Skocz do zawartości

cyniczny

Members
  • Liczba zawartości

    204
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    7

Odpowiedzi dodane przez cyniczny

  1. A ja używam/wpinam garmina praktycznie do każdej jazdy. Oprócz nawigacji po śladzie w nieznanym terenie to lubię mieć pełne statystyki z jazd w connecie w danym sezonie/roku. Widzę ile w danym sezonie spędziłem nan rowerze+widzę ile na danym elemencie już przejechałem. Głównie mam tu na myśli napęd, ale również koła, tarcze, klocki, nawet linki i pancerze:-) no i przejechane ślady też się czasem przydają w stylu yyy którędy to jechaliśmy z Radomia do Lublina.

    • Like 2
  2. hmm aż sobie sprawdziłem kilka ostatnich, bo Stravy też praktycznie nie używam.

    No i dane w porównaniu do Garmin Connecta są identyczne: odległości, przewyższenia, czasy, no i clou czyli trasy. dokładnie toczka w toczkę, wiec u mnie ten efekt nie występuje.

     

     

    • Like 2
  3. Na codzienne dojazdy jako kieszonki/pojemnika na telefon używam paśnika przy kierownicy (tekstylny uchwyt na bidon jak to google czasem podają:-)) - budżetowy model z Decathlona Rivereside. Natomiast przy kilkudniowych wypadach ten uchwyt służy mi jako drugi uchwyt na bidon i do przewożenia pierdół (telefon, jakaś drobna kasa/karty płatnicze, batony itp.) zakupiłem sakwę/płetwę na górną rurę od Jack Pack. Całkiem nieźle się sprawdza, wodoodporna nie jest, ale w zestawie dostarczany jest pokrowiec na deszcz. Natomiast w codziennych dojazdach nie używam jej, bo irytowała mnie mocno gdy np. stoję na światłach mając górną rurę między nogami - po prostu robi się za mało miejsca między nią, a siodełkiem, aby swobodnie stać i nie dotykać klejnotami tej sakwy i jednocześnie nie mieć tyłka na siodełku.

    • Thanks 1
  4. 3 godziny temu, Mitek napisał:

    Cześć

    Byłem wielokrotnie, ostatnio dwa tygodnie temu. Wystarczy dobrze poszukać. My płaciliśmy 22E za dzień od osoby ze wszystkim. Karnet na 6 dni chyba o 70 pln tańszy niż np w Czarnym Groniu. Paliwo w Austrii tańsze niż u nas itd.

    Nie teoretyzuję - wiem.

    Pozdro

    Byłem w połowie lutego w Nassfeld, paliwo ON (nie licząc autobany) kosztowało w okolicach 1,64-1,71, więc przy kursie 4,34 za euro wychodzi 7,11-7,42 za litr. w W-wie bez problemu kupuje ON za 6,67-6,79.

  5. Byłem w L2A równo dwa lata temu w okresie 07-16/01. Mieszkałem w hotelu z którego wychodzi gondolka Super Venosc. Rano kolejki do Jandri były codziennie (takie po 10-15 min), jak również do krzesła Diable (tu trochę krótsze raczej maks 5-7 min). Zdarzały się też spore kolejki do Jandri II. Stąd albo rano jeździliśmy w regionie Valle Blanche (tak z 2 h) albo lecieliśmy "dookoła świata": gondolka Super Venosc - krzesło Petit Aiguille - krzesło Village 1800 - krzesło Cretes - krzesło Super Diable, gondolka Pierre Grosse. Sposób nie najszybszy, ale praktycznie nigdzie nie staliśmy. A później nasza najczęstsza trasa to pętla z powrotem pod gondolkę Pierre Grosse - wychodziło 6km długości i około 1000 m przewyższenia. Dodam jeszcze, żeby dostać się z gondolki Pierre Grosse na samą górę lepiej skorzystać z tej ala windy (Ascenseur Pieton) i orczyków niż z kreta. Jest znacznie szybciej - stąd z kreta skorzystaliśmy "dwa razy" pierwszy i ostatni:-)

    • Like 2
    • Thanks 2
  6. 11 godzin temu, kordiankw napisał:

    Bo kto jeździ po kostce brukowej, czy pokonuje na wypompowanych kołach nierówności chodnika, choćby na wjazdach do posesji, nawet kosztem bezpieczeństwa wybiera jazdę po drodze. No chyba, że chodnik stanowi ciąg pieszo rowerowy i przepisy zmuszają do jazdy po chodniku.

