Skocz do zawartości

Prośba o konstruktywną krytyke i porady.


Bartek1980

Rekomendowane odpowiedzi

 

Witajcie!!

 

Zwracam się z prośbą o konstruktywną krytykę i porady. Na nartach jeżdżę 3-4 sezon. Zastanawiam się jakim poziom należy reprezentować aby zacząć myśleć o kursie kwalifikacyjnym SITNPZN. Zastanawiam się też jacy ludzie biorą udział w takich kursach? Zdaję sobie sprawę że w większości są to pewnie osoby w wieku kilkunastu lat ale czy "starsi" jak ja czyli 30-40 latkowie też się zdarzają? Napiszcie co w pierwszej kolejności zmienić w technice jazdy.

 

Z góry dziękuję i pozdrawiam!!

 

Tylko jak załączyć link z filmikiem oto jest pytanie?

 

 

https://www.youtube....bqJppttJA&t=25s


Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Witajcie!!

 

Zwracam się z prośbą o konstruktywną krytykę i porady. Na nartach jeżdżę 3-4 sezon. Zastanawiam się jakim poziom należy reprezentować aby zacząć myśleć o kursie kwalifikacyjnym SITNPZN. Zastanawiam się też jacy ludzie biorą udział w takich kursach? Zdaję sobie sprawę że w większości są to pewnie osoby w wieku kilkunastu lat ale czy "starsi" jak ja czyli 30-40 latkowie też się zdarzają? Napiszcie co w pierwszej kolejności zmienić w technice jazdy.

 

Z góry dziękuję i pozdrawiam!!

 

Tylko jak załączyć link z filmikiem oto jest pytanie?

 

 

https://www.youtube....bqJppttJA&t=25s

 

 

To już jest ten moment by wybrać się na kurs kk.

 

Co do samej jazdy to na krawędziach całkiem nieźle, choć trochę drętwo. Ześlizgowo niestety gorzej.

 

Zalecam 2 tygodnie katowania muld na stromej ściance.


Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dużo :) !
Czy wybierasz się na KK by poprawić tym sposobem swoją technikę?


Cześć!
Nigdzie nie napisałem, że już, teraz wybieram się na kk. Jeżdżę dopiero 3 pełny sezon. Po osiągnięciu wystarczającego poziomu chciałbym wziąć udział w kk, a potem kursie na pomocnika dla własnej satysfakcji. Postanowiłem w ciągu 3-4 lat zrobić to aby sobie samemu udowodnić, że umiem jeździć na nartach. Bez takiego celu nic mnie nie będzie motywowało aby się doszkalać
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cel zacny, podziwiam zapał! Oby nie zabrakło motywacji
 

Czy sama chęć podnoszenia umiejętności nie jest dla Ciebie dostatecznie motywująca?


