Skocz do zawartości

antibes

Members
  • Liczba zawartości

    74
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

antibes's Achievements

Enthusiast

Enthusiast (6/14)

  • First Post
  • Collaborator
  • Conversation Starter
  • Week One Done
  • One Month Later

Recent Badges

0

Reputacja

  1. Ale po co mam testować skoro nowa? Pomijam kwestię doboru rodzaju narty pod narciarza, bo to inny temat. Kupując używkę nie wiesz czy jeździła ona na stoku 20 godzin czy 500 i co za tym idzie w jakim stopniu straciła swoje pierwotne właściwości. Bo naostrzone krawędzie i wyrównany ślizg nie dadzą Ci tej odpowiedzi.
  2. Na mojej trzeciej już parze nart (kupowane jako nowe) zauważam, że z czasem - pomimo ostrzenia - coraz gorzej trzyma krawędź. Poza tym stają się nieco miększe. Zatem wyłącznie z tych względów na kupno używki nie zdecydowałbym się. No chyba, że wcześniej miałbym okazję je trochę potestować. Ale kupując na giełdzie czy w necie takiej możliwości nie ma.
  3. antibes

    Mosorny Groń

    Mosorny byłby dla mnie idealnym (jak na polskie warunki) stokiem, gdyby nie wspomniany powyżej powolny wyciąg. Ech... gdyby to chodziło tak jak na Czantorii w Ustroniu...
  4. W tym tygodniu zliczyłem trasę tam i z powrotem przez Bratysławę. Jak przeciśniesz się do Żliny masz już nieprzerwaną autostradę pod samiuśkie Alpy. W Bratysławie trochę ograniczeń prędkości, ale nadal 2 lub 3 pasy.
  5. Jeśli mielibyśmy 100 km gór o alpejskim charakterze - wtedy budujmy wspaniały ośrodek narciarski. Ale mamy raptem kilkanaście kilometrów wysokich Tatr, więc zostawmy je w spokoju. Rozbudowujmy za to przemysł narciarski w Korbielowie, Szczyrku, Zawoi itp. Potencjał jest ogromny. A o zarobki górali z Zakopanego bym się nie martwił. Oni i tak urodzili się w "Kuwejcie". Dutków im nie zabraknie.
  6. Direttissima na Ainecku ma w górnym fragmencie 100% nachylenia. Gdy jest równo, są ostre krawędzie, jest do zaliczenia dla średnio wprawnego narciarza. Przejechałem. Może nie w pięknym stylu, ale przejechałem. Schody zaczynają się gdy trasa jest już rozjeżdżona. Zobaczcie - http://[email protected]/3303210063 - już na oko widać że to ok. 45 stopni. Użytkownik antibes edytował ten post 20 luty 2011 - 21:13
  7. Do Szczyrku warto było dziś przyjechać nawet bez nart. Mróz i piękna pogoda stworzyły wspaniały klimat. Ze Skrzycznego można było podziwiać piękny landszafcik z chmurami w dolinie. Popatrzcie na fotki (sorry, komórka). Ten błękit taki był, to nie photoshop Objeździłem wszystkie bez wyjątku otwarte stoki i zapewnienia o dobrych albo bardzo dobrych warunkach mają pokrycie w rzeczywistości. Gdzieniegdzie zdarzały się małe zlodowacenia, ale to naprawdę margines. Od 8 do 10 jazda prawie jak w Alpach. Równe, twarde stoki, niewielu ludzi. Po 10 zaczęło się robić coraz tłoczniej. Przy łatwiejszych stokach czekanie 5-15 minut, przy Golgocie i Bieńkuli 3-8 minut (mierzyłem!). Szczególnie polecam ten ostatni stok. Jazda świetna. Nawet o 13, gdy kończyłem, było równo. To na pewno zasługa mrozu. Orczyki orczykami, ale GAT w Szczyrku to jednak najlepszy ośrodek w Beskidach. Stosunkowo tanio, no i różnorodność tras, a nie tak jak w Wiśle pojedyncze stoki łupane przez cały dzień. Mogliby tylko nauczyć się lepiej ratrakować. Niby sporo śniegu, niby ubity, ale miejscami (z samego rana!) mocno wyboisto. Podsumowując: jak na polskie realia, było dziś naprawdę nieźle.
  8. antibes

