Skocz do zawartości

Gratka dla Krytykantów czyli amator na tykach ;)


Spiochu

Rekomendowane odpowiedzi

Zamieszczam filmiki z Livigno. Jeden z glebą drugi bez ;) Informacje techniczne: Autor filmów: Grzegorz znany jako Treneiro Warunki: zmrożony śnieg, miejscami lód. Nachylenie stoku: średnie w górnej części, płasko na dole. Charakterystyka trasy: Mocno podkręcone pierwsze bramki, lekki trawers potem odpuszczony vertikal i znów dość podkręcone bramki. Ustawienie slalomu: Ja i Marcel http://www.dailymoti...g3itz_sl1_sport http://www.dailymoti..._sl-gleba_sport Wszelkie komentarze mile widziane.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 59
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

hmm.. ja to sie nie znam za bardzo na sportowej jeździe i może to tak ma być, ale jakoś strasznie na tyłach jesteś. może to tak celowo, ale wg mnie przez takie ustawienie tracisz równowagę, co często widać podczas jazdy, a co objawia sie zachwianiami i widać jak narty z pod Ciebie wyjeżdżają, a w efekcie jak glębnąłeś, bo nie udało sie ustać. ale jak by co, to nie będę sie upierał, że mam racje. ;) :D:D aaa... i jeszcze mam wrażenie, ze kolega spóźnia skręty. :D:D - ech krytykantem być - fajna sprawa :D:D:D

Użytkownik kurm28 edytował ten post 12 grudzień 2010 - 22:18

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

dać to sie na pewno da. pytanie tylko czy jest po co, skoro osiągasz dobre wyniki (patrz Twoja stopka).

Na pewno da się to w pewnym stopniu poprawić ale mam wrażenie że to po części taki element charakterystyczny mojej jazdy i już nie ulegnie całkowitej przemianie. (za stary już jestem ;) ) Co do moich wyników to są co najwyżej śmieszne. W Łodzi zawodników nie ma dlatego łatwo dobrze wypaść.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jazda na tyłach wynika z tego ,że jedziesz niemal w stałej pozycji (sredniej) za bardzo wyprostowany (brak pracy w stawie kolanowym i biodrowym). Ugiecie w stawie skokowym jest wzorowe , ale też statyczne. Brak jest ogólnie ruchu przód - tył. Wejscia do skrętu są mało dynamiczne, wchodzisz z układu. To jest za malo. Powoduje to że własciwie ten slalom jedziesz skrętem gigantowym. Cały slalom jest "jechany" na okrągło. Konsekwencją tego jest ,że narty prowadzisz daleko od tyczki a położenie tyczki wykonujesz przez boksowanie a nie przez najazd na nią. To jest błąd. Zwróc uwagę jak bardzo musisz kierować bark zew. do tyczki, wywołuje to rotację. Brak dynamicznego wyjscia ze skrętu, bo brak jest szybkiej zmiany krawędzi. O spóznionych skrętach to wiesz, trudno skretami na okrągło precyzyjnie trafiać na tyczke. Wedlug mnie dobrze abyś pokazał dynamiczny śmig z rotacją stóp (i nie tylko). Powiem więcej. Dobrze abyś w ramach "wprawki" np. na 100m dojezdzał do slalomu smigiem i z tym rytmem wszedł w slalom. Slalom jest trudną konkurencją ,Twoje ruchy w jezdzie bardziej Cie predysponują do giganta. Zaznaczam, że nie piszę jako "krytykant" piszę co widzę z czym nie musisz się zgadzac. Pozdrawiam! :):) (życzliwy)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Fajnie, że się ktoś wreszcie odważył siebie na tykach wrzucić ;) Moim zdaniem (niekoniecznie słusznym) powinieneś trochę mocniej zgiąć się w biodrach co przeniosłoby środek ciężkości do przodu i łatwiej by Ci się narty "doganiało" po każdym skręcie. A poza tym niepotrzebne to przyhamowanie na wertikalu. Może sama coś wrzucę po wyjeździe :D
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

~niko130 Z częścią rzeczy się zgadzam ale nie ze wszystkim. Mam wrażenie że spojrzałeś na temat bez uwzględnienia poziomu na jakim się znajduje.

Brak jest ogólnie ruchu przód - tył.

