Skocz do zawartości

Więzienie za narciarski wypadek


Johann

Rekomendowane odpowiedzi

Owszem, lecz w tym przypadku było to zbędne ;) Jak byście umieli czytać ze zrozumieniem to byście wiedzieli, że w mojej wypowiedzi chodzi o NIEKTÓRYCH nieodpowiedzialnych rodziców, ponieważ nie interesują się swoimi pociechami i puszczają je samopas. Najpierw pomyślcie, potem róbcie (piszcie)! A nie na odwrót! Stare chłopy i takie numery odstawiać. Szkoła dawno za sobą, ale człowiek uczy się całe życie, tak że jest jeszcze dla Was cień nadziei…

Wynika z tego, ze albo sam nie wiesz co piszesz. Nie wydaje Ci się podejrzane, że większość "źle" rozumie Twoje wypowiedzi? Być może, jak byś umiał precyzyjnie ujmować swoje myśli w formie pisemnej, to by nie było tych "nieporozumień". Resztę wyjaśnił Ci już mig12345.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 91
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Top użytkownicy w tym temacie

Z jednej strony mówi się o tym ze w miejscu niebezpiecznym nie powinno się zatrzymywać , a z drugiej grupa hipokrytów popiera tego rodzaju nieodpowiedzialne zachowanie.

Zamiast szkółki mógł tam się ktoś po prostu wywrócić. Dojeżdżając do miejsca niebezpiecznego trzeba zwolnić, właśnie ze względu na takie niespodzianki. Dlatego stwierdzenie "gdzie zatrzymanie w miejscu jest niemożliwe" jest z góry błędne. A dzieci gdzieś się muszą nauczyć jeździć, nie mogą się wiecznie wozić po oślich łączkach. Pozdr Marcin
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale nie, ustawa nie pozwala tłumaczyć, ustawa nakazuje przyjąć wersje Towarzystw.

Czy mógłbyś wskazać, gdzie występuje w ustawie odwołanie do wersji Towarzystw i w ogóle do reguł FIS?

Czy dalej twierdzisz, ze nie ma potrzeby wyartykułowania zasad FIS w ustawie?

Według mnie nie ma. Ta ustawa jest i tak zbyt rozbudowana. A co do tego jak regulować zasady poruszania się na konkretnym stoku jest art.19 który nakłada na gestora takowy obowiązek (ustęp 2 punkt 4). Natomiast wątek który się pojawił orgiash<>reszta poza ewidentnym fatalnym podejściem wzmiankowanego powinien zwrócić uwagę na inna sprawę - często równie fatalny sposób prowadzenia grup przez instruktorów. Kuba
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Widzę , że Tadeusz należący do towarzystwa instruktorów, wyciąga poszczególne zdania z kontekstu mojej wypowiedzi naginając je do własnej pokrętnej zresztą retoryki. Staram się jeździć szybko ale bezpiecznie i do tej pory na nikogo nie wjechałem. Staram się też być wyrozumiały i pomagać tym którzy kraksę zaliczyli. Natomiast w tym konkretnym przypadku do pasji doprowadza mnie fakt, że instruktor( tego nazwę z bożej łaski, bez braku szacunku szacunku dla innych uczących właściwie) zabiera grupę dzieci, którym narty się rozjeżdżają, na stromą górę i ustawia je w miejscu niebezpiecznym ( zakręt i stromo) na całej szerokości stoku. Z jednej strony mówi się o tym ze w miejscu niebezpiecznym nie powinno się zatrzymywać , a z drugiej grupa hipokrytów popiera tego rodzaju nieodpowiedzialne zachowanie. Parafrazuje ,,Róbmy swoje , ale tak aby nam było wygodniej, a innym na pohybel" Nie mam nic przeciwko szkółkom narciarskim, ćwiczącym w odpowiednich miejscach i we właściwy sposób, natomiast stanowcze nie dla nieodpowiedzialnych ludzi narażających na szwank zdrowie swoich podopiecznych i innych narciarzy. Też zamykam ten wątek na dyskusje z betonem partyjnym szkoda czasu

