Skocz do zawartości

Ranking

Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 18.12.2021 uwzględniając wszystkie działy

  1. Drei Zinnen ośrodek wchodzący w skład Dolomiti Super Ski. Trasa Ostrava, Brno, Wiedeń, potem s6, 78, Villach, Lienz i meta w Sesto (Sexten). Około 1150 km i 13 godzin jazdy, bez przygód i łamania przepisów drogowych. Pogoda dopisała, jeden dzień tylko z zachmurzeniem, temperatura w zakresie +3 do -9. Ośrodek w mojej ocenie raczej już dla lepiej jeżdżących. Choć oczywiście jest to subiektywna ocena mojej osoby, bo przekrój narciarzy pod względem umiejętności był szeroki, od tych stawiających pierwsze kroki, po jeżdżących świetnie. Chodzi mi jedynie o to, że sporo tras jest tak stromych, że nie nadają się do wykonywania niektórych ćwiczeń przez początkujących adeptów i widać po sposobie ześlizgiwania, że są problemowe. Główna góra Monte Elmo, to trasy czerwone, niebieskie i czarne o zróżnicowanej budowie czyli o pochyłościach w różnych kierunkach. 16 niebieska, szeroka i do ćwiczeń ok ale ta część ośrodka najbardziej ludna. Croda Rosa, tutaj fajna trasa czerwona 10, niebieska 10b, czerwone 5-tki i niebieska 3 (najdłuższa blisko 5 km) i oczywiście czarna Holzrise (mało uczęszczana, najstromsza, ratrakowana w Italii). Naprzeciwko Signaue, z czerwoną 41 z kilkoma stromymi ściankami. Tutaj niektórzy mocno walczyli aby ustać, podobnie jak na czerwonej 11 z Monte Elmo (zjazdowa do nowej gondoli w Sesto). Haunold (6km od Sesto, miejscowość San Candido/Inichen), ta góra najbardziej odpowiednia dla mnie i mojej córki. Północna ekspozycja i część tras zamknięta z uwagi na szykowanie tras na Audi FIS Ski Cross World Cup. (W najbliższą niedzielę). Jednak niebieska 20 i czerwona 19 super trasy. Tutaj najwięcej jeździliśmy i było bardzo mało osób. Kreuzberg czyli trasa Marka Girardelli (7km od Sesto), czerwona, szeroka, wprost pod drzwi 4 gwiazdkowego hotelu. Zjechałem nią 2 krotnie aby "zaliczyć". Ogólnie w ośrodku można się wyjeździć na maksa i każdy znajdzie coś dla siebie, ale jak pisałem niebieskich, łagodnych tras jest mało. Dużo Czechów, Polaków, Chorwatów, Słoweńców. Sklepy bardzo dobrze zaopatrzone są na miejscu. Knajpki na stokach bardzo fajne i z dobrym jedzeniem. Wystrojowo bardzo wysoki poziom. Dojazd do Drei Zinnen bardzo dobry, bez górskich serpentyn. Covidowo-sprawdzane green pass w knajpkach, prócz tej na Monte Elmo. Aktywowanie skipassów przez apkę DolomitiSuperSki bezproblemowe. Maseczki, tam gdzie tłoczniej starają się upominać o ich zakładanie.
    5 punktów
  2. Ale dzięki tym idiotom we Francji umiera na Covid tygodniowo 15 osób na milion mieszkańców a w Polsce 78. Dane z ostatniego tygodnia.