    I tak wybieram w takich przypadkach ulicę. Wole ewentualny mandat niż utratę zdrowia

  7. 14 godzin temu, a_senior napisał:

    To moja pisanina. 🙂 Stare dzieje. Ale chyba byłem pierwszym netowym mechanikiem rowerowym. 🙂 Zbooy to tak naprawdę Szymon Madej, BTW informatyk i pasjonat rowerowy. To on stworzył swoją stronę rowerową, na owe czasy, połowa lat 90., pionierską i naprawdą niezłą. Część mechaniczną pisałem ja, a Zbooy wklejał uzupełniając rysunki. 

    Chylę czoła i dziękuję za całokształt. To była moja pierwsza stronka z której korzystałem przy serwisowaniu swojego bicykla i m.in. dzięki niej do dzisiaj serwisuje swój rower prawie w 100% własnym sumptem - prawie, bo koła oddaję/biorę od dobrego kołodzieja:-)

    • Like 2
  8. Dzień 3.

    Rano ogarniamy zakupy spożywcze i jedziemy do sklepu rowerowego po zapas dętek. Pierwszy z nich jest dzisiaj zamknięty, drugi w centrum otwarty i tam robimy bez problemu zakupy, dodatkowo trochę przez przypadek targując cenę dętki z 7 na 5 euro:-)

    IMG20230828084221.thumb.jpg.3d1d45dd813ffa193bd3de1cf0b06c6e.jpg

     

    Z samego rana czeka nas 18 km podjazdu, najpierw 7 km główną drogą do Krasnohorskich Podhradie, później kolejne 10-11km Uhornianske Sedlo

    IMG20230828085808.thumb.jpg.7e0c7bf9163545efdbe2f426c4a9355c.jpg

     

    zamek Krasna Horka

    IMG20230828090644.thumb.jpg.d45b2879c2f633bcb30aa9dc79454ca1.jpg

     

    Podjazd na przełęcz jest najładniejszym podjazdem tego wyjazdu.

    IMG20230828092540.thumb.jpg.999a5bf533d933065a4729997525f086.jpg

    IMG20230828092606.thumb.jpg.078ed31186ee195cffd7ae1073176908.jpg

    IMG20230828095250.thumb.jpg.89a1e915b1336cd1be4633b1fe6cd268.jpg

     

    Piękny, równiutki asfalt, bardzo niewielki ruch samochodowy i o tej porze dnia, większość podjazdu w cieniu w bardzo przyzwoitych temperaturach 23-24 stopnie. Krasna Horka już znacznie niżej.

    IMG20230828095710.thumb.jpg.b82dc4ee05dc0969865d00fb13426b34.jpg

     

    Na przełęczy

    IMG20230828100632.thumb.jpg.04be2904c101e9380324af754cf9cb8c.jpg

     

    Zjazd do Uhornej z przepięknymi widokami

    IMG20230828102823.thumb.jpg.8e64923575a5eca3aa28608a0c8eacbe.jpg

    IMG20230828102911.thumb.jpg.adb91829948232b198be50090d3fde4a.jpg

    IMG20230828103043.thumb.jpg.7c420460e9f5e00d128a86accb667cbb.jpg

    IMG20230828103407.thumb.jpg.ab639241b50ba636024145b4173101d9.jpg

     

    Uhornianske jezero - cichutko tu jak makiem zasiał.

    IMG20230828104026.thumb.jpg.aef0c1f50efbc2a7a3b2b08d53158b45.jpg

     

    Zjazdu jest w sumie prawie 40 km. Dolina rzeki Smolnik

    IMG20230828104415.thumb.jpg.510449ebc702e217bc9ba23bf73eea2b.jpg

    IMG20230828104445.thumb.jpg.e2ebd5e47afd559b00d36969a79d1737.jpg

    IMG20230828104527.thumb.jpg.eba2b5329ade649c3d8e13c3db3e1908.jpg

    IMG20230828122623.thumb.jpg.4c18f23aff43f469460d76ec7325dac6.jpg

     

    W Mnisku nad Hnilcem wjeżdżamy na główną drogę do Gelnicy. Za Gelnicą czeka nas jeszcze 6 km podjazdu. Podjazd kończy się na Folkmarský kopec.

    IMG20230828123934.thumb.jpg.f0920b2c626011898dd1c05e2163ce6d.jpg

    IMG20230828132141.thumb.jpg.8791c616c18d0a828f9e3b8177ec91c2.jpg

    IMG20230828132541.thumb.jpg.5e272569244cde5d96af0dd5af857c55.jpg

     

    Szybki zjazd do mostu w Ruzinie, tam w knajpce z pięknym widokiem jemy obiad

    IMG20230828134238.thumb.jpg.b6ebc7184798e0d0e3dce675d42de248.jpg

    IMG20230828135441.thumb.jpg.15a76d3b9a956366985c44c634894836.jpg

     

    Zaraz za mostem zjeżdżamy z głównej drogi i jedziemy wzdłuż Hornadu, a właściwie wzdłuż dwóch zbiorników powstałych na rzece w wyniku wybudowania elektrowni wodnych Ruzin 1 i 2.

