Skocz do zawartości

Zoran

Members
  • Liczba zawartości

    32
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi dodane przez Zoran

  1. Wiem, ze wiesz ale podoba mi sie porownanie. Moda to raczej nie byla ale tak sie jezdzilo. Jezdzilo sie frontem do dolu, dla kobiet bylo to piersiami w dol, fachowo w lini spadku stoku. Dzis przy carvingu jedziemy frontem za nartami. W jezdzie rekreacyjnej i nieco wiecej, nie ma potrzeby kontrowac tz ustawiac sie bokiem do kierunku jazdy. W tych przypadkach (kontrze) nastepuje zwiekszenie wykroku i jest to rowniez naturalne. Jak sie wali eleboraty na temat wykroku to i trzeba "dzielic zapalki na czworo"

    ehe kumam poprostu nie robi sie sruby cialem kolana w te ramiona wewte Jest jedno Jak nie robiac sruby utrzymac sie na krawedzi zewnetrznej? baletowo jak na twoim zdjeciu:) wykrokiem? Bo cos mnie tu nie pasi jedni to inni tamto jazda taka jak piszesz z rownym obciazeniem nogi gornej i krawedzi zewnetrznej to b byla przyjemnosc sla kolanek wogole.
  2. A co to jest jazda frontalna? To tak jak kiedys byla taka moda ze sie tylko pietkami nart pedzlowalo i snieg odsypywalo? troche jak dzisiaj snowbordzisci. Pytam bo nie wiem.
  3. Kombinujecie ze wykrok jest efektem nie przyczyna. jak jade w dol stoku w lini w rozkroku i wykonuje skret dostokowy to nie przesuwam narty lewej w lewym skrencie ani prawej w prawym skreci tylko daje kolanka do srodka i przesuwam do srodka poldupek skutek jest taki ze narta gorna sama sie wysunie. Jest jedno ale to wysuniecie bedzie rózne dla róznych narciarzy i zalezne od ilustam czynnikow czy to wygimnastykowanie czy to anatomia.
  4. Naprawdę poważnym błędem, jest jazda bez wysuwania wewnętrznej narty, a tak naprawdę bez wysunięcia do przodu wewnętrznego biodra. To jest problem poważnie ograniczający możliwości postępu... Wiem coś na ten temat, bo to także mój problem... :D Pozdrawiam. Tadek

    Jak sie pojedzie rownolegymi stopami to sie bedzie pluzc. Przed chwila wchodzilem po schodach i stanolem w poprzek na dwoch stopniach jeden do gory i jeden nizej. rownolegle da sie stanąc ale od razu robi sie X i jest niewygodne no to daje wykrok do przodu jak na filmie niko i jest luzik. pytanie narciarskich lamerow takich jak my jest jak uruchomic ten wykrok jadac w rozkroku i tu jest pies pogrzebany i pewnie pojawi zaraz sie tysiace sposobow:):):):):) I calkiem dobrze bo trzeba poprobowac
  5. Sam to o sobie napisał :). Sprawdzałem już wcześniej. http://www.fis-ski.c...Search&limit=20 Baza zawiera alpejczyków z lat czterdziestych ubiegłego wieku, więc Harb też powinien być, a nie ma. Gdyby naprawdę coś więcej znaczył, to jego szkoła składała by się z kilkudziesięciu instruktorów, a nie z pięciu czy sześciu "banitów".

    No to szach-mat :):):):):)

    Bo Didier to tyle mi powiedział [ATTACH=CONFIG]31331[/ATTACH]

    Dobre!
  6. No i A-frame, jak powinna być ułożona noga wew. przy takim położeniu nogi zew. chyba już musiała by szurać po śniegu. Postrufka

