Skocz do zawartości

Brutalna prawda


Veteran

Rekomendowane odpowiedzi

Witam

 

Prosiłem żonę, by mi zrobiła kilka filmów telefonem na Mosornym.  Zawsze nad czymś pracuję. Nawet muszę! Co mam robić na stoku? Zjeżdżać?  Bić swoje rekordy w szybkości?  Rekordów nie da się bić. Raz dla mnie niebezpieczne. Dwa - dla innych.  Siedzieć na tarasie i podziwiać góry. Podziwiam.  

 

Jeżdżę pewnie. Gleby od lat nie doświadczyłem.  Jazda mi sprawia wiele frajdy. Obserwuję innych i   rzadko ktoś na mnie robi wrażenie. Może nie wrażenie, bo to wielkie słowo. Bardziej jego jazda wydaje się mi poprawna.  Może na  innym stoku  można częściej spotkać  kogoś robiącego wrażenie. Z doświadczenia wiem, że  takich stoków u nas praktycznie nie ma. No, może trenujący zawodnicy Na FIS na Skrzycznym. To widziałem nieraz. Czy część z  AZS Cup Bachledy na Mosornym.

 

Ludzie mnie wyprzedzają, ale często ktoś jedzie o  wiele prostym torem a ja staram się zawsze kręcić.  Ta moja szybkość, to nie powód do frustracji. Sztuką jest  kręcić w miarę mocno i jechać szybko.  Co ja właściwie chcę?   Zostać Morganem z  filmów Francuza.  Nie mam problemów z jazdą między ludźmi na czerwonej trasie. Jadę płynnie, nikomu nie grożę. Więc o co chodzi?

 

Chodzi o to, że zapatrzyłem się na filmy z sieci.  Nie chodzi o czołówkę PŚ. Tylko o tych demonstratorów. Japońskich,  Reilly Mc Glashan, Harb. Itd.  Jakby tak coś  poprawić.  Tak zbliżyć się do moich wzorów.  Tu rączka opada, Tu wewnętrzna  mniej zakrawędziowana, niż  zewnętrzna.  A kąt tego mojego zakrawędziowania powinien być pomnożony przez dwa. A szybkość skrętów(podobny łuk)? Wyrabiam się w sekundzie. U nich  prawie dwa.  

 

No więc potrzebny jest film. Zrobiła moja dama kilka.  Analizuję każdą klatkę.  Tragedia!  Jazda po stoku jakaś taka wolna. A mnie się wydawało, że  grzeję zdrowo. Niby wszystko prawidłowo.  Niby na krawędziach. Nie widać ześlizgów, mimo, że dosyć stromo. Tylko dlaczego tak wolno!  Wolno, bo krawędzie w porywach(maksimum) to góra 45 stopni. Gdy było sześćdziesiąt, to i szybkość byłaby większa.  Ja chyba lepiej wychodziłem na slalomkach dziesięć lat temu. I szybkość jazdy była większa i częstość skrętów też.

 

Mówię do żony.  Trzeba sobie powiedzieć szczerze, po partyjnemu. Zabrzmi to brutalnie! Jeżdżę od ponad pół wieku. Liczba dni na stokach  zliczona daje ze trzy lata, lub więcej, codziennie.  Przestudiowałem  wiele książek o technice, artykułów.  Mam w wyobraźni idealny układ  w skręcie karwingowym, czy na muldach. To z filmów, zwolnionych, z poszczególnych klatek.

 

No i co?  Jakim ja jestem narciarzem? Mimo, że  nieraz mi mówiono, że bardzo  dobrze jeżdżę. I to mówili ludzie, nie całkiem ludzie przypadkowi.  Należy sobie powiedzieć, bez ogródek. Jestem narciarzem, jak pianista, który nauczył się brząkać "wlazł kotek na płotek". Na imieninach cioci  wystarczy. Ale  oglądam demonstratorów. To porządnie wykształceni muzycy. Przyjemnie się ich słucha(ogląda). Ale oni są daleko od prawdziwych wirtuozów, których podziwia świat.  

 

Więc chłopie daj se na wstrzymanie! Ciesz się, że jeszcze żyjesz, że jeszcze jeździsz. Może pobijesz maleńki rekord i przekroczysz na nartach osiemdziesiątkę. Ale nie zaniedbuj pracy nad sobą. Masz jakiś cel. To ważne dla zdrowia fizycznego i psychicznego!  