    4 punkty
  3. Na pierwszym poziomie: Widzisz dyskusja zogniskowała się na szczepieniach a w międzyczasie mamy absolutną demolkę systemu prawnego. Odpowiedz co jest ważniejsze parę covidowych rozporządzeń czy trzymani za mordę sędziowie i dyspozycyjni prokuratorzy i policja? A do tego demontaż sojuszy politycznych i wojskowych i realne opuszczenie UE. W tym kontekście te nieprawne regulacje są dosłownie małą różyczką na skraju płonącej wielkiej kniei. Na drugim poziomie: Czy z racji tego, że rządzący nie chcą wprowadzić prawnych regulacji automatycznie wynika, że mamy stracić instynkt samozachowawczy? Ci idioci nie potrafią ochronić kraju przed niepotrzebnymi zgonami więc sami weźmy sprawy w swoje ręce! Jestem więc za nakazami i zakazami nie dlatego, że kocham rządzących tylko dokładnie odwrotnie. Nienawidzę ich a kocham Polskę i Polaków. A jak będzie okazja to "wezmę kamień w rękę" i ich pogonię. W maseczce.
    3 punkty
  4. Bodajże ks Twardowski powiedział że prawda jest jak dupa, każdy ma własną. Prawda matematyczna mówi że po szczepieniach mniej ludzi choruje (a w konsekwencji mniej zaraza innych) i mniej umiera. Nie sądzę żeby matematyka kryła jakąś ideologię której nie dostrzegamy.
    3 punkty
  5. Apartheid nawet szlachetnie motywowany nie przestaje być apartheidem. Można wokół tego dorobić wielką ideologiczną legendę ale prawda jest goła. Raz ograniczonej ludziom wolności żadna władza nie będzie chciała oddać. Niestety trudno tego nie dostrzec patrząc na to co wyrabiają rzekomo demokratyczne kraje, zachowujące się obecnie mniej więcej tak samo jak putinowska dyktatura. Szczerze to nie wierzę jakiejkolwiek władzy i wychodzę z założenia, że to my powinniśmy tę władzę stawiać po kątach a nie ona nas. Dlatego sympatyzuję z wszelkimi formami obywatelskich protestów oraz nieposłuszeństwa, gdyż to jest w mojej ocenie jedyna droga do wywarcia rzeczywistej presji na rozmaitego kalibru dyktatorków.
    2 punkty
  6. Czuję się adresatem więc odpowiem z równym szacunkiem. Dopóki są kretynki nie rozumiejące podstawowych mechanizmów i ruscy trole którym zależy na destabilizacji całego zachodu, to jest jedyną drogą. Szkoda że u nas nie ma szans na takie rozwiązanie.
    2 punkty
  7. A we Francji 😱😱😱 Premier Jean Castex ogłosił, że od stycznia paszport szczepionkowy będzie przysługiwał wyłącznie osobom w pełni zaszczepionym. Tym samym odrowieńcy oraz osoby z negatywnym testem zostaną pozbawione praw obywatelskich. Czy są jeszcze idioci którzy wierzą że to dla naszego dobra?? https://www.ifrancja.fr/dawka-przypominajaca-przepustki-sanitarne-zapowiedzi-premiera-castexa/
    2 punkty