    Elektrownia Ruzin 1

    IMG20230828150543.thumb.jpg.e995e26f5a7379d553fe599d81a5aa49.jpg

    IMG20230828151343.thumb.jpg.55544f0ad35ad78788b6cdd60a8d1abd.jpg

     

    Linia kolejowa łącząca Poprad z Koszycami i Preszowem.

    IMG20230828151659.thumb.jpg.7bdd6c79d34a34279985745b0cfc62e0.jpg

     

    Elektrownia Ruzin 2

    IMG20230828151655.thumb.jpg.805cfbf17a04acb84a61a4b49666baa3.jpg

     

    Malownicza droga za Obisovcami wzdłuż rzeki Svinka

    IMG20230828155204.thumb.jpg.3227880dc1c62c3fbff8912e24598f75.jpg

    IMG20230828160156.thumb.jpg.8a5fcbec5630d373803aede76fa02a5b.jpg

    IMG20230828160405.thumb.jpg.9e0700a7e26d526a586b1e7921e4b3c1.jpg

     

    Powoli zbliżamy się do Preszowa

    IMG20230828161718.thumb.jpg.1a709c53dbb885aecd38ed8d81db6e58.jpg

     

    Wjazd do Preszowa - dość nieoczekiwanie ładujemy się na duży węzeł komunikacyjny.

    IMG20230828170019.thumb.jpg.4957c44eaa6fc742a10c1579a2a5ace8.jpg

     

    W Preszowie robimy szybkie zakupy w Billi. Stojąc do kasy zagaduje mnie młody Słowak "bikepacking, bikepacking?". Wypytuje skąd jedziemy ,dokąd, gdzie mamy nocleg. Gdy słyszy że w Gregorovcach i chcemy jechać tam główną drogą odradza zdecydowanie i mówi, że chętnie pokaże jak pojechać omijając ruch samochodowy. Lecę do roweru z zakupami, za chwilę przychodzi i z Marcinem omawia trasę. A trasa jest świetna, najpierw ścieżkami rowerowymi  do stawów za Velky Saris, później przez szlaban i szutrem wylecimy prawie na wprost na drogę do Gregorowcow.

    IMG20230828180113.thumb.jpg.5a5e4a47cfb4078a308c0257b43a407d.jpg

    IMG20230828180531.thumb.jpg.2ac8b54ebd8e2797ca8ef7eba88b79cd.jpg

     

    W Gregorovcach zastajemy wszystko pozamykane na 4 spusty. Dwa telefony do pensjonatu wyłączone. Po kilku wykonanych telefonach udaje się znaleźć świetny nocleg w hotelu robotniczym w Velky Saris, gdzie meldujemy sie po 19:00. W międzyczasie dzwoni jeszcze do mnie właścicielka pensjonatu w Gregorowcach, ale słysząc że już załatwiliśmy sobie nocleg przeprasza i żegnamy się bez żalu.

    IMG20230828195126.thumb.jpg.80673afd7e9a489c41388e9dc417137d.jpg

    IMG20230828202828.thumb.jpg.c96ee9afe59449d74261fd4750c0a714.jpg

    Statystyki 3 dnia

    Screenshot_2023-09-01-06-40-43-94_d9aa206de00b4b7c29deeb8e9ccbd9e7.thumb.jpg.bbb0b6aad94c87db35afc7d239b1f2c8.jpg

    Dzień 4

    Pierwsze kilometry ostatniego dnia lecimy po znanej drodze do Gregorowców.

    IMG20230829074504.thumb.jpg.13781d19edf2fc81a9a5b67e6b1a4b76.jpg

    IMG20230829074618.thumb.jpg.df107662ca9f41f9d0c17ce8f88e2bb2.jpg

     

    Świetnie rozwiązany szlaban umożliwiający bezproblemowy przejazd rowerzystom czy przejście pieszym.

    IMG20230829074755.thumb.jpg.78943ac2dbdb2a783d5d06bd7f7ea2fb.jpg

     

    29/08 jest narodowe święto Słowaków - rocznica wybuchu Słowackiego Powstania Narodowego w 1944. Ruch na drogach znikomy.