Czasami jest motywująca. Czasami nie . Nie wiem jak Wy ale ja często zjeżdżam aby się tylko zwozić chociaż jadąc na stok już miałem wgrane w telefonie ćwiczenia do przerobienia. Wiem, że na tych kursach to połowa czasu to nauka jak uczyć, a nie doskonalenie własnej techniki. Mam też 5 letnią córkę. W tym sezonie zaczęła jeździć. W sumie jakieś 8 godzin z instruktorem. Nie mam zamiaru na tym oszczędzać będzię jeździć z instruktorami ile będzie miała siły ale fajnie jest też mieć wiedzę i udzielać dziecku jakiś wskazówek podczas wspólnej rekreacyjnej jazdy. Motywujące jest to, że myśląc kiedyś w przyszłości o PI będę też musiał przysiąść w temacie jazdy sportowej. Prawdę mówiąc do tej pory to byłem może na trzech 2 godzinnych treningach SL w życiu. I to bardziej jako ciekawostka, a moja jazda to było omijanie, a nie kładzenie tyczek . Czy starczy zapału? Nie wiem. Mam nadzieję, że tak. Szkoda, że zima się skonczyła i niewiele urlopu pozostało. Czekam do października/listopada żeby na lodowcu szkoleniem zacząć nowy sezon. Dzięki za komentarze.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czasami jest motywująca. Czasami nie . Nie wiem jak Wy ale ja często zjeżdżam aby się tylko zwozić chociaż jadąc na stok już miałem wgrane w telefonie ćwiczenia do przerobienia. Wiem, że na tych kursach to połowa czasu to nauka jak uczyć, a nie doskonalenie własnej techniki. Mam też 5 letnią córkę. W tym sezonie zaczęła jeździć. W sumie jakieś 8 godzin z instruktorem. Nie mam zamiaru na tym oszczędzać będzię jeździć z instruktorami ile będzie miała siły ale fajnie jest też mieć wiedzę i udzielać dziecku jakiś wskazówek podczas wspólnej rekreacyjnej jazdy. Motywujące jest to, że myśląc kiedyś w przyszłości o PI będę też musiał przysiąść w temacie jazdy sportowej. Prawdę mówiąc do tej pory to byłem może na trzech 2 godzinnych treningach SL w życiu. I to bardziej jako ciekawostka, a moja jazda to było omijanie, a nie kładzenie tyczek . Czy starczy zapału? Nie wiem. Mam nadzieję, że tak. Szkoda, że zima się skonczyła i niewiele urlopu pozostało. Czekam do października/listopada żeby na lodowcu szkoleniem zacząć nowy sezon. Dzięki za komentarze.

Cześć

Twoje podejście jest z gruntu złe. Celem ma być przyjemność z jazdy a nie zaliczanie kolejnych stopni wtajemniczenia, które często niewiele o narciarzu mówią. Mimowolnie stałeś się ofiarą własnego podejścia do narciarstwa - potrafisz wykonać w miarę poprawnie ćwiczenie ale nie potrafisz jeździć. W jeździe nie widać radości a to prosta droga do tramwajarstwa, którego początki już masz ugruntowane.

Powinieneś przede wszystkim zacząć jeździć na nartach a nie ćwiczyć jazdę bo wtedy nigdy nie nabierzesz swobody, pewności i naturalności.

Cała sprawa polega na tym, że Ty już wiesz jak jeździć. Byłeś na kursach masz doskonałą świadomość tego jak porządna jazda powinna wyglądać. Jesteś więc o ten podstawowy krok do przodu w porównaniu ze wszystkimi innymi początkującymi - czyli z 95% narciarzy na trasach. Brakuje Ci objeżdżenia i odruchów, które wypracujesz tylko i wyłącznie jazdą a nie ćwiczeniami. To tak jak z  jazdą samochodem - kurs trwa ileś tam jazd z instruktorem. Później już jeżdżenie z nim nie ma sensu. Trzeba samemu nabrać doświadczenie, odruchów.

Tu jest to samo. Przede wszystkim miękkość i automatyzm reakcji. To czy wycinasz taki czy inny łuczek nie ma znaczenia liczy się skuteczność. 

Któryś z kolegów napisał, że dwa tygodnie na muldzistej ściance. Ja bym powiedział dwa trzy lata jazdy w różnych warunkach, na różnych nartach w różnych śniegach itd.

Pozdrowienia serdeczne


Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Miałem coś skrobnąć ale widzę że koledzy mnie wyręczyli dostrzegając więcej.

Pozwoliłem sobie wyłuskać i zacytować pewne rady aby dla Bartka 1980 były czytelniejsze.

.....  na krawędziach całkiem nieźle, choć trochę drętwo. Ześlizgowo niestety gorzej  .....

 

....  Celem ma być przyjemność z jazdy ....

....  potrafisz wykonać w miarę poprawnie ćwiczenie ale nie potrafisz jeździć. W jeździe nie widać radości ....

....  Powinieneś przede wszystkim zacząć jeździć na nartach a nie ćwiczyć jazdę bo wtedy nigdy nie nabierzesz swobody, pewności i naturalności  ....