Nie wiedziałem nawet że taki ma być. ;)

Wejscia do skrętu są mało dynamiczne, wchodzisz z układu. To jest za malo.

Tu się zgadzam, jeździłem raczej asekuracyjnie bez takiego dynamicznego "ataku".

Brak dynamicznego wyjscia ze skrętu, bo brak jest szybkiej zmiany krawędzi.

W moim odczuciu koniec skrętu jest dynamiczny, czasem nawet narta za bardzo odjeżdża co było m.in. powodem wypadnięcia z trasy i gleby. Tutaj może akurat tego nie widać bo rozstawienie jest specyficzne(dłuższe podkręcone skręty) ale wielokrotnie spotkałem się z opinia że bardzo szybko zmieniam krawędzie i tym tylko ratuje się z innych błędów.

Powoduje to że własciwie ten slalom jedziesz skrętem gigantowym.

Nie bardzo rozumiem.

Cały slalom jest "jechany" na okrągło.

Pomijając Vertikal który faktycznie był na około to z resztą się z bardzo nie zgodzę. Skręty były na tyle podkręcone że nie jadąc po większym łuku po prostu bym się nie zmieścił i musiał się ratować chamskim ześlizgiem. Myślę że na tym etapie to nie jest kwestia na której należy się skupiać. tor jazdy nie był idealny ale w miarę blisko tyczki.

a położenie tyczki wykonujesz przez boksowanie a nie przez najazd na nią.

Ja tu nie widzę bokoswania. Zasłaniam się tylko tyle ile muszę by nie dostać tyczką pomiędzy ręce. Ruch ręki do przodu wykonuje specjalnie bo bez tego po uderzeniu w tyczkę za bardzo cofałem rękę i miało to fatalne skutki dla pozycji jak też obijałem sobie kciuka od odbitej tyczki.

Twoje ruchy w jezdzie bardziej Cie predysponują do giganta.

To akurat bardzo ciekawe. W gigancie zawsze wypadam gorzej niż w slalomie. Nie ważne czy na kursach czy na zawodach. Znacznie więcej tez przejeździłem na slalomkach niż na gigantkach. ~efcia_xD

A poza tym niepotrzebne to przyhamowanie na wertikalu.

No niestety bez niego lądowałem poz trasą ;)

Użytkownik Spiochu edytował ten post 13 grudzień 2010 - 00:12

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

hej,

tor jazdy nie był idealny ale w miarę blisko tyczki. /..../ Ja tu nie widzę bokoswania. Zasłaniam się tylko tyle ile muszę by nie dostać tyczką pomiędzy ręce.

Ja się nie odniosę to Twojej jazdy, bo z "definicji" staram się nie oceniań innych, zwłaszcza potencjalnie lepszych :D. Natomiast wydaje mi się, że wiem o co biega Niko. To że trafiasz w tyczkę ręką zewnętrzną powinno być wynikiem najazdu na tyle blisko na tyczkę by ciało znalazło się na tyle głęboko w skręcie coby tyka praktycznie w rekę sama trafiła. Jeżeli jedziesz tak, że musisz obrócić nieco ciało, wyciągnąć rękę zewnętrzną to albo jedziesz zbyt pionowo albo za daleko od tyczki. Oczywiście mowa o bramkach podkręconych. Mam wrażenie, że podobne "problemy, odczucia i tłumaczenia" jak Ty miałem jak się przestawialiśmy z tyczek "drewnianych" na "przeguby" lat temu ileś.... Kuba P.S. Dobrym patentem jest jazda na tyczkach "kolanówkach" - doskonalisz tor jazdy, a nie masz problemów z tym, że po ryju tyczką dostaniesz.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kuba, dzięki bardzo ladnie to zinterpretowałeś. Spiochu to, ze nie wychodzisz ze skrętu jest oczywiste. Nie kieruj sie swoimi odczuciami. Nie będę się powtarzał, nie będę polemizował z Twoimi odpowiedziami. Jesli jeszcze raz ( bo ja z 10 razy go oglądalem) obejrzysz swoją jazdę przyglądając sie poszczególnym elementom Twojej jazdy zobaczysz ile tam trzeba poprawiać. Spróbuj każdą moją uwage pojedynczo rozpatrywac przy oglądaniu filmu. Wydaje mi się że zadawala Cię fakt samego przejechania slalomu a nie jak go przejechałeś. Dodam do swojej opinii , ze bardzo slabe masz czucie krawędzi i jedziesz niestety na górnej krawędzi prawie w kazdym skręcie ( nie widzisz obslizgów piętek nart?). Nazwę to brakiem równowagi. Nie widac u ciebie dobrego , pewnego wsparcia się na krawędzi (oczywiscie narty dolnej) Taki skręt zawsze będzie bez dynamiki. Nie widzę abyś wykorzystywał zalety swojej narty. Ponadto jedziesz stanowczo za wolno. Takie najazdy na tyczkę wykonywało się kiedyś (na sztywnych tyczkach). Są one za wysoko, ale jesli pojedziesz w nią prawidlowo to przy Twoim złożeniu sie z kazdej bramki wyjedziesz. Dla Twojego dobrego rozwoju radzę spójrz na siebie samokrytycznie. Takich , którzy na uwagę zawsze odpowiadają " bo ja tak chcialem....", " bo inaczej nie można" czeka dłuuuggga droga. W gwarze zawodniczej powiedzialby trener ze się zwozisz. :):)