    IMG20230829080513.thumb.jpg.8cdd82ca669c6d7cdf98a4e8f7e4d156.jpg

    IMG20230829082941.thumb.jpg.f2cc337f2f049fd8bd04fe8827d5ac4b.jpg

     

    Popas na stacji Slovnaftu przy drodze .

    IMG20230829084959.thumb.jpg.31dc10c0561e7ea1c8400f50e570885a.jpg

     

    Droga jak to na Słowacji idzie w górę i w dół, z czego tego w dół jest trochę mniej niż w górę. W sumie to nic dziwnego, bo startujemy z wysokości 268 m  n.p.m., a skończymy na 620 m n.p.m.

    IMG20230829093140.thumb.jpg.eea4fd64323fd065ae7323c5316cdb23.jpg

    IMG20230829093145.thumb.jpg.48dbd33598af473dc1d988018cd263d3.jpg

    IMG20230829094913.thumb.jpg.6aa572cc32f1167e43316dd29cf360a4.jpg

     

    Przegibek

    IMG20230829100144.thumb.jpg.fe931c9403143ff694e541cac7a3daf2.jpg

    IMG20230829100152.thumb.jpg.f9117204a7c69505cf078baa890d00cf.jpg

    Za skrętem z drogi 77 rozpoczynamy przedostatni podjazd na przełęcz Tylicką. Około 8km z czego większość to nachylenia 3-5%. Podjazd kończy się kilkuset metrową ścianką z nachylenie około 10%.

    IMG20230829110753.thumb.jpg.c472025fae87467dbf50612bb88bafed.jpg

     

    To raczej trzeba podzielić na dwa.

    IMG20230829110944.thumb.jpg.fe0a15b48d0a7d5dfafb83cd424c4c2b.jpg

     

    Przełęcz Tylicka - teraz 6 km zjazdu do Tylicza i ostatni podjazd do Krynicy.

    IMG20230829115340.thumb.jpg.a3c44c85ee99aee190e6e502cc410388.jpg

    IMG20230829115442.thumb.jpg.8ec22d19a650acd8153bcad2423a91d9.jpg

     

    I koniec, został tylko 5godzinny powrót do domu i bardzo miłe wspomnienia.

    IMG20230829122511.thumb.jpg.1fc46ca1b7eb9b09550ffb3b9d6368cc.jpg

     

    Statystyki dzień 4

    Screenshot_2023-09-01-06-40-54-12_d9aa206de00b4b7c29deeb8e9ccbd9e7.thumb.jpg.6f0b6a337dc0324b795dc5b59f5a79fb.jpg

    Podsumowując: przejechaliśmy 420km, w pionie wyszło 5300m
    Wycieczka przepiękna, bardzo widokowa, większość trasy zdecydowanie godna polecenia do szosowej włóczęgi. Gdybym teraz miał coś zmieniać to chyba tylko olałbym Spiski Hrad i pojechał górą przez Lewoczę tak, aby ominąć kawałek Jamnik-Nowa Spiska Wieś.
    Pogoda dopisała, były 4 dni praktycznie lampy - jedynie pod koniec pierwszego dnia złapał nas lekki deszczyk, ale akurat pałaszowaliśmy obiadokolacje w knajpce. I na koniec last but not least
     - ludzie jakich spotkaliśmy po drodze w różnych sytuacjach (była również podbramkowa/gastryczna) byli bardzo mili, otwarci, chętni do pomocy lub nawet zwykłego pogadania. Zdecydowanie polecam.

    • Like 4
    • Thanks 1
  9. W ostatni weekend sierpnia udało się wyskoczyć w góry na rower. Plany były na kraj liberecki i ustecki, ale prognozy były tak fatalne, że zmieniliśmy je i pojechaliśmy na Słowację.

     

    Dzień 0

    W piątek po pracy ruszamy samochodem na kolejną 4-dniówkę. Start rowerowy zaplanowaliśmy z Krynicy-Zdrój. Trasa to Krynica-Spisska Nowa Wieś - Rożnawa - Preszów - Krynica. Na kwaterze Willa Eden po ponad 5h dojeździe meldujemy się około 21:00. Krótkie rozmowy Polaków i lulu. 

