Skocz do zawartości

Krok w przód - braki techniczne czy potrzeba zmiany nart


alfiski

Rekomendowane odpowiedzi

Cześć, jeżdżę już jakiś czas. Od dwóch sezonów mam Head WorldCup iSL - 165 cm - typowe slalomki. Są super, ale jak jadę po stromej trasie czerwona lub czarna - dolna narta (na której trzymam ciężar oczywiście) czasem zsuwa mi się gdy jadę b. szybko skrętem długim. Gdy zakładam Rossignol Bandit 182 cm (tyle mam wzrostu) narta mi nie ucieka wcale, za to Bandity do "śmigu" są strasznie toporne. Czytam sobie forum i tak mi wyszło, że może powinienem mieć coś gigantowego a może salomon crossmax by mi podpasował - a może wreszcie guzik mam a nie technikę i na moich headach powinienem wszystko ogarniać. Dzięki z góry za pomoc.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zły wniosek! Jadąc na krótkich nartach mimo krawędzi nie potrafisz zapobiec rotacji tułowia, ona wytrąca Cię z równowagi, stajesz na nartę górną i .....masz wożenie sie. Na długiej narcie poprawia sie Twój uklad, zatrzymujesz nie pożadaną rotację i narty wprowadzone PRAWIDŁOWO w skręt wycinają zamierzony skret.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć

Cześć, jeżdżę już jakiś czas. Od dwóch sezonów mam Head WorldCup iSL - 165 cm - typowe slalomki. Są super, ale jak jadę po stromej trasie czerwona lub czarna - dolna narta (na której trzymam ciężar oczywiście) czasem zsuwa mi się gdy jadę b. szybko skrętem długim. Gdy zakładam Rossignol Bandit 182 cm (tyle mam wzrostu) narta mi nie ucieka wcale, za to Bandity do "śmigu" są strasznie toporne. Czytam sobie forum i tak mi wyszło, że może powinienem mieć coś gigantowego a może salomon crossmax by mi podpasował - a może wreszcie guzik mam a nie technikę i na moich headach powinienem wszystko ogarniać. Dzięki z góry za pomoc.

Guzik masz a nie technikę.:) Jak to sam celnie stwierdziłeś. Zadne narty nie są toporne w śmigu - o jazdę na zjazdowych Cie nie podejrzewam. Co do obsuwania dolnej patrz post wyżej. Pozdro Pozdro
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziękuję za szczerość. Pierwszy komentarz - chodzi o to, że dłuższa narta niweluje mój błąd, ale na krótkich jakbym go nie popełniał tobym nie pisał tego wątku ? Mitku - ni podejrzewasz mnie o jazdę na zjazdowych - tzn jakich ? Co do śmigu - nie są toporne - po prostu o wiele trudniej mi jechać śmigiem na nartach 182 cm - wymaga to ode mnie więcej wkładu, niż na 165 cm. Szanowni Wyjadacze - ja piszę o stromych trasach - właśnie szoruję po stokach Mt. Fort i moje błędy nie pojawiają się na niebieskich tylko na na serio trudnych trasach.

Użytkownik alfiski edytował ten post 28 grudzień 2010 - 21:19

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziękuję za szczerość. Pierwszy komentarz - chodzi o to, że dłuższa narta niweluje mój błąd, ale na krótkich jakbym go nie popełniał tobym nie pisał tego wątku ? Mitku - ni podejrzewasz mnie o jazdę na zjazdowych - tzn jakich ? Co do śmigu - nie są toporne - po prostu o wiele trudniej mi jechać śmigiem na nartach 182 cm - wymaga to ode mnie więcej wkładu, niż na 165 cm. Szanowni Wyjadacze - ja piszę o stromych trasach - właśnie szoruję po stokach Mt. Fort i moje błędy nie pojawiają się na niebieskich tylko na na serio trudnych trasach.

