Skocz do zawartości

Kadencja na rowerze


Veteran

Rekomendowane odpowiedzi

Wiem, że teraz jest moda na jazdę z plecakiem ale jaki jest sens jest się tak męczyć (pomijając ochraniacz)? Czyli na jakimś dłuższym wypadzie, po pierwszej awarii muszę wrócić do systemu dętkowego? Nie ma jakiś łatek do opon? Co do przyczepności to wiem. A dętki jak często się przebijają?

Plecak na plecach nie moda lecz konieczność gdy tylne koło podskakuje prawie pod siodło i nie ma gdzie go (plecaka) upchnąć .... Jaki sens się tak męczyć? No właśnie żaden oprócz bycia trendy. Człowiek to nie wielbłąd i od bagaży jest bagażnik i sakwy. Im niżej tym lepiej. Jazda na dziwolagu z fotki jest po prostu niebezpieczna. Ostatnia detke przebilem przed kilku laty... wcześniej często zanim zdecydowałem się na porządne opaski na nyple i detki niekoniecznie najciensze... Ale ja mam w oponach zawsze wiecej niż 4 bar zwykle 6. Snejkow nie da się zrobić. Przy cisnieniach samochodowych należy z tym się liczyć...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Plecak na plecach nie moda lecz konieczność gdy tylne koło podskakuje prawie pod siodło i nie ma gdzie go (plecaka) upchnąć .... Jaki sens się tak męczyć? No właśnie żaden oprócz bycia trendy. Człowiek to nie wielbłąd i od bagaży jest bagażnik i sakwy. Im niżej tym lepiej. Jazda na dziwolagu z fotki jest po prostu niebezpieczna. Ostatnia detke przebilem przed kilku laty... wcześniej często zanim zdecydowałem się na porządne opaski na nyple i detki niekoniecznie najciensze... Ale ja mam w oponach zawsze wiecej niż 4 bar zwykle 6. Snejkow nie da się zrobić. Przy cisnieniach samochodowych należy z tym się liczyć...

 

O której fotce piszesz?

 

No to jakie widzisz rozwiązanie na takie dłuższe wypady po bezdrożach? Z racji terenu, full wydaje się koniecznością.

 

Może fatbike z amortyzacją tylko z przodu? Do sakw pewnie nawet lepszy niż zwykły rower.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

czyli mamy nastepny podzial:

plecakowce

sakwowce

nerkowce....

 

ja nawet na typowy DH uzywam plecak.....................zalozony na body armour

 

BTW: do tubeless sa "repair kit"  - podobnedo tych, ktorych uzywa sie w samochodach (oczywiscie znacznie mniejsze). dlatego tez woze ze soba "mleko" w przypadkach , gdy zapomnialo sie uzupelnic, to po przebiciu wykrecam zawor, wlewam te porcje "mleka" krece kolem, wrecam zawor I pompuje nabojem albo pompka.....I zrobione

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

O której fotce piszesz? No to jakie widzisz rozwiązanie na takie dłuższe wypady po bezdrożach? Z racji terenu, full wydaje się koniecznością. Może fatbike z amortyzacją tylko z przodu? Do sakw pewnie nawet lepszy niż zwykły rower.

Nie wiem, bo: 1. nie jeżdżę na dłuższe wypady po bezdrożach. :-) Warto też sprecyzować co to 'bezdroze. W koncu scieżki po lesie, trawie, gdy nie ma piasku są przejezdne na każdym rowerze. Nie trzeba fulli, fatow ebikow, czy innych hulajnog. W gorach? Nie widze podjazdow zarowno z sakwami jak i torebkami gdy nawierzchnia kiepska ( bezdroze). Sa granice przyczepnosci tylnego kola i wyzej d.. bez wypychu sie nie podskoczy. Kilka razy jechałem po czeskim ( obecnie) Zaolziu i np. na trasie od Tułu przez Nydek, Filipke, Stożek, Gruniczek, Girovą - solidne podjazdy z nieutwardzonymi odcinkami - widziałem gości na tradycyjnych 28erach z sakwami. Spokojnie dawali radę. Z rozmowy wynikalo ze sa od kilku dni w trasie. Może nie warto "wydziwiac"?
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

O której fotce piszesz?

