Skocz do zawartości

Rowerem po stoku? :)


gajowy01

Rekomendowane odpowiedzi

Czy ktoś wie czy w Alpach (IT, AT) można jeździć rowerem po stoku? :) Wiem, że abstrakcyjnie brzmi ale są tacy amatorzy (to nie ja). Czy ktoś zna jakieś regulacje, ew. ograniczenia albo ma pewność co do braku takowych? Myślę sobie, że na stokach ludzie czasem poruszają się rozmaitymi skibobami, skikke itp., do tego np. niepełnosprawni mają też swoje sprzęty, nieraz pewnie dość ciężkie - chyba nikt tego nie zabrania, więc na rowerze też nie powinien :) Wiem tyle, że na Gasienicowej, na Kasprowym nie było większych problemów :) PS. Nie mam pojęcia gdzie to umieścić, z góry więc przepraszam, że tymczasem tu - jeśli trzeba to proszę przenieść na właściwe miejsce :)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gajowy, chodzi ci o jazdę po śniegu?

Oczywiście, że tak - rowerem po śniegu, raczej w dół :) Przecież o downhill po trawie/wertepach bym nie pytał :)

Widziałem takich magików kilka lat temu na Tatrzańskiej Łomnicy,ale kiepsko im to szło na oblodzonej trasie

A ja widziałem na Malino w Ruzomerku :) Było o tyle zabawnie, że gość darł pod górę i trochę byłem zaskoczony jego nagłym widokiem za zakrętem - o tyle bardziej, że zjazdovka na sam dół tam jest wąska :)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Widziałem takiego gościa wiosną w Lienz. Był już na szczycie ale wyglądało, że całą drogę podchodził. Było zimno i niezła kurzawka a facet w spodenkach i na krótki rękaw (ale pewnie ciuchy jakieś w plecaku zabrał). Rower miał bardzo szerokie opony, z solidnym bieżnikiem. Niestety już się zbieraliśmy i nie widziałem jak jedzie w dół, może czekał na zamknięcie żeby na nikogo nie wpaść na trasie. Pozdrawiam marioo
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rozumiem, że nie chodzi o jazdę rowerem po stoku po śniegu, bo tego akurat nie próbowałam :) Jeśli chodzi o stoki w Austrii to jeździłam w rejonie Aineck-Katchberg na granicy Lungau i Karyntii oraz w Lungau na Groseck-Speiereck i oto spostrzeżenia: - nigdzie nie ma zakazów jazdy na rowerze - są wyznaczone szlaki rowerowe głównie po niebieskich trasach narciarskich - niektóre trasy są pogrodzone drutem kolczastym, bo wypasają tam krowy - na Ainecku byliśmy cały dzień i nie spotkaliśmy nikogo - na Groseck latem 2 razy w tygodniu można wjechać gondolką i wtedy jest tam trochę ludzi (i nawet jedna knajpa jest czynna:)), w pozostałe dni tygodnia żywej duszy nie uświadczysz - ogólnie: dziko, cicho i pusto.

Rozumiem, że nie chodzi o jazdę rowerem po stoku po śniegu, bo tego akurat nie próbowałam :) Jeśli chodzi o stoki w Austrii to jeździłam w rejonie Aineck-Katchberg na granicy Lungau i Karyntii oraz w Lungau na Groseck-Speiereck i oto spostrzeżenia: - nigdzie nie ma zakazów jazdy na rowerze - są wyznaczone szlaki rowerowe głównie po niebieskich trasach narciarskich - niektóre trasy są pogrodzone drutem kolczastym, bo wypasają tam krowy - na Ainecku byliśmy cały dzień i nie spotkaliśmy nikogo - na Groseck latem 2 razy w tygodniu można wjechać gondolką i wtedy jest tam trochę ludzi (i nawet jedna knajpa jest czynna:)), w pozostałe dni tygodnia żywej duszy nie uświadczysz - ogólnie: dziko, cicho i pusto.

Acha, właśnie zauważyłam, że pojawiła się odpowiedź, że chodzi o jazdę po śniegu... więc moja odpowiedź nieaktualna :)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rozumiem, że nie chodzi o jazdę rowerem po stoku po śniegu, bo tego akurat nie próbowałam :)

Chodzi o jazdę rowerem po śniegu, w zimie :) Dodam nawet konkretnie - np. za tydzień w Livigno :) Z zakazami też się nie spotkałem ale w sumie nie wiem jak to jest. Myślę, że skoro można skibobem (a chyba można?) to co za różnica czy się ślizga czy toczy :)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

spytaj na pl.rec.rowery (kolega Zygmunt M. Zarzecki). Wieść gminna niesie, że zjachał juz z wszystkiego co strome. Zjazd bieńkulą po lodzie (oczywiście rowerem ;) ) to dla niego rozgrzewka... Może bedzie wiedział.