    Dzień 1

    Rano zwijamy bambetle i podjeżdżamy na parking pod OSW Hajduczek. Parking darmowy i tam zostawiamy samochód na 4 dni.

    image.thumb.jpeg.40096d72767dc65eceaeda6e63fc7e61.jpeg

    Pierwsze kilometry do Muszyny pokonujemy najpierw promenadą w Krynicy, a później ścieżką rowerowa VeloKrynica.

    image.thumb.jpeg.b5309b80a884e4aead27605a4eead86d.jpeg

    image.thumb.jpeg.b27b1c1faf95432c47498c5b55ae9acf.jpeg

     

    Zamek w Muszynie

    image.thumb.jpeg.5c18aa8b746078ca080729deea4519f0.jpeg

     

    Znak jak najbardziej przydatny, bo przynajmniej warto zwolnić. Zwłaszcza, że za zakrętem kończy się nawierzchnia betonowa nagłym uskokiem, co przy 30% nachyleniu może znacznie ułatwić OTB.

    image.thumb.jpeg.b2686030cfaeed6578ae59830de22dc5.jpeg

     

    doliną Popradu

    image.thumb.jpeg.6ab34da7c1826aacfda16b4d703bca33.jpeg

    image.thumb.jpeg.6f697aebc4e69d8fd113333bac4838dc.jpeg

     

    kładka w Małym Lipniku i Poprad

    image.thumb.jpeg.5840807aecbdd7e466f51420a4e8bfef.jpeg

    image.thumb.jpeg.f1789c256f5f59602562f5b98179409e.jpeg

     

    Pierwsze...i nie ostatnie piwo na Słowacji

    image.thumb.jpeg.67f7de11ef9460c04e988b4031650415.jpeg

    image.thumb.jpeg.0f7484b2fb564e8c46d3d82524ec4d99.jpeg

     

    Na horyzoncie majaczą góry Lewockie

    image.thumb.jpeg.db01d88e1a6837bf3babd55a06d7f8af.jpeg

    image.thumb.jpeg.33fbb84e9fdcc408f2d1bc17bf3fdfe2.jpeg

     

    Dwujęzyczne nazwy miejscowości wynikają z tego, że poruszamy się po zachodnich rubieżach Łemkowszczyzny

    image.thumb.jpeg.f868ffefb913c8676ec59234195748c5.jpeg

     

    Pierwszy podjazd faktycznie miał około 12%...

    image.thumb.jpeg.a634c85920db8fd43126b85b5cb464a6.jpeg

     

    ...ale już drugi gruuubo powyżej 15%, dochodząc nawet w jednym momencie do 20%.

    image.thumb.jpeg.bcae04fb4a38ed3c9750fb1c47c75e68.jpeg

    image.thumb.jpeg.af27982a92c3336697ffe774d1745e76.jpeg

    image.thumb.jpeg.7dc950fb84e218e254f139ebdea1dbd6.jpeg

     

    Zjazd do doliny rzeki Torysy

    image.thumb.jpeg.4053a8e2051c5f8c818546f79ecd7375.jpeg

     

    Po dotarciu do doliny kierujemy się w górę rzeki

    image.thumb.jpeg.497e681a57219b65e7d78ee33f0ae2c1.jpeg

    image.thumb.jpeg.af23e646e023303ca37fa3f2df7a50f0.jpeg

     

    Plan był taki, aby przez Tichy Potok Tutaj w sklepik pani sprzedawczyni zapewnia nas, że dalsza droga z Tichego Potoku jest zagrożona "pokutą", bo tam dalej są tereny wojskowe. Rad nie rad zawracamy ponownie do Brezovicy. Po powrocie obejrzałem dokładnie jeszcze raz tą trasę i coś mi się wydaje, że wprowadziła nas pani w błąd. Nic na mapach nie wskazuje aby te tereny były zamknięte. Dodatkowo prowadzi przez nie szlak rowerowy nr 5887.  Choć może to wynikało z pewnych trudności językowo-komunikacyjnych.

    image.thumb.jpeg.9335148593c74aae383d80da5db006d8.jpeg

     

    Od Brezovicki zaczyna się 14 km podjazd na bezimienną przełęcz na 840 m n.p.m.

    image.thumb.jpeg.252d977db8e278c0924661f3e88fc96b.jpeg

    image.thumb.jpeg.db646129a241e92950b7c2bb176750aa.jpeg

     

    Na przełęczy

    image.thumb.jpeg.9b367d441dad6ecdf62297648b7de496.jpeg

     

    8 kilometrowy zjazd doprowadza nas pod ruiny Spiskiego Hradu.

    image.thumb.jpeg.c09f7308fb1e36e152e0654b6595960a.jpeg

    Droga od Spiskiego Hradu do noclegu w Harichovcach nie jest zbyt ciekawa. no może do Jamnika jeszcze jest w miarę ciekawie i pusto, ale później ruch mocno gęstnieje na drodze, a sama trasa staje się dość nudna.