 

No to jakie widzisz rozwiązanie na takie dłuższe wypady po bezdrożach? Z racji terenu, full wydaje się koniecznością.

 

Może fatbike z amortyzacją tylko z przodu? Do sakw pewnie nawet lepszy niż zwykły rower.

 

Koniecznością może być odpowiednio szeroka opona.

 

Na fullach nie jeździ się raczej wypraw. Mam przyjaciela który specjalizuje się w pozasafaltowych tripach, rower to zwykle góral hardtail albo trekking. Np. ostatnio w Himalajach na drodze  z Manali do Leh jechał rowerem Kross Trans ze zmienionymi oponami na 1.95

podroze-2018-krossthehimalaya-rower.jpg

 

Full służy raczej do zabawy po górach, w terenie, wyjazdy z bazy na jeden dzień, bez namiotu itd.

 

Fatbike kolega też stosował, ale trochę na zasadzie "wypromowania się" na nowości, spróbowania nowego sprzętu od sponsora.

podroze-2017-transnegev-17D066_0816.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja w górki mam plecak. Bez niego nie jeżdżę. Z prostej przyczyny, mam w nim ochraniacz na plecy Poza tym spinam paskami na klacie i brzuchu i nic nie przeszkadza. Nie wożę w nim browarów i kanapek, jedynie multitool, dętka(tak, nie jestem postępowy, nie jeżdżę na mleku),pompka, jakieś picie. A mając protektor na plecach zawsze jest bezpieczniej Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

 

No właśnie. Taki mały 5L plecaczek jest OK, nie obciąża kręgosłupa. Ale jak to jest z tym ochraniaczem - on jest między plecami a bagażem (tym multitoolem, pompką) ? Tzn plecy - stelaż z wentylacją - ochraniacz - bagaż ?

Bo ja raz miałem OTB z takim plecaczkiem i odtąd graty wożę w podsiodłówce albo pod ramą ... 

 

PS: To w tego Krossa wejdzie 1.9 ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Nie wiem, bo: 1. nie jeżdżę na dłuższe wypady po bezdrożach. :-) Warto też sprecyzować co to 'bezdroze. W koncu scieżki po lesie, trawie, gdy nie ma piasku są przejezdne na każdym rowerze. Nie trzeba fulli, fatow ebikow, czy innych hulajnog.
W gorach? Nie widze podjazdow zarowno z sakwami jak i torebkami gdy nawierzchnia kiepska ( bezdroze). Sa granice przyczepnosci tylnego kola i wyzej d.. bez wypychu sie nie podskoczy.
Kilka razy jechałem po czeskim ( obecnie) Zaolziu i np. na trasie od Tułu przez Nydek, Filipke, Stożek, Gruniczek, Girovą - solidne podjazdy z nieutwardzonymi odcinkami - widziałem gości na tradycyjnych 28erach z sakwami. Spokojnie dawali radę. Z rozmowy wynikalo ze sa od kilku dni w trasie. Może nie warto "wydziwiac"?

 

Fora internetowe są właśnie po to by "wydziwiać". 

Bezdroża to Np. wspomniana w wątku obok wyprawa na Antarktydę. To tereny nieprzejezdne dla samochodów, również tych lekko terenowych. W łatwiejszym terenie, nie chodzi też o to czy się da ale jak to będzie wyglądało. Pod górkę to raczej cudów nie ma. Jak będzie bardzo kiepsko to i tak tylko pchanie roweru wchodzi w grę. (Choć pewnie jedne się pcha lepiej a inne gorzej) Natomiast z górki po kamieniach już będzie istotne co to za rower. Na hardtailu to tak telepie, że się wszystkiego odechciewa. co prawda jeździłem tylko na gównianych wypożyczonych rowerach, ale już na drogach szutrowych miałem dość.

W górach Azji popularna jest też taka nawierzchnia:

 

bike-pamir-washboard-tarka.jpg

 

 

 

 

 

Na fullach nie jeździ się raczej wypraw. Mam przyjaciela który specjalizuje się w pozasafaltowych tripach, rower to zwykle góral hardtail albo trekking. Np. ostatnio w Himalajach na drodze  z Manali do Leh jechał rowerem Kross Trans ze zmienionymi oponami na 1.95

 

Dlaczego nie? Z powodu tego bagażnika? Awaryjności?

