Skocz do zawartości

Wybaczanie błedów /narty/


fredowski

Rekomendowane odpowiedzi

Wybaczanie bledow to nastepny wyraz "magiczny" pojawiajacy sie czesto na forum. Z tego co czytam to bardzo wieloznaczny i wyswiechtany. Mozna sie naczytac, ze narta nie wybacza, ze wyprowadzi w las, ze trzeba przy takiej narcie wykupic ubezpieczenie i inne "tajemniczosci". Szczegolnie przy zakupie pierwszych slalomek. Moze szafujacy tym slowem opisza na czym dokladniej to polega, nie, dokladniej bo bedzie tak samo tylko zeby statystyczny czytelnik to zrozumial.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja myślę że kolega fredowski chce opisać co to takiego sztywność wzdłużna i poprzeczna oraz tegoż konsekwencje ale potrzebuje motywacji :). Z całą pewnością nie jeden, szukający zmian, będzie uradowany jeśli mu rozjaśnisz umysł swoimi światłymi radami, tylko po co te podchody ? wal mistrzu. :)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja myślę że kolega fredowski chce opisać co to takiego sztywność wzdłużna i poprzeczna oraz tegoż konsekwencje ale potrzebuje motywacji :). Z całą pewnością nie jeden, szukający zmian, będzie uradowany jeśli mu rozjaśnisz umysł swoimi światłymi radami, tylko po co te podchody ? wal mistrzu. :)

Ja nic nie chce opisac, bo gdybym chcial to napisze i sie na tendencje nie ogladam. Dotychczas nie uzylem tego smiesznego sformulowania, i zebym na te smiesznosci odpowiedzial musze wiedziec co uzywajacy pod tym termin pod nim rozumieja. Jak na razie dobrze ujal to -69- piszac, ze to "termin handlarzy", dalej idac znaczy, ze mamy na forum bardzo duuuzo handlarzy,a w profilu instruktor narciarski.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Terminologia stosowana w handlu nie zawsze bywa trafną i wyczerpującą bo i nie ma być. W założeniu, ma w możliwie prosty i skrótowy sposób objaśnić laikowi złożoność wielu terminów / technologii i ich oddziaływanie na produkt / jego użytkowanie. Natomiast nie zgodzę się iż to JEDYNIE chwyt mający na celu, w uproszczeniu, sianie zamętu w celach zarobkowych. Jest to prostsze nazewnictwo, takie, które trafia do masowego odbiorcy tłumacząc mu czym różnią się jedne deski od drugich. Same sformułowanie „narty wybaczające błędy” w odniesieniu do miękkich desek, moim zdaniem, prymitywne, ogólnikowe ale skuteczne i całkiem na miejscu jeśli kierowane do osoby która nie ma ochoty słuchać wykładu o odporność narty na odkształcenia skrętne, sztywność poprzeczną, wzdłużną, etc.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wybaczanie bledow to nastepny wyraz "magiczny" pojawiajacy sie czesto na forum. Z tego co czytam to bardzo wieloznaczny i wyswiechtany. Mozna sie naczytac, ze narta nie wybacza, ze wyprowadzi w las, ze trzeba przy takiej narcie wykupic ubezpieczenie i inne "tajemniczosci". Szczegolnie przy zakupie pierwszych slalomek. Moze szafujacy tym slowem opisza na czym dokladniej to polega, nie, dokladniej bo bedzie tak samo tylko zeby statystyczny czytelnik to zrozumial.