Użytkownik mig12345 edytował ten post 29 listopad 2010 - 17:35

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czy ktoś wie czy w Alpach (IT, AT) można jeździć rowerem po stoku? :) Wiem, że abstrakcyjnie brzmi ale są tacy amatorzy (to nie ja). Czy ktoś zna jakieś regulacje, ew. ograniczenia albo ma pewność co do braku takowych? Myślę sobie, że na stokach ludzie czasem poruszają się rozmaitymi skibobami, skikke itp., do tego np. niepełnosprawni mają też swoje sprzęty, nieraz pewnie dość ciężkie - chyba nikt tego nie zabrania, więc na rowerze też nie powinien :) Wiem tyle, że na Gasienicowej, na Kasprowym nie było większych problemów :) PS. Nie mam pojęcia gdzie to umieścić, z góry więc przepraszam, że tymczasem tu - jeśli trzeba to proszę przenieść na właściwe miejsce :)

W Alpach byłoby bosko! My z Sese zjeżdżaliśmy tylko w Zakopcu po Szymoszkowej. Oczywiście po ośnieżonym stoku - bo widzę, że tu niektórzy mają wątpliwości :) Myślę, że na innych stokach też nie byłoby problemu. Jazda po śniegu jest świetna, sama zastanawiam się nad tym żeby sobie zrobić kółka na śnieg, kilo nitów, silikon i oponki i kilka godzin roboty. Bo standardowe "łyse" oponki to jednak troszkę za mało... Marzy mi się zabrać na stok narty w aucie i rowery na dachu.. ech, coś wspaniałego :) Jak masz wątpliwości napisz do nich maila, przecież Ci odpiszą. Zresztą, może jest też jakiś regulamin, który NIE wyklucza innych sprzętów poza nartami, snowboardem, monoski itp. A jak nie wyklucza to znaczy że można. ;)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

na pewno nie jest to zabronione w Alpach Francuskich. Sam widziałem takich gości w Val Thorens jak śmigali po "czerwonej". Była to w ogóle przezabawna sytuacja..zjeżdżaliśmy grupą ok 8-mio osobową. Ja zawsze zamykałem ten "pochód". Trasa była przeurocza, wiła się serpentyną..po prawej stronie skały, po lewej super widoki na odległe szczyty. Za którymś z tych zakrętów stał Marcel i krzyczy do mnie - " uważaj rowerzyści"..pomyślałem..."ciekawe co palił? i to sam palił, nie podzielił się.." ale nim do niego dojechałem, widziałem na śniegu dziwne ślady, pomyślałem ze to pewnie ślady po wężach z armatek lub coś podobnego..takie obłe wgniecenia w podłożu. Przejechałem koło Marcel, a prędkość była znaczna, wypadam z kolejnego zakrętu, a tam na środku trasy chłopaki na rowerach!!!! jakież było moje zdziwienie i jak mi się wszystkie moje dotychczasowe wątpliwości wówczas "wyprostowały"...sporo lat już się tułąm po różnych stokach, ale czegoś takiego dotąd nie widziałem. Widać i tak też można białe szaleństwo uprawiać i z niego korzystać..pozostaje jedynie jedno pytanie..co jest większym szaleństwem w tym białym szaleństwie? a poza tym...czy to aby jest bezpieczne "mieszanie" tych dwóch szaleństw na jednej trasie????
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziękuję za wszystkie sugestie - niestety w Livigno się nie da :/

spytaj na pl.rec.rowery (kolega Zygmunt M. Zarzecki). Wieść gminna niesie, że zjachał juz z wszystkiego co strome. Zjazd bieńkulą po lodzie (oczywiście rowerem ;) ) to dla niego rozgrzewka... Może bedzie wiedział.

No właśnie , że nie wie - bo poniekąd w jego imieniu pytałem :) Oto co odpisali z Mottolino (Livigno): "unfortunately is not possible to use the bike ok the slope during the winter season because of the Italian law don't allow this thing. Kind regards Mottolino spa"
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...