Skocz do zawartości

Organizacja wyjazdów


Petrol

Rekomendowane odpowiedzi

To był jeden z moich ulubionych cytatów z filmu shrek [;

To fajnie ,że jesteś otwarty na nowe znajomości, lubisz rzucać się na głęboką wodę, ale trzeba pamiętać o drugiej stronie medalu ,o której narazie nikt nie wspomniał.

chill [;


rewers na medalu jest 3-planowy - ważny awers.. ;) - tam są statystyki i ocena i jakość :D - olej margines (rewers).. ;)
spadam spać.. - narTa

pozdro
jahu
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 66
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

To może ja merytorycznie w temacie... jak to było w moim przypadku?

Zeszłego lata coś mnie tknęło, żeby zacząć rozglądać się za wyjazdem "gdzieś w Alpy" i to jak najszybciej - bo polskich stoków już po dziurki w nosie miałem. Sondaż po rodzinie i znajomych nie przyniósł oczekiwanych rezultatów... Albo planowali dopiero ferie, albo za drogo, albo za daleko. Lub też wciąż po polskich dróżkach się obijali. Zacząłem więc przeglądać oferty biur podróży ale w sierpniu to tak nie za dużo zimówek było:D
Nie pamiętam niestety jak dokładnie trafiłem na forum, na pewno był to jeden z linków "googli" wyrzuconych w temacie zwiazanym z Alpami. Trafiłem na "Tanie wyjazdy w Alpy", później "Hochkar cafe" i przeczytałem o grupce osób, którzy z całej Polski zbierając się jeżdżą do jakiegoś dziwnego małego ośrodka w Austrii. Tym, którzy krótko są na forum polecam te dwa wątki bo tam wszystko się zaczeło...
Postanowiłem spróbować i w ciemno podłączyłem się do pierszego wyjazdu w sezonie. Wkrótce okazało sie, że ten kto miał namiar na kwaterki nie jedzie tym razem a że jako tako po niemiecku kumam - niechcący chyba za sprawą Rsowy zostałem wmanewrowany w załatwianie rezerwacji u Fahrnbergów. Cóż to za problem - jeden telefon z pytaniem o wolny termin i liczbę łóżek. Drugi potwierdzający wszystkie informacje i tyle!
W międzyczasie dołączyli na forum inni "nowicjusze" - Pepe z Elą i Andrzej. Na gg i na privie ustaliliśmy, że pasuje nam jechać jednym samochodem z Piły przez Poznań w czwórkę. Inni też się tak organizowali. Na forum wrzucaliśmy informację wspólne - termin, godziny, trasę przejazdu, miejsce spotkań po drodze. W międzyczasie okazało się, że pozostało jeszcze kilka miejsc więc znów nieodzowne forum pomogło skompletować skład a i liczbę osób w poszczególnych samochodach co nie jest bez znaczenia skoro dzieli się koszty paliwa przez liczbę pasażerów.
Żarcie każdy kupił dla siebie, tak samo karnet i tyle!
Na miejscu poznałem ponad dwadzieścia obcych osób - wszyscy od 9 do minimum 15 śmigali na stoku. Wieczorki integracyjne wspólne pozwoliły lepiej się poznać i zaprzyjaźnić co skutkowało kolejnymi wspólnymi wyjazdami zapaleńców. Również w maju na kajaki, również latem na rowery. Jedni odchodzili, inni dołączali - żadnych zobowiązań.
Jeśli ktokolwiek zwrócił się do mnie z tego forum z prośbą o pomoc - zawsze na priva wysyłałem namiary na znane mi kwaterki. Uważam, że tak każdy by postąpił - w końcu to zaoszczędzenie innym 1-2 godzinek w necie. Później kilkakrotnie dzwoniłem i rezerwowałem noclegi na późniejsze wyjazdy. 10 minut, 10 złotych... trudno tu mówić o jakimś szalonym poświęceniu! Wszystkie koszty są jasne, podział klarowny.