....  Brakuje Ci objeżdżenia i odruchów, które wypracujesz tylko i wyłącznie jazdą a nie ćwiczeniami  ,,,, 

....  Przede wszystkim miękkość i automatyzm reakcji  .... 

....  To czy wycinasz taki czy inny łuczek nie ma znaczenia liczy się skuteczność  ..... 

 

 

....  na załączonym obrazku widać jak prostym jest jeździć skrętem ciętym i jak trudna jest cała reszta  ....

....  prowadzenie nart w skręcie ciętym zbyt szerokie  .... 

....  w długim skręcie zawsze siadasz na wewnętrzną  .... 

....  wymuszona wykroczna i usztywnienie nogi zewnętrznej  ....

....  zbyt duże skupienie się nad pracą nogi wewnętrznej  .... 

....  faza sterowania skrętem b. słaba .... 

....  NW takie jakieś niewyraźne zwłaszcza w kontekście dociążenia  ....  

....  praca na kijkach .... zabijaj albo markuj ale ma ty być wyraźny ruch a nie pacykowanie  .... 

....  technika klasyczna tu jest znacznie gorzej skróciłeś skręt i wyszły zdecydowane braki w koordynacji ruchowej  ....

....  brak prawidłowego nw i przekonania że narty same skręca powoduje że nie jesteś w stanie zapanować nad nartą wewnętrzną którą przekładasz  .... 

....  ale mimo wszytko jest to całkiem przyzwoita jazda i baza jest jak najbardziej ok -

 

Bartek 1980  otrzymałeś szereg spostrzeżeń + bardzo trafnych rad - wykorzystaj je wszystkie bez wyjątku.

Napisałeś że celem nie jest sam kurs, zerknij na odpowiednie filmy a zobaczysz że ogólny poziom umiejętności uczestników kursów kwalifikacyjnych do wysokich nie należy. 


Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witajcie!
Nie odpisywałem na bieżąco bo byłem w pracy. Teraz siedzę w domu przy winku i na spokojnie przeczytałem Wasze komentarze i uwagi. Jestem mile zaskoczony wskazówkami i zaangażowaniem w pomoc. W dużej mierze to co napisaliście pokrywa się z tym co przekazywał instruktor u którego byłem dwa razy po tygodniu na szkoleniu - raz w 2017 i raz w 2018. Teraz po przeczytaniu postów na nowo układam sobie w głowie co mi przekazywał podczas szkolenia. Z nowości co rzuciło mi się w oczy to to, że nigdy żaden z instruktorów nie mówił, że jeżdżę za szeroko. Generalnie ten zaprzyjaźniony instruktor cały czas podkreślał takie błędy: jadę na górnej narcie, za bardzo kładę się na stok, przez to że stoję na górnej i nie mam równowagi to żeby to skompensować wysuwam tą górną, przy ześlizgu rotuję tułowiem. Mój największy ból to to, że za bardzo rozpędzam się podczas jazdy na krawędziach. Nie do końca rozumiem o co kaman. Instruktor mówił, że to przez to iż nie dociążam dolnej. Nie za bardzo rozumiem o co chodzi. Mówił, że przez to górna wtedy jedzie innym torem za bardzo pod górę. Kolejnym powodem rozpędzania jest to że przy przechodzeniu w drugi skręt nie daję nartom pojechać. Nie wiem jaki to może mieć wpływ na rozpędzanie. Teoretycznie jeśli daję nartom jechać - w dół w linii spadku to tak na chłopski rozum bym się jeszcze bardziej rozpędzał? W odniesieniu do słów Mitka, że nie czerpię radości z jazdy i za bardzo skupiam się na ćwiczeniu to nie do końca tak. Te filmiki to wszystko z wideoanalizy z ostatniego szkolenia. Wiadomo człowiek spięty, wykonuje zadanie, kumple patrzą, instruktor którego uważasz za guru i się spinasz. Na co dzień jeżdżę bardziej naturalnie. Umiem się cieszyć tą formą aktywności. Miałem miliony hobby i żadne mnie nie rajcowało tak jak narty. Żałuję, że odkryłem to dopiero w wieku 35 lat. Będę trenował. Mam filmik z 2017 i ten co zamieściłem w tym wątku z 2018. Widzę różnicę. Nie mogę się doczekać jak odkopię ten wątek i w 2019 zamieszczę nowy filmik z prośbą o wskazówki. Jeszcze raz dziękuję i pozdrawiam. Miłego weekendu, a tym co mają jeszcze niewykorzystane urlopy miłego jeżdżenia. Jak ktoś będzię w Lublinie to odezwijcie się, zapraszam na narciarskie pogaduchy. W zamian za wskazówki rewanżuję się browarem lub szklaneczką czegoś innego.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

