Skocz do zawartości

Muldy czy garby?


a_senior

Rekomendowane odpowiedzi

Worcie, chyba się nie rozumiemy. Mnie się nie podoba nazywanie tego co tworzy się na stoku dołkami. Dlatego uważam, że nazwa mulda jest nietrafiona. Nie mam zamiaru walczyć o jej zmianę. Jedynie pokazuję, że to co pojawia się na stoku wynika z gromadzenia się kupek śniegu, a nie tworzenia się dołków na płaskiej powierzchni. Dlatego wiele narodowości nazwało to górkami/garbami (bumps, buckel, bosse). 

 

Jak będziesz miał okazję pojechać na Kitzsteinhorn przed sezonem to będziesz mógł zobaczyć jak trenujące grupy robią takie tory do jazdy bez użycia ratraka. Wtedy z boku będziesz mógł zobaczyć, czy to są głównie dołki, czy raczej górki. Powstanie takiego toru trochę trwa bo musi być sporo przejazdów, więc widać jak to zmienia się w ciągu dnia. Zresztą można się też przejechać i sprawdzić, czy wpada się w dołki, czy wyskakuje na górkach. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 516
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Top użytkownicy w tym temacie

Wszystko zależy od punktu odniesienia płaszczyzny pierwotnej, jeżeli za taką uznamy powiezchnie świeżego
śniegu/puchu a takie były głównie warunki narciarskie kiedy słowo mulda weszło do słownika narciarskiego, to zdecydowanie powstają zagłębienia czyli
muldy, nie muszę nic oglądać bo wiem,ze jak jadę
po świeżym śniegu to głównie powstaje dołek i w
mniejszym stopniu odsyp.
Jeszcze inaczej,jeżeli jeżdżę po typowych naszych muldach,
dno owych muld jest na poziomie mniej wiece ziemi,bo ja czesto widać,natomiast szczyt jest
mniej więcej na poziomie swie zego jeszcze nie ubitego sniegu. Czyli jeżeli za płaszczyznę odniesienia uznać poziom pirwotnego swizego sniegu to bezsprzecznie powstały zagłębienia czyli muldy:)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam

 

Nie należy wprowadzać do języka nowych "logicznych " określeń w miejsce starych, powszechnie znanych, ale nie  logicznych.  Jak są powszechnie znane, to są logiczne. Każdy żywy jezyk jest pełen sprzeczności.

 

Miałem w ręce książkę dla początkujących miłośników komputerów. Autor nazywał się Klik.  Głupio mu było pisać o klikaniu, więc konsekwentnie w całej książce używał słowa  "tupnięcie" myszką.

 

Miałem zamiar  opisać szerzej jak się tworzą muldy po sporym opadzie.  Od wjazdu na dziewiczą powierzchnię śniegu  pierwszych ekstremalnych narciarzy pół wieku temu. I też jak sobie radzono(na moim przykładzie)na tych muldach  na  ówczesnym sprzęcie.  A te muldy się pogłębiały, gdy nie było opadu i większego wiatru. Kopczyki, czyli to co między muldami nie rosły, tylko się ubijały.  Wszak to jazda po czymś takim jest najważniejsza, a nie jak to się ma nazywać.

 

Prosta sprawa. Wszystko było dotychczas jasne. I po co to całe zamieszanie?

 

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bo do zimy jeszcze parę miesięcy zostało i trzeba ten czas czymś zająć :).

Zacząłem ten wątek interesownie, nie z nudów. Po prostu trafiłem na problem i myślałem, że forum coś podpowie. Ostatecznie w moim tłumaczeniu jest jazda po garbach a mulda pojawia się, gdy Morgan mówi o jeździe w zagłębieniu między garbami.

