Skocz do zawartości

Największa Absurdy Polskich Ośrodków


bubol.T

Rekomendowane odpowiedzi

próbujesz wybrnąć .... próbuj swego czasu chciałeś zainwestować w budowę ośrodka narciarskiego w Sudetach .... udało się ? j.

Ta inwestycja byłaby za droga dla mnie samego, ale w większej grupie można by czegoś dokonać. Mam na myśli Klub Narciarski - takie przykłady widziałem w Kanadzie - lub spółkę.

Dla mnie dużym obsurem jest to że na temat NASZYCH gór wypowiadają się osoby, które przebywają w nich sporadycznie a swą wiedzę czerpią od osób trzecich. Tak to już niestety jest, że ten który zna problem teoretycznie ma zawsze najwięcej do powiedzenia i jest "najmądrzejszy". Więcej dystansu (również do siebie), i więcej praktyki a nie czytania tego co ktoś napisze. Kocham NASZ kraj i ciesze się że tu żyję

Pijesz do mnie? - to bzdury pleciesz. Jeśli nie możesz zapamiętać to co czytałeś przed chwilą wcześniej to nie zabieraj głosu bo mącisz. Pisałem już, że spędziłem w Sudetach kilka ostatnich zim, znam góry oraz tutejsze prawie wszystkie ośrodki narciarskie. Niewiele się tu zmieniło. Opinia innych narciarzy jest też bardzo ważna. W końcu to oni decydują, czy warto płacić za karnet, a więc w konsekwencji i o tym czy dany ośrodek utrzyma się na rynku.

Kowalczuk to nasze podwórko nie twoje - twoje jest za wielką wodą... wiec się nie mieszaj do NASZEGO podwórka.Siejesz zamęt i propagandę jak to u nas źle .... a u Ciebie fajowo, jak u CIebie Fajowo to zabieraj zabawki i spadaj do swojej piaskownicy my będziemy się bawić w swojej piaskownicy. teraz to już jest ofens !!

Tak Ci się zdaje? PRM - Bez komentarza.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 59
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Top użytkownicy w tym temacie

wszyscy, dosłownie WSZYSCY są oponentami rozwoju ośrodków narciarskich w Polsce.

Czyli wszyscy są przeciwko ? Chyba nie. Ja, owszem, dość krytycznie odnoszę się do rozwoju - ale nie w tym sensie, że uważam że go nie powinno być, tylko że wydaje mi się on mało rozsądny. Mamy wiele malutkich "ośrodków" - tj. 1 krzesło, 1-2 orczyki, 1 trasa + 1 trasa do nauki i tyle. No i oczywiście chaos w infrastrukturze - tj. problem z dojazdem (oznakowanie, gdyby nie GPS za chińskiego Boga nie trafiłbym do Podstolic, czy pod wyciąg w Limanowej - ale trzeba oba te ośrodki pochwalić za pomysł podania współrzędnych gps na stronie www), problemy z parkingiem, wc, zwrotami karnetów itp. Nie wiem, czemu nie działa bardzo pozytywny przykład Białki - jedyny chyba ośrodek, gdzie na 1 karnecie jest kilka wyciągów - i klient to docenia i wali tłumnie. Powinno do właścicieli wyciągów trafić, że zadowolony klient zostawi więcej kasy - czyli współpraca, no i mechanizmy do łamania oślego oporu innych. Naprawdę nienormalne jest to że jedna osoba potrafi zablokować jedną z przyjemniejszych tras - Gubałówkę. Poza tym czemu nie można doprowadzić do budowy dużego ośrodka - Gubałówka, Butorowy, Szymoszkowa na 1 karnecie ? Widzę pozytywy - np. Myślenice Chełm, tyle że szkoda, że poprzestano na 1 trasie, która dla początkujących jest za trudna. Jeśli by tam powstała 2 trasa, która jest na mapie, byłoby to świetne miejsce na krótki wypad dla krakusów.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Największym absurdem polskich ośrodków jest budowanie "na siłę" 4-osobowych kanap przy trasach zupełnie do tego nieprzystosowanych (1 trasa lub 2 wąskie) i to - co gorsza - przy wielkim aplauzie narciarzy. Nie dość że takie kanapy są na ogół niewyprzęgane (czyli o połowę wolniejsze niż np. wyciągi talerzykowe Tatrapomy), to jeszcze mają 3-krotnie większą przepustowość. Dla właścicieli ośrodków to z pewnością zaleta, ale dla komfortu i bezpieczeństwa zjeżdżających już niekoniecznie. Jak w ogóle można mówić o nowoczesnej, carvingowej jeździe w takim tłoku? Omijanie ludzi to niestety jedynie namiastka narciarstwa. Weźmy na przykład Soszów w Wiśle - reklamująca się tam od kilku lat inwestycja pod dumną nazwą "kolej linowa", istniejąca na mapkach już od 2006 r (gdy jej jeszcze nie było), to najlepszy przykład na nietrafioną inwestycję. Nie dość że kanapą dojedziemy niecałą połowę drogi (później i tak trzeba przesiąść się na orczyk czekając w osobnej kolejce), to te 2400 os/h (przepustowość kolei) zmuszonych jest korzystać z jednej stromej trasy z kilkoma wąskimi odnogami. Podobnie na Czarnej Górze. Ja wolę ośrodki, w których można szybko dotrzeć na górę, a zjeżdżać nie martwiąc się o kolizję z innymi narciarzami. Takich jest niestety coraz mniej.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To dobre forum sobie znalazłeś. Na skiforum.pl wszyscy, dosłownie WSZYSCY są oponentami rozwoju ośrodków narciarskich w Polsce. Wiadomo dlaczego - tak nam powiedziały MEDIA... (i hiszpańska inkwizycja)!

