Cała aktywność
Kanał aktualizowany automatycznie
- Z ostatniej godziny
-
Nie rozumiesz idei śmigu, nie rozumiesz rozróżnienia skrętu krótkiego od śmigu. Śmig to B + z pełną kontrolą prędkości. I KONIEC. A, to błędna interpretacja, a raczej próba jej naciągnięcia aby pojawiła się kwestia śladu. Po ..." zatem" - uważam, że w ogóle nie wiesz o co chodzi w jeździe praktycznej. PO... " finalnie" - się rozjaśnia i moim zdaniem interpretujesz "skręt krótki" idealnie. Ale "sportowy" no to już tak nie jest i to jest spoooora różnica.
- Dzisiaj
-
Zarejestrował się nowy użytkownik: Andrew
-
Potrzebuję pomocy od osób, które jeździły na nartach Fischer The Curv GT 76. Zastanawiam się nad wyborem długości 180 cm albo 173 cm. Mam 180 cm wzrostu, jeżdżę na poziomie średnio zaawansowanym (w kierunku zaawansowanego). Czy ktoś z podobnym wzrostem/poziomem umiejętności jeździł na tej narcie i mógłby podzielić się doświadczeniami, zwłaszcza w kontekście doboru długości?
-
Adaś, moja Żona odeszła z naszej firmy 1,5 roku temu. Chciała robić inne rzeczy, drukarnią już była zmęczona. Bez SM i nowoczesnych systemów przekazu, tkwiła by tam, gdzie 1,5 roku temu. Rok jej zajęło stworzenie i nauka tego wszystkiego, ale widać światełko w tunelu. Jutro jedzie kolejny raz do Wa-wy na sympozjum w roli prelegentki, a w TVN i Polsacie ma nagrywki cyklicznie. Największe kumpele to obecnie Agata Młynarska i Dorota Szelągowska. Robią wspólnie projekty. Bez koneksji, tylko uporem jest w miejscu w którym jest. No i kasa zaczęła się pojawiać, bo przez rok były tylko koszty. Zrobiłeś film pilotażowy, wymagał liftingu, ale kamera Cię lubi. Jeszcze jak masz coś mądrego w fajnej formie do przekazania, to połowa sukcesu. Zwardoń daje Ci ograniczone możliwości, ale ... internet wprost przeciwnie. Przyj do przodu, póki masz chęci i siłę. Może z tego coś naprawdę wartościowego się urodzić, czego oczywiście Ci życzę. pozdro
-
Adaś, ja mam nieco inny ogląd na to, mam inne zdanie nieco. Zawsze staram się wejść w "cudze" buty, zanim wyrażę jakieś zdanie. Patrzymy zwykle ze swojej i tylko swojej perspektywy, bez zastanowienia, co powoduje, że czyjeś myślenie jest inne. Załóżmy że nie urodziłeś się na śląsku i nie jeździłeś kopalniokami w weekend na narty do Szczyrku, ale urodziłeś się przy popierdółce alpejskiej co ma 2000m wysokości i naturalną rzeczą jaka tam była po okresie przedszkolnym, gdzie w zimie standardowo były zajęcia na stoku (w Grebenzen, jak byłem, a Austryjscy nie mieli jeszcze ferii codziennie przyjeżdżał bus z dziećmi z pobliskiego przedszkola i jeździli na oślej łączce na nartach), Matula zapisała Cię do lokalnego klubu, gdzie jeździłeś w zimie po szkole codziennie na nartach przez pół roku. Po 10 latach jazdy postanowiłeś, jak paru Twoich kolegów pójść w Instruktorkę, bo sportowo, przy takiej konkurencji to nie było szans na sukces. Więc zrobiłeś wszystkie wymagane kursy i po paru latach zostałeś instruktorem. I następuje sytuacja, gdzie przybywają zagraniczni "Instruktorzy" o wątpliwych kwalifikacjach. O ile to nie koliduje z Twoim zawodem, to nie masz nic przeciwko (tzn. przywożą grupy, ślizgają się po stoku). Jeśli osoby odpowiedzialne nie panują nad szkoleniem, nie mają pojęcia jak się zachowywać na stoku (niebezpiecznie dla innych, nie mają pojęcia o poruszaniu się z grupa po stoku), zaczynasz się wkurwiać, ale ich nie opierdalasz, bo są odpowiednie od tego służby, które grzecznie zwrócą im uwagę. Gorzej jak jakiś cwaniaczek