Orgiash szkółka stojąca w nieodpowiednim/niebezpiecznym miejscu ma prawo doprowadzać Cię do pasji. Ba możesz być nawet oburzony i wściekły. Możesz im albo instruktorowi do woli nawtykać, że zatrzymując się w tym danym, niebezpiecznym miejscu naruszyli regułę FIS mówiącą o bezpiecznym zatrzymywaniu się. Nie zmienia to jednak faktu, iż oni STOJĄ a Ty JEDZIESZ... Ty masz prędkość, energię kinetyczną i pęd... Oni nie... Ty możesz (a raczej powinieneś móc) w każdym momencie zmienić swoją prędkość i kierunek jazdy... Oni raczej się nie teleportują... Ty możesz ich wyminąć... Oni nie znikną nagle ze stoku... Jednym słowem to Ty jesteś panem sytuacji i Ty decydujesz z jaką prędkością i którędy jedziesz. I ty ponosisz odpowiedzialność za potrącenie kursanta... Dodatkowo nie wiesz z jakiego powodu się oni zatrzymali w tym tak niefortunnym dla Ciebie miejscu. Może mieli do tego prawo??? Poza tym jest jeszcze coś takiego jak zasada ograniczonego zaufania - jeśli widzisz na stoku szkółkę nieudolnie podążającą za instruktorem to automatycznie zapala Ci się lampka w głowie - kurcze, oni chyba nie są tak Doskonałymi Narciarzami jak Ja. Mogą wywinąć mi jakiś "joke". Konsekwencją zaś takiego myślenia jest trzymanie się od takiej szkółki jak najdalej. Pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć

Orgiash szkółka stojąca w nieodpowiednim/niebezpiecznym miejscu ma prawo doprowadzać Cię do pasji. Ba możesz być nawet oburzony i wściekły. Możesz im albo instruktorowi do woli nawtykać, że zatrzymując się w tym danym, niebezpiecznym miejscu naruszyli regułę FIS mówiącą o bezpiecznym zatrzymywaniu się. Nie zmienia to jednak faktu, iż oni STOJĄ a Ty JEDZIESZ... Ty masz prędkość, energię kinetyczną i pęd... Oni nie... Ty możesz (a raczej powinieneś móc) w każdym momencie zmienić swoją prędkość i kierunek jazdy... Oni raczej się nie teleportują... Ty możesz ich wyminąć... Oni nie znikną nagle ze stoku... Jednym słowem to Ty jesteś panem sytuacji i Ty decydujesz z jaką prędkością i którędy jedziesz. I ty ponosisz odpowiedzialność za potrącenie kursanta... Dodatkowo nie wiesz z jakiego powodu się oni zatrzymali w tym tak niefortunnym dla Ciebie miejscu. Może mieli do tego prawo??? Poza tym jest jeszcze coś takiego jak zasada ograniczonego zaufania - jeśli widzisz na stoku szkółkę nieudolnie podążającą za instruktorem to automatycznie zapala Ci się lampka w głowie - kurcze, oni chyba nie są tak Doskonałymi Narciarzami jak Ja. Mogą wywinąć mi jakiś "joke". Konsekwencją zaś takiego myślenia jest trzymanie się od takiej szkółki jak najdalej. Pozdrawiam

Daj sobie spokój Sese. Człowiek po prostu wie i koniec. Chamstwo szkółkowe nie liczy sie z nikim i utrudnia miłe spedzanie czasu porządnym ludziom - taki jest przekaz - jednoznacznie w związaku z tym nie ma dyskusji. Jak również żadnej - przynajmniej z mojego punktu widzenia - tolerancji dla reprezentowanej przez kolegę postawy. Pozdrawiam serdecznie Cześć

Tam nikt się nie wywrócił, grupa stała na zakręcie i wyjeżdżała po kolei zajmując całą szerokość stoku, a miejsce było wybrane wyjątkowo niefortunnie, tak samo jak umiejętności niektórych podopiecznych.Jedną czy dwie osoby leżace można bez problemów ominąc ale sznur 10 ....To nie był wtedy przypadek jednorazowy i nie sądzę że trasa o skali trudności czarna jest odpowiednim miejscem dla grupy 10 dzieci( 2 do 5 byłoby adekwatne).Po krótkiej dyskusji na dole instruktor zmienił zresztą miejsca postojów swoich uczniów Do karat - jako instruktor( z wyobraźnią mam nadzieję) powinieneś wiedzieć ze nachylenie stoku powinno być odpowiednie do umiejętności twoich uczniów, chyba ze idziesz od początku na całość na ,,głeboką wodę ". W takim razie gratuluję metod nauczania. Ukończyłem szacowny AWF Kraków z górą 20 lat temu i chyba sporo sie zmieniło od tamtej pory. Do Tadeusza natomiast arbitra elegancji i miłośnika poezji śpiewanej mam delikatną sugestię, aby do podkreślanych tak przez siebie psich obowiązków, znalazł sobie kogoś ze swojego otoczenia. Życzę raz jeszcze wyobraźni przy nauczaniu i odrobiny szacunku dla innych narciarzy.Nie jesteście jedynymi na stoku i tworząc niebezpieczne sytuacje jak ta opisana przeze mnie , stwarzacie zagrożenie dla swoich podopiecznych i innych narciarzy. Również podrawiam

