Skocz do zawartości

Odciążenie


Veteran

Rekomendowane odpowiedzi

  • Odpowiedzi 168
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Top użytkownicy w tym temacie

Boszsz, jak Wy pięknie piszecie o impulsach, energii, kolanach ... :)

Kompleksy mnie zżerają, nie dość, że nie umiem jeździć to nawet pisać tak pięknie nie potrafię.

A najgorsze, że nic z tego nie rozumiem :o

Jest na to jakaś prosta rada aby zrozumieć o co chodzi ?

Jest. Tak docisnąć nartę, żeby spod d...y Ci ją wyrwało :D A potem ją dogonić ;) Czy tłumaczenie jest wystarczająco obrazowe? :lol: 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Boszsz, jak Wy pięknie piszecie o impulsach, energii, kolanach ... :) Kompleksy mnie zżerają, nie dość, że nie umiem jeździć to nawet pisać tak pięknie nie potrafię. A najgorsze, że nic z tego nie rozumiem :o Jest na to jakaś prosta rada aby zrozumieć o co chodzi ?

Nie przejmować się... ;-)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja też przyznam się, że nie rozumiem o co to całe zamieszanie.

 

Domyślam się, że chodzi o to jak płynnie przejść z jednego skrętu ciętego w drugi przekraczając linię spadku - jeżeli ta linia spadku ma jakiekolwiek znaczenie. Przecież to samo mamy na trawersie.

Dotychczas myślałem, że przy dynamicznej jeździe schodzimy w dół w zakręcie, dociążamy nartę, narta się wygina akumulując energię i po wyjściu do góry wystrzeliwuje nas w drugi zakręt. Czasem za bardzo - wtedy mówimy, że "narta kopie". Jak chcemy bardzo zacieśnić skręt to pracujemy w stawach - widać to w przerysowaniu na slalomie gdy zawodnicy nie mieszczą się przed kolejna tyczka i "stawiają" narty bokiem ale to już takie ratowanie się.

 

Ale fakt - czasem w tym wątku to dla mnie zupełna dialektyka i porównywanie brzmienia z dźwiękiem ; )

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Veteranie, oni odbijają się z krawędzi i przenoszą narty w drugi skręt.


Witam

Nie!

To jest inny mechanizm. Odbicie z krawędzi(z narty) stosowane było i jest przez tzw. wyjście w górę. Dostawało się odciążenie, ale najpierw było dociążenie. W zasadzie jedyna metoda odciążenia na nartach "ołówkach". Prowadziło to w skrajnym przypadku do oderwania nart od śniegu(podskok). Tu jest tylko odciążenie! Wspomagane przez prostujące się narty. Dociążenie nart było wcześniej(narty ugięte, jazda po łuku na krawędziach). Następne będzie w kolejnym łuku.

Ruch ciała w przestrzeni(tu moment odciążenia) musi być zgodny z wymogami rządzącymi przez jego bezwładność. Na tym polega możliwość ewolucji w narciarstwie dowolnym, gdzie narciarz, wyrzucony w powietrze, leci ze swoim chwilowym środkiem ciężkości po paraboli. Ale, dzięki bezwładności tego tego środka ciężkości, jest w stanie wykonywać różne ewolucje, zmieniając położenie swoich nóg, rąk, torsu.... Tylko wysiłkiem swoich sił wewnętrznych(mięśni). "Wiruje" ale jego środek ciężkości leci sobie "spokojnie" najpierw w górę, potem w dół po krzywej.

Pozdrawiam

PS.

Proszę sobie przypomnieć z PŚ taki obrazek.
Slalomista wystrzelony w powietrze(odchylił się, była dziura przy tyczce). Leci w powietrzu i wysiłkiem swego ciała, koryguje sylwetkę. Skręca narty, tors przeciwnie. Narty 'odsyła" w bok, ustawia na krawędzie. I spada nartami na śnieg. Uratował sytuację. Znowu dzięki temu, że mógł się korygować wokół swego środka ciężkości.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeżeli chodzi o potencjalną to prawie żadną.  :mellow:

 

A właśnie to energia potencjalna ma znaczenie ; ) 

Tylko nie związana z wysokością narty a ze strzałką ugięcia - liczysz jak sprężyną płaską (resor).

Prosta całeczka - sumę pól kilku trapezików - to właśnie siła scałkowana po strzałce ugięcia. Tylko musisz podeprzeć nartę, wyposażyć się w kilka worków z piaskiem żeby policzyć ich ciężar i centymetr żeby zmierzyć ugięcie.