    A powiedz kiedy bedzie tobie najtrudniej ulozyc pisczele rownolegle zeby nie bylo X w kolanach? Jak beda stopy rowno. I nie mowie na podlodze tylko na pohylosci i nie wnikam czy wysuniecie jest skutkiem biodra czy ruchu stopa - mysle ze tu o biodro chodzi i Szafranski tak pisze. Polm. Dales pare razy mata ale teraz sie nie popisales. Wpisuje Harb w wujcia google przebieram i: http://www.blogger.c...807953538149383 Generalnie koles mnie kolo d... lata. Ale zeby bylo sprawiedliwie:)
  7. Chyba mylicie pojecia. Wykrok jest wtedy jak dasz kroka w przod np. szermierz lub w tyl np.ciezarowiec. Natomiast na nartach stoi sie w lekkim rozkroku i jesli obrocimy sie na palcach lub pietach to nadal jestesmy w rozkroku:):):):)

    http://www.youtube.c...VJKOYvXKI#t=67s

    Jak sadzisz Polm on to robi swiadomie i celowo -tzn pcha noge do przodu , czy tylko delikatnie dociska narte gorna i ona sama pociagnie stope?
  8. Beat Feuz. Zdobywca kilku przyszłych wielki kryształowych kul. Na zdjęciach nie ma błędu paralaksy (chociaż ja bym tego nie nazywał paralaksą), ale wyraźnie widać wysunięcie narty. Im dłuższa narta, im bardziej stromy stok i im większy rozstaw nóg tym wysunięcie większe. Zależy to też od fazy skrętu i w którym miejscu stoku ta faza występuje. Ważny jest też kąt pod jakim przecinana jest linia ss, czyli inaczej mówić czy to skręt długi, krótki, gigantowy, długi s, czy krótki s. [ATTACH=CONFIG]31287[/ATTACH] [ATTACH=CONFIG]31289[/ATTACH] [ATTACH=CONFIG]31291[/ATTACH] [ATTACH=CONFIG]31293[/ATTACH] Cały album można znaleźć tu http://www.zimbio.co...z/browse?Page=1