Przytaczasz jedną sytuacje i służy Ci ona jako przykład na podstawie którego wyciagasz ogólne wnioski. Byc może stok nie zostal właściwie dobrany albo akurat instruktor niefortunnie zatrzymal się w danym miejscu za innych powodów. To, że ktoś stał w miejscu nieodpowiednim nie zwalnia Cię od obowiązku - zaznaczam OBOWIĄZKU (z psim może Tadek PRZESADZIŁ ale wymowa jest słuszna) jechania w sposób bezpieczny dla siebie i innych. Ominięcie nawet stu osób nie powinno byc problemem dla żadnego narciarza, który jedzie w sposób świadomy z dostosowaniem prędkości do umiejetności i warunków. Zabieranie słaszych narciarzy na trudniejszy stok jest elementem ich edukacji takim samym jak ćwiczenie minislalomu czy jazda łukami płużnymi i skoro jestes absolwentem AWF to nie musze ci chyba tłumaczyc po co sie to robi. To, że wiele osób zatrzymuje się w miejscach nieodpowiednich i pokonuje stromsze czy trudniejsze odcinki w sposób mało zdecydowany wynika z ich obaw i niedostatecznych umiejętności. Oni sie po prostu uczą jak to robic a do Ciebie - jako narciarza doświadczonego wiedząćego co i jak - należą obowiązki: - uwagi na te osoby i jechanie w taki sposób aby nie było to dla nich zagrożeniem - pomocy w razie upadku czy kłopotów - edukowania ich aby wiedzieli na przyszłość co i jak. Spedziłem sporo czasu we Włoszech i grupa dzieci jadąca za instruktorem jest tam codzinnościa i może się zdarzyc na każdym stoku. Nigdy jednak nie widziałem aby ktokolwiek miał w takiej sytaucji pretensje do instruktora czy młodych narciarzy a Ty jesteś juz druga osoba która w tak zdecydowany sposób próbuje ograniczyc prawo innych do nauki. Oczy Przedstawiciel hipokrytów

Użytkownik Mitek edytował ten post 14 grudzień 2011 - 19:33

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tam nikt się nie wywrócił, grupa stała na zakręcie i wyjeżdżała po kolei zajmując całą szerokość stoku, a miejsce było wybrane wyjątkowo niefortunnie, tak samo jak umiejętności niektórych podopiecznych.

Ok miejsce może było niefortunne, a podopieczni instruktora może nie mieli wystarczających umiejętności, ale może właśnie dlatego tam się zatrzymali, żeby nie pozabijać się wzajemnie jakieś 100 metrów niżej... Jeśli tak było to widzę w decyzji o zatrzymaniu przebłysk wyobraźni instruktora i dbałość o bezpieczeństwo na stoku. Oczywiście zdaniem niektórych lepiej by się stało gdyby grupa niedoświadczonych kursantów wpadła na wąski i stromy kawałek stoku bez wcześniejszego zatrzymania się i omówienia z instruktorem dalszej jazdy. Wtedy przynajmniej nie tarasowali by "wąskiego gardła", a pędzący z góry Pan Narciarz mógłby bezproblemowo pomknąć w dół...

