Skocz do zawartości

Śmierć instruktora narciarstwa w Beskidach na Bieńkuli


paypal

Rekomendowane odpowiedzi

Śmierć instruktora narciarstwa w Beskidach 25-letni instruktor narciarstwa zginął w piątek na trasie Bieńkula Szczyrkowskiego Ośrodka Narciarskiego. Mężczyzna wypadł z trasy i uderzył w drzewo, akcja reanimacyjna nie przyniosła rezultatu - poinformowali przedstawiciele GOPR i policji. Ofiara wypadku to mieszkaniec Białej Podlaskiej, który od tygodnia udzielał w Szczyrku lekcji mniej doświadczonym narciarzom. Tragedia wydarzyła się rano, niedługo po uruchomieniu wyciągów. - Do wypadku doszło na bardzo trudnej, czarnej trasie Bieńkula. Narciarz wypadł z tej trasy na jej najbardziej stromym fragmencie i wjechał w zadrzewiony teren - powiedział naczelnik naczelnik Beskidzkiej Grupy GOPR Jerzy Siodłak. Wypadek zauważył z oddali inny narciarz, który jechał za instruktorem. Na miejsce zostali wezwani ratownicy GOPR. Akcja reanimacyjna nie przyniosła rezultatu. Lekarz stwierdził zgon narciarza. Według rzeczniczki bielskiej policji podkom. Elwiry Jurasz ofiara wypadku nie miała kasku. Trasa Bieńkula jest uważana za jedną z najtrudniejszych w Beskidach. Prowadzi z Hali Skrzyczeńskiej do Czyrnej. Przy półtorakilometrowej długości różnica wzniesień wynosi około 400 metrów.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kurde takie sytuacje nie powinny się zdarzać na stoku. Tu widać jak nie wiele potrzeba aby stracić życie. Właśnie przed chwilą wróciłem z Laskowej, byłem tam z kumplem, który co dopiero zaczyna szusować na nartach i mało co nie wylądował by w lesie gdyby nie siatka ochronna.

Według rzeczniczki bielskiej policji podkom. Elwiry Jurasz ofiara wypadku nie miała kasku.

a ja od roku zastanawiam się na zakupem kasku....
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moim zdaniem wina zarządcy stacji narciarskiej. Przecież takie drzewa powinny być zabezpieczone np. materacami.

A trasa siatkami

Ewentualnie stok powinien być tak przygotowany, by do drzew od brzegu stoku było kilka metrów tak, że po ewentualnym wyleceniu ze stoku lądujesz w śniegu, a nie na drzewie.

Panowie, napiszcie że żartujecie... Bo chyba nie piszecie tego poważnie? każde drzewo w lesie ma być osłonięte materacem? Cała trasa ogrodzona z góry na dół siatką? Drzewa wycięte na odcinku 10m od trasy? Narty to przecież nie koń, same nie ponoszą. wszystko jest kwestią zdrowego rozsądku i prawidłowej oceny swoich umiejętności. Pozdr Marcin
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Narty to przecież nie koń, same nie ponoszą. wszystko jest kwestią zdrowego rozsądku i prawidłowej oceny swoich umiejętności.

Ot i tu jest zawarty klucz do bezpiecznej jazdy na nartach. Nic dodać, nic ująć. No... może jeszcze mierzyć siły na zamiary. Pozdrawiam, D.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Panowie, napiszcie że żartujecie... Bo chyba nie piszecie tego poważnie? każde drzewo w lesie ma być osłonięte materacem? Cała trasa ogrodzona z góry na dół siatką? Drzewa wycięte na odcinku 10m od trasy?