    A skad masz pewnosc, ze wysuwa gorna a nie cofa dolnej? Trzeba brac tez pod uwagę anatomie - długosc uda. Miałeś napisać o zbyt duzych butach, zaczelo sie interesujaco to kontynuuj. To moze byc tez ciekawe w zwiazku z nogami w litere A cz jak to tam zwiecie.
  9. Cześć Tadeusz. W zasadzie masz rację. Wygłupiłem się pisząc 100 stron o niczym. W swojej naiwności sądziłem, że kogoś obchodzi "dlaczego ogień parzy". Uznaję zasadę, że ludzie grzeczni w dyskusji ścierają się na argumenty, a niegrzeczni na epitety. Mój wpis do Ciebie było podyktowany tym, że nie zgadzałem się z porównaniem efektu tyczki u l.skoczka z efektem kijkow u narciarza. Nie byłem przekonany, czy rozumiesz zasadę efektu tyczki, dlatego podalem opis działania tego efektu i argumenty dlaczego w przypadku narciarza to nie działa. Jeśli widzisz jakiś błąd w moim opisie efektu, to podaj gdzie. Podaj swoje argumenty, że nie mam racji. O równowadze chwiejnej nie bedę juz wiecej pisał, podam Ci tylko link do definicji rodzajów równowagi: http://pl.wikipedia....aga_(mechanika). Dopasuj sobie do nich l.skoczka i stojącego na dwóch nartach narciarza. Być może nie wierzysz w te bzdury które popisałem o chodzeniu po linie. Możesz wpisać w google "tightrope walking physics" i sprawdzić co o tym piszą inni. To nie ja pierwszy porównałem l.skoczka to narciarza. To nie ja opierałem tyczkę o powietrze. Spróbuj utrzymać równowagę przez 10s na rowerze w którym nie kręcą się koła, to ja pojadę nim z przyspawaną kierownicą i na dodatek skręce nim gdy uzyskam wystarczający pęd. Widzę, że znowu mi nie wierzysz, może uwierzysz innym http://hyperphysics....cs/bicycle.html http://www.youtube.com/watch?v=8H98BgRzpOM Chyba nie do końca zrozumiałeś co napisałem. Nie widziałem w tamtych przypadkach kłopotów z równowagą który wymagałby podparcia w taki sposób kijem jak na filmach. Nie widziałem bo ich tam nie ma. Jeżeli uważasz, że mają problem z równowagą boczną to dlaczego podpierają się grotem daleko z tyłu za wiązaniem ? Powinni podeprzeć się tam gdzie działa siła, a nie daleko od niej. Jeżeli uważasz, że mają problem bo im narty wyjeżdżają spod tyłka, to chyba nigdy nie jechałeś w takim skręcie bo w tej fazie kiedy się"podpierają" trzeba być mega obciachowcem, żeby biodra zostawić za wiązaniem. Napisałem również dlaczego takie podparcie jest nieskuteczne. Jeśli uważasz inaczej pokaż albo opisz doświadczenie które pokaże, że w taki sposób podeprzesz się kijkiem. Napisz może do Bode Millera, żeby się lamus na następny raz kijkiem podparł (to nie ta faza skrętu :) ) http://www.youtube.c...yiD4piI1M#t=70s Jabłko spada zgodnie z II zasadą Newtona, to chyba Cię nie dziwi, a potłucze się o podłoże bo zadziała siła która zmieniła pęd jabłka (V spads do zera). Podłoże zadziała z taką samą siłą z jaką jabłko uderzy w ziemię, to jest III zasada d. Newtona. Jeśli wbijesz kijek w śnieg to śnieg zadziałała z taką samą siłą z jaką Ty zadziałeś kijkiem. Do tej pory nie znaleziono grawitonu a tym bardziej antygrawitonu. To jedyne oddziaływanie podstawowe dla którego to się nie udało. Jabłko spadnie dlatego, że w polu potencjalnym zawsze działa siła która dąży do zmniejszenia potencjału ciał z którymi to pole oddziałuje, ciał będących w zasięgu działania pola. Jeżeli zostanie odkryta/stworzona antygrawitacja to powstanie prawo o którym piszesz, a w zasadzie to wyjątek od prawa p.c. Ale machasz sobie tymi kijkami w powietrzu, muskasz nimi śnieg, czy też wykonujesz jakieś interakcje ze śniegiem? Jeśli wbijasz kij, to zmieniasz pęd, Jeśli muskasz to nic nie robisz, tylko muskasz, może ładnie wygląda, ale nie przynosi skutku. Jeśli wbijasz kij, to śnieg wywiera na Ciebie siłę która właśnie wynika z III zasady d. Newtona. Gdybyś jednak postarał się przeczytać to co napisałem to byś zauważył, że jestem zwolennikiem jazdy z kijkami, ale zdecydowanego używania ich, a nie radosnego nimi machania. Opisałem wpływ jaki ma sposób wbicia kijka na reakcję jaką on wywołuje. Nie widziałem, żeby ktoś wcześniej to opisał na którymś forum. Przyczytałem natomiast o gorylach bez kijków, o uporządkowaniu sylwetki, o równowadze bocznej i tym podobne nie poparte argumentami frazesy. Ja chcę argument, że jak muskam kijkiem śnieg, to przerzucę swoje cielsko z lewego skrętu w prawy, wyciągnę je z muldy, dogonię stopy. Chcę argument, że jak mnie gniecie kompresja przy podjeździe na garb, to wystarczy lekko musnąć i już po kompresji. Skoro uważasz, że mieszam początkującym, to opisz proszę sposób pracy kijkami w jeździe w muldach. To z tym początkujacy mają największy problem. Pomóż poczatkujacym i opisz jak wbić kijek, po co się go wbija i w którym momencie się to robi. Potem jeszcze podaj rzeczową argumentację, że takie wbijanie jest najbardziej skuteczne. Wtedy przyznam, że nawypisywałem bzdur i pójdę "kaczki szczać prowadzać" ewentualnie wezmę kijki i sobie trochę nimi pomacham w ogródku. Ps. Jutro sobie kijkami pomuskam śnieg, to będzie dla mnie bardziej miły i mnie nie zjeee.

    Szach-mat bis!
  10. Kolegow w internecie nie szukam. Udowodnilem wyraznie ze bez kijkow mozna - skutecznie i nie sa konieczne. To pozostałosc, po tym jak na nartach sie podchodzilo aby zjechac. Snowbordzista ne potrzebuje tyki ani wiosla a blizej mu do oslawionego linoskoczka. Ja bez kijkow nie umiem bo zawsze mozna sie nimi podeprzec a bez kijak czym? Jak ktos chce niech sobie jezdzi bez jego wola. Niektorzy spaceruja z kijkami ich sprawa.
  11. A Ty co z konopi sie urwales? Zawodnicy pucharu swiata maja kijki to tez masz je miec. Zrozumiano! No! Do tego bez kasku jedzie, jakims zlebem, bez abc a przepascie skalne wokol, debesciak jeden albo Rambo?

