Skocz do zawartości

Najtrudniejsze stoki.


kmusial

Rekomendowane odpowiedzi

Z ciekawości a tak serio to z próżności choć zdjęć nie posiadam heh. 

 

tak właśnie sądziłem, ale wolałem dopytać  :D

 

obaj wiemy że jeżdżenie powyżej 50st to już prawdziwie extremalna działalność,

ludzie którzy się w to bawią, raczej są w innych grupach społecznych niż to forum,

stąd Twoje pytanie mnie trochę ubawiło  :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 254
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Top użytkownicy w tym temacie

Ja nic o Spiochu nie pisałem.

 

Tylko dodałem do stwierdzenia, że psycha wynika z techniki wytłumaczenie - mogę robić slalom między kamieniami gdy mam pewność każdego zakrętu.

Jakbym nie miał, to bym nie był w stanie wjeżdżać tak na pałę bez przygotowania.

 

Polecam też Francuską Muldę, jak ktoś chce się przygotować do jazdy pozatrasowej - ja to miejsce bardzo lubię bo długo można pojeździć po świeżym śniegu. Trzeba tylko na krzesełku wypatrzeć sobie jakiś slalom pomiędzy kamieniami, dalej za płotkami. Przez dwa dni zawsze jakaś linia się znajdzie.

Cześć

Nie zgodzę się z tym twierdzeniem.

Związek oczywiście jest ale wierz mi, że nie taki bezpośredni jak Ci się wydaje. Mam na ti sporo przykładów tak ze szkolenia jak i z jazdy w różnych warunkach np.

- dość powszechna zwłaszcza wśród kobiet niemoc związana z wieloletnia jazda za kimś (np. instruktorem, dobrze jeżdżącym partnerem, mężem). Znałem takich przypadków co najmniej kilkanaście. Były to osoby dobrej albo nawet bardzo dobrej technice absolutnie nie umiejące sobie same poradzić na stoku samodzielnie. Następowała blokada psychiczna, nie umiały wybrać drogi, zastosować właściwej techniki itd.

- narciarze wychowani poza trasą. To druga strona medalu. Spotkałem parę takich osób na kursach kadrowych. Na ubitym technika przeciętna np. brak absolutny skrętu ciętego. Poza trasą nie do dogonienia nawet przez bardzo dobrego narciarza sportowego - obycie z terenem , automatyzm zastosowania technik, umiejętność czytania podłoża itd.

 

Moim zdaniem technika nie jest kluczowym elementem i nie warunkuje psychiki. Na psychikę wpływa przede wszystkim doświadczenie i objeżdżenie. Zwłaszcza to drugie jest ważne i czyni narciarza o nawet miernej technice ale po 50 dniach na stoku może nie lepszym ale na pewno skuteczniejszym i pewniejszym od znakomitego technika, który jest na nartach 3 dzień.

Pozdrowienia

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

drugie jest ważne i czyni narciarza o nawet miernej technice ale po 50 dniach na stoku może nie lepszym ale na pewno skuteczniejszym i pewniejszym od znakomitego technika, który jest na nartach 3 dzień.

Pozdrowienia

 

"Znakomity technik który jest na nartach 3 dzień?"

Nie wydaje Ci się że to jest bzdura ?!

 

Znakomitym technikiem można być po 100 dniach na nartach, ale nie po trzech.

 

 

Może jest problem w rozumieniu pojęć? Dla Ciebie ktoś kto dobrze jeździ na nartach, to jest człowiek doświadczony i objeżdżony. Dla wielu innych ludzi, ktoś który bardzo dobrze jeździ po różnych śniegach i w różnych warunkach, jest dobrym technikiem. Nie ważne czy sam doszedł w cudowny sposób do swoich umiejętności czy uczestniczył w kursach czy też był w klubie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"Znakomity technik który jest na nartach 3 dzień?"

Nie wydaje Ci się że to jest bzdura ?!

 

Znakomitym technikiem można być po 100 dniach na nartach, ale nie po trzech.

 

 

Może jest problem w rozumieniu pojęć? Dla Ciebie ktoś kto dobrze jeździ na nartach, to jest człowiek doświadczony i objeżdżony. Dla wielu innych ludzi, ktoś który bardzo dobrze jeździ po różnych śniegach i w różnych warunkach, jest dobrym technikiem. Nie ważne czy sam doszedł w cudowny sposób do swoich umiejętności czy uczestniczył w kursach czy też był w klubie.

