Tak, XC, to nie typowy MTB, ma zawieszenie full ale o dość małym skoku (120). Konstrukcja jest nieco inna niż w typowym MTB, to co Piotrek pisał. Świetnie się na nim jeździ, pozycja faktycznie na nurka, ale bardzo wygodna. Do normalnej jazdy jest świetny, asfalty, szutry, drogi polne a nawet ścieżki leśne (tu najlepiej podjazdy). Opony nie są takie agresywne i szerokie, więc nie ma dużych oporów toczenia. Pod górę się super na nim wspina, nie ma podjazdu na którym musiałbym wstawać, nawet jest to nie pożądane, bo tylne koło moment traci przyczepność. Im stromiej tym lepiej. Ale to dzięki mocno pochylonej i przesuniętej pozycji do przodu. Za to zjazdy na stromym są fatalne, no ja się boję przy pewnym już nachyleniu. Uczucie takie że delikatnie za mocno przyhamujesz przodem i lecisz przez kierownicę moment. Oryginalna sztyca jest węglowa. Wymieniłem od razu na myk-myk. Widziałem na filmikach jak riderzy prawdziwi na tym zjeżdżają na nieregulowanej sztycy. Każdy z nich tyłek opuszczał za siodełko, praktycznie na prostych rękach. Chyba taka konstrukcja do jazdy szybkiej w umiarkowanym terenie. Ale ja głównie w takim jeżdżę. Ale wiesz, czasami się zdarzy jakiś stromszy zjazd i wtedy jestem wydygany. Już zaliczyłem lot nad kukułczym gniazdem. No qurde szybko poszło. Ale bez strat. Na + że jest bardzo lekki. Ostatnio jak schodziłem z nim na ramieniu, bardzo stroma wąska ścieżka która trawersowała poprzez rów wyjeżdżony przez crossy. Musiałem to przeskakiwać, waga roweru była praktycznie nieodczuwalna. Jak mam schody to się nie zastanawiam czy objechać jakoś tylko wrzucam na ramię i schodzę/podchodzę.
pozdrawiam
ps. Trzeba pomyśleć o Letnim Zlocie w Zwardoniu.