Skocz do zawartości

tomasz_st88

Members
  • Liczba zawartości

    32
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

tomasz_st88's Achievements

Apprentice

Apprentice (3/14)

  • First Post
  • Collaborator
  • Conversation Starter
  • Week One Done
  • One Month Later

Recent Badges

0

Reputacja

  1. Dzięki, ale znalazłem ostatni pokój w Hotelu Piecuch, blisko wyciągów. 85zł, wyżywienie HB. Zobczymy, co to...
  2. Czy ma ktoś namiary na jakieś wolne pokoje w terminie 1-4 stycznia? Tak poniżej 100zł. Ślę zapytania, ale...nic nie mogę znaleźć
  3. Prawidłowa pozycja przy komputerze jest chyba mało dla kogo wygodna dłużej niż 5 minut siedząc na typowych krzesłach. Kiedyś fotele z mocno wygiętymi oparciami wydawały mi się dziwne, ale jak się zastanowiłem dlaczego bolą mnie plecy, stwierdziłem, że brakuje podparcia pod kręgosłup, przez co siedziałem przygarbiony. Zainwestowałem w nowe krzesło i teraz bez problemu siedzę tak jak należy i nawet mnie to nie męczy. Górny fragment oparcia krzesła jest odchylony do tyłu, więc plecy się o nie podpierają. Dodatkowo zawsze mam "odbezpieczone" bujanie i mogę się odchylić lekko do tyłu. Wtedy nogi na coś w rodzaju podnóżka (którym jest całkiem sprytne wzmocnienie biurka) i pełen luksus. A przesiadłem się dużego tzw. dyrektorskiego fotela, w którym można było równie dobrze spać. Nie mówię o napinaniu się, ale o zwyczajnej pracy mięśni, które są potrzebne choćby do utrzymania wyprostowanej sylwetki. Stąd, moim zdaniem, im więcej partii ciała podeprzemy, tym więcej mięśni zwolnimy z pracy. Zobacz, że ludzie przykuci do łóżek zmagają się z zanikiem mięśni. Ciekawe... na jakimś bhp wspominali, że monitor powinien być właśnie poniżej linii wzroku. Podobno odciąża to mięśnie gałek ocznych, ale mi to jakoś nie odpowiada i mam monitor prosto w linii wzroku.
  4. To nie wina pozycji siedzącej, ale zwykłych foteli. Spędzam wiele czasu pracując z komputerem. Początkowo miałem fotele, niby wygodne, ale jednak po dłuższej pracy bolały mnie plecy, cierpły nogi. W końcu kupiłem tak zwany ergonomiczny fotel. Podstawowa spraw, to mocno wypukłe i sztywne (nie jakaś tam siatka) oparcie pod odcinkiem lędźwiowym, dzięki temu siedzę prosto i jednocześnie plecy mają dodatkowe podparcie. Na klęczniku nie mam oparcia, więc jestem zmuszony utrzymywać w napięciu przez cały czas mięśnie grzbietu albo się garbić. Jedno męczące, drugie nie do końca zdrowe. Co jeszcze - fotel ma zagłówek, a więc mogą odpocząć mięśnie szyi. Podłokietniki zmniejszają nacisk na nadgarstek (zespół cieśni się kłania). Siedząc na krześle mogę wyciągnąć nogi, oprzeć na podpórce itp. Na klęczniku są cały czas zgięte, a dodatkowo ciężar ciała przenosi się na kolana. I nie jest obrotowy, czyli trzeba się wykręcać na boki. Jeśli jednak Tobie to pomaga i jest Ci tak wygodnie, to w porządku. Jednak byłbym ostrożny.
  5. Ktoś tutaj kiedyś napisał (chyba Mitek), że dobry narciarz powinien umieć dostosowywać technikę do warunków itp. Myślę, że można to też odnieść do obciążania nart. Jeżeli jadę krótkim skrętem, znacznie bardziej mam obciążoną nartę zewnętrzną - w moim odczuciu psycho-fizycznym jest to bardziej naturalne gdyż: podpowiada mi to moja przysadka mózgowa, tak mi jest zwyczajnie wygodniej, a dodatkowo korzystniejszy jest układ sił i bardziej efektywne równoważenie odśrodkowej. Im bardziej skręt się rozciąga, tym obciążenie nart staje się bardziej równomierne (ale wciąż akcent na zewnętrzną) - mniejsza siła odśrodkowa, środek ciężkości przesuwa się w stronę nart. Jadąc na krechę powinno być właściwie 50/50. Jeśli trzeba, to pojadę i na wewnętrznej, ale jak nie muszę, to po co, chyba że for fun. Rozstaw stóp to znowu kwestia warunków, sposobu w jaki chcę jechać itp. Pamiętam, że jak stawiałem pierwsze kroki na nartach, przyszedł czas zamiany pługu - tu inicjujesz skręt nartą zewnętrzną (górną jak ktoś jeszcze jedzie prostopadle do stoku) - na jazdę równoległą. Na początek instruktor powtarzał "dostawiaj, dostawiaj" - chodziło o dostawienie wewnętrznej narty do zewnętrznej - początkowo w końcowej fazie skrętu, a później już "samo" wychodziło. Żeby takie dostawianie zrobić, trzeba było mieć mniej obciążoną nartę zewnętrzną - co samo z siebie wynikało, jeżeli skręt był inicjowany pługiem. Dzisiaj nie mam problemów z tym, aby będąc w zakręcie choćby unieść w górę nartę wewnętrzną i pojechać tylko na zewnętrznej. Użytkownik jark edytował ten post 23 kwiecień 2014 - 19:57
  6. Zamierzałem się wybrać do Bachledowej, tak przy okazji, ale czyżby zlikwidowali dwie trasy? Pytanie głównie o lewy dolny róg, wyciąg 11 i 13. To były talerzyki, ale bardzo szybkie, prawie zero czekania, trasa szeroka, długość nawet, nawet. Szkoda...
  7. Dzięki. To już przyzwoite ceny. Tak, 18E za narty, a za narty+buty+kije 28 czy 29E.
  8. Też prawda, aczkolwiek wolałbym na miejscu, gdyby zaszła potrzeba wymiany sprzętu na inny, a także z przyczyn transportowych. Drożej może być, ale 18E za same narty to lekka przesada.
  9. Ośrodki narciarskie Chopok czy Łomnica za sprzęt ze swoich wypożyczalni słono sobie liczą. Jakie są ceny w innych, zwykłych wypożyczalniach?
  10. tomasz_st88

    Tatrzańska Łomnica

    Jak jest z cenami w wypożyczalniach nart w TŁ? Kiedyś był cennik na vt.sk, ale tam ceny były wysokie. Jak to wygląda w takich zwykłych wypożyczalniach?
×
×
  • Dodaj nową pozycję...