Na koniec - nie rozumiem tego co dzieje się w ostatnich tygodniach na forum. Nie włączam się też do słownych potyczek bo nie widzę sensu.
Nigdy nie przyszło mi do głowy żeby któs tu na czymś zarabiał... bo na czym?
Mnie interesuje tylko jazda na nartach - nic więcej. A wolę jeździć w grupie - szczególnie za granicę - bezpieczniej jakoś choćby po drodze.
Apeluję na koniec tylko o wzajemny szacunek. Rozumiem, że nerwy niektórym puszczają. Ale to w końcu tylko nierzeczywiste magiczne ineternetowe nasze wspólne "skiforum":)
Pozdrawiam
Marek
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

a wyobrażasz Sobie pierwszy wspólny wyjazd ludzi, którzy poznali się na Skiforum??? :D:D:D - wsiada do jednego autka 6 obcych dla siebie osób - nikt nikogo nie zna - wyjeżdżają pod 1 dach na kilka dni.. - to pewnie musiało być traumatyczne przeżycie ?? ;)
pozdro
jahu


Jahu... nie wyobrażam sobie... ja to przeżyłem :D:D:D
A wyglądało m/w tak...
Połowa stycznia 2007, kiepska zima, śniegu jak na lekarstwo, a nawet mniej, zero warunków do nartowania... A na forum pojawia się relacja z wyjazdu do Austrii na H. Jurasa, gdzie śniegu, wtedy niewyobrażalna ilość, 40 cm. Więc pada decyzja, jadę. Kilka tel. z nerą, uzgadniamy szczegóły, jak mnie zabiera itd. Zajeżdża czarna strzała, chwila niepewności, wysiada Nera, Kudłaty, Crosik... siema, uśmiech i... wszystko jasne :D trafiłem na podobnych do mnie Wariatów :D Całonocna podróż przebiega pod znakiem rozmów na tematy wszelakiej maści.... Resztę już znacie...
Jednego jestem pewien... Warto czasem zaryzykować... a najgorszy jest ten pierwszy raz ;) później to już górki... :D
Co do argumentów, "...wolę ze znajomymi zorganizować sobie wyjazd..." ok, przecież nikt nie przekonuje, że musi jeździć z nami, czy umawiać się na wyjazdy przez net.
Moi znajomi, którzy zaszczepili mnie narciarstwem, nie mogą sobie pozwolić, z różnych powodów, na częste wyjazdy, tak jak ja, więc wdzięczny jestem forum, bo dzięki niemu, poznałem tych wszystkich zapaleńców :D

Pozdrawiam
Zibi

Użytkownik ZanZibi edytował ten post 22 listopad 2008 - 22:40
poprawka terminu :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To był jeden z moich ulubionych cytatów z filmu shrek [;

To fajnie ,że jesteś otwarty na nowe znajomości, lubisz rzucać się na głęboką wodę, ale trzeba pamiętać o drugiej stronie medalu ,o której narazie nikt nie wspomniał.

chill [;


A nie sądzisz , że jak ktoś by się nadział na wyjeździe z ludźmi z netu - w tym wypadku z tego forum i z HG to wyraził by po powrocie swoje zdanie na ten temat ?
Chyba napisał by , że to banda chamów , kanciarzy itd. ?
Że został wy.......ny na kasie , nie mógł sie doprosić żeby zachlane towarzystwo wstało na narty przed południem a on był uzależniony od ich transportu.
Że dostał zarwane łózko w zimnym pokoju , nie mógł doczekać się miejsca w łazience bo towarzycho się tam wzajemnie wymieniało .
Ze ostentacyjnie dawano mu znac , ze jest w tej ekipie nikim i olewało go.
Jakoś nie zauwazyłem takich skarg.
Więc może jednak można zorganizować coś bezinteresownie.....
Aby nie było niedomowień - afeRRRa - nic do Ciebie nie mam i post nie jest na Ciebie atakiem .
Ot tak w duszy mi zagrało. ;)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A nie sądzisz , że jak ktoś by się nadział na wyjeździe z ludźmi z netu - w tym wypadku z tego forum i z HG to wyraził by po powrocie swoje zdanie na ten temat ?
Chyba napisał by , że to banda chamów , kanciarzy itd. ?
Że został wy.......ny na kasie , nie mógł sie doprosić żeby zachlane towarzystwo wstało na narty przed południem a on był uzależniony od ich transportu.
Że dostał zarwane łózko w zimnym pokoju , nie mógł doczekać się miejsca w łazience bo towarzycho się tam wzajemnie wymieniało .
Ze ostentacyjnie dawano mu znac , ze jest w tej ekipie nikim i olewało go.
Jakoś nie zauwazyłem takich skarg.
Więc może jednak można zorganizować coś bezinteresownie.....
Aby nie było niedomowień - afeRRRa - nic do Ciebie nie mam i post nie jest na Ciebie atakiem .
Ot tak w duszy mi zagrało. ;)