Nic w tym "magicznym" wyrazie , ze narta wybacza blędy, nie widzę i nie ma jakichs tam "tajemniczosci". Ten termin jest bardzo często spotykany i na rossyjskich narciarckich forum i wszyscy rozumieją o co chodzi.:) Zgodzę się, ze jesli go rozwazyc bardziej precyzyjnie, to pewno, ze narciarz popelnia blędy, a narty- nie.:D Najczęsciej spotykane blędy, to zostawanie narciaza na tylach nart, puszczenie jednej krawędzi, balans przod-tyl, zgubienie rownowagi i tdp... Ale bląd blądowi nie jest rowny i tez zalezy na jakiej narcie zostal popelniony.;) Zrobilem bląd na slalomce i dostalem takiego kopa ze nogi zobaczyly niebo.:D Caly tydzien probowalem to sobie wyjasnic, az okazalo się, ze ten moj wypadek byl nieodwracalny, sytuacja byla bez wyjscia i zrozumialem, ze w takim wypadku trzeba jechac inaczej.;)Drugi bląd popelnilem na B3-chcialem zrobic ostry krotki (r9-10m)skręt na krawędziach- narty nie chcialy sluchac i pojechaly -prosto, a moje cialo skręcilo do srodku skrętu i gleba.:D
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć! Rysiek ogólnie opisał co oznacza termin "narty wybaczające błędy", to ja co oznacza "narty nie wybaczające błędów". Na pewno pamiętasz, to było raptem parę lat temu, pierwsze dwa, może trzy sezony pucharu świata, po wprowadzeniu bardzo krótkich slalomek - nawet krótszych niż teraz. Jedna czwarta (około :D) zawodników kończyła slalom dokładnie tak samo: katapulta i lądowanie na plecach. Te narty nie wybaczały nawet małego błędu odchylenia (bardzo krótka i sztywna piętka). Przechodząc do normalnych narciarzy, podejrzewam, że pierwsza slalomka potraktuje tak samo narciarza o umiejętnościach 3-4. Nie wybaczy mu tego błędu. W przeciwieństwie do bardziej elastycznego all round. Pozdrawiam. Tadek. PS. Małe modyfikacja - zamiast 3-4 pewnie powinno być 5-6 . Po wpisie Geriusa - pierwsza slalomka, jak już ktoś zrobi poważny błąd potraktuje tak każdego. Tylko Gerius takie błędy robi "troszeczkę :D" rzadziej niż ktoś z poziomem 5-6.

Użytkownik Tadeusz T edytował ten post 10 listopad 2008 - 16:43

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wybaczanie bledow to nastepny wyraz "magiczny" pojawiajacy sie czesto na forum. Z tego co czytam to bardzo wieloznaczny i wyswiechtany. Mozna sie naczytac, ze narta nie wybacza, ze wyprowadzi w las, ze trzeba przy takiej narcie wykupic ubezpieczenie i inne "tajemniczosci". Szczegolnie przy zakupie pierwszych slalomek. Moze szafujacy tym slowem opisza na czym dokladniej to polega, nie, dokladniej bo bedzie tak samo tylko zeby statystyczny czytelnik to zrozumial.

jest to cos co sie nazywa w jez ang tzw "sweet spot". jest to pozycja ciala w stos do deski i do podloza, w ktorej mamy pelna kontrole nad narta. generalnie wiekszy sweet spot ( i narta "bardziej wybaczajaca"? jezeli to jest to oczym mowimy), ma narta mniej twarda i mniej wymagajaca, ale tez nie oddajaca tyle energii ile sie w nia wlozylo......... ergo; zwykle wiekszy sweet spot to narta mniej precyzyjna. mmozna spekulowac, ze "popychajac" narte do granicy sweet spot, mamy wlasnie te kontrole nad narta ale to jzu spekulacja. i jak inne "jednostki" niewymierne, sweet spot jest bardzo subiektywna ocena.......
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jest to cos co sie nazywa w jez ang tzw "sweet spot". jest to pozycja ciala w stos do deski i do podloza, w ktorej mamy pelna kontrole nad narta. generalnie wiekszy sweet spot ( i narta "bardziej wybaczajaca"? jezeli to jest to oczym mowimy), ma narta mniej twarda i mniej wymagajaca, ale tez nie oddajaca tyle energii ile sie w nia wlozylo......... ergo; zwykle wiekszy sweet spot to narta mniej precyzyjna. mmozna spekulowac, ze "popychajac" narte do granicy sweet spot, mamy wlasnie te kontrole nad narta ale to jzu spekulacja. i jak inne "jednostki" niewymierne, sweet spot jest bardzo subiektywna ocena.......