cos w tym co napisal niko, jest… moim zdaniem, nie potrafisz slalomki utrzymac , co ja okreslam nieelegancko "krotko przy ryju" - moze nie potrafisz ja wgniesc w luk, moze chwilowo odpuszczasz skret a ta narta wtedy na to czeka i cie wozi. skoro czujesz sie pewnie na B2 przy wiekszych szybkosciach to gratulacje - ja tego nie potrafilem na bardziej twardym - i jezdzilem 1 dzien na B4, 182 albo 184 - byly t onarty, ktore absolutnie nie wzbudzily mojego zaufania do nich…… ps - a gdzie jest mt fort ? moze wlozysz jakis film??
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ano ano - odpowiadając na to co pisał Mitek trochę jak widzisz zamulam, ale cośtam kojarzę :) i tu właśnie pytanie - czy jak zamienię moją slalomkę 165 cm na 174 cm gigantkę (jutro na testy biorę Atomic D2 race GS tej długości) to odczuje zmianę bo na slalomce rzeczywiście może być ciężej, czy też narta coś zrobi za mnie po prostu - a technika jak była do kitu tak i będzie. Mitku chyba byś się dogadał tak apropos z moją trenerką tenisa. Jest zdania, że zmiana rakiety tak wpływa na jakość gry (oczywiście, jeżeli dotychczas nie grałeś drewnem), jak zmiana płyty w odtwarzaczu CD w aucie podczas jazdy - czyli głownie psychologicznie :) dam jutro znać jak wyniki testów Mt Fort - 4 Doliny Szwajcaria wozi wozi - dobrze powiedziane, nie potrafię z pewnością. Jutro szoruję na Atomic GS a pojutrze na slalomkach znów i dam znać Filmik zaraz wgram jak tylko przekonwertuję wmv na avi i gdzieś zrobię upload
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mt Fort - 4 Doliny Szwajcaria wozi wozi - dobrze powiedziane, nie potrafię z pewnością. Jutro szoruję na Atomic GS a pojutrze na slalomkach znów i dam znać Filmik zaraz wgram jak tylko przekonwertuję wmv na avi i gdzieś zrobię upload

jak bys mial okazje to wejdz na speedwall GS …………………...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moze i ja sie podepne pod watek, mam podobny problem do kolegi, tez na stromej sciance, oblodzonej jak diabli, podczas smigu lubi mi uciekac dolna narta czasami, inaczej "wozi mnie" i tym samym gubie rytm i jest do kitu, potem znow pare skretow, i znow to samo im wieksze oblodzenie tym wieksze problemy. Macie moze jakies rady dlaczego tak jest? Dodam ze w typowym cietym skrecie nie mam tych problemow. PS: Mysle ze watek bardziej by pasowal do NAUKA JAZDY, niz tutaj. Prosze o przeniesienie.

Użytkownik Blacov edytował ten post 28 grudzień 2010 - 22:49 prosba

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

zanim zaczniesz wymieniac narty sprawdz kolejno: -czy narty są naostrzone -czy ślizg nie wystaje ponad krawędzie - czy nie masz przypadkiem pałąkowatych nóg i butów bez cantingu - czy stopa nie ma luzu w bucie - czy nie probujesz 'na siłe' zazębić sie na lodzie, zwykle lepiej odbic sie do drugiego skrętu lub przejechać na wprost, a nie szukac oparcia na lodzie, bo o to faktycznie trudno.... - czy obciążasz wewnętrzna krawędz narty zewnetrznej ;) a może jedziesz na zbyt płaskich nartach - brak 'układu'... -jesteś za ciężki do swojej narty- za miekka, za krótka? -? Oczywiście piszę tu o polach 'ciemnego' lodu a nie o oskrobanej twardej trasie (nazywanej czasem lodem przez 'narciarzy barowych') - bo na takiej nie powinienes mieć kłopotów...