  8. Znam tego gościa TDK. Oglądałem sporo jego filmów. Na zwolnionym filmie widać wyraźnie, jak narty się przekręcają z jednego nachylenia kątowego w drugie. Tu się przekręcają prawie w powietrzu. W każdym razie, gdy są płaskie i na jednym poziomie, to są nad śniegiem. Ale przecież posuwają się w tym czasie do przudu, razem z narciarzem. To mnie nie interesuje. Tak się dzieje. Wiem przecież, że przekręcanie nart, z jednego ustawienia kątowego do drugiego to ruch ciągły. Jest bardzo ważne w jakim czasie następuje to przekręcenie, od momentu końca poprzedniego skrętu. I czy to przekręcenie da nam taki kąt, że narty wjeżdżając w linię spadku stoku są już wyraźniej na krawędziach i tym momencie mocno przyspieszane przez siłę ciężkości działającą z chwilowym kierunkiem ich jazdy. Nie dyskutując o tym dalej, ponieważ to jest dla mnie jasne. Doszedłem do wniosku, aby osiągnąć jak największy kąt zakrawędziowania(narty w lini spadku stoku) i jednocześnie krótki skręt(zacieśniony skręt) to możliwe to jest tylko przez kompensację. Nie przez wyjście w górę, na narcie wewnętrznej. To jest zbyt wolne. To dobre dla długiego łuku. To wszystko. Może mi się uda nieco przyspieszyć przekrawędziowanie, stosując tą metodę odciążania. Próbowałem to już wcześniej na slomkach Vokla, ale wtedy miałem za bardzo przyswojony ruch skrętny stóp. Ponieważ w pewnym momencie analizy swojej jazdy doszedłem do takiego wniosku. Muszę się go pozbyć na rzecz pochylania jak najszybszego nart na krawędź. Wtedy rozpoczęły się poszukiwania. I trafiłem na "ruch" stopy w twardym bucie narciarskim. I rozpiąłem znacznie klamry i zacząłem jeździć tak po łatwym miękkim śniegu. Spostrzegłem pozytywny efekt. Rozpoczynania skrętu od tego ruchu(bardziej pewnej świadomości przy twardym bucie). Teraz już nie wyciskam soku ze swoich stóp. Ja nie mam szans w walce o ułamki sekund, choć może to tak wygląda. Ale mam szanse pojechać na fajnym śniegu nieco szybciej na dobrych slalomkach i zmienić sposób wprowadzenia się w skręt. Właśnie nie w górę, a raczej na tym samym poziomie tors, co przy końcu skrętu. Przy jakiejś szybkości nie trzeba markować kijkiem i narty się przekręcą pod torsem i pojadą już na krawędziach. Kilka skrętów tak , gdy nie za stromo zrobię. Już czasami się mi trafiło to uczucie wyjścia z krawędzi i "wrzucenia" na krawędź. To jest piękna rzecz. Tak nie dam rady jeździć. Na to potrzeba by mieć pięćdziesiąt lat mniej. Ale co mi szkodzi testować to moje coraz wolniejsze ciało? Mnie się już dawno znudziło zjeżdżanie dla zjeżdżania. Interesuje mnie bardzo ruch fizyczny. Uczucie zmęczenia po nim i odpoczynku. To są bardzo przyjemne chwile. Gdybym miał tyle lat co Ty. I miał możliwości, to napewno bym nie ubijał stoku. Zjazdy w Tatrach mnie zaczęły interesować poważnie, gdy opanowałem Kasprowy i okolice. Wspinałem się wcześniej i interesowały mnie takie zjazdy wśród gości, którzy się wspinają. Nie były możliwe bez bliższego poznania gór w zimie. Gór skalistych. Najpierw trzeba było wyjść. A potem zjechać. Byli nieliczni ludzie, których znałem z Kasprowego. Znałem ich poziom i nie musiałem się wstydzić swojej jazdy. Potem zaczęli wyprawiać się na takie wyrypy w Alpy. Dowiedziałem się o asekuracji przy zjeździe liną. Co już zrobił z partnerem dawno temu Zaruski na Kościelcu. Ale kasa i rodzina. Rodzina to przecież priorytet.
