Cała aktywność
Kanał aktualizowany automatycznie
- Z ostatniej godziny
-
Może i fajnie, ale nie widzę jakiegokolwiek uzasadnienia, żeby takie zapisy do systemu prawnego wprowadzać. Poza tym mogą się one w praktyce okazać martwe, jeśli zostaną zbojkotowane przez właścicieli stoków. Nie za bardzo wyobrażam sobie, żeby właściciel wyciągu miał fundować darmowe przejazdy komukolwiek, za wyjątkiem ratowników, którzy zapewniają bezpieczeństwo. W głęboko pojętym interesie społecznym jest również to, aby karnety dla wszystkich były bezpłatne, gdyż to ułatwia dostęp do infrastruktury mającej kolosalny wpływ na poprawę stanu zdrowotnego społeczeństwa. Może nawet bardziej niż w przypadku instruktorów, bo oni z natury rzeczy są w lepszej kondycji. Socjalizm już mieliśmy i średnio się sprawdził. 🙂
-
Cieszy, że są w formie, będą w Spodku 20 grudnia, ja też tam będę z kumplami ze starych czasów. Wcześniej już w ten piątek jadę do Zabrza na Pidżamę, a za tydzień z małżonką na Come do Spodka. Zapowiada sie dobra końcówka roku. Wisienką na torcie będzie Metallica na Stadionie Śląskim po ciężkich bojach zdobyłem bilety już w przedsprzedaży. Turbo gra razem z Acidami, rok temu bylem na ich koncercie i zagrali na prawdę świetnie. Ja bym nie powiedział, ze tw kapele mają czasy świetności za sobą. Titus w jednym z niedawnych wywiadów powiedział, ze wtedy zawsze stali pod kątem, albo leżeli, a teraz stoją prosto i technicznie są lepsi. Zobaczymy
- 535 odpowiedzi
-
- 1
-
-
- samochody
- motoryzacja
-
(i 1 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Cześć No wiesz..."któryś z forumowiczów"... To jest moja, wielokrotnie powtarzana myśl. Myślę, że zrozumienie tego, zrozumienie pojemności tego stwierdzenia jest pewnym elementem przełomowym bo kluczem nie są ani narty - dlatego tak bawi mnie i nawet drażni mnie sprzętowy onanizm, ani cyzelowanie skrętów - dlatego tak bawi mnie i nawet drażni rozkminianie nieistotnych szczegółów technicznych. Dzięki, że o tym piszesz... I nie mam absolutnie żadnych skrupułów w upominaniu się o autorstwo bo tyle już na forach przeczytałem swoich cytatów jako czyjeś odkrycia, że mnie to bawi ale też trochę drażni. Pozdro
-
Cześć Które, może szybko minąć jak się odezwie...
- Dzisiaj
-
Zgadza się. I nabieram siły w podnoszeniu GS z gleby, jak się wywrócę. Ale na to drugie ćwiczenie film wejdzie niedługo .