 

Temat skądinąd jest interesujący dla językoznawcy, bo naprawdę trudno wytłumaczyć dlaczego słowo "mulda" od niem. "mulde" oznaczającego zagłębienie, nieckę, co zresztą potwierdzają wszelkie polskie słowniki, radykalnie zmieniło znaczenie w narciarstwie. Przynajmniej w powszechnym rozumieniu. I nie ma co próbować dorabiać teorii, że mulda to jednocześnie i górka i dołek, itp. Przyznam, że i ja sądziłem, że mulda to górka, aż dobrych kilka lat temu uświadomił mnie, że tak nie jest, niejaki Fredo. :) Na forum gazety BTW. Dlaczego słowo zmieniło tak radykalnie znaczenie nie wiem. Można to tłumaczyć nieuctwem i głupotą ludzką (przykładów kilka mógłbym podać, np. słowo "parasol" albo "dyżur"), ale to słabe wytłumaczenie.

 

Swoją drogą niektóre słowa zmieniają znaczenie, ale można na to znaleźć niezłe, logiczne wyjaśnienie. Np. słowo "czerstwy", które oznacza co oznacza, a kiedyś oznaczało "świeży". Do dziś zresztą tak znaczy w czeskim. Poczytajcie wyjaśnienie w necie. Dotyczy produkcji chleba. Bardzo interesujące.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć

A nie lepiej kierować się polską terminologią fachową a nie farumowymi wymysłami?

Pozdrowienia
 

A dasz jakiś namiar do tej terminologii ?

Tutaj jest jakiś film SITN z jazdą po muldach

https://youtu.be/UWhNbuf6ZDg?t=968

Jak widać, panowie mają problem z górkami nie z dołkami.

 

Ps. Dobra, znalazłem sobie sam, SITN 2009. W 2013 jest dokładnie to samo. 

 

MULDACH (ŚREDNIA PRĘDKOŚĆ) garbami, ze stosowaniem skrętów równoległych z odciążeniem NW o małym garby ze stosowaniem kompensacji. . W tym rozdziale, mulda występuje tylko w tytule. Natomiast trzeba uważać na garby. Mitku napisz mi jeszcze coś o forumowych wymysłach.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 ............. radykalnie zmieniło znaczenie w narciarstwie. Przynajmniej w powszechnym rozumieniu. I nie ma co próbować dorabiać teorii, że mulda to jednocześnie i górka i dołek, itp. 

 

Teoria już jest dawno dorobiona. Teraz próbujesz zawracać Wisłę kijem co niestety sprawi, że twoje tłumaczenie będzie zupełnie niezrozumiałe i dla wielu dziwaczne. A przecież właśnie dla tych "wielu" ma być pomocne. 

Jeżeli już chcesz zmieniać utrwalone znaczenie słowa "mulda" to zrezygnuj z "muldy" i konsekwentnie używaj "garb" i "dolina". Chyba, że chcesz ludzi zmusić ludzi do rozumienia "czerstwy" jako "świeży" i używania parasola do ochrony przed słońcem.                        

Myślę jednak, że zdrowy rozsądek powinien mieć pierwszeństwo przed doktrynerstwem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wcale nie był "głupi" ani źle nie przetłumaczył jak wielokrotnie w różnych miejscach czytałem Ten, który słowo mulda wprowadził do polskiego słownika narciarskiego.

To jemu zawdzięczamy jazdę po muldach a nie po garbach i narciarstwo muldowe a nie garbowe :lol: i bardzo dobrze z punktu wyczucia językowego i brzmienia w ogóle.

Mulda i garb to jak pozytyw i negatyw, stricte określa to płaszczyzna odniesienia więc albo mamy muldy albo garby, równocześnie istnieć nie mogą.

Jestem  za pozostawieniem muld z ich szczytem,zboczem i dnem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teoria już jest dawno dorobiona. Teraz próbujesz zawracać Wisłę kijem co niestety sprawi, że twoje tłumaczenie będzie zupełnie niezrozumiałe i dla wielu dziwaczne. A przecież właśnie dla tych "wielu" ma być pomocne. 

 

Myślę jednak, że zdrowy rozsądek powinien mieć pierwszeństwo przed doktrynerstwem.