 

Tylko po co to komu ? : ))) 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A właśnie to energia potencjalna ma znaczenie ; ) 

Tylko nie związana z wysokością narty a ze strzałką ugięcia - liczysz jak sprężyną płaską (resor).

Prosta całeczka - sumę pól kilku trapezików - to właśnie siła scałkowana po strzałce ugięcia. Tylko musisz podeprzeć nartę, wyposażyć się w kilka worków z piaskiem żeby policzyć ich ciężar i centymetr żeby zmierzyć ugięcie.

 

Tylko po co to komu ? : ))) 

Narta nie magazynuje energii , prawie  taki sam efekt energetyczny  miałbyś jadąc w samych butach .  :huh:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ustaw sobie nartę na dwóch taboretach , jeden pod piętką , drugi pod dziobem , oczywiście stojąc na niej i zobacz , ile energii odda. Jak będzie kiepska to się trwale odkształci  , a dobra przetrwa eksperyment . :unsure:

 

Ja bym raczej powiedział: żeby w d...ę Ci ją WGNIOTŁO.

Nie trzeba nic gonić.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam

Ja bym proponował takie doświadczenie. Opieramy nartę tuż przy dziobie i piętce na rolkach. Widziałem takie zdjęcie z prób na maszynie, gdzie oparta na rolkach zginana była przez nacisk w środku. W największej, głębokiej dziurze nie da się tak zgiąć. Ale zgięła się slalomie(piszę jw). Któryś blisko finału się odchylił. I poleciał, lecąc do przodu rył piętkami o śnieg. Takiego wygięcia samych piętek(żółty ślizg) nie widziałem w życiu. Cholery są giętkie, ponieważ zjechał na dół i nie widziałem, by szlag je trafił.

Wracam do doświadczenia. Od dołu napinamy sznurkiem nartę by się mocno ugięła. Mierzymy jej ugięcie w środku. Na wiązanie kładziemy jakiś ciężarek(opływowy i raczej malutki, ale ciężki). Włączamy kamerę z boku narty, z tym, że wcześniej za nartą ustawiamy długą, wyraźną linijkę z centymetrem. Kamera musi pracować bardzo szybko, by uchwycić dokładnie moment największej wysokości ciężarka. Oczywiste, że musimy też przeciąć wcześniej sznurek. Dalsze obliczenia energii, jaką otrzyma but narciarza, polecam przekazać naszej pociesze, chodzącej do właściwej klasy szkoły podstawowej.

Pozdrawiam

PS.

Zupełnie zapomniałem, ale mając narty sztachety demonstrowałem czasem komuś ich wytrzymałość. Stawałem na jednej narcie opartej na dziobie i piętce. Ludziom się wydawało, że jak się tak stanie, to zatrzeszczy i kaputt! Nie trzeszczała i szlag ją nie trafiał. Ale też nie podrzucała mnie do góry. Taki sam eksperyment robiłem też z karwingami. Może w lecie wyjmę stary model i się pohuśtam na jednej. Ale gdy w sznurku, jak wyżej zamontować dynamometr(mierzy siłę), to też zorientowalibyśmy się z czym mamy do czynienia. Czy wystarczy do wyrzucenia nas w całości w powietrze?
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kuba, piszesz bzdury. Kompletne. 

Cała zabawa (no, spora część zabawy) w jeździe na nartach w skręcie polega na wykorzystywaniu sprężystości narty - było tak od zawsze, technika NWN na tym polega.

Narty które nie oddają energii to tzw. kołki - mogę Ci tanio sprzedać jedna parę slalomowych Rossignoli 9S w dobrym stanie skoro Ci wszystko jedno.

 

Cały ten podwątek traktuję jako ciekawostkę przyrodniczą - są ludzie którzy świetnie jeżdżą (ocniasz się na 10, nie mam powodów, by nie wierzyć) ale kompletnie olewają "teorię". 

Są też teoretycy - gawędziarze opracowujący dialektyczne teorie narciarskiego futbolu i analizujący kąty, srąty i mięśnie brzucha i tylko sami siebie rozumieją bo nikt nie czai o czym piszą. 

Z tych dwóch wybieram pierwszy wariant : D

 

Tak nawiasem - co do twojego doświadczenia z taboretami (niebezpieczne jeżeli się narta ześlizgnie) - nie stań na narcie tylko sobie na niej poskacz - zobaczysz jak działa sprężyna : D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×
×
  • Dodaj nową pozycję...