdem niemechanicznym, bo przecież na gruncie przepisu art 177 k.k. za spowodowanie wypadku w ruchu lądowym (w tym przypadku drogowym) odpowiada np. pieszy który naruszył zasady bezpieczeństwa w ruchu lądowym (np. wtargnął na jezdnię) i spowodował wypadek w którym przykładowo pasażer samochodu doznał co najmniej "średnich" obrażeń ciała. Im więcej się nad tym zastanawiam, to tym mniej widzę przeszkód do zastosowania art 177 k.k. w narciarstwie. Mamy bowiem spełnione wszystkie znamiona: 1) naruszenie zasad bezpieczeństwa obowiązujących w danej kategorii ruchu (zasady FIS, regulamin stoku itd) 2) spowodowanie wypadku - istnienie związku przyczynowego między zachowaniem sprawcy, naruszeniem zasad i skutkami w postaci wypadku 3) powstanie co najmniej "średnich" obrażeń ciała u pokrzywdzonego Rodzą się natomiast kolejne pytania związane z tzw. kontratypami czyli okolicznościami wyłączającymi winę/bezprawność. Jednym z takich kontratypów jest działanie w ramach ryzyka związanego z uprawianiem danej dyscypliny sportowej. Temat rzeka i nie będę dalej zanudzać, chcę tylko zasygnalizować, iż kwestia odpowiedzialności cywilnej a tym bardziej karnej narciarza to trochę więcej niż rozumowanie "jechał jak wariat-uderzył-wyrządził szkodę/krzywdę-niech idzie siedzieć-niech płaci"
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Obowiązuje rozporządzenie RM w sprawie bezpieczeństwa w górach Rozporządzenie Rady Ministrów z dnia 6 maja 1997 r. Od 1 stycznia to samo będzie w nowej ustawie o bezpieczeństwie, którą już dyskutowaliśmy. Wiele rzeczy rozwiało by poznanie wyroku.

Rozporządzenie podałem wyżej. a masz może linka (nazwę, DU, datę ?) tej nowej ustawy o bezpieczeństwie? nie umiem wyguglac....
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nigdzie nie napisałem, że należy bezwzględnie stosować art. 177 k.k. do narciarza, ale zastanawiałem się czy do wypadku narciarskiego "można zastosować art 177 k.k. który jest podstawą odpowiedzialności kierowców w ruchu drogowym". Oczywistym jest, iż art 177 k.k. stosuje się nie tylko do uczestników ruchu drogowego, ale do każdego uczestnika szeroko pojętego ruchu lądowego co słusznie podkreślił Wueres. Moim skromnym zdaniem nawet nie trzeba wykazywać, że narty są pojazdem niemechanicznym, bo przecież na gruncie przepisu art 177 k.k. za spowodowanie wypadku w ruchu lądowym (w tym przypadku drogowym) odpowiada np. pieszy który naruszył zasady bezpieczeństwa w ruchu lądowym (np. wtargnął na jezdnię) i spowodował wypadek w którym przykładowo pasażer samochodu doznał co najmniej "średnich" obrażeń ciała. Im więcej się nad tym zastanawiam, to tym mniej widzę przeszkód do zastosowania art 177 k.k. w narciarstwie. Mamy bowiem spełnione wszystkie znamiona: 1) naruszenie zasad bezpieczeństwa obowiązujących w danej kategorii ruchu (zasady FIS, regulamin stoku itd) 2) spowodowanie wypadku - istnienie związku przyczynowego między zachowaniem sprawcy, naruszeniem zasad i skutkami w postaci wypadku 3) powstanie co najmniej "średnich" obrażeń ciała u pokrzywdzonego Rodzą się natomiast kolejne pytania związane z tzw. kontratypami czyli okolicznościami wyłączającymi winę/bezprawność. Jednym z takich kontratypów jest działanie w ramach ryzyka związanego z uprawianiem danej dyscypliny sportowej. Temat rzeka i nie będę dalej zanudzać, chcę tylko zasygnalizować, iż kwestia odpowiedzialności cywilnej a tym bardziej karnej narciarza to trochę więcej niż rozumowanie "jechał jak wariat-uderzył-wyrządził szkodę/krzywdę-niech idzie siedzieć-niech płaci"

