Samo bycie w NATO to jeszcze nic, ważniejsze, że Turcja praktycznie niemal bez przerwy albo jest w funkcjonalnym lub rzeczywistym konflikcie militarnym, podobnie jak Izrael.
Mamy a raczej mieliśmy inne uwarunkowania, teraz trzeba zmienić optykę. Europa zachowywała się do tej pory jak dziecko we mgle, innymi słowy gnuśniała, jak uczy historia każde gnuśniejące mocarstwo upada, choćby nie wiem jak wielkie. Europa jako mało znaczący półwysep Azji powoli stawał się faktem, Chińczycy już chyba teraz mają takie przekonanie. Europejczycy w większości uwierzyli, że wszyscy na świecie żyją w dobrobycie podobnie jak oni i nikomu nie przyjdzie do głowy wszczynanie konfliktów militarnych. Teraz nastąpiło w moim odczuciu jakby małe przebudzenie, Putin chyba nie spodziewał się takiej "zdecydowanej" reakcji , zostawił przecież 350 mld. dolarów rezerw w zachodnich bankach, które obecnie są zablokowane, to zbyt duża kasa nawet na Rosję, żeby ją bagatelizować. Konflikt cały czas "meandruje", najwyraźniej nie idzie po myśli Rosjan, w związku z czym nikt nie wie jak się skończy, łącznie z Putinem. Jest to pewna szansa dla nas, tylko czy będziemy umieli to wykorzystać?