Skocz do zawartości

Jedynie słuszna linia


Dziadek Kuby

Rekomendowane odpowiedzi

Do tego tytułu mnie zainspirował obywatel "gawel". Z pewnego postu wynika, że jest instruktorem. Chyba dosyć świeżym i przenikniętym, skądinąd słusznymi naukami. Zjechał mnie strasznie, że ośmieliłem się dyskutować o słuszności pługu na początku nauki. Ja człowiek, bez certyfikatu, ośmieliłem się wyrazić zdanie, całkiem prywatne, o czymś, nad czym od lat szanowne grono na najwyższym poziomie ujeżdżaczy stoków, się głowiło. W dodatku "nauczam" bez kwalifikacji, tzn. wspomnianego certyfikatu - że by było bardziej nowocześnie. Robię to z bliskimi osobami i jemu nic do tego. Jakoś mają do mnie zaufanie, że ich nie pozabijam. Był kiedyś instruktor bez legitymacji SITN. Niestety "Misiu"(Kazimierz Szczesny), bo nim mowa, zginął na motorze, jedną z jego pasji. Misiu założył forum "Klub pod Misiem". Forum o nartach. Pisywało tam sporo ludzi i pewnie piszą. Byłem przez parę lat czynny na tym forum, pod nikiem "Zagronie". Dyskutowało się sporo z Misiem, osobiście go poznałem. Kazimierz Szczęsny był autorem kilku książek o nauce jazdy na nartach. Znanych zapewne niektórym osobom z forum. Bardzo wcześnie zaczął propagować karwing, min. na łamach pisma "magazyn narciarSKI". Pismo wydawane w Krakowie. Może do dzisiaj, bo go nie kupuję. Popełniłem w nim kiedyś artykuł(numer styczeń-luty 2001), pod tytułem "Narty na dachu Europy". To było po wizycie w Cervinii. Otóż Misiu wojował z SITN. Nie odebrał legitymacji instruktorskiej. Wojna głównie trwała o program nauczania i skostnienie tej szacownej instytucji. Pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie zdążyłem poznać Kazika osobiście, korespondowaliśmy ze sobą kilka lat, niestety z Gdańska do Krakowa jest daleko. Był na swój sposób bezkompromisowym człowiekiem, miał talent do robienia sobie wrogów ale miał też pasję co w ludziach cenię sobie szczególnie. PS czy polecasz Cervinię ? Moja Małżonka chce koniecznie tam zawitać, ja mam niestety spory zgryz bo od kilkunastu lat zapadam powyżej 2500 m na chorobę wysokogórską, a tam zdaje mi się trzeba jezdzić wysoko.

Użytkownik Lobo edytował ten post 22 grudzień 2009 - 15:26

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

juz ci tlumaczylem ze programu nie maja skostanialego wystarczy spojrzec na co roku zmieniajacy sie program ! szcegolnie wlasnie na lini plugu! a i owszem podtrzymuje to co powiedzialem ze dyskusja z kims kto nie pracuje w zawodzie nie ma kwalifikacji a swoje doswiadczenia ma wylacznie na znajomych, rodzinie mija sie zupelnie z celem bo to zwykle teoretyzowanie a jesli nasz program PZN jest do bani spojrz na innych instr, francuskich , wloskich etc
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziadku, ale o czym tak konkretnie jest ten temat? O Misiu co wojował, czy o pługu, czy o nauczaniu bez papierów...? Ja wybrałem sobie płóg jako element do dyskusji. Pamietam jak jakiś rok temu juz na ten temat rozprawialismy i wtedy również kwestionowałeś konieczność opanowania tej ewolucji. Ja uwazałem (i dalej uwazam), ze jest to jeden z podstawowych i bardzo uzytecznych elementów jazdy na nartach. Chociazby w kolejce czy na wąskim przesmyku (nie kazdy poleci smigiem - zwłaszcza mistrzowie carwingu :D) itd. Zajmuje to mało czasu (opanowanie), a daje do reki - czy tez do nogi - mocne narzędzie. pzdr k

