Skocz do zawartości

yukisan

Members
  • Liczba zawartości

    436
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi dodane przez yukisan

  1. Miałem podobne zdarzenie.

    Jechałem w grupie za demonstratorką wykonując ćwiczenia na małej prędkości- kijki w rękach przed sobą utrzymują poziom, a dołem wycinamy równe łuki. Gdzieś z tyłu wbił się we mnie pocisk. Oboje polecieliśmy na łeb, na szyję. 

    Leżę i zbieram myśli: co się stało, czy mam wszystko na miejscu?

    Podnoszę głowę - obok mnie matka zbiera z ziemi swoją córkę ze 40 kg wagi (ja koło 100).

    Obie przepraszają bardzo gorąco, pytają po 3 razy czy nic mi się nie stało? No, na szczęście wszystko OK, młoda też cała tylko bardzo przestraszona. Wymieniamy uprzejmości i się rozjeżdżamy.

    Okazało się, że matka widziała całą sytuację z boku, mnie wzięła za początkującego (czyli prawidłowo 😉) i słusznie wytypowała winowajcę. 

    Pytanie z gwiazdką - jak szybko musiała grzać młoda z górki skoro mnie tak sponiewierała? 😁

    • Thanks 1
    • Haha 1
    • Sad 1
  2. 13 godzin temu, grimson napisał:

    Materiał wartościowy, żeby wyrobić sobie opinię o braku kooperacji miasta, Ski Arena oraz KPN.

    Do tego jest kilka ciekawych sytuacji typu Monty Python, warte wysłuchania.

    A to już wiem od wielu, wielu lat. A od polityki dużej, czy małej już mnie głowa boli więc ponownie dziękuję Ci za skróty przekazu i konkluzje.

  3. 18 godzin temu, Mitek napisał:

    Cześć

    Wbrew pozorom Harenda ma bardzo fajnie zagospodarowany do nauki początkujących dół stoku. Stok widoczny opadający równomiernie z dużym wybiegiem. Chyba 3 czy nawet 4 talerzyki o rożnej długości i szybkości jazdy, naturalna bariera oddzielająca od stoku głównego, szybko dostęp do infrastruktury pozanarciarskiej (kibel, wypożyczalnia, knajpa - to dla początkujących bywa bardzo ważne). Wierz mi, że o wiele bardziej komfortowo uczyło się ludzi i to spore grupy na harendzie niż np. w takim  Małym Cichym czy u Jagny.

    Pozdro

    Okej.

    Dzięki.

    Utkwił mi w pamięci tylko główny stok.

    • Like 1
  4. Znajdziesz na miejscu bez żadnego problemu. Kilka minut rozmowy i będziesz wiedział czy to właściwa osoba. Większość ma dobre przygotowanie pedagogiczne i wiedzą jak podejść do młodego człowieka. W końcu to ich chleb i słabi nie utrzymają się na rynku pracy.

    Korzystałem w zeszłym roku z usług pani Honoratki dla córki. Wyślę Ci numer telefonu na priv. 

    A ładnych paręnaście lat temu syna wdrażał ś.p. pan Jurek. To był prześwietny gość! Młody był pod jego wrażeniem długi czas i przestrzegał wytycznych jak dekalogu.

    Powodzenia.

    • Like 1
  5. 22 godziny temu, grimson napisał:

    ... w planach mają przegląd wyciągu na Ścianę, który od lat straszył swoim stanem technicznym.

    No to świetne warunki pogodowe sobie wybrali. Przeglądy latem są dla mięczaków ;-).

    • Haha 1
  6. 15 godzin temu, Mitek napisał:

    Nie no po prostu kabaret. Wzmocnienie naśnieżania na Puchatku gdzie wystarczy 10cm opad żeby jeździć bez problemów. To jest absolutna masakra.

    Pozdro

    To raz.

    A dwa - usprawnienie naśnieżania stoku, a na wyciąg czekasz minimum 30 minut w pełni sezonu. Mam na myśli głównie dzieciarnię i poczatkujących, bo dla nich to byłaby fajna przygoda. Starsi uciekną sobie wyżej, albo zupełnie gdzie indziej ... ;-).

  7. 10 godzin temu, grimson napisał:

    Dziś pierwsze nartowanie w Lądek Zdrój.

    7625FF7F-FA8A-4C83-A208-35645A78A816.jpeg

     

    Dziękuję za aktualną relację. Wybieram się tam z młodzieżą na kilka dni ferii akurat do widocznego na zrzucie pensjonatu Trojak. Podobno wystarczy uderzyć z buta 200 metrów na stok.

    A w razie potrzeby na CG można podjechać w kilkanaście minut.

     

    P.S. Niezłe te łuki kręciłeś skoro cała powierzchnia stoku przykryta! 

    • Like 1
  8. 17 minut temu, grimson napisał:

    To jest najlepszy odcinek Loli ...

     

     

    Nawet pokusiłbym się o stwierdzenie - całego ośrodka. Jak nie chodzi wyciąg Świąteczny Kamień to wyjazd traci połowę uroku.

    Ten odcinek nauczył mnie pokory dla gór i dla swoich umiejętności w trakcie nauki nartowania. Ja - Król Puchatka - zapragnąłem nowych wyzwań na koniec dnia. Gdyby nie lekka mgiełka to chyba nie odważyłbym się zjechać. Stok zaczyna się bardzo przyjemnie i przechodzi w stromszy niepostrzeżenie za lekkim zakrętem. Jak mnie tam wtedy sponiewierało w tych muldach i odsypach! Po trzecim upadku poleżałem chwilę, zebrałem myśli i skończyło się kozakowanie. Na spokojnie, z rozwagą, przypominając sobie wskazówki instruktora - zjechałem w jednym kawałku. A na drugi dzień to już była zabawa na całego.

