Skocz do zawartości

Orientacja barków na nartach - video francuskie,


a_senior

Rekomendowane odpowiedzi

Od czasu do czasu dostaję (pewnie Veteran też dostaje, bośmy kiedyś musieli coś kliknąć :)) od któregoś z dwójki wymienianych wcześniej Francuzów, filmiki dotyczące różnych elementów jazdy na nartach. Przypominam, że regularnie prowadzą kursy doszkalające, głównie w Alpach, dla już niezłych narciarzy, chcących poprawić swoje narciarstwo. Mają więc niezły przegląd, m.in. typowych błędów popełnianych przez nich na nartach. Zainteresowałem się video traktującym o pozycji barków w różnych skrętach. Jeremy bardzo ciekawie komentuje posługując się jazdą świetnego narciarza kanadyjskiego Rellie McGlashan. W uproszczeniu: unikać rotacji tułowia wspomagającej i inicjującej skręt, w długim skręcie barki idą za nartami, w krótkim - utrzymują stałą pozycje w dół stoku. Ale nie jest to takie proste i Jeremy to szczegółowo wyjaśnia.

 

Bardzo interesujące jest też co mówi na końcu, bo dotyczy to nie tylko tego aspektu:

 

1. To czego uczymy się na kursach, niekoniecznie przydaje się i powinno być stosowane, gdy osiągamy w narciarstwie wysoki poziom. Np. we Francji wciąż uczy się skrętu z rotacją tułowia. Taka francuska klasyka. Nawet ja się go przed laty uczyłem jako "kristiania rotacyjna lekka". Sam widziałem instruktorów tak szkolących. Co na ten temat mówi Jeremy? To ewolucja, której uczymy się na pewnym etapie, jak pługu i wielu innych, by nam ułatwić skręcanie. Potem, gdy wychodzimy wyżej stosujemy inne techniki.

 

2. To i inne video, które pokazuje, np. te dotyczące skrętu karwingowego, czy inicjacji skrętu z narty wewnętrznej, dotyczą jazdy bardzo dobrych narciarzy. Tak oni jeżdżą. I w domyśle, starajmy się jeździć jak oni. :)

 

Link do przetłumaczonego video:  https://youtu.be/Sj9rNu2FT-A

 

Aha, oryginał jest tu:

 

 

Ew. komentarze, nawet po polsku (google da radę) umieszczajcie właśnie tu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Od czasu do czasu dostaję (pewnie Veteran też dostaje, bośmy kiedyś musieli coś kliknąć :)) od któregoś z dwójki wymienianych wcześniej Francuzów, filmiki dotyczące różnych elementów jazdy na nartach. Przypominam, że regularnie prowadzą kursy doszkalające, głównie w Alpach, dla już niezłych narciarzy, chcących poprawić swoje narciarstwo. Mają więc niezły przegląd, m.in. typowych błędów popełnianych przez nich na nartach. Zainteresowałem się video traktującym o pozycji barków w różnych skrętach. Jeremy bardzo ciekawie komentuje posługując się jazdą świetnego narciarza kanadyjskiego Rellie McGlashan. W uproszczeniu: unikać rotacji tułowia wspomagającej i inicjującej skręt, w długim skręcie barki idą za nartami, w krótkim - utrzymują stałą pozycje w dół stoku. Ale nie jest to takie proste i Jeremy to szczegółowo wyjaśnia.
 
Bardzo interesujące jest też co mówi na końcu, bo dotyczy to nie tylko tego aspektu:
 
1. To czego uczymy się na kursach, niekoniecznie przydaje się i powinno być stosowane, gdy osiągamy w narciarstwie wysoki poziom. Np. we Francji wciąż uczy się skrętu z rotacją tułowia. Taka francuska klasyka. Nawet ja się go przed laty uczyłem jako "kristiania rotacyjna lekka". Sam widziałem instruktorów tak szkolących. Co na ten temat mówi Jeremy? To ewolucja, której uczymy się na pewnym etapie, jak pługu i wielu innych, by nam ułatwić skręcanie. Potem, gdy wychodzimy wyżej stosujemy inne techniki.
 
2. To i inne video, które pokazuje, np. te dotyczące skrętu karwingowego, czy inicjacji skrętu z narty wewnętrznej, dotyczą jazdy bardzo dobrych narciarzy. Tak oni jeżdżą. I w domyśle, starajmy się jeździć jak oni. :)
 
Link do przetłumaczonego video:  https://youtu.be/Sj9rNu2FT-A
 
Aha, oryginał jest tu:
 

 
Ew. komentarze, nawet po polsku (google da radę) umieszczajcie właśnie tu.


