Skocz do zawartości

Kouty nad Desnou


Jarda

Rekomendowane odpowiedzi

Fajnie, że się tak rozpisałeś ... i to tak po szerokości całej bandy ;-) Ale - niestety - nie ze wszystkim mogę się zgodzić Parking jest na 600 aut, czyli "mały" ;-), ale kanapa i stoki puste ... Hmmm ... Jak zaparkujesz pod drewnianą kładką nad rzeczką, to masz do orczyka max. 50 m. Mogłeś tego nie wiedzieć, więc uważam, że znalazłeś miejsce gdzieś na samym końcu, ergo przyjechałeś późno. Knajpki są trzy (jedna samoobsługowa). Rzeczywiście brakuje imbissu na stoku - idealnie by było, aby był też na samej górze, przy wysiadaniu z kanapy. Pepiki już nad tym ponoć pracują;-) Dla mnie - jak pada śnieg - to mi się japa cieszy sama ... nawet jak pada cały czas i jest wszędzie kopny śnieg ... Ale z podjazdem ... w dół to już pojechałeś na maxa :-DD Fakt nie jest na tym odcinku masakrycznie stromo, ale nie powiesz, że w Koutach nie działają prawa fizyki i tam zjeżdżasz w dół ... podjeżdżając :-DDDD A jak piszesz, że jest parę stromych miejsc, to może wystarczyłoby abyś pośmigał na dole, tam gdzie jest luzacki orczyk dojazdowy i miejsce dla uczących się ... Co do CHS - chyba nie jeździłeś tam często, bo czasem bywa, że stoisz po parędziesiąt minut (nie napiszę, ze godzin), aż pomoc drogowa ściągnie jakieś auto zawisłe przed Tobą na skarpie, lub odholuje na dół TIR-a, który zatarasował drogę w poprzek i na amen. Łańcuchów pewnie też nie nakazano Ci zakładać, więc skąd te ekstrema ? Zdravim :-)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 387
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Top użytkownicy w tym temacie

Ehh, Twoje wnioski, są powiedzmy...niedoskonałe. Parking jest na 600 aut, czyli "mały" ;-), ale kanapa i stoki puste ... Hmmm ... Jak zaparkujesz pod drewnianą kładką nad rzeczką, to masz do orczyka max. 50 m. Mogłeś tego nie wiedzieć, więc uważam, że znalazłeś miejsce gdzieś na samym końcu, ergo przyjechałeś późno. Przyjechałem po 10-tej. Do kładki miałem z 200m, plac koło kładki, który opisujesz był zastawiony stojakami na narty. Nie mam pojęcia ile mają "parkingu", bo ja widziałem tylko to co odśnieżyli, bliżej ode mnie zaparkowało może ze 30 aut. Kanapa pusta, stok pełny. Ale z podjazdem ... w dół to już pojechałeś na maxa :-DD Fakt nie jest na tym odcinku masakrycznie stromo, ale nie powiesz, że w Koutach nie działają prawa fizyki i tam zjeżdżasz w dół ... podjeżdżając :-DDDD Niech rozstrzygną nasz spór inni :) Ja tam za każdym razem musiałem machać kijami, a kumplowi na desce tylko raz udało się przejechać bez wypinania się. Żałuję, że zdjecia nie zrobiłem, raczej filmiku, fajnie wyglądało jak chłopak ciągnął za kijek dziewczynę na desce sam idąć łyżwą - zazdroszczę siły. Co do CHS - chyba nie jeździłeś tam często, bo czasem bywa, że stoisz po parędziesiąt minut (nie napiszę, ze godzin), aż pomoc drogowa ściągnie jakieś auto zawisłe przed Tobą na skarpie, lub odholuje na dół TIR-a, który zatarasował drogę w poprzek i na amen. Łańcuchów pewnie też nie nakazano Ci zakładać, więc skąd te ekstrema ? Wiesz, ja dziś zrobiłem 300km tymi drogami, piszę ekstrema, bo jest ekstrema... Ja przejechałem 5 minut po tym jak w Beli pod Pradedem jedno auto wylądowało na drzewie, a drugie stało na dachu. TIRa zablokowanego tuż przed zakrętem 180 masz na zdjęciu. To wszystko mi nie przeszkadza przejechać, bo pochodzę ze Złotego Stoku - jestem obyty z takimi warunkami - do szkoły i sklepu też trzeba było jeździć. Łańcuchy? Nie ma takiej drogi na której byłyby mi potrzebne - nigdy żadnych nie posiadałem, nigdy nikt ode mnie ich nie wymagał. CHS to czeska droga KRAJOWA - idealnie utrzymywana. Polecam Ci przejazd Złoty Stok -Lądek, tydzień po opadach wygląda gorzej niż CHS 4 godziny po opadach. Czy sądzisz, że gdybym napisał "nic specjalnego, trochę ślisko było", to byłaby to prawda? W moim odczuciu na pewno, ale mam świadomość, że dla ludzi z dużych miast (Wrocław, Poznań, czy choćby Opole), to zupełnie inne odczucia.