    • Like 1
  9. 2 godziny temu, .Beata. napisał:

    Kamienica jak dla mnie do nauki odpada, w Boleslawowie jest polanka dla dzieci z małym wyciągiem, w Ladku jest taśma. Kanapa i jeden orczyk kreci na niebieskiej, Karnet 2h normalny 55 ziko.

    Dziękuję.

    Tyle z grubsza wyczytałem z ich stron. Bardziej mi zależy na wrażeniach, rekomendacjach użytkownika z krwi i kości. Pozdrawiam. 

     

  10. Cześć

    Proszę Was o poradę.

    Wybieram się z mocno początkującą narciarką na kilka dni. W zeszłym roku zaszczepiłem jej bakcyla na Puchatku i teraz nie daje spokoju :classic_biggrin:. Zależy mi na równym stoku do nauki z instruktorem, bez dużego tłoku.

    CG znam, cenię i wiem czego się spodziewać. Chciałbym mieć w zanadrzu alternatywę. Proszę o kilka słów opinii lub bieżących warunków na stoku.

    Znalazłem w okolicy stacje narciarskie: Lądek, Kamienica, Czarnów, Nowa Morawa.

    Z góry dzięki.

    Darz bór, darz śnieg!

     

     

  11. Kilka lat temu postanowiłem porządnie się wzmocnić przed zimą. Chodziłem na siłownię przez 3-4 miesiące z przewagą ćwiczeń na nogi i biodra. Przybyło mi 3 kg, ale wszystko w mięśnie (w sumie 7 kg nadwagi). Rozwiązanie sprawdziło się idealnie. Jestem rannym ptaszkiem więc korzystałem ze stoków od startu do zamknięcia wyciągów przez 2-3 dni z rzędu bez utraty sił. Reszta ekipy robiła sobie nasiadówki, a mi szkoda było na to czasu.

    W kolejnym roku z różnych względów nie mogłem tego powtórzyć, więc postawiłem głównie na likwidację nadwagi i ćwiczenia domowe. Efekt równie rewelacyjny! Dodatkowo czułem się lżejszy o połowę na co dzień co jest naprawdę bardzo przyjemnym uczuciem, a nowa dieta bardzo mi posmakowała.

    Polecam!

    • Like 1
  12. Polak potrafi!

    Niektóre rozwiązania są bardzo innowacyjne. Ciekawe czy ustawodawca nadąży z wdrażaniem ograniczeń?

     

    Ostoja Koninki – Poręba Wielka

    Czynna dla wszystkich uczestników SPOTKANIA SŁUŻBOWEGO organizowanego na górnej Stacji Kolei Linowej Tobołów, w temacie Partii o nazwie Strajk Przedsiębiorców. Spotkania będą odbywać się cyklicznie przez cały dzień co 15 min.

    Wisła Soszów

    Kolej również dostępna w ruchu pieszym (turystycznym), w cenie karnetu można przewieźć bagaż do 20 kg i o długości do 2m.

    Dostępne będą trasy nr 1, 2 i 5. W przypadku większego ruchu na stoku, możliwe otwarcie trasy nr 3.

     

    https://www.narty.pl...icXKXImP5ijNLMI

  13. Żonka moja - kochanie największe - "ślizga się" już wiele lat. Dostojnie, z wbiciem kijka przy każdym skręcie, ze skupieniem na twarzy. Zawsze niebieskie trasy, czasami (ale bardzo rzadko) czerwone. Ileż razy prosiłem: słonko Ty moje przecudnej urody nabierz Ty trochę pędu i przechyl ciałko swe powabne lekko coby ładnie krawędzią zaakcentować. Zobaczysz jakie to fajne. Odpowiedzi były raczej niechętne, odpuszczałem żeby nie psuć atmosfery.

    Ze dwa lata temu kupiłem jej nowe narty. Oczywiście kolor i długość przy pełnej akceptacji - bo jakżeby inaczej ;).

    Pierwszy sezon: postęp niesamowity. Po tygodniowych wczasach śmigała już ładnie i szybko. Ja byłem w lekkim szoku, a ona twierdziła, że to dzięki nartom, które jej fajnie dopasowały. Niech i tak będzie, mi efekt pasuje.

    Jedziemy do Szpindla na weekend z przyjaciółmi. Warunki świetne. Śmigamy tu i tam. Przy podjeździe na Svaty Petr pyta mnie co to za trasa tam po lewej.

    Mówię: - Czarna.

    A ona: - A to ja chcę

    - Kotek (lekko ;)  oponuję)  tu się świetnie bawimy, śmigasz jak zawodowiec, a tam będzie walka o ustanie na nartach.

    - Ja chcę!

    Proszę bardzo. Jedziemy. Kilka słów instruktarzu i o wzajemnej asekuracji i poszli!

    Trzy-czwarte drogi radziła sobie naprawdę nieźle jak na pierwszy zjazd czarną trasą, aż doszło to tego do czego dojść musiało :D. Gleba, jedna narta została, potem druga, a mój kotek dalej jedzie. W końcu usłyszała (jadąc na brzuchu) żeby wbić dzioby butów w śnieg i udało się wyhamować. Ktoś dowiózł nartę, ja drugą, ale wpięcie się w nie na ściance to już takie łatwe nie jest. Kilka nieudanych prób później następuje apogeum mojej historii:

    Mówię: - Kotuś, skoro tak dobrze poszedł Ci zjazd na tyłku ostatnie 50 metrów, a do końca trasy zostało 30 metrów to może tak dokończ i tam się wepniesz?

    Odpowiedź: -Nie ma mowy. Jak zaczęłam tak skończę!

    I tak było :). Duma z niej nie mieściła mi się pod kaskiem!

×
×
  • Dodaj nową pozycję...