Skocz do zawartości

Czy krótka slalomka to najlepsza narta?


Mitek

Rekomendowane odpowiedzi

  • Odpowiedzi 71
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Top użytkownicy w tym temacie

mnie również "gila",czy ktoś jeździ na przykrótkiej slalomce,czy na dwu metrowych sztachetach rodem z PRLu-ważne,że się dobrze bawi,a swoją jazdą nie zagraża innym... Naprawdę mam inne "zainteresowania" na stoku,niż analizowanie tego jak przedstawiają się statystyki doboru długości nart....Aż strach pomyśleć,co mogą sobie pomyśleć niektórzy jak założę blejdy...:eek::eek:,ale jak już napisałem na wstępie"gila mnie to":D p.s mam przykrótka nartę-tak żeby była jasność.Według wielu aż o 5cm ;)

Użytkownik snowblade'man edytował ten post 11 styczeń 2009 - 21:31 p.s

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć

mnie również "gila",czy ktoś jeździ na przykrótkiej slalomce,czy na dwu metrowych sztachetach rodem z PRLu-ważne,że się dobrze bawi,a swoją jazdą nie zagraża innym...

Tak naprawdę to Mnie też to "gila" - niezłe. Mam tylko czesto wrażenie że jest to właśnie wybór "gazetowy" i tak naprawdę nieświadomy bo bez znajomości jakiejkolwiek alternatywy. Zresztą zawsze tak było - zaczyna sie od narty krótkiej po to by w mmiarę uplywu czasu i zbierania doświadczeń przeiąść się na dłuższą a później na całkiem długą. Popatrzmy chociażby na przecietą karierę zawodnika w PS. Prz ykrótkich nartach zoatsją tylko wybitni specjaliści z róznych zresztą względów. Większośc dąży do opanowania dłuższych nart.

Aż strach pomyśleć,co mogą sobie pomyśleć niektórzy jak założę blejdy...:eek::eek:,ale jak już napisałem na wstępie"gila mnie to":D

To znakomita rzecz ucząca dobrego stania na nartach i wyważenia. jak ktos dobrze jeździ na blejdach to na nartach też dobrze stoi. Polecam każdemu. Pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć Zresztą zawsze tak było - zaczyna sie od narty krótkiej po to by w mmiarę uplywu czasu i zbierania doświadczeń przeiąść się na dłuższą a później na całkiem długą. Popatrzmy chociażby na przecietą karierę zawodnika w PS. Prz ykrótkich nartach zoatsją tylko wybitni specjaliści z róznych zresztą względów. Większośc dąży do opanowania dłuższych nart.

hmm moge się mylić ale chyba zawodnicy PŚ z upływem lat przesiadają się na dluższe narty (konkurencje szybkościowe) dlatego że im czlowiek starszy tym większa wytrzymałość ale mniejsz szybkość, albo raczej mięśnie są bardziej wytzrymałe ale wolniejsze...a chyba w slalomie trzeba być przede wszystkim szybkim elastycznym itp. a w np zjeździe przede wszystkim silnym i wytzrymałym... moje przypuszczenia nie oparte na doświadczeniu narciarskim ale na innym sporcie który miałem okazje dosyć poważnie trenować kilka lat... pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Właśnie wróciłem z Pecu, gdzie próbowałem nowe Dynastary Legendy model2005, 178cm, kontra dotychczas używane RC4 SC model 2005, 160 cm. Slalomki po starej znajomości dostaną jeszcze jedną szanse po perfekcyjnym ostrzeniu, ale dotychczasowe wnioski są nastepujące: Jak już opanowałeś technikę to do pełni satysfakcję wymagany jest znaczniejszy wymiar. Jeszcze jedna sprawa: miedzy narciarstwem rekreacyjnym a zawodniczym jest bardzo znacząca różnica w tym po czym sie jeździ. Slalomka SC zrobiła karierę zawodniczą, dopiero kiedy nauczono się robić na trasach betonik (na prośbę telewizji, bo przedtem, po pierwszych 8 zawodnikach wszystko było rozorane, robiło się nieciekawie i reklam nie było gdzie wstawiać). My dalej jeździmy po śniegu.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Właśnie wróciłem z Pecu, gdzie próbowałem nowe Dynastary Legendy model2005, 178cm, kontra dotychczas używane RC4 SC model 2005, 160 cm. Slalomki po starej znajomości dostaną jeszcze jedną szanse po perfekcyjnym ostrzeniu, ale dotychczasowe wnioski są nastepujące: Jak już opanowałeś technikę to do pełni satysfakcję wymagany jest znaczniejszy wymiar. Jeszcze jedna sprawa: miedzy narciarstwem rekreacyjnym a zawodniczym jest bardzo znacząca różnica w tym po czym sie jeździ. Slalomka SC zrobiła karierę zawodniczą, dopiero kiedy nauczono się robić na trasach betonik (na prośbę telewizji, bo przedtem, po pierwszych 8 zawodnikach wszystko było rozorane, robiło się nieciekawie i reklam nie było gdzie wstawiać). My dalej jeździmy po śniegu.