    Zawodników mam gdzies. Nie interesuje mnie 10 stopien wtajemniczenia zen.

    Fajny przykład;) Gracja ruchów manekina!!! To tak ma wyglądać postęp sprzętowy, na tym ma to polegać?

    Manekiny z reguly maja sztywna jedna pozycje lapa w kielni druga sterczy. jakby pojechal krakowiaczkiem tak by bylo. ale jak ladnie.

    Witam, Co do filmiku zamieszczonego przez Zorana, to nie sa narty tylko skiboardy--> http://en.wikipedia....iki/Skiboarding Do skiboardow nie uzywa sie kijkow. Bardzo spodobal mi sie jeden z komentarzy pod zamieszczonym filmikiem: waste of powder... ;) Pozdrawiam, Szymon

    Celowo pokazalem skiboardy bo zeby pisac na forum to trzeba miec marty min 200cm i czekac w kawiarni az muldy sie zmroza. aha no i wszyscy maja sniegi po pachy, zapomnialem..

    Wyjdź z siebie i spójrz na tak pokaz jazdy w puchu z boku ..... dać się dało. Kropka. Reszta niech pozostanie polem do pogłębionych rozważań. Dla Ciebie. Uwagi Fredowskiego dot. sprzętu sugeruję przyswoić jak najspieszniej. Pzdr,

    Mozesz do mnie pisac jasniej nie zrozumialem zapetlonej ironii. Bajo for all
  12. Na koniec o zasadach. W prawdziwej nauce: fizyka, chemia, biologia... jest zasada, jak mamy wynik eksperymentu, to teoria musi go wyjaśnić: Skoro lubisz Newtona - eksperyment - spadające jabłko - teoria - prawo powszechnego ciążenia. A nie prawo powszechnego odpychania... Wracając do nart. Wyniki tysięcy eksperymentów mówią: poza sztruksem na oślej łączce, nie da się pojechać bez kijków tak skutecznie, bezpiecznie, szybko jak z kijkami. Koniec kropka. Dlatego uważam, że próbując wyjaśnić dlaczego kijki nie są potrzebne w jeździe, zajmujesz się tworzeniem teorii powszechnego odpychania... :D Jak lubisz? :D No cóż - zawsze są zwolennicy perpetuum mobile...;)

    Po pierwsze zaczynacie dyskusje od d... strony, a po drugie POLM (kolo z nikad) po raz kolejny was szachuje (dawaj mata POLM!!!!) i desperackie roszady robicie. Nie widzialem snowbordzisty zeby jechal z tyka jak narciaze przed wojna. Kijki sa coraz bardziej zbedne w wyniku postepu sprzetu. Kiedys na nartach sie poruszalo wiec niezbedne byly kijki do odpychania,. Co prawdazawsze sie mozna na nich podeprzec. W puchu sie nie da?:
  13. Ustaje się, paraliż nie łapie, prędkości Ci się popierdzieliły z marzeniami ;)