Użytkownik mig12345 edytował ten post 29 grudzień 2010 - 23:09

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

zanim zaczniesz wymieniac narty sprawdz kolejno: -czy narty są naostrzone -czy ślizg nie wystaje ponad krawędzie - czy nie masz przypadkiem pałąkowatych nóg i butów bez cantingu - czy nie probujesz 'na siłe' zazębić sie na lodzie, zwykle lepiej odbic sie do drugiego skrętu lub przejechać na wprost, a nie szukac oparcia na lodzie, bo o to faktycznie trudno.... - czy obciążasz wewnętrzna krawędz narty zewnetrznej ;) a może jedziesz na zbyt płaskich nartach - brak 'układu'... -jesteś za ciężki do swojej narty- za miekka, za krótka? -? Oczywiście piszę tu o polach 'ciemnego' lodu a nie o oskrobanej twardej trasie (nazywanej czasem lodem przez 'narciarzy barowych') - bo na takiej nie powinienes mieć kłopotów...

Jesli post byl skierowany do mnie to jestem pewien ze u mnie problem tkwi w technice, a nie sprzecie, bo sprzet jest nowy, przygotowany a i kanting mam w butach, co prawda wiele mi to nie mowi ale jest. Jutro jade na stok, trenowac, pewnie lodu nie zabraknie, wiec bedzie pole do popisu. Jakbym mial mozliwosc to w odpowiednim wrzucilbym filmik, ale niestety ciezko bedzie cos nakrecic.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jesli post byl skierowany do mnie to jestem pewien ze u mnie problem tkwi w technice, a nie sprzecie, bo sprzet jest nowy, przygotowany a i kanting mam w butach, co prawda wiele mi to nie mowi ale jest. Jutro jade na stok, trenowac, pewnie lodu nie zabraknie, wiec bedzie pole do popisu. Jakbym mial mozliwosc to w odpowiednim wrzucilbym filmik, ale niestety ciezko bedzie cos nakrecic.

nie chodzi o to by canting był, lecz by był własciwie ustawiony. Było niedawno na forum o ustawianiu. Warto poczytac. Na poczatek spróbuj po prostu przejechać w skos stoku przez pole lodu- bez skretu, tak jak poprowadzą narty. Jesli w takiej sytuacji też bedziesz miał 'obsuw', to albo jest coś nie tak ze sprzetem, albo podstawową pozycją - 'układem".
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć

.......czy też narta coś zrobi za mnie po prostu - a technika jak była do kitu tak i będzie.......

Jeżlie narta robi cokolwiek za Ciebie to....... - sam się zastanów co piszesz. Koledzy odzywający sie w temacie. Nie dajcie sobie wmówić, żę narty cokolwiek za kogokolwiek zrobią. Takie prześwidczenie po paru latach jazdy jest dość powszechne ale nie ma nic wspólnego z prawdą. Na każdej nacrie można jechac smigiem jak i na każej długim skrętem i na każdej zjechać poza trasę. Klucz tkwi w technice więć nie będźcie snobami, nie wydwawajcie kupy kasy na wiele par nart tylko uczcie się jeździć technicznie. Częsta zmiana nart wpływa bardzo pozytywnie na urozmaicenie techniki ale samej techniki trzeba się po prostu nauczyć. Pozdro
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć Jeżlie narta robi cokolwiek za Ciebie to....... - sam się zastanów co piszesz. Koledzy odzywający sie w temacie. Nie dajcie sobie wmówić, żę narty cokolwiek za kogokolwiek zrobią. Takie prześwidczenie po paru latach jazdy jest dość powszechne ale nie ma nic wspólnego z prawdą. Na każdej nacrie można jechac smigiem jak i na każej długim skrętem i na każdej zjechać poza trasę. Klucz tkwi w technice więć nie będźcie snobami, nie wydwawajcie kupy kasy na wiele par nart tylko uczcie się jeździć technicznie. Częsta zmiana nart wpływa bardzo pozytywnie na urozmaicenie techniki ale samej techniki trzeba się po prostu nauczyć. Pozdro