Jaki zdrowy rozsądek. W popieraniu ewidentnego błędu! Niezrozumiałe? Chyba dla nieuków. :) Lepiej równać w górę niż w dół. Gdy dowiedziałem się, że przez całe lata narciarskie się myliłem w zrozumieniu znaczenia słowa "mulda" to przede wszystkim mi się głupio zrobiło. Że byłem taki niedouczony. :) W końcu były instruktor.

 

Posiadam bogatą kolekcje książek narciarskich. Chyba kilkanaście: Lesiewskich, dwie Peszki, Szafrańskiego czy cytowanego Andrzejewskiego nie mówiąc o kilka Śp. Szczęsnego. Zerknąłem co piszą o muldach czy górkach. Tylko w dwóch coś znalazłem. O Andrzejewskim i "Narty 2" już pisałem. Tylko krótki rozdział, Konsekwentnie używa słowa garb, nie pojawia się w ogóle słowo "mulda". Peszko w jednej ze swoich książek poświęcił "muldom" cały rozdział. Zaczyna mniej więcej tak: poprawnie "mulda" oznacza zagłębienie, ale ponieważ powszechne zrozumienie jest inne, ja będę używał tej "niepoprawnej" formy, gdzie mulda znaczy górka. Przecież to wstyd. Popieranie nieuctwa. :)

 

Tak czy tak zostaję przy swoim. Garby a to co pomiędzy nimi to mulda. Kompletnie nie zależy mi na tym czy ktoś mnie zrozumie. Tłumaczę dla własnej satysfakcji i pro publico bono. Szkolenie Morgana uważam za świetne, choć nie bez wad. Na pewno przydatne dla chcących się poprawić w narciarstwie już niezłych amatorów. I przy okazji, jeśli tkwią w błędzie, dowiedzą się co znaczy "mulda". :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jaki zdrowy rozsądek. W popieraniu ewidentnego błędu! Niezrozumiałe? Chyba dla nieuków. :) Lepiej równać w górę niż w dół. Gdy dowiedziałem się, że przez całe lata narciarskie się myliłem w zrozumieniu znaczenia słowa "mulda" to przede wszystkim mi się głupio zrobiło. Że byłem taki niedouczony. :) W końcu były instruktor.i

Posiadam bogatą kolekcje książek narciarskich. Chyba kilkanaście: Lesiewskich, dwie Peszki, Szafrańskiego czy cytowanego Andrzejewskiego nie mówiąc o kilka Śp. Szczęsnego. Zerknąłem co piszą o muldach czy górkach. Tylko w dwóch coś znalazłem. O Andrzejewskim i "Narty 2" już pisałem. Tylko krótki rozdział, Konsekwentnie używa słowa garb, nie pojawia się w ogóle słowo "mulda". Peszko w jednej ze swoich książek poświęcił "muldom" cały rozdział. Zaczyna mniej więcej tak: poprawnie "mulda" oznacza zagłębienie, ale ponieważ powszechne zrozumienie jest inne, ja będę używał tej "niepoprawnej" formy, gdzie mulda znaczy górka. Przecież to wstyd. Popieranie nieuctwa. :)

Tak czy tak zostaję przy swoim. Garby a to co pomiędzy nimi to mulda. Kompletnie nie zależy mi na tym czy ktoś mnie zrozumie. Tłumaczę dla własnej satysfakcji i pro publico bono. Szkolenie Morgana uważam za świetne, choć nie bez wad. Na pewno przydatne dla chcących się poprawić w narciarstwie już niezłych amatorów. I przy okazji, jeśli tkwią w błędzie, dowiedzą się co znaczy "mulda". :)


To ciekawe bo dla mnie mulda intuicyjnie znaczyła właśnie zagłębienie. Co więcej w jeździe po muldach zwykle intuicyjnie wybierałem jazdę po czy w muldach znaczy w czy po zagłębieniach. Garby czy też ich szczyty intuicyjnie omijałem. Pełna zgodność i brak potrzeby redefiniowania czegokolwiek. Być może ma tak większość? Słowo po zamiast w mnie nie razi. Tor przejazdu jasny. Kompensowanie garbow czy wysoki na nich to wyższa szkoła jazdy.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jaki zdrowy rozsądek. W popieraniu ewidentnego błędu! Niezrozumiałe? Chyba dla nieuków. :)

 

To wytłumacz mi proszę na jakiej głębokości/wysokości garb przestaje być garbem a staje się muldą bo mulda jako wklęśnięcie musi mieć zbocza i dno?

