Skocz do zawartości

pyton

Members
  • Liczba zawartości

    283
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi dodane przez pyton

  1. Do prowadnicy podnoszenia krawędzi Ski Man możesz zamontować pilnik każdej długości. Tak samo jest z ostrzałką boczną wspomnianą przez Ciebie. Niektóre modele made by Ski Man mają ograniczenie długości pilnika, natomiast Kunzmann stara się na siłę przywiązać użytkownika do jednego modelu, ograniczając możność zamontowania dłuższego pilnika.

    Rozmawiając o tych konkretnych modelach ostrzałek, które są przytoczone w tym temacie to się zgodzę z Tobą. Jeśli jednak rozmawiamy o całym asortymencie i nie jednej marki, będę polemizował ;-)

     

    Dla przykładu Toko Edge Tuner Pro, lub też zwana Holmenkol Ergo Profi Racing są w cenie 200 zł - z pilnikiem.

    W przypadku kątownika musisz kupić: kątownik, szczypce i pilnik.

    Kątownik ok. 100 zł, szczypce ok. 50 zł, pilnik od 50 zł, gdzie od to dolna granica ceny.

     

    pozdravka

    Ale można ewentualnie kupić ostrzałkę SKI MAN ERGOSS z pilnikiem VALLORBE hard chorome 80mm w cenie poniżej 100,00 PLN. Dokupując do tego zestawu pilnik diamentowy za mniej niż 60,00 PLN masz bardzo przyzwoity zestaw do ostrzenia krawędzi bocznej za jakieś 150,00 PLN....

  2. Smarowałem dziś na ciepło moje narty Blizzard GS są nowe więc mają duży camber. Bo złożeniu normalnie jest 1cm odstępu między nartami. Po nasmarowaniu gdy ślizgi były jeszcze nagrzane złożyłem narty .... i zauważyłem że camber nie istnieje :) były proste stykały się na całej długości ślizgami. Dopiero po ostudzeniu powróciły do pierwotnego kształtu :)

    Ma ktoś takie doświadczenia?

    Czy może jest to jakaś wada sprzętu?

     

    Pozdrawiam!

    Szymek

    Zupełnie normalna sprawa, dlatego właśnie nigdy nie można smarując narty na gorąco ich przykręcać środkowym imadłem... :)

  3. Może postaram się usystematyzować informacje na temat kocy grzewczych i komór.

     

    1. Cykl 60 minutowy w przypadku kocy grzewczych to nie jest proces wygrzewania a jedynie wiązania poszczególnych warstw smarów - szczególne ważne w narciarstwie klasycznym w długich biegach. W sprintach nie jest ten proces aż tak istotny. W narciarstwie alpejskim stosowany najczęściej gdy nakłada się smar bazowy bardzo twardy na fluor (specyficzna i bardzo trudna procedura, ponieważ jak wiadomo hydrocarbon bardzo trudno wiąże się z fluorem).
    2. Cykl 3 godzinny w kocu grzewczym to procedura tzw szybkiego nasycania smarem bazowym (najczęściej stosowana do ponownego nasycania gdy narta była wcześniej w wygrzewarce lub kocu grzewczym), natomiast raczej nie zalecana po założeniu nowej struktury.
    3. Cykl 6 godzinny w kocu grzewczym to typowa i najbardziej standardowa procedura nasycania nart smarem bazowym (wyłącznie smarem bazowym).
    4. Cykl 24 godzinny w komorze grzewczej. Chyba najbardziej efektywny ponieważ narty pozostają najdłużej w wygrzewarce a ponadto smar penetruje zolę dodatkowo pod wpływem grawitacji.
    5. Ważnym jest aby ABSOLUTNIE po wygrzewaniu nart nie chłodzić nart w chłodnym pomieszczeniu czy na dworze. Narty powinny wrócić do temperatury pokojowej możliwie wolno. Przyjmuje się aby narty nie były wyjmowane z koca lub komory wcześniej niż po połowie czasu w jakim były poddawane wygrzewaniu.
    6. Znakomita większość producentów zaleca wygrzewanie w temperaturze zaledwie 55C, zatem ważne jest aby smar bazowy, który używamy do wygrzewania był możliwie miękki - możliwie niska temperatura topienia. Ciekawostką może być, że o ile wiem jedynie FISHER oficjalnie dopuszcza wygrzewanie w temperaturze 65C i w tym przypadku można stosować bazy nieco twardsze.
    7. Nie powinno się "ulepszać" procesu wygrzewania (a takie pytania często się pojawiają) używając smarów z dodatkami fluoru. Fluor praktycznie blokuje możliwość penetrowania mikroporów zoli przez hydrocarbon.
  4. pilniki p1500 u mnie w magazynie stanowią mały ułamek procentu w stosunku do innych gradacji, więc parcia na ich sprzedaż nie mam.