Takie samo ekstremum jak na tym zdjęciu jest teraz w Opolu na wiadukcie na Niemodlińskiej. A może nawet większe bo samochody nie potrafią podjechać.

No i jak stoją pośrodku wiaduktu w mieście - to nie ekstremum....bo można wysiąść i wsiąść w autobus... Jak wpadniesz do rowu, albo staniesz pośrodku "niczego" i bedziesz miała 5 km piechotą po pomoc w nocy w wiosce szukając ciągnika z kierowcą, który zechce Cię wyciągnąć, to szybko zrozumiesz pojęcie ekstremum. Nie życzę Ci, ale takie wypowiedzi mnie właśnie śmieszą. Wozisz chociaż linkę w aucie? Wszystkie mniej ważne drogi w regionie tak wyglądały dziś. Ekstremalne ekstremum było między Ząbkowicami, a Dzierżoniowem, gdzie na czarnym asfalcie był czysty lód. Na czwórce zrywało przyczepność przy delikatnym gazie, tam też minutę przede mną auto wpadło do rowu, baba myślała, że jak ma terenówkę 4x4 to może sobie powyprzedzać..
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

CHS to czeska droga KRAJOWA - idealnie utrzymywana

Mam co do tego spore wątpliwości, bo jak jechałem w ostatni piątek do Ramzovej (od granicy do Jesenika tą 44-ką) to w czasie opadów śniegu nie widziałem ani pługu ani tym bardziej solarki. W zasadzie miałem wątpliwości czy Czesi w górach w ogóle sypią solą...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam co do tego spore wątpliwości, bo jak jechałem w ostatni piątek do Ramzovej (od granicy do Jesenika tą 44-ką) to w czasie opadów śniegu nie widziałem ani pługu ani tym bardziej solarki. W zasadzie miałem wątpliwości czy Czesi w górach w ogóle sypią solą...

W czasie opadów nikt nie sypie solą, tylko zgarnia śnieg. Ja minąłem w jedną i drugą stronę po dwa pługi. Sól się sypie dopiero jak opady się skończą.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Widzę nocną w cenniku, ale to chyba tylko na tym dojazdowym orczyku. Jeszcze jednego nie napisałem o Koutach, co mi się bardzo podobało - wzorowe wyjście z kolejki na górze. Po prostu ideał do naśladowania przez inne stacje. To będzie naprawdę fajny ośrodek, jak już się wdrożą. Martwi mnie tylko wydajność tej kanapy. Jak się ludu zjedzie to będzie niesamowity tłok na trasach.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Skoro kolega mnie wywołał do tablicy ...

Czy sądzisz, że gdybym napisał "nic specjalnego, trochę ślisko było", to byłaby to prawda? W moim odczuciu na pewno, ale mam świadomość, że dla ludzi z dużych miast (Wrocław, Poznań, czy choćby Opole), to zupełnie inne odczucia.