Cześć

Technika na nartach jest jakby jedna - a może coś się zmieniło gdzieś??

Każdy - nawet zawodnik PŚ, jeżeli przez dłuższy czas nie jeździ (kontuzja, rehabilitacja) to później stając na nartach choć jest już w pełni sprawny fizycznie musi sporo pojeździć aby odzyskać pewność psychiczną.

Ktoś kto dobrze jeździ technicznie to... dobrze jeździ technicznie ale gdy nie jest objeżdżony w trudnych warunkach będzie się spisywał na początku zawsze gorzej od objeżdżonego i doświadczonego w tych warunkach. Natomiast jeżeli będzie konsekwentnie  w takich warunkach jeździł to po pewnym czasie jego technika da mu przewagę.

Pozdrowienia

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć

Technika na nartach jest jakby jedna - a może coś się zmieniło gdzieś??

Każdy - nawet zawodnik PŚ, jeżeli przez dłuższy czas nie jeździ (kontuzja, rehabilitacja) to później stając na nartach choć jest już w pełni sprawny fizycznie musi sporo pojeździć aby odzyskać pewność psychiczną.

Ktoś kto dobrze jeździ technicznie to... dobrze jeździ technicznie ale gdy nie jest objeżdżony w trudnych warunkach będzie się spisywał na początku zawsze gorzej od objeżdżonego i doświadczonego w tych warunkach. Natomiast jeżeli będzie konsekwentnie  w takich warunkach jeździł to po pewnym czasie jego technika da mu przewagę.

Pozdrowienia

 

 

Zgadzam się.

Ten "objeżdżony i doświadczony w tych warunkach" jest też narciarzem dobrym technicznie, dobrym technicznie na te jego warunki.

 

 

Natomiast Twój tekst "znakomity technik, który jest na nartach 3 dzień" to jest duża bzdura!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

.........

 

 

Natomiast Twój tekst "znakomity technik, który jest na nartach 3 dzień" to jest duża bzdura!

Nie widzę tu żadnej bzdury. Każdego sezonu jesteś na nartach trzeci dzień.

Śmiem twierdzić, że technicznie jeżdżę lepiej od Ciebie a ze względów zdrowotnych nie jeździłem na nartach dwa lata prawie w ogóle.

Hermann Maier po wypadku też był na nartach pierwszy czy drugi dzień po prawie trzech latach nie jeżdżenia i była to super ostrożna jazda a czy jest/był kiedykolwiek złym technikiem? Proszę Cię.

Pozdrowienia

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Natomiast Twój tekst "znakomity technik, który jest na nartach 3 dzień" to jest duża bzdura!

 

 

Mitkowi chodziło zapewne o 3 dzień w danym sezonie a nie w życiu. Znakomity technik, ma oczywiście 1000+ dni na nartach.

 

 

Technika na nartach jest jakby jedna - a może coś się zmieniło gdzieś??

Każdy - nawet zawodnik PŚ, jeżeli przez dłuższy czas nie jeździ (kontuzja, rehabilitacja) to później stając na nartach choć jest już w pełni sprawny fizycznie musi sporo pojeździć aby odzyskać pewność psychiczną.

Ktoś kto dobrze jeździ technicznie to... dobrze jeździ technicznie ale gdy nie jest objeżdżony w trudnych warunkach będzie się spisywał na początku zawsze gorzej od objeżdżonego i doświadczonego w tych warunkach. Natomiast jeżeli będzie konsekwentnie  w takich warunkach jeździł to po pewnym czasie jego technika da mu przewagę.

 

Mam podobne doświadczenia. Kiedyś jeździłem dużo poza trasą i czułem się w terenie znacznie pewniej. Po kilkuletniej przerwie (i nie była to nawet całkowita przerwa, po prostu dużo mniej jazdy off-piste) mój poziom znacznie spadł, pomimo że ogólna technika narciarska poprawiła się.  Jak zacznę regularnie jeździć na tury, to pewnie wszystko wróci do normy.

 

 

Ten "objeżdżony i doświadczony w tych warunkach" jest też narciarzem dobrym technicznie, dobrym technicznie na te jego warunki.

