Skocz do zawartości

Zginął Jamie Pierre.


B4loco

Rekomendowane odpowiedzi

Nie obraźcie się, ale patrząc na ten film dziwię się że przeżył tak długo.... Prawdę mówiąc nie wiem jak nazwać ten "wyczyn". Marusarz skoczył w przepaść z kolejki na Kasprowego. Ale on uciekał przed Niemcami... Zawsze szkoda czyjejś śmierci. Ale człowiek ten się jej nie bał, albo miał ją w nosie. Adrenalina też uzależnia... pozdr. Maciek

Z kolejki to wyskoczył Józef Uznański.W filmie Anomaly jest parę akcji tego typu jak ten drop JP. Np Segment Iana Mcintosh'a z Jacson Hole. Dla przeciętnego widza to bardzo ryzykowne a może i pewnie nawet głupota. Nie zmienia to faktu że ludzie Ci to raczej nie samobójcy i znają granice swoich możliwości . Film był wyświetlany na Krakowskim Festiwalu Górskim z takim opisem" Anomalia to odchylenie od normy, reguły; nieprawidłowość. To także tytuł najnowszej filmowej produkcji wytwórni TGR ukazującej najnowsze osiągnięcia i ciągły rozwój narciarskiej i snowboardowej areny. Zobaczymy jak daleko sięgają zwariowane i odchylone od normy zdolności herosów tej dyscypliny, przekonamy się również gdzie obecnie znajduję się granica ludzkich możliwości..." W ogóle amerykański freeride w stylu kropli wody mimo że niezwykle efektowny jest bardzo ryzykowny o czym świadczą tragiczne wypadki(Coombs, McConkey, C.R. Johnson i opisany). Porównanie tego skoku z Jackas trochę nie na miejscu z tego względu że przynajmnie JP robił coś w czym był dobry kochał puch i freeski i w tym się realizowal a nie siedział w jakimś kiblu i szukał sławy robiąc show dla tv.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

no Michale nie przesadzaj że to był skok technicznie prosty... podczas skoku z kilku metrów cięzko jest utrzymać sylwetke w takiej pozycji żeby ladowanie było bezpieczne i stylowo poprawne a co dopiero z 72 metrów....

Faktycznie przesadzam -ale celowo. W koncu zrobić to samo ale z wysokości metra kazdy z nas potrafi.... ;). Utrzymymać własciwą pozycję przez 70m? To juz inna parafia... Mitku- możemy oceniac jedynie po skutkach.... http://www.youtube.c....eature=related Jesli rekord czy ekstemalny skok ma być okupiony dłuzszym czy krótszym pobytem w szpitalu ew. jak tu zgonem to juz nie jest uzależnienie od adrenaliny - to coś znacznie powazniejszego..... -- Pozdrawiam Michał

Użytkownik mig12345 edytował ten post 16 listopad 2011 - 23:24

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć

Faktycznie przesadzam -ale celowo. W koncu zrobić to samo ale z wysokości metra kazdy z nas potrafi.... ;). Utrzymymać własciwą pozycję przez 70m? To juz inna parafia... Mitku- możemy oceniac jedynie po skutkach.... http://www.youtube.c....eature=related Jesli rekord czy ekstemalny skok ma być okupiony dłuzszym czy krótszym pobytem w szpitalu ew. jak tu zgonem to juz nie jest uzależnienie od adrenaliny - to coś znacznie powazniejszego..... -- Pozdrawiam Michał

Co to znzczy oceniać po skutkach. Kiedyś gralem w squosha i zerwalem Achillesa - wniosek: nie graj w squosha. Nie oceniaj czegoś czego nie potrafisz oceniać i koniec. Rozumiem, że w sieci łamanie tej zasady jest dość częste jeżeli nie powszechne. Wielokrotnie czytałem posty z ( delikatnie rzecz ujmując) - kontrowersyjną, zdradzającą niewielką znajomośc tematu oceną czyjejś jazdy. Gdy jakiś czas później docieral na forum publiczne film z jazdą tego, który oceniał wszystko stawalo się jasne. Nie róbmy tego, nie przykladajmy własnej miarki do rzeczy, o ktorych nie mamy pojęcia a jezli już to zaznaczmy: Nie znam się na tym - dla mnie to szaleństwo. A tu koledzy zza biureczek którym przeszkadza niedokładnie wyratrakowany stok biorą się za ocenianie sensowności postępowania ludzi w sytuacjach o ktorych nie mają zielonego pojęcia. Chyba, że to prowokacja? Bo inaczej nie jestem w stanie sobie wyobrazić podobnej bufonady. Pozdtrawiam serdecznie
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć Co to znzczy oceniać po skutkach. Kiedyś gralem w squosha i zerwalem Achillesa - wniosek: nie graj w squosha. Nie oceniaj czegoś czego nie potrafisz oceniać i koniec. Rozumiem, że w sieci łamanie tej zasady jest dość częste jeżeli nie powszechne. Wielokrotnie czytałem posty z ( delikatnie rzecz ujmując) - kontrowersyjną, zdradzającą niewielką znajomośc tematu oceną czyjejś jazdy. Gdy jakiś czas później docieral na forum publiczne film z jazdą tego, który oceniał wszystko stawalo się jasne. Nie róbmy tego, nie przykladajmy własnej miarki do rzeczy, o ktorych nie mamy pojęcia a jezli już to zaznaczmy: Nie znam się na tym - dla mnie to szaleństwo. A tu koledzy zza biureczek którym przeszkadza niedokładnie wyratrakowany stok biorą się za ocenianie sensowności postępowania ludzi w sytuacjach o ktorych nie mają zielonego pojęcia. Chyba, że to prowokacja? Bo inaczej nie jestem w stanie sobie wyobrazić podobnej bufonady. Pozdtrawiam serdecznie