Otóż powiem Ci - MYLISZ SIĘ ! Taki stan na tej drodze jest permanentnie każdej zimy, czasem mniej, czasem bardziej, ale ... ZAWSZE, kiedy jest ciut więcej śniegu. Tym bardziej mnie dziwią Twoje opinie nt. tzw. warunków. Dla mnie droga biała w każdych górach ODŚNIEŻONA jest o niebo lepsza, niż czarna posypana jakimś chemicznym paskudztwem pod którym nie wiadomo co się znajduje - lód, czy np. sypki śnieg. Dlaczego tego nie zobaczysz w Jesenikach ? Już Ci odpowiadam. Na obszarze głównego, najwyższego pasma sudeckiego w tym rejonie, czyli tzw. Wysokiego Jesenika, t,j. na obszarze ściśle chronionej przyrody jest kategoryczny zakaz posypywania dróg jakimikolwiek środkami chemicznymi - solą - ABSOLUTNIE . Dozwolone są jedynie środki w postaci naturalnych kruszyw kopalnych, które są sypane właśnie w tych miejscach. Obszar ich "zimowej" obecności określają tabliczki z napisami : " zacatek lub konec chemickeho posypu" - tłumaczyć chyba nie trzeba. Oprócz tego - nie wiem, czy masz tego świadomość - ale droga w tym miejscu biegnie na wysokości 1.013 m npm. , czyli na wysokości na jakiej (nie tylko w Czechach, ale i w krajach alpejskich) zaczynają się już ( a niekiedy i kończą :-D)) narciarskie skiareały. Rozumiem, że droga Bolesławów - Nowa Seninka jest inna, o niebo lepsza ;-)), ale nią nie jechałeś, bo chciałeś sprawdzić tzw. wariant "jesenicki". Ominąłbyś wtedy te patologie i słynne już ekstrema na CHS

ale mam świadomość, że dla ludzi . z dużych miast (Wrocław, Poznań, czy choćby Opole), to zupełnie inne odczucia.

Mylisz się po raz kolejny. Dla Ciebie była to wyprawa może i życia, ale dla mieszkańców tych rejonów Śląska to normalny element prawie każdej narciarskiej wycieczki. Taki stan dróg jest tam - u nas - najzupełniej normalnym zjawiskiem. W zimie bywa, ze jestem dwa, trzy razy w m-cu w tych "naszych" czeskich pagórkach na nartach, ale ani razu nie zdarzyło mi sie opatrzyć jakiejkowiek relacji trzema zdjeciami z drogi, a TYLKO jedym z nart. Musisz mieć świadomość, że - zarówno droga przez CHS - jaki i przez Przełęcz Ramzowską - to są jedyne możliwe trasy komunikacji z resztą Czech. Ponieważ cały powiat jesenicki leży już na obszarze niziny Śląskiej, tj, resztek Śląska, jakie udało się zachować cesarzowej Marii Teresie po przegranej z Prusami wojnie o śląską sukcesję w XVIII w . Mi - osobiście Twoja relacja - mówi całkiem sporo. A jeśli na zdjęciu - tym jedynym z nart - na pierwszym planie zjeżdża samodzielnie dziecko, to chyba nie mam więcej pytań a propos tzw. kondycji narciarskiej .... O słynnym już zjeździe pod górę ani ... o kole od rowera nie wspomnę ... Zdravim :-) Krome toho

a jak jest z jazdą nocną w tygodniu, która trasa jest czynna?

http://www.kouty.cz/...ecerni-lyzovani krótki orczyk w tzw. Snow parku, na samym dole areału

Użytkownik o.tisk edytował ten post 14 grudzień 2010 - 02:06 dopisek

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

tisku Ty masz jakiś emocjonalny problem... co miałem zdjęcia kumpli wrzucać? na krajobrazy pogody nie było, następnym razem sam zrób jakieś zdjęcie... Dla Ciebie była to wyprawa może i życia, ale dla mieszkańców tych rejonów Śląska to normalny element prawie każdej narciarskiej wycieczki. Czy Ty potrafisz coś napisać, bez tzw. "wtrętu"? A jeśli na zdjęciu - tym jedynym z nart - na pierwszym planie zjeżdża samodzielnie dziecko, to chyba nie mam więcej pytań a propos tzw. kondycji narciarskiej .... Mam to samo zdjęcie bez dziecka :) z dzieckiem ładniejsze :) Sam niewiele napisałeś, zdjęć od Ciebie brak, ale komentujesz zażarcie jakbyś bronił swego imienia.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z góry zaznaczam, że nie chcę zaognić dyskusji - wręcz przeciwnie, prosiłbym o wykazywanie większej radości z padającego śniegu - w końcu na to właśnie czekaliśmy całe lato... :D

(...) fajnie wyglądało jak chłopak ciągnął za kijek dziewczynę na desce sam idąć łyżwą - zazdroszczę siły. (...)

