Skocz do zawartości

ROLKI...ROlki...rolki...!


Zajar

Rekomendowane odpowiedzi

Rolki...to też jest temat "rzeka", sport-rekreacja, coraz bardziej popularna. Jestem pewien, że wiele osób zaczęło lub się przymierza do tego tematu, i chciałyby o tym pogadać. Sam trochę "śmigam" i uczę jazdy na rolkach, głównie dzieciaki i młodzież....od jesieni do wiosny w hali "Opolski Okrąglak"...a latem gdzie się da:D Może pogadamy o "technikach" jazdy od podstaw i bardziej zaawansowanych (triki, akrobacje)....jakieś wasze zdjęcia z rolek???..itp. Nie wiem kiedy Wy zaczynaliście Swoją przygodę z jazdą na "czymś takim pod butami". Ja swoje pierwsze wrotki dostałem... oprócz zegarka(standard:):) na I Komunię Św. Jeszcze podczas uroczystości rodzinnej, moja Matka gorzko pożałowała swojej decyzji-(prezentu). Po południu trzeba było pokazać się jeszcze w kościele na "czymś tam" już nie pamiętam, ale ja... no niestety nie miałem w czym ponieważ moje śliczne białe ubranko na tyłku miało wyszarpaną dziurę, a marynarka zrobiła się biało-czarna. Potem to już normalnie....mieszkałem w długim bloku z korytarzem przez całość, zakończonym dwiema klatkami schodowymi. Naszą ulubioną "zabawą" na wrotkach było...windą na dziesiąte, jazda przez korytarz,schodami na dziewiąte, jazda przez korytarz, na ósme, i tak do parteru. Wtedy to moja Mama "Zaprzyjaźniła" się z wszystkimi lokatorami ..(121 mieszkań):D:D:D Takie były moje początki...cdn. Ciekawy jestem jakie były Wasze?
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

witaj Zajar, no to niezły Gość jesteś !! :), a ja myślałem, że jak zaczynałem jeździć na rolkach chyba z 16-17 lat temu to będzie coś !!, a tu taka powalająca informacja... - no nieźle !! - tylko pogratulować ! jak zaczynałem, rolek jeszcze nie było w sprzedaży w sklepach, kumpel przywiózł dwie pary z usa, a że wcześniej grałem w hokeja, więc od razu podpasował mi taki rodzaj spędzania czasu.., ehh - to były czasy.. - po Monciaku w Copot śmigać między kupą ludźi ... :) - pełna "soda" :D:D:D pozdr jahu ps. a tak swoją drogą - roleczki wg mnie to najlepszy sposób na przygotowanie się do kolejnego sezonu narciarskiego !!, więc śmigajmy jak najwięcej !!!
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak zaczynałem bardzo dawno...i to na wrotkach , takich z paskami i sznurówkami i strasznie głośne były:D Gdzieś kolo 75/76 dostałem przywiezione ze stanów takie z rewii razem z wysokimi butami na "wysokim podwoziu"...to znaczy na większych kółkach. i takie ciche. Wtedy to był "hicior". Gdy już pokazały się rolki ja nadal byłem wierny wrotkom. Dopiero jak uczyłem swoich synów jazdy na rolkach gdzieś tak 96/98 sam też się przesiadłem. Mieszkaliśmy wtedy, z racji zawodu mojej żony, na wsi pod Opolem. Jeździłem z dzieciakami po asfaltowych ulicach, a stare babcie wisiały na płotach i pukały się w czoło. To były czasy kiedy dorosła osoba na czymś takim, wzbudzała ironiczne uśmiechy:o dzisiaj na szczęście jest już inaczej. Następnym razem opowiem o rolkach we Francji ...o jeżdżących zakonnikach, dziadkach i dziatwach wszelkiej maści:D i postaram się też pokazać to zdjęciami Na zachętę moje wygłupy:D...z dzisiaj:cool: sorry za jakość zdjęć.

Załączone miniatury

  • ok.JPG
  • ok1.JPG
  • ok2.JPG
  • ok3.JPG
  • ok4.JPG
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak zaczynałem bardzo dawno...i to na wrotkach , takich z paskami i sznurówkami i strasznie głośne były:D Następnym razem opowiem o rolkach we Francji ...o jeżdżących zakonnikach, dziadkach i dziatwach wszelkiej maści:D i postaram się też pokazać to zdjęciami Na zachętę moje wygłupy:D...z dzisiaj:cool: sorry za jakość zdjęć.