 

Jest skuteczny, ale czy dobry? Jeśli nie ma ogólnych podstaw to chyba nie. Potrafi zjechać żlebem i się nie zabić, poradzi sobie z każdym śniegiem, ale jego jazda nie jest szybka i efektowna. Objeżdżeniem i sprawnością można wiele nadrobić ale bez poprawy techniki, nie przeskoczy się pewnego poziomu. Niektórzy mają 20 lat doświadczenia na skiturach, a ich jazda nadal jest "taka sobie".  W nietypowych warunkach, mogą też mieć problem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie widzę tu żadnej bzdury. Każdego sezonu jesteś na nartach trzeci dzień.

Śmiem twierdzić, że technicznie jeżdżę lepiej od Ciebie a ze względów zdrowotnych nie jeździłem na nartach dwa lata prawie w ogóle.

Hermann Maier po wypadku też był na nartach pierwszy czy drugi dzień po prawie trzech latach nie jeżdżenia i była to super ostrożna jazda a czy jest/był kiedykolwiek złym technikiem? Proszę Cię.

Pozdrowienia

 

 

 

Mitkowi chodziło zapewne o 3 dzień w danym sezonie a nie w życiu. Znakomity technik, ma oczywiście 1000+ dni na nartach.

 

 

Ja jestem inżynierem i czytam tekst dosłownie, 

Jeśli Ci chodziło o 3 dzień w sezonie, to OK.

Ja to czytałem inaczej.

 

A nie mam problemu z tym że ktoś jest ode mnie lepszy technicznie czy gorszy. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja jestem inżynierem i czytam tekst dosłownie, 

Jeśli Ci chodziło o 3 dzień w sezonie, to OK.

Ja to czytałem inaczej.

 

A nie mam problemu z tym że ktoś jest ode mnie lepszy technicznie czy gorszy. 

Cześć

Wiesz to nie chodzi o lepszy/gorszy. Ja jestem narciarzem trasowym szkolonym  w "ładnej jeździe". Ładnej czyli czystej technicznie zgodnie z kanonem i tyle.

Na kursach, egzaminach technicznych zawsze moja jazda była dość wysoko oceniana, i co z tego... W sensie zasugerowanym przez kolegę Andranda - dokładnie nic. Każdy w miarę objeżdżony jedno czy dwu sezonowy skitourowiec poza trasą objechał by mnie jak śmietnik bo brakuje mi objeżdżenia i doświadczenia w takiej jeździe.

Co więcej - uważam takiego narciarza za bardziej wartościowego w sensie narciarskim - bo On sobie poradzi w jakiś tam sposób a ja, pomimo umiejętności wycinania łuczków będę w pierwszym lepszym źlebie jak dziecko.

Tak rozumiem objeżdżenie i doświadczenie.

Pozdrowienia

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak sobie gadacie, zeby gadac. Mitek teraz to sie moge domyslac ale z tego co napisales to byles kompletnym narciarzem i na luzie i nie wyobrazam sobie, ze nawet w gronie kolegow widzac kawalek zmuldzonego stoku nie wydarles sie: jedzcie dalej ja zaraz dolacze! Wjechales w muldy, wyjezdzasz a oni z roznym skutkiem jada za Toba. Tak sie jezdzi na calym swiecie. Mamy wspolnych znajomych, potwierdza co napisalem i nie pierdol o kuleczkach wycinanych dla wlasnego ego. Na te ego wystarczylo 40 min.
Ps. nie pieprz o chorobie bo zaczniesz w nia wierzyc.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To moje podsumowanie jest takie, że na stromym offpiste liczą się trzy elementy:

- doświadczenie/objeżdżenie

 

Możecie się nie zgadzać  :D

 

 

technika na pierwszym miejscu - dla mnie skitourowiec, ktory nie umie jezdzic skretem cietym na boisku , jest tak samo narciarzem czesciowym, jak boiskowy, ktory nie umie jezdzic poza trasa

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam podobne doświadczenia. Kiedyś jeździłem dużo poza trasą i czułem się w terenie znacznie pewniej. Po kilkuletniej przerwie (i nie była to nawet całkowita przerwa, po prostu dużo mniej jazdy off-piste) mój poziom znacznie spadł, pomimo że ogólna technika narciarska poprawiła się.  Jak zacznę regularnie jeździć na tury, to pewnie wszystko wróci do normy.

 

Najlepiej jest robić mix - dzień na wyciągu, następny na turze.

Stok poprawia technikę, tury otrzaskanie ze zmiennymi warunkami i stromiznami. I najlepiej na przemian.