A gdzie ja powiedziałem "WSZYSCY"? Część jednak się tak zachowuje, bynajmniej. Wyśmiewanie słusznej krytyki - a skąd niby decydenci mają wiedzieć, że jest źle skoro nie wolno krytykować? Na zachodzie nie tylko się krytykuje jeśli coś jest złe. Nigdy nie jest tak, żeby nie mogło być lepiej i od krytyki zależy, że coś się później poprawia. Jeżeli nikt nie krytykuje to znaczy wszystko jest cacy - taki jest wyciągany na ogół wniosek - nic nie potrzeba poprawiać. "Dopóki kółko nie skrzypi nikt nie widzi potrzeby, żeby je naoliwić". A od tych poprawek nawet tych najdrobniejszych w sumie wyrasta różnica, że później ktoś się staje lepszy od drugiego. Krytyka wymusza postęp. Dlatego nie mogę się zgodzić z piętnowaniem krytyki i bierną postawą "cacy-cacy".

Użytkownik kowalczuk edytował ten post 15 luty 2010 - 17:40

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kowalczuk widzisz ja wiem o co tobie biega doskonale i wiem ze nie jedziesz na wlasny kraj podobnie jak ja bo mieszkamy gdzie indziej i niejako mamy inne spojrzenie i dlatego te wszystkie tu klotnie no moze ostre polemiki sa wynikiem czesto niezrozumienia sie wzajemnego Napisze poraz setny ze ja , kowalczuk i inni maruderzy w waszym mniemaniu, nie zaslaniamy sie brakiem gor , krotka zima , komuna przez iles tam lat (przeciez 80% polakow twierdzi ze zdrajca Jaruzelski przysluzyl sie Polsce - wiec jaka komuna?), bo widzielismy i wiemy doskonale ze przy odrobinie zorganizowania i checi w na owiele gorszych obszarach geograficznych nie takie osrodki zrobiono . Natomiast spora grupa z was uparcie zaslania nieudacznikow w rzadzie i samorzadach ktorzy dbaja tylko o wlasna kase i na jakie wyspy zabrac swoje sekretarki .Zaslaniacie niedouczonych i niekompetentnych ludzi ktorzy zmamili spoleczenstwo obiecankami i cacankami . Popatrzcie na przekroj rzadzacych i kto to jest - rolnicy bez zadnej szkoly , byle kicbokserki i pilkarze z brzuchem do kolan (od sejmowej knajpy ) komicy , podstarzali rezyserzy , pielegniarki lub wlasciciele firm monopolowych , dziewiarskich , biznesow mniejszych i wiekszych .To sa fachowcy ? Kto wiec ma budowac te autostrady ,ta cala inflastrukture ci pierwsi co sa w rzadze dla forsy i wygodnego zycia czy ci drudzy co sa w rzadzie by zalatwiac swoje interesy i pomnazac majatek . Ile nowych inwestycji jest ile autostrad jest ile pieniedzy unijnych wykorzystalismy (20%) ile podniosl sie sredni zarobek w porownaniu z zarobkami krajow uni ( ceny unijne, zarobki 3 razy mniejsze ) Fakty sa takie i to zdaje sie chce przekazac kowalczuk , ze dlatego ze rzadza w Polsce nieudacznicy a nie dlatego ze sa male gory i krotkie zimy nie mamy w naszych pieknych sudetach , karpatach , osrodkow na miare nowoczesnej europy w ktorej zyjemy a te inwestycje ktore sa , sa i tak kropla w morzu i nie wplywaja na to ze ciagle jestesmy na szarym koncu co ciagle stawia nas w szeregu z krajami bloku wschodniego. My bysmy chcieli zeby na swiecie Polske kojarzono z krajem jak na unie przystalo gdzie zyje sie podobnie jak w irlandi , niemczech czy nawet portugalii a nie w bialorusi czy ukrainie. Tak off topic . Glupio mi jak znajomi ktorzy mnie odwiedzaja musz starac sie o jakies smieszne wizy i bolic za nie tymbardziej ze jestesmy w uni , a traktuja nas jakbysmy byli z bialorusi czy ukrainy , zreszta wiecie dobrze ze podobnie traktuja nas w anglii czy irlandii