Witam

Zaawansowana jazda amatorska na nartach zaczyna się od momentu, gdy jesteśmy w stanie trzymać trzymać barki(tors, korpus) w kierunku spadku stoku. Wykonując krótkie, średnie skręty, a nawet dłuższe. Góra ciała stanowi "blok"(nie napięty, rozluźniony), stanowiąc "podstawę" wokół której "obraca" się dół ciała(od bioder). Zjawisko to nazwane jest separacją góry ciała i dołu. Nie jest takie na początku ważne, czy narty są bardzo zakrawędziowane. Ważne by były równoległe i prowadziły się po łuku. To jest podstawa, wymóg elementarny, do coraz lepszej jazdy na krawędziach. Jeśli ktoś ma tendencję do ciągłego obracania tułowia za nartami. Co jest zresztą nagminne na stokach. To niech zrobi reset. Ponieważ nigdy nie będzie dobrym narciarzem.

Pozdrawiam


Pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam

Zaawansowana jazda amatorska na nartach zaczyna się od momentu, gdy jesteśmy w stanie trzymać trzymać barki(tors, korpus) w kierunku spadku stoku. Wykonując krótkie, średnie skręty, a nawet dłuższe. Góra ciała stanowi "blok"(nie napięty, rozluźniony), stanowiąc "podstawę" wokół której "obraca" się dół ciała(od bioder). Zjawisko to nazwane jest separacją góry ciała i dołu. Nie jest takie na początku ważne, czy narty są bardzo zakrawędziowane. Ważne by były równoległe i prowadziły się po łuku. To jest podstawa, wymóg elementarny, do coraz lepszej jazdy na krawędziach. Jeśli ktoś ma tendencję do ciągłego obracania tułowia za nartami. Co jest zresztą nagminne na stokach. To niech zrobi reset. Ponieważ nigdy nie będzie dobrym narciarzem.

Pozdrawiam


Pozdrawiam

 

 

  A jakie jest najlepsze ćwiczenie na taką separacje góra-dół ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam

Zaawansowana jazda amatorska na nartach zaczyna się od momentu, gdy jesteśmy w stanie trzymać trzymać barki(tors, korpus) w kierunku spadku stoku. Wykonując krótkie, średnie skręty, a nawet dłuższe. Góra ciała stanowi "blok"(nie napięty, rozluźniony), stanowiąc "podstawę" wokół której "obraca" się dół ciała(od bioder). Zjawisko to nazwane jest separacją góry ciała i dołu. Nie jest takie na początku ważne, czy narty są bardzo zakrawędziowane. Ważne by były równoległe i prowadziły się po łuku. To jest podstawa, wymóg elementarny, do coraz lepszej jazdy na krawędziach. Jeśli ktoś ma tendencję do ciągłego obracania tułowia za nartami. Co jest zresztą nagminne na stokach. To niech zrobi reset. Ponieważ nigdy nie będzie dobrym narciarzem.

Pozdrawiam


Pozdrawiam

A co sądzisz o takiej jeździe?

https://www.instagra...d=1k9oqcmoev6nv

https://www.instagra.../p/BtypvPAh48r/

https://www.instagra.../p/BsGfhjnhJXC/

 

To zawodnik startujący w pucharze europy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cały problem w sposobie pokazania.

Zrozumieją to w lot fotografowie.

 

Zawsze, najlepiej dynamika wygląda kręcona długą ogniskową od przodu.

Nie widać długości upływającego terenu tylko kop od narty i szerokość a nie długość skrętu.

Jak kręcisz z tyłu to widać, że gość jedzie nie tylko na boki ale także do przodu.

Dynamika wygląda na mniejszą.

 

Jak dla mnie goście są na zbliżonym poziomie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A jakie jest najlepsze ćwiczenie na taką separacje góra-dół ?


Pytać instruktorów! Mnie to zabrało sporo lat, próbując samodzielnie dojść do tego. I teraz mam tego skutki.

Dzisiaj miałem okazję oglądać separację, w wykonaniu przyszłych mistrzów, na zawodach w gigancie o Puchar Rodzin Szkółek Warszawskich na Mosornym Groniu. Robi wrażenie, jak taki berbeć z nóżkami jak patyczki, rodzaju żeńskiego - nawet częściej się separuje na stoku, który był u góry był potem lodowiskiem.

Była to głównie zasługa krawędzi tych separujących się. Najpierw się separowali, by się rozgrzać. Potem się rozgrzewali przed drugim przejazdem.