    To nie mnie sie pomylily tylko dopasowalem do forumowej skali:):):):):):) Stok faktycznie weryfikuje bo takich juz sie nie robi. porownanie: http://www.skiforum....ll=1#post331787 Jak sie wam nudzi to sie bawcie w przeliczanie stopni na procenty. Stopnie wziolem z karty tech. wyciagu jesli jest rownolegly do stoku (a chybainnej mozliwosci nie ma) to powinno byc tak samo.
  14. [QUOTE=niko130;440349Łatwo obliczyć , wykreślić ,ze nachylenie średnie stoku (tej stromej części) wynosi 16-17*. Zoran daleko odszedłeś od prawdy. W zaclerzu scianka ma 32-34 * (w najstromszym odcinku (blisko wyciągu). Ot, taka mała różnica. Dzikowiec rzeczywiście jest ładną górką , ale diabelnie wąski.[/QUOTE] Mnie nie chce sie szukac, podaje z pamieci - średnie nachylenie na Dzikowcu 30st. maxymalne coś kolo 50st. Ratrak wciagaja na llancuchu. Znam zacler i dzikowiec. zcler jest dobry na przelamanie barier, na dzikowcu trzeba miec jaja, przygotowanie tez zupelnie inne (te buly).
  15. Dla mnie osobiście szybko to są prędkości powyżej ~70-80km/h, a w miarę stromo (wybaczcie ale nie wiem jaki stok ma jakie nachylenie dlatego pozwolę sobie podać jakiś stok który jest powiedzmy stromy), zaczyna się od np, ścianki w zaclerzu, czarny odcinek w pecu(ten kawałeczek), rymarz w jugowie też w miarę stromy...