zwlaszcza to zdanie ostatnie/////// oby trwalo wiecznie
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niestety w Polsce, a może tylko w promieniu sto kilometrów od Wadowic, jeździ się pod koniec tygodnia po gorszej powierzchni niż zawodnicy z Pucharu Świata. Taki "beton" jak mają zawodnicy jest często rano, gdy śnieg jest dobrze ubity. Najlepiej ubijają śnieg sami narciarze. Tworząc miejscami ten tzw. "lód", czyli takie wyślizgane miejsca. Nagarnięty na to przez ratrak śnieg nie za bardzo wiąże się z tym podłożem. Jeśli się nie mylę to stoki na zawody zamyka się parę dni przed zawodami, aby je przygotować. Stworzyć rzeczywiście twardy stok, aby jadący z dalekim numerem nie miał radykalnie innych warunków niż zawodnicy w czasie pierwszych przejazdów. Trasa jest twarda, ale narta zawodnika trzyma, co widać wyraźnie na transmisjach po zdzieranym przez narty śniegu. Na wyślizganym przez tysiące krawędzi stoku, powierzchni typu "szlaja", narta nawet bardzo ostra, jadąca na krawędzi, nie zdziera nic. Nic z pod niej nie leci. Słychać tylko zgrzyt ze ześlizgu. Jak ktoś potrafi ją utrzymać na krawędzi bez ześlizgu, szczególnie na stromszym terenie, to jest świetny. Nawet Bode na filmiku wyżej nie jedzie po takim "lodzie" o którym piszę. Widać, że z pod nart coś mu się tam prószy. Przykład takiego "lodu" spotykało się w weekend`y u dołu Golgoty. Jak ktoś zna ten stok. Była to jedna, błyszcząca powierzchnia, wypolerowana przez tysiące bokiem puszczonych nart. Właśnie o takim "lodzie" piszę a nie o twardym, nawet bardzo, ale śniegu. Na stoku z takimi gęstymi, błyszczącymi "plackami" jedynie dobra dobra slalomka, poparta dobrą techniką daje możliwość przyzwoitej jazdy. Oczywiście nie za szybko, jeśli się nie jest Bode Millerem.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zresztą zawsze tak było - zaczyna sie od narty krótkiej po to by w mmiarę uplywu czasu i zbierania doświadczeń przeiąść się na dłuższą a później na całkiem długą. Popatrzmy chociażby na przecietą karierę zawodnika w PS. Prz ykrótkich nartach zoatsją tylko wybitni specjaliści z róznych zresztą względów. Większośc dąży do opanowania dłuższych nart

Jakoś nie moge sie do konca zgodzić z tym stwierdzeniem. Przejscie na narty dluzsze lub inaczej z dyscyplin technicznych do szybkościowych jest niejako wymuszone. Bardziej doświadczeni zawodnicy z czasem przechodzą do dyscyplin szybkościowych znając możliwosci swojego organizmu czas reakcji i sila juz nie te same ale wytrzymalośc i odwaga (konieczna w zjezdzie i gigancie) pozostaly. Wielu zawodnikow prawdopodobnie chcialo by pozostać w slalomie ale mają swiadomośc ze nie sa w stanie konkurowac z mlodymi. Wybor dyscypliny determinowany jest indywidualnumi cechami psycho-motorycznymi zawodnikow.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam

hmm moge się mylić ale chyba zawodnicy PŚ z upływem lat przesiadają się na dluższe narty (konkurencje szybkościowe) dlatego że im czlowiek starszy tym większa wytrzymałość ale mniejsz szybkość, albo raczej mięśnie są bardziej wytzrymałe ale wolniejsze...a chyba w slalomie trzeba być przede wszystkim szybkim elastycznym itp. a w np zjeździe przede wszystkim silnym i wytzrymałym... moje przypuszczenia nie oparte na doświadczeniu narciarskim ale na innym sporcie który miałem okazje dosyć poważnie trenować kilka lat... pozdrawiam

Jakoś nie moge sie do konca zgodzić z tym stwierdzeniem. Przejscie na narty dluzsze lub inaczej z dyscyplin technicznych do szybkościowych jest niejako wymuszone. Bardziej doświadczeni zawodnicy z czasem przechodzą do dyscyplin szybkościowych znając możliwosci swojego organizmu czas reakcji i sila juz nie te same ale wytrzymalośc i odwaga (konieczna w zjezdzie i gigancie) pozostaly. Wielu zawodnikow prawdopodobnie chcialo by pozostać w slalomie ale mają swiadomośc ze nie sa w stanie konkurowac z mlodymi. Wybor dyscypliny determinowany jest indywidualnumi cechami psycho-motorycznymi zawodnikow.

Zgadza sie. Ale nie do końca. Odwracając troszke sytuację dlaczego w konkurencjach szybkościowych praktycznie nie ma zawodników młodych (w okolicach 20 powiedzmy) czy też ze względu na predyspozycje psycho-fiz? Pozdrawiam

Użytkownik Mitek edytował ten post 12 styczeń 2009 - 11:24

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przykład takiego "lodu" spotykało się w weekend`y u dołu Golgoty. Jak ktoś zna ten stok. Była to jedna, błyszcząca powierzchnia, wypolerowana przez tysiące bokiem puszczonych nart. Właśnie o takim "lodzie" piszę a nie o twardym, nawet bardzo, ale śniegu. Na stoku z takimi gęstymi, błyszczącymi "plackami" jedynie dobra dobra slalomka, poparta dobrą techniką daje możliwość przyzwoitej jazdy. Oczywiście nie za szybko, jeśli się nie jest Bode Millerem.

Na Golgocie byłem ostatni raz 14 lat temu, była zalodzona jak zwykle. To był ulubiony stok naszego trenera podczas obozów szkoleniowych w latach 70, tylko że wtedy Golgota była dodatkowo bardzo zmuldzona, muldy miały kuloodporny, lodowy przeciwstok- to było wyzwanie dla studencików :) Pamiętam niemy zachwyt jaki wywołała wtedy koleżanka z Francji, 150 cm, 45 kg, Rosołki 185 cm, francuska instruktorka. Jechała całą Golgotę na jednej nodze, zjeżdżała po lewej stronie , przy samym lesie. Do czego zmierzam. Moja taktyka na zlodzonych trasach to jazda poboczem, tam zawsze jest alejka szerokości kilku metrów usypana z wymiecionego z trasy pyłu lodowego, nie jest to szczególnie ciężki śnieg, są muldki ale...nie ma lodu i jest się skazanym na śmig non stop co akurat każdemu się przyda.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak korzystając z założonego tematu: Mam 180 cm wzrostu i 83 - 84 kg, jeżdżę na slalomce 165 cm, R13. Podczas jazdy na wyratrakowanym i równym stoku jeździ mi się bardzo fajnie, jednak gdy zaczną się większe nierówności (muldy itp) to narta zaczyna podskakiwać na pełnej prędkości i nie potrafię jej opanować i muszę się "ratować" jadąc większym łukiem - nie potrafię zapanować nad tą prędkością. I tutaj mam pytanie: czy powinienem w przyszłości kupić nartę 160 cm i promieniu R12m, czy zostać przy obecnej? A może kupić slalomkę 165 cm, a z promieniem R12? Czy ten mniejszy promień spowoduje, że nie będę nabierał tak dużej prędkości i będę nad tą nartą lepiej panował? P.S. Tak z czystej ciekawości: Czy dla mnie narta 160 cm nie będzie "przykrótka"? :D