Z dużą nieśmiałością i szacunkiem pozwolę sobie na polemikę. Zacząłem jeździć trochę po 20 roku życia i już samo to sprawia, że NIGDY nie osiągnej takiej techniki, jak ktoś, kto zaczął w 5 roku życia. Początkowo jeździłem na ołówkach, kolejno były to jakieś Epoxy 3200, Mediany, Heady z Makro, które w dodatku były rozklapiałe, miękkie po 7 dniach jazdy. To powodowało, że na lodzie (oskrobanym śniegu) po prostu mnie usztywniało, za wszelką cenę chciałem wytracić prędkość co było w dużej mierze skazane na niepowodzenie. Po prostu bardzo długo nie mogłem przekroczyć pewnej bariery psychicznej, uniknąć usztywniania się, wypracować prawidłowej sylwetki itd. Instruktorzy na obozach studeckich i po studiach nie byli w stanie więcej ze mnie wykrzesać. Wreszcie, gdy pojawiły się narty bardziej taliowane, wziąłem z wypożyczalni i trochę się polepszyło, ale coś było nie tak, bo z kolei narty "nie słuchały" tak , jakbym tego chciał (wiem, brak techniki), miały tendencję do nadmiernego podjeżdżania przy skrętach w górę stoku. Kolega, który jeździł bardzo dobrze, od 6 roku życia, powiedział, że chyba obaj musimy sobie w końcu kupić dobre narty a nie badziewie wypełnione styropianem. Gdy wybrałem się do sklepu wysłuchano mnie i zadano kilka dodatkowych pytań. Powiedziano mi, że owo "podjeżdżanie pod stok" jest spowodowane zapewne zbyt miękką nartą. Stanęło na tym, że stałem się właścicielem używanych racecarverów Volkl P40 z rentalowymi w dodatku wiązaniami ale za 1/4 ceny katalogowej. I zaczął dokonywać się przełom. Lód nagle przestawał być taki śliski, wszystko lepiej wychodziło, można było jeździć szybciej i nie spinać za bardzo mięśni. Ale dawny brak zaufania do sprzętu pozostawał jeszcze przez 2-3 sezony. Myślę, że tamten okres rozwoju narciarskiego był w pewnym sensie zmarnowany. Z pewnością pozostały mi jakieś patologiczne przyruchy i błedy w technice i postawie. Sądzę, że brak wymiany sprzętu może spowodować brak dalszego rozwoju techniki lub poważne spowolnienie tego procesu. Sądzę, że odpowiednio sztywna i ostra narta zwiększa (obok oczywiście umiejętności, rozwagi itp.) bezpieczeństwo narciarzy na stoku a przecież nie należy pomijać żadnych środków prowadzących do poprawy bezpieczeństwa. Dla mnie prawdziwa przyjemność z jazdy pojawiła się właśnie po odpowiednim doborze sprzętu. Nic na to nie poradzę, że dopiero wtedy zacząłem czuć się swobodny i wyluzowany. Wiem, że zjadę każdą przygotowaną trasą bez lęku. W międzyczasie nie szalałem wcale z wymianą nart i obecnie używam drugiej nowej pary, która spisuje się całkiem dobrze. Pozdrawiam, Wojtek P.S. Po ponownym przeczytaniu Mitku twojego postu, wiem, że moja odpowiedź jest trochę nieadekwatna i subiektywna. Napiszę więc jeszcze, że pewnie są osoby których to dotyczy - "Na każdej narcie można jechac smigiem jak i na każej długim skrętem i na każdej zjechać poza trasę." ale ja na przykład się po prostu do nich nie zaliczam i pewnie nigdy nie będę zaliczał. Jako 50- latek osiągnąłem pewne minimum, które mnie satysfakcjonuje i dokonało się dzięki właśnie sprzętowi i wiem też, że wyżej już "nie podskoczę".

Użytkownik ski4ever edytował ten post 29 grudzień 2010 - 14:12

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[[..]I zaczął dokonywać się przełom. Lód nagle przestawał być taki śliski, wszystko lepiej wychodziło, można było jeździć szybciej i nie spinać za bardzo mięśni. Ale dawny brak zaufania do sprzętu pozostawał jeszcze przez 2-3 sezony. Myślę, że tamten okres rozwoju narciarskiego był w pewnym sensie zmarnowany. Z pewnością pozostały mi jakieś patologiczne przyruchy i błedy w technice i postawie.

