Cała aktywność
Kanał aktualizowany automatycznie
- Z ostatniej godziny
-
Które używane narty wybrać? Volkl Deacon czy Rossignol Forza (albo Atomic?), prośba o radę
Bruner79 odpowiedział Leryone → na temat → Dobór NART
Toporniaki 😉 do zabawy p80 tylko 🙂 -
Pamiętam przede wszystkim jedne z pierwszych polskojęzycznych filmów narciarskich sprzed bagatela 20 lat i opisywanie m.in. techniki carvingowej. Była to bardo fajna lektura jak na tamten czas. Zawsze uważałem Marku, że masz nowatorskie i wyróżniające się sposoby szkolenia narciarskiego vs to co proponują powiedzmy ogólnodostępne materiały. Na nartach mamy jeździć zrelaksowani, widzę, że inner.ski dokładnie skupia się w dużym stopniu do takiego podejścia. Relaksujemy ciało, rozciągamy, dbamy o motorykę. Nie mam wątpliwości, że wzorowałeś się podejściem do narciarstwa tych najlepszych. Reszta jest wszystkim dobrze znana, cały sztab, treningi siłowe, ogromna ilość godzin spędzanych na nartach. Mamy tu fundament tworzenia solidnych narciarskich podstaw i fajnego rozwoju. Dobrze wiemy jak wygląda teraźniejszość, żyjemy w biegu, praca za biurkiem, stres. Dotyczy to na pewno wielu, a świadomość zmiany tego połączona z aktywnością albo wysokie skupienie na tym podczas szkolenia może nas fajnie nakierować. Zajęcia typu joga czy stretching zresztą na co dzień dają nam bardzo dużo dobrego. P.S. Mieliśmy okazję Marku rozmawiać telefonicznie może 3-4 lata temu, wspomniałem o projekcie narciarskim powiązanym z metodyką nauczania. Zapraszałeś do Białej, żeby ustalić termin i porozmawiać na żywo, nie skorzystałem wówczas czego nie ukrywam troszkę żałuję;) Pozdrawiam
-
Które używane narty wybrać? Volkl Deacon czy Rossignol Forza (albo Atomic?), prośba o radę
Jan odpowiedział Leryone → na temat → Dobór NART
Tylko Deacon 84 - Dzisiaj
-
Które używane narty wybrać? Volkl Deacon czy Rossignol Forza (albo Atomic?), prośba o radę
tomkly odpowiedział Leryone → na temat → Dobór NART
Nie chcę powiedzieć, że z dwojga złego choć mam na to ochotę. Z tej dwójki zdecydowanie Rossignol. Nie dlatego, że jest nartą wybitną, tylko ich przeciwnik się do niczego nie nadaje. Wstyd, że Volkl coś takiego wypuścił i jeszcze nazwał to Deacon, po to żeby się sprzedawało w oparciu o pozytywne konotacje całej linii o tej nazwie. Musisz szukać nart w wersji bez kropki czyli nie 8.0 a 80, etc. --> 8.0 to w środku pianka, żadnych wzmocnień, najbardziej tandetna konstrukcja. Moim zdaniem psucie renomy całej linii, która zawiera w sobie kilka świetnych modeli, przykładowo 80 oraz 84 --> patrz linki poniżej. Jak chcesz żeby coś te narty sobą prezentowały to nie możesz oszczędzać na konstrukcji, pianka się nadaje do ocieplenia garażu. https://kmsport.pl/pl/narty-volkl/810-narty-volkl-deacon-80-2024-marker-lowride-xl-130-fr-gw.html?srsltid=AfmBOoqarrsweJ5hxc2AUfmeHRL8oZy5YqSg1QcglVLc79TFgV0fnauU https://kmsport.pl/pl/narty-volkl/809-narty-volkl-deacon-84-2024-marker-lowride-xl-130-gw.html?srsltid=AfmBOoqbWKLUCQ40FvrEmpGrSKIq-lXhKJAKedCs6qVAQxUIaEU_7BJ8 -
Cześć, Planuję kupić używane narty i wybrałem dwie pary, proszę o opinię lub inne propozycje. Linki do ofert: VOLKL Deacon 179: https://www.rowerynajtaniej.pl/pl/p/NR25-Narty-179-VOLKL-DEACON-8.0-P41-DB-stan-GRIP-WALK-SERWIS/10307 Rossignol Forza 179: https://www.rowerynajtaniej.pl/pl/p/NR25-Narty-179-ROSSIGNOL-FORZA-60-V-TI-Y72-BDB-stan-GRIP-WALK-SERWIS/10292 Albo może być Atomic..? Kilka informacji o mnie: mam 187 cm wzrostu, ważę około 90 kg. Jeżdżę na nartach od dziecka, kiedyś dużo jeździłem w Alpach (Włochy, Austria), ale zrobiłem przerwę około 12-13 lat i teraz wracam. Szukam nart typu all-mountain (uniwersalnych). Chciałbym, żeby dobrze trzymały na trasie, ale dawały też trochę komfortu poza przygotowanymi trasami (?). Czy któraś z tych par będzie lepsza dla mojego wzrostu / wagi i stylu? Może macie inne, lepsze propozycje używanych nart w zbliżonym rozmiarze? Dzięki za pomoc! Pozdrawiam serdecznie, Leryone
-
Może na Krupówki się wybiera😁
-
Narty mają być używane nie foliowane 😁 rysy z wierzchu świadczą o tym że są jeżdżone a nie dla szpanu. To tak jak mieli indianie miał blizny znaczy ... coś robił 😜
-
Tak zabezpiecza się kask. .p. s. wiele nart ma na wierzchu jakąś strukturę i folia nie będzie się trzymać.
