Skocz do zawartości

Ranking

Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 02.06.2023 uwzględniając wszystkie działy

  1. A może zwyczajnie, ludzi zaczęło być stać na większe auta. Po co powtarzać oklepane powiedzenia? No chyba, że to też forma dowartościowania, to w takim przypadku chciałbym zobaczyć ten rozmiar 😄 .
    5 punktów
  2. Jak na nartach. Na prostej po sztruksie pewnie lecą 90km/h ale jak trzeba skręcać, to miota nimi jak szatan. Co do aut to kiedy miałem Mitsu, lubiłem nieraz pocisnąć, ale z czasem coraz mniej. Natomiast zawsze mnie wkurzały wszelkie bulgoczące i wyjące wozidła z klaustrofobiczną kabiną. Samochód poinien być szybki, ale też praktyczny i w miarę cichy. Na drogach widać też trend, że ludzie chcą mieć jak największe auto. Dobrze pasuje tu powiedzenie "duża klatka, mały ptaszek".
    4 punkty
  3. Czy ja potrzebuję "2" osób aby zlot "amatorów" zrealizować???? NIE..... Wystarczy jedna... Jedna która zamarzy sobie czego chce- zabiorę cię odnajdę wszędzie....
    2 punkty
  4. Jestem do wzięcia. A poza tym dziwię się temu problemowi. Dużo gadania a efektu brak. Jest termin, ma byc deklaracja. Jak będą 4 osoby to zapraszam do Ustronia. Jak więcej, to tez ale z własnym legowiskiem. Podłogi nie zabraknie. A tras rowerowych w kazdym poxiomie w okolicy dostatek... Ale jak Adam wyznaczył to ustalone. Tydzień na Jezioraku minął blyskawicznie. Dopiero dzisiaj zawiało coś konkretnego, 4B w kieruku 5. Pływanie na burcie 10m łódką też jest sympatyczne, ale piwo trzeba trzymać w ręku, bo nawet w uchwycie wylewa się...
    2 punkty
  5. Tutaj Beatka ładnie opisali >>https://8a.pl/8academy/gore-tex-infinium-co-to-jest/
    2 punkty
  6. Wszystko w granicach zdrowego rozsądku. Etap kiedy przejechałem z Poznania do mojego miasta trasę 125km Golfem III 1.8 75PS w czasie 45 minut uznaję za definitywnie zamknięty 😁
    2 punkty
  7. Nowy rower w rodzinie. Syn wyrósł z poprzedniego. Dzień dziecka, urodziny itp. Troszkę go przetestowałem. Sztywne osie, Deore, cena dość dobra (była promocja), chyba warto było kupić. Na zdjęciu świeżo po wyjęciu z auta, trzeba podnieść siodełko, ustawić. Odbiór z Deca bezproblemowy, sam zakup już niestety nie (wieszał się im system). I druga strona.
    2 punkty
  8. Uwielbiam takie laickie przechwałki. Są charakterystyczne dla osób, które nigdy w życiu nie siedziały w samochodzie tylko w autach, i które nigdy w życiu nie miały styczności z porządnym prowadzeniem. Żałosne.
    2 punkty
  9. Od dwóch lat używam https://8a.pl/kurtka-skiturowa-dynafit-radical-infinium-hybrid-jacket-storm-blue Moim zdaniem to jest najciekawszy trend, czyli kurtki szyte strefowo. Może to być na przykład model z grubszym materiałem na ramionach czy rękawach i sporo cieńszym w pozostałych miejscach (są takie modele np Arceryxa). Ale jeszcze lepiej jest jak u tego Dynafita. To co jest niebieskie jest wiatroszczelne, reszta elastyczna i dobrze oddychająca. Z przydatnych bajerów są jeszcze wywietrzniki wzdłuż rękawów a nie pod pachami (co docenią gravelowcy). Tej kurtkę używam od października do marca do jazdy na rowerze. Sprawdza się kapitalnie bo z przodu ciepło, a z tyłu nie jest mokro. Zakładam pod to xbionic, który z tym współpracuje modelowo, i do 0 stopni jest komfortowo.