    1 punkt
  9. To potrafi zrozumieć nawet dziecko. Nie trzeba się zastanawiać.
    1 punkt
  10. Bardzo bym nie chciał aby post ten był traktowany jako prztyczek wobec innych użytkowników, oczywiście szukanie i dążenie do doskonałości jest mile wskazane ale nie rzadko powoduje, iż tracimy z pola widzenia to co jest naprawdę ważne i co ma faktyczny wpływ na Naszą jazdę. Impuls skrętny czy to rozumiany przeze mnie jako pojedynczy element inicjujący skręt czy też rozumiany np. przez Andrzeja jako pewien schemat ruchowy nazywany "uruchomieniem skrętu" musi być wykonany szybko i sprawnie - ale czy na pewno szybko??? z pewnością sprawnie. Szukanie ułamków sekund w jeździe amatorskiej jest chyba bez sensu. Tym bardziej bez sensu jest zbytnie komplikowanie tego procesu poprzez uczenie się elementów których najlepsi z najlepszych uczą się latami spędzając setki godzin na ćwiczeniach. Kolega Plus80 dodał fantastyczny film którego wartość edukacyjna kończy się w 16 sek, dalej to już tylko podziwianie tego co dla Nas jest kompletnie nie osiągalne. Cóż w tych 16 sek się dzieje. Zawodnik inicjuje skręt poprzez obciążenie kątowo odstawionej narty wewnętrznej prowadzonego skrętu, te obciążenie realizuje poprzez zdjęcie ciężaru/odciążenie narty prowadzącej skręt - schemat 0-1 tyle tylko że intuicyjnie wie o tym każdy 5-latek któremu instruktor każe położyć dłonie na lewym i przemiennie na prawym kolanie. Więc co jest ważne skoro wiemy że 5-latek potrafi dokładnie to samo co Pan Henryk - otóż dzieciak nie wie co zrobić potem mało tego nie wie tego 10,30,50 itp latek - "docisnąć narty" - zejść nisko, zgiąć kolana i dać tym samym szanse swoim stopom na zakrawędziowanie narty. W tym miejscu zamieszczę zdjęcie obrazujące jak w tak niewątpliwie spowolnionej ewolucji zawodnik osiąga zamierzony efekt, nie poprzez błyskawiczne odciążenie ale poprzez przepiękne WN:
    1 punkt
  11. Dokładnie. Wszelkie reżimy zostały wprowadzone z bardzo szlachetnych pobudek. Ludzie ze strachu są skłonni zostać niewolnikami lub katami, a jak się orientują jak daleko to zaszło to jest już za późno. Najbardziej dziwią mnie ludzie starsi, którzy pamiętają jak rodzice ryzykowali życie walcząc z okupantem. Teraz sami zgodziliby się na kolaborację, lub wręcz pomoc najeźdźcy, byle zwiększyć swoje szanse na przeżycie kilku lat więcej. Nie, nie należy wprowadzać dyktatury (jak Np. w Chinach), nawet jeśli dzięki temu przeżyje 1mln ludzi więcej.
    1 punkt
  12. To ja mam taką swoją chyba już standardową prośbę o podanie zgodnego z prawem i zdrowym rozsądkiem rozwiązania przy założeniach (znanych z delty, co z omikron - nie wiemy): 1. szczepionka (początkowo 2 dawki to dawały, teraz raczej konieczne 3) ogranicza liczbę ciężkich zachorowań i zgonów o 90-95%, niestety u osób z grup dużego ryzyka to zagrożenie może być większe 2. szczepionka ogranicza zarażenia o 30-60% (tak mówią jedyne sensowne dane jakie mamy, jak ktoś ma lepsze z chęcią poczytam) 3. nie możemy dopuszczać do pojawiania się zachorowań na oddziałach z innymi chorobami, bo znacznie zwiększy to liczbę zgonów ogólnie (sporo z tych osób nie mogło dostać szczepienia) 4. mamy ograniczoną liczbę personelu medycznego i miejsc szpitalnych, zatem zajmując je z powodu COVID zabieramy miejsca innym chorym i dostęp do opieki medycznej 5. chcemy, aby jak najwięcej ludzi uczestniczyło w życiu społecznym bez zagrożeń dla innych. Co byście zrobili jako rządzący aby zminimalizować liczbę zgonów kowidowych i niekowidowych, nie dopuścić do zatkania placówek medycznych i jednocześnie nie mieć paraliżu wszelkich gałęzi gospodarki. Bo to powoli się dzieje mimo jakiś tam obostrzeń. Tak sobie pogaworzyć w mediach i przekonać ludzi? W Polsce? Wpisałem początkowo też o zwiększeniu wyszczepienia jako celu, ale nie wiem, czy dla wielu tutaj to dobry pomysł, bo to przecież jakiś tam przymus. Z chęcią poczytam kompleksowe rozwiązania i będę szukać słabych punktów. Bo ja to prosty doktor jestem i na organizacji państwa się słabo wyznaję. Z przyjemnością poczytam innych.