Moje trzy grosze, to jest opis testu nart slalomowych, parametr "forgivness" to jest właśnie " wybaczanie błędów " , więc jednak tu i ówdzie profi posługują się tym parametrem, choć coraz rzadziej, ostatnio częściej spotykam określenie " relaxing ", co bym przełumaczył jako " skupienie uwagi " , im mniej punktów przy tym parametrze tym więcej uwagi podczas jazdy dana narta wymaga od pilota.np: Laser SL 120-66-100 (12.4m) 151,156,161,166,171 The real deal—F.I.S. legal slalom ski. Ski it short, tight, hard, quick, energetically and with clean technical skill. In other words, in gates or in steep hard snow fall lines. clean carve: 5 soft edge: 2 straight run: 3 stability: 3 rebound: 5 quickness: 5 lightness: 4 forgiveness: 2 Laser SC 114/63/95 (14.8m) 156,163,170,177 Stöckli Laser models are superb, precise carvers and the SC, a somewhat tamed version of the World Cup SL, is definitely in the hyper-carving hunt. Good citizen and masters race ski, excels at short radius fall line turns, without being energy draining. Definitely limited to the groomed (and the harder the snow the better), the SC is a technical turn fan's delight. If you are at all tentative about carving skills, this may not be the best choice. If you plan intensive skill building, race training or technical camp, it could be perfect. clean carve: 5 smooth soft edge: 3 accurate: 5 stability: 4 rebound: 5 quickness: 5 lightness: 4 relaxing: 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nic w tym "magicznym" wyrazie , ze narta wybacza blędy, nie widzę i nie ma jakichs tam "tajemniczosci". Ten termin jest bardzo często spotykany i na rossyjskich narciarckich forum i wszyscy rozumieją o co chodzi.:) Zgodzę się, ze jesli go rozwazyc bardziej precyzyjnie, to pewno, ze narciarz popelnia blędy, a narty- nie.:D Najczęsciej spotykane blędy, to zostawanie narciaza na tylach nart, puszczenie jednej krawędzi, balans przod-tyl, zgubienie rownowagi i tdp... Ale bląd blądowi nie jest rowny i tez zalezy na jakiej narcie zostal popelniony.;) Zrobilem bląd na slalomce i dostalem takiego kopa ze nogi zobaczyly niebo.:D Caly tydzien probowalem to sobie wyjasnic, az okazalo się, ze ten moj wypadek byl nieodwracalny, sytuacja byla bez wyjscia i zrozumialem, ze w takim wypadku trzeba jechac inaczej.;)Drugi bląd popelnilem na B3-chcialem zrobic ostry krotki (r9-10m)skręt na krawędziach- narty nie chcialy sluchac i pojechaly -prosto, a moje cialo skręcilo do srodku skrętu i gleba.:D

W tej latwiejszej czesci o "wybaczaniu bledow" wiemy ze sa narty co mozna na nich byle jak pojechac i nic sie nie stanie nawet gleby nie bedzie a szkoda. Powolujac sie na Geriusa i rosyjska szkole jazdy czytamy ze narciarz popelnia bledy, a narty nie. Wymienione bledy ok., blad bledowi nie rowny ok. Teraz o tych niedobrych nartach. Tu dzieki Geriusowi, ze podal przyklad. Jechal na slalomce /niewybaczajacej/, zrobil blad /nie wiemy jaki/ i dostal kopa, pytam sie dlaczego? jestesmy tylko ludzmi:) zeby jeszcze narty?... Drugi blad to na bandit 3 proba naglego, ostrego skretu na krawedziach. Jak sie ten skret tylko w glowie zrobilo to narty pojechaly dalej i jest ok. Gdy cialo "skrecilo do stoku" rozumiem ze byla to rotacja ciala i skret dostokowy - nastapila gleba, to Geriusie jechales za wolno i sila odsrodkowa /za mala/ nie przeniosla srodka ciezkosci na narty. W takich sytuacjach nie ma z "czego wyjsc" brak simy do ponownego znalezienia sie nad nartami i na kazdych dechach bedzie gleba. Zreszta po co to gdybac, Najlepiej to zaraz analizowac jak Gerius ktoremu zazdroszcze /bo mnie taka analiza sie rzadko zdarza/ i bledow nie powtarzac. Tadeusz: cytat -"Na pewno pamiętasz, to było raptem parę lat temu, pierwsze dwa, może trzy sezony pucharu świata, po wprowadzeniu bardzo krótkich slalomek - nawet krótszych niż teraz. Jedna czwarta (około ) zawodników kończyła slalom dokładnie tak samo: katapulta i lądowanie na plecach. Te narty nie wybaczały nawet małego błędu odchylenia (bardzo krótka i sztywna piętka). Przechodząc do normalnych narciarzy, podejrzewam, że pierwsza slalomka potraktuje tak samo narciarza o umiejętnościach 3-4. Nie wybaczy mu tego błędu" koniec cytatu. To juz jest najczystsza teoria bo po pierwsze mowisz o dlugosci a po drugie porownojesz puchar swiata z narciarzem o umiejetnosciach 3-4. Do takich umiejetnosci chyba sie jeszcze nikt nie przyznal:):) jan kovol i Lobo to artysci niekoniecznie w narciarskim tego slowa znaczeniu. Moze jeszcze ma ktos jakies przyklady, kiedy narty nie wybaczyly bledu.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Napisal fredowski;164567]