Użytkownik carbon edytował ten post 15 luty 2010 - 19:13

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wróciłem z pięknej jazdy w Cortinie (dzień drugi) i widzę, że sporo tu powiedziano. Z daleka od polskich stoków - zrelaksowany pozwolę sobie skomentować:

Do tych stacji powyżej dodam rozwój Jaworzyny (2 lata temu krzesło, w tym modernizacja nasnieżania i profilowanie tras), ....... Pomalutku, ale idzie wszystko do przodu. Istniejące stacje inwestują, nowe chcą powstawać, kolejne chcą się łączyć. I to cieszy :)

Ciesze się,że postawiono to krzesło - ale za skarby świata nie pojmuję, dlaczego takie krótkie (tylko połowa tras 2 i 2a). Można było go pociągnąć do samej góry (pozostawiają raczej orczyk - góra jest trochę łagodniejsza, dobra do nauki). Podejrzewam, że to krzesło pochodziło z jakiegoś demobilu alpejskiego i dlatego jest takie krótkie (tyle tylko udało się zakupić:confused:) i przede wszystkim koszmarnie wolne (jechałem, więc wiem o czym piszę). Jakby to była nowa inwestycja, to powinno być wyprzęgane, szybkie krzesło na samą górę. A tak to powstał kolejny grat, nie przystający do cen pobieranych na Jaworzynie Co do ogólnych tu podejmowanych dyskusji - mamy góry jakie mamy, i tego nie przeskoczymy - ale sprawy parkingów, wspólnych karnetów, kultury obsługi i nas samych na stoku oraz dogadania się ci do gruntów - tego nie wytłumaczymy - tu po prostu jest wstyd.

Użytkownik moris edytował ten post 15 luty 2010 - 19:14

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kiedyś PZPR znała Polskę tylko do 1-wszego piętra, i to tylko z tych ulic po których poruszały się ich limuzyny. Tylko tyle widzieli z za ich szyb. Dlatego domy też tylko pomalowane były do 1-wszego pietra (n.p. tam gdzie przejeżdżał Gierek). Budynki w środku, podwórka i domy innych ulic w całości wyglądały strasznie ale oni o tym nie wiedzieli. Krytyka była zabroniona. Dlatego ten cały system do końca nie wiedział co się tak naprawdę źle dzieje. Dlatego musiał upaść. Czyżby te czasy wracały? Ja na kraj nie najeżdżam bo kraj to my Polacy. Też jestem Polakiem i nie sądzę, żeby to była wina nas zwykłych ludzi, choć słyszę często taką samokrytykę jakby to było w Chinach za epoki Mao. Ludzie jakby biją się w piersi mówiąc - "To my sami jesteśmy sobie winni bo mamy polskie charaktery i wady". Nawet i to tutaj oburzenie wynika myślę stąd, że winę przypisują jakby sobie samym najczęściej Ci co nie powinni. Ludzie niepotrzebnie siebie nawzajem obwiniają, a przecież to nie oni mają wpływ na główne sprawy jakie się tu dzieją. Nie oni tworzą ten nowy porządek, prawo nie oni podejmują kluczowe decyzje. Ktoś inny rządzi tym wszystkim.