Podmiot 173 cm / 79 kg Przedmiot RX Fire 160 / r11 Jest ok na twardym, bardzo twardym, zmulzonym, rozmieknietym, swiezym, kopnym. Ale w przypadku duzej ilosci powtarzajacych sie nierownosci, cos na zasadzie poprzeczno-podluznych uskokow, wglebien, wzgorkow jest bardzo ciezko pojechac szybkim i cietym na krawedzi. Narta wszystko tlumi, ale z racji swojej dlugosci - a raczej krotkosci - wprawia cala gore w wielkorotne wibracje i podkoki bardzo trudne do opanowania. Dlatego: * nie wszedzie na krawedzi; * nie wszedzie ciety SL - w przypadku jw dluzsza narta zdecydowanie lepiej by sobie poradzila
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czyli jest tak, że narta krótsza (160 cm) będzie mniej stabilna na nierównościach oraz trochę wolniejsza, natomiast narta dłuższa (165 cm) będzie stabilniejsza oraz szybsza? Więc czy nie byłoby lepiej kupić tą krótszą, żeby móc panować nad tą prędkością i na niej ćwiczyć krótkie skręty jeżdżąc wolniej? Generalnie moim problemem jest to, że nie potrafię jechać jednym rytmem ze stałą prędkością. Jak nad tym zapanować?
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czyli jest tak, że narta krótsza (160 cm) będzie mniej stabilna na nierównościach oraz trochę wolniejsza, natomiast narta dłuższa (165 cm) będzie stabilniejsza oraz szybsza? Więc czy nie byłoby lepiej kupić tą krótszą, żeby móc panować nad tą prędkością i na niej ćwiczyć krótkie skręty jeżdżąc wolniej? Generalnie moim problemem jest to, że nie potrafię jechać jednym rytmem ze stałą prędkością. Jak nad tym zapanować?

Generalnie tak jak Ciebie czytam to pozostaje cwiczyc lamane przez instruktor. 5 cm wte lub wewte cudow Ci nie uczyni. Ale przy Twoich parametrach jestem za 165.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Długośc slalomki, oto jest pytanie !!! Im krótsza, tym łatwiej "zmieniac krawędzie" ale przy dużych i bardzo dużych prędkościach staje się nerwowa i mało stabilna, a w sytuacj jak ktoś waży około 100 kg i ma slalomkę krótszą od swojego wzrostu o 25 cm i bardzo szybko i agresywnie mknie po stoku , to krawędz może puścic - narta wejdzie w niekontrolowany ześlizg i gleba murowana. Im dłuższa slolomka tym trudniej " zmieniac krawędzie" ale ale przy dużych i bardzo dużych prędkościach jest stabilna i pewna i nie skacze ani mocno drga. Dłuższ polecana dla zaawansowanych, od forumowego poziomu 7. Dłuższa slalomka taka: -10, -5 cm od wzrostu jest polecana na alpejskie stoki, a na polskie krótka, ze względu na wąskie, pełne ludzi trasy narciarskie. Ujeżdzam min. Head WC i. supershape w dł: 160 cm, a mam 166cm wzrostu i ważę 62 kg i jestem zadowolony z tej długości narty. Najciekawsze jest to, że jak patrzyłem na stronach www firmy Head w dziale doboru nart, to tą powyższą slalomkę mam dobraną idealnie -długośc w stosunku do moich parametrów: wzrost, waga i umiejętności narciarskie. Moda na przykrótkie slalomki jest tylko w Polsce, a wynika to z tego, że mamy krótkie, wąskie i bardzo zatłoczone trasy narciarskie... Dlatego tak bardzo trudno odpowiedziec komus dokładnie jaka długośc slalomki, np: 160 czy 165 cm...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam

Moda na przykrótkie slalomki jest tylko w Polsce, a wynika to z tego, że mamy krótkie, wąskie i bardzo zatłoczone trasy narciarskie... ...