Nie wiem, czy nie rozglądnę się(jak to czynią czasem nasi koledzy z forum) za innymi nartami dla poprawienia nieco własnej separacji w takich warunkach, jakie tam były po południu. Zostałem brutalnie przywołany do porządku. Żona wcześniej skończyła separację uznając, że szkoda narażać swojego organizmu, gdy z lewej i prawej przelatują z dwukrotnie wyższą szybkością dziesięciolatki i młodsze!

Pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cały problem w sposobie pokazania.

Zrozumieją to w lot fotografowie.

 

Zawsze, najlepiej dynamika wygląda kręcona długą ogniskową od przodu.

Nie widać długości upływającego terenu tylko kop od narty i szerokość a nie długość skrętu.

Jak kręcisz z tyłu to widać, że gość jedzie nie tylko na boki ale także do przodu.

Dynamika wygląda na mniejszą.

 

Jak dla mnie goście są na zbliżonym poziomie.

Pytałem w kontekście orientacji barków, bo u tego gościa widać niewielką kontrrotacje. Przy bardziej podkręconych skrętach tułów jedzie za nartami, na pewno nie zostaje w linii spadku stoku. Zastanawia mnie to od jakiegoś czasu, a konkretnie od momentu, w którym Marek Ogorzałek na tym forum wspomniał o cofaniu wewnętrznego barku. Widziałem to u Frederici w Killington, widzę to w PŚ i u zawodników pół amatorów na Słotwinach. Ciekawy temat.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pytałem w kontekście orientacji barków, bo u tego gościa widać niewielką kontrrotacje. Przy bardziej podkręconych skrętach tułów jedzie za nartami, na pewno nie zostaje w linii spadku stoku. Zastanawia mnie to od jakiegoś czasu, a konkretnie od momentu, w którym Marek Ogorzałek na tym forum wspomniał o cofaniu wewnętrznego barku. Widziałem to u Frederici w Killington, widzę to w PŚ i u zawodników pół amatorów na Słotwinach. Ciekawy temat.

 

To dla mnie za trudne.

 

Jeżdżę intuicyjnie :)

 

Moje nawyki wykształciła bardzo trudna górka bez ratraka.

Procentuje do dziś.

Nie zmieniła tego karwingowa rewolucja.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A co sądzisz o takiej jeździe?
https://www.instagra...d=1k9oqcmoev6nv
https://www.instagra.../p/BtypvPAh48r/
https://www.instagra.../p/BsGfhjnhJXC/
 
To zawodnik startujący w pucharze europy.
[/quote/

Witam

Jeśli to do mnie pytanie. To widzę jak jadą. Nie jestem trenerem. Nie znam się na zawiłościach szkolenia zawodników. Nie wiem jakie możliwości zawodników. Wiem, że są ogromne i tylko tyle wiem.

Pisałem o amatorze, który jeździ po trasach nawet czarnych. Jeździ nawet dwadzieścia lat. Co roku wyjeżdżą w Alpy. Ale to co do tego czasu osiągnął, to szybka dla niego jazda z obracaniem tułowia za nartami. Krótkie skręty w linii spadku stoku na trasie niebieskiej są jednak przed nim.

Mam więcej niż dwadzieścia sezonów. Mam co prawda wiek Super Seniora. Nie jest to nie najlepszy okres do progresu. Dość dobrze separuję swoje części ciała na niebieskim stoczku(nie na ściance). Gdy śnieg trzyma mi krawędzie. Dzisiaj próbowałem na Mosornym(p. post wyżej). Moja depresja nerwowa po tym doświadczeniu jest skutkiem porównania z dziećmi. Czy któreś najlepsze z nich kiedyś dojdzie do Pucharu Europy? Śmiem wątpić. Ale mu życzę z całego serca.

Proszę nie róbmy porównań jazdy kolegów z forum z zawodnikami! Nawet jak są to dziesięciolatki ze szkółki.

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Witam

Jeśli to do mnie pytanie. To widzę jak jadą. Nie jestem trenerem. Nie znam się na zawiłościach szkolenia zawodników. Nie wiem jakie możliwości zawodników. Wiem, że są ogromne i tylko tyle wiem.

Pisałem o amatorze, który jeździ po trasach nawet czarnych. Jeździ nawet dwadzieścia lat. Co roku wyjeżdżą w Alpy. Ale to co do tego czasu osiągnął, to szybka dla niego jazda z obracaniem tułowia za nartami. Krótkie skręty w linii spadku stoku na trasie niebieskiej są jednak przed nim.