Jakaś wyjątkowa siła nie jest do tego potrzebna, byle zachować pozycję na wprost - jeśli osoba holowana nie przeszkadza, idzie to całkiem sprawnie. W zeszłym sezonie moją lubą na parapecie holowałem dość często, nawet na odcinkach kilkusetmetrowych.

Wiesz, ja dziś zrobiłem 300km tymi drogami, piszę ekstrema, bo jest ekstrema... Ja przejechałem 5 minut po tym jak w Beli pod Pradedem jedno auto wylądowało na drzewie, a drugie stało na dachu. TIRa zablokowanego tuż przed zakrętem 180 masz na zdjęciu. To wszystko mi nie przeszkadza przejechać, bo pochodzę ze Złotego Stoku - jestem obyty z takimi warunkami - do szkoły i sklepu też trzeba było jeździć. Łańcuchy? Nie ma takiej drogi na której byłyby mi potrzebne - nigdy żadnych nie posiadałem, nigdy nikt ode mnie ich nie wymagał. CHS to czeska droga KRAJOWA - idealnie utrzymywana. Polecam Ci przejazd Złoty Stok -Lądek, tydzień po opadach wygląda gorzej niż CHS 4 godziny po opadach. Czy sądzisz, że gdybym napisał "nic specjalnego, trochę ślisko było", to byłaby to prawda? W moim odczuciu na pewno, ale mam świadomość, że dla ludzi z dużych miast (Wrocław, Poznań, czy choćby Opole), to zupełnie inne odczucia.

Tomku. Wrocławianie, Poznaniacy czy Opolanie też dojeżdżają na narty takimi drogami - myślę, że powinieneś raczej napisać: dla kierowców, którzy nie potrafią jeździć w warunkach gorszych, niż suchy, czarny asfalt... ;) Podobne "ekstrema" mamy na połowie wrocławskich ulic - nawet główne, po pierwszych opadach, były totalnie białe, co przełożyło się na zwiększony odsetek kierowców, którzy nie potrafili ruszyć na światłach :eek: Sęk w tym, że ludzie odzwyczaili się od warunków zimowych i coś, co jeszcze kilkanaście lat temu było normą, traktują jako ekstremum. Ostatnio usłyszałem od taksówkarza tekst: "Powinni coś zrobić z tym śniegiem w mieście, wywieźć go!" - bez kitu, myślałem, że padnę ze śmiechu :D P.S. Ja osobiście mam świetny ubaw, jeżdżąc zimą przez przełęcz Okraj.

No i jak stoją pośrodku wiaduktu w mieście - to nie ekstremum....bo można wysiąść i wsiąść w autobus... Jak wpadniesz do rowu, albo staniesz pośrodku "niczego" i bedziesz miała 5 km piechotą po pomoc w nocy w wiosce szukając ciągnika z kierowcą, który zechce Cię wyciągnąć, to szybko zrozumiesz pojęcie ekstremum. Nie życzę Ci, ale takie wypowiedzi mnie właśnie śmieszą. Wozisz chociaż linkę w aucie?

Jeśli ktoś wpada do rowu przy zwykłej (nie sportowej, rajdowej) jeździe i w dodatku z własnej winy (nie w wyniku błędu/głupoty innego kierowcy), to po prostu nie jest dobrym kierowcą i powinien zostawić samochód w garażu.

Wszystkie mniej ważne drogi w regionie tak wyglądały dziś. Ekstremalne ekstremum było między Ząbkowicami, a Dzierżoniowem, gdzie na czarnym asfalcie był czysty lód. Na czwórce zrywało przyczepność przy delikatnym gazie, tam też minutę przede mną auto wpadło do rowu, baba myślała, że jak ma terenówkę 4x4 to może sobie powyprzedzać..