Na takich wyprawach, pewnie nieraz jest okazja by zostawić gdzieś sakwy i zrobić sobie krótki wypad w ciekawszy teren.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Koniecznością może być odpowiednio szeroka opona.

Na fullach nie jeździ się raczej wypraw. Mam przyjaciela który specjalizuje się w pozasafaltowych tripach, rower to zwykle góral hardtail albo trekking. Np. ostatnio w Himalajach na drodze  z Manali do Leh jechał rowerem Kross Trans ze zmienionymi oponami na 1.95

 

Full służy raczej do zabawy po górach, w terenie, wyjazdy z bazy na jeden dzień, bez namiotu itd.

 

Są ludzie dla których trochę jak na nartach - zjazd jest nagrodą za podejście.Mogą się przemęczyć na podjazdach byle mieć fajny, długi zjazd dający wiele funu. Tak wiele osób robi Transalpa. I tu właśnie full rozwija skrzydła. Służy do tego, żeby tylne koło nie traciło kontaktu z ziemią. 

 

Co do rowerów wyprawowych - w większości to ani górale ani trekkingi tylko stalowe, proste rowery z mechanikami ze sztywnym widelcem i barankiem. Przyznam, że czasem z utęsknieniem spoglądam na tylny zawias ale amora mógłbym się pozbyć - w końcu i tak się jedzie z rękami ugiętymi w łokciach. Stal może nie amortyzuje jak amor ale wygasza te paskudne drgania aluminium. Natomiast tyłka kilka razy nie zdążyłem poderwać i tylko zatrzaski ciągnęły za mną rower w powietrze po wjeździe w dziurę : )

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie znam się na rowerach ale gość ma jedną wielką kupę na kierownicy. Można tak przywieźć flaszki ze sklepu na grilla, ale na dłuższy wypad to dramat. Idę też o zakład, że na tytanowym bagażniku i uszytych z cubenu sakwach wyjdzie lżej niż te wszystkie jego torebusie. Nie ma też szans się w coś takiego spakować na jakiś poważniejszy wypad (czyt. prowiant na 2 tygodnie).

 

Tak jak pisałem, koleś jeździ z reguły w terenach dość dzikich (głównie Karpaty) i z sakw przerzucił się na taki model. I nie jest on wyjątkiem. 

Ja cieszę się, że jest wybór, bo jadąc na kilka dni nie jestem przywiązany do wyboru konkretnego roweru, w sensie z możliwością montażu bagażnika. Można pojechać na full-u, na szosie, na czym się chce:-)

Co do prowiantu to już o tym pisałem, że sakwy mają niezaprzeczalną zaletę gdzie trzeba go zabrać dużo, ale powiedz tak szczerze na ilu wyprawach rowerowych byłeś, gdzie potrzebowałeś zabrać prowiant na 2 tygodnie? Ja nie byłem na żadnej i szczerze mówiąc nie planuję. Na takie wyprawy pewnie jeździ promil ogólnie jeżdżących.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po prostu na szosce z cieniutkimi oponami gdzie drżysz ze strachu na widok torów tramwajowych nie wjedziesz na drogę gruntową : )

Na torach tramwajowych to nie tylko właściciele szos powinni uważać - mój kolega na zwykłych trekingowych oponkach wyglebił się na przejeździe - fakt to nie tory tramwajowe, a zwykły przejazd kolejowy był, gdzie tory przecinały drogę pod niewielkim kątem  - o dokładnie tu:

 

https://www.google.p...!7i13312!8i6656

 

a zjazd na drogę gruntową szosą też się da. Wczoraj jeżdżąc w okolicach Olsztynka kilka razy zmuszeni byliśmy jechać drogą leśną (piach szuter - łącznie kilkanaście km) i dało radę, choć jak sama nazwa wskazuje rower szosowy na szosę:-)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Są ludzie dla których trochę jak na nartach - zjazd jest nagrodą za podejście.Mogą się przemęczyć na podjazdach byle mieć fajny, długi zjazd dający wiele funu. Tak wiele osób robi Transalpa. I tu właśnie full rozwija skrzydła. Służy do tego, żeby tylne koło nie traciło kontaktu z ziemią. 
 