Użytkownik niko130 edytował ten post 13 grudzień 2010 - 10:10

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

wszystko powiedziane, a jesli juz prosisz o krytyke to ja powiem wprost ... slabo, pierwsze co przychodzi na mysl to fakt ze sie boisz, co wynika z jednak slabej techniki, jezdzisz tak asekurancko i bojazliwe jak by to byl twoj poierwszy kontakt z tyczkami. pozdro i cwicz nie koniecznie na tyczkach, bo problem lezy mimo wszystko w technice.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć Dzieki za filmiki Śpiochu. W przeciwieństwie do cześci kolegów uważam, że to jest całkiem niezłe. Oglądałem sobie slalom na zaliczenie na obozie instruktorskim pare razy i wierz mi, że to co robili było w porównaniu z Twoją jazdą żałosne.:):). Oczywiście nie mówię o tej części jazdących, która miała taką czy inna przeszłośc sportową tylko o tych, którzy jechali slalom pare razy tak jak mniemam Ty. Oczywiście mozna dynamiczniej, szybciej i bardziej stylowo tylko, że nie od razu se da. Fajne jest natomiast, że się chce i za to nie tylo piątka ale i szóstak sie należy. Co do samej jazdy: - lekkie odchylenie jest widoczne i odpowiedzialne za większość braków przejazdu. Również mam tendencje do jazdy w lekkim odchylenii i wiem, że tak powiem z autopsji, że tak jest. - myslę - tak to przynajmniej wygląda, że zbyt dużą wage przykładasz do zbicia tyczki zapominajć o prawidłowym torze jazdy, pisał o tym Niko. Wygląda to troche tak jakbys momemtami siegał do zbicia co powoduje zaburzenie równowagi i spóźnienie. Osobiście przypilnował bym jechania z rekami zecydowanie z przodu i nie dopuszczanie do ich zostawiania (odruch odgarniania) co pociągnie za soba sylwetkę, uczyni ja bardziej zwartą, środek cięzkości przesunie bardziej do przodu. Myslę, że niezłym pomysłem jest potrenowanie na małych tyczkach co pozwala pilnować toru - w moim wypadku to pracowało. Spróbowałbym tez na poczatek mniej podkreconych i bardziej rytmicznych ustawień - będzie troche szybciej ale tez pozwoli na pełniejsza kontrole toru jazdy. Takie małe sugestie, co myslisz?? Pozdro
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć ...ciach... - myslę - tak to przynajmniej wygląda, że zbyt dużą wage przykładasz do zbicia tyczki zapominajć o prawidłowym torze jazdy, pisał o tym Niko. Wygląda to troche tak jakbys momemtami siegał do zbicia ..ciach... Pozdro