    1 punkt
  13. Określenie Apartheid i segregacja jest kompletnie od czapy w tej sytuacji. Wybielić się do tej pory udało pewnie tylko Jacksonowi a i tak w pewnych kręgach inaczej na niego nikt nie patrzył. A tu wystarczy się zaszczepic To może skończmy z segregacja sanepidu który segreguje ludzi bez odpowiednich szczepień na takich którzy w branży spożywczej mogą pracować i na takich którzy nie mogą. To się dzieje od wielu lat. To jest dopiero skandal.
    1 punkt
  14. O czym ja teraz myślę? Mam program na zimę. Nawet wczoraj w Spytkowicach zacząłem sobie przypominać, gdy już przeszedłem od stanu Pinokia do własnego organizmu. Warunki były dobre, co nie znaczy, że nie mogą w przyszłości być lepsze. To będzie kontynuacja programu zeszłorocznego. Na zeszłego początku sezonu w Jurgowie żona mi zrobiła film na pustym stoku. Jego analiza wykazała, że rozpoczynie skrętu od narty wewnętrznej przez wyjście w górę mi się dalej utrzymuje. Tak było, gdy jeździłem na Code. Ale po miłym spotkaniu na Mosornym z kolegą Chertan`em nabyłem sprzęt dla starszych mistrzów, amatorskich stoków. Prawdziwe slalom komórki opracowane pod Mont Blanc. Tam się znają na nartach. No więc teraz jeżdżę na tym wspaniałym sprzęcie. Jest absolutnie uniwersalny. Nie wiem dlaczego, ale zdarzyło mi się na nim zjechać z Mosornego przez las. Był ładny śnieg w lesie. Tam od stokiem jest droga, która uskosem biegnie w górę, zdaje się w stronę Śmietanowej Hali. Ze szczytu Mosornego też powinno się dojechać do tej drogi, pomyśłem, tylko trzeba zacząć w przeciwną stronę, niż zwykle. Byłem już zdegustowany w tym dniu tym stokiem. Już sobie pojeździłem. Zrobiły się odsypy, tylko po lewej stronie przy lesie była ładna, szeroka szlaja, pracowicie wykonana przez deskarzy. Po tym terenie jeździłem, ale też jeździli inni mistrzowie desek, tylko bardziej prosto, licząc że narty zwolnią, gdy stromizna zmaleje. Oczywistym jest, że musieli z konieczności przemykać z ogromną szybkościa obok starego emeryta. Szlaja nie była za szeroka. Ale miałem pisać o programie na tą zimę. Więc postanowiłem, że pójdę w kierunku kompensacji. Lubię krótkie skręty i dobrze się w nich czuję. Z tymi skrętami jest całe zamieszanie. Jedni nazywają to śmigiem. Inni, że to krótko. Szukałem, co mówią w krajach alpejskich i w USA. Tam nie śmigu. Śmig to nasz wynalazek, pochodzi od śmigania, co jest dosyć dziwne, ponieważ się mówi "śmignij go batem". Mam opanowane przejście na nartę wewnętrzną pod koniec skrętu. By się skopmensować muszę się pozbyć tego wyprostu w górę. Pozbywałem się cały zeszły sezon. Ale coś zostaje czasem. W tej kompensacji trzeba się całkiem tego pozbyć. Przerabiałem to na boazerii. Ale było to połączone ze skrętnym ruchem stóp. Eliminuję ten zwyczaj na moich komórach. Chciaż nie mogę zapomnieć całkowicie. Muszę go mieć w podorędziu, gdy będzie potrzebny. Ale gdy chce karwingowo, to von! Do ćwiczeń mi jest potrzebny pusty stok. I raczej stromszy, by lepiej poczuć to kompensację. No i jeszcze szybciej skręcać(tzn. przekrawędziować się) i szybciej jechać w metrach na sekundę. Prawdziwe wyzwania. No, ale jest co robić. Jest cel w narciarskim życiu.