Użytkownik sese edytował ten post 14 grudzień 2011 - 09:49

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Orgiash szkółka stojąca w nieodpowiednim/niebezpiecznym miejscu ma prawo doprowadzać Cię do pasji. Ba możesz być nawet oburzony i wściekły. Możesz im albo instruktorowi do woli nawtykać, że zatrzymując się w tym danym, niebezpiecznym miejscu naruszyli regułę FIS mówiącą o bezpiecznym zatrzymywaniu się. Nie zmienia to jednak faktu, iż oni STOJĄ a Ty JEDZIESZ... Ty masz prędkość, energię kinetyczną i pęd... Oni nie... Ty możesz (a raczej powinieneś móc) w każdym momencie zmienić swoją prędkość i kierunek jazdy... Oni raczej się nie teleportują... Ty możesz ich wyminąć... Oni nie znikną nagle ze stoku... Jednym słowem to Ty jesteś panem sytuacji i Ty decydujesz z jaką prędkością i którędy jedziesz. I ty ponosisz odpowiedzialność za potrącenie kursanta... Dodatkowo nie wiesz z jakiego powodu się oni zatrzymali w tym tak niefortunnym dla Ciebie miejscu. Może mieli do tego prawo??? Poza tym jest jeszcze coś takiego jak zasada ograniczonego zaufania - jeśli widzisz na stoku szkółkę nieudolnie podążającą za instruktorem to automatycznie zapala Ci się lampka w głowie - kurcze, oni chyba nie są tak Doskonałymi Narciarzami jak Ja. Mogą wywinąć mi jakiś "joke". Konsekwencją zaś takiego myślenia jest trzymanie się od takiej szkółki jak najdalej. Pozdrawiam

Narciarzu! Jezeli uwazasz, ze instruktor utrudnia tobie jazde na nartach, to mu nawtykaj! Glosno, zeby wszyscy slyszeli. Nie boj sie przeciez masz racje!
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Poza tym jest jeszcze coś takiego jak zasada ograniczonego zaufania - jeśli widzisz na stoku szkółkę nieudolnie podążającą za instruktorem to automatycznie zapala Ci się lampka w głowie - kurcze, oni chyba nie są tak Doskonałymi Narciarzami jak Ja. Mogą wywinąć mi jakiś "joke". Konsekwencją zaś takiego myślenia jest trzymanie się od takiej szkółki jak najdalej

Mam to samo, gdy widzę w jakimś aucie kobietę za kierownicą (bez obrazy miłe forumowe Panie) lub kolesia w kapeluszu podczas jazdy na głowie ! Dokładnie takie samo odczucie jakby się wyprzedzało ww na stoku :-) Zdravim :-)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hmmm... Niektórzy opisują tą sytuację jakby tam byli i właśnie stali obok. Są jednoznacznie pewni, że było tak a nie inaczej. Ferujecie wyroki oskarżając się nawzajem o głupotę , ignorancję i przede wszystkim egoizm. Takie nieszczęśćie może zdarzyć się każdemu z nas. Nie ważne czy uważamy się za starych wyjadaczy, królów stoków. Czy kulturalnych współ użytkowników tras narciarskich. Podzieliliście w myślach tą nieszczęsną kobietę na jedną z tych dwóch kategorii. Tymczasem życie nie jest tylko czarno-białe. Współczuję maluchowi cierpień. Współczuję również tej pani. Życie z wyrokiem jest piętnem, które będzie się za nią już zawsze ciągnać. Pozdrawiam wszystkie rozpalone głowy. Mędrców chcących nawrócić ten zbłąkany świat. :)

Mam to samo, gdy widzę w jakimś aucie kobietę za kierownicą (bez obrazy miłe forumowe Panie) lub kolesia w kapeluszu podczas jazdy na głowie ! Dokładnie takie samo odczucie jakby się wyprzedzało ww na stoku :-) Zdravim :-)

Zgadzam się w 100 %

Użytkownik qaz edytował ten post 14 grudzień 2011 - 11:57 edytuj

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czy mógłbyś wskazać, gdzie występuje w ustawie odwołanie do wersji Towarzystw i w ogóle do reguł FIS? Według mnie nie ma. Ta ustawa jest i tak zbyt rozbudowana. A co do tego jak regulować zasady poruszania się na konkretnym stoku jest art.19 który nakłada na gestora takowy obowiązek (ustęp 2 punkt 4). Natomiast wątek który się pojawił orgiash<>reszta poza ewidentnym fatalnym podejściem wzmiankowanego powinien zwrócić uwagę na inna sprawę - często równie fatalny sposób prowadzenia grup przez instruktorów. Kuba