     

    Stal czy metal => dla mnie nie ma różnicy. Jeden rodzaj jest i nie ma sensu się rozckliwiać nad nazewnictwem. Możemy pójść na kompromis i nazwać je "chromowane". Wtedy wszyscy będą wiedzieli o co chodzi.

    Co do różnic w pilnikach zgadzam się i zgadzam się także, że najlepsze wykończenie da Ci pilnik diamentowy. Ale chromowany przy ostrzeniu podstawowym jest tak samo skuteczny

     

    Czyli rozumiem, że posiadasz legitymację dziennikarza sportowego?

    Pod tym linkiem są wymogi:

    http://www.fis-ski.c...ons_Neutral.pdf.

     

    Na pierwszej stronie, zaraz pod Payment jest info takie:

    A valid professional identity card for media representatives is obligatory.

     

     

     

    "Pan Kazio" jak sam go nazwałeś, robi narty m.in. wykładowcom SITN, więc słowo "wydaje mi się" jest dodane stricte przez Ciebie.

    Poza tym "Panów Kaziów" w Polsce jest baaardzo dużo i zdecydowana większość z nich tak twierdzi.

     

     

    pozdravka

     

    Ad. 1 Nie rozumiem tej argumentacji, zatem trudno jest mi się do tego odnieść.

     

    Ad. 2 Nie zupełnie, ostatnio serwisanci "przesiadają się" na pilniki nie chromowe. Nowoczesne pilniki nie chromowane mają inny przekrój "zęba", który jest technicznie nie do wykonania w technologii chrom. 

     

    Ad. 3 Znowu, źle rozumiesz. Nie zwykłem się podawać za kogoś kim nie jestem. Mam roczną akredytację FIS w ramach teamu serwisowego BRIKO MAPLUS.

     

    Ad. 4 Faktycznie powalający argument... :)

     

    Sugeruję zakończyć ten temat... :)

  5. No bo nie wszyscy ścigają się na nartach :P  Jakby ktoś chciał uzyskać informacje jaki osprzęt serwisowy powinien mieć do przygotowania nart na zawody to by to napisał. A wciskanie komuś kto chce dla siebie albo przyoszczędzić trochę na oddawaniu nart do serwisu albo chce po prostu sam sobie serwisować sprzęt, najdroższych narzędzi z górnej półki tylko dlatego bo takie narzędzia są, jest mocno przesadzone moim zdaniem.

     

    Abstrahując, czy dealer samochodowy będzie proponował taksówkarzowi zakup Subaru Imprezy STI do wożenia klientów argumentując, że dużego kopa na światłach i że szybko zawiezie klienta do celu jest tak samo absurdalne jak proponowanie komuś najdroższego z najwyższej półki żelazka, kto chce sobie posmarować narty a także swojej rodzinie. Praktyka oraz użyteczność sprzętu oraz racjonalizacja wydatków Panie Kolego tu się kłania ;)  do każdego klienta należy podejść indywidualnie i nikogo nie szufladkować.

     

    Do drugiego akapitu. Tą wypowiedzią dyskredytujesz także pilniki metalowe/chromowane, które także dobrze ostrzą krawędź i bardzo dobrze można nimi przygotować narty.

    U mnie pilniki profesjonalne diamentowe zaczynają się od 50 zł (Sorma) u Ciebie Skiman od 49 zł. 1 pln różnicy nawet nie pokrywa kosztu biletu autobusowego, więc nie jest to żadna różnica cenowa.