stanie pod stokiem i zaczyna Ci zabierać klientów w imię wolności gospodarczej i otwartych granic (sam miałeś takie spięcie, a wiem z kim). Wiec się nie ma co dziwić, że skoro mamy uczyć legalnie, to nasze kwalifikacje i cykl szkoleniowy musi być identyczny jak alpejskich instruktorów. Jeśli wszyscy z nich potrafią jeździć sportowo, bo pewnie 99% wywodzi się ze sportu, to nasze dywagacje na ten temat nie mają znaczenia. Trzeba im pokazać, że nie jesteśmy gorsi, a nie, co chyba leży w naszej naturze, że jesteśmy lepsi. Wyniki sportowe mówią same za siebie. Są to potęgi, z których trzeba czerpać wzorce, a nie krytykować i udowadniać, że chuja się znają. Szkolenie w PL. Po co tak rozbudowane? Dla kasy, być może. Ale nie byłbym sobą, gdybym nie spojrzał na to z drugiej strony. KD - Maks jak zgubił oznakę na stoku, to 2 dni płakał. To jest to coś co powoduje u dzieci determinację do dalszej jazdy i rozwoju. KD, KK, PI - to kasa dla LSN. To przecież oni to organizują. Ponadto to nabór nowych kadr organizowane lokalnie. CKMI i CKI CKIZ organizuje już SiTN. To on odpowiadając za wyszkolenie, wskazuje kto się nadaje, a kto nie. Dalsze stopnie - to już stopnie międzynarodowe. Tu nie ma możliwości wypuszczania ludzi przeciętnych. IZ to gość, którego mają szanować wszędzie, bez uśmieszków, że jest z Polski, czy Węgier itp. - czyli krajów niealpejskich. To mają być narciarze kompletni, a ich wiedza nie ogranicza się tylko do nauki początkujących. Mają jechać w Alpy i z kolegami z krajów alpejskich wypierdolić w góry, zjechać wszędzie bez ułomności, mieć wiedze o wielu rzeczach i niebezpieczeństwach, a przy okazyjnych zawodach nie ciągnąć ogonów. Trenerka, to też nie łatwa sprawa, bo tu wiedza jest inna. Trener to instytucja co organizuje cały cykl szkoleniowy, od motorycznego poprzez treningowy. Więc trochę ma inne zadania niż Instruktor. Ale w niektórych dziedzinach się one przenikają. Też to nie jest tanie i także na to trzeba sporo czasu poświęcić. pozdro.
-
Mój syn stwierdził, że Marek, jest jak Św. Mikołaj, bo widzi wszystko 😉.
-
Szkoły jazdy na nartach są różne ale żaden spotkany do tej pory instruktor nie powiedział mi tego co Marek. Jedziemy na nartach oczywiście karwingowych i stawiamy je na krawędzi aby skręcić. Mamy "ustaloną " fazę skrętu i ten element jest .......pomijany. Jedziemy na krawędzi i już. Tymczasem można tu popełnić wiele błędów. Marek uzmysłowił mi aby cały czas w tej fazie jazdy szukać balansu przód-tył. On to nazywa "baw się". Ponieważ teren nie jest syntetycznym "stołem" musimy cały czas pracować i aktywnie szukać idealnego trzymania krawędzi. Nigdy od nikogo poza nim tego nie słyszałem a to moim zdaniem jest konieczne dla perfekcyjnego zakrawędziowania. Często o tym piszę bo uważam, że to kluczowy element jazdy na współczesnych nartach. To wstęp i warunek konieczny do zacieśniana skrętu, szukania dynamiki i niskiego zejścia. p.s. to było ponad 20 lat temu i działa do dziś .
-
Mostbet’teki masa oyunları gerçekten eğlenceli mi?
EchoSphere odpowiedział EchoSphere → na temat → Sport, Zawody, Zawodnicy
Harika, tam aradığım bilgi, teşekkürler! -
Mitek Kto nie idzie naprzód, ten się cofa. W dzisiejszych czasach w dobie SM, jest to doskonałe narzędzie, jest głupotą aby z tego nie skorzystać. Mają pod bokiem takiego Adama .... ale kto o nim wie - te 20 osób z forum? Jeśli góra nie chce do Mahometa, To Mahomet musi do niej pofatygować. pozdro
-
Mostbet’teki masa oyunları gerçekten eğlenceli mi?