 

Filmu nie załączę. Nie dlatego, bym się go wstydził. Zresztą  niedawno się ujawniłem.  Nie po raz pierwszy na forum.  Wiem co robię źle.  Nie jestem  wzorem. Wzorem dla kolegów są demonstratorzy z sieci, dla bardziej ambitnych   czołówka z PŚ.  Ja się zrobi rachunek sumienia to człowiek  zawsze lepiej się czuje.  

 

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 79
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Top użytkownicy w tym temacie

dla mnie jednym z wykladnikow jest porzadny dzwon od czasu do czasu: nie ma dzwonu - nie ma postepu …….amen

 

Dzwony są niezbędne by przesuwać granicę ale świadczą o błędzie nie rozwoju.

 

Dla mnie ostatnio wyznacznikiem postępów był brak upadków. 3 dni jazdy na tyczkach, stroma trasa, trudne warunki.
Agresywne przejazdy, momentami skoki na muldach i zbijanie tyczek w SL czymkolwiek (głową, ramieniem) i żadnej gleby.

 

Kiedyś wyznacznikiem było wypinanie się wiązań i latanie w powietrzu ze skrętu w skręt. Ostatnio tego nie obserwuję, więc albo postępów nie ma albo zmieniła mi się technika jazdy. Jak na razie wiązania ustawione na 6.5 (tak jak waga) trzymają nawet w GS, co jest trochę dziwne.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 dni temu zrobiłem postęp :)
pierwszy od paru lat

Idź za ciosem;-) Dajesz!
PS ale coś w tym jest. Po świeżym w Soelden jeździłem dość asekurancko. Potem z jednej baluchy krzyknąłem do znajomych go, go, go i dynamicznie ruszyłem, zrobiłem trzy skrety. Straciłem porem jedna narte, po chwili druga i wylądowałem twarzą w puchu. Zadowolony byłem że zaryzykowalem, choć w ten sposób nie zaliczyłem bezupadkowych 4 dni w Soelden. No ale miękko było więc nie bolało. Wcześniej sporo jeździłem po zmuldzonej czarnej, off piste, czasem dość ekstremalne.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Veteranie,

dobrze, że są jeszcze ludzie którzy mają tyle samokrytyki. Cieszy, że ktoś zastanawia się nad stylem swojej jazdy, bo na forum większość to 8  :) :) :) 

Wróciłem we wtorek z nart - tekst z kanapy: " zobacz jak jedzie, po co mu te kijki? Kijki tylko przeszkadzają w jeździe!!!

 

pozdrawiam R

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na dokładkę dodam, że pół godziny później jakiś koleś "robił postępy" i przypakował we mnie, a jak leżeliśmy to jego dziewczyna zapragnęła pójść w jego ślady i czułem się jak piłkarz po strzeleniu ważnego gola :)

hehehe to taki narciarski trojkat:d

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

do pewnego czasu robi się postępy, potem raczej następuje degradacja. Ja jestem na tym etapie i to od wielu lat. Im się wyżej wejdzie tym boleśniejszy upadek ;) Ale narty to dalej moja radość, nigdzie tak dobrze nie wypoczywam, jak w górach. No może żagle jeszcze, ale nie wtedy jak na silniku się idzie...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moim  jedynym przeslaniem jest to: jezeli z poziomu np 8 cghcesz wejsc na poziom 9 (chcesz progress) to musi po drodze sie pare dzwonow zdarzyc. Jezeli chcesz wejsc z 9 na 10 - tez musza sie zdarzyc wpadki. Natomiast, jezeli  wejdziesz na poziom 10 , a w danym dniu jezdzisz  w warunkach wymagajacych  level 8 to oczywiscie, nie powinienes sie przewracac....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moim  jedynym przeslaniem jest to: jezeli z poziomu np 8 cghcesz wejsc na poziom 9 (chcesz progress) to musi po drodze sie pare dzwonow zdarzyc. Jezeli chcesz wejsc z 9 na 10 - tez musza sie zdarzyc wpadki. Natomiast, jezeli  wejdziesz na poziom 10 , a w danym dniu jezdzisz  w warunkach wymagajacych  level 8 to oczywiscie, nie powinienes sie przewracac....

