Skocz do zawartości

Kuba99

Members
  • Liczba zawartości

    1 024
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    4

Odpowiedzi dodane przez Kuba99

  1. 8 minut temu, Spiochu napisał:

    Wielu zginęło prawie przez przypadek, tzn. trafili na zdarzenie niespecjalnie od nich zależne, mimo próby jego unikania. Jednak jeszcze więcej osób (choć tu cześciej amatorów niż wyczynowców) zgineło ze względu na poważne błedy w swoim działaniu. Szukanie winnych nie ma sensu. Kto był na duzej wysokości, wie jak słabo działa wtedy nasz organizm, również mózg, ale pewne statystyki można zauważyć.

    Ja nie mam "swoich" bohaterów, ale za sensowny wzór uważam tych którzy podchodzą do swojej działalności profesjonalnie, tak jak obecnie Np. Andrzej Bargiel.  Romantycy z ułańską fantazją zwykle odnajdują swoje meijsce na cmentarzu.

    Znalazł się nieśmiertelny. Uważasz, że cykory, żyją wiecznie?:classic_ohmy:

  2. Godzinę temu, star napisał:

    Chyba ruch jest jednak prawostronny. Jak jedziesz szybko prawym to częściej ci zajeżdżają droge, podobnie jak jedziesz małym autem, niezależnie od prędkości. Ja wyprzedzam prawym, a to naprawdę jest zgodne z przepisami, choć nie wszyscy o tym wiedza wiec przyspieszają a nie powinni będąc wyprzedzani.

    Zobacz jak wygląda szybka jazda;

     

    • Haha 1
  3. 1 godzinę temu, BraCuru napisał:

    @Spiochu
    1. Mogę podesłać kilkadziesiąt przejazdów ze zweryfikowaną prędkością 130-131kmh prędkość. Większość zrobiona w Solden na Rettenbach w latach 2006-2023. Trasa czarna Nr.31. Na Hintertuxie ciut wolnej. Narty zwykle slalom ale też zdarzały mi się gigantowe lub freeride (widać je na filmikach z telemetrią w tym wątku). Puszczam się na tych trasach z rana jak są przygotowane i nikogo nie ma a pogoda sprzyja (kontrast, sucho, nie wieje). Ciuchy - z lumpeksu ski. Żadnych gum. Pełna motocyklowa zbroja. Narty smarowane jedynie podczas serwisowania. Herezja, no nie?
    Na dole zdjęcie z 2006 roku jak używałem swojego pierwszego garmina.

    2. Speed mnie nie interesuje na tyle, abym startował w zawodach. Nie osiągnąłbym tam niczego w porównaniu do przygotowanych odpowiednio amatorów. Porównywałem gps z fotokomórką nie raz na odcinkach dla amatorów gdzie osiąga się max 90kmh. Żadnych różnic nie zaobserwowałem. Te odcinki pomiarowe to nudy. Na takimi odcinku jeśli osiągam 90kmh to na tym samym amator z lepszym sprzętem i odzieżą robiłby dajmy na to 97kmh. Zawodnik w gumie natomiast około110kmh. Natomiast na czarnej Rettenbach adekwatnie: ja 130, przygotowany amator w gumie i na długich nartach też 130, zawodnik 145km.
    Natomiast nawet najlepiej wyposażony amator bez jaj nie osiągnie tam 120kmh. To bardziej kwestia otrzaskania się z dużymi prędkościami niż kwestia sprzętowa. Jeśli ktoś nie pojechał raz 100+ to na pewno nie pojedzie 130 na Rettenbachu.
    Gdyby zawody speed byłyby ustawione na Rettenbachu to na pewno bym się tam pojawił będąc na miejscu ale nie planuję specjalnie się synchronizować.

    Może tak to wygląda w moich postach ale w większości skierowane są one do osób, które przyznają, że nigdy nie pojechały szybciej niż 100. Natomiast w prywatnych wiadomościach zadawałem takie pytanie do wątpiących: skąd wiedzą że nie jadą 100+ podczas ich szybkich zjazdów na krechę? Zwykle im się wydaje że jadą 90kmh ale nie mają pojęcia że mogą jechać np 105 lub 120 w tym samym czasie. Jestem przekonany, że większość zaawansowanych jeździ znacznie szybciej niż im się wydaje. Jednak czytając nudy "ekspertów" z tego forum zakładają, że nie mają prawa, bo szaman tak napisał a GPS pokazuje bzdury i jak im pokaże 110 to musi być zły odczyt.