Może wyraziłem się trochę nieprecyzyjnie: dokładnie to jest tak: ROZPORZĄDZENIE RADY MINISTRÓW z dnia 6 maja 1997 r.w sprawie określenia warunków bezpieczeństwa osób przebywających w górach, pływających, kąpiących się i uprawiających sporty wodne. (Dz. U. z dnia 7 czerwca 1997 r.) Na podstawie art. 54 ust. 3 ustawy z dnia 18 stycznia 1996 r. o kulturze fizycznej (Dz. U. Nr 25, poz. 113 i Nr 137, poz. 639) zarządza się, co następuje: § 9. 1. Użytkowników narciarskich tras zjazdowych popularnych i wyczynowych obowiązują zasady regulacji ruchu narciarskiego, zgodne z regułami Międzynarodowej Federacji Narciarstwa (FIS) i przyjęte przez Polski Związek Narciarski, GOPR i TOPR oraz Polskie Towarzystwo Turystyczno-Krajoznawcze, w formie kodeksu narciarskiego. 2. Zasady regulacji ruchu narciarskiego, o których mowa w ust. 1, nie dotyczą imprez, treningów i zawodów sportowych, nie odnoszą się też do indywidualnych narciarzy, uprawiających rekreację ruchową w terenach otwartych. Jeżeli nowe prawo znowu tego nie precyzuje, to jest to złe rozwiązanie. Podobnie było z Kodeksem Drogowym i parkingiem przed centrum handlowym, czyli terenami nie będącymi droga publiczną. Teraz jest jasne: mamy tz. strefę ruchu. Czy uważasz, że zasady ruchu drogowego na parkingu przed centrum handlowym powinien ustalać gestor?

Użytkownik Maciej S edytował ten post 14 grudzień 2011 - 10:31

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć

Mam to samo, gdy widzę w jakimś aucie kobietę za kierownicą (bez obrazy miłe forumowe Panie) lub kolesia w kapeluszu podczas jazdy na głowie ! Dokładnie takie samo odczucie jakby się wyprzedzało ww na stoku :-) Zdravim :-)

U mnie dotyczy to każdego uzytkowniek a ruchu, którego mam w zasięgu wzroku. Pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Widzę , że Tadeusz należący do towarzystwa instruktorów, wyciąga poszczególne zdania z kontekstu mojej wypowiedzi naginając je do własnej pokrętnej zresztą retoryki. Staram się jeździć szybko ale bezpiecznie i do tej pory na nikogo nie wjechałem. Staram się też być wyrozumiały i pomagać tym którzy kraksę zaliczyli. Natomiast w tym konkretnym przypadku do pasji doprowadza mnie fakt, że instruktor( tego nazwę z bożej łaski, bez braku szacunku szacunku dla innych uczących właściwie) zabiera grupę dzieci, którym narty się rozjeżdżają, na stromą górę i ustawia je w miejscu niebezpiecznym ( zakręt i stromo) na całej szerokości stoku. Z jednej strony mówi się o tym ze w miejscu niebezpiecznym nie powinno się zatrzymywać , a z drugiej grupa hipokrytów popiera tego rodzaju nieodpowiedzialne zachowanie. Parafrazuje ,,Róbmy swoje , ale tak aby nam było wygodniej, a innym na pohybel" Nie mam nic przeciwko szkółkom narciarskim, ćwiczącym w odpowiednich miejscach i we właściwy sposób, natomiast stanowcze nie dla nieodpowiedzialnych ludzi narażających na szwank zdrowie swoich podopiecznych i innych narciarzy. Też zamykam ten wątek na dyskusje z betonem partyjnym szkoda czasu

Orgiash. Jesteś taki skrupulatny i pilnujesz by inni uważali na język. Sam użyłeś sformułowania w jednym z postów "właściwe nachylenie stoku". Prosiłem o jego definicję, ale nie doczekałem się odpowiedzi. Powtórzę zatem jeszcze raz. Można prosić o definicję "właściwego nachylenia stoku"? Chyba, że pisząc pod wpływem np. wzburzenia niefortunnie użyłeś słów, ba! - napisałeś całe zdanie i nie dziw się, że wzbudza to w innych salwę śmiechu.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To, że ktoś stał w miejscu nieodpowiednim nie zwalnia Cię od obowiązku - zaznaczam OBOWIĄZKU jechania w sposób bezpieczny dla siebie i innych.