    Nie wiem ile osób jeździ konkurencje szybkościowe, nie prowadzę takich statystyk. Wiem do czego służy dane narzędzie serwisowe i jak się z nim obchodzić. A twierdzenie, że nikt nie ma na to czasu jest twierdzeniem dla mnie baaaardzo odważnym. Byłeś na starcie? Widziałeś na własne oczy?

     

    pozdravka

     

    1. To po co piszesz tak ogólnie, że diamenty 1000 i 1500 są do "wypieszczenia krawędzi przed zawodami" doskonale wiedząc, że to tylko część prawdy i nie dopisujesz, jak i kiedy się ich używa??? Aż takie parcie na sprzedaż??
    2. "Praktyka oraz użyteczność sprzętu oraz racjonalizacja wydatków Panie Kolego tu się kłania  ;)  do każdego klienta należy podejść indywidualnie i nikogo nie szufladkować." - Absolutna racja, stosuj się do tego.
    3. Ja dyskredytuje pilniki metalowe??? Ktoś tu ma chyba problem z czytaniem ze zrozumieniem... ups Pilniki stalowe (bo taka jest prawidłowa nazwa) są idealne do ostrzenia krawędzi i wszyscy ich używają. Jedyną przewagą pilników diamentowych jest minimalna ingerencja w samą krawędź oraz precyzja prowadzenia. Zatem złotą regułą serwisową, którą usłyszałem od serwisantów męskiego  teamu Kanady: "jeśli krawędź jest wyprowadzona i równa, tylko diament". I do tego się stosuję.
    4. Tak bywam na starcie (chociaż nie tylko, ale o tym dalej), od 3 lat mam stałą akredytację FIS, rozmawiam z serwisantami, zbieram doświadczenia. Zatem powtarzam: praktycznie nikt z serwisantów nie bawi się w polerowanie diamentami 1000 czy 1500 przy przygotowaniu nart slalomowych. A tak na marginesie, nart się nie ostrzy na starcie.... :P Skąd ten pomysł??? Gdzie coś takiego widziałeś??? :P 

    To jest właśnie przykład powtarzania tez, których najważniejszym argumentem jest: "wydaje mi się bądź w Pana Kazia w serwisie słyszałem".... 

  6. wiem wiem :)

     

    Cały czas podkreślasz, że nie wszyscy się ścigają na nartach...

     

    Diamenty SKI MAN SPORT ACTIVE są właśnie dedykowane narciarzom, którym zależy na krawędzi naostrzonej z myślą o jeździe amatorskiej lub o najmłodszych zawodnikach.

     

    A ceny pilników SKI MAN RACING TEAM, o których piszesz zaczynają się już od 49,00 PLN... :)

     

    A propos diamentów 1000 oraz 1500, ilu osób czytających Twoje posty jeździ konkurencje szybkościowe??? I czemu nie piszesz, że nawet na poziomie alpejskiego pucharu świata nie używa się przy przygotowaniu krawędzi do slalomu diamentów 1000 czy 1500??? Nikt nie ma na to czasu... :)

  7. Ale to jest przygotowanie dla zawodów typu WC co napisałeś z pilnikami, choć oczywiście nie widzę takich przeciwwskazań (? nie podkreśliło mi tego słowa) żeby w życiu codziennym stosować pilniki diamentowe. Ale dla narciarza, który jeździ na poziomie początkującym to ja bym osobiście podtępiał piętki i dzioby. Im mniej zaawansowany "skiman" tym dłuższe przytępienie, ale bez przesady. Poza tym jeszcze mamy z kątami krawędzi do popisu.

     

    pozdrawiam.

     

    Używanie gumy gdy jest się szczęśliwym posiadaczem nart taliowanych jest moim zdaniem nieporozumieniem. Gumy używało się kiedyś aby łatwiej można było nartę "puścić" w ześlizg.

     

    Teraz jeśli narciarz jest mnie wprawny i jeszcze niepewnie stoi na krawędzi to powinno się zwiększyć kąt podcięcia krawędzi dolnej. Narta stanie się mniej agresywna ale cały czas będzie trzymać całą długością krawędzi. A o to obecnie chodzi.