hehee - pamiętam - też miałem coś takiego - mówili na to "wrotki" - czerwone, na rozsuwanej, metalowej płozie ze sznurówkami.. - to chyba jakiś uboczny produkt przemysłu ciężkiego był.. :), na pewno były bezpieczne dla otoczenia - słychać je było z daleka.., o prędkościach nie wspomnę.. . pozdr jahu ps. fotki takie sobie - ale umiejętności niezłe !!
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Prawdziwe szaleństwo zaczęło sie dopiero gdy wyjechałem do Francji w 2002, a konkretnie do Nicei. Tam promenada od portu do lotniska ma siedem kilometrów. Z tego do jeżdżenia w idealnych warunkach sześć. Nawierzchnia to coś jak asfalt z żywicą, gładkie, równe i idealna przyczepność. Mieliśmy fajną ekipę składającą się prawie z samych polaków mieszkających tam i pracujących na stałe lub na kontraktach.Przez siedem dni w tygodniu ,( w godzinach wieczorno-nocnych bo temperatura w ciągu dnia była za wysoka nawet na siedzenie w bezruchu).robiliśmy tę trasę po kilka razy , minimum cztery czasami sześć. To w tygodniu dawało średnią około dwustu kilometrów na rolkach. Często też rolkarze urządzali maratony w Nicei. Prawie przez całe miasto głównymi ulicami do lotniska, a potem wzdłuż promenady do portu. Ulice były na chwilę zamykane, przemykała masa kilkuset osób na rolkach pilotowana przez policję i to naprawdę była ostra jazda. W Nicei jeżdżą wszyscy, mówię o przedziale wieku, zaczynają jeszcze w wózkach pchani przez swoje mamy czy ojców na rolkach. Mają tam takie wózki jak sportowe bolidy, na trzech kołach, dzieciaki w pasach zapięte i suną zawrotną prędkością po pasach wydzielonych dla rowerów. Mnóstwo szkrabów kilkuletnich pod opieką jak i bez opieki. Jest taka duża wypożyczalnia rolek przy promenadzie koło starego miasta, kiedyś wchodzę ze znajomym, a tam na ławce siedzi pięciu młodych zakonników ubranych w habity i wbijają się w rolki. Widzieliśmy ich później śmigających gęsiego na promenadzie mówię wam "Boski" widok...i ta radość na twarzach:) Na rolkach spotkać można wiele osób w starszym i bardzo starszym wieku i widać po ich jeździe, że nie są nowicjuszami. Jeździł też regularnie taki gość w rajtuzach, na uszach słuchawki za paskiem mp3, wysportowana sylwetka, na twarzy dobra "siedemdziesiątka", jeździł na tradycyjnych wrotkach...ale jak!. musiał gdzieś wcześniej w balecie występować lub zawodowo być związany z tańcem (może jazda figurowa na lodzie) w każdym razie z jazdy na wprost robił szpagat w szpagacie obracał się 360 stopni lub więcej i ciągle jadąc podnosił się i kręcił "zwykle" piruety.! ludzie mieli szacun w oczach aż miło. Następna sprawa to akrobacje, na promenadzie na wysokości między teatrem De Verdure a Operą, sprawni "inaczej" rolkarze mieli zbitą z płyt pochylnie (rampę) wysokości około 60 cm. najeżdżali na nią wybijali się i przeskakiwali przez poprzeczkę tak na wysokość człowieka z obrotem 180, 360 stopni lub saltem po czym lądowali na płaskim??!! wśród aplauzu gapiów i rolkarzy....i wtedy to postanowiłem zostać "innym"...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

haa... - plaża w Nicei !! - no to mi na wspominki dałeś teraz... :) - jedyne miejsce na całym wybrzeżu, gdzie można było bezkarnie sypiać całe noce i nikt nie miał prawa ciebie stamtąd przegonić.. - pełen luksus dla biednych uczni z lat 80-90-tych.. - to nic, że kamienie (okrąglaki średnicy 10 cm) wbijały się w ciało przez największe ilości karimat jedna na drugiej !, i tak warto było.. Nie specjalnie też przeszkadzało poranne spłukiwanie kamieni przez kutry, które budziły cię o 5 rano zimnym chlupotem pod ciśnieniem.. . Pierwsze noce kończyły się zawsze tak samo dla każdego, kto nie wiedział gdzie spać.. :D, ojj wesoło było.. - a Promenada - rzeczywiście - imponowała ilością rzeczy, o których wtedy nie mieliśmy pojęcia !! Dla mnie to był trochę "nierolkowy" czas - spędzałem go na ciągłych nurkach po całym wybrzeżu od Marsylii po Niceę, przez 1,5 miesiąca non stop w wodzie i pod nią..., ale to już zupełnie inna historia.., chyba nie bardzo nawiązująca do tematu.. :) pozdr jahu
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jahu...Brachu:D...tam się nic nie zmieniło..tam na plaży ciągle trwa jedna wielka nieustająca impreza:p od połowy kwietnia do września! ludzie tam na okrągło oprócz tego co normalnie zwykło się robić na plaży; jedzą, piją, palą, bawią się, kopulują,grają, śpiewają (głosy bębnów słychać wzdłuż całej jej długości) Po prostu ...żyją na plaży:D:D:D będę o tym pisał:D Jeżeli masz wspomnienia z tamtych stron i związane z wodą i nie tylko to daj na "śnieg to też woda"... tam też będę pisał o nurkowaniu i żaglach w Nicei:) W końcu zbliża się sezon urlopowy...może ktoś będzie to czytał i się skusi na wyjazd właśnie tam. pozdrawiam.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