Tu dzieki Geriusowi, ze podal przyklad. Jechal na slalomce /niewybaczajacej/, zrobil blad /nie wiemy jaki/ i dostal kopa, pytam sie dlaczego?

Tak , jechalem skrętem na krawędziach (jedna noga prawie prosta, druga zgięta do piersi, lokciem prawie dotykalem zbocza tak jak przypominam to byla srodkowa faza skrętu juz prawie wychodzilem na pięty) po wyplaszczonym odcinku stoku przechodzącym w stromą sciankę(to wszystko trasa czerwona). Myslalem ze te przejscie(zplaskiego na stromy) przejadę na ukos i na początku scianki przerzucę srodek cięzkosci na przody nart.:) Ale tego nie zdązylem( faktycznie tak nie da się zrobic) inarty wyskrzelily do gory.:)

Drugi blad to na bandit 3 proba naglego, ostrego skretu na krawedziach. Jak sie ten skret tylko w glowie zrobilo to narty pojechaly dalej i jest ok. Gdy cialo "skrecilo do stoku" rozumiem ze byla to rotacja ciala i skret dostokowy - nastapila gleba, to Geriusie jechales za wolno i sila odsrodkowa /za mala/ nie przeniosla srodka ciezkosci na narty. W takich sytuacjach nie ma z "czego wyjsc" brak simy do ponownego znalezienia sie nad nartami i na kazdych dechach bedzie gleba. Zreszta po co to gdybac, Najlepiej to zaraz analizowac jak Gerius ktoremu zazdroszcze /bo mnie taka analiza sie rzadko zdarza/ i bledow nie powtarzac.

Rotacji nie bylo, jechalem tak samo ostro na krawędziach(jedna noga dluga, druga krotka:D) na stromej czerwonej nizka pozycja podobnie jak w wyzej wymienionej sytuacji na slalomce. Cialo nie "skręcilo", moze się nie poprawnie wyrazilem(srodek cięzkosci byl poza nartami w srodku skrętu). Ten odcinek byl jechany nie jeden raz na slalomce.Tak samo osto bez problemu robilem w tym samym miejscu skręt na slalomce. Myslę, ze po prostu za malo dalo się wychylic nartę w skręt krotki na krawędziach, albo za ostro wcisnąlem na przody i narta nie chciala jechac po tak malym promieniu skrętu.;) Myslę , ze sily mi nie braklo z "czegos wyjsc" do ponownego skrętu, bo juz narty byly przerzucone podemną (juz przeszlem nad nartami) i mocno nacisnąlem na przody(noga dluga i noga krotka):D ale odczucie bylo takie, jakby narty "nie sluchają".:), a cialo zawalilo się w skręcie, chodz czulem silę odsrodkową.;) Pewno, jesli by ktos te moje gleby widzial z boku, moze lepiej cos zauwazyl niz sam sobie zrobilem analizę.:D

Użytkownik Gerius edytował ten post 11 listopad 2008 - 12:19

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ostaram się nie rozpisywać. To tak jak w samochodach. Albo się chce byćbezpiecznm i jeździ się z kontrolątrakcjii i całym ESP, albo się to wyłącza i "daje gazu do dechy". Tak samo z nartami, albo chcemy sobie odpocząc po tygodniu pracy i mamy allroady, albo chcemy poszaleć an stoku i mamy narty "niewybaczające błędy". Ja mam Atomic ST11 i jak sięprzesiadłem z Atomic SX7 to potrzebowalem chwilkę czasu, aby sieprzyzwyczaić, zę nie pojadę jak che, tylko muszę ją docisnac. #Sencei
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jan kovol i Lobo to artysci niekoniecznie w narciarskim tego slowa znaczeniu.

dziekuje za umieszczenie mnie w jednej linii z lobo: po paru jego wypowiedziach widac ze zna sie na nartach, co i sobie przypisuje troche.........