Użytkownik kurm28 edytował ten post 22 grudzień 2009 - 15:25

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziadku, ale o czym tak konkretnie jest ten temat? O Misiu co wojował, czy o pługu, czy o nauczaniu bez papierów...? Ja wybrałem sobie płóg jako element do dyskusji. Pamietam jak jakiś rok temu juz na ten temat rozprawialismy i wtedy również kwestionowałeś konieczność opanowania tej ewolucji. Ja uwazałem (i dalej uwazam), ze jest to jeden z podstawowych i bardzo uzytecznych elementów jazdy na nartach. Chociazby w kolejce czy na wąskim przesmyku (nie kazdy poleci smigiem - zwłaszcza mistrzowie carwingu :D) itd. Zajmuje to mało czasu (opanowanie), a daje do reki - czy tez do nogi - mocne narzędzie. pzdr k

Dziadek nie kwestionuje potrzeby opanowania pługu jako naturalnego sposobu kontrolowania prędości podczas jazdy na wprost, każdy narciarz w sposób spontaniczny, prędzej czy póżniej odkrywa tę ewolucję, nawet bez instruktażu. Natomiast JAZDA w pozycji KĄTOWEJ ( popularne " skręcanie pługiem " ) to już inna bajka. Nie jestem jego adwokatem, po prostu tutaj się akurat zgadzamy.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

OK, może po prostu odniosłem wypowiedź Dziadka bezpośrednio do tego, co pisał rok temu w innym wątku, ale wtedy to takie zdanie prezentował. Z drugiej strony - przecież nikt nie lansuje "jazdy pługiem" jako takiej - docelowo. Wiadomo, ze jest to tylko pewien etap. Z kolei to, ze kazdy go kiedyś odkryje - no pewnie tak, tylko chyba lepiej nauczyć sie tego na poczatku, bo jest stosunkowo łatwe i pozwala panowac na nartami, niz zaczynac od szybszych elementów, zeby po drodze poznac, niejako przy okazji, pług. pzdr k no chyba, ze sie gdzieś w tej dysksji zgubiłem i gadam od rzeczy. ;) k
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Do tego tytułu mnie zainspirował obywatel "gawel". Z pewnego postu wynika, że jest instruktorem. Chyba dosyć świeżym i przenikniętym, skądinąd słusznymi naukami. Zjechał mnie strasznie, że ośmieliłem się dyskutować o słuszności pługu na początku nauki.

Nie denerwuj sie, bo nie ma powodu. Nie zjechal Cie strasznie, ale skrytykowal. Ma swoje powody. Instruktor jest jak nauczyciel w szkole, ma swoja praktyke, doswiadczenia i jesli ktos z zewnatrz wytyka mu to i owo to sie denerwuje. Kazdy z nas przechodzi przez to samo, niekoniecznie w narciarstwie. Nie lubimy, gdy amatorzy wtracaja sie w nasze zawodowe zycie. Krytykowac jest latwo, zwlaszcza, gdy nie idzie za tym zadna odpowiedzialnosc. Plug i skretu z plugu sa oczywiste. Musimy sie tego nauczyc, na poczatku, bo czasem to jedyna droga do wyhamowania na stoku. Mozna dyskutowac co dalej. Czy cierniscie przechodzic od plugu, poprzez skrety z pulplugu, a potem poszerzenie katowe do w pelni rownoleglego NW? A moze dac sobie spokoj z jakakolwiek technika katowa (z wyjatkiem poczatkowego plugu i skretow z plugu) i od razu przejsc do... skretu karwingowego, bez odciazenia. Zadaje sie, ze niektore szkoly tak robia. Po opanowanie podstaw skretu karwingowego (cietego), oczywiscie na lagodnych stokach, przejsc do bardziej zaawansowanych form skretu rownoleglego. Zalety. Nie masz nawykow katowych, ktorych czesto trudno sie pozbyc, zyskujesz - jak piszesz - od razu dobra sylwetke. Wady. Skrecasz rownolegle karwingowo, ale nie panujesz nad nartami, gdy wjedzisz w trudniejszy teren. I jak wtedy hamowac? Plugiem, bo rownolegle, procz tego podstawowego karwingu, nie umiesz? Szczerze mowiac nie wiem co lepsze. Mysle, ze nalezaloby podejsc do sprawy indywidualnie. Pamietam z moich dawnych szkolen, ze uczylem geniusza narciarskiego. Chlopak natychmiast uczyl sie i wykonywal wszystko to, co mu pokazalem. To byl jego pierwszy kontakt z nartami. Po dwoch dniach zjezdzal plynnym skretem rownoleglym. Uczenie takiego technik katowych byloby profanacja. Ale pamietam i panie w pewnym wieku, ktore pomimo licznych kursow, nie robily postepow. Pozbawienie ich umiejetnosci skretow oporowych byloby zabojstwem z premedytacja. :) A dobry program nauczania, nie tylko w narciarstwie, musi uwzgledniac wszystkich, tych zdolnych i tych mniej, glupich i madrych, gibkich i sztywnych. Czyli musi byc uniwersalny! Zawierac elementy dobre dla jednych, zle dla drugich, ale optymalne dla wszystkich. I taki wydaje mi sie ten SITN-u z 2009 (skadinad ten z 2005 tez mi sie podobal, choc duzo mniej, bo nie bylo tam tak pieknie jedzacej dziewczyny :)).