KURDE, PANOWIE!!!! Przecież cała zabawa na tyczkach polega na tym, żeby zbić tyczkę. :D:D:D:D:D:D:D:D Jak w TV. Zdarza mi się, ze raz w roku, na obozie mogę pojechać kilka razy specjalny. Dzizas, co sie wtedy wyrabia, żeby tylko uderzyć tyczkę i żeby sie tak fajnie odbiła od ziemi. A jeszcze jak ktoś to nagrywa to już w ogóle szał…. ))))) Ja to nawet gardy nie mam na kijkach, ze o takich na golenie nie wspomnę, ale to nic - ważne, żeby walnąć tykę. Siniaki potem na przedramionach mam z tydzień, ale za to jaka frajda. :D:D:D:D:D:D
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ponieważ nie jestem żadnym uznanym ekspertem, co najwyżej rodzinnym, więc mogę sobie pozwolić na śmiałą ocenę, nie sugerując się ocenami moich znakomitych poprzedników. Brawo i jest bardzo dobrze, jako dla amatora! Jako dla amatora celującego wyżej w amatorstwie, choćby racji młodego wieku, to mam kilka refleksji: Jazda nieco pasywna( może z powodu "siadania" na tyłach, choć wydaje mi się, że należy tylko bardziej pochylić górę w przód, głównie w momencie zmiany krawędzi) i stąd czekasz aż Ci kolejna tyczka się nieco zbliży. Stąd nieco "rwane" skręty. Mam pewne wątpliwości, czy na początku łuku skrętu(w momencie wejścia na kolejne krawędzie) obciążenie narty zewnętrznej jest wystarczające, w porównaniu z wewnętrzną. Czy tam nie ma śladu nawet na mikro moment "podpierania się wewnętrzną). To by się ujawniło zaraz na znacznie stromszym stoku, ew. na bardzo twardym śniegu. Starać się bardziej płynnie i bliżej tyczek prowadzić narty. Z większym zaangażowaniem, ale unikając wszelkiej brutalności "krawędziowej", czy gwałtownych ruchów. Moja opinia opiera się na pewnym obrazie, który mam z obserwacji przejazdu zawodników. I nie muszę mieć racji. Pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Podejrzewam, że wiem kiedy to było ustawione i jakie tego dnia były warunki: wcześniej była odwilż, tego dnia przymrozek + b. silny wiatr i trasy w całym Livigno przypominały lodowisko - zgaduję, że takie na poziomie Pś ;) zwłaszcza w dolnej części tras, bliżej miasteczka; u góry było lepiej - więcej śniegu niż lodu, na dole odwrotnie. Piszę to bo nie chcę oceniać filmów ale zwrócić wszystkim uwagę, że tego dnia tylko super ostre "brzytwy" dawały jako takie poczucie trzymania krawędzi a to ma oczywiste przełożenie na dynamikę, technikę itp. Śpiochu: z ciekawości - na jakim sprzęcie tu "walczysz"?
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale sciemniacie z tym lodem. Tam jest bardzo dobry utwardzony stok ze sniegiem ziarnistym. Przyjrzyjcie się innym narciarzom Nie widzę aby narty im się obślizgiwały. Spioch sam powiedział "Na tyłach zawsze jeżdżę, chyba nie da się tego całkiem zlikwidować ale gdy się udaje dojechać to wtedy jest szybciej " I powiem , że wcale nie jest szybciej. W pozycji o której mowa nie ma skrętu z wejsciem na krawędz od dziobów (mamy wtedy wcinanie sie krawędziami) , jest skrobanie. To jest powodem ,że tyle usterek wykazałem w ocenie. I jeszcze raz podkreślam gdzie jest równowaga przy tyczce. Nie ma bo nie ma oparcia na dolnej narcie. Złe jest zrównoważenie ciała , bo Spiochu za wszelką cenę chce położyc tyczkę. Amator czy zawodowiec , dla mnie nie robi różnicy Wielu alpejczyków , szczególnie jadących nie w swojej specjalnosci a jadących w wolnej jezdzie nie wzbudza we mnie zachwytu. Aby oceniac nie muszę być lepszy od ocenianego (patrz pokazy jazdy figurowej na lodzie). A jesli moja ocena jest zbieżna z oceną sędziów sprawia mi to satysfakcję. I tak traktuję forum. Pozdrawiam Spiocha i jego kolegów. :):)