-
Młody niczego nie musiałem legalizować bo byłem od lat po MEINS - tyci lepiej jeździłem od prowadzącego ale tylko "tyci". Tego typu kursy jeżeli nie są realizowane przez AWF-y to nie dają nic oprócz "papieru". Moja ścieżka oparła się o rozwój zawodowy, usystematyzowanie metodyki nauczania, poznania mechaniki ruchu, wzajemnego oddziaływania sił itd, itd. Z tego też tytułu tak bardzo wnikałem w nasze forumowe dyskusje dotyczące innych PN innych form nauczania, innego spojrzenia na nartowanie - któryś z naszych forumowiczów stwierdził, iż narciarstwo to sport przestrzeni i ja się z tym zgadzam - to stwierdzenie wyklucza myślenie "tunelowe" a od siebie dodam utarty slogan z mojej byłej firmy "umiejętność podejmowania decyzji w zmieniających się warunkach operacyjnych" - tak właśnie jest kiedy z kursantem wychodzisz o 9 rano w marcu na płytę lodową w takiej popierdółce jak ZW SKI. @Marcos73 ja przez wiele lat byłem "obrażony" na SITN-PZN, dla mnie to była zgraja leśnych dziadków lub zamknięta w sobie grupa krewnych i znajomych królika - po części tak jest do dzisiaj i wiem już na pewno że odpuszczają - owszem na tych swoich sabatach dalej gotują się jak żaby w własnym sosie ale odpuszczają. Dlaczego postanowiłem iść tą właśnie ścieżką no o tym pisałem na wstępie i jestem z tego zadowolony. Czy będę robił pełnego I lub IW - nie wiem czas pokaże, na ten moment raczej nie, tu wiele czynników "życiowych" się składa. Pytałeś o MI - MI w swojej strukturze programowej jest oparty na kursie na licencję D w LSN czyli opierając się na starym systemie PI robiąc kurs D zostawał instruktorem SITN a obecnie jest MI SITN - ciekawostka na stronie ogólnej SITN jestem instruktorem SITN a na stronie kadrowej jestem POLSKI MI. Teraz wrócę do Twojego wstępu - instruktor zagraniczny może bez ograniczeń uczyć w Polsce a instruktor Polski musi starać się o zezwolenie na pracę w krajach alpejskich. A teraz moja opinia na temat Polskiej gradacji instruktorsiej - jest kompletnie do dupy. PI nie ma samodzielnych uprawnień szkoleniowych, MI ma uprawnienia do samodzielnego szkolenia ale jego wiedza poszerzona jest jedynie o szkolenie dzieci, I może szkolić wszystkich ale wielokrotnie spotkałem się z sytuacją w której PI szkoli lepiej niż I bo I zazwyczaj nie ma praktyki i doświadczenia a jego wiedza jest oparta tylko na wykutej teorii, idziemy dalej w kontekst sportowy - jestem przekonany na granicy pewności że twój syn nie mając jeszcze "papierów" z palcem w d....bez objechał by większość IW (bez przeszłości sportowej) na GS-ie. A do tego ganka włożę jeszcze fakt iż znam kilka osób które nie mają żadnych "papierów" a wyśmienicie szkolą. Ot Panie Młody @Marcos73ie kompletnie zjebany w narciarskim świecie drogi kolego Polska rzeczywistość. PS jak w LNS występuje przerost klientów nad instruktorami to w kurtkę ubierają Janka z pod sklepu co na ostrewce umie jeździć
-
No wiesz, ale z drugiej strony dobrze zbudowany facet robi na paniach wrażenie jednak
-
Tym bardziej, że aby jechać po płaskim czy pod górkę niezbędna jest przede wszystkim technika a nie siła.
-
Tak, ale piszesz o jeździe sportowej. Ja mam na myśli, taką luźna jazdę na stoku. W pewnych warunkach śniegowych etc. takie osoby mogą wspólnie pojeździć i to nawet nie odstając od siebie znacznie. Różnicę zaczynają być widoczne, gdzie zwykle amator ucieka się do zmiany techniki na inną, aby kontrolować zarówno tor jak i prędkość, a osoby wyszkolone, najnormalniej w świecie dalej jadą swoje. Te różnice zaczynaj być coraz bardziej widoczne. Amator sobie poradzi, ale nie w taki sposób. To co piszesz o Kacprze, to jest naturalna rzecz. Do pewnego momentu, przy podobnym poziomie nadrabia i potrafi być lepszym od innych pewnymi predyspozycjami wrodzonymi. Niestety po pewnym czasie w kontrze do osób systematycznie szkolonych te atuty już są nie wystarczające. Z biegiem czasu, odjeżdżają wszyscy w siną w dal i to niestety jest już praktycznie nie do nadrobienia. Tak jest praktycznie w każdym sporcie. pozdro
-
Dżizes, masz zamiar jeździć na nartach po suchym asfalcie i to pod górkę? 😉 Żartowałam, nie gniewaj się, szacun 🙂
-
Co by to była siła do odpychania się kijkami:
-
Andrzej Bargiel i Śnieżna Pantera.