    1 punkt
  10. Moja deklaracja jest aktualna , żona też dała się namówić.
    1 punkt
  11. Właśnie w tym jechałem do Ciebie, jak zapomniałeś mi przypomnieć żeby zabrać telefon 😉. To taka kurtka hybrydowa. Wówczas przemokła doszczętnie. Ale było mi w niej nad wyraz ciepło podczas jazdy. Nawet jak była całkiem mokra. To ciemne to Gore-tex infinium, reszta jakiś materiał Atomica. pozdro
    1 punkt
  12. Mitek Ja tam po "sztruksie" jechałem, a że to poniemiecka autobahn - to chyba też bez ograniczeń jest 😉. Ale także musimy rozróżnić i oddzielić te 2 rodzaje jazdy. Dobry kierowca miejski/autostradowy, to taki, który nie skupia się na jeździe ale na całym otoczeniu, które na niego czycha, jedzie na tyle, na ile mu warunki pozwalają, natomiast ten rajdowy skupia się na jeździe - tylko musi się przyzwyczaić, że to nie radio tylko pasażer non stop coś do niego pitoli. No i jazda w stosunku do warunków jest na limicie. Więc jazda w Białce to też nie lada sztuka. W Alpach to każdy mądry. Czyli jaki Piotrek, ten który Ty posiadasz? Jak miałem mniejsze dzieci to najlepsza była V-klasa - układ 2+2, rodzina do środka, a do bagażnika cały dobytek wchodził. Jak wprowadzili u mnie strefę i zmienili zasady przyznawania abonamentów postojowych, to najbardziej praktyczna była 500-ka. Wcześniej przed zmianą zasad abonamentowych - każdy samochód, którym mogłem wrócić z firmy do domu (bo nie potrzebowałem stricte dla siebie kolejnego samochodu, skoro mam ich 6 w firmie). A tutaj racja, czasami to przesada jak się eksponuje "możliwości" fury. Chociaż w naprawdę rasowych samochodach dźwięk wydechu jest muzyką samą w sobie. Wrzucałem zdjęcia Alfy 4C i E63s. No Alfa piękna, E63s - taki zwyczajny. Dopiero jak odjeżdżali było widać, które auto jest stworzone z klasą - w moim guście. Alfa jak zaczęła ryczeć, to porażka, natomiast E63s - dawała tylko znak pięknym pomrukiem - że nie ma lipy. No odezwał się posiadacz Skody SuperB wielkiej i praktycznej do bólu. Trochę się Tobie dziwię, troszeczkę nie rozumiem, ale daj mi czas. Masz porządne, wielkie auto, którym jeździsz od wielkiego dzwonu, a oszczędzasz na rowerze, na którym spędzasz pół życia. To jest wielce zastanawiające. A to Piotrek już przesadziłeś, każdy jeździ za swoje ile chce i czym chce. Przypisywanie komukolwiek czegokolwiek jest bez sensu. Równie dobrze można powiedzieć - cztery zera na atrapie, a piąte w środku 😉. Tylko nie wiem na jakiej podstawie ten osąd. pozdrawiam wszystkich
    1 punkt
  13. Z tego co kojarzę to chyba kupiłeś YETI, może nie jest to Suburban, ale też trochę wpisujesz się w trend 🙂 .
    1 punkt
  14. A ja Wam powiem że nieco nakręciłem się na GSB. Korzystając z nieco dłuższego pobytu w Ustroniu zacząłem etapami Beskid Śląski i skończyłem go przed wczoraj Barania - Węgierska Górka. Jak na razie łazikuję "w koło komina" ale etapy mają to do siebie że 1/3 to GSB a dojście i zejście to 2/3. Sumarycznie wyszło że za IV i V w ramach GSB na odcinku Ustroń - WG zrobiłem ponad 200 km z buta. Poza GSB rowerzystom górskim polecam Jaworowy w Czechach - góra zrobiona dla cyklistów górskich (tak mi się wydaje). Teraz zaczynam B.Żywiecki - oczywiście część szlaków mam już za sobą ale jednak WG - Abramów i Glinne do Krowiarek jeszcze czeka. Dla potrzeb spotkania (pewnie do skutku nie dojdzie) ale serdecznie polecam Liptowsky Hrad - krótko i "epicko" w bonusie darmowe termy siarkowe....... PS Jeżeli ktoś się wybiera w Beskid Ślaski to naprawdę polecam szlak z Koczego Zamku - Barania - WG....- ok 23 km + skrót poza szlakiem omijający koszmarka na Przysłopie.