Mam więcej niż dwadzieścia sezonów. Mam co prawda wiek Super Seniora. Nie jest to nie najlepszy okres do progresu. Dość dobrze separuję swoje części ciała na niebieskim stoczku(nie na ściance). Gdy śnieg trzyma mi krawędzie. Dzisiaj próbowałem na Mosornym(p. post wyżej). Moja depresja nerwowa po tym doświadczeniu jest skutkiem porównania z dziećmi. Czy któreś najlepsze z nich kiedyś dojdzie do Pucharu Europy? Śmiem wątpić. Ale mu życzę z całego serca.

Proszę nie róbmy porównań jazdy kolegów z forum z zawodnikami! Nawet jak są to dziesięciolatki ze szkółki.

Pozdrawiam
 

 

Chyba odrobinę się nie zrozumieliśmy. Pytałem co sądzisz bo w swoim wcześniejszym wpisie, zaawansowaną jazdę amatorską utożsamiasz z separacją (kontr-rotacją). A u zawodników tego nie widzę lub źle patrzę. Dlatego pytam bardziej doświadczonych.

Żebyśmy mieli jasność, nie jest to Veteranie nawet najmniejsza próba ataku, czy podważenia tego co piszesz. Po prostu się zastanawiam, bo w każdym materiale szkoleniowym przeczytasz o kontr-rotacji, a później widzisz takie filmiki albo spotykasz na forum wizjonera Marka Ogorzałka i robi się mętlik w głowie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pytałem w kontekście orientacji barków, bo u tego gościa widać niewielką kontrrotacje. Przy bardziej podkręconych skrętach tułów jedzie za nartami, na pewno nie zostaje w linii spadku stoku. Zastanawia mnie to od jakiegoś czasu, a konkretnie od momentu, w którym Marek Ogorzałek na tym forum wspomniał o cofaniu wewnętrznego barku. Widziałem to u Frederici w Killington, widzę to w PŚ i u zawodników pół amatorów na Słotwinach. Ciekawy temat.

 

Brignone akurat tak jeździ, że barki ma raczej w linii z nartami cały czas. Tak się wyróżnia stylem spośród rywalek. 

 

Ogólnie tego typu kwestie - w jakiej dokładnie pozycji ma być taka czy inna część ciała to temat cięzki do sprowadzenia do wspólnego mianownika, ze względu na różnice w budowie ciała poszczególnych narciarzy. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaawansowana jazda amatorska na nartach zaczyna się od momentu, gdy jesteśmy w stanie trzymać trzymać barki(tors, korpus) w kierunku spadku stoku. Wykonując krótkie, średnie skręty, a nawet dłuższe.

Veteranie, jakbyś uważnie prześledził jazdę i komentarze pokazane na filmiku, to byś zrozumiał, że nie dotyczy to długiego skrętu. Jeremy wszystko wytłumaczył. Im krótszy skręt tym bardziej barki zostaną prostopadłe do linii spadku. I co jest interesujące i co tłumaczy Jeremy, nie z powodu ich blokady, ale celowej rotacji barków.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chyba odrobinę się nie zrozumieliśmy. Pytałem co sądzisz bo w swoim wcześniejszym wpisie, zaawansowaną jazdę amatorską utożsamiasz z separacją (kontr-rotacją). A u zawodników tego nie widzę lub źle patrzę. Dlatego pytam bardziej doświadczonych.
Żebyśmy mieli jasność, nie jest to Veteranie nawet najmniejsza próba ataku, czy podważenia tego co piszesz. Po prostu się zastanawiam, bo w każdym materiale szkoleniowym przeczytasz o kontr-rotacji, a później widzisz takie filmiki albo spotykasz na forum wizjonera Marka Ogorzałka i robi się mętlik w głowie.


Witam

Nie jestem jakość specjalnie czuły na krytykę, czy inne zdanie, jeśli chodzi o moje posty. Nie jestem nieomylnym "ekspertem" teoretykiem.

Ja pisząc o tym zaawansowaniu miałem na myśli tylko to, że jest ważne jednak nauczenie się jeździć z "uspokojonym" maksymalnie tułowiem. Takie uspokojenie jest najlepiej widoczne w krótkich skrętach(śmigu) w linii spadku stoku. Mówi się wtedy, że narty zmieniają swoją pozycję pod tułowiem. Skręca się wtedy na nartach nogami, a nie całym ciałem. To ważne mieć taką reakcję "nóg', bez angażowania góry. Daje to możliwość bardzo szybkiej korekcji toru jazdy. Przykład- bramki wertikalowe na slalomie. Taka korekcja na zwykłym stoku znacznie poprawia bezpieczeństwo własnej jazdy.