Pal licho obowiązek, zwłaszcza prawny. Mnie po prostu nie podnieca wywracanie innych narciarzy stojących w nieodpowiednich do tego miejscach, czy potrącanie pieszych, który przechodzą w miejscach niedozwolonych i wykrzykiwanie do nich, że to ja mam rację nawet jeśli ją mam. A tak w ogóle to narciarstwo, a zwłaszcza jazda na nartach mnie nie frustruje, no może poza własną techniką :).
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Może wyraziłem się trochę nieprecyzyjnie: dokładnie to jest tak:

Dokładnie to nie wyraziłeś się nieprecyzyjnie tylko odwołałeś się do niedziałającego prawa. I moim zdaniem w takiej dziedzinie jak narciarstwo (nie tylko zresztą) to prawo powinno być znacznie mniej szczegółowe. Moim zdaniem to akurat w ustawie powinno być odwołanie do zasad FIS, ale nie ich cytacja. Te zasady też ewoluują (np. zostały zredefiniowane po wprowadzeniu nart karwingowych). Wprowadzenie ich na "sztywno" do ustawy powoduje konieczność zmian w każdym takim przypadku. Niestety zdaniem prawników taka konstrukcja jest w polskim prawie niedopuszczalna (i np. stopnie zagrożenia lawinowego zostaną u nas wprowadzone eksplicite rozporządzeniem, a nie odwołaniem do dokumentów EAWS). Co do tego co piszesz wcześniej - w każdej tego typu sprawie będzie konieczność powołania biegłego. Nawet jeżeli owe zasady byłyby wpisane w ustawę. Dlatego, że problemem nie są ich sztywne zapisy tylko interpretacja. I z tego powodu nawet FIS publikuje komentarz wyjaśniający o co chodzi. Zresztą w podanym przez Ciebie przykładzie, fakt czy stojący klient miał tam prawo być czy nie wpływa na winę tego co w niego wjechał. Może co najwyżej wpłynąć na fakt współwiny i w konsekwencji wymierzoną karę. Kuba P.S. Skąd w przytoczonym przez Ciebie przykładzie rozbieżność stanowisk GOPR i SITN? Masz jakiś przykład sprawy, wyroku?
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ok miejsce może było niefortunne, a podopieczni instruktora może nie mieli wystarczających umiejętności, ale może właśnie dlatego tam się zatrzymali, żeby nie pozabijać się wzajemnie jakieś 100 metrów niżej... Jeśli tak było to widzę w decyzji o zatrzymaniu przebłysk wyobraźni instruktora i dbałość o bezpieczeństwo na stoku. Oczywiście zdaniem niektórych lepiej by się stało gdyby grupa niedoświadczonych kursantów wpadła na wąski i stromy kawałek stoku bez wcześniejszego zatrzymania się i omówienia z instruktorem dalszej jazdy. Wtedy przynajmniej nie tarasowali by "wąskiego gardła", a pędzący z góry Pan Narciarz mógłby bezproblemowo pomknąć w dół...

Bylo juz o takim strazaku, co podpalal a nastepnie zjawial sie pierwszy przy pozarze zdobywajac wyroznienia za ofiarnosc. Instruktor najpierw wprowadzil kursantow w nieodpowiedni dla nich teren i nastepnie uzykal u dziekujacych w tym wpisie uznanie za lekcje na temat niebezpieczenstwa na stoku.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bylo juz o takim strazaku, co podpalal a nastepnie zjawial sie pierwszy przy pozarze zdobywajac wyroznienia za ofiarnosc. Instruktor najpierw wprowadzil kursantow w nieodpowiedni dla nich teren i nastepnie uzykal u dziekujacych w tym wpisie uznanie za lekcje na temat niebezpieczenstwa na stoku.

jak juz dyskutujemy przypowieściami to: reszta strażaków zapewne gasiła podpalony budynek a nie ostrzeliwała go z moździerza.... -- Pozdrawiam michał
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jak juz dyskutujemy przypowieściami to: reszta strażaków zapewne gasiła podpalony budynek a nie ostrzeliwała go z moździerza.... -- Pozdrawiam michał