star odpowiedział polm → na temat → Biegówki / Skitury / Ski-alpinizm
Nawet się wywalił, więc po ludzku... psycha rzeczywiście supermocna, wytrzymałość też, no i rola szerpy najpierw pomagał torować, a potem Bargiel kontrolnie czekał na niego. Szacun. -
Cześć Niestety nie. Jesteś miły Marku ale niestety piszesz pierdoły. Różnica będzie dramatyczna i wiesz o tym doskonale i nic nie dobierając Szanownej Wnusi. Parę lat planowego szkolenia w klubie z ciągłością, z zawodami i obozami to rzecz nie do nadrobienia przez amatora praktycznie nigdy. Kacper nie trenował nigdy ale miał naturalny talent, że tak powiem. W wieku lat 8 kładł wszystkim, w wieku lat 9 był jeszcze w połowie stawki jak startował w zawodach z trenującymi dziećmi. W wieku lat 12-13 już właściwie nie miał podejścia do trenującej ekipy i już było widać różnicę w stylu jazdy. Pozdro
-
Cześć Klub instruktora seniora działał i działa. Szefem jest chyba teraz Pani Stanisławska. Ale odkąd nie ma Pana Leszka Krzeszowiaka chyba już nie jest to tak prężna organizacja, która sporo wnosiła do Sitn w sensie koncepcji i porady. Unifikacja powinna być obowiązkowa co dwa czy co trzy lata. Takie weekendowe spotkanie - tak było gdy byłem aktywny - kończące się egzaminem, którego można było nie zdać! Można też było chyba zaliczyć unifikację na bazie wyniku w MPI. Później to była fikcja. Zdana unifikacja powinna być jedynym elementem potwierdzającym prawo do szkolenia. Prawo do szkolenia czyli również prawo do zarabiania ale i prawo do ochrony w ramach organizacji. Natomiast tytuł Instruktora powinien być dożywotni i wiązać się z bezpłatnym korzystaniem ze wszystkich urządzeń infrastruktury narciarskiej oraz związanych z narciarstwem (np. wypożyczalnie, symulatory itd.) w naszym kraju (czyli oczywiście w UE też. Ten przepis powinien być wprowadzony jak najszybciej w głęboko pojętym interesie społecznym. Pozdro
-
Cze Szkolenie sportowe nie ma nic wspólnego z przechowalnią feryjną, przy której coś dzieciaki mogą liznąć narciarstwa. W szkółce feryjnej, dzieciaki przede wszystkim maja być zadowolone, maja codziennie chętnie wracać do grupy, a przy okazji czegoś się nauczyć. I tak zwykle jest. Oczekiwania zwykle są zbyt duże, a Ty powinieneś o tym doskonale wiedzieć. Oczekiwanie od takiej, krótkotrwałej formy nauki cudów jeż bezsensem. Instruktorzy nie są cudotwórcami. Te pierwsze efekty zawsze budzą u rodziców/dziadków efekt wow. przedwczoraj jeszcze nie stał na nartach, a dzisiaj już zjeżdza 🙂 Po tym pierwszym etapie, a mam nadzieję że nie jesteś sfrustrowany, u większości pojawiają się pytania, a także zarzuty do dzieci typu: a czemu tak siedzisz na tyłach, a czemu nie skręcasz, a przestań jeździć pługiem, no przecież miałeś zajęcia z instruktorem etc. Na wszystko trzeba czasu, a i dzieci musza dorosnąć. Po każdym sezonie jest przerwa i trzeba znowu trochę czasu na śniegu, aby sobie wszystko przypomnieć. Maks zaczął jeździć jako tako po 3 sezonach. Ale w pierwszym był ze mną 38 razy na nartach, potem, myślę, że przez te 2 sezony to min. 70 dni i to jeżdżąc już w klubie. Po drugim sezonie stwierdził, że narty są głupie 🙂, bo tłukli w kółko to samo, zamiast jeździć i się bawić. Sportowcem