Mówiłem ogólnie o ustawianiu wyjazdów przez net. Tak jak tyczy się to tematu. Kwestia mówienia ,że się wtopiło to aspekt psychologiczny. Widziałeś kiedyś ,żeby ktoś otwarcie powiedział ,że kupił dziadowskie narty [; ? Takie sprawy się przemilcza, wyciąga wnioski i za rok rozgrywa inaczej.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zawsze mam z kim jechać na narty, a jak niemiałbym to potrafie sobie zoorganizować w kręgu bliższych lub dalszych znanych mi osób.

Jeszcze jakiś problem?

A ja nie mam z kim jechac ,poniewaz nikt ze znajomych nie jezdzi za granice. CIESZE SIE ZE BYLEM NA Hochkar -dzieki o.tisk-owi
Bylem raz Hochkar, "ogolili mnie z kasy jak biuro kredytowe"-nie polecam;)

Jeszcze raz:P Po *** czytaja temat "Wyjazdy / Szukam ludzi" Ci co maja z kim jechać---- Tylko po to zeby sie CZEPIAĆ:confused:!!!

To może ja merytorycznie w temacie... jak to było w moim przypadku?

Zeszłego lata coś mnie tknęło, żeby zacząć rozglądać się za wyjazdem "gdzieś w Alpy" i to jak najszybciej - bo polskich stoków już po dziurki w nosie miałem. Sondaż po rodzinie i znajomych nie przyniósł oczekiwanych rezultatów... Albo planowali dopiero ferie, albo za drogo, albo za daleko. Lub też wciąż po polskich dróżkach się obijali. Zacząłem więc przeglądać oferty biur podróży ale w sierpniu to tak nie za dużo zimówek było:D
Nie pamiętam niestety jak dokładnie trafiłem na forum, na pewno był to jeden z linków "googli" wyrzuconych w temacie zwiazanym z Alpami. Trafiłem na "Tanie wyjazdy w Alpy", później "Hochkar cafe" i przeczytałem o grupce osób, którzy z całej Polski zbierając się jeżdżą do jakiegoś dziwnego małego ośrodka w Austrii. Tym, którzy krótko są na forum polecam te dwa wątki bo tam wszystko się zaczeło...
Postanowiłem spróbować i w ciemno podłączyłem się do pierszego wyjazdu w sezonie. Wkrótce okazało sie, że ten kto miał namiar na kwaterki nie jedzie tym razem a że jako tako po niemiecku kumam - niechcący chyba za sprawą Rsowy zostałem wmanewrowany w załatwianie rezerwacji u Fahrnbergów. Cóż to za problem - jeden telefon z pytaniem o wolny termin i liczbę łóżek. Drugi potwierdzający wszystkie informacje i tyle!
W międzyczasie dołączyli na forum inni "nowicjusze" - Pepe z Elą i Andrzej. Na gg i na privie ustaliliśmy, że pasuje nam jechać jednym samochodem z Piły przez Poznań w czwórkę. Inni też się tak organizowali. Na forum wrzucaliśmy informację wspólne - termin, godziny, trasę przejazdu, miejsce spotkań po drodze. W międzyczasie okazało się, że pozostało jeszcze kilka miejsc więc znów nieodzowne forum pomogło skompletować skład a i liczbę osób w poszczególnych samochodach co nie jest bez znaczenia skoro dzieli się koszty paliwa przez liczbę pasażerów.
Żarcie każdy kupił dla siebie, tak samo karnet i tyle!
Na miejscu poznałem ponad dwadzieścia obcych osób - wszyscy od 9 do minimum 15 śmigali na stoku. Wieczorki integracyjne wspólne pozwoliły lepiej się poznać i zaprzyjaźnić co skutkowało kolejnymi wspólnymi wyjazdami zapaleńców. Również w maju na kajaki, również latem na rowery. Jedni odchodzili, inni dołączali - żadnych zobowiązań.
Jeśli ktokolwiek zwrócił się do mnie z tego forum z prośbą o pomoc - zawsze na priva wysyłałem namiary na znane mi kwaterki. Uważam, że tak każdy by postąpił - w końcu to zaoszczędzenie innym 1-2 godzinek w necie. Później kilkakrotnie dzwoniłem i rezerwowałem noclegi na późniejsze wyjazdy. 10 minut, 10 złotych... trudno tu mówić o jakimś szalonym poświęceniu! Wszystkie koszty są jasne, podział klarowny.