Obawiam się, ze Ty równiez stanowczo przesadzasz.... ;) po skutkach znaczy tu tyle: Pierwszy filmik = info o zejsciu śmiertelnym, drugi pokazany jako przykład przekraczania barier = wywiad z rekordzistą na szpitalnym łozku... skoro tak ma być, to chyba wnioski są uprawnione. Oczywiście, że tu celowo przeginam - nie każdy skok jest śmiertelny nie każdy zjazd kończy sie akcją ratunkową.... ale tu widać tylko takie. W squosha nie grałem ;) - ale kiedyś, w strasznie dawnych czasach, zabawialismy sie w podobna ) z zachowanie wszelkich proporcji) dyscyplinę: skoki w dal ze skarpy piaskowni. I piesze i rowerowe. Loty były kilkunastometrowe i kończyły się w baaaardzo rózny sposób (były obsuniecia skarpy, było i pozostawienie kilku zebów... ;) ). Idiotyzm? Może po prostu dobra zabawa...... Dla mnie osobiście (jak widzisz stosuję Twoją radę i zastrzegam sie... ;) ) każdy ma prawo do takiego ryzyka jakie lubi i na jakie moze sobie pozwolić. Jego zycie i jego pieniądze (czasem gorzej bo i jego rodziny ;( ). I fajnie jak robi widowiskowe rzeczy a nie siedzi i ćwiczy kciuk na pilocie..... Barierą jest tu (dla mnie ;) ) wyłącznie szeroko rozumiane bezpieczeństwo innych. Tu nie widze takiej granicy...... Mogę tylko zyczyc tyle udanych ladowań ile skoków.... -- Pozdrawiam milo Michał

Użytkownik mig12345 edytował ten post 17 listopad 2011 - 10:07

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Barierą jest tu (dla mnie ;) ) wyłącznie szeroko rozumiane bezpieczeństwo innych. Tu nie widze takiej granicy...... Mogę tylko zyczyc tyle udanych ladowań ile skoków....

Dokładnie tak. A wracając do dropa z pierwszego posta- ryzyko wcale nie musi być tak wysokie jak nam się wydaje. Praktyka pewnie była duża, grubość pokrywy śnieżnej, rodzaj śniegu dokładnie sprawdzone. Także prognoza pogody pod względem na przykład wiatru. Nie wierze że podlecieli do tego klifu rano i stwierdzili "dobra, skaczemy tu". Ilość zmiennych jest tutaj dość mała, mogłoby się okazać że więcej ryzykujemy podczas dojazdu na narty w Alpy czy Dolomity... Pozdr Marcin

Użytkownik bocian74 edytował ten post 17 listopad 2011 - 10:13

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Faktycznie przesadzam -ale celowo. W koncu zrobić to samo ale z wysokości metra kazdy z nas potrafi.... ;). Utrzymymać własciwą pozycję przez 70m? To juz inna parafia... Mitku- możemy oceniac jedynie po skutkach.... http://www.youtube.c....eature=related Jesli rekord czy ekstemalny skok ma być okupiony dłuzszym czy krótszym pobytem w szpitalu ew. jak tu zgonem to juz nie jest uzależnienie od adrenaliny - to coś znacznie powazniejszego..... -- Pozdrawiam Michał

Jak ocenisz rekord Świata pobity prawdopodobnie niechcący? Coś mnie się wydaje Michale, że nigdy nie bawiłeś się w takie narciarstwo i nie mam na myśli skoków z wysokich skał, ale BC z dala od przywyciągowego sztruksu. Może się mylę, ale takie przeczucie przeze mnie przemknęło po przeczytanie Twoich dwóch ostatnich postów w rzeczonym wątku. Pozdrawiam, Wojtek
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć'

Dokładnie tak. A wracając do dropa z pierwszego posta- ryzyko wcale nie musi być tak wysokie jak nam się wydaje. Praktyka pewnie była duża, grubość pokrywy śnieżnej, rodzaj śniegu dokładnie sprawdzone. Także prognoza pogody pod względem. Nie wierze że podlecieli do tego klifu rano i stwierdzili "dobra, skaczemy tu". Ilość zmiennych jest tutaj dość mała, mogłoby się okazać że więcej ryzykujemy podczas dojazdu na narty w Alpy czy Dolomity... Pozdr Marcin

