Skocz do zawartości

Idzie zima idą lawiny...


Pontix

Rekomendowane odpowiedzi

Panowie jesteśmy na FORUM, a ono służy do wymiany informacji oraz budowania społeczności, więc dzielmy się tą informacją. Jest tutaj sporo osób które maja wiedzę wysokogórską: karat10, jan koval, peregrin, KubaR... itp. (nie będę dalej wymieniał aby kogoś nie pominąć). Nie zawsze musimy/musicie się ze sobą zgadzać ale dzielcie się spostrzeżeniami/obiekcjami/wiedzą i niech to będzie konstruktywne ponieważ buduje to pewną świadomość. A początkowa świadomość jest jaki ziarnko które kiełkuje, ludzie zaczynają szukać, myśleć udają się na szkolenia itp. Dzięki Waszej dyskusji tutaj na forum być może uratujecie komuś życie lub kogoś zdrowie, a to jest chyba najcenniejsze. Dla mnie jako osoby która dopiero zaczyna się fascynować jazdą poza trasą oraz górami w ich zimowej formie taki film to jest jak kubeł zimnej wody/taki plaskacz, liść w policzek do ocknięcia się z wszystkich filmów freeridowych a nawet częściowo lawinowych które oglądnąłem. Dla Was pewne rzeczy mogą być oczywiste, ale pewnie ponad 95% ludzi na tym forum nie zdaje sobie z tego sprawę i warto im na pewne aspekty zwrócić uwagę. Wojtku jeżeli masz tylko troche więcej czasu to wytłumacz dlaczego nie będę mógł. A co do terenu drzewiastego itp to już znalazłem... "13 błędów wg W. Muntera" i daje do myślenia ponieważ pewnie przy połowie punktów bym się pomylił... :/ 1. lawiny obrywają się samorzutnie gdzieś wysoko, a nam zagrażają wyłącznie wtedy, gdy pechowo znajdziemy się na ich drodze 2. podczas mrozów lawiny nie schodzą 3. jeżeli pokrywa śnieżna jest cienka: jest bezpiecznie 4. las chroni przed lawiną: poniżej granicy lasu nie ma ryzyka 5. ślady narciarzy i zwierząt gwarantują bezpieczeństwo 6. kamieni i drzewka wystające ponad powierzchnię śniegu stabilizują stok 7. na małym stoku nic nie może się zdarzyć (deska śnieżna 20x30x0,35 waży 20-40 ton) 8. 2-3 dni po opadzie śnieg "osiada" i pokrywa śnieżna robi się bezpieczna 9. deska śnieżna jest twarda i dudni pod stopami 10. dźwięk "uuuummmmm" świadczy o tym, że śnieg osiada 11. w życiu nie widziałem na tym stoku lawiny – tutaj nie jest lawiniasto 12. lawiny schodzą tylko przy złej pogodzie – dziś jest ładnie a więc bezpiecznie 13. sondowanie śniegu kijkiem narciarskim daje pojęcie o stabilności pokrywy śnieżnej

GDzies to znalazl?? bezcenne
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 56
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Top użytkownicy w tym temacie

nadal pokora i stopniowe zdobywanie doświadczenia.

Rozmawiamy tutaj o lawinach ale temat należy pojmować znacznie szerzej - jako nieustający respekt przed górami. Bo oprócz lawin grozi nam kontuzja, upadek z wysokości, wychłodzenie, pobłądzenie, awaria sprzętu, niedyspozycja zdrowotna, załamanie pogody i pewnie jeszcze parę. Każde z wymienionych tutaj zagrożeń bez problemu może doprowadzić do śmierci. I w zasadzie przed każdym z tych czynników możemy się zabezpieczyć. Powiedziałbym, że zabezpieczenie jest proporcjonalne do wagi plecaka freeridowego, skiturowego czy skialpinistycznego. No oczywiście trzeba wiedzieć jeszcze jak go wykorzystać. Tak więc rozpatrywanie tematu lawinowego w oderwaniu od zasad zimowej turystyki górskiej jest znaczącym a nawet niedopuszczalnym uproszczeniem tematu. Niezwykle ważna, wręcz kluczowa jest znajomość gór w których się poruszamy. Jest pewne, że Zbyszek (Mazby) na terenie Tatr Zachodnich będzie miał wiedzę daleko wartościowszą niż komunikat o zagrożeniu plus standardowa wiedza o górach pogłębiona przestudiowaniem przewodników i opisów przejść. Szczególnie jeśli się stanie przed jakąś niespodzianką. Więc w Tatry Zachodnie wybrałbym się zdecydowanie chętniej z Zbyszkiem (jako przewodnikiem) jak Kubą - bo jeśli chodzi o kompanów to już oczywiście z oboma. Planujemy zimowe przejście Czarnohory i może Gorganów - byliśmy już na trekkingach letnich (i pewnie pojedziemy jeszcze raz) i pilnie oglądamy sytuację terenową aby w zimie nie mieć zaskoczeń. Dlatego wcześniejsze rozeznanie sytuacji bądź skołowanie przewodnika jest podstawą bezpiecznych zjazdów. Delikatną kwestią jest podejście naszych służb ratowniczych do ogłaszanych stopni zagrożeń (o tym pisał Mazby). Myślę, że trąbienie w mediach o zagrożeniu i wysokie stopnie zmniejszają ruch w górach więc ratownicy bardzo chętnie (coraz chętniej) naciągną cyferkę w górę. Dzisiaj (a i wczoraj i przedwczoraj) w Karkonoszach była trójka ale to góry w których lawiny schodzą w kotłach i można byłoby powiedzieć, że 95% powierzchni Karkonoszy było bezpieczne (pamiętając, że góry nigdy nie są bezpieczne). Za to był bardzo silny wiatr, który parę razy mało co mnie nie wywrócił, była niska zamieć i czułem się jak na lodowej pustyni. Niebezpieczeństwo więc było ale innego rodzaju jak lawiny. Oczywiście teren znaliśmy dobrze, wybraliśmy trasę możliwie mniej eksponowaną, w plecakach były ciuchy puchowe i NRC-ki więc było spoko a nawet zajefajnie. Myślę, więc, że wiem co Mazby usiłuje nam przekazać negując wartość podręcznikowych zaleceń. Moje zdanie jest takie, że warto przeczytać i wysłuchać wszystko co inni mają do powiedzenia. Na to musimy nałożyć filtr naszego rozsądku pamiętając, że żaden zjazd nie jest wart kontuzji (o czymś poważniejszym nie wspominając). Góry są zbyt piękne aby z nich w taki sposób rezygnować! I jeszcze jedno - nie warto na siłę ciągnąć innych w miejsca niebezpieczne jeśli nie mają oni tej świadomości. W ten sposób stajemy się odpowiedzialni za ich "przygody" a ewentualne wsparcie z ich strony jest niewiele warte. Niech każdy odpowiada sam za siebie - to w kwestii propagowania np freeridu. 100 m od trasy to czasem może być bardzo daleko... Pozdro Wiesiek