Użytkownik niko130 edytował ten post 13 grudzień 2010 - 14:05

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mitek wspomniał o trenowaniu na niskich tyczkach, ew. jakichś miotełkach, czy nawet małych świerkowych gałązkach. Ma być właściwy układ ciał, odpowiednie prowadzenie nart, prowadzące do jak najszybszego płynnego przejazdu. Odpowiedniego "wycelowania" swoim łukiem na tyczkę. Ktoś tu wspomniał o szpanie, gdy się uderza tyczkę i ona się kładzie. Miałem parę okazji przejechać dawniej przez uchylne tyczki. Te, co pamiętam to były solidne koły i należało je uderzyć grzbietem, aby się odchyliły. Dzisiejsze się kładą zdaje mi się bardzo łatwo. Stąd jazda na tyczkach kojarzy się być może niektórym(nie bohaterowi filmu) z umiejętnością ich zbijania. Pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To co piszecie to Spiochu wie juz dlugo. Pojechal jak pojechal. W narciarstwie tak jest, ze nie ma dwoch takich samych przejazdow. Moze akurat te 2 byly najgorsze? a moze najlepsze? Ze na tylach siedzi? w jezdzie sportowej niech sobie siedzi byle mu narty nie uciekly. Ostani puchar w Val d'isere mistrzom swiata narty tez wyjezdzaly. Dobrze by bylo, jakby pokazal film z jazdy wolnej, wtedy sie okaze, ze jest wiele lepiej.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zamieszczam filmiki z Livigno. Jeden z glebą drugi bez ;) Informacje techniczne: Autor filmów: Grzegorz znany jako Treneiro Warunki: zmrożony śnieg, miejscami lód. Nachylenie stoku: średnie w górnej części, płasko na dole. Charakterystyka trasy: Mocno podkręcone pierwsze bramki, lekki trawers potem odpuszczony vertikal i znów dość podkręcone bramki. Ustawienie slalomu: Ja i Marcel http://www.dailymotion.pl/video/xg3itz_sl1_sport http://www.dailymotion.pl/video/xg3j02_sl-gleba_sport Wszelkie komentarze mile widziane.

nie zostawie na tobie suchej nitki chociaz obiecujacy jest skret w 9 secundzie drugiego filmu pare rad jezeli masz jakiegos doradce/trenera - wykop go jezeli nie uzywasz ochron na kolana i lokcie - duzy blad - co by tez tlumaczylo by bojazliwa technike…. siedzenie na tylach notoryczne wlasnie powoduje spoznienie skretu - to jest to oczym mowil niko- w pewnych fazach skretu pojscie na tyly ulatwia skret i przyspiesza POD WARUNKIEM ze powracasz do pozycji zrownowazonej zaraz i …nie jestes body miller duzy plus za zamieszczenie filmow!!!!!!!
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Śpiochu, Po pierwsze liczy sie dobra zabawa i chyba tej nie zabrakło podczas jazdy :) Co do przejazdu potwierdzam, że jeśli to było kręcone tego dnia po opadzie deszczu to stok był bardzo twardy. Wiadomo, że amator nie rozpędzi się tak na tyczkach jak by to zrobił czołowy zawodnik z Pucharu Świata, więc pewna asekurację widać i jest to normalne, na zwykłej trasie Śpiochu jeżdzi pewniej. Powtórzę się tylko co do postawy: Pochylić się bardziej do przodu, poczuć piszczele, wychylić bardziej biodro, kolana wg ok (choć jadna chyba 4 tyczka była naprawdę fajnieprzejechana) (zwiększyć prędkość przejazdu - zwrócić uwagę na 2 bramki w przód nie tą atakowaną !), usztywnić postawę od bioder w górę (eliminacja ruchu rękami w celu ataku tyczki, nie szukać jej. ręce powinny być już przygotowane.). To już napewno wiesz - reszta to tylko ćwiczenia. Jak na przejazd amatorski mnie się podobało. Może jak na ten stok za bardzo były podkręcone bramki - to powodowało większą asekurację podczas przejazdu. Pozd
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale sciemniacie z tym lodem. Tam jest bardzo dobry utwardzony stok ze sniegiem ziarnistym. Przyjrzyjcie się innym narciarzom Nie widzę aby narty im się obślizgiwały. (...) Pozdrawiam Spiocha i jego kolegów. :):)