nie zostanie, jak i Twoja wnuczka, ale różnica poziomów będzie i to znaczna. Niestety tak to jest, Twoja wnuczka, bez szkolenia cyklicznego na wyższym poziomie, będzie pewnie bardzo dobrą narciarką amatorką i pewnie będzie wyróżniać się na stoku pośród gawiedzi. Jednak cykliczne szkolenie, bardzo dużo jazdy, w bardzo różnych warunkach, to powoduje, że jednak w pewnych okolicznościach, będą mogli razem pojeździć jak równy z równym, ale warunkach "trudniejszych", tą różnicę będzie widać. Wystarczy że będzie stromiej, zmuldzone, zlodzone itp. pozdro
-
Mitek No przeobrażenie tego związku, to jak zmiana systemu emerytalnego w PL. Jest trudne, aczkolwiek możliwe. Wszystko rozbija się o przeświadczenie, że instruktor szkoli i z jego pomocy mogą skorzystać tylko początkujący. Moim zdaniem kurs który obrał Sitn jest dobry, może niedopracowany i jeszcze się zmieni, ale idzie w dobrą stronę. Mamy 2 lokalne stopnie (PI i MI) oraz stopień właściwy I oraz wyższe. Instruktor obojętnie jakim stopniem musi być wzorem dla ucznia, bo inaczej traci to sens. Wiemy, że kosztuje to kupę kasy, więc niech klienci otrzymują usługę dopasowaną do ich oczekiwań, ale na najwyższym możliwym poziomie. Do szkolenia absolutnie początkujących wystarczy PI, bardziej zaawansowanych MI, a I może i powinien potrafić szkolić i pomóc wszystkim zainteresowanym niezależnie od umiejętności klienta. W dużych szkołach p. Krysia z recepcji, tworząc grafik nie powinna mieć dylematu po krótkim wywiadzie jakiej osobie przydzielić klienta. Przecież nie musi znać wszystkich instruktorów, nawet nie musi wiedzieć jak jeżdżą, powinien jej wystarczyć stopień Sitn danego instruktora. No przecież mogę przyjść ja i zapytać, bo był opad, że chciałbym pojeździ przytrasowo z jakimś instruktorem. Pani Krysia przecież nie będzie obdzwaniać szefa i pytać, któren zacz to potrafi. Patrzy na listę z instruktorami i na pacjenta i decyduje. Jeśli ma obawy, to wybiera Instruktora, a ten musi to potrafić i to na wysokim poziomie. Jeśli klient jest niewyględny to może zaryzykować MI, bo de facto już powinie sobie nieźle radzić w tym temacie. Jeśli chodzi o starszych instruktorów, to była "abolicja" i można było sobie przepisać uprawnienia. Nie wiem jak to dokładnie wyglądało, moim zdaniem powinien być jakiś kurs z testem i kwalifikować (np. na unifikacjach), tych spełniających wymagania i nadawać już nowe uprawnienia, ale musi być twarda ręka, czyli, tym którzy odstają i tych wymagań nie spełniają, albo nadanie niższego "nowego" stopnia - czyli MI, co oczywiście daje możliwość po doszkoleniu się nabycie pełnego I, albo zachowują stopień Sitn/PZN dożywotnio, ale bez możliwości międzynarodowej certyfikacji. Oczywiście na to trzeba czasu. Przypomnę tylko, spotkanie ze starszymi instruktorami, jak byłem z Marasem w Kozińcu. Początkow myśleliśmy, że to jakieś zgrupowanie zapalonych narciarzy połączone z nauka jazdy na nartach. Prowadziła unifikację Kasia Pic, świetna instruktorka a także zawodniczka. Z 90% z nich miało narty SL. Te wszystkie ćwiczenia, czy tam ewolucje z technik nowoczesnych to był dramat, na szczęście potem były techniki klasyczne i okazało się, że wszyscy potrafią jeździć