Na koniec - nie rozumiem tego co dzieje się w ostatnich tygodniach na forum. Nie włączam się też do słownych potyczek bo nie widzę sensu.
Nigdy nie przyszło mi do głowy żeby któs tu na czymś zarabiał... bo na czym?
Mnie interesuje tylko jazda na nartach - nic więcej. A wolę jeździć w grupie - szczególnie za granicę - bezpieczniej jakoś choćby po drodze.
Apeluję na koniec tylko o wzajemny szacunek. Rozumiem, że nerwy niektórym puszczają. Ale to w końcu tylko nierzeczywiste magiczne ineternetowe nasze wspólne "skiforum":)
Pozdrawiam
Marek


Nic dodać, nic ująć !!!
Szkoda tych co zrozumieć nie potrafią:(

wyedytowane przez chemika...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A nie sądzisz , że jak ktoś by się nadział na wyjeździe z ludźmi z netu - w tym wypadku z tego forum i z HG to wyraził by po powrocie swoje zdanie na ten temat ?
Chyba napisał by , że to banda chamów , kanciarzy itd. ?
Że został wy.......ny na kasie , nie mógł sie doprosić żeby zachlane towarzystwo wstało na narty przed południem a on był uzależniony od ich transportu.
Że dostał zarwane łózko w zimnym pokoju , nie mógł doczekać się miejsca w łazience bo towarzycho się tam wzajemnie wymieniało .
Ze ostentacyjnie dawano mu znac , ze jest w tej ekipie nikim i olewało go.
Jakoś nie zauwazyłem takich skarg.
;)

Z ust mi to wyjąłeś...też miałem zaproponować tym, którzy to o komercję i nieuczciwość nas posądzają/oskarżają, aby pokazali mi jeden post, w którym jest napisane coś, co potwierdziłoby ich zarzuty!!! Ale pewnie w ich "zakręconych główkach" już się wykluwa kolejna myśl, która to podpowiada im, że ADMIN jest w zmowie z tymi oszustami i kasuje takie niekorzystne dla nich posty, nim ujrzą światło dzienne...Takie moje rozumowanie jest zainspirowane tokiem rozumowanie tego towarzystwa..ale powiem, że raczej trudno mi to przychodzi, więc dalej nie będę drążył co i jak by można albo nie można....
A my dalej i tak róbmy swoje- Marek
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam zainteresowanych...

Skoro jestem jednym z wirtualnych narciarzy, to mogę napisać jak organizowałbym wyjazdy na narty, by jeździć za darmo i nie tylko…,wykorzystując wrodzoną wygodę i brak zaufania do nowości u moich potencjalnych …klientów…
1/wybrałbym miejsce, mniej znane a pod względem atrakcji- bez atrakcji…
2/wysłałbym do ustalonych właścicieli obiektów, również mniej atrakcyjnych w danym miejscu, list z pytaniem: ile osób muszę przywieźć abym mógł dla siebie otrzymać pobyt za darmo?…a póżniej to już „ile za ile?”
3/jak wyżej postąpiłbym z pytaniem o karnety…choć tu raczej gorzej byłoby się dogadać, więc spróbowałbym skontaktować się z lokalną agencją, która ma większe możliwości by uzgodnić terminy kiedy karnety mogą być tańsze…
…a potem to już:
4/wystarczy zwerbować do współpracy osoby, które będą szukać chetnych na wyjazd „jedyny w swoim rodzaju”, oczywiście za „coś”
5/ poszukałbym środowisk narciarskich ogółnodostępnych ...forum internetowe-miejsce wymarzone…
6/ za pośrednictwem osób współpracujących zrobiłbym z tego miejsca, najgodniejsze miejsce dla najgodniejszych narciarzy jacy mogą być na …forum
7/ by panować, nad chętnymi, stworzyłbym grupę, z która identyfikowli by się tylko ci „prawdziwi” narciarze…
8/ każdego upierdliwie pytającego, z poza grupy, znaczyłbym piętnem „wirtualny narciarz”.
9/ po wyczerpaniu możliwości rozwoju w wybranym miejscu, poszukałbym innego, oczywiście- wiekszego…

Warunek w każdym zdaniu podkreślać należy naszą bezinteresowność, nasza miłość do nart…i nasze cierpienie z powodu niezasłużonych insynuacji- by na „dzień dobry” klient nie pytał się : „dlaczego?”