W długim skręcie to tułów "przechodzi" nad nartami(crossover). Ja zawsze obserwowałem narciarzy na stoku. I wiem, że są nieraz dobrze jeżdżący. Mogący mieć jakieś swoje sukcesy(amatorzy) w długich skrętach. Ale są bezradni w slalomie.

Slalom(tułów maksymalnie stabilny, skierowany w dół stoku) jest może najtrudniejszą konkurencja zjazdową(jeśli można robić takie porównania) z możliwością osiągnięcia najwyższego poziomu. Widać to w kombinacji i pewnej bezradności typowych zjazdowców na slalomie i to stosunkowo łatwym. Nie mają, jak sądzę, takich trudności typowi slalomiści(Hirscher, Pinturault, Shifrin) na zjeździe. Na tych najtrudniejszych nie startują. Ale to jest też kwestia treningów, wytrzymałości na długie trasy. Nie da się wszystkiego pogodzić.

W praktyce obie ww. metody się mieszają. Przecież nie da się określić, gdzie kończy się jedna a zaczyna druga. W płytkim slalomowym skręcie tułów ani "drgnie'. W długim slalomowym "idzie" nieco za nartami. W gigantowym jeszcze więcej.

Natomiast jak jeździ zawodnik i co potrafi to ja nie wiem. To, że jechał tak, jak na filmie przez Ciebie pokazanym. To o niczym nie świadczy. Równie dobrze mógłby pojechać nie "ruszając" tak tego tułowia. Przecież ma w swoim technicznym zasobie ogromną liczbę "ewolucji"(możliwości układu ciała) i może je stosować dowolnie z zależności od potrzeb.

Ja osobiście byłem zawsze fanem krótkich skrętów. I najlepiej mi wychodziły. Natomiast w dłuższych nie umiałem się ślizgać. Przyjąć takiej pozycji w skręcie, by wydusić jak największą szybkość. Brało się to pewnie też ze strachu. Jazda zawodnicza to, oprócz właściwego wyszkolenia, to także przezwyciężanie strachu. Dlatego dzieci tak zapierniczają po stoku.

Pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pytać instruktorów! Mnie to zabrało sporo lat, próbując samodzielnie dojść do tego. I teraz mam tego skutki.

 

 

 

  Instruktorzy których miałem zawsze tylko mówili o separacji góry i trzymaniu w miarę stałej pozycji, ale nigdy nie pokazali żadnego ćwiczenia , które ułatwiło by separacje. W ogóle nigdy wcześniej nie widziałem instruktora na stoku , który by pokazywał komuś to ćwiczenie, które mi pomogło poprawić separacje właściwie od pierwszych sekund.

 

 

 Jestem ciekawy jakie i czy są inne ćwiczenia , które pomagają tylko w tej kwestii.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Veteranie, jakbyś uważnie prześledził jazdę i komentarze pokazane na filmiku, to byś zrozumiał, że nie dotyczy to długiego skrętu. Jeremy wszystko wytłumaczył. Im krótszy skręt tym bardziej barki zostaną prostopadłe do linii spadku. I co jest interesujące i co tłumaczy Jeremy, nie z powodu ich blokady, ale celowej rotacji barków.
[/quote/

Witam(veteran)

Jeremy nie musi mi nic tłumaczyć. Ponieważ ja to wiem od dawna. Jazdy nie muszę śledzić, ponieważ takich filmów to już oglądałem setki(jeśli nie tysiące) w sieci. I mam sporo nagranych. Które mogę(i robiłem to na forum) analizować klatkę po klatce. Daje to oczywiście o wiele więcej informacji, niż oglądanie filmu, nawet zwolnionego. Między tłumaczeniami(nawet najlepiej zrozumiałymi) a rzeczywistością, tzn. wpojeniem sobie pewnej umiejętności, są nieraz lata pracy. Równie dobrze nigdy się tego nigdy nie osiągnie. Przypomnij sobie, ile tłumaczeń odnośnie techniki jazdy, przeczytałeś w swoim życiu. A jeździsz, tak jak jeździsz. Ja tak samo.