    To nie sa zadne scianki! Scianka to jest wtedy, ze jak sie polozysz to jedziesz kilometr na dupie ~70-80km/h do samego dołu. To spelnia w okolicy jedynie Dzikowiec. Tylko tam wszyscy carvingowcy i rzucajacy sie w dol od stopnia krawendzi zamieniaja sie w paralitykow bo na poczatku maja juz 150km/h i nie sa wstanie tego ustac:):):):):)
  16. Jest kilka sposobów uczenia się: przez rozwiązywanie problemów, uczenie się przez próby i błędy, uczenie się przez wgląd (zrozumienie), uczenie się sensoryczne – polega na wytwarzaniu odruchów warunkowych, uczenie się przez naśladownictwo, uczenie się uboczne (mimowolne). O co dokładniej chodzi można znaleźć na wiki, sam tego nie wymyśliłem. Sam proces uczenia to poznanie, zrozumienie, utrwalenie. Etap zrozumienia często nie występuje, wiemy że ogień parzy, ale nie wnikamy w reakcje które powodują powstanie ciepła, ani w sposób w jaki ciepło przenosi się do naszej skóry i głębiej do tkanek. Dotknęliśmy ognia, ogień nas oparzył i teraz wiemy, że ogień parzy. Chrzanić dlaczego i jak, parzy i już. Nie dotykamy ognia. Zrozumienie jednak jest istotne, dużo łatwiej zapamiętać trudny wzór, jeśli go potrafimy wyprowadzić. Jeśli potrafimy wyprowadzić to znaczy, że go rozumiemy. Utrwalenie to etap powtarzania. Trening czyni mistrza. Wszytko pięknie jeśli powtarzamy/trenujemy czynność którą wykonujemy dobrze. Jeśli jej nie poznaliśmy i nie zrozumieliśmy to jest ryzyko, że utrwalamy błąd. Powstaje zły nawyk. Narciarz bez instruktora uczy się głównie metodą prób i błędów oraz przez naśladownictwo. Niestety przy naśladownictwu narciarz nie wie kto jeździ dobrze, a kto źle, bo się nie zna jeszcze na jeździe. Próbuje zatem naśladować tego kto mu się wydaje, że dobrze jeździ. Takiego np. który szybko zapiernicza i dużo macha łapami, jakby go stado os goniło, albo kraulem płynął. Niekoniecznie dobrze rozpozna odpowiedniego jeźdźca, swój wzorzec. Nawet jeśli rozpozna, to samo naśladownictwo nie wystarcza, bo nie wie dlaczego jeździec wykonuje określone ruchy, nie wie jakie to ruchy albo myli kolejność ruchów. Zaczyna się wtedy nauka metodą prób i błędów. Np. ugina nogi bo tak inni uginają, widzi jakiś efekt pozytywny tego, utrwala mu się to bo otrzymał nagrodę w postaci jakieś pozytywnej reakcji na ugięcie nóg. Zaczyna to powtarzać, utrwalać i powstaje wtedy pamięć ruchowa, automatyzm, nawyk. Zauważa np. że wysunięcie narty wewnętrznej pomaga w inicjacji skrętu. Wie, że pomaga, nie wie dlaczego. Zaczyna tak jeździć. Potem się dowiaduje, że to błąd. No ale jak to błąd !?! Przecież tak do diabła jest łatwiej !!! Buntuje się wewnętrznie bo nie rozumie, dlaczego to błąd skoro działa. Dlaczego kiedy ogląda zawody PS to widzi, że im dłuższe narty tym większe jest wysunięcie stosowane przez zawodników? Już nieważne dlaczego to błąd ale dlaczego to działa? Przecież podobno narta skręca gdy jest na krawędzi, a tu skręca płaska. Wystarczy wysunąć nogę i pyk, mamy skręt. Idzie na stok, próbuje skręcać bez wysuwania, ale utrwalił sobie nawyk, wytrenował go. Nie może się go pozbyć, wrzuca filmik na forum, słyszy krytykę, że wysuwa nogę, nikt mu nie wytłumaczy dlaczego to błąd i dlaczego to działa. Wewnętrzny bunt narasta. Szuka przykładów na YT, znajduje, no kurde, wysuwają tą nogę. Tak się dzieje kiedy coś poznajemy przez naśladownictwo i metodą prób i błędów. Nie rozumiemy procesu. Można iść na stok i tłuc po sto kilometrów dziennie, ale jeśli mamy zły nawyk to go tylko bardziej wytrenujemy i już z nim zostaniemy do śmierci. No dobra, to jak z tym ruchem dół góra i przód tył do diabła jest ? Do przodu i do tyłu przenosimy środek ciężkości za pomocą ruchów w stawach skokowych, a nie gibając się w przód i w tył w biodrach. Do góry i do dołu przenosimy środek ciężkości za pomocą ruchów kolan i bioder jednocześnie. Samo wyprostowanie kolan przenosi środek do przodu i do góry, samo ugięcie kolan przenosi środek ciężkości do dołu i do tyłu. Przesuwanie stóp pod środkiem ciężkości wykonujemy za pomocą bioder i mięśni brzucha (do przodu) oraz grzbietu, pośladków i czasem dwugłowych uda (do tyłu). Przy inicjacji skrętu, przenosimy środek ciężkości do przodu i do środka, naciskamy golenią na język, obracamy udo nogi zewnętrznej\wewnętrznej w biodrze do środka\na zewnątrz, obrócone udo w biodrze powoduje efekt pochylenia nogi w kolanie, powstaje nacisk łydki na bok cholewki buta, powstaje dźwignia która ustawia nartę na krawędzi. W fazie sterowania przenosimy środek centralnie, "odpuszczamy" nartom, pozwalamy się im przesunąć pod ciałem, żeby nas dogoniły, używamy mięśni brzucha i ruchu w biodrach, goleń przestaje naciskać na język. W fazie kończenia skrętu przenosimy środek ciężkości do tyłu poprzez przesunięcia stóp pod środkiem ciężkości, brzuch łydki powinien lekko, leciuteńko nacisnąć na cholewkę, inaczej tył narty wejdzie w ześlizg, będziemy pytać na forum o kąty krawędzi. Udo powraca do normalniej pozycji. Przygotowujemy się do kolejnego skrętu, środek ciężkości z pozycji tylnej