nigdy żaden z instruktorów nie mówił, że jeżdżę za szeroko

 

Bo nie jeździsz. Przy ćwiczeniach może i tak ale w dowolnej jeździe (na krawędzi) szerokość jest odpowiednia.

 

 

Mój największy ból to to, że za bardzo rozpędzam się podczas jazdy na krawędziach.

 

To znaczy tylko, że jedziesz prawidłowo. Większość osób na Twoim poziomie tego nie potrafi i lekko się obślizgują, więc jadą wolniej.

Jedyne co możesz zrobić to bardziej podkręcać skręty pod górkę.

 

 

Celowo nie wspominam o konkretnych błędach bo największym problemem jest brak pewności jazdy.

Pojeździj te 2 tygodnie na muldach na czarnej ściance, potem pojedź na kurs kk i dopiero zastanawiaj się co dalej.

Oczywiście dla świetnego panowania nad nartami potrzeba nie 2 tygodni ale 20 lat. Mam jednak wrażenie że już te 2 tygodnie, bardzo dużo zmienią w Twojej jeździe. Na razie, możesz w ogóle nie jeździć na krawędzi i na łatwych równych trasach bo to Ci idzie najlepiej. Trzymaj się zasady "zasypuj dołki zamiast usypywać górki".


Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Znów pobawię się w wycinankę posługując się tym co sam napisałeś bo instruktor dobrze diagnozował najważniejsze błędy

 

- jadę na górnej narcie 

- stoję na górnej i nie mam równowagi

górna .. jedzie innym torem

- żeby to skompensować wysuwam tą górną

 

 

 

 

- jadę na górnej narcienie dociążam dolnej

- nie daję nartom pojechać

- przy ześlizgu rotuję tułowiem 

 

Musisz trochę rozdzielić uwagi dotyczące jazdy na krawędzi od uwag szczególnie dotyczących prób jazdy śmigiem.

 

Jak wcześniej napisano brakuje ci objeżdżenia - ja nazwałbym to uczucia zespolenia ciała z nartami bo za dużo myślisz a za mało czujesz.

Za jakiś czas poczujesz automatyzm ruchów i wtedy dopiero doświadczysz prawdziwej radości i zabawy.

 

Jak ktoś będzię w Lublinie to odezwijcie się, zapraszam na narciarskie pogaduchy. W zamian za wskazówki rewanżuję się browarem lub szklaneczką czegoś innego.

Bywam :) , ostatnio najczęściej przejazdem i głównie zimą, dlatego ew. "wskazówki" najlepiej na stoku bo przecież masz w okolicy parę takich do nauki.


Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 10 miesięcy temu...

Nie wiem czy w kontekście ostatnich rad jesteś w stanie samodzielnie to poprawić.

 

Kiedyś byłem dokładnie na twoim etapie, na ostatnim filmie widzę samego siebie :

- nieświadomie nadmiernie obciążana wewnętrzna

- odjeżdżająca zewnętrzna

- konieczność dostawiania zewnętrznej

- cofnięty i zbyt statyczny układ

- czasami skręt zaczyna się od głowy

Któregoś dnia zobaczyłem na stoku nastolatkę której jazda skupiła moją uwagę, szczególnie jej ręce i stabilność korpusu.