Użytkownik a_senior edytował ten post 22 grudzień 2009 - 16:37

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Skręty płużne na stromym odcinku są trudniejsze do opanowania niż jazda równoległa z użyciem nart taliowanych, jednak nawet słabo opanowany pług na takim odcinku może być pomocny. Uczeń decyduje, za co zapłacić instruktorowi tzn. czy chce, aby go jak najszybciej nauczył jazdy równoległej na krawędzi, czy kolejno od podstaw elementów podpory. Jeden dobrze nauczony element sam przetrwa, jednak jako całość nie(rys.1). Legenda do rys.1 1-umiejętności po instruktorze, który idzie jak najbardziej na rękę kursantowi, m.in. by zarobić pieniądze. 2-umiejętności nabyte po instruktorze, który chce nauczyć przetrwania w każdych warunkach, nie koniecznie szybko "-" - idealnie opanowana technika "-" - dobrze opanowana technika "-" -opanowana technika "-"-granica między technikami klasycznymi(w tym wypadku pługiem), a jazdą równoległą na krawędzi góra-jazda równoległa na krawędzi dół-jazda klasyczna (w tym wypadu pług)

Załączone miniatury

  • kolumny.JPG
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po opanowanie podstaw skretu karwingowego (cietego), oczywiscie na lagodnych stokach, przejsc do bardziej zaawansowanych form skretu rownoleglego. Zalety. Nie masz nawykow katowych, ktorych czesto trudno sie pozbyc, zyskujesz - jak piszesz - od razu dobra sylwetke. Wady. Skrecasz rownolegle karwingowo, ale nie panujesz nad nartami, gdy wjedzisz w trudniejszy teren. I jak wtedy hamowac? Plugiem, bo rownolegle, procz tego podstawowego karwingu, nie umiesz?

Hmmm, taka refleksja mnie naszła- czy nawyków kątowych nie jest trudno się pozbyć tylko w przypadku gdy jeździło się nimi jakieś 20 i więcej lat i dodatkowo nikt ze znajomych nie umie jeździć karwingowo? Czy przypadkiem nie wyolbrzymiacie problemów wynikłych ze złych nawyków? Człowiek uczący się od zera tak na prawdę nie ma czasu żeby utrwalić te nawyki, no chyba że jeździ bez nikogo kto by mu korygował wady postawy. Pozdr Marcin
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Skręty płużne na stromym odcinku są trudniejsze do opanowania niż jazda równoległa z użyciem nart taliowanych, jednak nawet słabo opanowany pług na takim odcinku może być pomocny. Uczeń decyduje, za co zapłacić instruktorowi tzn. czy chce, aby go jak najszybciej nauczył jazdy równoległej na krawędzi, czy kolejno od podstaw elementów podpory.