-
No wiec siedzac komfortowo w fotelu i na spokojnie analizujac moge stwierdzic ze w przedstawionej sytuacji odruch ucieczki byl najlepszym mozliwym. Niestety nasze spoleczenstwo ma problem z racjonalnym wnioskowaniem i dorabia durne ideologie o tchorzostwie, egoizmie itd. Jesli chodzi o sytuacje kryzysowe, to akurat mialem okazje to sprawdzic. Czy to spadajac w przepasc, wpadajac w poslizg na autostradzie czy tez sprowadzajac spanikowana osobe w eksponowanym terenie. Reakcje byly zaskakujaco racjonalne, przynajmniej w tym srodowisku. Pewnie sa jednak dziedziny, gdzie znacznie latwiej wpadlbym w panike.
-
Marek tak abyśmy się dobrze zrozumieli. Ja oczywiście jestem za ochroną pracy i poszanowaniem własności prywatnej - jeżeli chodzi o Polskie stoki nie raz się w tym temacie wypowiadałem. Dla alpejczyków jest to zawód na +- 6 miesięcy i ja wcale się nie dziwię iż 1. chcą chronić własny rynek, 2 chcą pracować w warunkach uczciwej konkurencji. Wracając do pierwotnego tematu. Ja bardziej ukierunkowuję się obecnie na poszerzanie wiedzy w zakresie szkoleń nazwijmy to specjalistycznych czyli problematyki związanej z osobami o pewnych niesprawnościach i tu nie ukrywam sprawia mi to niezwykłą frajdę. Rozważam także kierunek trenerski ale tu muszę podczepić się pod klub aby nabyć nieco ogłady i doświadczenia. System szkolenia instruktorów w PL jest niewydolny i najwidoczniej komuś jest to na rękę. KD, KK a następnie I 1,2,3 stopnie - proste??? gdzie 1 to już pełny I a 2 i 3 to dodatkowe kompetencje np w zakresie wstępu do jazdy sportowej lub np. ustawiacza np np np, Sport jako taki całkowicie powinien się znaleźć w kompetencjach PZN na poziomie trenerskim. Ostatni PN to 2018 - obecne kursy kadrowe opierają się na założeniach nowego programu którego nie ma i w tym sezonie nie będzie a tym czasem PN z lat 60 są jak by nie patrzeć nadal aktualne.
-
Twoje rozumowanie jest logiczne ale - w sytuacji kryzysowej nikt nie zachowuje się racjonalnie - nie ma czasu na myślenie, kalkulacje itd, zachowuje się odruchowo cchyba że jest wyszkolony) i te właśnie odruchy oceniamy - co przeważa - instynkt samozachowawczy czy odruchy opiekuńcze i czy te odruchy są właściwe... "nie każdy potrafi puścić hamulec gdy jego go auto znajduje sie w poślizgu". *Nie oglądałem filmu.
-
Foliarze kontratakują?
-
Zacząłbym od tego, że w opisanej sytuacji gość zachował się w pełni racjonalnie.* Tylko nasza kultura gloryfikuje głupotę i meczenstwo. Gdyby to była lawina w żaden sposób nie pomoglby rodzinie tylko zginal razem z nimi. Uciekajac dal sobie szans na przezycie a takze szanse by pomoc w odnalezieniu, odkopaniu czy pozniejszej opiece nad bliskimi, jesliby przezyli. *Nie ogladalem filmu, pisze na podstawie tego co opisano na forum.