    image.thumb.jpeg.7e4f810fa9d36b6f3ddeccd07abdb9ab.jpeg

    Statystyki pierwszego dnia

    image.thumb.jpeg.90b4383f1c9f59656cb18ee4ba082f66.jpeg

     

    Dzień 2

    Poranek w Harichovcach. 

    image.thumb.jpeg.daefba59561e475d854914b3587a79a4.jpeg

     

    Wczoraj nie kupiliśmy nic na śniadanie, więc jedziemy w pierwszej kolejności do Nowej Spiskiej Wsi zakupić odpowiednie produkty i je skonsumować. Śniadanko w bezpiecznej miejscówce:-)

    image.thumb.jpeg.7de3b529ec9a46460d90ac3681395315.jpeg

     

    Rano jedziemy do Hrabuscic spiską cyklomagistralą

    image.thumb.jpeg.ae94d589b37aa2d0a931957e9bd6b901.jpeg

    image.thumb.jpeg.9acdb3b5163f22853290829c45756fe2.jpeg

     

    W Pile robimy mały popas, żeby nie wracać jedziemy kawałek zielonym szlakiem przez Pilską Dolinę. Niestety na tym odcinku gdzieś gubię okulary, które tymczasowo na czas podjazdu zawiesiłem na paśniku przy kierownicy. No cóż, za gapowe trza płacić.

    image.thumb.jpeg.9590fe82280949e329f3dfd27d07189a.jpeg

     

    Doliną Veľká Biela Voda jedziemy na przełęcz Kopanec. Podjazd ma około 7km długości i wciąga nas na wysokość 991m n.m.p. To najwyższy punkt w dniu dzisiejszym

    image.thumb.jpeg.00d3c90a65ca3c36ab7cb3195fb98669.jpeg

     

    Na przełęczy. Tutaj z przygodnie spotkanymi Słowakami rozmawiamy dłuższą chwilę o swoich podróżach. Pan jeździł rowerem trochę po Polsce, był m.in. w Częstochowie i Zakopanem. Bardzo fajni ludzie.

    image.thumb.jpeg.719d7b37fc75b4a73987475ff2e0cf14.jpeg

    image.thumb.jpeg.4d3bf4f81f55d2859893d8d98c322893.jpeg

     

    Zjazd jest świetny i pewnie doprowadziłby nas błyskawicznie do drogi nr 67...

    image.thumb.jpeg.2c336ec5d79bcfdfebb7ad459e5b354c.jpeg

     

    ...gdybym nie złapał gumy. 
    Problemu by nie było gdybym:
    - nie załapał snake w dniu wczorajszym, stąd zapasową dętkę tez już miałem przebitą,
    - oprócz łatek wziął również do nich klej,
    - nie zastrajkowała moja pompka,
    - wkręcana pompka od Marcina nie wykręcała mi wentylu w dętce,
    - samoprzylepnym łatkom od Marcina nie upłynęła data ważności około 5 lat temu.
    Cała zabawa potrwała około 1h, a i tak na końcu zrobiliśmy to, czego chcieliśmy uniknąć czyli założyłem zapasową dętkę od Marcina.

    image.thumb.jpeg.53953c20f5ae36a1b4bf8806e52e7cef.jpeg

     

    Droga nr 67

    image.thumb.jpeg.0e80c232ff84f30481c4968f40c290fb.jpeg

    image.thumb.jpeg.68c0d6a4b5ab4e9e3a952ba92e0d9f20.jpeg

     

    Tunel na tej drodze omijamy pięknym, choć krótkim objazdem.

    image.thumb.jpeg.792e4ad14f0161e43056b8e621c8bbad.jpeg

     

    Dedinky - tu spędzamy trochę czasu na kąpieli i małym piwku.

    image.thumb.jpeg.c66d1638ff4dbe2abc93d0b6b9a0034b.jpeg

    image.thumb.jpeg.ca4c03b6b083be821d2529346f23e2d6.jpeg

    image.thumb.jpeg.d357fd08db5699ab04dd8c9dab0dc9cd.jpeg

    image.thumb.jpeg.b17405dd15e254e44fe89f040cf7d451.jpeg

     

    Mieliśmy też coś zjeść, ale postanowiliśmy odjechać trochę, bo ludzi w knajpach bardzo dużo, więc czas oczekiwania również byłby dość długi. Piękna pusta droga do Roznavy przez Mlynki gdzie jemy obiad. Za Mlynkami czeka nas jeszcze podjazd na przełęcz Sulova 910 m n.p.m.