Użytkownik kowalczuk edytował ten post 15 luty 2010 - 19:48

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Inny absurd to ta kłamliwa strona : http://gat.pl/70.php pogrubione pismo to moje dzisiejsze odczucia 1 Hala Skrzyczeńska -Migdalska - Czyrna -dobre (miejscami trudne) 20 - 40 cm trudne miejscami beznadziejne, śnieg 0-50 2 Małe Skrzyczne - Hala Skrzyczeńska -dobre 20 - 50 cm trudne miejscami beznadziejne, śnieg 0-50 2 Hala Skrzyczeńska - Młaki - Czyrna dobre (miejscami trudne) 20 - 40 cm trudne miejscami beznadziejne, śnieg 0-50 3 Skrzyczne - Hala Skrzyczeńska dobre 20 - 40 cm 3 Hala Skrzyczeńska - Płoncycka - Lerówka - Czyrna dobre (miejscami trudne)20 - 50 cm trudne miejscami beznadziejne, śnieg 0-50 4 Hala Skrzyczeńska - Suwarniata - Suche dobre 30 - 60 cm dobre, miejscami trudne, śnieg 15-60 4 Suche - Solisko dobre 30 - 120 cm zgadza się 5 Hala Skrzyczeńska - Czyrna "Bieńkula" bardzo dobre/dobre 40 - 100 cm zgadza się 6 Hala Skrzyczeńska - Płoncyka - Lerówka - Młaki - Suche dobre 20 - 50 cm 7 Hala Skrzyczeńska - Suwarniata - Suche bardzo dobre70 - 120 cm trochę gorsze, ale już nie będę się czepiał 7 Suche - Solisko bardzo dobre 70 - 120 cm 8 Posrednie - Hala Posrednia bardzo dobre 40 - 90 cm 9 Wariant 9A Pośrednie - Hala Pośrednia bardzo dobre 40 - 90 cm 10 Pośrednie - Hala Pośrednia bardzo dobre 70 -120 cm 11 Hala Pośrednia - Solisko "Golgota" bardzo dobre/dobre 70 - 120 cm dobre, miejscami trudne, 30-120 piszę tylko o tych trasach na których sam dzisiaj jeździłem. Na Słowacji (choćby VR) połowa z tych tras byłaby dalej zamknięta. No chyba, że ktoś lubi ujeżdżać kamienie, trawę itp.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kiedyś PZPR znała Polskę tylko do 1-wszego pietra, i to tylko z tych ulic po których poruszały się ich limuzyny. Tylko tyle widzieli z za ich szyb. Dlatego domy też tylko pomalowane były do 1-wszego pietra (n.p. tam gdzie przejeżdżał Gierek). Budynki w środku, podwórka i domy innych ulic w całości wyglądały strasznie ale oni o tym nie wiedzieli. Krytyka była zabroniona. Dlatego ten cały system do końca nie wiedział co się tak naprawdę źle dzieje. Dlatego musiał upaść. Czyżby te czasy wracały? Ja na kraj nie najeżdżam bo kraj to my Polacy. Też jestem Polakiem i nie sądzę, żeby to była wina ludzi, choć słyszę często taką samokrytykę jakby to było w Chinach za epoki Mao. "To my sami jesteśmy winni bo mamy polskie charaktery i wady" - słyszy się często. Nawet i to tutaj oburzenie wynika myślę stąd, że winę przypisują jakby sobie samym najczęściej Ci co nie powinni. Ludzie niepotrzebnie siebie nawzajem obwiniają, a przecież to nie oni powodują. Nie oni tworzą ten nowy system, prawo nie oni podejmują kluczowe decyzje. Ktoś inny rządzi tym krajem.

Użytkownik kowalczuk edytował ten post 15 luty 2010 - 20:24

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Weźmy na przykład Soszów w Wiśle - reklamująca się tam od kilku lat inwestycja pod dumną nazwą "kolej linowa", istniejąca na mapkach już od 2006 r (gdy jej jeszcze nie było), to najlepszy przykład na nietrafioną inwestycję. Nie dość że kanapą dojedziemy niecałą połowę drogi (później i tak trzeba przesiąść się na orczyk czekając w osobnej kolejce), to te 2400 os/h (przepustowość kolei) zmuszonych jest korzystać z jednej stromej trasy z kilkoma wąskimi odnogami.