Dokładnie Marcinie, dokładnie. jestem przekonany, że statystycznie podróz samochodem jest bardziej niebezpieczna. Dla mnie taki skok to objaw wolności i jak ktos chce to niech skacze skąd chce. Kiedys też skakałem na nartach skoki terenowe ale byłem po prostu za cienki, za bardzo sie balem aby zrobic cos fajnego dlatego podziwiam tych, którzy to robia teraz. wiem mniej więćej ile trenigu potrzeba aby dojśc do jakichś wyników i jestem szczerze oburzony gdytraktuje sie takich sportowców jak szaleńców bezmyslnie ryzykującyh zycie gdy sie nie wie o co biega zupełnie. Pozdrawim serdecznie
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć' Dokładnie Marcinie, dokładnie. jestem przekonany, że statystycznie podróz samochodem jest bardziej niebezpieczna. Dla mnie taki skok to objaw wolności i jak ktos chce to niech skacze skąd chce. Kiedys też skakałem na nartach skoki terenowe ale byłem po prostu za cienki, za bardzo sie balem aby zrobic cos fajnego dlatego podziwiam tych, którzy to robia teraz. wiem mniej więćej ile trenigu potrzeba aby dojśc do jakichś wyników i jestem szczerze oburzony gdytraktuje sie takich sportowców jak szaleńców bezmyslnie ryzykującyh zycie gdy sie nie wie o co biega zupełnie. Pozdrawim serdecznie

Po prostu miałeś za słabą psyche jak większość zjadaczy chleba na naszej planecie. Tylko Ty spróbowałeś i masz szacunek dla tych, którzy mają silniejszą psychę od Ciebie i potrafią zrobić ten krok naprzód, którego ty nie byłeś w stanie wykonać. Wielu innych pewnie zwyczajnie takiemu silnemu psychicznie zazdrości i potem smarują takie a nie inne komentarze - znawcy tematu. Himalaistów, czy innych ludzi zajmujących się ryzykownymi dla zdrowia dziedzinami wielu podziwia jak ci osiągają sukcesy, ale kiedy któryś z nich ginie to zaraz pojawiają się głosy mędrców wyzywający ledwo co zmarłych od idiotów i innych. Większość z forumowiczów na pewno pamięta co mówiono o śp. J. Kukuczce, czy W.Rutkiewicz tuż po śmierci każdej z tych wybitnych postaci polskiego sportu jakby nie było. Z narciarzami ekstremalistami zasada jest identyczna. Nie każdy lubi i chce trzymać się przywyciągowego sztruksu. Jeśli jej/jego sytuacja życiowa na to pozwala i nie przeszkadza swą działalnością innym to dlaczego ma tego nie robić skoro to coś kocha?
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć Dan Osman i jego niesamowite pomysły. Jesteśmy z synem jego zagorzałymi fanami. Ten filmik pochodzi z Masters of Stone. jest tam taki strzał na obie ręce z podchwytów. Widać wyraźnie jak odbija sie i lepci w powietrzu. Przy okazji napisów do tego odcinka jest w okienku fragment jak Dan nie trafia czysto w ta krawądke i jakims cudemwraca do poprzedniej pozycji. bsolutnie niesamowity moment. Co do oceny to jest to dokładnie ta sama sytuacja. 5.7 to trudności, które dla wspinacza tej klasy po prostu nie istnieją a obycie z przestrzenią powodujące brak normalnego dla ludzi nie mających związku z ekspozycją czyni to po prostu zwykłym biegiem - dla niego! - i na tym polega jego wielkość. Pozdro serdeczne
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak ocenisz rekord Świata pobity prawdopodobnie niechcący? Coś mnie się wydaje Michale, że nigdy nie bawiłeś się w takie narciarstwo i nie mam na myśli skoków z wysokich skał, ale BC z dala od przywyciągowego sztruksu. Może się mylę, ale takie przeczucie przeze mnie przemknęło po przeczytanie Twoich dwóch ostatnich postów w rzeczonym wątku. Pozdrawiam, Wojtek

jak wspaniąła przygodę - szczesliwie zakończoną, po równie wspaniałym zjeździe.... Mysle jednak, że ten skok był zamierzony bo rozpoznanie terenu wydaje mi sie ważnym składnikiem przygotowań do takiego zjazdu. Ew to bład w sztuce? Masz racje ! Moje doświadczenia z jazdy terenowej wywodzą sie z raczej dawnych czasów. Wtedy nie było to ewenementem - często była to konieczność i jedyny sposób na narty i zimowe wędrówki. Ale to inne czasy i inny świat, i kompletnie inna skala trudnosci i ryzyka. Od kilku lat ucze sie na nowo jedzić (po długiej przerwie 'chobowej') - moze dotrę i do takich okolic. ;) Pisałem o czymś innym: Pokazane skoki to wybitna skrajność i sugerowały poziom ryzyka wiekszy niz 'rosyjska ruletka'.... A to już budzi moje wątpliwości... (delikatnie to nazywając). -- Pozdrawiam miło Michał

Użytkownik mig12345 edytował ten post 17 listopad 2011 - 11:50

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...