    Co do użycia technologii dla amatorów to mam inne doświadczenia i wróżę rosnącą popularność zwłaszcza IMU. 
    Teraz to wciąż mało popularne to fakt ale młodzież już zaczyna się tym jarać co widziałem parę razy w ostatnim roku.

    @Kubis Chłopie daj sobie spokój plis. Milczałeś od ostatniej swojej pseudonaukowej wpadki i chyba było tak lepiej. Teraz znowu jedziesz z siermiężna szyderą i poczuciem humoru? Zobacz w jaką ślepą uliczkę to prowadzi:
    Skończyłem magisterkę na Uniwersytecie Morskim ze specjalnością nawigacja bez powtarzania za to ze stypendium naukowym. Prowadziłem zespół studencki przez jeden semestr analizujący dokładność GPS jak Ty jeszcze nie słyszałeś że taki system istnieje. A Ty w czasie studiów:

    I mógłbym szyderczo napisać kogo nauka bardziej nie lubi ale będzie lepiej dla nas jak skoncentrujemy się na szerokim aspekcie weryfikacji dokładności pomiarów GNSS. Razem się czegoś nauczymy albo przypomnimy. Wiedza nie boli. Wiara jak najbardziej.

    DSCF3077.JPG

    BraCuru, jak ty mnie zaimponowałeś w tej chwili.:classic_ohmy:

  4. 30 minut temu, Chertan napisał:

    Rozumiem argumentację, jednak w wielu miejscach akcje ratownicze są płatne, a leczenie po wypadku nie, jak również rak u palacza nie. Więc jakoś to pogodzić się da. Inna sprawa, że z wypowiedzi ludzi z TOPR, baliby się dochodzenia od ubezpieczycieli czy samych ratowanych, bo w naszym państwie z papieru łatwo jest tylko tym u koryta. Wolą finansowanie takie jakie jest. 

    Na Słowacji po wprowadzeniu płatnego ratownictwa, HS ledwo przędzie. Zmniejszyły się państwowe dotacje/ tylko za niepełnoletnich/ , nie wszyscy są ubezpieczeni, windykacja długów za pomoc nieubezpieczonym kiepska. Zadowolone są tylko firmy ubezpieczeniowe.🤨 

    • Like 2
  5. 13 minut temu, BraCuru napisał:

    Po przeczytaniu tego wątku zgaduję, że poza @Maciej S i chyba @Szymon nikt nie widział na oczy programu weryfikującego trackingi GPS. A jeśli coś słyszał to na pewno nie korzystał. I tutaj leży cały problem ignorancji nowych technologii.
    Faktem jest, że aplikacje wizualizujące trackingi GPSna smartfony, zegarki, do tej pory raczej nie najlepiej radzą sobie z weryfikacją. Wielu czytających ten wątek nie chce uświadomić sobie, że ja piszę o analizie programów weryfikacyjnych a nie analizie aplikacji wizualizacyjnych. Pełna zgoda, że aplikacje te nadal są zabawkami i nie widać, aby prędko stały się właściwym narzędziem do uwiarygodniania zapisów trackingów GNSS. Korzystam z aplikacji w celu wyodrębnienia z nich gpx który następnie podaję przefiltrowaniu. Podobnie teraz robią firmy, które zasilają zawodowców i zespoły narodowe w odbiorniki GNSS sprzężone z IMU. Aktualnie dwie firmy wiodą prym na rynku (de facto korzystając z tego samego urządzenia) - ASI i Protern.
    Uprzedzę twardogłowych. Taki np. Admos korzysta z 10Hz, 4 systemów GNSS, liczy prędkość z wykorzystaniem efektu Dopplera, rejestruje pozycje w 3D oraz ma 9 osiowe czujniki ruchu (akcelerometr, żyroskop, magnetometr). Jego „katalogowa” dokładność to 30cm. Taka konfiguracja daje dostęp do bazy danych o jakiej nie śnili trenerzy 10 lat temu. Teraz zaczynają coraz bardziej świadomie z tego korzystać a tutaj efekty: “How did Switzerland win up to 9 medals at the last FIS Alpine World Cup Tour championships Cortina? Discover one of the secret weapons that contributed to their success!”
    https://www.youtube.com/watch?v=o3k4nxhrYmQ&t=46s