Byłem w niedzielę na Soszowie i muszę powiedzieć że decyzja o takim poprowadzeniu krzesła, choć wcześniej też wydawała mi się absurdalna, ma sens. Gdyby krzesło było poprowadzone do samej góry, te 2400 ludzi rzuciłoby się na niebieską trasę z samej góry, tak jak to było za czasów orczyka. A tak to część zjedzie z powrotem do krzesła, część przesiądzie się na orczyk na szczyt i tam będzie się bujać na pięknej, szerokiej polanie, korzystając z całkiem długiej talerzówki. Do tego, żeby dojechać z samej góry do trasy czerwonej, idącej wzdłuż krzesła, należy ze szczytu przejechać dość wąską trasą pokrywającą się ze szlakiem turystycznym. Wąsko tam i płasko i szczerze mówiąc nigdy nie lubiłem tego odcinka. Pomysł z krzesłem o długości 800m jest na tyle skuteczny, że w niedzielę kolejki zaczęły się tworzyć dopiero koło 12-13, kiedy już praktycznie zaczynałem myśleć kiedy by tu zakończyć jazdę i wracać do domu. Może miałem szczęście i nie było dużo ludzi, ale myślę że aktualnie ośrodek może BEZPIECZNIE przyjąć więcej ludzi niż w czasach, gdy był tam orczyk dojeżdżający na sam szczyt. Pozdr Marcin
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Byłem w niedzielę na Soszowie i muszę powiedzieć że decyzja o takim poprowadzeniu krzesła, choć wcześniej też wydawała mi się absurdalna, ma sens. Gdyby krzesło było poprowadzone do samej góry, te 2400 ludzi rzuciłoby się na niebieską trasę z samej góry, tak jak to było za czasów orczyka. A tak to część zjedzie z powrotem do krzesła, część przesiądzie się na orczyk na szczyt i tam będzie się bujać na pięknej, szerokiej polanie, korzystając z całkiem długiej talerzówki. Do tego, żeby dojechać z samej góry do trasy czerwonej, idącej wzdłuż krzesła, należy ze szczytu przejechać dość wąską trasą pokrywającą się ze szlakiem turystycznym. Wąsko tam i płasko i szczerze mówiąc nigdy nie lubiłem tego odcinka. Pomysł z krzesłem o długości 800m jest na tyle skuteczny, że w niedzielę kolejki zaczęły się tworzyć dopiero koło 12-13, kiedy już praktycznie zaczynałem myśleć kiedy by tu zakończyć jazdę i wracać do domu. Może miałem szczęście i nie było dużo ludzi, ale myślę że aktualnie ośrodek może BEZPIECZNIE przyjąć więcej ludzi niż w czasach, gdy był tam orczyk dojeżdżający na sam szczyt. Pozdr Marcin

Czyli "kupmy sobie Ferrari, ale dołóżmy mu z tyły spadochron, by nie było za szybko. Instalujemy "szybkie" krzesło a przy okazji nie na całą wysokość, bo stoki nieprzygotowane na taką ilość ludzi - sorry, ale dla mnie to jakaś paranoja. W ten sposób tworzy się karykatury ośrodków, a nie próbuje doganiać uciekające nam sąsiednie kraje ( o Alpach nie wspominam przez wrodzoną grzeczność - nie kopię leżącego)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Instalujemy "szybkie" krzesło a przy okazji nie na całą wysokość, bo stoki nieprzygotowane na taką ilość ludzi - sorry, ale dla mnie to jakaś paranoja.

OK. Co zyskasz budując krzesło na Soszowie na sam szczyt? Oprócz oczywiście satysfakcji ze zbudowania krzesła na sam szczyt ;) Na prawdę, krzesło na Soszowie w tej długości jakie jest, ma sens. Może za jakiś czas postawią drugie, od "mostka" na szczyt, w miejsce starego orczyka? Korzyści są takie: 1) Wjeżdżasz na trasę czerwoną koło "mostka", czyli tak na prawdę w miejscu kiedy ta trasa się tak na prawdę zaczyna. Bo dojazd od szczytu do tego miejsca to nuda i porażka 2) Ludzie są rozłożeni na więcej wyciągów, co powoduje skrócenie czasu oczekiwania w kolejce, przy takiej samej ilości ludzi w ośrodku. 3) Trasa oświetlona, dostępna jest właśnie z kanapy. Nie widzę sensu ciągnięcia oświetlenia na sam szczyt, z powodów opisanych w punkcie pierwszym. A trzeba by ją było oświetlić, gdyby kanapa szła na sam szczyt. Co do uwagi o Ferrari- wolałbyś żeby w miejsce tej kanapy stał orczyk? Wtedy chwaliłbyś inwestycję? Soszów nie jest wielką górą, więc ktoś wymyślił po prostu miniaturkę małej stacji narciarskiej. I, moim zdaniem, się to sprawdza. Gdyby jeszcze był lepiej rozwiązany parking i więcej porządnych toalet to byłoby jeszcze lepiej. Pozdr Marcin
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Fakty sa takie i to zdaje sie chce przekazac kowalczuk , ze dlatego ze rzadza w Polsce nieudacznicy