To co napisałeś to własnie opis przełomu w technice...... bariera była w głowie i w konsekwencji w tychże mięśniach, a zniknęła dzieki kilku udanym próbom, i przekonaniu, że sie da... Gdybyś teraz pojechał na starych nartach to pewnie nie miałbyć juz starych kłopotów.... ;) Najlepszy sprzet bez odpowiedniego 'jeżdzca' nie pojedzie sam... a odwrotnie- choc trudniej- jest to mozliwe.

Użytkownik mig12345 edytował ten post 29 grudzień 2010 - 14:50

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To co napisałeś to własnie opis przełomu w technice...... bariera była w głowie i tychże mięśniach, a zniknęła dzieki kilku udanym próbom, i przekonaniu, że sie da... Gdybyś teraz pojechał na starych nartach to pewnie nie miałbyć juz starych kłopotów.... ;) Najlepszy sprzet bez odpowiedniego 'jeżdzca' nie pojedzie sam... a odwrotnie- choc trudniej- jest to mozliwe.

W 100% się z Tobą zgadzam, gdy przesiadłem się później na czyjeś ołówki też dało sie zjechać w miarę swobodnie, ale jak sam piszesz było trochę trudniej. Chodzi mi o to, że gdyby jednak nie wymiana nart, to myślę, że nie miałbym szans zrobić tego dalszego postępu ...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć Fajna i prowdziwa opowieść Wojtku. Myślę jednak, ze wnioski nie do konca dobre wyciągasz. Moje droga - choć wcześniej zaczynałem była podobna. Jeździło się na tym co było a przygotowanie nart, nie mówiąc o ich ostrości było raczej fikcyjne. Stoki za to nie były równe a i śnieg na nich nie był miękki. Przeważały lodowe garby przeplatane z wyślizganą trawą. W takich jednak warunkach uczylismy sie jeździć i nabieralismy nawyków. W owym czasie jednym z podstawowych załozen było - na lodzie się nie hamuje (bo to i tak nic nie da) - przlatujesz go nie tracąc linii i wykonujesz techniki na sniegu. Taka była zasada jazdy w wielu wypadkach. Przez szereg lat - już jako w miarę poruszający się na nartach czlowiek - jeździłem na baletkach. Na takiej narcie nie ma prakrtycznie mozliwości krawędziowania a już napewno prowadzenia skrętu bo jest bardzo miękka. Dało mi to jednak znakomite wyczucie narty oraz pozowliło opanowac standardowe techniki na tyle aby po przesiadce na deski 195 czy 200 metry nie czuć specjalnej różnicy. Oczywiście nalezy automatycznie dostosować technike do posiadanej narty - i to jest klucz do sukcesu. Kiedyś byłem z synkiem na jakiejś górce i wyporzyczyłem pierwsze z brzegu narty. Były to najgorsze narty a jakich jeździlem w życiu ale zjechać się dało - trzeba było tylko zastosowac inną technike uwzględniającą "kruchość sprzętową". Kto nauczył sie jeździć na nartach kiepskich, nieostrych czy też wyklepanych ten na narcie dobrze przygotowanej będzie się czuł w miarę komfortowo ale to nie zasługa narty tylko techniki, którą nabyl poprze jazdę na kiepskim sprzęcie. Każda droga jest subiektywna i każda dobra by stać się samodzielnym, poprawnie technicznie, bezpiecznie i świadomie jeżdżącym narciarzem. Nie jest nią napewno jednak kupowanie nart z oczekiwaniem, że to coś zmieni. Jak nieumiesz to nie zmieni niestety. A co do wieku to ja po raz pierwszy przekroczyłem 100km/h na nartach po 40 więc wszystko przed nami. Jest tu nijaki Niko, który pochwalił się już parę razy że ma 71 lat. Wiem z pewnego źródła, ze jest znakomitym narciarzem i deskrzem, niezykle świadomym techniki (jak Niko ocenia czyjąś jazdę to już się nie odzywam - nie ma po co) a jednoczesnie caly czas - to przebija z jego postów - przebija przez nigo pokora i uczy się dalej. I to jest gość. Bierzmy z niego przyklad a nie kwaśmy że się nie da. :):) Pozdro i wielu fajnych chwil na śniegu.