Nie. Moim zdaniem to nie to. Jak sam napisałeś - to moda a moda nie ma uzasadnienia. Moim zdaniem jest to klasyczny przypadek złego zrozumienia idei doboru nart i klasyczne pójście na łatwiznę. Przykładów dziesiątki chocby na forum - "wziąłem dłuższą ale gorzej mi się nią manewrowało??" Pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam Nie. Moim zdaniem to nie to. Jak sam napisałeś - to moda a moda nie ma uzasadnienia. Moim zdaniem jest to klasyczny przypadek złego zrozumienia idei doboru nart i klasyczne pójście na łatwiznę. Przykładów dziesiątki chocby na forum - "wziąłem dłuższą ale gorzej mi się nią manewrowało??" Pozdrawiam

sie ma, no nie wiem Mitek, to chyba nie żadna moda - po prostu chęć jakiej kolwiek jazdy na naszych stokach... ;) - wiadomo o co chodzi.. A "wziąłem dłuższą ale gorzej mi się nią manewrowało??" - to całkiem fajny wniosek każdego początkującego narciarza - oczywiście zakładając że ma za sobą podstawy jazd kątowych itd.. . Widzisz - ja w brew pozorom - też jestem "starej daty" narciarzem - za sobą mam całą historię nart "retro" - kreski itd. - to standard - 220 cm, z którym wojowałem dłuugie lata - fajne lata :). Do dnia dzisiejszego przeszedłem "pełną ewolucję" związaną z dechami mocno taliowanymi - o czym doskonale wiesz... - z dechami typu "łyżwy" ;) włącznie.. Z dzisiejszego pkt. widzenia - wydaje mi się że wsadzanie na dłuższe deski powinno być konsekwencją nauki na mniejszych dechach - tylko po to, żeby pokazać/uświadomić uczącym się na czym polega jazda na krawędziach.. - a i tak 95% ludzi nawet na desce 150 cm zamiast do końca prowadzić dechę na krawędzi - wchodzi w ześlizg - po prostu bojąc się prędkości - bo jej zwyczajnie nie kontroluje. Pełna kontrola jazdy na krawędzi w skręcie dopiero powinna przekładać się na dobieranie sobie dłuższych desek.. - to oczywiście moje prywatne zdanie - może mało popularne podejście - ale to wg moich obserwacji - najlepsza droga do nauczania jezd ciętych.. Wiesz - jaki ma sens wsadzanie kogokolwiek na dłuższe promienie skrętu? - no chyba, że zakładamy naukę jazdy w stylu "retro" ;). Wydaje mi się, że nauka od podstaw - kątowe nauczanie - w zasadzie bez różnicy na czym - tu i tak chodzi o obycie się z dechami, przyzwyczajenie się, że coś dziwnego mamy pod nogami :), jazdy półżne, kątowe, upadki, hamowania i takie tam.. - po takim przygotowaniu - wsadzałbym już na dechę małą/taliowaną i heja.. ;) - pozdro jahu
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam Nie. Moim zdaniem to nie to. Jak sam napisałeś - to moda a moda nie ma uzasadnienia. Moim zdaniem jest to klasyczny przypadek złego zrozumienia idei doboru nart i klasyczne pójście na łatwiznę. Przykładów dziesiątki chocby na forum - "wziąłem dłuższą ale gorzej mi się nią manewrowało??" Pozdrawiam

Mitku sam sobie odpowiedzialeś na pytanie dlaczego jeździ się na krótkich nartkach, ja też jestem ich zwolennikiem choć wiem że w Twoich oczach nie zaslużę na dobre słowo, nic mnie nie przekona żeby narciarzowi który zaczyna przygodę z nartami i przebywa średnio 7/14 dni na stoku proponować długie deski ...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam

Mitku sam sobie odpowiedzialeś na pytanie dlaczego jeździ się na krótkich nartkach, ja też jestem ich zwolennikiem choć wiem że w Twoich oczach nie zaslużę na dobre słowo, nic mnie nie przekona żeby narciarzowi który zaczyna przygodę z nartami i przebywa średnio 7/14 dni na stoku proponować długie deski ...