często, jak piszecie, przychodza do mnie osoby, ażebym nauczył (a raczej podszkolił, bo potrafią już wiele) je carvingu :D... zawsze prosze o demonstrację kilku ewolucji, po czym mówię co uważam :D :D za korzystne do szkolenia i najczęściej właśnie brak technik zelizgowych, a carving, czy jazda skrętem ciętym istnieje na niebieskiej trasie, raczej na wypłaszczeniach... jeśli ktoś się jednak upiera mimo powyższego, zabieram owego na stok rozjeżdżony,nawet lekko, z jakąś ilością muld i prosze o jazdę moim śladem... na początku ześlizgami, później ciętym... niewiele osób po tym ma ochotę nadal wyłącznie na naukę carvingu :D... to ja w porozumieniu :D z kursantem decyduję, czego będę uczył... dla bezpieczenstwa wszystkich nas... No chyba, że mówimy o warsztatach tematycznych...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Instruktor jest jak nauczyciel w szkole, ma swoja praktyke, doswiadczenia i jesli ktos z zewnatrz wytyka mu to i owo to sie denerwuje.

A przede wszystkim ma z tego kasę. :) 50 - 60 zł/h I tu Panów instruktorów najbardziej boli, "odstraszanie" potencjalnych klientów, nawet jeżeli by byli najbiedniejsi. A co do pługu należy od niego zacząć. Bo czasami nie tylko uratuje zdrowie osobie jadącej ale i innej znajdującej się na stoku. Pozdrawiam.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hmmm, taka refleksja mnie naszła- czy nawyków kątowych nie jest trudno się pozbyć tylko w przypadku gdy jeździło się nimi jakieś 20 i więcej lat i dodatkowo nikt ze znajomych nie umie jeździć karwingowo?

Niestety nawyki katowe sa trudne do wytepienia. Moje doswiadczenia plyna z czasow przedkarwingowych i dotycza zwlaszcza pan. Panowie jakos latwiej przechodzili na skret czysto rownolegly. I nie trzeba jedzic 20 lat, a wystarczy 1 rok. Pisalem juz, moja siostra, choc jezdzi niezle i choc kiedys konczyla ze mna kurs pomocnika instruktora, nigdy sie malego kąta nie pozbyla. A zona, ktora sam uczylem, w ogole nie uczyla sie technik katowych (bosmy je celowo pomineli), prowadzi narty czysto rownolegle. Robi rozne bledy, ale nie widac u niej zadnej nalecialosci kątowej. Nie moge ja za to przekonac do karwingu pomimo licznych staran. :)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ogladalem wlasnie na kanale travel channel jak koles ktore demonstruje technioki oraz rozne cwiczenia stwierdzil nastepujaca rzecz \\ "pokaze wam jak wykorzystac plug (czesto wysmiewany, tak jakos to ujal) do dobrego cwiczenia pracy skretnej nog !" i Wedle tego powtorze jeszcze raz! poprzez plug nie nabywa sie zlych nawykow! tym bardziej jak kolega ktorys wyzej pisal, etap ten jest faza pocztakowa przejsciowa wiec nie ma mowy tutaj o nawykach nie wiem wogole kto wpadl na ten genialny pomysl.. :confused:
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"pokaze wam jak wykorzystac plug (czesto wysmiewany, tak jakos to ujal) do dobrego cwiczenia pracy skretnej nog !" :