i to dobrze. To pewnie Instruktorzy, jaki jest w PL wielu, nie umniejszając ich wiedzy, doświadczenia etc. nie mając do czynienia ze sportową odmianą jazdy, po prostu nie nauczyli się korzystać z geometrii nart, bo jej kiedyś nie było. A jeśli tak, to wykorzystując ją w minimalnym stopniu. Narciarstwo i sposób jazdy na przestrzeni lat się zmieniło, jedynie osoby, startujące w zawodach, siłą rzeczy musiały nabyć tą umiejętność, bez której zostałyby tylko tłem na wszelkich imprezach sportowych. Może Sitn upora się jeszcze z unifikacjami, bo to jest potrzebne, choćby w celach towarzyskich, jednak ja uważam, że powinno być to wliczone w cenę składki członkowskiej, tak aby każdy z Instruktorów miał prawo do bezpłatnego szkolenia w jakimś okresie czasowym. I tak pozostają koszty pobytu, wyżywienia i karnetów po stronie zainteresowanego. pozdro
-
podobno Blossom klei dzisiaj mglisto i trzeba przetestować czy warsztat Alpenstille dobrze przygotował sprzęt
-
stawki bet zmienił moje podejście do hazardu. Zawsze myślałem, że hazard to ryzyko i chaos. Ale tutaj nauczyłem się panować nad emocjami, dostrzegać schematy. W zakładach sportowych liczy się logika, a nie tylko intuicja. Kiedy analizujesz tabele, analizujesz formę drużyn – to jak szachy, gdzie każdy ruch ma sens. A kiedy twoja prognoza się potwierdza – to dreszczyk emocji, którego nie da się kupić. Kasyno dodaje lekkości: kręcisz automatem, patrzysz, jak symbole się zatrzymują – a każdy obrót zdaje się rysować nową historię. Parik24 to świat, w którym rozsądek i pasja współistnieją w harmonii.
-
фуууууу
-
корисна штука особливо коли в україні зараз блекаути(
-
Czy możesz mi powiedzieć, gdzie mogę zagrać w kasynie?
Viktorovic odpowiedział Kallaza → na temat → Hyde Park
Mówią, że wygrana to przypadek. Ale ci, którzy grają w stawki bet , wiedzą: szczęście przychodzi do tych, którzy się przygotowują. Nie tylko obstawiam – badam, czytam analizy, szukam wzorców. Kiedy Twoja prognoza się sprawdza, rozumiesz, że to nie los, a wynik. Parik24 daje każdemu szansę poczuć się jak mistrz. A nawet gdy grasz w kasynie, to nie tylko kliknięcie przycisku – to sztuka cieszenia się chwilą. Parik24 to platforma dla tych, którzy potrafią myśleć, czuć i podejmować ryzyko w piękny sposób. -
CG rozstawia armatki na trasie B, widoczny ratrak pobierający artylerię:
- Wczoraj
-
A wracając do tematu. Nysa kupi nowy samochód elektryczny. W starym padł akumulator - Motoryzacja w INTERIA.PL "W radiowozie straży miejskiej padł akumulator. Koszt wymiany to 120 tys. zł" https://share.google/ohb144muU3BSsdrbS
- 535 odpowiedzi
-
- samochody
- motoryzacja
-
(i 1 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Odniosę się do pierwszej części. Studiowałem na UW. Do Wrocławia pojechałem odwiedzić siostrę babci a przez przypadek zostałem na tydzień, waletując w żeńskim wówczas akademiku. To dość długa historia, idealna na wieczorne opowieści przy jakimś trunku 😉.
- 535 odpowiedzi
-
- 1
-
-
- samochody
- motoryzacja
-
(i 1 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Skoro został otwarty temat Marek Ogorzałek, to zapraszam na moją stronę https://inner.ski/ Ciekaw jestem Waszych opinii. Pozdrawiam Marek