Co do rowerów wyprawowych - w większości to ani górale ani trekkingi tylko stalowe, proste rowery z mechanikami ze sztywnym widelcem i barankiem. Przyznam, że czasem z utęsknieniem spoglądam na tylny zawias ale amora mógłbym się pozbyć - w końcu i tak się jedzie z rękami ugiętymi w łokciach. Stal może nie amortyzuje jak amor ale wygasza te paskudne drgania aluminium. Natomiast tyłka kilka razy nie zdążyłem poderwać i tylko zatrzaski ciągnęły za mną rower w powietrze po wjeździe w dziurę : )


Transalp MTB - dzięki za info. Widzę jednak że zwykle styl jest taki że mieszka się i je w schroniskach i wiezie się tylko plecak z osobistymi rzeczami. Jeden przewodnik podaje plecak który mu waży 7.5kg. Do wytrzymania.
Mieszkanie w alpejskich schroniskach na niższych wysokościach to poziom hotelowy ** u nas, albo wyżej.
Pokaż wyprawę że człowiek jedzie na fullu z taką ilością sprzętu, jak mój kolega na tym fatcie (foto powyżej) :-)
Ok, rozumiem że można na fullu wiele dni przejechać, ale opcja z namiotem i własnym awaryjnym jedzeniem na kilka dni to full jest rzadkością.
Ale chętnie zobaczę takie relacje, bo powoli marzę o przejeździe Karakoram Highway.

Co do roweru wyprawowego. Wszyscy maniacy rowerowi piszą o kulcie stali, a jak się zapytasz konkretnie jakiegoś podróżnika na czym jechał, to się okazuje że na alu. Pokaż mi relacje, gdzie podróżnik jedzie na ramie stalowej ? :-)
Chodzi mi o wyprawy szutrowe.

P.S. jeśli mój kolega Korzonek pisze że do tego krossa wsadził szersze opony, to na bank tak było :-)
jeśli Cię interesuje to tutaj jest dokładna specyfikacje zmian w rowerze http://korzonek.info...s-the-himalaya/
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dlaczego nie? Z powodu tego bagażnika? Awaryjności?
Na takich wyprawach, pewnie nieraz jest okazja by zostawić gdzieś sakwy i zrobić sobie krótki wypad w ciekawszy teren.


Jest wiele powodów:
- większy ciężar
- kolejny element do awaryjności
- problem z montażem dużych sakw z tyłu
- większy koszt zakupu roweru

Ale oczywiście można :-)
Znam dwa bagażniki do fulla: jeden to na sztycę (sam taki mam), ale trzeba by jeszcze coś pomyśleć o stelażach bocznych. Są różne opcje.
Ale udźwig bez podpórek, to max 10kg. Podpórki na fullu nie dołożysz bo rower się rusza pomiędzy sztycą a widelcem.
https://3.allegroimg...8afc48a13268aa3

Drugi to bagażnik Thule montowany do ramy (widelec idący do tylnego koła) w specjalny sposób. Widziałem taki model ostatnio u Jurka
Nawet jest w sieci: https://allegro.pl/o...0090-7970511440
Max 11kg
https://allegro.pl/o...0090-7970511440

Tak że trochę za mała nośność z tyłu.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

MarioJ - ja się zgadzam - to nie wyprawa. Tu masz rację - dlatego właśnie pisałem o Transalpie (rozumianym jako tygodniowa wycieczka) w  przeciwstawieństwie do wypraw. Zresztą są różne Transalpy - to taka ogólna nazwa.

Prosze bardzo: http://andy.damiandrobyk.pl/ , http://nowa.damiandr...-rowerowa-2012/ http://damiandrobyk.pl/author-ronin/ , Transalp w zestawie. Akurat Ronin mi wyjątkowo nie podchodzi.

 

Ok, wierze, ale że aż 1.95 tam wejdzie to się nie spodziewałem.                                                                                                     

Swoją drogą zapytaj kolegi, czy jechałby tym Krossem gdyby nie to, ze Kross sponsorował wyprawę - sądzę, że wybrałby inny rower. Nie tylko dlatego, że to Kross - ale 16 kg katalogowo to w Krossie z 18 kg. No jestem uprzedzony : )

 

Oczywiście fakt jest taki, że na wszystkim można jechać : ) 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Była gleba czy nie? Z amorem byłoby lepiej?