A o NIP’ach, REGON’ach, zgłoszeniach i PIT’ach- też by należało pomyśleć- zgłosiłbym jakąś małą agencję z przychodami na poziomie kosztów…
I …jazda na narty, Wy jeszcze nie byliście, możeście tylko wirtualni, no to jak jedziecie, kto się pisze…ostatnie wolne takie miejsce…


I to by było na ...tyle-a.
/a wszelkie podobieństwa są przypadkowe.../


pomysł godny podłapania i zastosowania, podejrzewam, ze oprócz Ciebie jeszcze nikt na to nie wpadł. Jednak zasugerowałbym Tobie jeszcze coś, mianowicie: dopracuj to we wszystkich możliwych szczegółach , stwórz biznesplan i postaraj się o dotacje z środków UE na rozwój małej przedsiębiorczości. Chłopie, jak dostaniesz kasę, to możesz kupić ze dwa, trzy busy i jeszcze na dojazdach zarobisz...a jak bardzo dobrze pomyślisz, to zakupisz busa do przewozu niepełnosprawnych i kolejna dopłata będzie...nie mówiąc już o miejscach parkingowych, które będziesz miał pod samymi wyciągami. Proste???? popatrz, a Ty tak ważnej rzeczy nie uwzględniłeś.
Oj Kolego Kolego, nie wiem skąd w Tobie tyle niewiary w ludzi??? czyżby Cię ktoś w życiu tak bardzo skrzywdził i taka olbrzymia trauma pozostała??? pomysl nad tym...może należałoby zwrócić sie o pomoc do kogos, kto sie na tym zna? Ja jestem prostym tylko lek. weterynarii i zajmuje się również behavioryzmem zwierząt i uwierz mi, my ludzie między innymi tym róznimy sie od zwierząt, że potrafimy zrobić coś bezinteresownie..zwierzęta zawsze wszystko robią coś za coś..tam nie ma miejsca na bezinteresownośc, bo gdyby było, to dany "bezinteresowny" padłby z głodu lub jego gatunek by wyginął, zdominowany przez inne......pomyśl nad tym wszystkim, nim znowu zaczniesz zarzucać komus coś, co nie ma miejsca. Bo są jeszcze ludzie którym sie chce robić coś za nic, dla frajdy innych i swojej..nie musi to byc kasa...a jeżeli Tobie robienie czegoś dla drugiej osoby wiaże sie jedynie z korzyściami materialnymi, to na prawdę jest mi Ciebie potwornie żal.
pozdrawiam _Marek
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja nie mam z kim jechac ,poniewaz nikt ze znajomych nie jezdzi za granice. CIESZE SIE ZE BYLEM NA Hochkar -dzieki o.tisk-owi
Bylem raz Hochkar, "ogolili mnie z kasy jak biuro kredytowe"-nie polecam;)

Jeszcze raz:P Po gówno czytaja temat "Wyjazdy / Szukam ludzi" Ci co maja z kim jechać---- Tylko po to zeby sie CZEPIAĆ:confused:!!!


pfff..

Gdzie ja się wypowiadałem w temacie "Wyjazdy / Szukam ludzi" ?

To naprawde ??????? ,że pojechałeś za granice etc, ale nie twórzcie obrazu ,że ustawianie się z nieznanymi ludźmi przez neta to cudowne panaceum na wszystko, i nie ma to ukrytych wad.

Użytkownik jark edytował ten post 24 listopad 2008 - 21:35
usunieto wulgaryzm

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

pfff.. ale nie twórzcie obrazu ,że ustawianie się z nieznanymi ludźmi przez neta to cudowne panaceum na wszystko, i nie ma to ukrytych wad.