-
"Tyle wiemy ile nas sprawdzono" a prawdopodobnie jeszcze mniej... Głowa to bardzo złożony układ z wieloma ośrodkami, które nagle mogą przejąć kontrolę i dać sygnał do ucieczki lub innego zachowania. Ja sam dwukrotnie w życiu doznałem widzenia tunelowego, gdy mój umysł uznał, że grozi mi utrata życia. Nie prosiłem go o to - nagle się samo włączyło. Oczywiście bardzo pomogło. Od tego czasu bardzo podejrzliwie patrzę na zawartość swojego czerepu. Nie wiadomo co tam tkwi. Może jakieś uśpione demony. Może nigdy się nie ujawnią. Oby. Jedna drobna zmiana równowagi białek może z nas wyprodukować kogoś zupełnie innego. Wiemy to przecież po różnych chorobach. Z tego szerszego tła, trudno "winić" bohatera i nadawać mu łatkę tchórza. Jest szansa, że w minimalnie innej sytuacji (załóżmy, że nie w ON tylko w czasie sztormu) byłby bohaterem. Ale nawet jeśli nie, to na ile możemy recenzować rezultaty działania "systemu 1" (w Kahnemannowskim ujęciu)? Jeśli jest dobrym człowiekiem, robił co się da dla rozwoju rodziny i ludzi wokół, to ta jedna chwila nie powinna go dyskwalifikować. Bo może do drugiej takiej nigdy nie dojdzie. Oczywiście trochę inaczej jest gdy działamy w obliczu potencjalnego niebezpieczeństwa. Wielokrotnie byłem w górach w sytuacjach potencjalnie niebezpiecznych. I nieraz widziałem absolutny spręż ekipy aby z tego wyjść. Widziałem też dwa, trzy razy tych co nie dali rady, bo panika zablokowała im możliwość działania. Niektórzy potrafili z tego wyjść (po jakiejś chwili), inni... no cóż - nie pójdę z nimi nigdy na żaden potencjalnie niebezpieczny temat. Ale nie skreślam ich jako ludzi. Po prostu w tym zakresie są tacy a nie inni. W życiu trafiają się o wiele bardziej destrukcyjne psychicznie sytuacje jak ta opisana. Na przykład długotrwała opieka paliatywna w warunkach domowych albo wojna. I nikt z tych, których to nie dotknęło nie ma prawa do ocen i recenzji poszczególnych zachowań. A ci którzy to przeszli... nawet tego nie próbują robić. Filmu nie oglądałem, mam nadzieję, że jest wielowarstwowy.
-
Czy ktoś może praktykował oklejenie wierzchniej strony nart folią "samochodową"? Np.w celu ochrony przed zarysowaniami.
-
nie wiem kto wpadł na pomysł aby oryginalny tytuł "Force Majeure" nazawć Turysta Kilka lat później była jeszcze jedna wersja
-
Andrzej, tu jest pewna sprzeczność myśleniowa. Z jednej strony "śmig" kultywuje się niczym ikonę religijnego obrazu, podając za główny dowód koronny, iż zjedziesz tą techniką wszędzie (choć i tu już dochodzi do dualizmu definicyjnego). A) "Śmigiem nazywamy skręty o małym promieniu wykonywane rytmicznie ze stałą prędkością blisko linii spadku stoku. W zależności od nachylenia i twardości stoku, narty prowadzimy śladem ślizgowym albo hamującym." B) "Jest to seria krótkich, rytmicznych skrętów wykonywanych blisko linii spadku stoku." Z drugiej strony mówi się, iż dobry narciarz ma być wszechstronnym i posiadać szeroki wachlarz techniczny, a sama jazda ma dawać...radość! Zatem na moją logikę, dlaczego na porannym sztruksie, czy luźnym stoku nie potrafić pojechać nowoczesnym ciętym skrętem, z jak sądzę po samym patrzeniu, wielką ekscytacją chwilą, a nawalać śmigiem, czy ślizgowym (brrr, określenie sterowany moim zdaniem trafniejsze)? Finalnie zatem jak piszesz (twe pytania dla mnie przynajmniej to oznaczają), skręt krótki na dziś, to...skręt krótki, a sama jego forma dość zróżnicowana oraz zależna od warunków, miejsca, nart i naszych umiejętności. A nazywanie skrętu "sportowym", to według mnie kolejne próby sztucznego nazewnictwa.