 

Janie, poziomy 9-10 są nieosiągalne dla kogokolwiek na forum. Nawet 8 jest mało prawdopodobne. Co do gleb to oczywiście (setki) gleb są konieczne by nauczyć się dobrze jeździć ale są one koniecznością w drodze do postępu a nie jego miarą.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tylko żeby dyskutować sensownie to trzeba ujednolicić skale, mam wrażenie, że oceniacie poziomy zaawansowania "odrobinę" inaczej.


Ta Spiochu o swojej, Koval o Niko, a ci co się zaplataja o xfactor, czy coś w tym stylu, bo tylko ona ogólnie dostępna.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tylko żeby dyskutować sensownie to trzeba ujednolicić skale, mam wrażenie, że oceniacie poziomy zaawansowania "odrobinę" inaczej.

 

Nie da się. To tak jak z nauką, dopiero z czasem zdajesz sobie sprawę z poziomu swojej niewiedzy.

 

Można by podejść do tego matematycznie Np. 9 to średnio do 10% straty do lidera PŚ.. 8 to 20%. itd.

Oczywiście taka skala i tak będzie bezużyteczna, bo skąd amator ma wiedzieć, ile by stracił do Hirschera. Wszelkie wersje opisowe czy nawet filmowe, niestety są bardzo subiektywne.

 

 

a Spiochu o swojej, Koval o Niko, a ci co się zaplataja o xfactor, czy coś w tym stylu, bo tylko ona ogólnie dostępna.

 

Ja już nawet nie korzystam z tej "mojej" skali.

 

Obecnie widzę to tak:

10 - Hirscher i podobni
9 - ogon PŚ, czołówka zawodów FIS

8 - słabszy zawodnik lub wybitny instruktor
7 - Instruktor

6 - pomocnik instruktora, dobry amator

5 - "mistrz sztruksu" czyli popisowo w Białce ale bez tyczek czy off-piste

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie da się. To tak jak z nauką, dopiero z czasem zdajesz sobie sprawę z poziomu swojej niewiedzy.

 

Można by podejść do tego matematycznie Np. 9 to średnio do 10% straty do lidera PŚ.. 8 to 20%. itd.

Oczywiście taka skala i tak będzie bezużyteczna, bo skąd amator ma wiedzieć, ile by stracił do Hirschera. Wszelkie wersje opisowe czy nawet filmowe, niestety są bardzo subiektywne.

 

 

Ja już nawet nie korzystam z tej "mojej" skali.

 

Obecnie widzę to tak:

10 - Hirscher i podobni
9 - ogon PŚ, czołówka zawodów FIS

8 - słabszy zawodnik lub wybitny instruktor
7 - Instruktor

6 - pomocnik instruktora, dobry amator

5 - "mistrz sztruksu" czyli popisowo w Białce ale bez tyczek czy off-piste

 

Szkoda, że się nie da.

Ujednolicenie pojęć zdecydowanie pomaga we wszelkiego rodzaju dyskusjach nie tylko w "doradztwie sprzętowym".

Twoja skala mogłaby być bazą do nowej aczkolwiek mając na względzie że forum jest dla amatorów to w poziom 10 wrzuciłbym wszystkich "zawodowców". Różnice pomiędzy czołówką PŚ a jego ogonem są niczym w porównaniu do różnic pomiędzy amatorami. Tak to widzę jako przeciętny amator czyli 5 chociaż "mistrz sztruksu" to dla mnie trochę mało miłe bo z jednej strony mistrzem nie jestem ale i za sztruksem jakoś szczególnie nie biegam :)

Czyli przesunąłbym to o 1 w górę.

Ale co tam moje poglądy. Ważne aby wypowiedzieli się ci co mają po parę tysięcy wpisów mocnych merytorycznie, instruktorzy. Ja to tylko od czasu do czasu mącę ;) i nakręcam dyskusje aby forum żyło :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Twoja wersja jest także słaba.

 

Czy skala jest niezbędna lub  komukolwiek do czegoś potrzebna?

 

Owszem, jak wszystkie inne.

Nie, jeśli jest w pobliżu fotokomórka.

 

 

 

Różnice pomiędzy czołówką PŚ a jego ogonem są niczym w porównaniu do różnic pomiędzy amatorami.

 

Te różnice są ogromne, to my jako amatorzy słabo je widzimy. A zupełnie początkujący to już w ogóle nie wiedzą o co chodzi. Każdy zawodnik jeździ tak samo.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×
×
  • Dodaj nową pozycję...