No widzisz, to zdanie dla MNIE brzmi jak herezja. Raz że " pług " dwa że " praca skrętna nóg ". I jedno i drugie na nartach taliowanych uważam za niepotrzebne, tym nartom wystarczy odpowiedni kąt zakrawędziowani + docisk i zrobią to co chcesz, bez impulsów skrętnych. Kolana mam tylko jedne w dodatku w kiepskim stanie, po co je dodatkowo obciążać ?
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cyt. Lobo: Nie zdążyłem poznać Kazika osobiście, korespondowaliśmy ze sobą kilka lat, niestety z Gdańska do Krakowa jest daleko. Był na swój sposób bezkompromisowym człowiekiem, miał talent do robienia sobie wrogów ale miał też pasję co w ludziach cenię sobie szczególnie. PS czy polecasz Cervinię ? Moja Małżonka chce koniecznie tam zawitać, ja mam niestety spory zgryz bo od kilkunastu lat zapadam powyżej 2500 m na chorobę wysokogórską, a tam zdaje mi się trzeba jeździć wysoko. Misiu był oryginałem i zapaleńcem narciarskim. Ciekawa naprawdę postać. Zresztą ja lubię trochę zwariowanych ludzi na punkcie jakiejś pasji. Cervinia(Breuil po francusku, bo kiedyś dolina Aosty należała do Francji). Jest to przepiękna walna alpejska dolina, którą zamyka w miejscowości Courmayeur masyw Mont Blanc. Stąd tunelem dojeżdżamy do Chamonix. Wjeżdżając w nią mamy po lewej stronie Alpy Graickie, z najwyższym szczytem Gran Paradiso(4060 m). Jeden z najłatwiej dostępnych czterotysięczników. Po prawej główna grań Alp z Monte Rosa(drugi co do wielkości po Mont Blanc), potem min. Breithorn, Matterhorn, aż do Mont Blanc. Obok Breithornu(nieco pow. 4000 m) jest położony Klein Matterhorn(3820 m). Na niego wyjeżdża kolejka z Zermattu(z poz. 1620 m). Będąc po stronie włoskiej, gdzie jest bez porównania taniej, niż w Szwajcarii, można było zakupić karnet na obie strony. Wyjeżdża się z Cervinii na Plateau Rosa(3500 m), i mamy przed sobą Mały Matterhorn, i stronę szwajcarską z lodowcem Theodul. Granicę tę można przekroczyć niżej 200 m, przez przełęcz Theodul Pass. Do której dojeżdża się różnymi wyciągami. Cervinia jest położona na wys. 2000 m. My mieszkaliśmy w miejscowości Antey St. Andre, położonej kilometr niżej. Dowoził nas autobus z biura podróży. Jest to przepiękny wysokogórski teren. Dookoła najwyższe szczyty Alp. Najwyżej położony w Europie i chyba jeden z najwyższych na świecie. Wyciągi(orczykowe) dochodzą do szczytu Gobba di Rolin(3899 m) ukrytego pod czapą lodowca. Zjeździliśmy z żoną wszystkie ciekawsze trasy, po stronie włoskiej i szwajcarskiej(z wyjątkiem odosobnionego Rothhornu), aż pod północną ścianą Matterhornu. Nie dało się zjechać(druga poł. marca), po stronie włoskiej do Valtournenche(1500 m). Z braku śniegu. Jeździ się tu ciągle powyżej 2500 m, a praktycznie nawet pow. 3500. Gdybym miał jeszcze okazję tu przyjechać to zrobiłbym z największą przyjemnością. Żaden teren(nie znam Francji) nie ma z nim porównania. Tu się czuje potęgę gór. Gdyby ktoś był zainteresowany opisem tras i opisem terenu mogę podesłać zeskanowany mój artykuł. Oryginał został pozbawiony opisu tragedii jaka się rozegrała swego czasu na Małym Matterhornie, gdzie turystów w październiku spotkał huraganowy wiatr. W błyskawicznym tempie zmarło z wychłodzenia kilku dobrze przygotowanych ludzi. To są góry. Pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cyt. a_senior: Szczerze mowiac nie wiem co lepsze. Mysle, ze nalezaloby podejsc do sprawy indywidualnie. Pamietam z moich dawnych szkolen, ze uczylem geniusza narciarskiego. Chlopak natychmiast uczyl sie i wykonywal wszystko to, co mu pokazalem. To byl jego pierwszy kontakt z nartami. Po dwoch dniach zjezdzal plynnym skretem rownoleglym. Uczenie takiego technik katowych byloby profanacja. Ale pamietam i panie w pewnym wieku, ktore pomimo licznych kursow, nie robily postepow. Pozbawienie ich umiejetnosci skretow oporowych byloby zabojstwem z premedytacja. Zgadzam się z Tobą całkowicie. Instruktor w pierwszym rzędzie musi nauczyć delikwenta bezpiecznie zjeżdżać. On ocenia, na co jest stać danego narciarza. Jest oczywiste, że jak osobnik jest zdolny i szybko łapie różne niuanse, to szkoda marnować czas na nauczanie czegoś, co sam szybko odkryje. Ktoś inny może być po przeciwnej stronie i też mu się coś należy. Nigdy tego nie negowałem i nie negowałem potrzeby nauczania pługu, jeśli to jest konieczne. Negowałem i neguję twierdzenie, że bez pługu się nie obędzie. Pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No widzisz, to zdanie dla MNIE brzmi jak herezja. Raz że " pług " dwa że " praca skrętna nóg ". I jedno i drugie na nartach taliowanych uważam za niepotrzebne, tym nartom wystarczy odpowiedni kąt zakrawędziowani + docisk i zrobią to co chcesz, bez impulsów skrętnych. Kolana mam tylko jedne w dodatku w kiepskim stanie, po co je dodatkowo obciążać ?