TAAA.... buty do biegania też są pojazdem, a wrotki to narzędzie zbrodni opamiętania życzę
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

TAAA.... buty do biegania też są pojazdem, a wrotki to narzędzie zbrodni opamiętania życzę

Przypominam, że w art. 177 k.k. nie ma mowy o żadnych pojazdach, ale o uczestnikach ruchu lądowego. Zresztą z punktu widzenia odpowiedzialności karnej kwestia kwalifikacji prawnej jest drugorzędna bo o ile narciarz nie odpowiada z art 177 k.k. to napewno już będzie odpowiadał z art 156 § 2 k.k. lub z art 157 § 3 k.k. o ile oczywiście nie uznamy wcześniej że działał on w warunkach ryzyka sportowego (takie założenie byłoby równoznaczne z tym, że każdy z narciarzy wychodząc na stok liczy się z tym, że inny narciarz może w niego przy... i spowodować obrażenia, co tym samym wykluczałoby winę sprawcy)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W lutym na Podhale przyjechała mieszkanka Mazowsza. Na ferie wybrała ośrodek w Jurgowie, przy słowackiej granicy. Podczas jednego ze zjazdów z dużą prędkością wpadła na ośmiolatka, który uczył się jeździć z instruktorem. Złamała dziecku rękę. Rodzina chłopca zawiadomiła policję, a ta prokuraturę. Wypadek zarejestrowała kamera z monitoringu ośrodka. Prokuratorzy stwierdzili, że narciarka spowodowała u chłopca naruszenie narządów ciała oraz naraziła go na niebezpieczeństwo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, a nawet utraty życia. Grozi za to do pięciu lat więzienia. Przed zakopiańskim sądem narciarka przyznała się do winy i niedawno została skazana na pół roku więzienia w zawieszeniu na trzy lata, 8 tys. zł zadośćuczynienia i publikację treści wyroku w lokalnym "Tygodniku Podhalańskim". - Choć zdarzało się już kierować do sądu sprawy narciarzy, to zwykle były one umarzane z powodu zbyt słabego materiału dowodowego. Ale w tym przypadku dowody były mocne, a sprawczyni przyznała się do winy. Dlatego proces zakończył się wyrokiem. Uważam, że kara odpowiada winie narciarki. Jeśli więc w rozpoczętym sezonie narciarskim dojdzie do podobnego wypadku, to po zawiadomieniu podejmiemy czynności. Zawiadomić nas może sam poszkodowany, właściciele stacji narciarskiej, ratownicy górscy czy policja - mówi Zbigniew Lis, szef Prokuratury Rejonowej w Zakopanem. - Narciarze powinni dbać o bezpieczeństwo własne i innych na stoku, nie mogą być bezkarni. Jednak skazywanie na więzienie, choćby w zawieszeniu, to przesada. W takich sprawach powinny zapadać wyroki orzekające kary finansowe - mówi Mariusz Zaród, naczelnik Grupy Podhalańskiej GOPR. Podobnie uważa Adam Marasek prowadzący kronikę wypadków TOPR.: - Narciarz, który powoduje wypadek, nie robi tego z premedytacją. Jeśli wyrządzi komuś krzywdę, to powinien wypłacić zadośćuczynienie. Zakopiańska prokuratura ma nadzieję, że wyrok podziała na narciarzy i snowboardzistów. Dlatego popiera najnowsze ministerialne rozporządzenie określające, jaka powierzchnia powinna przypadać na stoku na jednego narciarza: na łatwych trasach 200 m kw., na trudnych 300 m kw., na bardzo trudnych 400 m kw. - Jestem za wprowadzaniem rozwiązań, które poprawią bezpieczeństwo na stokach - uważa prokurator Zbigniew Lis. Ratownicy górscy w tym przypadku zgadzają się z prokuraturą. - Większość istniejących stacji narciarskich w Polsce spełnia te wymogi - ocenia naczelnik Mariusz Zaród. - Chodzi o to, by nowe kolejki o dużej przepustowości montowane na niewielkich stokach nie groziły tłokiem u siebie - tłumaczy. Źródło: Gazeta Wyborcza Coś tu chyba nie tak. Kierowca który zabija na drodze w wyniku szalonej jazdy czy niesprawnego pojazdu dostaje wyrok w zawieszeniu. A narciarka która spowodowała złamanie ręki też wyrok w zawiasach. Czy nie wystarczyłoby odszkodowanie finansowe.