    1 punkt
  15. No i skończyło się. Nasze 12 dni na śniegu dobiegły wczoraj końca. Dziś, za jakieś dwie godziny ruszamy z powrotem do Polski. Na szczęście wrócimy tu ale dopiero na początku lutego 2022. Trafiliśmy na wspaniałą pogodę (która nadal tu trwa), wspaniałe warunki itp... Pojeździliśmy do wiwatu, jak bąki! Trochę też się udało poprawić technikę, ale to nie jest najważniejsze. Bawiliśmy się świetnie i to jest to co liczy się najbardziej. Taka ciekawostka, nagraliśmy swoje postępy żeby je sobie przeanalizować na spokojnie wieczorkiem. To zadziwiające jak bardzo nasza (moja) jazda, ta którą widzę sfilmowaną (czyli prawdziwa), różni się od moich odczuć! Krótko mówiąc, moje odczucia na temat mojej jazdy są dużo lepsze/wyższe niż to co widzę na ekranie monitora 🙂. Coś jest nie tak z tym moim monitorem. Chyba będzie trzeba zmienić kompa... I jeszcze jedna ciekawostka. W sklepie sportowym w ośrodku Alpe Lusia oferują ubiory i sprzęt sportowy. Jedna z propozycji to narty Stockly Wood (tak też wyglądają) za jedyne 4900. No cóż, w zasadzie niby nic dziwnego bo tak właśnie kosztują te narty. Ale po chwili dotarło do mnie, że ta cena jest wyrażona w walucie Euro. No... Robi wrażenie! (wklejam dokumentację tej oferty i jakieś banalne widoczki): Pozdr4all 🙂.
    1 punkt
  16. Jakbyś był faszystą to zamiast wywalać tych, którym się nie podoba, to byś ich inaczej eliminował. Więc tu raczej widzę miłość bliźniego, i ta chęć przyjmowania uchodźców 😛
    1 punkt
  17. Brak argumentów, to najlepiej stosować chamskie wulgarne wycieczki do osoby, a nie tematu.🤔
    1 punkt
  18. Wiesz, tylko taki ogląd świata jaki prezentujesz zdecydowanie nie pasuje do realiów współczesnego świata. Niezależnie od tego czy obiektywnie masz rację czy też nie, to tak jednowymiarowe sformatowanie postawy ustawia Cię po totalnie skrajnej stronie sporu. To co proponujesz jest najczystszej postaci zamordyzmem, a na to w jakimkolwiek współczesnym społeczeństwie przyzwolenia nie będzie.
    1 punkt
  19. "Instytucje zaufania publicznego" dla mnie to oksmoron. Przynajmniej w Polsce. Z zalozenia do instytucji i firm mam mniejsze zaufanie niz do Kazia z pod budki. Banki i firmy ubezpieczeniowe to juz czolowka zlodziejstwa i kretactwa. Zyjac w naszym kraju, nie sposob tego nie zauwazyc.
    1 punkt
  20. Ale dałem ciała :). Nie przyjrzałem się, że to to samo zdjęcie. Mea culpa.
    1 punkt
  21. Co te zestawione ze sobą zdjęcia maja udowodnić? Chyba jest jedak jakaś różnica pomiędzy topielcami, którzy zatonęli na przeładowanej łodzi a zgonami na skutek pandemii.
    1 punkt
  22. Tak jak pisalem nic nie dociera. W zgonach nadmiarowych juz teraz jestesmy w czolowce. Bylismy tez w 2020 gdy nigdzie nie bylo szczepionek. No ale przeciez to wina nieszczepionych, szczegolnie tych mlodych i zdrowych...
    1 punkt
  23. Skoro zmarli na covid mimo szczepionki to raczej bez niej lepiej by im nie było.
    1 punkt
  24. MZ opublikowało dane https://twitter.com/MZ_GOV_PL/status/1471858976451022855/photo/1?ref_src=twsrc^tfw|twcamp^tweetembed|twterm^1471858976451022855|twgr^|twcon^s1_&ref_url=https%3A%2F%2Fpulsembed.eu%2Fp2em%2F53f2nzuwi%2F
    0 punktów
×
×
  • Dodaj nową pozycję...