  8. Jak jesteś jednoręczny (lewa ręka czy prawa dominująca) to ciężko Ci będzie ostrzyć krawędź od dziobu do piętki, jedną krawędź da radę, drugą tą samą ręką niestety nie da, jak już powiedział prowinter dla stali kierunkowość nie ma znaczenia, a co do zadziorów na krawędzi jest to najnormalniejszy "drut", który można jak napisał prowinter ściągnąć gumą, ale lepszym sposobem jest wygładzenie krawędzi pilnikiem diamentowym. :D

    Gumy używa się przygotowując narty dla narciarzy, którzy nie radzą sobie gdy krawędź jest idealnie naostrzona (zbyt agresywna do umiejętności narciarza lub rodzaju śniegu).

     

    Jeśli chce się uzyskać naprawdę idealnie naostrzoną krawędź (tzw efekt lustra) w ostatniej fazie ostrzenia używa się WYŁĄCZNIE pilników diamentowych.

  9. to smaruj na -20, a do kieszeni smar płynny na 0 do -4 lub na plusy, w zalezności od oczekiwań co do temperatury... Prawdopodobnie nie bedziesz musiał go użyć, a jeśli juz, to wykorzystaj moment wysychania smaru na wysączenie dobrego, ale malutkiego piwka... malutkiego, bo nie chce sugerowac pijaństwa ale smarowanie takie wystarczy na kilka zjazdów-trzeba powtórzyć... ;) smary oczywiście można mieszać, nakładać rózne rodzaje warstwami, z modulacja przejścia , inne pod stopa inaczej na dziobach.... (serwisanci Justyny wiedzą lepiej... ;) ) ale dla nas- po co...

    Mówimy o nartach biegowych czy alpejskich??? A propos biegowych to nawet w łyżwie nie stosuje się różnych smarów w różnych sekcjach ślizgu..... Co innego w klasyku ale tutaj raczej mówimy o smarach na trzymanie.
  10. A jaki efekt chcesz uzyskać???

    Witam, na weekend zapowiadają w nocy mrozy -20, a w dzień słoneczko przygrzeje, więc z samego rana będzie zmrożony betonik, a w południe być może nawet narty wodne, mam dwa smary na gorąco - jeden od -7 do -30, a drugi od -6 do 0, i zastanawiam się czy nie zmieszać ich pół na pół, czy to coś pomoże ? Wożenie żelazka na stok nie wchodzi w grę, bo nie ma tam gniazdka z prądem :)

  11. Dołączę z moim skromnym doświadczeniem, a po co drogie zabawki pt. cyklina metalowa, jak można użyć szpachli, a ostatnio z braku takowej użyłem rączki stalowej suwmiarki :D I pięknie dała rade! Przy okazji, pytanie dla speców: czy można użyć stalowej szczotki (typ do zdrapywania rdzy) do oczyszczania ślizgu? Czy nie będzie zbyt agresywna? Pytam, bo nie mogę znaleźć miedzianej. Czarny smar z molibdenem użyć jako bazę i na niego położyć tani, miękki smar 10zł/kostka, czy odwrotnie: miękkim zagruntować, natomiast czarnego Toko stosować z racji dodatków jako smar wierzchni? Wiem, pytanie może i głupie ( bo praktycznie sam sobie odpowiedziałem) ale spotykam się różnymi, w/w opiniami. Dziękuję z góry za pomoc. Pozdrawiam serdecznie!