Użytkownik jark edytował ten post 11 listopad 2008 - 20:12 poprawieni oznaczenia cytatu

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam Przyłączam sie do głosu tych, którzy mówią, że narciarz decyduje i tylko on. Co do nart to uważam, że są narty dobre, gorsze i złe i nie jest to bynajmniej zaleznośc prosta. Co to znaczy narta dobra - taka która przy poprawnie zastosowanej technice robi dokładnie to co chcemy. Na średniej jest podobnie ale trochę tu zalezy od warunków - na płaskim, miekkim łatwiej na stromym zlodzonym trudniej lub wymaga to duzo siły i uwagi. Na słabej pewnych rzeczy nie da sie zrobic i nic nie pomoa warunki ani perfekcyjna technika. Nie jest tez do końca tak, że sprzet, nazwijmy go sportowy jest tylko dla wybranych najlepiej jeżdżących. Przynajmniej pare razy miałem do czynienia z ludźmi, kytórzy przygodę z nartami zaczynali z róznych zreszta przyczyn na sprzęcie typu race. Na poczatku trudniej i dobrze jak jest instruktor ale po tygodniu, 10 dniach osoby te jeździły zazwyczaj znacznie lepiej techincznie od tych które zaczynały na narcie słabej. Przyczyna prosta - na narcie dobrej musisz jechac technicznie i wtedy jest fajnie jak jedziesz nie technicznie to wymaga to duzo siły i przyjemnośc pryska narta zmusza Cie do opanowania techniki. W wypadku narty słabej możęsz jechac dowolnie i zjedziesz ale narta nie pokaże Ci tego na czym polega prawdziwa jazda więc nie masz bodźca do pracy. Jeździsz więc wszystko jest OK - nie robisz postepów. Z tego względu uważam, że narty nalezy dobierac zawsze na wyrost - to warunek postepu. Sam miałem do czynienia z nartami z wypozyczalnie np. na których sie nie dało jechać technicznie w spsób urozmaicony, nie słuchała wogóle, ruch ręki wywoływał skret i nie była to narta do baletu. Czy to narta wybaczająca błędy - nie, to narta która nie nadaje sie do jazdy po prostu. Pozdrawiam

Użytkownik Mitek edytował ten post 14 listopad 2008 - 10:12

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ktoś kiedyś fajnie napisał tutaj na forum: NIE MA ZŁYCH NART-SĄ TYLKO ŻLE DOBRANE!!! I jest to święta racja.... Piszesz Mitku że powinno się brać narte na wyrost ,owszem można podjąć takie ryzyko ale trzeba wiedzieć gdzie jest granica tego doboru czego przykład masz na stoku gdzie dużo ludzi po jednym sezonie posiada np race sc lub sl10 i zamiast się rozwijac się cofają....
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam Przyłączam sie do głosu tych, którzy mówią, że narciarz decyduje i tylko on. Co do nart to uważam, że są narty dobre, gorsze i złe i nie jest to bynajmniej zaleznośc prosta. ...

Oczywiście masz rację. Ale to i pozostała część Twojego postu są trochę obok tematu. Przypominam, że on jest o błędach. Dla mnie wszyscy je robimy. Od zupełnie początkujących po Hermana M. Dyskutujemy przez ponad 40 postów. A genialną odpowiedź dał Dewastator w jednym krótkim zdaniu:

... my je popełniamy (błędy), a deska albo nas wywali w powietrze albo nie :D

Pytanie zostało zadane. Prawidłowa (wg. mnie :)) i wyczerpująca odpowiedź padła. Dla mnie dalsza dyskusja mija się z celem. :) Siłą rzeczy schodzi na inne tematy. Pozdrawiam. Tadek.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niewybaczanie nart najbardziej ma miejsce przy nieudolnej nauce jazdy na nich.