Nie bede sie wdawal juz w polemike z Toba czy Kowalczukiem. I wszystkim innym tez to radze. Wytlumaczylem w odpowiedzi do Kowalczuka. Po prostu macie swoje, zupelnie od nas inne "tubylcow" widzenie. Rozne perspektywy. Jestescie z naszego punktu widzenia ignorantami, nie wiecie, bo wiedziec nie mozecie, co tu jest naprawde grane. Pokazcie kilka pozytywnych wzorow z krajow, w ktorych zyjecie, byc moze cos z tego przyda sie nam tutaj w Polsce, choc nie da sie bezmyslnie kopiowac, chocby najlepszych wzorow pochodzacych z "innego swiata". Ale o naszych wewnetrznych sprawach polskich, a zwlaszcza politycznych sie nie wypowiadajcie, bo nie macie o tym zadnego pojecia. Wasze wypowiedzi przypominaja dyskusje slepego o kolorach. :)

Użytkownik a_senior edytował ten post 15 luty 2010 - 22:17

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Byłem w niedzielę na Soszowie i muszę powiedzieć że decyzja o takim poprowadzeniu krzesła, choć wcześniej też wydawała mi się absurdalna, ma sens. Gdyby krzesło było poprowadzone do samej góry, te 2400 ludzi rzuciłoby się na niebieską trasę z samej góry, tak jak to było za czasów orczyka. A tak to część zjedzie z powrotem do krzesła, część przesiądzie się na orczyk na szczyt i tam będzie się bujać na pięknej, szerokiej polanie, korzystając z całkiem długiej talerzówki.

O dziwo też dostrzegłem ten pozytywny aspekt. Z tym że akurat trasa niebieska jest 2 x szersza, a teraz większość narciarzy tłoczy się na i tak wąskiej trasie czerwonej (która już dawniej przy orczyku była bardzo wyślizgana). A początkujący, chcący skorzystać z trasy nr 3 (niebieskiej) i tak muszą przesiąść się na orczyk, bo pozostałe niebieskie to po prostu wąskie, leśne dróżki, czyli po polsku "nartostrady". Nie mówię że lepiej gdyby krzesła nie było, ale jest mnóstwo miejsc z szerokimi trasami, gdzie przydałoby się ono znacznie bardziej (np. Cieńków - również w Wiśle)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie bede sie wdawal juz w polemike z Toba czy Kowalczukiem. I wszystkim innym tez to radze. ... ... nie wiecie, bo wiedziec nie mozecie, co tu jest naprawde grane. ... o naszych wewnetrznych sprawach polskich, a zwlaszcza politycznych sie nie wypowiadajcie, bo nie macie o tym zadnego pojecia.

Więc wytłumacz nam. Chyba, też mam prawo nawrócić się na właściwą drogę skoro tkwię w błędzie. Nie wolno nic mówić? Jakieś tajemnice w demokratycznym kraju? To nie ma już wolności słowa? Polityka to sprawy społeczne czyli nas wszystkich - od polityki zależy n.p. czy można daną trasę poszerzyć czy nie, bo teren n.p. należy do organów państwowych (lasy, parki, Ministerstwo Środowiska, Rolnictwa itd. itp.) czyli jest jeszcze nasz wspólny, publiczny, a prawo które to reguluje też należy do państwa. Jednego bez drugiego nie da się rozpatrzyć, chyba, że bardzo płytko. Nawet jeśli na swojej własnej ziemi chcesz poszerzyć trasę, czy nawet wyciąć 1-dno drzewo to potrzebujesz zgodę instytucji państwa. A państwo to też polityka. Co z tego, że ktoś ma jak najlepsze intencje i chce coś zrobić dobrze jak państwo (lokalna władza państwowa n.p. czy jakieś ministerstwo) to odrzuci. I tak jest na ogół. Odrzucą, okroją i wychodzi jedynie karykatura.