 

Tym bardziej, że to inne mięśnie i zakwasy mniej na siebie wpływają - przy zjeździe mięśnie czworogłowe ekscentrycznie, których się nie czuje tak przy wchodzeniu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

technika na pierwszym miejscu - dla mnie skitourowiec, ktory nie umie jezdzic skretem cietym na boisku , jest tak samo narciarzem czesciowym, jak boiskowy, ktory nie umie jezdzic poza trasa

 

kiedyś nie jeżdżono wogóle skrętem ciętym i co ?

 

 

współcześnie umiejętności skrętu ciętego przydają się na offpiste, ale nie powiedziałbym że jest to niezbędne

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

kiedyś nie jeżdżono wogóle skrętem ciętym i co ?

 

 

współcześnie umiejętności skrętu ciętego przydają się na offpiste, ale nie powiedziałbym że jest to niezbędne

Cześć

Mechanika jazdy skrętem ciętym jest identyczna jak jazdy każdym pełnym skrętem. Różnica polega na tym, ze tam gdzie na betonie opierasz się na krawędzi w miękkim jedziesz na całym ślizgu.Ale do takiej jazdy trzeba kozaka.

Pozdrowienia

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Psychika  i myślenie na pierwszym miejscu, a później jest jeszcze wiele innych istotnych cech:

 

- Objeżdżenie

- Doświadczenie górskie

- Kondycja

- Sprawność

- Technika

 

Mówiliśmy głównie o trudnościach zjazdowych.

A to co wymieniłeś, to już się rozszerza na cały problem poruszania się w dzikich górach.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

słowo "ale" musi być ....  :D

 

mówienie o "drugiej kategorii" na forum jednak stricte trasowym, jak dla mnie cokolwiek niedyplomatyczne  :)

Cześć

Wiesz Mario, niedyplomatyczne może i jest ale taka jest po prostu prawda związana z następstwem zdobywania umiejętności, stopniem pokonywanych trudności itd.

Jako typowy narciarz trasowy uważam, że jazda poza trasą (nie przy wyciągowy freeride - bo to jest taka zabawa) wymaga zdecydowanie większego zaangażowania.

Najwyższą forma narciarstwa jest jazda sportowa bo dobry zawodnik pojedzie Ci wszystko.

Pozdrowienia

Pozdrowienia

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć

Mechanika jazdy skrętem ciętym jest identyczna jak jazdy każdym pełnym skrętem. Różnica polega na tym, ze tam gdzie na betonie opierasz się na krawędzi w miękkim jedziesz na całym ślizgu.Ale do takiej jazdy trzeba kozaka.

Pozdrowienia

 

identyczna mechanika, lubisz wszystko upraszczać,

ale skręty są jednak inne, więc jakieś różnice są, i to jest ciekawe,

ułożenie nart w różnych fazach, ułożenie ciała jest inne niż w innym pełnym skręcie

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

identyczna mechanika, lubisz wszystko upraszczać,

ale skręty są jednak inne, więc jakieś różnice są, i to jest ciekawe,

ułożenie nart w różnych fazach, ułożenie ciała jest inne niż w innym pełnym skręcie

Cześć

Masz rację oczywiście.

Ja pisze o sytuacji modelowej, natomiast w realnej jeździe sytuacja modelowa występuje rzadko nawet na dobrze przygotowanej trasie. Na zniszczonej trasie to już jest zupełnie inna jazda bo teren dużo wymusza a poza trasą jest już skrajnie inaczej. Zazwyczaj jedziesz terenem nieznanym, w nieznanym śniegu itd. i podstawą jest pełna kontrola prędkości - czyli hamowanie.

I tu pojawia się problem zasadniczy bo wolno jest trudniej niż szybko. Gdybyś powiedzmy jechał jakiś kawałek - weźmy omawianą w inny temacie Pośrednią - kolejny raz, znając teren rodzaj śniegu, mając szczegółowo opracowaną i znaną linię jechałbyś po prostu swoje.

Pozdrowienia serdeczne

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

wiadomo większość Facebook, teraz nie można w Tatry w Alpy więc taki sezon ogórkowy . Ale a propos trudniejszych zjazdów najgorzej jak początek zjazdu do największe nachylenie co zdarza się często 

 

jakbyś mi czytał w myślach :-)

często w żleb wjeżdza się prosto z przełęczy i nie ma miejsca na rozgrzewkę

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×
×
  • Dodaj nową pozycję...