Ależ nic nie ściemniam Niko :) Wg mnie to jest któryś ze stoczków w blisko Costazzia (Carosello), czyli lepiej nasłoneczniona część Livigno, dzień wcześniej była odwilż, potem siąpiło deszczem, a potem przymarzło. Na tym stoczku pewnie nie jeździłem, byłem na sąsiednich i uwierz, w dolnych partiach lód, wyżej beton "wygwizdany" przez wiatr. Fajny śnieg to był po drugiej stroni, na Mottolino - najwyżej, czyli tam gdzie wcześniej nie siąpiło i wiało wyraźnie mniej. Śpiocha niestety nie znam, nie wiem dlatego na czym walczył - z tego co widziałem u innych to slalomki na poziomie komórki dawały dobrze radę... tak wiem, wiem głównie technika, zakrawędziowanie itd. :) ale tego dnia na fragmentach stoków spore obślizgi zdarzały się chyba każdemu - tak, widziałem na żywo innych narciarzy ;) Nie komentuję filmów bo "za cienki w uszach" jestem, i choć wydaje się, że parę powyższych uwag słusznych, to zwracam jeszcze raz uwagę, że bez solidnego podparcia na "trzymającej" krawędzi nie ma mowy o poprawnej jeździe na tyczkach - zwłaszcza slalomu, zwłaszcza w tych warunkach :) ... a teraz Śpiochu napisze, że nie było tak źle bo słońce trochę zmiękczyło śnieg ;))) ... to odpowiem, że dość szybko przeniosłem się na Mottolino i nie wiem co było potem :)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie mam za bardzo czasu odnieść się do każdej wypowiedzi z osobna.(Sesja się zaczęła) Postaram się więc podsumować co widzę: Znane mi wcześniej błędy - jazda na tyłach - jazda na górnej narcie - spóźnianie skrętów Nowe uwagi: - Mocne wyjście w przód przed rozpoczęciem następnego skrętu To faktycznie może pomóc a nigdy wcześniej o tym nie słyszałem. - Większa elastyczność ruchów w stawach. Myślałem że właściwie można (należy?) jechać mniej więcej w jednej pozycji. Proszę o uwagi kiedy należy jechać niżej na nogach a kiedy bardziej się wyprostować. - Z boksowaniem tyczki nadal się nie zgadzam ale może wynika to z mojego porównania z tym co było i widzę że teraz nie atakuje na silę tyczek tak jak kiedyś. Przy porównaniu mojej jazdy do dobrych zawodników może inaczej to wygląda ale czy takie porównanie ma w ogóle sens? Zresztą problem jest mało istotny, jak poprawię najazd to i boksowanie zniknie. Co do uwag odnośnie poziomu. Jeżdżę na tyczkach jeden sezon(amatorski), oczywiście nie mam żadnego trenera i nie jeździłem nigdy w żadnym klubie. W rodzinie też właściwie nikt na nartach nie jeździł. Nartki na filmiku to kilkuletnie fischery rx fire z tak sobie przygotowanymi krawędziami. Warunki na stoku tak jak pisałem twardo a miejscami lód (wyślizgaliśmy trochę trasę) Ustawienie SL było według mojego pomysłu więc też daleko mu od perfekcyjnego. Używam ochraniaczy na golenie ale na łokcie już raczej nie (tylko w gs). Czasy przejazdów na różnych kursach (czyli w konkurencji z podobnymi osobami) wypadały nieźle. Na płaskich trasach nawet bardzo dobrze. Do czołowych zawodników w azs wintercup dzieli mnie przepaść ale to chyba nie dziwne. Jeśli chodzi o uwagi o drewnianych tyczkach i starej technice to nie bardzo kumam. W 2000 roku stawiałem pierwsze kroki na nartach więc skąd miałbym mieć takie nawyki. Celowo sprowokowałem krytykę i uzyskałem sporo ciekawych wypowiedzi za co dziękuję. Niestety pojawiły się też teksty nie wiele wnoszące. Po różnych kursach (PI itp.) wiem jak wygląda jazda osób które są pierwszy raz na tyczkach, wiem też jak jeżdżą zawodnicy. Mój poziom znajduje się gdzieś pomiędzy i mam nadzieje że będzie się zbliżał do tej drugiej grupy.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×
×
  • Dodaj nową pozycję...