 

 

Ps.

Jeszcze inaczej, jeśli mamy"góry/górki" to "rzeka płynie doliną" a nie "muldą"

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I wynika to z polskiej terminologii fachowej ? Jeszcze raz proszę, podaj źródło.

Wypinając się z orczyka na Golgocie widziałem muldy. Nie miało to dla mnie jak i większości narciarzy żadnego znaczenia czy są to wklęśnięcie czy garby - to były poprostu muldy po których się jechało. Jechało się tak zwyczajnie poprostu po muldach i tyle. Tak myślę sobie że g. na atomy rozbijają ci co nigdy na muldach nie jeździli. Znaczy nie na muldach tylko na normalnych np szczyrkowskich, korbielowskich, itp trasach. Rozumiem to że sztruksowcy nie mają o muldach zielonego pojęcia, nie rozumiem że w tym temacie się wypowiadają. Ps pozdrowienia dla tych co jeździli na bieńkule w muldach ułożonych w rampie (dolny odcinek)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No właśnie problem w tym, że to wszystko z nudów :D

Ale i tak większość z nas nigdy nie zazna przyjemności "jazdy po muldach". Te odsypy, czy lekko zdegradowane polskie stoki to ani muldy ani garby. 

Generalnie czuję się lekko zazdrosny bo ten wątek odbiera mi tytuł naczelnego teoretyka skiforum. :( 

 

Fajnie się jedzie między garbami, które jakby symulują wymuszony tor jazdy. Nie chcesz wjechać na garb, musisz się zwijać między kolejnymi. 

IMHO zamiast rozpływać się nad etymologią pewnych słów, fajniej byłoby pogadać o technice. Co mi osobiście sprawia problem na rozjeżdżonej, wiosennej ściance (np. trasa nr 1 w Kaltenbach) to to, że nigdy nie wiesz czy możesz się "oprzeć" na danym garbie czy się w nim zagrzebiesz (porażka gdy staniesz na górnej). Dotyczy nart ~65mm. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na starych' ( bezsztruksowych) muldach po prostu się jeździ. Uczą dyscypliny skretu a nie bezmyslnego zapie....a. Kiedyś było łatwiej. Nie było alternatywy- jazda na nartach byla jazda po muldach. ( połowa lat 80tych, obecny Złoty Groń w Istebnej - muldy w fazie wzrostu;-) )Dołączona grafikaDołączona grafika
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale i tak większość z nas nigdy nie zazna przyjemności "jazdy po muldach". Te odsypy, czy lekko zdegradowane polskie stoki to ani muldy ani garby. 

Generalnie czuję się lekko zazdrosny bo ten wątek odbiera mi tytuł naczelnego teoretyka skiforum. :(

 

Tym bardziej, że są poważniejsze problemy niż teoria futbolu czy tam czegoś innego.

Ja na przykład nie mogę znaleźć słomki ; (

 

Zdrówko !

 

8lLZ8r1.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na starych' ( bezsztruksowych) muldach po prostu się jeździ. Uczą dyscypliny skretu a nie bezmyslnego zapie....a.
Kiedyś było łatwiej. Nie było alternatywy- jazda na nartach byla jazda po muldach.
( połowa lat 80tych, obecny Złoty Groń w Istebnej - muldy w fazie wzrostu;-) )f7aadb50d76025e941d3ab3435bf1df0.jpg2ec6550a88251a4804c54664847f7ad2.jpg

 

 

Wtedy miałem już narty 205. I jeździło się po tym jako-tako.  Ale też kijki miałem nowsze, z gwiazdkami zamiast kółek ;). Teraz, w takich warunkach i takich nartach to chyba bym się najpierw przeżegnał...  :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×
×
  • Dodaj nową pozycję...