Na serio podpisujesz się pod słowami, które napisałeś??? Kierowca w wyniku szalonej jazdy zabija na drodze. Narciarka/narciarz również często w wyniku bezmyślnej i szalonej jazdy powoduje wypadek, tyle że na stoku. Jeśli zabije w ten sposób kogoś to kwalifikacja jego czynu będzie inna niż kierowcy? Jeśli tak to dlaczego? Stacje spełniają wymogi przepustowości tras? Kto te trasy odbiera/dopuszcza do ruchu? Min. Ci co potem zarzekają się, że wszystko jest ok. :) Tylko ciekawe dlaczego po nowelizacji ustawy o bezpieczeństwie w górach, itd. pojawiają się w mediach informacje o o konieczności spowalniania wyciągów by spełnić ustawowe wymogi? Media nie zawsze i nie wszędzie kłamią w żywe oczy. :) Sam wyrok trochę bez sensu. Winny/winna powinna zapłacić więcej poszkodowanemu dziecku, bez więzienia w zawiasach. Wysokie odszkodowanie lub nieco mniejsze plus roboty społeczne, ale egzekwowane należycie. Może wówczas narciarzom odechce się głupot na stokach?
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Inna rzeczą jest moim zdaniem swoisty , terror" szkółek narciarskich. Kilka razy w dość stromych miejscach zdarzyło mi się omijanie dosłownie po krawędzi, rozwijających się wachlarzy dzieci z instruktorem w liczbie 10- 12 na całej szerokości stoku.Pamiętam też raz dziewczynkę z takiej szkółki ok 10 letnią , która poniosły narty i wpółleżąc na tyłach wparowała prosto we mnie.

następny mądry, któremu szkółki na stoku przeszkadzają. z dwóch uczestników ruchu na stoku (Ty i szkółka narciarska), to Ty popełniłeś błąd, bo zamiast "omijać dosłownie po krawędzi" i powodować niebezpieczeństwo, trzeba było zwyczajnie poczekać, aż zjada niżej i nie pchać sie na siłę, pomiędzy dzieci. to Ty byleś powyżej szkółki i Ty powinieneś zadbać o to, żeby było bezpiecznie. spaprałeś to i jeszcze masz do do innych pretensje. paranoja. a już stwierdzenie "terror" szkółek narciarskich" jest mega głupie.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

a masz może linka (nazwę, DU, datę ?) tej nowej ustawy o bezpieczeństwie? nie umiem wyguglac....

Ustawa z dnia 18 sierpnia 2011 roku o bezpieczeństwie i ratownictwie w górach i na zorganizowanych terenach narciarskich Dz.U. z 2011, Nr 208 Poz.1241 (Dz. U. z dnia 30 września 2011 r.) Wejście w życie: 2011.12.31, 2012.01.02 PS. linka nie mam bo korzystam z lexa, ale mogę Ci przesłać pełny tekst ustawy na priv

Użytkownik sese edytował ten post 13 grudzień 2011 - 17:41 dodanie ps

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kary powinny byc surowe. Pomiedzy jazdą samochodem a na nartach nie ma specjalnych różnic w sensie odpowiedzilności za swoje czyny.

W pełni się zgadzam zadośćuczynienie finansowe na pewno da sprawcy nauczkę. Ale więzienie to dla bandytów ,a nie dla narciarzy. Przecież to zdarzenie losowe.