Użytkownik kowalczuk edytował ten post 16 luty 2010 - 12:37

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kowalczuk... oczywiście, że nikt nie zabrania Ci mówić ale czy grzecznym jest ustawiać meble w salonie sąsiada ??? Ciebie tu nie ma,..... nie budzisz się co dzień rano, w naszej rzeczywistości ... nie znasz naszego prawa ..... nie znasz naszych preferencji i upodobań .... nie znasz wielu, czasami drobnych rzeczy, które decydują o tym, na jakim stanowisku stoimy .... nie myślisz po naszemu .... więc raz jeszcze pytam - dlaczego chcesz nas pouczać ??? ... czy to co jest dobre dla Ciebie, musi być dobre dla innych ??? dlaczego każesz nam wszystko oceniać w kategorii zysku (materialnego) ??? - czytając Twoje posty, takie mam odczucia. dlaczego chcesz ustawiać nasze meble w naszym salonie ??? Zrozum, proszę iż my kochamy to co mamy,... nie oglądamy naszej Ojczyzny przez pryzmat $ czy € .... ....nie wszystko jest zamienialne na pieniądz - nawet to, co zamienialnym jest... jarek
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

kowalczuk na twoje 78 postów chyba z 70 przypada na ten temat ... w czym ta twoja ojszczyzna za wielką wodą jest lepsza niż NASZA Ojczyzna ..... Tym ze wywałała kilkadziesiąt swiatowych konfliktów w celu tzw. zwalczania terroryzmu ?? ( czy nie chodziło o złoża ropy ? ) i wieloma innymi kłamstewkami ? co kraj to obyczaj żyjesz sobie tam to do naszej polityki, naszych gór się nie tykaj. Ciekawe na jaką wysokość u Wuja Sama widzą politycy .... i nie pisz więcej oftopów - temat dotyczy absurdów .... P.S Proszę moderatorów forum zeby za niepotrzebne oftopy karali - wszystkich bez wyjątku !!
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

kowalczuk na twoje 78 postów chyba z 70 przypada na ten temat ... w czym ta twoja ojszczyzna za wielką wodą jest lepsza niż NASZA Ojczyzna ..... Tym ze wywałała kilkadziesiąt swiatowych konfliktów w celu tzw. zwalczania terroryzmu ?? ( czy nie chodziło o złoża ropy ? ) i wieloma innymi kłamstewkami ? co kraj to obyczaj żyjesz sobie tam to do naszej polityki, naszych gór się nie tykaj. Ciekawe na jaką wysokość u Wuja Sama widzą politycy .... i nie pisz więcej oftopów - temat dotyczy absurdów .... P.S Proszę moderatorów forum zeby za niepotrzebne oftopy karali - wszystkich bez wyjątku !!

Człowieku co Ty pleciesz? To jakaś paranoja. Czego się mnie czepiasz? Czy Ty myślisz, że ja mam coś z tym wspólnego? Ja wywołałem albo miałem wpływ na jakieś konflikty światowe?

IDŹ SIĘ LECZYĆ

Po pierwsze ja nawet w Stanach nie mieszkam. A nawet gdybym to jakie masz na to dowody, że ja jakieś konflikty popieram?

Użytkownik kowalczuk edytował ten post 16 luty 2010 - 15:07

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam bardzo serdecznie. Jest to moj pierwszy post wiec jednoczesnie pragne sie przywitac ze spolecznoscia narciarska! Od jakiegos czasu mieszkam w Austrii i tutaj tez stawialem swoje pierwsze kroki na nartach, szybko dostalem narciarskiej goraczki i teraz nie wyobrazam sobie weekendu bez nart. Niestety jest jedno ale: ceny. Male osrodki narciarskie (male na standardy austriackie) to wydatek okolo 30 Euro od osoby za dzien. I odniose sie tutaj do postu jednego z przedmowcow, ktory napisal, ze jest to dniowka... nawet dobrze zarabiajacy Austriacy pukaja sie w glowe za takie ceny. Efektem jest niesamowita ilosc narciarzy ktorzy na nartach wchodza do gory, po czym zjezdzaja sobie majestatycznie w dol. Czesto zdarza sie, ze na waskich odcinkach moga stanowic zagrozenie o czm austriacka prasa traktuje dosc czesto. Druga kwestia, zgodnie z tym co jeden z Naszych powiedzial: obce chwalicie swojego nie znacie. W zwiazku z tym chcialem sie wybrac na narty do Polski. No i niestety sie nie wybiore bo jak czytam fora, slysze znajomych to wylania sie z tego obraz koszmaru i wiecznej walki o miejsce na krzeselku badz orczyku... No coz, wiec moze spotkamy sie kiedys na stokach w okolicach Salzburga! POZDRAWIAM!!!!