Instruktor powinien być dogadany z goprownikami, itd. - ale w taką ściemę to raczej nikt nie uwierzy dopóki za fiakrowanie na stokach narciarskich klienci pakowani na sanki nie zaczną płacić z własnej kieszeni. Porównanie Freda dobre, o ile przytoczona opowieść o instruktorze z dziećmi nie posiada dozy ściemy. ;)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dokładnie to nie wyraziłeś się nieprecyzyjnie tylko odwołałeś się do niedziałającego prawa. I moim zdaniem w takiej dziedzinie jak narciarstwo (nie tylko zresztą) to prawo powinno być znacznie mniej szczegółowe. Moim zdaniem to akurat w ustawie powinno być odwołanie do zasad FIS, ale nie ich cytacja. Te zasady też ewoluują (np. zostały zredefiniowane po wprowadzeniu nart karwingowych). Wprowadzenie ich na "sztywno" do ustawy powoduje konieczność zmian w każdym takim przypadku. Niestety zdaniem prawników taka konstrukcja jest w polskim prawie niedopuszczalna (i np. stopnie zagrożenia lawinowego zostaną u nas wprowadzone eksplicite rozporządzeniem, a nie odwołaniem do dokumentów EAWS). Co do tego co piszesz wcześniej - w każdej tego typu sprawie będzie konieczność powołania biegłego. Nawet jeżeli owe zasady byłyby wpisane w ustawę. Dlatego, że problemem nie są ich sztywne zapisy tylko interpretacja. I z tego powodu nawet FIS publikuje komentarz wyjaśniający o co chodzi. Zresztą w podanym przez Ciebie przykładzie, fakt czy stojący klient miał tam prawo być czy nie wpływa na winę tego co w niego wjechał. Może co najwyżej wpłynąć na fakt współwiny i w konsekwencji wymierzoną karę. Kuba P.S. Skąd w przytoczonym przez Ciebie przykładzie rozbieżność stanowisk GOPR i SITN? Masz jakiś przykład sprawy, wyroku?

Nie wiem czy przytoczone rozporządzenie jest jeszcze aktualne. Nie wiedzą tego pozostali narciarze. Nie interesują mnie sprawy, czy wyroki, bo nie one są źródłem prawa w Polsce. Jako obywatel mam prawo oczekiwać jednoznacznego brzmienia przepisów w formie dostępnej i zrozumiałej dla narciarza . Co do GOPR i SITN to przeczytaj proszę wersję dekalogu na stronach www tych organizacji. Spraw i wyroków nie znam i nie muszę. Jeżeli mogę wyrazić moje zdanie na temat mojego wyobrażenia na temat prawa, to oczekuje opublikowania tekstu kodeksu FIS z komentarzem w formie rozporządzenia. Ułatwi to życie narciarzom, sądowi i biegłym.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem czy przytoczone rozporządzenie jest jeszcze aktualne. Nie wiedzą tego pozostali narciarze. [...].

http://isap.sejm.gov...=WDU19970570358 Status aktu prawnego: obowiązujący Faktem jest, że ta działkę spraw potraktowano w rozporządzeniu wyjątkowo niechlujnie... (a moze po prostu 'normalnie'?) -- Pozdrawiam michał
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Uważasz Michale, że przy Wiejskiej wyprodukowali kolejne martwe przepisy? :)

moze nie martwe ale 'takiesobie'..... Mysle, ze np swiadomość, ze za całonocne poszukiwania przy udziale kilkudzisieciu osób zapłaci poszukiwany, który poinformował, że idzie w góry a skończył na baladze w pobliskim hotelu w cudowny sposób nauczy niektorych delikwentów korzystania z telefonu i zmusi do odrobiny odpowiedzialności...... ale ja tam pewnie sie nie znam... -- Miłego popołudnia Michał
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

moze nie martwe ale 'takiesobie'..... Mysle, ze np swiadomość, ze za całonocne poszukiwania przy udziale kilkudzisieciu osób zapłaci poszukiwany, który poinformował, że idzie w góry a skończył na baladze w pobliskim hotelu w cudowny sposób nauczy niektorych delikwentów korzystania z telefonu i zmusi do odrobiny odpowiedzialności...... ale ja tam pewnie sie nie znam... -- Miłego popołudnia Michał

Na czym się pewnie nie znasz? Z tym "takiesobie" zgadzam się z Tobą. :)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×
×
  • Dodaj nową pozycję...