Użytkownik Wujot edytował ten post 26 marzec 2013 - 20:26

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To wszystko co Piszesz Wieśku to bardzo mądre i przemyślane. najważniejsza rzecz , jaka poruszasz to szacunek do gór. nawet na spacer pod reglami trzeba wziąć drugie rękawiczki i drugą czapkę. Nieraz do rozpaczy mnie doprowadzał widok zbiegających z Kasprowego kadrowiczów w ... szortach, T-shirtach i adidaskach. pamiętam moje pierwsze spotkanie z kostuchą jak zabrano nas na Mont Blanc w Lipcu, miałem 17 lat. jako stary góral (od dziecka na Podhalu), spakowałem sweterek i czapkę (ku uciesze gawiedzi). Bilans: 2 ofiary śmiertelne, 3/4 grupy z odmrożeniami...Lipiec... taka mała zmiana aury. Moja nonszalancja z lawinami i swoboda w interpretacjach zagrożeń jest tylko powierzchowna. Jak dokładnie przeanalizujecie moje wnioski i stosowane zasady, to okaże się, że to ja jestem ten najostrożniejszy. Zbyt dużo przeszedłem szkoleń i zbyt dużo zostawiłem na cmentarzu przyjaciół by ślepo wierzyć w teoretyczne brednie. Ostatnio obserwowałem szkolenie lawinowe prowadzone przez pracowników TPN. Wszystko było cudnie. detektory, sondy, ostrzeżenia, itd. Zapytałem dlaczego nie uczą omijać szlaków letnich idących wklęsłościami żlebów? Dlaczego nie uczą wybierać podejścia grzbietami? Bo nie wolno schodzić ze szlaku!.....każdy ma jakiś swój interes.... Ja polegam na prawach fizyki i logice. O dziwo potwierdzają to największe autorytety. Dlaczego nie używa się tych prostych zasad zamiast ton pierdół o wykresach i przekrojach.... nie do mnie to pytanie. Co do znajomości terenu to byłbym Wieśku tu ostrożny. Sam nie dałeś się przekonać chociaż zapewniasz o mojej znajomości terenu. otóż właśnie wiara w przewodnika w danym terenie też nie powinna być ślepa. Są mapy, są GPSy i zdjęcia satelitarne. trasę i przejście z zachowanie wszelkiej sztuki bezpieczeństwa można przygotować i w obcym terenie.... każdy teren kiedyś był obcy....., ja tak robię w nieznanym terenie. przewodników szanuję, ale ufam im tylko połowicznie.... jak i Ty Wieśku.

Użytkownik Mazby edytował ten post 27 marzec 2013 - 12:43

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

otóż właśnie wiara w przewodnika w danym terenie też nie powinna być ślepa.

Na potwierdzenie tych slow: http://www.laviny.sk...rach-23-3-2013/ Co prawda po slowacku, ale chyba wszyscy zrozumieja. Ponadto przypadek ten pokazuje, ze pozostanie na powierzchni lawiny nie gwarantuje pozostania przy zyciu... W ogole jakas czarna seria w slowackich Tatrach - dzien wczesniej: http://www.laviny.sk...-22-marca-2013/
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 lata później...

Janie nie żartuję i zaznaczyłem że nie mam doświadczenia "lawinowego" być może gdy udam się na kurs będę mógł trafniej takie rzeczy stwierdzić. Z punktu widzenia "zielonego" w tych sprawach to nie ma kopuły szczytu, a wokół są drzewa czyli pokrywa powinna być stabilniejsza, fakt teraz patrząc to tak jak Mazby napisał w 1:05s widać że nachylenie jest jednak duże, a mi na początku wydawało się niewielkie. Nie wiemy jaka była wcześniej pogoda i wiatr, ale widać świeży opad, jednak nie raz ogląda się filmy na Pilsku, Skrzyczne gdzie w podobnym terenie w śniegu po pas suną narciarze... więc co tutaj jest decydujące stromizna? Chętnie Janie wysłucham analizy osoby z większym doświadczeniem :)

Pozdrawiam
Tomek

Chyba tego nie zauwazylem...

nadrabiam

 

1/ dzwiek silnikow

2/ stopniowo wznoszacy sie teren

3/ nawis na zawietrznej

4/ na ujeciach "po" widac ok 30-40 cm  warstwa niestabilnego "slab" (deski???)

5/ lawina nie zaczela sie  w drzewach a powyzej…...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×
×
  • Dodaj nową pozycję...