    1. Jeśli szpachla będzie w idealnym stanie to nie ma to aż takiego znaczenia. 2. Ze szczotkami nie jest już tak prosto, zauważ że szczotki stalowe do czyszczenia struktury mają bardzo długi i raczej miękki "włos", sądzę że szczotką do czyszczenia rdzy tylko zniszczysz zolę, że o strukturze nie wspomnę. 3. Nie rozumiem pomysłu używania bazy z molibdenem a potem zwykłego smaru serwisowego. Jeśli już wybierasz takie rozwiązanie to użyj bazy ale za to bardzo porządnej tyle, że bez molibdenu. Tak będzie ekonomiczniej.
  12. Mamy swoje nartki, lubie o nie dbac i przygotowywac (glownie w serwisach, za wyjatkiem smarowania sprayami na zimno i odrdzewiania), chcialbym zaczac robic 'serwis' sam. Narty były już w serwisach, więc wiazania są ustawione, krawędzie po nowości zrobione. CHciałbym żebyście doradzili zestaw mini do amatorskiego serwisowania nart: 1. Mam nowe ale nieużywane żelazko (z otworkami na spodzie) - nada się ? 2. Po sezonie krawędzie smaruję wazeliną, wiązania silikonem, a ślizgi sprayuję toko iroxem (bez grzania, czy coś, po prostu zostawima jego warstwę na ślizgach) - wystarczy czy zaproponujecie coś innego ? 3. Podczas wyjazdów albo pomiędzy - smaruję na zimno Toko maxi expressem i poleruję. 4. Mam zamiar kupić gumę szlifierską, ostrzałkę Toko do krawędzi, kofiksy do ubytków. 5. Jakie smary (z tego co wyczytałem to raczej bez Fluoru i bazowe) powinienem kupić - chodzi o najbardziej unbiwersalne, nie ma raczej opcji żebym smarował zależnie od pogody .. jak jest mokro i ciepło to odpoczywam a nie jeżdżę ;) 6. WIem jakie wartości mam ustawić na wiązaniach, więc śrubokrętem mogę je bez problemu ustawiać po lecie samemu prawda? (na zimę całkowicie luzuję sprężyny). 7. Jako imadła będą służyć jakieś podstawki :) Jaki uniwersalny i ekonomiczny zestaw smarów i potrzebnych 'przyrządów' byście polecali, żeby ślizg był dobrze 'tłusty' i zadowolony :) Pewnie smarowanie na gorąco na początek i koniec sezonu, a nie po każdym zjeździe, po turnusie albo dniu jeżdżenia raczej minimalne smarowanie na zimno - tak jak napisałem wyżej, niewyczynowo, ekonomicznie, ale żeby narty były zadowolone :)

    Chyba największy wybór znajdziesz w RESMSPORT. www.remsport.pl
  13. ja dorzucę jeszcze jeden serwis http://www.ski-service.poznan.pl/ robiłem tam kiedyś narty i chyba wiedzą co robią :D:D:D jak pamiętam to Motak jest w tym interesie na Śniadeckich ze 100lat!!!:eek: dla nie chcących wbijać się w miasto polecam jeszcze serwis http://www.2kola.net...ki/serwis2.html w Suchym Lesie mają tam też fajne kaski i gogle oraz jest gdzie zaparkować :)

    Doskonały serwis, Paweł Motak naprawdę wie co robi!!!! :)
  14. Witajcie! tak jak w temacie ubrudziłem moją kurtkę membranową smarem da się jakoś to sprać albo wyczyścić ?czy już raczej po kurtce ?

    Delikatnie postaraj się użyć zmywacza (ale nie na bazie rozpuszczalnika a oleju) następnie upierz w pralce w specjalnym płynie do prania odzieży z membraną. Powinno dać się sprać bez najmniejszego problemu.
  15. Może trochę mniej na temat ale moim zaleceniem jest zadbać aby smar był jak najdłużej na ślizgu. Ja po 2h szusowania zabieram sie do smarowania bo narty przestają jechać jak powinny. A robię to tak: na stoku ew. w jakimś pomieszczeniu biorę nacieram uniwersalnym smarem (różnych form... jak kto woli) potem wcieram korkiem i cyklinuje. Na szybciora to nawet cyklinowanie w miarę dokładne starczy ale jak co szybka polerkę można tez zrobić np. druga strona korku (ta nie uwalona z smaru). Może wydawać się to szaleństwem ale... każdy odczuje różnice "na świeżo".

    Pomyśl o wygrzaniu nart i smarowaniu na gorąco dobrymi smarami. Takie smarowanie wystarcza nawet przy agresywnym śniegu na 4-6 dni...
×
×
  • Dodaj nową pozycję...