Ale Ty sobie poradziłeś, bo - z tego co piszesz - wynika, że umiesz jeździć. A wspomniana przez Ciebie baba nie... Dlatego vide poprzedni akapit ;) Pozdrawiam, J.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiesz ja zdaję sobie sprawę, że zdecydowana większość kierowców daje sobie radę... Ale widzę też ile osób wpada do rowu...Mój rekord to z czasów gdy jeździłem do liceum. Na odcinku Złoty Stok - Kłodzko (krajowa 46) 18 aut w rowach na 18km drogi. W czasie opadów zawsze jakieś są w rowach. Wtedy te 18km pokonuje się w prawie godzinę. Jeśli ktoś wpada do rowu przy zwykłej (nie sportowej, rajdowej) jeździe i w dodatku z własnej winy (nie w wyniku błędu/głupoty innego kierowcy), to po prostu nie jest dobrym kierowcą i powinien zostawić samochód w garażu. To nie jest prawda. W mieście rowów nie macie, tylko krawężniki :) Generalnie każdy kto jeździ w górach wcześniej czy później do rowu wpadnie. Kwestia zagapienia się czy rutyny...zazwyczaj słysze "przestraszyłem się i puściłem nogę z gazu, no i poszedł prosto w rów" - tak mówią Ci niedoświadczeni. A doświadczeni? Im dłużej po tym jeździsz tym więcej sobie pozwalasz - tu jest problem. Zazwyczaj autu prawie nic się nie dzieje, jakiś tam przerysowany zderzaczek. Najważniejsza jest mocna i długa linka, jak masz to za 15 minut jedziesz dalej - trochę mniej pewny siebie :) Od auta bardzo dużo zależy, tylny napęd to mega problem, napęd na 4x4 - świetny, bo się nie zakopiesz, ale w prowadzeniu jest trudny. Ja mam bardzo łatwo obecnie, bo mam długie szerokie i ciężkie auto z przednim napędem, spore koła i opony z górnej półki, do tego ESP, nie muszę się "wykazywać" jakimiś specjalnymi umiejętnościami.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiesz ja zdaję sobie sprawę, że zdecydowana większość kierowców daje sobie radę... Ale widzę też ile osób wpada do rowu...Mój rekord to z czasów gdy jeździłem do liceum. Na odcinku Złoty Stok - Kłodzko (krajowa 46) 18 aut w rowach na 18km drogi. W czasie opadów zawsze jakieś są w rowach. Wtedy te 18km pokonuje się w prawie godzinę. Jeśli ktoś wpada do rowu przy zwykłej (nie sportowej, rajdowej) jeździe i w dodatku z własnej winy (nie w wyniku błędu/głupoty innego kierowcy), to po prostu nie jest dobrym kierowcą i powinien zostawić samochód w garażu. To nie jest prawda. W mieście rowów nie macie, tylko krawężniki :) Generalnie każdy kto jeździ w górach wcześniej czy później do rowu wpadnie. Kwestia zagapienia się czy rutyny...zazwyczaj słysze "przestraszyłem się i puściłem nogę z gazu, no i poszedł prosto w rów" - tak mówią Ci niedoświadczeni. A doświadczeni? Im dłużej po tym jeździsz tym więcej sobie pozwalasz - tu jest problem. Zazwyczaj autu prawie nic się nie dzieje, jakiś tam przerysowany zderzaczek. Najważniejsza jest mocna i długa linka, jak masz to za 15 minut jedziesz dalej - trochę mniej pewny siebie :) Od auta bardzo dużo zależy, tylny napęd to mega problem, napęd na 4x4 - świetny, bo się nie zakopiesz, ale w prowadzeniu jest trudny. Ja mam bardzo łatwo obecnie, bo mam długie szerokie i ciężkie auto z przednim napędem, spore koła i opony z górnej półki, do tego ESP, nie muszę się "wykazywać" jakimiś specjalnymi umiejętnościami.