prosze przestan pisac glupoty bo mam wrazenie ze mam do czynienia nie tylko amatorem nie instruktorem ale rowniez i narciazem o bardzo malych umiejetnosciach i wiedzy teoretycznej!!! "tym nartom wystarczy odpowiedni kąt zakrawędziowani + docisk i zrobią to co chcesz, bez impulsów skrętnych" przekrawedziowanie to wlasnie impuls skretny !, podczas odstawienia katowo ustawionej narty nastepuje wlasnie |(jak zes to sam ujal) zakrawedziowanie "Kolana mam tylko jedne w dodatku w kiepskim stanie, po co je dodatkowo obciążać " sadzisz ze jazda carvingowa nie obciaza kolan naromiast plug tak ?:confused: hmm ciekawe
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

prosze przestan pisac glupoty bo mam wrazenie ze mam do czynienia nie tylko amatorem nie instruktorem ale rowniez i narciazem o bardzo malych umiejetnosciach i wiedzy teoretycznej!!! "tym nartom wystarczy odpowiedni kąt zakrawędziowani + docisk i zrobią to co chcesz, bez impulsów skrętnych" przekrawedziowanie to wlasnie impuls skretny !, podczas odstawienia katowo ustawionej narty nastepuje wlasnie |(jak zes to sam ujal) zakrawedziowanie "Kolana mam tylko jedne w dodatku w kiepskim stanie, po co je dodatkowo obciążać " sadzisz ze jazda carvingowa nie obciaza kolan naromiast plug tak ?:confused: hmm ciekawe

Ciężki z Ciebie dyskutant, narta taliowana skręca z racji swego kształtu, wystarczy ją ustawić pod kątem do podłoża i dociążyć, własną wagą, aby wycięła skręt, oczywiście w pozycji płużnej też jest to osiągalne ale tylko dla narty dolnej, SKRĘTNY RUCH NÓG, ściślej stóp ( to jest właśnie impuls skrętny ) nie jest im potrzebny, chyba że chcesz wprowadzić tyły nart w ześlizg ale w jeżdzie ciętej nam na tym nie zależy, prawda ? Co do kolan, carving raczej je oszczędza a wszelkie manewry typu knee driving są dla stawów kolanowych bardziej szkodliwe. .... prosze przestan pisac glupoty bo mam wrazenie ze mam do czynienia nie tylko amatorem nie instruktorem ale rowniez i narciazem o bardzo malych umiejetnosciach i wiedzy teoretycznej!!! .... To zdanie świadczy żle o Twojej kulturze osobistej lub emocjonalnej niedojrzałości, kładę to na karb Twego młodego wieku, zwykle nie zamieszczam takich uwag ale...do trzech razy sztuka.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"Co do kolan, carving raczej je oszczędza " kolego a jaki mam miec stosunek do takich stwierdzen ? jak nie niegatywny! przeciez ty nie masz zadnej wiedzy ;/ ! Carving spowodowal wieksza kontuzjogennosc kolan odkas sie pojawil! nawet wsrod zawodnikow dlatego w pewnym momencie swego czasu wprowadzono ograniczenia co do taliowania, bo brnelo to w niebezpiecznym kierunku potem sie dziwisz ze tak reaguje(jak to ujales niekulturalnie na twoje wypowiedzi) dziwisz sie ? mozna dyskutowac jesli druga strona ma pojecie o czym mowi, ma doswiadczenie w dziedzinie nauczania itp aa i odpusc sobie stwierdzenia ze jestem malolatem :o