 

Podjąłem próby dokonania zmian :

- przesunąłem o pewien kąt całą sylwetkę do przodu aby wymusić aktywniejszy układ

- pilnowałem aby klatka piersiowa "atakowała" przestrzeń przede mną

- pilnowałem aby ręka zewnętrzna "zacieśniała" skręt

- pilnowałem cofnięcia stóp i rozluźnienia mięśni nóg

 

Wtedy okazało się że :

- pojawia się dodatkowy impuls do przodu

- dzioby nart są lepiej dociążone

- łatwiej inicjuje się każdy skręt

- narty lepiej się w skręcie prowadzą

- nic nie kreci korpusem

- intuicyjnie rozluźniają się mięśnie

- można regulować dynamikę skrętu

- tzw. kompensacja staje się intuicyjna

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja mam takie pytanie: Czy próbowałeś kiedyś jeździć na stromym, wymuldzonym, stoku ? Karwing jest fajny ale chyba jazda w takich właśnie warunkach lepiej uczy balansu, kontroli ześlizgu, pracy ciała i nóg, lekkości, pewności jazdy, generalnego obycia z nartami. No i musisz jechać tam gdzie musisz a nie gdzie narty chcą ze swoim promieniem.

 

Wiele osób które "wyrosło" na Kasprowym, Nosalu i podobnych ma problemy z jazdą na krawędziach ale Tobie to chyba nie grozi.

Natomiast kiedyś tam pytałeś, co zrobić gdy jadąc na krawędziach na bardziej stromym stoku nabierasz szybkości i nie możesz jej kontrolować - przy pewnym nastromieniu na krawędziach w sensie jadąc karwingowo nic nie zrobisz. Po prostu rozpędzasz się za bardzo i tyle. 

 

Wypowiada się tu wiele osób z o wiele większą praktyką w przekazywaniu wiedzy ode mnie ale jakiej długości masz narty ? Zauważyłem, że ludzie zmieniając narty na dłuższe od razu przesuwają ciężar do przodu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem czy w kontekście ostatnich rad jesteś w stanie samodzielnie to poprawić.
 
Kiedyś byłem dokładnie na twoim etapie, na ostatnim filmie widzę samego siebie :
- nieświadomie nadmiernie obciążana wewnętrzna
- odjeżdżająca zewnętrzna
- konieczność dostawiania zewnętrznej
- cofnięty i zbyt statyczny układ
- czasami skręt zaczyna się od głowy
Któregoś dnia zobaczyłem na stoku nastolatkę której jazda skupiła moją uwagę, szczególnie jej ręce i stabilność korpusu.
 
Podjąłem próby dokonania zmian :
- przesunąłem o pewien kąt całą sylwetkę do przodu aby wymusić aktywniejszy układ
- pilnowałem aby klatka piersiowa "atakowała" przestrzeń przede mną
- pilnowałem aby ręka zewnętrzna "zacieśniała" skręt
- pilnowałem cofnięcia stóp i rozluźnienia mięśni nóg
 
Wtedy okazało się że :
- pojawia się dodatkowy impuls do przodu
- dzioby nart są lepiej dociążone
- łatwiej inicjuje się każdy skręt
- narty lepiej się w skręcie prowadzą
- nic nie kreci korpusem
- intuicyjnie rozluźniają się mięśnie
- można regulować dynamikę skrętu
- tzw. kompensacja staje się intuicyjna