Jadąc w linii spadku stoku śmigiem nie robisz żadnej celowej rotacji tułowia. Po prostu trzymasz go skierowane w dół, razem z głową. Ręce dosyć szeroko z kijkami przed sobą. Skręcasz nogami!!! Obracając te dwie nogi w stawach biodrowych, razem z całym majdanej niżej. Majdan ten musi prawidłowo działać, tzn narta zewnętrzna, wewnętrzna itd. Tułów korpus nie jest blokowany. Źle zrozumiałeś!. Jest "blokiem"(ostoją) dla pracy nóg. Nie powinien być kręcony, kiwany na boki. "Blok" ale rozluźniony. Pamiętasz uwagi instruktora do kursanta-rozluźnij plecy, nie spinaj się tak!


Pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Instruktorzy których miałem zawsze tylko mówili o separacji góry i trzymaniu w miarę stałej pozycji, ale nigdy nie pokazali żadnego ćwiczenia , które ułatwiło by separacje. W ogóle nigdy wcześniej nie widziałem instruktora na stoku , który by pokazywał komuś to ćwiczenie, które mi pomogło poprawić separacje właściwie od pierwszych sekund.
 
 
 Jestem ciekawy jakie i czy są inne ćwiczenia , które pomagają tylko w tej kwestii.



Witam

Jest takie ćwiczenie. Raczej dość prymitywne. Ale uświadamia o co chodzi.

Na bardzo mało pochylonym terenie. Stajemy w pozycji(Mitek to tłumaczył wielokrotnie) "zasadniczej". Twarzą i resztą ciała w dół. Ręce dość szeroko przed sobą z kijkami!!!. Ruszamy wolno. Wbicie kijka prawego i lekki podskok(narty równoległe!) z przekręceniem w prawo(niewiele o kąt max 10 stopni). Jak spadną na śnieg, momentalne(w momencie upadku nart) wbicie lewego kijka i podskok, narty w lewo.

Trenujemy takie rytmiczne wbijanie i jednocześnie podskoki. Stopniowo eliminujemy podskoki na rzecz tylko wyprostu ciała, pomagając sobie nieco skręcić narty stopami. W prawo, prawy kijek. W lewo, lewy kijek.

Dalsza nauka to tylko doskonalenie. Rytmiczne wbijanie kijka, rytmiczne skręty. Bardziej stromy teren. Większe przekręcanie nart.

Zauważymy, że narty skręcone będą nieco jechać na krawędzi, zataczając mały łuk. Ale tułów musi być zawsze skierowany w dół! Nie wolno nim kręcić. Bardzo pomogą nam w tym kijki trzymane dość szeroko przed sobą. Z tym, że nie należy z początku ich opuszczać. Nie zdążymy wbić kolejnego i za daleko i za szybko się pojedzie. Najpierw - na sucho, stojąc, można sobie tak co pół sekundy stukać kijkami na zmianę. Lewy, prawy, lewy....Ten równomierny rytm jest ważny.

To wystarczy na kilka lat ćwiczeń i jazdy.

Pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Instruktorzy których miałem zawsze tylko mówili o separacji góry i trzymaniu w miarę stałej pozycji, ale nigdy nie pokazali żadnego ćwiczenia , które ułatwiło by separacje. W ogóle nigdy wcześniej nie widziałem instruktora na stoku , który by pokazywał komuś to ćwiczenie, które mi pomogło poprawić separacje właściwie od pierwszych sekund. Jestem ciekawy jakie i czy są inne ćwiczenia , które pomagają tylko w tej kwestii.

Kamil, jak juz pojedziesz kiedys na narty, to po prostu weź kijki w dwie ręce jak kierownice roweru, ustaw je w poprzek stoku i zjedz krótkim skretem (smigiem jeśli się uda) tak by nie zmieniać położenia kijow... od pasa w górę ( wraz z rekami) jesteś w kierunku spadku, a od pasa w dół-skrecasz. Trzymaj się ciepło..
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ewentualnie kije trzymane w połowie pionowo przed siebie, jak ramkę obrazu, i trzymamy pyzy skrętach ten sam obiekt w "ramce".


Dla mnie film pomocny. Wspomniane ćwiczenie zadał mi instruktor. Jeśli tezy postawione przez Jeremiego,są prawidłowe, to tłumaczy dlaczego wykonując je w krótkim skręcie szło ok i płynnie, a w długim było trochę dla mnie jakby sztuczne.
Przyznaję jednak,że nadal mam wątpliwości czy w długim skręcie tułów prostopadle do linii spadku jest błędem...trzeba pooglądać ķilku tuzów czy to robią, o przypomniał mi się Ten Włoch w pomarańczowo-białym kombinezonie....
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Veteranie

 

Napisałeś: Jadąc w linii spadku stoku śmigiem nie robisz żadnej celowej rotacji tułowia. Po prostu trzymasz go skierowane w dół, razem z głową.