powraca do centralnej przez przesunięcie nart pod narciarzem, a następnie przesuwany jest do przodu, poprzez zgięcie nogi w stawie skokowym, łydka przesuwa się z tyłu do przodu -> mamy większy zakres ruchu w stawie, większy impet, goleń znowu naciska na język itd. Jeśli mamy za duże buty, to pięta podnosi się do góry, stopa cofa się do tyłu, nacisk na język jest opóźniony, cofnięcie palców do tyłu pogłębia niekorzystny efekt dźwigni, im dłuższe narty, tym niekorzystny efekt bardziej odczuwalny. Przy dłuższych nartach, efekt jest bardziej odczuwalny ze względu na długość dźwigni. Nie pamiętam ale to było chyba 3N nacisku więcej na każde dodatkowe 10 cm narty. Jeśli nie używamy kostki, bo nikt nam nie powiedział, a tego nie widać gdy widzimy jeźdźca, albo mamy za duże buty, albo jedno i drugie to narty nie chcą inicjować skrętu. Zaczynamy ustawiać narty na krawędź bez fazy wstępnej. Pierwszy sposób to wyginamy się w chińskie erzet. Pisałem, co przez to rozumiem, więc nie będę opisywał. Drugi sposób to wysuwamy nartę wewnętrzną, środek ciężkości przesuwa się do przodu, jego rzut jest między piętą nogi wykrocznej, a dużym palcem nogi zakrocznej. Odczuwamy ciężar spoczywający na paluchu nogi zewnętrznej, wywieramy poprzez nasz ciężar siłę na paluch. W ten sposób wywierana jest siła na dziób narty ( a dokładniej wewnętrzną krawędź narty zewnętrznej przy dziobie ) i to jest powód dlaczego to działa. Zwiększa się tarcie obciążonej krawędzi, powstaje siła hamująca, nartę zaczyna obracać. Błąd wynika z tego, że powinniśmy to zrobić za pomocą szybkiego ugięcia nogi w kostce (bo szybko), a nie za pomocą wysunięcia narty wewnętrznej (bo wolno). Efekt wirtualnej muldy kompensujemy jeśli umiemy, jeśli nie to wyrzuca nam kolana do góry, mulda nas kopie w nogi, kolana nas bolą, jęczymy że narty za twarde, że trzeba siły by je wygiąć, docisnąć. Idziemy na siłownię i pakujemy czworogłowe. Robimy trening siłowy, zwiększamy siłę, zmniejszamy wytrzymałość. Teraz na stoku bolą nas jeszcze bardziej kolana i do tego palą jeszcze uda. Zadajemy na forum pytanie o narty. Dostajemy odpowiedź kup gigantki, długość wzrost + 10 cm. Kupujemy. Wracając do kompensacji. Jeśli nie umiemy to robi się to tak: uginamy kolana, podciągamy je do góry, jednocześnie poprzez ruch w biodrach pochylamy tułów do przodu, wyciągamy ręce do przodu poprzez zmniejszenie rozstawu łokci, równoważymy w ten sposób tyłek który wysunął się do tyłu, środek ciężkości opada do dołu. Jeśli mamy za duży brzuch, to walimy się w niego kolanami, ewentualnie rozszerzamy nogi i brzuch wpada nam między kolana. Jedno i drugie działanie jest to bani. Jeśli mamy brzuch, to idźmy na piwo zamiast jeździć na nartach albo go zgubmy. Samo ugięcie kolan, bez pochylenia w biodrach do przodu powoduje, że środek ciężkości idzie za bardzo do tyłu, narty spod nas wyjeżdżają do przodu. Machamy gwałtownie wtedy rękami do tyłu, przez co pogłębiamy jeszcze efekt tylnego środka ciężkości, robimy kulturalnego dzwona ewentualnie bronimy się i jęczymy że był lód i narty są do d. bo nie trzymają krawędzi. Zadajemy na forum pytanie o kąty krawędzi. Potem zadajemy pytanie jakie narty kupić. Dostajemy odpowiedź, kup sobie gigantki o długości wzrost + 10 cm. Kupujemy. Narty już nie uciekają spod tyłka, ale jeździć dalej nie umiemy bo zwyczajnie nie spotykamy się już ze stromą wirtualną muldą. Kompensacja wirtualnej muldy jest odciążeniem dolnym, działa zgodnie z siłą grawitacji, dlatego działa szybciej niż odciążenie górne, ale trwa tylko tyle czasu ile spadanie naszego środka ciężkości. Odciążenie górne działa wolniej bo ruch jest przeciw sile grawitacji, ale trwa dłużej bo tyle ile trwa wyprostowanie nóg w kolanach. Zakres ruchu ugiętych nóg w kolanach jest większy przy ich prostowaniu niż przy uginaniu, bo już są zgięte i dużo mocniej ich już nie zegniemy. W długim skręcie odciążenie dolne nie zadziała, bo trwa za krótko, narty nie zdążą przelecieć pod ciałem. Stosuje się je zatem przy skręcie krótkim. Stosuje się je również w skręcie krótkim dlatego, że wirtualna mulda w takim skręcie ma bardziej strome zbocze niż w skręcie długim i musimy zadziałać szybko. Przy skręcie krótkim narty przelatują pod narciarzem, przy długim narciarz przelatuje nad nartami. Jeśli powyższe czynności robimy inaczej, to 100 dni na stoku w roku nie spowoduje, że będziemy lepiej jeździć, a jedynie szybciej. Pogrubione jest do samodzielnego przemyślenia, taka mała zagadka, :D , jak obrócić udo w biodrze i co zrobić, żeby środek ciężkości poszedł do przodu i jednocześnie do środka? Nie robi się tego kolanami, ani biodrami tylko stopami i obie te czynności robi się jednocześnie za pomocą napięcia 2 no może 3 małych mięśni. Innych w stopie zewnętrznej, a innych w stopie wewnętrznej. Nie oznacza to, że wchodzimy na krawędź za pomocą stóp, ale dzięki stopie możemy obrócić udo. Tylko obrócone udo pozwala ustawić narty na krawędzi, inne czynności to magia która nie działa bez siły odśrodkowej, a tej nie ma bez gazu.