    image.thumb.jpeg.d4369c68e3fe83d5c6f207cbcc2bcd2c.jpeg

    image.thumb.jpeg.17fdd8d252229cfe40e9bf4876aad999.jpeg

    image.thumb.jpeg.06d63d7f54eb097147aec8d92fcbadce.jpeg

    image.thumb.jpeg.e40322086e8098cceaca50860fc64fa3.jpeg

    image.thumb.jpeg.f39c2f37f5de7bce967d5b5f5d0fdb66.jpeg

    Przełęcz

    image.thumb.jpeg.d396f818a5274ca72da103dbd43ab146.jpeg

     

    A za przełęczą 30 km zjazdu do Rożnawy

    image.thumb.jpeg.8ed28e94ed6eaa79af0e3450a80516bc.jpeg

    image.thumb.jpeg.1977fe7c85b8bbf7571aa36358bda07e.jpeg

     

    Wieczór jak zwykle upływa na oglądaniu Mistrzostw Świata w lekkiej atletyce w Budapeszcie. 

    Statystyki drugiego dnia

    image.thumb.jpeg.49ba77112c3c14f33b85ff99d4bd7a95.jpeg

    Screenshot_2023-09-01-06-40-35-76_d9aa206de00b4b7c29deeb8e9ccbd9e7.thumb.jpg.1f8c12a6b0e6b3a5fa31fb466b2766f8.jpg

    • Like 3
    • Thanks 1
  10. Wydaje mi się że średnia prędkość jest liczona z czasu całkowitego, a średnia prędkość ruchu no to z czasu ruchu. Tylko że to niemożliwe aby średnia prędkość ruchu była niższej od tej ogólnej sredniej.  I u mnie to by pasowało bo średnia prędkość ruchu mam zawsze ciut większa niż średnia prędkość, no bo czas jest troszkę krótszy. No a jaki masz czas ruchu przy tej aktywności?zbliżony do tego całkowitego?

    Przy moich jazdach to całkowity czas prawie napewno nie uwzględnia przerw wynikających z autopauzy. Zbyt małe różnice mam między czasem całkowitym a czasem ruchu

     

     

    • Like 1
  11. A i Garmin definiuje jeszcze upłynęło czasu jako

    Upłynęło czasu – czas pomiędzy rozpoczęciem, zatrzymaniem i zresetowaniem stopera (uwzględnia Auto Pauzę oraz manualne zatrzymanie stopera)

    I to mi zarówno z moich danych jak i definicji wygląda na faktyczny czas brutto.

  12. Godzinę temu, Mitek napisał:

    Cześć

    Na urządzeniu w zapisie śladu jest: czas i upłynęło czasu i różnica jest 4 s, natomiast nie ma zapisanego czasu ruchu ale ten wynosi 1h15min bo mam go na Stravie i to się zgadza z moim doświadczeniem - w sensie wartości tych wszystkich czasów. W tym wypadku te 15 minut to czekanie na Rybelka, bo zazwyczaj różnica to jest jakieś 5-6 minut pomiędzy czasem ruchu a czasem (chyba brutto). Natomiast nie za bardzo rozumiem dlaczego Strava pokazuje nieco inne wartości niż mam zapisane w Garminie. Np dla tej aktywności trasa w/g Garmina miała 31,38 km a na Stravie jest 31.31 km?

    To może być kwestia różnych map i dociągania śladu do may w bazie...

    Pozdro

    A w aplikacji garmin connect z której robiłeś zrzut jakie masz czasy w zakładce statystyka dla takiej aktywnosci?

    U mnie są trzy:

    Całkowity czas - ten czas wyświetla się też na pierwszej zakładce z której robiłeś print screen.

    Czas ruchu

    Uplynelo czasu.

    I np. dla standardowej aktywności przy jeździe do pracy i z powrotem całkowity czas i czas ruchu różni mi się o 30 sekund, czasem trochę mniej czasem więcej. Natomiast upłynęło czasu mam okolo 11h bo zapis aktywności robię dopiero w domu gdy wrócę z pracy. I on jest ze wszelkimi przerwami od momentu uruchomienia aktywności do momentu jej zapisu, stąd taki długi jest on u mnie. Może co urządzenie to inne czasy do tych pól zapisuje. 

  13. W dniu 29.08.2023 o 17:34, Mitek napisał:

    Cześć

    Ja wiem... no to jest jazda razem, więc Rybelek jest solidniejszy kozak ale tak tego nie postrzegamy. Wiesz jeździmy codziennie, dzisiaj nawet zapowiadali deszcz ale i tak wracaliśmy długą, no bo w sumie jak jest ciepło to deszcz w ogóle nie przeszkadza. Jeździmy zgodnie z przepisami, jak jest ścieżka to ścieżkami, ZAWSZE stoimy na czerwonym, nie ścinamy przez przejścia... nieskromnie powiem, że jakby wszyscy jeździli tak jak my naprawdę byłby porządek w rowerowym światku. W każdym razie, nie ma ani grama wariackiej jazdy.