 

Co to znaczy trzymasz? Przecież całe Twoje ciało, dół, czyli stopy, nogi, biodra i góra czyli brzuch, barki, ramiona to jeden układ fizyczny. Obracając dół jednocześnie obracasz w druga stronę górę (czyli angażujesz jakieś jej mięśnie). Inaczej się nie da. Prawa fizyki! Co innego gdybyś  górę tułowia unieruchomił np. w dużych imadłach i kręcił resztą. Mówimy o separacji czy dysocjacji jak u Jeremiego, ale to pojęcia umowne. To że "trzymasz" górę w jednej pozycji (w przybliżeniu) nie oznacza, że nie używasz jej mięśni do tego trzymania. Jeremy to świetnie tłumaczy i nawet ilustruje wykręcaniem podkoszulka.

 

Ale nie ma o co kruszyć kopii. Nieważne jakie mechanizmy za to odpowiadają, ważny jest cel: w skręcie krótkim góra ciała jest cały czas ustawiona prostopadle do linii spadku stoku. W długim skręcie nie, bo niczemu dobremu to nie służy. I w żadnym wypadku (pewnie i tu są wyjątki) nie inicjujesz ani nie wspomagasz skrętu rotacją tułowia.

 

Adamie, masz rację. To wszystko dobrzy narciarze wiedzą i wykonują praktycznie, choć wcale nie jest to oczywiste. Ale nie wszyscy na tym forum są dobrymi narciarzami a poza tym warto sobie od czasu do czasu uporządkować pewne sprawy.

 

Jak to opanować, zwłaszcza prawidłową pozycje barków w krótkim skręcie? Nie wiem. Najbliżej mi do stawiska Harpii. Ćwiczyć, ćwiczyć aż samo wyjdzie i stanie się intuicyjne. ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

Ale nie ma o co kruszyć kopii. Nieważne jakie mechanizmy za to odpowiadają, ważny jest cel: w skręcie krótkim góra ciała jest cały czas ustawiona prostopadle do linii spadku stoku. W długim skręcie nie, bo niczemu dobremu to nie służy. I w żadnym wypadku (pewnie i tu są wyjątki) nie inicjujesz ani nie wspomagasz skrętu rotacją tułowia.

 

Adamie, masz rację. To wszystko dobrzy narciarze wiedzą i wykonują praktycznie, choć wcale nie jest to oczywiste. Ale nie wszyscy na tym forum są dobrymi narciarzami a poza tym warto sobie od czasu do czasu uporządkować pewne sprawy.

 

Jak to opanować, zwłaszcza prawidłową pozycje barków w krótkim skręcie? Nie wiem. Najbliżej mi do stawiska Harpii. Ćwiczyć, ćwiczyć aż samo wyjdzie i stanie się intuicyjne. ;)

Ja osobiście jestem wdzięczny, że poruszacie takie tematy. Dla takich początkujących jak ja to jest bardzo dobre i wcale nie traktuję tego jako czegoś co ma mi zastąpić instruktora. Najzwyczajniej 1h jazdy z instruktorem mija bardzo szybko, człowiek jest dodatkowo podekscytowany i często, gęsto zapomina pewne szczegóły, a takie video pozwala pewne prawidła sobie na spokojnie zapamiętać i zrozumieć.

 

Dla ludzi pokroju Adama temat pewnie nudny, choć fajnie jakby swoje stanowisko w sprawie przedstawił. Ja np. postanowiłem pojechać do Zwardonia, do Adama i wziąć lekcje...niestety obowiązki nie pozwoliły i wyjazd wziął w łeb :( (a znajomi już w Szczyrku  :( ) .

Nie poddaję się i liczę, że w okolicy 8 marca warunki jeszcze pozwolą i dojadę).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Veteranie   Napisałeś: Jadąc w linii spadku stoku śmigiem nie robisz żadnej celowej rotacji tułowia. Po prostu trzymasz go skierowane w dół, razem z głową.