    Nie znam jeszcze tych dwóch sensorów ani programów, ale dostępne są dla każdego w sumie za cenę rekreacyjnych nart. Niestety program weryfikacyjny wymaga płatnej subskrypcji. Na moje amatorskie cele wystarczy program GPSAR oraz Garmin Mk1 Descent czyli 1Hz, 3 GNSS, pozycja 3D, efekt Dopplera. Tak jak wcześniej napisałem dla twardogłowych – nie ważne jaki używa się sensor (byleby sprawny, właściwie ustawiony i umiejscowiony), jeśli można zweryfikować dokładność jego trackingu. Jeśli Polonez i Ferrari jadą 100kmh po autostradzie to jadą taką samą prędkością, przy czym w Ferrari odczucie tej prędkości jest niższe a komfort wyższy (czytaj – łatwość weryfikacji danych). A zawodnicy potrzebują sensorów z 10Hz i czujkami IMU, aby wiarygodnie odzwierciedlić metr po metrze na krętej trasie, prędkość chwilową i całkowitą, kąty nachylenia nart i obciążenia nart pomiędzy tyczkami nawet ustawione do slalomu. Do liczenia max prędkości na prostych odcinkach powyższe jest zbędne. Kubus z bólami co prawda 😉 udowodnił, że mając odbiornik 1Hz i 10Hz podczepiony do zawodnika, odbiornik z mniejszą częstotliwością pomiaru pokaże mniejszą i minimalną prędkość.

    Jestem zaskoczony niskim poziomem wiedzy na forum narciarskim o świadomym stosowaniu GPS. Zawodniczy świat przechodzi technologiczną rewolucję a na tym forum wygląda na to, że większość traktuje używanie GPSu za wręcz komiczne.
    Tymczasem coraz więcej narciarzy rekreacyjnych oraz zawodowców korzysta z GNSS (globalne systemy satelitarne) oraz IMU (inercyjne mierniki ruchu).

    Powstaje coraz wygodniejsze oprogramowanie do weryfikacji i analizy. Od kilkunastu lat korzystam z programu weryfikacyjnego, który nie jest intuicyjny i wymaga godzin praktyki na podstawowe kroki i tygodni nauki na właściwe korzystanie. Zawodowcy nie zawsze mają czas na taką naukę stąd proszą mnie o pomoc. W kajcie od lat korzystam również z IMU (9 osiowy czujnik ruchu) pozwalające mierzyć wysokości skoków, rotacji w każdej płaszczyźnie w trickach, przeciążeń itd.  
    Najwyższy pomierzony skok na foilboardingu w Polsce to 17m. Na kajcie 27m.  To jest jak 150-200kmh na nartach. Czujnik woo wniósł świeży oddech w kiteboardingu. Tysiące kajciarzy korzysta z https://woosports.com/ Powstały ligi krajowe i światowa freestyle i big air. Powstało masa klubów. Najbardziej kultowe zawody Red Bulla w Cape Town korzystają z tego cuda. Teraz podobne czujniki pojawiają się na stokach. Wcześniej czy później każdy zaawansowany narciarz będzie miał styczność z tymi narzędziami, bo np. będą montowane w nartach.
    Dlatego zanim napiszecie kolejny diss oparty na przekonaniach proszę zastanówcie się czy warto potem taki post edytować lub usuwać, aby wymazać swoją niewiedzę lub ignorancję. Swoją drogą na podstawie zmian w edycji postów tego wątku można również wyciągnąć interesujące wnioski.

    Wybaczcie, ale niepoważne jest pisanie o "testowaniu" różnych odbiorników GNSS przez zawodników, jeśli nie wie się o istnieniu programów weryfikacyjnych. Nawet nie chcę sobie wyobrażać tej grupy, której jeździła na apkę SkiTracker lub inną zabawkę w celach sprawdzenia przydatności GPS do treningu. To tak jakby kolarzom z Tour de France kazano sprawdzić przydatność dziecięcych czterokołowców do ich treningu. No chyba, że prosi chcieli zrobić sobie bekę z kolegi 🤣

    @Wujot podesłał swoje gpxy z roweru w zalesionym lesie.  Kolega nie jest zainteresowany prędkością a dokładnością pozycji co jest mu potrzebne do pisanie przewodników po górskich trasach. Jedna z tras była pokazana wcześniej w tym wątku. Po publikacji tego zdjęcia wielu zgodnie pokiwało głową: "GPS jak zwykle pokazuje bzdury, Bracuru oszołom, nasza racja górą". Oby na pewno?
    Po analizie trackingów Wujota wyszło co następuje:
    - sensor GPS zwykle zapisywał pozycję z częstotliwością 1Hz czyli bardzo dobrze,
    - jego gpxy nie korzystają z efektu Dopplera, nie podają z ilu satelitów korzystał do określenia każdej pozycji oraz nie podają, czy korzystały z innych GNSS. Przypuszczam, że to wina aplikacji z jakiej korzysta,
    - płatna aplikacja Locus Pro z powodu ustawień rejestrowała pozycję w pliku gpx najwyżej co 3 sekundy oraz średnio co 6,5s co jest dramatem w górach i przyczyną takiego poszatkowanego trackingu. Podkreślam, że Locus Pro nie jest programem weryfikacyjnym a jedynie aplikacją-zabawką. Ale jedną z lepszych zabawek jaką widziałem na rynku. Taki Garmin Connect (z którego korzystam) – to poziom zabawek dla przedszkolaków.  A byłe Endomondo to poziom zabawek dla noworodków.