Cześć!
Fajnie, że tak jak ostatnio mogłem liczyć na Twoje wskazówki. Zdaję sobie sprawę, że samodzielnie tego nie poprawię. Mam swojego mentora i staram się z nim minimum raz lub dwa razy do roku spotykać. Poza tym staram się szkolić jak tylko jest okazja u innych lub samodzielnie oglądając różne filmiki itp. Wysłałem filmik znajomemu o którym mowa powyżej. Jego opinie są zbieżne z Waszymi. Ma też poklatkowo filmik ogarnąć i rozpisać się dokładniej jak znajdzie czas. A propos dociążania dolnej/dostokowej dużo jeździłem na jednej mając drugą skrzyżowaną na górze w powietrzu. Wymuszało to dociążenie dolnej i obrócenie tułowia w kierunku linni spadku stoku. Widać jednak, że to za mało. Ten znajomy o którym mowa powyżej polecił mi ćwiczenia z filmików poniżej. Napisał, które w moim przypadku są najważniejsze. Będę to katował do następnego spotkania nim w listopadzie.

https://youtu.be/C6iaQe0T3XU

https://youtu.be/WrNSrMQYcdg
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[quote name="wkg" post="614495" timestamp="1553187138"]A ja mam takie pytanie: Czy próbowałeś kiedyś jeździć na stromym, wymuldzonym, stoku ? Karwing jest fajny ale chyba jazda w takich właśnie warunkach lepiej uczy balansu, kontroli ześlizgu, pracy ciała i nóg, lekkości, pewności jazdy, generalnego obycia z nartami. No i musisz jechać tam gdzie musisz a nie gdzie narty chcą ze swoim promieniem.

Wiele osób które "wyrosło" na Kasprowym, Nosalu i podobnych ma problemy z jazdą na krawędziach ale Tobie to chyba nie grozi.
Natomiast kiedyś tam pytałeś, co zrobić gdy jadąc na krawędziach na bardziej stromym stoku nabierasz szybkości i nie możesz jej kontrolować - przy pewnym nastromieniu na krawędziach w sensie jadąc karwingowo nic nie zrobisz. Po prostu rozpędzasz się za bardzo i tyle.

Wypowiada się tu wiele osób z o wiele większą praktyką w przekazywaniu wiedzy ode mnie ale jakiej długości masz narty ? Zauważyłem, że ludzie zmieniając narty na dłuższe od razu przesuwają ciężar do przodu.[/qu]

Próbować próbowałem ale jeśli chodzi o śmig lub krótki skręt cięto/ślizgowy to mam dużo do zrobienia. Mam zamiar przez ten weekend popracować nad tym na Chopoku. Filmik nagrywałem na Złotym Groniu. Tam stromizm nie ma. Co prawda śnieg był wtedy mokry i stosunkowo wolny, lekke odsypy i mogłem wtedy coś nagrać "ala śmigowego" bo warunki do szybkiej jazdy na krawędzi były takie sobie. Na tym filmiku jechałem na slalomce 165cm promień około 12 metrów. Mam też dłuższą nartę 180cm R18 ale na niej najlepiej czuję się na twardym i gładkim. Ostatnio na Złotym Groniu podpiąłem ją z rana na idealnie gładkim i twardym i była naprawdę super jazda na krawędzi aż żałuję, że nikt mnie wtedy nie nagrał. Tak poza tym mam poważne braki w technikach ześlizgowych i przy tej dłużej narcie gdzie nie ma rocera to jest walka zwłaszcza na zmuldzonym. Może kolega mi odsprzeda k2rictora 80mm w dobrej kasie też 180cm ale z rocerem i mniej sztywną jak heady i zacznę częściej ćwiczyć w gorszych warunkach, a przy wiośnie takie pewnie będą.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 6 miesięcy temu...
[quote name="wkg" post="614495" timestamp="1553187138"]A ja mam takie pytanie: Czy próbowałeś kiedyś jeździć na stromym, wymuldzonym, stoku ? Karwing jest fajny ale chyba jazda w takich właśnie warunkach lepiej uczy balansu, kontroli ześlizgu, pracy ciała i nóg, lekkości, pewności jazdy, generalnego obycia z nartami. No i musisz jechać tam gdzie musisz a nie gdzie narty chcą ze swoim promieniem.