  Co to znaczy trzymasz? Przecież całe Twoje ciało, dół, czyli stopy, nogi, biodra i góra czyli brzuch, barki, ramiona to jeden układ fizyczny. Obracając dół jednocześnie obracasz w druga stronę górę (czyli angażujesz jakieś jej mięśnie). Inaczej się nie da. Prawa fizyki! Co innego gdybyś  górę tułowia unieruchomił np. w dużych imadłach i kręcił resztą. Mówimy o separacji czy dysocjacji jak u Jeremiego, ale to pojęcia umowne. To że "trzymasz" górę w jednej pozycji (w przybliżeniu) nie oznacza, że nie używasz jej mięśni do tego trzymania. Jeremy to świetnie tłumaczy i nawet ilustruje wykręcaniem podkoszulka.   Ale nie ma o co kruszyć kopii. Nieważne jakie mechanizmy za to odpowiadają, ważny jest cel: w skręcie krótkim góra ciała jest cały czas ustawiona prostopadle do linii spadku stoku. W długim skręcie nie, bo niczemu dobremu to nie służy. I w żadnym wypadku (pewnie i tu są wyjątki) nie inicjujesz ani nie wspomagasz skrętu rotacją tułowia.   Adamie, masz rację. To wszystko dobrzy narciarze wiedzą i wykonują praktycznie, choć wcale nie jest to oczywiste. Ale nie wszyscy na tym forum są dobrymi narciarzami a poza tym warto sobie od czasu do czasu uporządkować pewne sprawy.   Jak to opanować, zwłaszcza prawidłową pozycje barków w krótkim skręcie? Nie wiem. Najbliżej mi do stawiska Harpii. Ćwiczyć, ćwiczyć aż samo wyjdzie i stanie się intuicyjne. ;) Witam Jakbyś trafił na jakieś narciarski forum w USA tobyś się może zdziwił, jakie szczegóły ludzie rozważają, jeśli o technikę. Często korzystał z różnych analiz w języku angielskim. Prawdziwy zalew informacji. To się nigdy nie skończy, ponieważ to pasja. I jak się naparzają. Taki Harb, prowadzący ze swoją koleżanką Rogers(ładnie baba jeździ), to firma świadcząca usługi narciarskie. Sprzedaje płyty, organizuje obozy dla lepiej chcących jeździć. Nawet w lecie w Alpach(Zermatt). Otóż ten Harb "walczy" z amerykańskimi oficjalnymi instruktorami. Sam ma te papiery. Ich skostniałą techniką. Walczy nawet z trenerami, przygotowującymi młodych zawodników. Dla Harba, jak się zorientowałem, model jazdy, to taki demonstrator jak Glashan, czy inny. Tacy się cieszą ogromną popularnością w Japonii, Korei. I oni też są firmami, płyty obozy, rady. Tylko rady takie, niby proste - wystarczy odciążyć, dociążyć, na krawędź, w odpowiednim momencie.... Koledzy też tak często tłumaczą komuś, co załączył film. Byś lepiej zrozumiał(jesteś fizykiem) to są wyjaśnienia profesora fizyki o Modelu Standardowym(jako laika, to mnie nieco wciągnęło) uczniom na w szkole podstawowej. Trzeba na tym etapie coś powiedzieć dzieciom. Ale co się bliżej za tym kryje, to wiesz. I co się kryje za kolanami do stoku, też wiesz. Ale, gdy mówi się o tym początkującemu narciarzowi, to co on wie? I kiedy to osiągnie. Nie bardzo mnie rozumiesz. Mówiąc o imadłach. Tak prymitywnie nie pisałem. Ciało w przestrzeni jest skierowane w dół. W przestrzeni!!!. W przestrzeni go trzeba trzymać. A że następuje kolejne skręcenie tułowia i nóg w przeciwne strony to fakt. I że się to czyni siłami wewnątrz ciała. Myślałem, że to trzymanie w PRZESTRZENI jest proste, jasne, trywialne. A tu nie! Jak bym był złośliwy to Adama te rzeczy nudzą i odbierają klientów. Wszystka wiedza byłaby dostępna tylko u niego. Teoria też jest groźna, ponieważ się można spytać instruktora, by wytłumaczył coś, o czy poczytał gdzieś w sieci. A w sieci są informacje od instruktorów z całego świata. Kto to opanuje w pojedynkę. Harpia się uczył naturalnie na Patelni(?) na Szyndzielni. Nigdy tam nie jeździłem. Ja tylko usiłowałem sobie radzić na Nosalu(od góry). Ale opowiadali o niej legendy. Skoro tam zjeżdżał i żyje do dzisiaj, uprawiając narty w elitarnym gronie AMP, to znaczy że jest niezły talenciak! A w końcu, czy to takie ważne jak skręcasz. Przypomnij sobie słowa "Lobo"-odciążaj się jak chcesz. Ale nie mów, że się nie da. Pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...