Użytkownik Mitek edytował ten post 29 grudzień 2010 - 15:31

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć Fajna i prowdziwa opowieść Wojtku. Myślę jednak, ze wnioski nie do konca dobre wyciągasz. Moje droga - choć wcześniej zaczynałem była podobna. Jeździło się na tym co było a przygotowanie nart, nie mówiąc o ich ostrości było raczej fikcyjne. Stoki za to nie były równe a i śnieg na nich nie był miękki. Przeważały lodowe garby przeplatane z wyślizganą trawą. W takich jednak warunkach uczylismy sie jeździć i nabieralismy nawyków. W owym czasie jednym z podstawowych załozen było - na lodzie się nie hamuje (bo to i tak nic nie da) - przlatujesz go nie tracąc linii i wykonujesz techniki na sniegu. Taka była zasada jazdy w wielu wypadkach. Przez szereg lat - już jako w miarę poruszający się na nartach czlowiek - jeździłem na baletkach. Na takiej narcie nie ma prakrtycznie mozliwości krawędziowania a już napewno prowadzenia skrętu bo jest bardzo miękka. Dało mi to jednak znakomite wyczucie narty oraz pozowliło opanowac standardowe techniki na tyle aby po przesiadce na deski 195 czy 200 metry nie czuć specjalnej różnicy. Oczywiście nalezy automatycznie dostosować technike do posiadanej narty - i to jest klucz do sukcesu. Kiedyś byłem z synkiem na jakiejś górce i wyporzyczyłem pierwsze z brzegu narty. Były to najgorsze narty a jakich jeździlem w życiu ale zjechać się dało - trzeba było tylko zastosowac inną technike uwzględniającą "kruchość sprzętową". Kto nauczył sie jeździć na nartach kiepskich, nieostrych czy też wyklepanych ten na narcie dobrze przygotowanej będzie się czuł w miarę komfortowo ale to nie zasługa narty tylko techniki, którą nabyl poprze jazdę na kiepskim sprzęcie. Każda droga jest subiektywna i każda dobra by stać się samodzielnym, poprawnie technicznie, bezpiecznie i świadomie jeżdżącym narciarzem. Nie jest nią napewno jednak kupowanie nart z oczekiwaniem, że to coś zmieni. Jak nieumiesz to nie zmieni niestety. A co do wieku to ja po raz pierwszy przekroczyłem 100km/h na nartach po 40 więc wszystko przed nami. Jest tu nijaki Niko, który pochwalił się już parę razy że ma 71 lat. Wiem z pewnego źródła, ze jest znakomitym narciarzem i deskrzem, niezykle świadomym techniki (jak Niko ocenia czyjąś jazdę to już się nie odzywam - nie ma po co) a jednoczesnie caly czas - to przebija z jego postów - przebija przez nigo pokora i uczy się dalej. I to jest gość. Bierzmy z niego przyklad a nie kwaśmy że się nie da. :):) Pozdro i wielu fajnych chwil na śniegu.