Wiele osób które "wyrosło" na Kasprowym, Nosalu i podobnych ma problemy z jazdą na krawędziach ale Tobie to chyba nie grozi.
Natomiast kiedyś tam pytałeś, co zrobić gdy jadąc na krawędziach na bardziej stromym stoku nabierasz szybkości i nie możesz jej kontrolować - przy pewnym nastromieniu na krawędziach w sensie jadąc karwingowo nic nie zrobisz. Po prostu rozpędzasz się za bardzo i tyle.

Wypowiada się tu wiele osób z o wiele większą praktyką w przekazywaniu wiedzy ode mnie ale jakiej długości masz narty ? Zauważyłem, że ludzie zmieniając narty na dłuższe od razu przesuwają ciężar do przodu.[/qu]

Próbować próbowałem ale jeśli chodzi o śmig lub krótki skręt cięto/ślizgowy to mam dużo do zrobienia. Mam zamiar przez ten weekend popracować nad tym na Chopoku. Filmik nagrywałem na Złotym Groniu. Tam stromizm nie ma. Co prawda śnieg był wtedy mokry i stosunkowo wolny, lekke odsypy i mogłem wtedy coś nagrać "ala śmigowego" bo warunki do szybkiej jazdy na krawędzi były takie sobie. Na tym filmiku jechałem na slalomce 165cm promień około 12 metrów. Mam też dłuższą nartę 180cm R18 ale na niej najlepiej czuję się na twardym i gładkim. Ostatnio na Złotym Groniu podpiąłem ją z rana na idealnie gładkim i twardym i była naprawdę super jazda na krawędzi aż żałuję, że nikt mnie wtedy nie nagrał. Tak poza tym mam poważne braki w technikach ześlizgowych i przy tej dłużej narcie gdzie nie ma rocera to jest walka zwłaszcza na zmuldzonym. Może kolega mi odsprzeda k2rictora 80mm w dobrej kasie też 180cm ale z rocerem i mniej sztywną jak heady i zacznę częściej ćwiczyć w gorszych warunkach, a przy wiośnie takie pewnie będą.

Cześć

Trafiłem na ten temat bo szukałem jak jeździsz.

Ten tekst powyżej świadczy o tym, ze NIC nie zrozumiałeś z poprzednich rad.

Operujesz fachowych słownictwem, analizujesz śnieg pod kątem jego wilgotności, odsypów itd. Podajesz parametry nart i komentujesz swoją jazdę ogranymi i oczywistymi sformułowaniami. I znowu chcesz zacząć "ćwiczyć" (ćwiczyć a nie jeździć - chore!) i zaczynasz od myślenia o kupowaniu nart. Przestań być teoretykiem i ćwiczyć a zacznij po prostu jeździć.

Nie ma mowy żebyś gdziekolwiek na jakiejkolwiek narcie czuł się lepiej na twardym i gładkim bo nie masz podstawowych umiejętności jazdy dłuższy skrętem niestety.

Apeluję jeszcze raz: zrezygnuj z pozowania na bycie narciarzem a zacznij po prostu jeździć dla przyjemności.

Pozdrowienia

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć
Trafiłem na ten temat bo szukałem jak jeździsz.
Ten tekst powyżej świadczy o tym, ze NIC nie zrozumiałeś z poprzednich rad.
Operujesz fachowych słownictwem, analizujesz śnieg pod kątem jego wilgotności, odsypów itd. Podajesz parametry nart i komentujesz swoją jazdę ogranymi i oczywistymi sformułowaniami. I znowu chcesz zacząć "ćwiczyć" (ćwiczyć a nie jeździć - chore!) i zaczynasz od myślenia o kupowaniu nart. Przestań być teoretykiem i ćwiczyć a zacznij po prostu jeździć.
Nie ma mowy żebyś gdziekolwiek na jakiejkolwiek narcie czuł się lepiej na twardym i gładkim bo nie masz podstawowych umiejętności jazdy dłuższy skrętem niestety.
Apeluję jeszcze raz: zrezygnuj z pozowania na bycie narciarzem a zacznij po prostu jeździć dla przyjemności.
Pozdrowienia