Ma oczywiście pewne wady , jak wszystko w życiu. Istnieje pewne ryzyko nacięcia się , choćby na ludzi którzy Ci z różnych powodów nie będą pasować. Ale popatrz na to z innej strony - czy wyjeżdzając z biurem podróży również nie ryzykujesz tego , że zamiast wymarzonego urlopu otrzymasz gawno ? Że trafisz na ekipe z którą ni kak nie możesz się dogadać , zamiast pokoju dwuosobowego dostajesz miejsce w cztero , autokar zamiast 14h jedzie 34h , a wogóle to zamiast na Tuxie to lądujesz na Hochkarze:D(to by była dopiero trauma:D) zamiast obiecanych zakupów w San Marino otrzymujesz możliwość obkupienia się w alkohol w Znojmie;) itd......... Ile jest takich sytuacji . I w większosci sytuacji mozesz takiemu organizatorowi skoczyć z rozpędu na pióro. Albo na załatwianie sprawy w sądzi co trwa latami. Więc nie demonizujmy wyjazdów z forum. Ja spróbowałem i nie żałuje . Może i Ty zaryzykujesz ??
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ma oczywiście pewne wady , jak wszystko w życiu. Istnieje pewne ryzyko nacięcia się , choćby na ludzi którzy Ci z różnych powodów nie będą pasować. Ale popatrz na to z innej strony - czy wyjeżdzając z biurem podróży również nie ryzykujesz tego , że zamiast wymarzonego urlopu otrzymasz gawno ? Że trafisz na ekipe z którą ni kak nie możesz się dogadać , zamiast pokoju dwuosobowego dostajesz miejsce w cztero , autokar zamiast 14h jedzie 34h , a wogóle to zamiast na Tuxie to lądujesz na Hochkarze:D(to by była dopiero trauma:D) zamiast obiecanych zakupów w San Marino otrzymujesz możliwość obkupienia się w alkohol w Znojmie;) itd......... Ile jest takich sytuacji . I w większosci sytuacji mozesz takiemu organizatorowi skoczyć z rozpędu na pióro. Albo na załatwianie sprawy w sądzi co trwa latami. Więc nie demonizujmy wyjazdów z forum. Ja spróbowałem i nie żałuje . Może i Ty zaryzykujesz ??

Bardzo dziękuje za zaproszenie [; Narazie jednak nie skorzystam. Masz racje, że można naciąć się w biurze podróży i nie jest to z pewnością żadki przypadek. Wyjazd z ludźmi nieznajomymi ,poznanymi w necie ,również niesie ze sobą możliwość rozczarowania i jakieś nieprzyjemności. Nikt o tym nie wspomniał ,a należy o tym pamiętać. Nie mówie ,że jest tak z hg, mówię tu o ogólnej regule.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

chciałem dodać ze swojej strony, że ja też umówiłem się z Gruzinami, że podczas wyjazdu w lutym, od wszystkich osób które ze mną przyjadą zostanie pobrana jedna nerka:D Dzięki temu będę miał dożywotni darmowy skipass na Gudauri i gruzińską żonę gratis (oooo, jak bym chciał:):)) LUDZIE USPOKÓJCIE SIĘ- niech każdy jeździ gdzie chce, kiedy, z kim i za ile chce. Swoja drogą aferrra pomyśl, że chyba gdyby kogoś tu wyrolowali to by o tym napisał, nie? (ja na Hochkar się nie wybieram, żeby nie było:D) śnieg za oknem a Wy się obrzucacie błotem
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeszcze raz:P Po *** czytaja temat "Wyjazdy / Szukam ludzi" Ci co maja z kim jechać----

...a szkic ogólny/ bo na imprezę wychodziłem/-Wam sie nie podoba... ...i jeszcze to "***" - to w celu podkreślenia szacunku? -a. /a wiszące gondolki w moim profilu znaczą: wisi.../ wyedytowane przez chemika...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Samba odpuść, to walka z... no włąśnie z czym. Z czymś co nie zasługuje zeby z tym czymś walczyc. Zobacz ilu ludzi potrafi tylko negować i krytykoweać, ale żeby choć cokolwiek konstruktywnego powiedzieć to już niestety na to ich nie stać. A do tego krytykują cos czego nie znają i nie przeżyli. A może jednak ktoś coś konstruktywnego by jednak nam podrzucił co do organizacji wyjazdów, wszak taka była intencja Krzysia piszacego ten post. Janica a moze coś o Twojej organizacji, bo chyba wymaga ona więcej zachodu niż nasza:). Samba a moze dołączysz do nas na najbliższy wyjazd?? :) Pozdrawiam, Michał.