Oj, znajdzie się parę dróg z rowami zamiast krawężników, szczególnie na peryferiach :D Poza tym w mieście nie jeździ się sportowo, przynajmniej oficjalnie :P Czy każdy kiedyś zaliczy rów? Nie wiem. Obyś się mylił ;) Ja póki co nie uświadczyłem tej wątpliwej przyjemności, ale na wszelki wypadek mam linkę, saperkę i łańcuchy (tzn. miałem, bo pompę wody szlag trafił, a tramwajom raczej taki wypadek nie grozi :D). Sęk w tym, żeby jechać tak, by dojechać na miejsce - jeśli nie jestem pewny, zwalniam, nie licząc na to, że napęd 4x4, ESP, ASR, ABC czy inne XYZ* (niepotrzebne skreślić) mnie uratuje. Zrobiłem swego czasu dwutygodniowy kurs doskonalenia jazdy i jeżdżę autem na co dzień, również w dłuższe trasy - mimo to na szaleństwa pozwalam sobie tylko na drogach, które znam doskonale i wiem, że nie zagrożę nikomu, jadącemu z przeciwka, albo na torze wyścigowym... P.S. Na zimę to tylko napęd 4x4 - trzeba tylko pamiętać, żeby w poślizgu wcisnąć gaz w podłogę :P A "specjalnych umiejętności" w prowadzeniu auta nie zastąpi zwyczajne posiadanie funkcjonującego mózgu ;)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To ja tylko wspomnę, że większość użytkowników zagląda do tego tematu zainteresowana nowymi wiadomościami z tytułowego areału. Tak jak ja... Żeby nie było, że ja też off topic wprowadzam, to pytam: ktoś zmierza w weekend w tamte okolice i zda relację? Mam nadzieję, że po niedzieli i ja się wybiorę, ale wolę być "pewny" dobrych warunków.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Właśnie widziałem prognozę, że na weekend znowu zapowiadają opady...oczywiście prognoza na 4 dni do przodu ma małe szanse się sprawdzić...ale przecież i tak pada codziennie :) Pojedź gdzieś, gdzie już się nauczyli obsługi ratraka :) Ci mają hektary i po tym co widziałem w niedzielę to nie chcę tam jechać zanim nie będzie twardo.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam. Byłem w Koutach w dniu debiutu ośrodka. Wrażenia.....hm....niby nowa kanapa 6osobowa (producent ten sam co kanapy w zieleńcu-przysłoniętej szybą) na długości wyciągu prawie 2500m, a bez szyby...trochę lipa wg. mnie. Szczycą się 6osobówką jako pierwsi w CZ ale bez wypasu!! jako nowy ośrodek mogli zainwestować szybę :P

bodajże w Szklarskiej też nie zamontowali jak Ty to nazywasz "szyby" powód: podczas wiatru ta osłona stawiała by zbyt duży opór, także chyba nie w każdym miejscu można tego udogodnienia użyć ;)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

kto już doświadczył jazdy nocnej w jesenikach, na holidayinfo niby w niektórych ośrodkach jest a na kamerach ciemno?

Nocne śmiganie masz w takich miejscach : - Zlate Hory - Miroslav - Ramzova - Ostru¾ná - Karlov - Petøíkov - Branna - CHS W te miejsca możesz śmigać śmiało, tym bardziej, że zima jest tam w pełni. Pewnie jeszcze w innych, ale piszę to, co wiem na pewno ps A żeby nie było OT (w swoim temacie :-D), to dodam, ze Pepiki zaczynają pracować w Koutach z ratrakami porządniej, może to na otwarcie ?

Załączone miniatury

  • Kouty - stok po ratraku.jpg

Użytkownik o.tisk edytował ten post 17 grudzień 2010 - 10:27 dopisek

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I to z większymi "szybami" bo np 8-osobowe kanapy a jakoś żeby psuły widoczność tez nie zauważylam. Moje ulubione na Asitz w SHL - pamiętam wczesniejszy wyciąg i to jak tam wiatr hulał a teraz podgrzewane kanapy+szyba i to pomarańczowa - o wiele przyjemniej niż w gondolce!

Załączone miniatury

  • 20100204138.jpg
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja byłem w niedzielę w Èervenohorskim Sedle. Warunki świetne. Chodzi wszystko poza czarną trasą. Lekko przewiane jedynie na górnej stacji - na trasach przetarć nie ma w ogóle. Cena "powala" na kolana - tylko 300 korunek ;-)

Użytkownik tycoon edytował ten post 21 grudzień 2010 - 11:23 dopisałem że byłem w CHS

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×
×
  • Dodaj nową pozycję...