    Dolna Austria - Hochkar

    Jeździłem na Hochkar przez 4 dni (14-18.12.2010). Największy atut ośrodka to bliskość. Z Katowic ok. 550 km, więc rzut beretem. Podjeżdżając pod sam ośrodek koniecznie trzeba mieć łańcuchy. Jest stromo i przy ośnieżonej drodze mogą się okazać niezbędne. Na dole przechadza się wówczas jegomość i sprawdza czy są należycie założone. Kolejny atut Hochkar to ceny karnetów. Za 4-dniowy płaciliśmy 106 euro. Wybierając się tam miałem nieco obaw odnośnie długości tras. Tylko 19 km. W rzeczywistości nie jest tak źle. Każda trasa to osobny szlak, nie tak jak np. w Livigno duże "lotnisko" podzielone na niczym nie różniące się od siebie pasy. Urozmaicenie jest, dla mnie te 19 km w zupełności wystarczało. Są łatwe niebieskie, są czerwone i czarne. Te czarne to prawdziwe CZARNE! We wspomnianym Livigno (które objechałem od A-Z) nie spotkałem tak stromej trasy jak hochkarowa 10a. Miłośników długich cruisingów zmartwi to, że nie ma żadnej naprawdę długiej trasy. Najdłuższa ma ok. 2 km. Stoki przygotowane perfekcyjnie. Z rana piękny sztruks, w dodatku nie zlodowaciały, ale miękki. Ale to już pewnie kwestia aury w danym okresie. Najdłużej w dobrej formie trzymają się stoki z numerami 7 (prawie cały czas w cieniu), więc dobrze zostawić je sobie na koniec dnia. W czwartek i piątek ludzi prawie wcale nie było, w sobotę trochę więcej, dopiero w niedzielę przy niektórych wyciągach zdarzały się małe kolejki. Ale jazda w praktyce bez żadnych przestojów. Słychać język niemiecki, czeski, węgierski. Polaków chyba nie było żadnych oprócz naszej wesołej ekipy. Gastronomia przyzwoita i w całkiem rozsądnych cenach. Ośrodek byłby dla mnie idealny, gdyby nie jeden istotny feler. Wyciągi są nowe, ale WOLNE. Takie jak na większości polskich stoków. Tylko jeden jest wysprzęglany i po wyjeździe ze strefy wsiadania przyspiesza (w Polsce taki jest na Czantorii). Być może dlatego Hochkar ma tak atrakcyjne ceny karnetów. Bardzo dużo freeriderów. Ja osobiście nie śmigam free, ale lubię popatrzeć z wyciągu. A teraz kilka widoczków: Użytkownik antibes edytował ten post 04 styczeń 2011 - 22:45
  9. Dziś Czantoria. Pierwszy wyjazd do góry o 8.30 z otwarciem wyciągu. Kupiłem karnet 3-godzinny, a po godzinie... odsprzedałem go i wróciłem do domu. Czynna tylko jedna, czerwona trasa. Stok między dostatecznym a dobrym. Miejscami przetarcia, miejscami zlodowacenia. Najlepsze warunki w górnej 1/4 i dolnej 1/4. Ale wróciłem do domu tak szybko nie ze względu na stok, ale ilość narciarzy. Od 9.00 zaczęła się jazda w stylu "białczańskim" - oczy dookoła głowy, koncentracja nie na stoku, ale innych narciarzach. Mnie to średnio odpowiada. W sumie można się tego było spodziewać, ale naiwnie liczyłem że w sylwestra ludziom nie będzie się chciało od rana ruszać na stok. A jednak się chciało
  10. Choć w życiu nie miałem deski na nogach, bardzo lubię snowboardzistów, wprowadzają jakiś koloryt na stoku. Narciarze są trochę nudni - czerwona kurteczka, czarne spodnie (ja tak jeżdżę hihihi) i prawie wszyscy w podobnym zestawie. Poza tym grupka leżakujących na stoku snowboardzistów często stanowi fajną, naturalną tyczkę do ominięcia.
  11. Ja bym je wziął za tą cenę, ale gdyby dorzucił ten odjazdowy dywan
  12. antibes

    Mosorny Groń

    Jak na polskie realia Mosorny jest rewelacyjny. Mam jednak duże zastrzeżenia do wyciągu. Jest wygodny, ale koszmarnie wolny. Wjazd na górę trwa ponad 10 minut (trasa 1400 m). Przydałaby się konstrukcja jak na Czantorii. Na dole krzesła zwalniają a później sprzęgło i lina gna do góry prawie dwa razy szybciej niż na Mosornym.
  13. antibes

    Włochy - Livigno

    Za kilka dni ruszam do Livigno. Niestety praca wymaga abym co 2 dni zaglądnął do internetu. Zatem: Czy w Livigno jest gdzieś darmowy/płatny dostęp do Wi-Fi? Na kwaterze nie będę miał, a połączenie przez komórkę to dramat. 1 zł za 50 kb, Z góry dzięki za wszelkie wskazówki!
  14. Ciekawym przykładem jest Mosorny Groń w Zawoji. Trasa oznaczona jest na czerwoną, tymczasem idąc od góry mamy po kolei: czerwoną, później odcinek wręcz zielony i na sam koniec ścianka którą chyba można by określić jako czarną.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...