Użytkownik scatman_wawa edytował ten post 23 listopad 2008 - 14:13

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

hehe, organizacja tzn. ?:D sposób w jaki organizuje mój wyjazd do Gruzji, czy struktura w której działam ( Bataliony Wyzwolenia Południowego Kaukazu Od Ruskich)? :D nic nie mam do Ciebie Scatman, widzialem jak jechali po Tobie na skionline, a sami nic nie zaproponowali. A za gruzińską żonę to bym wieeeele mógł oddać:D a tak na poważnie to organizacja mojego wyjazdu wygląda tak, że bilety na samolot kupujemy osobno, śpimy w apartamencie znajomego znajomego, którego ja sam nie znam. Z dojazdem do Wilna to się trochę skomplikowało. W sumie zawsze niecierpiałem organizowania czegoś samemu i z mojej strony się boję czy wypali wszystko. Pewnie masz podobne dylematy jak bierzesz ludzi w Alpy. Tylko trochę dalej będziemy mieli;] a gdybym ja organizował coś komercyjnego to bym zrobił ogłoszenie: super freeski na Kaukazie w hotelu 4gwiazdkowym za jedyne 2995 jewro;/ Pozdro:D

Użytkownik Janica edytował ten post 23 listopad 2008 - 15:53

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

....u mnie a raczej u nas wygląda tak - na przykładzie ostatniego wyjazdu: komuś zaświta pomysł z wyjazdem, w tym wypadku na takowy wpadł Grześ / kilka telefonów celem zebrania ekipy a potem zebranko organizacyjne. Krótka dyskusja - wybór miejsca, czasu i do dzieła. Ustalmy podział zadań czyli kto co ma do zrobienia przed wyjazdem. Kwatery, ubezpieczenia, przygotowanie sprzętu, wybór autka, gastronomia etc. .... sami wiecie ile tego jest. Mnie przypadło w udziale ubezpieczenie wszystkich oraz doprowadzenie do kultury sprzętu po sezonowym śnie (rozkonserwowanie, smarowanie, ostrzenie, sprawdzenie wiązań itd.) Oferty kwaterunkowe zbieramy wszyscy ale samą kwaterkę organizuje jeden z nas, ten który takowym zaszczytem został obdarowany. Wszelkimi informacjami wymieniamy na bieżąco, tak iż każdy wie co się dzieje i w razie jakowyś komplikacji pomagamy sobie wzajemnie. O ustalonym czasie ruszamy. Obecny wyjazd (wczoraj wróciliśmy) to było Kaprun a mieszkaliśmy w Zell am see. Jutro mamy właśnie spotkanko podsumowujące ten wyjazd (rozliczenia) i jak znam życie to burzliwa dyskusja przed nami, dotycząca następnego miejsca i czasu wyjazdu. To że jechać to nie ulega wątpliwości tylko kiedy; za tydzień czy za dwa? jarek
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To naprawde ???????? ,że pojechałeś za granice etc, ale nie twórzcie obrazu ,że ustawianie się z nieznanymi ludźmi przez neta to cudowne panaceum na wszystko, i nie ma to ukrytych wad.

Prawda taka, że w dużo bardziej zależy od Ciebie niż nieznanych ludzi. Podejrzewam, że masz takie obawy, gdyż patrzysz przez pryzmat samego siebie, byłbyś ciężki do zaakceptowania przez innych lub ciężko Ci zaakceptować niedoskonałości innych. Myślę ze nie ma co sie obawiać ludzi na takim wyjeździe (problemy na pewno są), gdyż ktosie kto "odważy" sie wyjechać na taki wyjazd na pewno unika problemów względem innych bo sam ich nie chce mieć. A ty z góry zakładasz że są wady. A co do czerpania korzyści z organizacji wyjazdów. Ja też czasami organizuje wśród znajomych wyjazdy na narty. Akurat za dwa tygodnie jadę do tego samego pensjonatu co wielu z forum posądzonych o komercje. I powiem tak: koszta organizacji przeze mnie są identyczne jak przez tych ludzi. Wiec gdybym pojechał z nimi i organizator miałby z tego jakieś korzyści to co mi do tego. Ja nic nie tracę jadąc z nimi, a zyskuje bo ktoś za mnie to załatwił i koszta te same. Ja nawet bym sie cieszył ze coś dostał, bo będzie mu sie chciało organizować kolejne wyjazdy.