No ja trochę żartowałem. W ogóle sobie nie wyobrażam takiego wykarczowanego stoku. :) Każdy ma po to rozum, by jechać tam gdzie da sobie na pewno radę. Wiadomo wypadki się zdarzają. W tym przypadku nie znamy całej historii -- dlaczego wypadł z trasy? Może się zagapił? Może coś go rozproszyło? A może zwyczajnie był chory i tego dnia nie dał rady zapanować nad nartami? Nie wiemy. Pytanie też, dlaczego nie miał kasku? IHMO instruktor powinien dawać przykład w każdym wymiarze, a więc choćby powinien mieć kask, by innych uświadamiać w kwestiach bezpieczeństwa.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

...Ten narciarz "mierzyl sily na zamiary"..... Tego jestem pewna.... Jeśli jeździmy dobrze, szybko, mamy ulamki sekund na reakcje... a i upadki są groźniejsze.. niestety. Jedyny bląd...to brak kasku.

Narty to sport ryzykowny. Można się uszkodzić, można się nawet zabić. Szczególnie w czasach obecnych, gdy taliowane narty dają człowiekowi złudną iluzję kontroli przy prędkościach powyżej 60km/h (a takie pewnie osiąga większość średiozaawansowanych narciarzy). Do tego dochodzi owczy pęd do slalomki, bardzo wrażliwej na nierówności terenu i błędy w sterowaniu. Nie widziałem tego wypadku, wiec nie oceniam tego chłopaka. Powyższe zdania mają raczej służyć ku przestrodze dla tych, co im się wydaje że coś przy dużej prędkości kontrolują.

PS. wcale mnie nie ponosi... najechalam kiedyś nartą, na taki kamyczek..... narta odbila w bok a ja spędzilam reszte zimy przed telewizorem.

Przykro mi, ale czy można na tej podstawie wyciągać jakieś wnioski? Chyba tylko takie, że źle oceniłaś warunki i przeszarżowałaś. Pozdr Marcin
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przykro mi, ale czy można na tej podstawie wyciągać jakieś wnioski? Chyba tylko takie, że źle oceniłaś warunki i przeszarżowałaś. Pozdr Marcin

Marcinie. Jest jedna rzecz, której nie wziąłeś pod uwagę. Miałem w tym sezonie sytuację, w której miałem przed sobą piękny sztruks - pozwoliłem sobie na dość dużą prędkość i nagle... niespodzianka! Sztruksu było niewiele, a pod nim czysty lód :eek: Jacyś partacze przygotowywali stok. Wyratowałem się w ostatnim momencie, tuż przed siatką (była, to fakt), za którą było sporo drzewek. Absolutnie nie zgadzam się z tezą, że jesteśmy w stanie przewidzieć, co jest pod śniegiem, nawet jeśli jeździ się mniej więcej tym samym torem. Zawsze może się trafić coś zupełnie niespodziewanego, jak np. zwierzę na trasie pucharu świata... (gdzieś był taki filmik).

Użytkownik wueres edytował ten post 12 luty 2010 - 19:50

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Absolutnie nie zgadzam się z tezą, że jesteśmy w stanie przewidzieć, co jest pod śniegiem, nawet jeśli jeździ się mniej więcej tym samym torem.

Oczywiście. O to mi chodzi. Trzeba wziąć pod uwagę że zawsze coś się może wydarzyć. Oszacować ryzyko i zdawać sobie sprawę że nasze mięśnie nie są ze stali, kości nie są z tytanu a czas naszej reakcji jest daleki od automatu. Wkalkulować to w styl jazdy. A niestety większość ludzi jest w szoku, że coś się im na nartach stało. Bo przecież przed chwilą jechało im się idealnie. Pozdr Marcin
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Panie i Panowie, Doszło do tragedii. Zginął młody człowiek. Co czuje teraz jego rodzina? Nie obchodzą ich dywagacje o siatkach, wycięciu drzew, oblodzonych stokach i innych takich. Stracili tragicznie syna/brata/wnuka, który na pewno wstał rano z łóżka z przyjemnością, bo czekały na niego ukochane narty. Z taką samą radością wstajemy i my. Więc skupmy się w milczeniu nad tym młodym chłopakiem, który gdyby nie zbieg okoliczności po powrocie ze stoku może i zajrzałby na to forum?
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...