-
Ostatnio był powtarzany na TV Kultura. Nie oglądałem tym razem, bo już go znałem. Muszę przyznać, że zrobił na mnie duże wrażenie. Jak niewiele innych filmów w życiu. Tytuł oryginału, dużo bardziej trafny niż ten z polskiej wersji, to "Force Majeure". Wyrażenie francuskie, coś w rodzaju naszego "Siła wyższa". Młoda para z dziećmi jedzie na narciarski tydzień do Francji (Les Arcs). Pogoda sprzyja, kwatera wygodna, ot - rodzinna, narciarska sielanka. W tle cały czas słychać arcydzieło: 4 pory roku Vivaldiego. Nie, nie "zimę", ale "lato". 🙂Sielanka kończy się dramatycznym epizodem. Na siedzących, konsumujących i popijających na tarasie turystów spada nagle lawina. Nawet nie ona sama, ale mocny jej śnieżny podmuch. Wygląda to katastrofalnie. Co robi facet - mąż i ojciec? W odruchu łapie telefon i ucieka. Samotnie! Po chwili wszystko sie uspokaja, lawina nie narobiła ludziom innych szkód niż moralnych. Facet wraca do rodziny. Ale nic już nie będzie takie jak wcześniej. Film daje do myślenia i stawia pytania. Np. jak ja bym się w tej sytuacji zachował? Czy w pierwszym odruchu ratowałbym rodzinę, np. zastawijąc ją własnym ciałem. A może właśnie uciekłbym tak jak ten na filmie? To w końcu odruch, instynkt. Człowiek wtedy nie myśli, nie planuje. Czy w życiu zdarzyło mi się coś podobnego? Tak, zacząłem sobie przypominać i wyszukałbym ze 2-3 przypadki, choć nie tak dramatyczne jak na filmie. I w jedym z nich do dziś nie jestem zadowolony ze swojej reakcji. Czy kobieta po takich przejściach może być razem z takim mężem? Nawet nie chodzi o samo wybaczenie, ale nieznośne przekonanie, że ten człowiek to tchórz, na którego w sytuacjach skrajnych nie można liczyć. I co dalej ze wspólnym życiem? I na koniec refleksja, że w życiu mogą nas w każdej chwili spotkać owe "force majeure", nispodziewane, nagłe przypadki, na które nie jesteśmy w żaden sposób przygotowani. Ba, nawet nie przypuszczamy jak się wtedy zachowamy. Może moralnie bardzo źle.
-
Zarejestrował się nowy użytkownik: Leryone
-
Oj Mitek, Mitek. Jak świat światem trzeba było budować sobie reputację. A jak się zorientujesz za chwilę, te filmiki dla gawiedzi, której czuję się przedstawicielem (jak określacie z Markiem), to świetna sprawa jest... "49-letni obywatel Łotwy, znany na swoim profilu na Facebooku jako Richard Berger, został skazany na 12 miesięcy więzienia za podszywanie się pod certyfikowanego instruktora narciarstwa i oszukiwanie rosyjskojęzycznych turystów w niektórych z najpopularniejszych austriackich ośrodków narciarskich, w tym w Mayrhofen, Kitzbühel i Ischgl. Mógł również oszukiwać rosyjskojęzycznych klientów w St. Moritz i Laax w Szwajcarii." 1) nie nabiorę się na fałszywego (tu warunek, trzeba oglądać także te filmiki, gdzie instruktor ma zdjęte kask i gogle 😉). 2) popatrzę jak można ładnie obchodzić się z nartami 3) zaoszczędzę na skipass-ach, bo jak się naoglądam, to już wiem, że nie ma sensu się łudzić snem o technicznym narciarstwie, a przecież gondolkami sobie w razie czego w lecie pojeżdżę. 😃
-
Lub kupić w Black Friday na https://e-skipass.pl/#kup-karnet też jest korzystnie.
-
Już o tym było, ale zapomniałem ustaleń forumowych. 🙂 Skręt krótki to tylko karwing? Może być np. pojedynczy a potem przerwa, znów skręt krótki itd.? A śmig to połączenie jakichkolwiek skrętów krótkich (ześlizgowe, karwingow, mieszane) w serię? Koniec skrętu to początek następnego. Tak to należy rozumieć na SF?
-
Zniżka na zakup w ZW postaram się załatwić a na Pilsko proponuję karnet grupowy tylko musi być na fakturę
-
Szukam miejsca w busie lub samochodzie dla 2 osób wyjazd z Trójmiasta do Livigno w terminie 12, 13 grudnia 2025. Powrót 20 grudnia 2025.
- Wczoraj
-
https://epoch.ai/frontiermath https://www.renaissancephilanthropy.org/news-and-insights/is-math-the-next-ai-frontier-a-conversation-with-terence-tao https://terrytao.wordpress.com/2025/11/05/mathematical-exploration-and-discovery-at-scale/
-
Po skorupiakach jak i po chlorelli miałem sraczkę jak z rozrzutnika nawozu. Najwyraźniej tego typu frutti di mare mi nie służy.