w wiekszosci sie zgadzam z jednym ale - prowadzenie ciete nart na lodzie - jezeli nie masz mozliwosci zazebienia sie to nie bedziesz tego doskonalil, bo nie mozna doskonalic tego,czego nie ma prawda??? natomiast prawda jest, ze jak na "starych" nartach potrafiles sie wgryzc to na "nowych" oczywiscie bedzie tylko lepiej.. w wojtka przypadku wlasnie takiego progu brakowalo - moze technicznie nie byl w stanie wgryzc sie w lod, a dopiero p40 daly mu te mozliwosci?? (BTW do dzis mam 3 pary P40 w roznych dlug i lubie je uzywac - byla to chyba najbardziej przelomowa seria volkl'a - po prostu dluugiie wyprzedzenie w czasie)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć Tak P40 to jedna z najlepszych narta na jakich jeździłem. Pracowała znakomicie zwłaszcza w bardzo twardych warunkach. Jak potrafi na miękkim to i na twardym. Jak ma nartę, która na twardym nie daje rady adaptujemy technikę. Ważne żeby umieć tą technikę adaptowac automatycznie. Pozdro
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć A co do wieku to ja po raz pierwszy przekroczyłem 100km/h na nartach po 40 więc wszystko przed nami.

Dzięki za post a szczególnie tą jego część. Zawsze staram się jeździć bezpiecznie, szczególnie obawiam się kolizji z innymi narciarzami, zwłaszcza gdyby były z mojej winy. Ale jak widzę pustą trasę, to nie mogę się pohamować przed szybszą jazdą. Na razie najwięcej mi się udało 89km/h. Spotyka się to z dezaprobatą moich kolegów, którzy śmigali gdy ja raczkowałem. Czyżby nieco spierniczeli?? :-) Przecież nie jadę na krechę, tylko długim skrętem, starając się trzymać na krawędzi :-) Napisz, proszę na jakiej długości narcie przekroczyłeś 100, tak z ciekawości chciałbym wiedzieć, bo raczej nie zmierzam w kierunku bicia rekordów prędkości. Tyle co teraz na razie mi wystarczy. Pozdrawiam, Wojtek
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć

Dzięki za post a szczególnie tą jego część. Zawsze staram się jeździć bezpiecznie, szczególnie obawiam się kolizji z innymi narciarzami, zwłaszcza gdyby były z mojej winy. Ale jak widzę pustą trasę, to nie mogę się pohamować przed szybszą jazdą. Na razie najwięcej mi się udało 89km/h. Spotyka się to z dezaprobatą moich kolegów, którzy śmigali gdy ja raczkowałem. Czyżby nieco spierniczeli?? :-) Przecież nie jadę na krechę, tylko długim skrętem, starając się trzymać na krawędzi :-) Napisz, proszę na jakiej długości narcie przekroczyłeś 100, tak z ciekawości chciałbym wiedzieć, bo raczej nie zmierzam w kierunku bicia rekordów prędkości. Tyle co teraz na razie mi wystarczy. Pozdrawiam, Wojtek

Trasa zamknięta i przygotowana ale żeby był smieszniej przy sztucznym świetle. Narta?? - dość zwykła - Rossignol RPM17 177cm długości. Własnie sprawdziłem ją bo jutro jedziemy do Kamieńska rodzinnie a to idealny sprzęt do wszystkiego. Pomiar prędkości fotokomórką. Jeździliśmy kiedyś w Tonale z pomiarem GPS to rekord był 167km/h - ale żeśmy się ubawili.:):):) Kiedyś jeździliśmy za smaochodem 75 km/h było rekordem ale tu raczej wymiękał kierowca. Droga zamknięta dla ruchu i prze nas tylko przecierana więc sam wiesz. ;) :) Jasne, ze mozna szybko a jak w skręcie to tym łatwiej. Jak z głową wszystko można. Pozdrawiam serdecznie