    Programy weryfikacyjne analizują zapis raw gps. Jak wygląda taki zapis? Zobaczcie na końcu tabelę pokazującą pierwsze 70 pozycji zarejestrowanych w gpx Wujota. Tylko tyle mieści mi się na jednym ekranie. W sumie było ich tylko 360 dla 38m43s. A powinno być 2332 pozycje! Czuć różnicę?  
    Po 2 godzinnej sesji mam ponad 7 tysięcy pozycji w takiej tabeli, w której widać jak na dłoni parametry każdej pozycji, ale jej samej nie widać. To jest ta różnica pomiędzy weryfikacją a wizualizacją. Aplikacje używając nieznanych użytkownikowi algorytmów i filtrów pokazują jedynie zobrazowanie śladu i jakieś tam podstawowe parametry trackingu. Nie dają dostępu do tabeli z parametrami każdej pozycji. Popularny SkiTracker wycina minimum 60% pozycji według wszystkich gpx wyciągniętych z tej apki. Mimo tego używa skutecznych algorytmów, które wskazują całkiem dobrze maksymalną prędkość, ale za to zauważalnie skracają całkowitą drogę.
    Program weryfikujący usuwa „kosmiczne strzały” nie przez algorytmy a przede wszystkim korzystając z filtru Dopplera, jeśli sensor taki rejestruje. Jeśli nie, to do określania prędkości korzysta z filtru całkowania trapezowego. Różnice pomiędzy tymi filtrami są zauważalne, ale minimalne (do 1% w normalnych warunkach).

    Kolejnym skutecznym instrumentem do filtrowania jest wykrywanie błędnych pozycji poprzez korzystanie z kolumny przyspieszeń. Dla narciarstwa wystarczy usunąć pozycje z przyspieszeniem >2ms2.
    Z doświadczenia wynika również, że większość znanych mi apek wycina opcję pomiaru z efektem Dopplera mimo tego, że dobry zegarek takowy rejestruje. Nie wiem dlaczego.

    Poniżej wrzuciłem zrzuty ekranu przykładowej analizy jednej z tras Wujota. Zapis raw wskazywał max speed 115kmh. Po wprowadzeniu filtru całkowania trapezowego wyszła 46 a po przefiltrowaniu przyspieszenia 44kmh. Nie będę rozpisywał się teraz o szczegółach weryfikacji.  Ale jak kogoś będzie interesowało to mogę pokazać krok po kroku jak wyłapywane są błędy GPS i do jak ciekawych wniosków to prowadzi.

    Podkreślę ponownie, że każdy nawet najlepszy odbiornik GNSS 10Hz będzie pokazywał bzdury, jeśli będzie korzystało się z niego w złych ustawieniach, złym umiejscowieniu. To od was więcej zależy niż od odbiornika GPS jaką dokładną pozycję będzie on zapisywał. Żaden GNSS nie wygra z człowiekiem, jadącym przez gęsty górski las, korzystającym z telefonu z oszczędnościowymi ustawieniami dla GPS i wsadzonego na dno plecaka. Stąd potem czytamy „rewelacje” o nieprawdopodobnych rekordach. Ale nawet obecne najlepsze urządzenia potrafią pokazać strzały w kosmos co było widoczne na sobotnim super-G mężczyzn w Cortinie (jednorazowy strzał 130kmh na Tofanaschuss przed feralną Deltą, gdzie osiągało się max 110). Zauważył to nawet komentator. Można spekulować, że możliwą przyczyną był przejazd gardłem pomiędzy stromymi skałami.

    Jeśli kogoś faktycznie interesuje temat i chciałby zweryfikować parę swoich gpx to podeślijcie mi na pw. Niestety zaraz pakuję się na przedsezonowy trening w tropikach z ograniczonym netem. Wracam pod koniec lutego to wówczas przemiele gpx przez GPSAR i dam znać o wynikach. Ważne – podajcie również z jakiego telefonu, zegarka oraz aplikacji korzystaliście w celu wyodrębnienia pliku gpx. A najlepiej będzie jak zakupicie sobie program do weryfikacji i go ogarniecie. W 2023 jest to zdecydowanie prostsze niż 15 lat temu.