Czy Ja mówię długie. Ja mówię normalne po prostu. Nikomu nie proponuje żeby zakładał narte 180 cm przy wzroście 170 (choc jeżeli jest dobrym narciarzem i w grę wchodzi gigantak to dobry wybór) ale żeby nie bral 150. Pozdrawiam Radzę sobie na nartach. W ciągu ostatnich trzech sezonów na trasie upadłem raz. Było to gdy wziąłem zony narty -155cm. Żle sie wywazyłem przy przejściu z płaskiego na strome i leżałem ( leciałem jakieś 150metrów na plecach do podstawy stoku a nademna jechał mój syn i sie smiał :)) Gdybym miła noramlnie dobrane narty sytuacja raczej niemozliwa. Teraz pytanie jak ma sie w takiej sytuacji wyawzyc na nartch słaby narciarz. Gdyby miła dłuzszą narte byłoby mu łatwiej nauczyc sie jeździc technicznie. Pozdrawiam

Użytkownik Mitek edytował ten post 14 styczeń 2009 - 14:27

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

sie ma, Mitek - ja leżę naokrągło na stoku - gleby zaliczam tuzinami - nazwałbym je "szukaniem możłiwości własnych" :D - z pełną premedytacją znęcam się nad sobą.. ;) - a dzieciaki to ze mnie leją nonstop !! :) - a co tam - tylko na zdrowie im wyjdzie ! :), jak kiedyś mi przyjedzie przez 3 sezony nie leżeć w ogóle - to będzie znaczyło, że "spocząłem na laurach" - ale czy ja tego chcę?? :). A z wyważeniem to jest tak, że jak się nie wyp... - to nie zapamiętasz na ile możesz sobie pozwolić na desce.. - to szukanie skrajnych ustawień/możliwości ciała.. - i właśnie 155 cm jest całkiem dobrą dechą do "poznawania siebie" w kontexcie równowagi/zbalansowania.. - wymusza ciągłą czujność i "wyostrza" wszystkie reakcje.. ;). pozdro jahu
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam Nie no Wojtek. Po co mam sie wywalac, esperymentowac i zajeździć w sezon 155cm jak moge sobie normalnie posmigac na 165cm. Idea Mi troche obca. Nie jestem Bode Millerem nie musze jeździc na krawędzi moich mozliwości. Jak chcę nowych doznań to szukam: albo wolnej trasy gdzie moge póśc wszystko albo jadę poza trasę - tam upadek to przyjemnośc a tu na trasie jeszcze ktos na mnie wjedzie jak będę leżał bo nie bedę mógł zareagować:) Pozdro
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

sie ma, Mitek - ja leżę naokrągło na stoku - gleby zaliczam tuzinami - nazwałbym je "szukaniem możłiwości własnych" :D - z pełną premedytacją znęcam się nad sobą.. ;) - a dzieciaki to ze mnie leją nonstop !! :) - a co tam - tylko na zdrowie im wyjdzie ! :), jak kiedyś mi przyjedzie przez 3 sezony nie leżeć w ogóle - to będzie znaczyło, że "spocząłem na laurach" - ale czy ja tego chcę?? :). A z wyważeniem to jest tak, że jak się nie wyp... - to nie zapamiętasz na ile możesz sobie pozwolić na desce.. - to szukanie skrajnych ustawień/możliwości ciała.. - i właśnie 155 cm jest całkiem dobrą dechą do "poznawania siebie" w kontexcie równowagi/zbalansowania.. - wymusza ciągłą czujność i "wyostrza" wszystkie reakcje.. ;). pozdro jahu

Ale tak na kazdym stoku zaliczasz te gleby tuzinami??? Bo jak np. jest bardzo twardo to troche nie widze sensu :eek: Ja nie widze przyjemnosci w czestym wywalaniu sie... tez przy duzych predkosciach to strach przed kontuzja...- Mitek napisal: "leciałem jakieś 150metrów na plecach"-ale atrakcja... nie mialam jeszcze chyba takiego upadku na plecy i dobrze mi z tym :) /mam narty -10cm do wzrostu/ no i siniaki zmniejszaja troche przyjemnosc jazdy na nartach... u mnie z wywalaniem sie jest OK- z 1 upadek na dzien albo na 2 dni,glownie jak cos cwicze i mi akurat nie wyjdzie :P.... jakos nie marze o tym zeby wywalac sie wiecej... po co?? Cwicze, staram sie doskonalic technike-ale staram sie ratowac przed upadkami jesli tylko da sie jeszcze cos zrobic. Znam narciarki, ktore praktycznie w ogole sie nie wywalaja. A zdecydowanie NIE woza sie ani NIE spoczywaja na laurach. I chyba wole dazyc do takiej wersji narciarstwa..