Użytkownik Mitek edytował ten post 29 grudzień 2010 - 17:06

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziękuję Mitku za ciepłe słówka :mad: Mowiąc o wieku sprostuję ,ze nie było to powodowane z poczucia dumy( mam kolegów 80 letnich, którzy z kolei mi imponują), wszystkich 50 latków pocieszę ,że postępy największe i wiedzę o nartach zdobywałem po ukonczeniu 60-ki. Chce długo jezdzić na nartach , dlatego staram się poznać jazdę w ktorej jestem bezpieczny i swobodny. To co przedstawiam w ocenach nie jest powieleniem prawd podręcznikowych, metodycznych. Opieram sie o własne doznania, odczucia. Dość OT. Zmiana nart o której tu mówimy , tak jak Mitek pisze , nie powinna mieć istotnego znaczenia. Pamiętac musimy, że wielu z nas jedzie własciwie w jednej pozycji uzywając jej do wszystkich skrętów i sytuacji. Pamiętac też musimy ze narty tej samej długosci , tej samej tali mogą miec inną charakterystykę (spręzystosc wzdł, poprzeczna, miękkośc dziobow , piętek, inną charakterystykę drgan, zjawiska pojawiające się ze wzrostem prędkosci itp.). Te róznice mogą być nawet u tego samego producenta. Dobry , doświadczony narciarz, stosując przede wszystkim ruch ciałem przód - tył, góra dół, ruch skrętny stóp, dociazenie nart, szybko wyczuje nartę i wszystko mu pasi. Sam jezdze na nartach (mam kilka róznych dł. od 99cm do 185) uzywkach z długim zyciorysem 6-15 lat. Mniej doswiadczony narciarz dobiera sprzet az trafi na charakterystykę odpowiadającą jego stylowi jazdy. Parametry narty po sezonie lub dwuch zmieniają się, ale narciarz nie zmienia stylu , szuka ratunku w nowym sprzecie. Jest to mój punkt widzenia i proszę do mnie nie miec żalu , kiedy mówię nie sprzęt , ale technika (szeroko rozumiana -jako szybka adaptacja stylu, do zmiany warunków tzn terenu lub sprzętu) Koledzy , z którymi miałem przyjemnośc jezdzić mogą potwierdzic, ze ich postęp w jezdzie naprawde nie zależał od tego czy to narta topowa czy narta, na której ja jezdze. Wielu natomiast konczyło jazdę z obietnicą, że skorygują swoją samoocenę. I chyba o to chodzi Mitkowi ...od zawsze. Pozdrawiam!
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ależ tu wpisów. Po kolei. Mam 32 lata i aktywnie szusuję od 5 lat - tzn. na każdym wyjeździe mam instruktora co najmniej na 1 dzień, czytam o narciarstwie itp. Blacov i neandym - mamy podobne odczucia - to powoduje, że widzę, że w tym co piszę coś jest. Mitku - pewnie, żeby jeździć tak jak Ty czy Niko130 czy JK - to musi mi troche włosów posiwieć i czasu upłynąć - nie mam wątpliwości, ale fajnie, jak dzięki forum ten okres się skróci. Po wczorajszym postowaniu na forum nie poszedłem po nowe narty dzisiaj, tylko od rana szorowałem ile wlezie po stokach. Ubung macht Meister :) Filmiki - tutaj jeden jedyny jaki udało się dzisiaj nagrać - http://www.dailymoti...wkurzona_travel oceńcie sami - ale to nie jest jazda, o jakiej chciałem w tym wątku pisać - to takie fifa rafa na stoku po prostu. Moja żona nie czuje się w roli operatora aparatu kompaktowego - chce mieć kamerę :(. Nawet fondue po nartach nie załagodziło sytuacji. Tymczasem pozdrawiam i idę spać, bo jutro od rana szusujemy JK, speedwall GS spróbuję. Co do Banditów B2 - ze dwa lata temu kupiłem Mantry (jedynej słusznej firmy) pojeździłem na nich i to z pewnością fajne narty, ale kurcze mi nie podpasowały. Z kolegą z forum zamieniłem się na bandity B2. Bandity leżą jak ulał i na i poza trasą. Pewnie, że nie jestem profi testerem nart, ale co mi pasuje a co nie powiedzieć potrafię :) szacunek Zacząłem wątek to mam - to wczorajszy filmik z czarnej trasy, ale żenada, bo "ślimoki wypełzły" oceniajcie, zawsze dobrze przeczytać co fachowcy myślą o: http://www.dailymoti...-12-2010_travel

Użytkownik qaz edytował ten post 29 grudzień 2010 - 21:16 edytuj

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...