Swoja drogą miałbym ochote wskoczyć dziś na chwilę na dobre narty tak A.D.1970. Jestem ciekaw, czy wybaczyłyby mi wieloletnie rozstanie.

A to jest drugi przypadek niewybaczania nart przynajmniej przy pierwszych zjazdach.... znam to z autopsji.

Użytkownik Mister K edytował ten post 14 listopad 2008 - 13:02 Skrócenie cytatu

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam

Ktoś kiedyś fajnie napisał tutaj na forum: NIE MA ZŁYCH NART-SĄ TYLKO ŻLE DOBRANE!!! I jest to święta racja.... Piszesz Mitku że powinno się brać narte na wyrost ,owszem można podjąć takie ryzyko ale trzeba wiedzieć gdzie jest granica tego doboru czego przykład masz na stoku gdzie dużo ludzi po jednym sezonie posiada np race sc lub sl10 i zamiast się rozwijac się cofają....

Gdyby pozwolilisię chociaż troche poprowadzic instruktorowi to myslę, że postęp byłby szyszy niż na nartach niższej klasy. Ale to zazwyczaj są ci którzy piszą: "Jeżdżę na nartach dwa sezony, poziom 8 no może 8,5" i są juz ponad instruktora - dlatego sie ocfają bo myslą że juz sie nauczyli a nauczyc sie nie mozna tak do końca nigdy. Pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oczywiście masz rację. Ale to i pozostała część Twojego postu są trochę obok tematu. Przypominam, że on jest o błędach. Dla mnie wszyscy je robimy. Od zupełnie początkujących po Hermana M. Dyskutujemy przez ponad 40 postów. A genialną odpowiedź dał Dewastator w jednym krótkim zdaniu: Pytanie zostało zadane. Prawidłowa (wg. mnie :)) i wyczerpująca odpowiedź padła. Dla mnie dalsza dyskusja mija się z celem. :) Siłą rzeczy schodzi na inne tematy. Pozdrawiam. Tadek.

MNie specjalnie nie obchodzi Twoje zdanie na temat dyskusji. Odpowiedz Dewastatora jak wiele innych ma dobre i zle strony i napewno nie jest wyczerpujaca. cytuje: "my je popełniamy (błędy), a deska albo nas wywali w powietrze albo nie" bledy popelniamy ale zeby deska kogos wywylila w powietrze to jeszcze nie widzialem a nawet trudno mi sobie to wyobrazic. Dlatego oczekuje zeby ktos napisal jak to deska wywalila go w powietrze, a Puchar swiata zostawmy komentatorom sportowym.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

MNie specjalnie nie obchodzi Twoje zdanie na temat dyskusji. Odpowiedz Dewastatora jak wiele innych ma dobre i zle strony i napewno nie jest wyczerpujaca. cytuje: "my je popełniamy (błędy), a deska albo nas wywali w powietrze albo nie" bledy popelniamy ale zeby deska kogos wywylila w powietrze to jeszcze nie widzialem a nawet trudno mi sobie to wyobrazic. Dlatego oczekuje zeby ktos napisal jak to deska wywalila go w powietrze, a Puchar swiata zostawmy komentatorom sportowym.

hej Fred, akurat w to nie wierzę, żebyś nie doświadczył "wywalenia w powietrze", katapulty czy jak tam to zwał.. - Dev miał na pewno na myśli końcówkę skrętu, deski wyskakują z pod Ciebie, dociążone na tyłach - i lecisz "wywalony w powietrze" :) - metafura, która do mnie trafia i przemawia.. - standardowo ląduje się (w moim przypadku) w 90% potylicą o beton.. ;) - lot we wszystkich możliwych płaszczyznach - raczej z niewielką kontrolą tego co się w okół Ciebie dzieje.. :) - jako doświadczony narciarz z pewnością wiesz o czym mówię.. . Tutaj dodam - jak zmieniłem kask na nowszy - przy dokładnie takim "dzwonie" - "wywinęła" mi się "tapicerka" w czołowej części kasku na zewnątrz, zakrywając mi oczy :D:D:D - przez kilka dobrych sekund byłem przekonany, że oślepłem.. to apropos "małych straszków".. pozdro jahu
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...