Właśnie niedawno stamtąd wróciłem. Zjeździłem Ski-Amade. Naprawdę Ci zazdroszczę. To region marzenie. Setki kilometrów połączonych ze sobą tras i wyciągów. (Ile tam jest łącznie? Jeszcze się nie doliczyłem, a na mapkach nie podali.) Niedaleko w sąsiedztwie jest też Ski-Welt - podobnie. Byłem też dwukrotnie nieco dalej "Dolomiti Superski" we Włoszech z Marmoladą 1800 m. przewyższenia (lodowiec) - 480 km. połączonych tras, a cały region 1200 km. - również marzenie - to też niedaleko - także w Val di Sole (Madonna Di Campiglio, Tonale, Folgarida, Marileva) - też paręset km. połączonych tras - oprócz Tonale, ale jeszcze bliżej (też byłem) Zillertall i Hintertux (lodowiec), też jeden z najlepszych w całej Austrii. Byłem też parę razy w Zell am See i Kaprun (lodowiec). Z Salzburga wszystko bliziutko - prawie na wyciągniecie ręki. Wszędzie autostrady - jeździ się 3 razy szybciej. TO JEST ŻYCIE. Niestety nie zobaczysz nic podobnego u nas. Nawet tego namiastki. W drogach pełno dziur. Muszę bardzo uważać na zawieszenie. Jeździ się wolniutko. Jak ośrodek urasta do kilku km. tras prasa natychmiast okrzykuje go ogromnym terenem narciarskim, który powinniśmy chronić przed "tymi dzikimi hordami narciarzy" co "trawę pod śniegiem niszczą". Nie ma porównania.

Użytkownik kowalczuk edytował ten post 16 luty 2010 - 19:06

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Za ABSURD uważam również kolegę Kowalczuk - i na tym kolego skończę z Tobą polemikę.

Byłem kiedyś w knajpce na spotkaniu Skiforumowców i bardzo się ucieszyłem ,że do jednego z obecnych mówiono Kowalczuk:). Po chwili niestety okazało się,jak w pewnym filmie;),że to nie ten:( Niestety,bo czytałem wiele postów Pana kowalczuka tu i na innych forach i uważam jego teksty bardzo ciekawym spojrzeniem na narciarstwo w Polsce kiedyś i dziś. Dlatego proszę Pana kowalczuka nie obrażać. pozdrawiam arturo P.S. Wielu powinno zacząć od atlasu ,mapy,popatrzeć trochę na poziomice,bo kiedyś od tego zaczynałem jazdę na nartach . Szkoda ,że przez 30 lat niewiele zrobiono na Skrzycznem,Pilsku,Szrenicy,Kopie.......
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam bardzo serdecznie. to wydatek okolo 30 Euro od osoby za dzien. I odniose sie tutaj do postu jednego z przedmowcow, ktory napisal, ze jest to dniowka... nawet dobrze zarabiajacy Austriacy pukaja sie w glowe za takie ceny. Efektem jest niesamowita ilosc narciarzy ktorzy na nartach wchodza do gory, po czym zjezdzaja sobie majestatycznie w dol.

30 euro dniówka??? gdzie tak słabo płacą?
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rozumiane, że druga osoba "równocześnie" nie korzysta z tego biletu

Może zamiast się domyślać po prostu spytasz w kasie lub w biurze wyciągu? Mogę się założyć, jaką otrzymasz odpowiedź :)

Przy zakupie sezonowych biletów wtedy bilet jest przeważnie imienny (tak jak bilet miesięczny MPK czy PKS) - wtedy się zgadzam.

A bilet jednorazowy, skasowany przy wejściu też możesz odsprzedać przy wysiadaniu? Nie. A imienny nie jest. A bilet czasowy uprawniający do jazdy przez godzinę (obowiązuje taki w niektórych miastach)? Na pewno intencją właściciela nie jest to, żeby ludzie odsprzedawali sobie karnety. Karnet czterogodzinny ten problem rozwiązuje. Pozdr Marcin
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A bilet jednorazowy, skasowany przy wejściu też możesz odsprzedać przy wysiadaniu? Nie. A imienny nie jest.

mogę przykład: kupuje bilet na 30km, rozmyślam się po 15km wysiadam daję, sprzedaję bilet osobie, która jedzie te pozostałe 15km (bilet jest ważny czy nie ?)

Na pewno intencją właściciela nie jest to, żeby ludzie odsprzedawali sobie karnety. Karnet czterogodzinny ten problem rozwiązuje. Pozdr Marcin

wbrew pozorom potęguję, dam przykład z Mosornego: mam bilet 4 godzinny ale po 2h mam dość jeżdżenia, mam go wyrzucić? Przecież on jest ważny jeszcze przez 2 godziny , dla właściciela stoku to jest ideał (jeżeli nie mogę sprzedać) kasa zapłacona a miejsce na wyciągu nie zajęte.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×
×
  • Dodaj nową pozycję...