PixelNomad odpowiedział EchoSphere → na temat → Sport, Zawody, Zawodnicy
Selam! Ben uzun süredir Mostbet’te masa oyunları oynuyorum ve gerçekten çok başarılılar. Özellikle canlı blackjack masaları oldukça akıcı ve krupiyelerle etkileşim keyifli. Rulet masaları da farklı limitlerde sunuluyor, yani her bütçeye uygun seçenek var. Tüm mevcut masa oyunlarının güncel listesine buradan bakabilirsin: https://mostbet-turkiye-27.com/popular-board-games Sayfa sık sık güncelleniyor, o yüzden yeni oyunları da hızlıca görüyorsun. -
Paweł, nie wiem o czym piszesz. Dla mnie to stek bzdur wyczytanych w necie, a może i na forum wedle Twojej interpretacji. Śmigu nikt nie kultywuje, po prostu jest obecny w narciarstwie i pomaga w praktyce nie w teorii. Przywołujesz regułki dawno nieaktualne, wczasach nart prostych było to jednoznaczne, bo nikt nie jeździł w oparciu o geometrię narty - bo jej nie było. Jedynie sportowcy próbowali coś z tych nart wycisnąć więcej. A kto Ci każe na sztruksie jeździć śmigiem? Przecież to naturalne, że korzysta się z całego arsenału umiejętności wedle uznania narciarza. Sam preferuję jazdę na krawędziach, ale nie wszędzie da się tak pojechać. Tu masz pierwszą lepsza wrzutkę guru z neta, nomen omen w mojej i nie tylko opinii świetnego narciarza, nie teoretyka. 3:50 na filmie, krótki skręt. Baza do jazdy śmigiem. Proste ćwiczenie. Krótki skręt to nie śmig, są zasadnicze różnice. Narty prowadzone na krawędzi jadą szybko, bo tak mają jechać. Stąd analogia do sportu, tam się nie hamuje, bo to zawsze strata czasu. Na stoku będzie różnica. Wystarczy na 60% stoku o idalnej nawierzchni wyrysować dwa wąskie kanały i postawić dwóch narciarzy i kazać im zjechać z pełną kontrolą prędkości i toru. Jeden śmigiem, opisanym przez Toma, a drugi krótkim skrętem zaproponowanym przez węgra. Ja wynik znam. Narciarz jadący krótkim skrętem albo nie będzie mieścił się w torze, będzie musiał jechać szerzej, albo będzie napierdalał jak Japończycy, mieszcząc się w torze, ale zapierdalając z prędkością skończoną przy tym nachyleniu dla nart. Japończycy to bardzo sprawni ludzie (chyba mają wrodzone zdolności i predyspozycje), ale żaden amator bez wyszkolenia tak nie zjedzie bo się zgubi w 3-cim skręcie, nie nadąży. Tak czy siak, chcąc nie chcąc śmig będzie szczytową umiejętnością dla narciarzy amatorów chcących poruszać się po stokach w każdych warunkach i po wszelkich stokach. pozdro
-
Selam arkadaşlar! Ben genelde slot oynuyorum ama son zamanlarda masa oyunlarına da yönelmek istiyorum. Özellikle rulet ve blackjack gibi oyunların Mostbet’te ne kadar iyi olduğunu merak ediyorum. Arayüzü rahat mı, masa çeşitleri yeterli mi, yoksa çok sınırlı mı? Daha önce masa oyunlarını deneyen varsa yorum yapabilir mi? Güncel listeye nereden bakıyorsunuz?
-
Czasem lepiej jest nie mieć własnego zdania;-)
-
dlatego RAF do załóg ciężkich bombowców Lancaster podczas II WŚ. brał ludzi między 18 a 25 rokiem życia. Ze względu na odporność psychiczną oraz szybkość regeneracji po locie bojowym. Oczywiście byli też starsi lotnicy, ale oni mieli problem z przebiciem się przez komisję lekarską.
-
Zgadza sie. Wielu ludzi panikuje w ekstremalnych warunkach. W tym kozacy co pedza autem przez miasto i szukaja zaczepki na imprezach. Duze znaczenie ma tez obycie w danych warunkach. Gdy spotka nas cos zupelnie nowego, szansa na panike jest wieksza.
-
@Mitek mieszasz w swoim wywodzie komercję z ...o ooo i tu wysoko pójdę: z altruizmem....tu nie chodzi o non-profit....szczerze tu nie wiem o co chodzi. Pewien styl życia, pasja, poświęcenie no stary jest kilka elementów życia takiego naszego codziennego którego wielokrotnie nie jesteśmy w stanie przełożyć w "narciarskie życie". Ty, Ja i większość na SF umiemy..ot tam ktoś na górze wajchę przeciągnął....i teraz pozostaje proste pytanie: czy wiedzę tajemną zostawimy sobie w przeświadczeniu własnej wielkości czy też podzielimy się nią?????