 

Tu nie chodzi o glebę tylko o to, ze wyskakując na korzeniu czy takim dołku po wyschniętej wodzie bez zatrzasków oddzielasz się od roweru i nie wiadomo jak spadniesz na siodełko. Dodatkowo stopy mogą spaść z pedałów i lądując można sobie pokaleczyć golenie o korbę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Ale oczywiście można :-)
Znam dwa bagażniki do fulla: jeden to na sztycę (sam taki mam), ale trzeba by jeszcze coś pomyśleć o stelażach bocznych. Są różne opcje.
Ale udźwig bez podpórek, to max 10kg. Podpórki na fullu nie dołożysz bo rower się rusza pomiędzy sztycą a widelcem.
https://3.allegroimg...8afc48a13268aa3

Drugi to bagażnik Thule montowany do ramy (widelec idący do tylnego koła) w specjalny sposób. Widziałem taki model ostatnio u Jurka
Nawet jest w sieci: https://allegro.pl/o...0090-7970511440
Max 11kg
https://allegro.pl/o...0090-7970511440

Tak że trochę za mała nośność z tyłu.

 

Chyba wiem jak można by rozwiązać kwestie nośności.

Trzeba by zastosować dwa bagażniki jednocześnie. Jeden z mocowaniem do sztycy na górną torbę, drugi z mocowaniem jak w tym thule, ale tylko rurki z zaczepami na małe boczne sakwy,  bez tej platformy. Oczywiście trzeba by zrobić jakiś custom, bo te dwa razem nie zadziałają no i są bardzo ciężkie. Łączna nośność 20kg byłaby już wystarczająca. Sprzęt turystyczny z połową namiotu, śpiworem, kurtką puchową, kuchenką , spokojnie zmieścimy w 5kg. Narzędzia rowerowe to nie wiem. Prowiant na 2 tyg to min. 10kg  Woda myślę, że da się uzupełniać więc pewnie do 5L i pewnie damy radę zamontować bidony/bukłaki na przodzie roweru.  

 

 

ale powiedz tak szczerze na ilu wyprawach rowerowych byłeś, gdzie potrzebowałeś zabrać prowiant na 2 tygodnie? Ja nie byłem na żadnej i szczerze mówiąc nie planuję. Na takie wyprawy pewnie jeździ promil ogólnie jeżdżących.

 

Nie jeżdżę na rowerze, więc i na wyprawach rowerowych nie byłem. Pieszo, zdarzały mi się takie, bez odwiedzania sklepu przez tydzień i więcej.

Rower zainteresował mnie właśnie pod kątem możliwości jazdy po totalnych zadupiach, pokonania większych dystansów niż pieszo i bez garba na plecach.  Alternatywą jest jeszcze samochód terenowy ale to bardzo drogie i problematyczne rozwiązanie (nie jestem mechanikiem). Do tego lepiej na urlopie się poruszać a nie siedzieć w aucie, prawie tak jak w pracy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak tanio, bezpiecznie i szybko po szutrach, kiepskich asfaltach, polnych drogach to: 

https://www.fujibike...g/jari/jari-2-5

https://www.marinbik...ur-four-corners

 

jak nieco lżej ale już drożej to:

 

https://www.fujibike...g/jari/jari-1-5 lub na pełnym wypasie ale drogo, 6k lub więcej :

https://www.fujibike...g/jari/jari-1-1

 

W Polsce po upustach ceny są niższe.

 

Jak zupełnie poza trasą to tylko sztywniak ale z przednim amorkiem - rower typu XC lub jeżeli górki to trail. W mojej opinii sakwy + framebag i coś na rame lub przed kierownicę na mapę, bidon z piciem ... butle z wodą z przodu na widelec. Ale to juz drożej bo sam dobry widelec powietrzny to z 2 000.

 

To oczywiście imho - z tego co miałem przyjemność testować. Jest jeszcze kultowa Kona Sutra z Brooksem ale to drogo i ja chyba Brooksa bym nie brał. https://sklep.konawo...lony-2019-/2145

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak zupełnie poza trasą to tylko sztywniak ale z przednim amorkiem - rower typu XC lub jeżeli górki to trail. W mojej opinii sakwy + framebag i coś na rame lub przed kierownicę na mapę, bidon z piciem ... butle z wodą z przodu na widelec. Ale to juz drożej bo sam dobry widelec powietrzny to z 2 000.