Użytkownik fankaSDM edytował ten post 14 styczeń 2009 - 17:33

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

sie ma, Mitek - ja leżę naokrągło na stoku - gleby zaliczam tuzinami - nazwałbym je "szukaniem możłiwości własnych" :D - z pełną premedytacją znęcam się nad sobą.. ;) - a dzieciaki to ze mnie leją nonstop !! :) - a co tam - tylko na zdrowie im wyjdzie ! :), jak kiedyś mi przyjedzie przez 3 sezony nie leżeć w ogóle - to będzie znaczyło, że "spocząłem na laurach" - ale czy ja tego chcę?? :).

Chyba mogę się pod tym podpisać wszystkimi kończynami. :D I to nie jest tak, że nie potrafię jeździć nie przewracając się. Ja chyba po prostu lubię blisko kontakt ze śniegiem :D dlatego też np. lubię sobie od czasu do czasu pojeździć funem i jak przesadzę to gleba (albo jak kto woli "efektowne body" ;)) murowowana :D
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale tak na kazdym stoku zaliczasz te gleby tuzinami??? Bo jak np. jest bardzo twardo to troche nie widze sensu :eek: Ja nie widze przyjemnosci w czestym wywalaniu sie... tez przy duzych predkosciach to strach przed kontuzja...- Mitek napisal: "leciałem jakieś 150metrów na plecach"-ale atrakcja... nie mialam jeszcze chyba takiego upadku na plecy i dobrze mi z tym :) /mam narty -10cm do wzrostu/ no i siniaki zmniejszaja troche przyjemnosc jazdy na nartach... u mnie z wywalaniem sie jest OK- z 1 upadek na dzien albo na 2 dni,glownie jak cos cwicze i mi akurat nie wyjdzie :P.... jakos nie marze o tym zeby wywalac sie wiecej... po co?? Cwicze, staram sie doskonalic technike-ale staram sie ratowac przed upadkami jesli tylko da sie jeszcze cos zrobic. Znam narciarki, ktore praktycznie w ogole sie nie wywalaja. A zdecydowanie NIE woza sie ani NIE spoczywaja na laurach. I chyba wole dazyc do takiej wersji narciarstwa..

sie ma, nie - no spoko - podziel to co piszę przez 5, to co Ci zostanie portaktuj z przymróżeniem oka - i wyjdzie mniej więcej to o czym myślę.. ;). W kwestjach wyboru drogi rozwoju - pewnie - każdy po swojemu sobie realizuje swój plan nauki.. - może Ci się sprawdza - to najważniejsze.. . Swoją drogą poślizg 150-metrowy rozgrzewa emocje narciarskie do czerwoności - nawet dosłownie.. :D pozdro jahu
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

sie ma, Swoją drogą poślizg 150-metrowy rozgrzewa emocje narciarskie do czerwoności - nawet dosłownie..

Oj tak... :P Ale chyba lepiej przy takim poslizgu byc publicznoscia niz upadajacym :P "Najlepsze" upadki jakie w zyciu widzialam to w Mayrhofen w Zillertalu w Austrii - gora Penken, czarna trasa Harakiri - tam jest bardzo stromo i na gorze jest taki najgorszy kawalek /megastromizna i b.czesto jest tam oblodzone albo b.zmrozony snieg/-test techniki dla narciarza. Jak ktos przejdzie choc na chwile na tyly to lezy, a tam nie ma sie po upadku jak zatrzymac-za stromo. Wiec jak ktos sie wywali na gorze tej scianki to z reguly ze 200m leci :eek: I teraz atrakcja dla publicznosci - to wszystko idealnie widac z krzeselka obok ;) . Jak sie widzi postawe narciarzy przed stromym to z 80% pewnoscia mozna powiedziec czy przejada dany odcinek nartami czy na tylku :D . Zawsze na krzeselku byl to temat pasjonujacej dyskusji - czy delikwent sie wywali czy nie...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×
×
  • Dodaj nową pozycję...