-
Logika jest bezwzgledna. Bedac w zwiazku mialem ten sam poglad. Majac dzieci byc moze mialbym inny, ale nie poglad tylko odruch. Tylko czemu oczekujemy blednych odruchow w imie poprawnosci kulturowej. Czytales/ogladales "Touching the void"? Wspinacz odcial partnera od liny skazujac go na upadek w przepasc. I bylo to jedyne sensowne rozwiazanie. Swoja droga dzieki temu obaj przezyli.
-
Może ludzie tak nie potrafią albo nie lubią takiego sposobu zjeżdżania. Faktem jest, że warunków do takiej jazdy za wiele nie ma. Ale się trafiają. Ja bardzo lubię wtedy pojechać długim skrętem ciętym, takim na moją miarę i zapewne niedoskonałym. 🙂 Fajna zabawa. Poczucie przeciążenia, płynięcia. Mimo wszystko najczęściej jadę mieszanym krótkim skrętem, gdzie w zależności od warunków jest więcej lub mnie ześlizgowego hamowania.
-
Mając 18 lat, już z tytułem sternika jachtowego, uczestniczyłem w rejsie na Bałtyku na małym żaglowcu typu Vega, ok. 80 m2 żagla. Przybrzeżny rejs od portu do portu. Wypłynęliśmy ze Świnoujścia i skierowaliśmy się na wschód. Każdego wieczoru dopływalismy do jakiegoś portu, a rankiem startowaliśmy dalej. Początek września, pogoda początkowo niezła. Dobiliśmy do Łeby i następnego dnia, już tylko w 4 osoby (pozostałe 4 pojechały do domu) ruszyliśmy w drogę powrotną. Nie powinniśmy jak się wkrótce okazało, bo pogoda zrobiła się niebezpieczna. Zaczęło mocno wiać. Ale kapitan podjął taką decyzje, czas naglił. I niedługo po wyjściu z portu dopadł nas potężny sztorm. Nie dało się już wrócić, trzeba było płynać dalej z max. zrefowanymi żaglami. Siła wiatru podobno osiągała 12 w skali Bouforta, a więc prawie huragan. Do tego deszcz, to akurat drobiazg, i potężne fale. I tylko 4 ludzi do obsługi. Dwóch kładło sie spać, a dwóch pozostałych na pokład. Teoretycznie, bo wkrótce okazało się, że jednego z nas, a nie byłem to ja 🙂, dopadła panika. Nie pomagały żadne argumenty, w tym te siłowe. Klasyczny tzw. stupor. Milczący, nieruchomy, z zaciśniętymi wargami, z przerażeniem w oczach. Faktem jest, że warunki dla siedzącego przy sterach były naprawdę przerażające i wcale nie było to określenie nadmiarowe w tamtych okolicznościach. Wycie wiatru, podnoszący i opadający jak łupina na wielkich falach nasz mały stateczek, do tego zalewajacy nas od góry deszcz i łamiące się fale. Musieliśmy sobie radzić w trójkę. Siedząc za sterem miałem jak najgorsze myśli. I wtedy zobaczyłem, że nie wszyscy dają radę w naprawdę trudnej sytuacji. I do dziś myślę, że jak na 18-latka było to zbyt intesywne przeżycie.
-
Czy to w wygodnym fotelu, czy na 40 letnim tapczanie, twoje stwierdzenie jest...twoje. Aż i tylko, bo już będąc w udanym związku i mając dzieci, być może stwierdziłbyś coś innego. Choć znów, kwestia Twojej osobowości. Historia zna wiele najlepszych odruchów, z którymi po fakcie jednak psychika nie dała sobie rady i to niezależnie od kultury czy religii.