... no tak jak piszesz - dokładnie wspominam tą plażę !!, to chyba jedno z nielicznych miejsc, w których byłem gdzie wąska "kreska" Promenady + ulica dzieliła dwa tak skrajne światy, pieniądze i obyczaje.. :) - na rolkach to jednym halsem można było przelecieć całą hierarchię społeczną - w tą i z powrotem... i tak do znudzenia, wg własnych potrzeb :D:D:D - to miejsce wyjątkowe bez dwóch zdań, jeżeli ktoś będzie miał okazję i trochę czasu - polecam.. "śnieg to też woda" - to fajne otwarcie tematów na przeczekanie .. :) - dziwię się, że na razie tam taka cisza.. (może jeszcze za świeże wspomnienia bieżąco-zimowe), ja na pewno powrzucam coś tam, może jakieś fotki - wywołałeś tematy rolkowe, żeglarskie, jak bym poszperał - to pewnie znajdę małe conieco ;) .. pozdr jahu
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pierwsze własne rolki założyłem na nogi w 1980 r. W tamtych latach to było "dziwactwo". Moje były made in CCCP. Rodzice przywieźli z wyjazdu za wschodnią granicę takie coś bez butów tylko płozy z kółkami w jednej linii. Aby na tym jeździć rozmontowałem swoje panczeny i w miejsce łyżew przytwierdziłem rolki. Czegoś takiego wszyscy kumple chcieli spróbować, frajda była niesamowita z jazdy, tym bardziej, że nikt inny nie jeździł na czymś takim jeszcze przez ładnych kilka lat. Najefektowniej jazda wyglądała w nocy ponieważ te płozy do których montowane były kółka wykonane były ze stali chromowanej i w blasku latarni tylko odbijały światło. Ludzie między którymi na chodniku śmigałem to tylko wytrzeszczali oczy i dziwili się "O! o! o! wariat ! w lecie na łyżwach czy co za diabeł ?" Oczywiście nogi okrutnie dostawały w kość ze względu na nieodpowiednie buty do takiej jazdy(takie króciutkie do kostki).
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam. Filmiki świetne:D... To wszystko da się "zrobić" na zwykłych rolkach.Zwykłych to znaczy z kółkami nie większymi niż 80 mm, z tym, że im mniejsze to łatwiej bo są zwrotniejsze. Do jazdy szybkiej używa się płóz z pięcioma kółkami i o średnicy od 80mm do 100mm/110mm. Są generalnie dwa rodzaje tworzywa na kółka, twarde do katowania w skateparkach i agresywnej jazdy miejskiej, i miękkie kauczukowe, które mają świetną przyczepność idealne do jazdy akrobatyczno-baletowej lecz należy pamiętać by przekładać często kółka, jak się jeździ po asfalcie to się piorunem ścierają. Jeżdżąc na rolkach cały rok nie trzeba się martwić o kondycję przed nartami. Na poprawienie techniki w sensie opanowania nart... bym nie liczył, chociaż jeżdżąc slalomem wrażenia są łudząco podobne, natomiast ćwiczenie postawy, (układania się do skrętu, rozstaw nóg) to zdecydowanie polecam. Buty koniecznie sznurowane i przynajmniej z jedną klamrą, można je wtedy dokładnie dopasować. Między stopą, a butem ma być zero luzu wtedy nas idealnie słuchają. Pozdrawiam.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 5 miesięcy temu...
hej Zajar!, gdzieś zniknąłeś, sezon się zaczął, Molltal czeka na nas od dawna.. - rolki w szafie, deski przetarte pierwszym śniegiem .. :) - może spotkamy się na stoku pogadać o rolkach, Nicei i nie tylko?? :), planuję z Nerą, Berrym wyskoczyć 17-października na 4 dni.. - co Ty na to ? pozdro jahu
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...