Jeszcze raz kara (finansowa) jako zadośćuczynienia tak, ale z tym wiezieniem to przesada.

Sam wyrok trochę bez sensu. Winny/winna powinna zapłacić więcej poszkodowanemu dziecku, bez więzienia w zawiasach. Wysokie odszkodowanie lub nieco mniejsze plus roboty społeczne, ale egzekwowane należycie. Może wówczas narciarzom odechce się głupot na stokach?

A gdzie lansowana zasada nie znam się więc nie piszę? Bo chyba nienaganna jazda na krawędziach nie upoważnia nas do ferowania wyroków w sprawie uszkodzenia ciała na podstawie kilku zdań w temacie? Panowie prawnicy tylko tacy jakby bardziej ostrożni... Pozdrawiam, Maciek
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak byście umieli czytać ze zrozumieniem to byście wiedzieli, że w mojej wypowiedzi chodzi o NIEKTÓRYCH nieodpowiedzialnych rodziców, ponieważ nie interesują się swoimi pociechami i puszczają je samopas.

Co w niczym nie zmienia faktu, że to te pałetające sie pociechy mają pierszeństwo i nie one mają uważać na tych z gory..... Wystarczy czytać ze zrozumieniem.... ;)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Żyjąc w Polsce chciałbym jedynie, aby kara była współmierna do winy ! Ten wyrok w moje ocenie, zdecydowanie nie jest współmierny do popełnionego czynu, jest zbyt wysoki. Pamiętacie wypadek Otylii Jędrzejczak? Prokurator zażądał dla niej kary jednego roku pozbawienia wolności w zawieszeniu na trzy lata oraz zakazu prowadzenia pojazdów przez dwa lata. Obrona wnosiła o uniewinnienie. Z kolei rok roku temu, znajomy został potrącony przez kierowcę, który miał blisko 4 promile alkoholu i dodatkowo nie posiadał uprawnień, które zostały zabrane za wcześniejszą jazdę pod wpływem. Prokurator obecnie wnioskuje o 2000 PLN zadośćuczynienia...podczas gdy dotychczasowe koszty leczenia przekroczyły już 50 tyś. PLN (leczenie neurochirurgiczne). Jak się mają przytoczone przypadki do wyroku, który usłyszała narciarka? Ponadto chciałbym zwrócić uwagę, że w przypadku np. funkcjonariuszy publicznych (ale nie tylko) taki wyrok oznacza dodatkowe problemy, tzn. automatyczne rozwiązanie stosunku pracy. Karanie pozbawieniem, tudzież ograniczeniem wolności w takim przypadku mija się zupełnie z celem. Najwłaściwszą formą zadośćuczynienia byłoby odszkodowanie finansowe dla poszkodowanego. "Widzimisie" części prokuratorów oraz sędziów w interpretacji polskiego prawa jest przerażające. Na koniec, ze szczególną dedykacją dla tych bezbłędnych, zacytuję Maraska: "Z reguły nie ma jednej przyczyny powodującej wypadek. Zazwyczaj jest to splot niekorzystnych okoliczności, które, sumując się, w danym czasie prowadzą do wypadku."

Użytkownik top edytował ten post 13 grudzień 2011 - 20:03

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

(...) Z kolei rok roku temu, znajomy został potrącony przez kierowcę, który miał blisko 4 promile alkoholu i dodatkowo nie posiadał uprawnień. Prokurator wnioskuje o 2000 PLN zadośćuczynienia...podczas gdy dotychczasowe koszty leczenia przekroczyły już 50 tyś. PLN (leczenie neurochirurgiczne). (...)

Co do zasady masz rację. Już sporo na ten temat napisaliśmy... Ale ja tylko w kwestii cytowanego fragmentu Twojej wypowiedzi - to, że prokurator zawnioskował o 2.000 zł zadośćuczynienia nie oznacza, że nie można domagać się zadośćuczynienia dalej idącego przed sądem cywilnym.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×
×
  • Dodaj nową pozycję...