W rowerach macie problem z używaniem pojęcia "poza trasą"

W zasadzie to mało kto jeździ rowerem w dużej części poza trasą. Największy offroad to chyba wyprawa Polska Prosto Rowerem 2016 na Fatbike. Jak nie było jakiejkolwiek drogi to przedzierania się przez pola, lasy i zarośla. Maczeta w użyciu. Jeszcze Wujot jeździ po zanikłych drogach.

Większość jeździ po jakichś tam ścieżkach i drogach.
Co masz na myśli pisząc "poza trasą"?
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem, z czym masz problem - reszta świata raczej nie ma : )

 

Na trasie - to dla roweru szosa, szuter, ubite dukty - w tym takie wyprawy jakie robi twój kolega.

Poza trasą - tam, gdzie tego nie ma - większość zwykłych maratonów mtb wiedzie w większości poza trasą - kamienie, błoto, piach, leśne podjazdy i zjazdy gdzie bez szerokich opon i amortyzacji połamałyby się ramy a często myk-myki są przydatne. Większość pieszych szlaków górskich to zdecydowanie pozatrasa dla roweru.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ok, wierze, ale że aż 1.95 tam wejdzie to się nie spodziewałem.                                                                                                     
Swoją drogą zapytaj kolegi, czy jechałby tym Krossem gdyby nie to, ze Kross sponsorował wyprawę - sądzę,
że wybrałby inny rower. Nie tylko dlatego, że to Kross - ale 16 kg katalogowo to w Krossie z 18 kg.
No jestem uprzedzony : )
 
Oczywiście fakt jest taki, że na wszystkim można jechać : )


Oczywiście, Kross jest sponsorem Korzonka i ma to duże znaczenie. Może sobie na każdą wyprawę wziąć inny rower.
Ale to on przedstawia koncepcje wyprawy oraz sugeruje jaki chce rower.
Tutaj chodziło o pokazanie że dobry rower trekingowy jest wystarczający na wyprawę po Himalajach, na wysokość ponad 5000m
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem, z czym masz problem - reszta świata raczej nie ma : )
 
Na trasie - to dla roweru szosa, szuter, ubite dukty - w tym takie wyprawy jakie robi twój kolega.
Poza trasą - tam, gdzie tego nie ma - większość zwykłych maratonów mtb wiedzie w większości poza trasą - kamienie, błoto, piach, leśne podjazdy i zjazdy gdzie bez szerokich opon i amortyzacji połamałyby się ramy a często myk-myki są przydatne. Większość pieszych szlaków górskich to zdecydowanie pozatrasa dla roweru.



To ja zdecydowanie inaczej to rozumiem. Szlaki turystyczne to dla mnie również trasa rowerowa. :-) Oczywiście jeśli nie jest na tyle stromo że po prostu da się jechać rowerem.
Szlak na orlej perci na pewno się na rower nie nadaje :-)

Ale jak tak świat głupio to określa, to trudno , trzeba się dostosować ;-)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tutaj chodziło o pokazanie że dobry rower trekingowy jest wystarczający na wyprawę po Himalajach, na wysokość ponad 5000m

 

Na upartego to i na Ukrainie można - jak się założy mały blacik. Przecież przez kilkaset km żaden rower się nie rozleci. W każdym razie na trasie.

 

Co do tego Krossa - ja po prostu nie trawię tego roweru. Ma niezły amortyzator i napęd ale jak można reklamować rower za 5 000 bez sztywnych osi w tej średnicy koła i bez tapera i bez hamulców jako rower wyprawowy w 2019 ? To czywiście nie do Ciebie tylko do Krossa. Przecież to zwykły rower crossowy z dołożoną prądnicą, bagażnikiem za 50 złotych i błotnikami. Cóż - gdyby mi ktoś zasponsorował to też bym wziął :D

 

Ale jak tak świat głupio to określa, to trudno , trzeba się dostosować ;-)

 

Nie głupio - po prostu czym innym jest trasa dla narciarza, dla piechura i dla roweru. Na Orlej Perci się nie jeździ na rowerze stąd tam pojęcie pozatrasy dla roweru nie ma sensu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...