Użytkownik gawel edytował ten post 22 grudzień 2009 - 21:13

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Carving spowodowal wieksza kontuzjogennosc kolan odkas sie pojawil!

Sam carving czy też złe wykonywanie skrętu ? Poza tym wcale nie jestem tego Twojego stwierdzenia taki pewien - była nawet jakaś praca na ten temat bodajże na populacji amerykańskich narciarzy.

nawet wsrod zawodnikow dlatego w pewnym momencie swego czasu wprowadzono ograniczenia co do taliowania, bo brnelo to w niebezpiecznym kierunku

Te ruchy są akurat niezbadane - co widać po tegorocznych gigantach. Czas pokaże czy na pewno władze FIS miały rację.

mozna dyskutowac jesli druga strona ma pojecie o czym mowi, ma doswiadczenie w dziedzinie nauczania itp

Nie. Dyskutować można jak się ma zasób wiedzy ale przedewszystkim kulturę dyskusji. W dyskusji nigdy nie jest argumentem dyskredytowanie wiedzy czy obrażanie interlokutora.

aa i odpusc sobie stwierdzenia ze jestem malolatem :o

To akurat powineneś potraktować jako komplement. Jeżeli małolatem nie jesteś to niestety świadectwo jakie sobie wystawiasz nie jest napiękniejsze, jedynym usprawiedliwieniem dla formy i treści części z Twoich wypowiedzi jest młody wiek i napalenie. Pozdrawiam, aczkolwiek z dystansem, Kuba
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Muszę zgodzić się z kolegami którzy twierdzą że na zły nawyk nie ma czasu bo wg mnie dobrze przeprowadzone szkolenie ma na celu nauczyć pługu i momentalnie przejść dalej do dalszej nauki bez użycia skętu płużnego który ma być wykorzystany tylko w wyjątkowych sytuacjach a nie jako normalny sposób poruszania się po stokach. W niektórych sytuacjach oczywiście nie trzeba ale myśle że jest to podstawowa ewolucja która zapewnia początkującym bezpieczeństwo na stoku i w większości przypadków nie nalezy jej pomijać. Zdaje sobie sprawe że to wszystko co napisałem było już w tym temacie powiedziane ale nie rozumie przepychanki słownej która tu powstała bo odnosze wrażenie że wszyscy mówią o tym samym ale w inny sposób, o innych przypadkach ale idea jest jedna:D Pozdrawiam Gaweł swoją drogą piszesz jak byś dzisiaj się pojawił na forum. Lobo i Dziadek Kuby mają olbrzymi wkład w działalność tego forum (chodzi mi o merytoryczne wypowiedzi/rady). Wszystarczy przeczytać pare tematów gdzie się wypowiadali żeby zrozumieć o czym mówię. Jak dotąd nikt nie stwierdził że Ty nie masz żadnej wiedzy i nikt Cie nie obraził a Ty wyjeżdzasz ostro tu na przeciwników Twoich zalozen. Forum jest po to żeby dyskoutować. Więc dyskutuj a nie zakładaj, że masz tylko Ty racje i inni nie. Spróbuj przekonać normalnie, na spokojnie. Wyluzuj!

Użytkownik Picia55 edytował ten post 22 grudzień 2009 - 22:14

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...