    Ale... jak jedziemy to jedziemy a nie patrzymy się na siebie. Wracaliśmy z pracy na luzie dużą część drogi rozmawiając i tak wychodzi:

    Screenshot_20230829_165629_Connect.thumb.jpg.9f9dff43402379d09a024d0a5d5e65ef.jpg

    Czas to jest całkowity czas brutto mój od włączenia do wyłączenia nawigacji ze stanie czekaniem na Rybelka - bo dzisiaj tak się ułożyło, że czekałem na nią z 20 minut - dlatego nie zgadza się ze średnią, jakby ktoś był dociekliwy.

    Normalna jazda do pracy.

    Pozdro

    Hmm nie jestem przekonany czy czas całkowity to napewbo czas brutto. Patrząc na moje jazdy do fabryki i z powrotem wychodzi, że przerwy mam średnio 30sekund. - różnica między czas ruchu, a całkowitym. Jest to raczej nie możliwe żebym stał na światłach raptem 30 sekund na 60km.

    Na stronie garmina jest taka informacja 

    Czas ruchu – czas poruszania/przemieszczania się podczas trwania aktywności1

    Czas – czas poruszania/przemieszczania się wraz z czasem postoju (jeśli AutoPausa jest wylaczona)

    A jaki masz czas ruchu w tej aktywności że screena?

  14. 3 minuty temu, Marcos73 napisał:

    Cze

    To są tylko tabelki, a dane…. Cóż, oficjalne. 

     

    Sugerujesz, że tych trupów w Tunezji jest jeszcze więcej niż w oficjalnych danych?:-)

    Będąc na wakacjach w Tunezji(fakt grubo ponad 10 lat temu) przejechałem za kierownicą, a nie jako pasażer około 1,5 tys. km i wiem jedno, nie chciałbym aby tak jeździli kierowcy w PL. To jest świetny folklor będąc na wakacjach, ale jestem pewien, że żyjąc tam na co dzień tak super pozytywnie nie oceniałbyś ruchu drogowego. 

  15. I warto dodać jeszcze jedną statystykę, czyli liczbę pojazdów na 1 tys. mieszkańców. Tutaj Polska (niestety znalazłem tylko dane z 2015) czterokrotnie przewyższa Tunezję, Polska - 646, Tunezja - 158. Stąd patrząc na dane przy czterokrotnie większej liczbie pojazdów na 1tys. mieszkańców zgonów z tytułu wypadków drogowych jest dwukrotnie mniej. Jak dla mnie w Polsce na drogach jest znacznie bezpieczniej.

    • Thanks 1
  16. Według WORLDHEALTHRANKINGS (www.worldlifeexpectancy.com) Tunezja ma dwukrotnie większy wskaźnik zgonów z tytułu wypadków drogowych niż Polska. Tunezja - 16 zgonów, Polska - 8 zgonów na 100 tys. ludności, dane za 2020 rok. Stąd nie jestem pewien, czy na podstawie krótkiej obserwacji można wyciągać daleko idące wnioski, iż Tunezja jest bezpieczniejsza pod tym względem niż kraje Europy, w tym Polska.

    • Like 1
    • Thanks 1
  17. Myśmy znowuż sobie trochę po słowackiej stronie wydłużyli wycieczkę jadąc z Liptowskiego Mikulaszu przez Malatine i Orawsky Podzamok. A później do zapory na Oravie koło Trsteny.

    Jak widać opcji jest sporo:-)

    • Like 1
  18. Zdecydowanie warto, powrót od Trsteny do Nowego Targu może już bez emocji, bo po ścieżce poprowadzonej dawną trasą linii kolejowej Nowy Targ - Sucha Hora. Jest dość nudno, długie proste no i bywa sporo rowerzystów. Nie jestem pewien czy teraz nie wybrałbym drogi przez Chochołów i Stare Bystre.

    • Like 1
    • Thanks 1
  19. a po polskiej stronie nie jechaliście szlakiem SWT, który leci przez Nowy Targ, Dursztyn, Kacwin? Choć to pewnie uzależnione od miejsca startu. Jechałem nim w lipcu w tamtym roku i ruch samochodowy był minimalny, ale startowałem z Nowego Targu.

    • Like 1
×
×
  • Dodaj nową pozycję...