    J5 lista pozycji.jpg

    J5 minus 1ms2.jpg

    J5 raw gps.jpg

    Trasa J1 2 strzał 55km 3 pozycje.jpg

    Trasa J5 pomiar co 5s.jpg

    Trasa J5 strzał 112kmh.png

    Trasa J5 strzał 115kmh.png

    Zapomniałeś dołączyć bibliografie.😒

     

  6. 22 godziny temu, SzymQ napisał:

    Hej, 

    Czy bylibyście w stanie podpowiedzieć jak jechać obok trasy po śniegu, który na wierzchu ma przewianą "zlodowociałą" warstwę, a pod nią jest bardziej miękko? Nie miałem wcześniej doświadczenia z podobną nawierzchnią. Narty mi grzęzły i nie bardzo miałem wpływ na kierunek jazdy. Czy muszę jechać szybciej, wąsko i sterować delikatnym NW? Czy jeszcze jakoś inaczej?

    Z góry dzięki za odpowiedzi. 

    Rozwiązanie jest banalnie proste. Kup narty dedykowane do jazdy po lodoszreni.🤨

    • Like 2
    • Haha 1
  7. 16 minut temu, Spiochu napisał:

    Co do emerytów to jedni z tych przez nas sponsorowanych, kupili ode mnie mieszkanie za gotówkę. Już trzecie w tym samym bloku. W mediach ciągle też pojawiają się historyjki, że ktoś oszukał emeryta na 100, 200 czy 500 tys.

    Przy obecnej demografii zus musi upaść, więc im szybciej go zmienią tym mniejszy będzie krach. Moim zdaniem możliwa jest opcja, że każdy w wieku x lat (Np. 70) dostaje emeryturę z budżetu państwa w wysokości minimalnej krajowej. Nikt mniej i nikt więcej. Do tego sprzedajemy wszystkie gmachy zus i wywalamy urzędników.

    A co o tym sądzi lekarz psychiatra?😟

  8. 40 minut temu, Gabrik napisał:

    Właśnie podali w radio, iż mamy płacić za posiadanie tych urządzeń w samochodzie.

    Wciskają nam kit, ogłupiają, manipulują i jeszcze mamy za to zapłacić....za "chwilę" wylądujemy w olbrzymim obozie, będąc zabawkami garstki oszołomów, którym wydaje się, iż są lepsi ponieważ posiedli władzę i wpływy. 

    Nadchodzi czas przebudzenia społeczeństwa, tylko przez postęp technologii będzie trudniej aniżeli poprzednimi czasy.

    Rzeczywiście super news, z drugiej połowy XX wieku.😁

     

    • Like 1
  9. 3 minuty temu, Spiochu napisał:

    Nie równoważą się, jak chcesz podkręcić skręt to zarówno grawitacja jak i siła odśrodkowa chcą Cię wyrzucić w dół stoku.

    Ale nie budujmy tu modeli fizycznych bo zaraz się zaczną dywagacje o układach nieinercjalnych itd.

    W praktyce im bardziej chcesz podkręcić skręt tym jest to trudniejsze a im wyżśza prędkość i mnieiszy promień tym więcej wysiłku to kosztuje. Podłoże też ma znaczenie, na lodzie musisz użyć większej siły by utrzymać krawędź.

    Może Ty musisz, bo masz braki w technice.🤔

     

    • Like 1
    • Haha 2
  10. 7 minut temu, Spiochu napisał:

    O to właśnie chodzi, o szybkość i/lub efektowność przejazdu, no i bezpieczeństwo.

    Technika skupiająca się na niskim wydatku energetycznym to inna technika i takiej się nie uczy na kursach. Taka technika kształtuje się też naturalnie poprzez nabijanie km. Często jednak wygląda rozpaczliwie i niekoniecznie jest bezpieczna.

    Większość emerytów nauczyła się jeździć samodzielnie, bo kiedyś kursy nie były popularne a na tykach amatorzy w ogóle nie trenowali. Obecni seniorzy technikę kształtowali głównie przez jazdę w trudnych warunkach i niektórzy jeżdżą do tej pory.

    Nie. Podkręcanie skrętu to działanie przeciw grawitacji. Trzeba użyć siły żeby utrzymać krawędź i wytrzymać przeciążenie wypychające na zewnatrz skrętu. Jazda w doł na krechę lub łagodnymi lukami jest dużo bardziej zgodna z siłami ziemii. 

     

     

    Grawitacja i przeciążenie przy prawidłowej technice się równoważą i nie trzeba dużej siły.🤨

×
×
  • Dodaj nową pozycję...