    Szach - mat! :):):)
  17. Namieszaliscie dziewczynie jak nie wiem co. Jej chyba chodzi o rozpoczecie skretu a nie zmiane krawedzi jakotaka. Wujot chyba pisal o wysunieciu nogi gornej na początku skretu a nie jezdzie przez caly skret w rozkroku. Ja mialem problem z jazda w literke A. W zielencu wziolem instruktora i ten mnie powiedzial ze jade po staremu z nogi dolnej na dolna i nia skrecam a gorna plasko dostawiam. Kazal w rozpoczeciu skretu zaczac od nogi gornej troche ja wysuwajac i przechylajac i nia kierowac skret a na dolnej sie oprzec. Jeszcze tak przegladam ten watek i zeby pokazac to wykladanie nogi to tak jak w tym cwiczeniu niko130 na krzeselku stara noge dolna trzeba przelorzyc w przod jako nowa noge wew. Tak mnie mniej wiecej tlumaczono.

    Użytkownik Zoran edytował ten post 02 październik 2011 - 20:30 dodatek

  18. Jak się domyślam książka jest dla tych co rozpoczynają od zera do momentu opanowania podstaw. Czy będzie kolejna część dla tzw. "średniozaawansowanych", którzy chcą szlifować jazdę w różnych warunkach? To chyba jest "target" tego forum. Może jakaś darmowa próbka - przykładowe strony.
  19. Jest szansa, że następnej zimy otworzą górną część Wielkiej Sowy (trasa będzie miała 1,5km), w Rzeczce także mają otworzyć nową trasę (ponad 1 km), do tego byc może rozkręci się Dzikowiec -> powstanie alternatywa na szybkie/nocne wypady na narty w tygodniu.

    Ja słyszałem, że W.Sowę wogóle mają zamknąć. W Rzeczce 1000m, z której strony od Orla chyba?
  20. Tak, zamierzam jeździć rekreacyjnie dla bezpieczeństwa własnego i innych. Jestem urzędasem zza biurka a nie jakimś cyrkowcem. Heady zostają w rodzinie, że tak powiem. P.S. Możecie podać link do tego co sugeruje producent, na stronie Fischera nie moge znaleźć doboru nart. Sprzedawca mój kolega, on twierdzi że klient nie ma racji, bo się nie zna. A tak bym miał argument bo rozmiar 160 tez ma.
  21. 1. M 2. 52 3. 90 4. 172 5. 20 6. 5 7. Head/ 70 8. Head r.2005 170, za długie, twarde do jazdy rekreacyjnej 9. Jazda rekreacyjna, łatwa inicjacja skrętu, skręt średni 10. Jakie lubisz trasy, w jakim kraju ? Polska, Słowacja 11. Jak lubisz jeździć, lub jak chciałbyś jeździć ?Jazda rekreacyjna, umiarkowana prędkość 12. Jak z Twoją kondycją, ile dni w sezonie spędzasz na stoku ?10 konkretnie upatrzyłem sobie Fischery Viron 22 w przystępnej cenie. Sprzedawca w sklepie sugeruje długość 155cm. Czy nie jest z kolei za krótka?
×
×
  • Dodaj nową pozycję...