Skocz do zawartości

Boli już 2 lata - ale TAKA PANI URODA...


HesSki

Rekomendowane odpowiedzi

Maść końska i maść z żywokostu to dwie różne rzeczy. W domku mam specyfik o tej nazwie z firmy szwajcarskiej. Na naklejce napisane jest: Maść końska forte - wyprodukowana z 25 rodzajów ekstraktów ziołowych. Ma działanie chłodzące. Niektóre z tych ekstraktów ziołowych zawierają substancje o których wiadomo, że potrafią ulżyć w przypadku bólu stawów, mięśni, kręgosłupa oraz pomagają w dolegliwościach związanych z zapaleniem stawów pochodzenia reumatycznego, zapaleniami ścięgien, obrzękami stawów i przy dolegliwościach nerwu kulszowego. W celu osiągnięcia maksymalnego działania w tej recepturze zastosowano duże ilości ekstraktów z następujących roślin: Kasztanowiec zwyczajny (koński). Do podstawowych substancji bioaktywnych należą przede wszystkim aescyna, garbniki oraz glikozydy flawonowe. Te składniki mają swój udział w podwyższaniu elastyczności ścianek naczyń krwionośnych, przyspieszają szybkośc krążenia i przepływ krwi żylnej oraz zapobiegają tworzeniu się obrzęków. Są sprawdzonymi środkami na żylaki, mają ważne przeciwzapalne i gojące działanie na stawy, mięśnie i ścięgna. Żywokost lekarski. Podstawową substancją jest alantoina. Wspomaga regenerację kości, stawów chrząstek. Skutecznie tłumi zapalenia, przyspiesza odnowę komórek i eliminuje zmęczenie mięśni. Wyraźnie pomaga podczas kuracji stanów powypadkowych takich jak złamania, zwichnięcia oraz potłuczenia. Jałowiec pospolity. Uaktywnia system limfatyczny, usuwa substancje toksyczne z mięśni. Skutecznie działa przeciw skurczom i przyspiesza regenerację mięśni. Wykazuje pozytywne działanie w przypadku reumatyzmu i suchych bólów (dna). Kupiłam to w sklepie ze zdrową żywnością, w aptece też widziałam. Natomiast jeśli chodzi o sam żywokost, to jeszcze jako dziecko latałam na łąki i zrywałam dla babci. W wielu książkach opisywany jest korzeń i jego działanie, kiedyś stosowano z niego nalewki, ale później po wielu badaniach okazało się, ze korzęń jest toksyczny i zakazano jego stosowania (pod postacią sproszkowanych ziół do picia). Natomiast zewnętrznie stosuje się te okłady z liści. Mogę zapytać mojej mamy i babci o dokładny przepis, jeśli ktoś chce, ale o ile dobrze pamiętam, to właśnie wałkowało się liście, zeby puściły sok i nie były drapiące i owijało chore miejsca.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Natomiast jeśli chodzi o sam żywokost, to jeszcze jako dziecko latałam na łąki i zrywałam dla babci. W wielu książkach opisywany jest korzeń i jego działanie, kiedyś stosowano z niego nalewki, ale później po wielu badaniach okazało się, ze korzęń jest toksyczny i zakazano jego stosowania (pod postacią sproszkowanych ziół do picia). Natomiast zewnętrznie stosuje się te okłady z liści. Mogę zapytać mojej mamy i babci o dokładny przepis, jeśli ktoś chce, ale o ile dobrze pamiętam, to właśnie wałkowało się liście, zeby puściły sok i nie były drapiące i owijało chore miejsca.

Naleweczki powiadasz.... :D Idę zatem szukać żywokostu... ;)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...