    1 punkt
  15. Swoją drogą jestem ciekaw o ile lepszy czas wykręciłby zawodowiec jadąc KJS parkingowy autem N/A na jedną ośkę pożyczonym od zwycięzcy...
    1 punkt
  16. Btw. "rajdowka" ktora wozili Mitka 20 lat temu skreca gorzej niz wspolczesna polowka.
    1 punkt
  17. No wlasnie takie podejscie dominuje. Kupie najwieksze na jakie mnie stac. Potem singiel czy para bez dzieci jezdzi po miescie 5m suvem. Utrudnia tym zycie sobie i innym ale wazne zeby sie pokazac. Rozumiem jak ktos ma liczna rodzine albo wozi gabaryty ale to mniejszosc. Przez ten trend to nawet trudno kupic dobre ale male auto bo producenci dostosowuja sie do popytu. Przykro mi, ale interesuja mnie tylko kobiety.
    1 punkt
  18. Z jednej strony jest w tym troche racji ale z drugiej .....moja żona jeździła dawniiej dużym terenowym autem, jakoś sie czułem bardziej komfortowo gdy jeździła "czołgiem" wśród wariatów... była bezpieczniejsza.
    1 punkt
  19. Miał dzieciak szczęście że na rowerze nie byleś bo dopiero byś mu pokazał...
    1 punkt
  20. Cześć W planach była Bukowina i Łupawa. Okazało się, że w Bukowinie nie ma wody więc na rozpływanie poszedł dość łatwy odcinek Słupi. Przystań kajakowa w Kozinie - tak jak staram się unikać polecania miejscówek - jest znakomita. Świetnie umiejscowiona u ujścia Bukowiny do Łupawy. W promieniu 30 minut dowozu jest pięć solidnych rzek do pływania o różnej skali trudności ale raczej nie dla początkujących. Wody niestety mało więc część znakomitych odcinków trzeba było pokonywać na pusto i bardzo czujnie bo stawało się na mieliznach czy niewidocznych głazach, bardzo często. Rzeka została niestety/stety dość solidnie przecięta, co czyni ją bezstresową dla osób mających jakie takie pojęcie o sterowaniu kajakiem, ale dwójką raczej przy takiej wodzie spłynąć się nie da. Praktycznie brak przeszkód piętrowych i przecisków. Elektrownie do obniesienia, oprócz Smołdzina gdzie ludziska pozamykały dostępy do rzeki i trzeba dymać z kajakami po ścieżkach w parku i chodnikach przy wojewódzkiej, kilkaset metrów. Za to jazy, przy tej wodzie, praktycznie wszystkie (oprócz Żelkowa, który jest zastawiony od dołu i niespływalny) do przejścia z marszu, z zajebistymi skokami, gdzie fartuchy trzeba było mieć dociągnięte solidnie na piersi, bo cały kajak niknął pod wodą. Zdjęcie będą bo kumpel zawsze robi więc coś załączę. A w środę o 4.00 odpalamy na Pomorską 500... 😉 Z tego też względu termin 16-18 prawdopodobnie będzie dla nas nieakceptowalny, bo raczej nie zdążymy się zregenerować. Nawet po takiej 500 w terenie dochodzi się do normy przez parę dni niestety - nie te lata już... Pozdrowienia
    1 punkt
  21. A to nie powinno być 4F.. ?
    1 punkt
×
×
  • Dodaj nową pozycję...