-
Które używane narty wybrać? Volkl Deacon czy Rossignol Forza (albo Atomic?), prośba o radę
Bruner79 odpowiedział Leryone → na temat → Dobór NART
Toporniaki 😉 do zabawy peregrine 80 tylko 🙂 -
Pamiętam przede wszystkim jedne z pierwszych polskojęzycznych filmów narciarskich sprzed bagatela 20 lat i opisywanie m.in. techniki carvingowej. Była to bardo fajna lektura jak na tamten czas. Zawsze uważałem Marku, że masz nowatorskie i wyróżniające się sposoby szkolenia narciarskiego vs to co proponują powiedzmy ogólnodostępne materiały. Na nartach mamy jeździć zrelaksowani, widzę, że inner.ski dokładnie skupia się w dużym stopniu do takiego podejścia. Relaksujemy ciało, rozciągamy, dbamy o motorykę. Nie mam wątpliwości, że wzorowałeś się podejściem do narciarstwa tych najlepszych. Reszta jest wszystkim dobrze znana, cały sztab, treningi siłowe, ogromna ilość godzin spędzanych na nartach. Mamy tu fundament tworzenia solidnych narciarskich podstaw i fajnego rozwoju. Dobrze wiemy jak wygląda teraźniejszość, żyjemy w biegu, praca za biurkiem, stres. Dotyczy to na pewno wielu, a świadomość zmiany tego połączona z aktywnością albo wysokie skupienie na tym podczas szkolenia może nas fajnie nakierować. Zajęcia typu joga czy stretching zresztą na co dzień dają nam bardzo dużo dobrego. P.S. Mieliśmy okazję Marku rozmawiać telefonicznie może 3-4 lata temu, wspomniałem o projekcie narciarskim powiązanym z metodyką nauczania. Zapraszałeś do Białej, żeby ustalić termin i porozmawiać na żywo, nie skorzystałem wówczas czego nie ukrywam troszkę żałuję;) Pozdrawiam
-
Które używane narty wybrać? Volkl Deacon czy Rossignol Forza (albo Atomic?), prośba o radę
Jan odpowiedział Leryone → na temat → Dobór NART
Tylko Deacon 84 -
Które używane narty wybrać? Volkl Deacon czy Rossignol Forza (albo Atomic?), prośba o radę
tomkly odpowiedział Leryone → na temat → Dobór NART
Nie chcę powiedzieć, że z dwojga złego choć mam na to ochotę. Z tej dwójki zdecydowanie Rossignol. Nie dlatego, że jest nartą wybitną, tylko ich przeciwnik się do niczego nie nadaje. Wstyd, że Volkl coś takiego wypuścił i jeszcze nazwał to Deacon, po to żeby się sprzedawało w oparciu o pozytywne konotacje całej linii o tej nazwie. Musisz szukać nart w wersji bez kropki czyli nie 8.0 a 80, etc. --> 8.0 to w środku pianka, żadnych wzmocnień, najbardziej tandetna konstrukcja. Moim zdaniem psucie renomy całej linii, która zawiera w sobie kilka świetnych modeli, przykładowo 80 oraz 84 --> patrz linki poniżej. Jak chcesz żeby coś te narty sobą prezentowały to nie możesz oszczędzać na konstrukcji, pianka się nadaje do ocieplenia garażu. https://kmsport.pl/pl/narty-volkl/810-narty-volkl-deacon-80-2024-marker-lowride-xl-130-fr-gw.html?srsltid=AfmBOoqarrsweJ5hxc2AUfmeHRL8oZy5YqSg1QcglVLc79TFgV0fnauU https://kmsport.pl/pl/narty-volkl/809-narty-volkl-deacon-84-2024-marker-lowride-xl-130-gw.html?srsltid=AfmBOoqbWKLUCQ40FvrEmpGrSKIq-lXhKJAKedCs6qVAQxUIaEU_7BJ8 -
Cześć, Planuję kupić używane narty i wybrałem dwie pary, proszę o opinię lub inne propozycje. Linki do ofert: VOLKL Deacon 179: https://www.rowerynajtaniej.pl/pl/p/NR25-Narty-179-VOLKL-DEACON-8.0-P41-DB-stan-GRIP-WALK-SERWIS/10307 Rossignol Forza 179: https://www.rowerynajtaniej.pl/pl/p/NR25-Narty-179-ROSSIGNOL-FORZA-60-V-TI-Y72-BDB-stan-GRIP-WALK-SERWIS/10292 Albo może być Atomic..? Kilka informacji o mnie: mam 187 cm wzrostu, ważę około 90 kg. Jeżdżę na nartach od dziecka, kiedyś dużo jeździłem w Alpach (Włochy, Austria), ale zrobiłem przerwę około 12-13 lat i teraz wracam. Szukam nart typu all-mountain (uniwersalnych). Chciałbym, żeby dobrze trzymały na trasie, ale dawały też trochę komfortu poza przygotowanymi trasami (?). Czy któraś z tych par będzie lepsza dla mojego wzrostu / wagi i stylu? Może macie inne, lepsze propozycje używanych nart w zbliżonym rozmiarze? Dzięki za pomoc! Pozdrawiam serdecznie, Leryone
-
Może na Krupówki się wybiera😁