Użytkownik kefas123 edytował ten post 24 listopad 2008 - 21:39 spoko, był w cytacie

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Prawda taka, że w dużo bardziej zależy od Ciebie niż nieznanych ludzi. Podejrzewam, że masz takie obawy, gdyż patrzysz przez pryzmat samego siebie, byłbyś ciężki do zaakceptowania przez innych lub ciężko Ci zaakceptować niedoskonałości innych. Myślę ze nie ma co sie obawiać ludzi na takim wyjeździe (problemy na pewno są), gdyż ktosie kto "odważy" sie wyjechać na taki wyjazd na pewno unika problemów względem innych bo sam ich nie chce mieć. A ty z góry zakładasz że są wady. A co do czerpania korzyści z organizacji wyjazdów. Ja też czasami organizuje wśród znajomych wyjazdy na narty. Akurat za dwa tygodnie jadę do tego samego pensjonatu co wielu z forum posądzonych o komercje. I powiem tak: koszta organizacji przeze mnie są identyczne jak przez tych ludzi. Wiec gdybym pojechał z nimi i organizator miałby z tego jakieś korzyści to co mi do tego. Ja nic nie tracę jadąc z nimi, a zyskuje bo ktoś za mnie to załatwił i koszta te same. Ja nawet bym sie cieszył ze coś dostał, bo będzie mu sie chciało organizować kolejne wyjazdy.

Domorosły Freud? Czy wydaje ci się ,że pakowanie na wyjazd z anonimowo poznanymi ludźmi w internecie jest w 100% bezpieczne?
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kefas, odpuść okazuje się ze nie tylko krowa nie zmienia zdania. Są ludzie których nie przekonasz i nie wal głową w mur. Może ten człowiek jeszcze nigdy nigdzie nie wyjeżdzął. Może nie ma znajomych bo przecierz niebezpiecznie jest kogoś nieznajomego poznać. A zanim ktoś stanie się znajomym, to niestety jest niezbnajomym, a to z kolei powoduje pewne niebnezpieczeństwo przy poznaniu, więc lepiej nie poznawać i tu sie kółko zamyka. Więc lepiej siedzieć w domu i nie ryzykować, a na nartach też lepiej nie jeździć bo niedaj boże coś się stanie i położą mnie w szpitalu w jednym pokoju z nieznajomym. A cóż, to moze być niebezpieczne leżeć w jednym pokoju z takim nieznajomym. Cóż chyba zatem lepiej nie jeździć na nartach. Chyba faktycznie skończę z tą głupotą jaką jest jazda na nartach. A już kobietą które się odważyły z nami w ciemno jechać to wogóle sie dziwie. Przecież na każdym takim wyjeździe wszycy faceci trafiają od razu do pudła za gwałty i znęcanie się no i molestpowanie. Wiec kobiety, odradzam Wam te wyjazdy bo i są skrajnie niebezpieczne. Życzę pogody ducha i rezygnujmy z nowych znajomości bo to niebezpieczny proceder takie poznawanie ludzi. Pozdrawiam, Michał.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A już kobietą które się odważyły z nami w ciemno jechać to wogóle sie dziwie. Przecież na każdym takim wyjeździe wszycy faceci trafiają od razu do pudła za gwałty i znęcanie się no i molestpowanie. Wiec kobiety, odradzam Wam te wyjazdy bo i są skrajnie niebezpieczne.

:eek:Kurde, teraz mi o tym mówisz??:eek: @afeRRRa - pewnie są niebezpieczne, ale kto nie ryzykuje, ten nie wygrywa :D Ja zaryzykowałam i jakoś żyję.;) Choć w podjęciu decyzji na pewno pomogła mi ilość zorganizowanych wyjazdów, jak również liczba osób, która w nich brała udział i przeżyła cała i zdrowa. Skoro tyle wyjazdów się udało, to co miałoby się wydarzyć złego tym razem? Na pewno jest to bardziej wiarygodne i godne zaufania niż jednorazowe ogłoszenie.:)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×
×
  • Dodaj nową pozycję...