Mitku po prostu mam swoje zdanie. Inaczej na to patrzę. Ja lubię ćwiczyć. Już to kiedyś napisałem, że pełną przyjemność z jeżdżenia na nartach osiągnę wtedy kiedy w moim mniemaniu będę jeździł przynajmniej poprawnie w każdych warunkach. To poprawnie to jest dla mnie poziom pomocnika instruktora narciarstwa. Na razie czerpię przyjemność z uczenia się. Jeździć i uprawiać szeroko pojętą turystykę narciarską zacznę za 2-3 lata. Wtedy przyjdzie czas na podziwianie widoków w okolicach Aiguille du Midi czy jazda poza trasą np w Gruzji. Na razie jakikolwiek wyjazd gdzie nie mam szkolenia to dla mnie strata czasu. Mam inne podejście, ty jeździsz może od dziecka, a ja zacząłem w wieku 34lat. Staram się to wszystko nadrobić. Nie uważam też, że nie potrafię pojechać poprawnie długim skrętem i nie rozróżniam podstawowych rodzajów śniegu czy nie ma dla mnie znaczenia, że jest twardo lub miękko. Skoro pojechałem w zawodach regionalnych GS na 7,5 pkt to chyba trochę tym długim skrętem pojadę. Skończyłem kurs kwalifikacyjny i podstawowe rodzaje śniegu znam. Czuję jak jadę na twardym, wyratrakowanym po południu i zmrożonym w nocy, idealnie gładkim, że mi się tam super jedzie na krawędzi, ciętym śladem na sztywnej narcie co ma sześćdziesiąt kilka mm pod butem - że to jest to. Czuję też, że w marcowy ciepły dzień na Chopoku gdzie są spore muldy to head isl czy ispeed pro na cały dzień jeżdżenia to nie jest to. Chciałem kupić mantrę to kupiłem i uważam, że to dobry pomysł bo nie ma sensu męczyć się w takich warunkach na sportowej narcie cały dzień.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mitku po prostu mam swoje zdanie. Inaczej na to patrzę. Ja lubię ćwiczyć. Już to kiedyś napisałem, że pełną przyjemność z jeżdżenia na nartach osiągnę wtedy kiedy w moim mniemaniu będę jeździł przynajmniej poprawnie w każdych warunkach. To poprawnie to jest dla mnie poziom pomocnika instruktora narciarstwa. Na razie czerpię przyjemność z uczenia się. Jeździć i uprawiać szeroko pojętą turystykę narciarską zacznę za 2-3 lata. Wtedy przyjdzie czas na podziwianie widoków w okolicach Aiguille du Midi czy jazda poza trasą np w Gruzji. Na razie jakikolwiek wyjazd gdzie nie mam szkolenia to dla mnie strata czasu. Mam inne podejście, ty jeździsz może od dziecka, a ja zacząłem w wieku 34lat. Staram się to wszystko nadrobić. Nie uważam też, że nie potrafię pojechać poprawnie długim skrętem i nie rozróżniam podstawowych rodzajów śniegu czy nie ma dla mnie znaczenia, że jest twardo lub miękko. Skoro pojechałem w zawodach regionalnych GS na 7,5 pkt to chyba trochę tym długim skrętem pojadę. Skończyłem kurs kwalifikacyjny i podstawowe rodzaje śniegu znam. Czuję jak jadę na twardym, wyratrakowanym po południu i zmrożonym w nocy, idealnie gładkim, że mi się tam super jedzie na krawędzi, ciętym śladem na sztywnej narcie co ma sześćdziesiąt kilka mm pod butem - że to jest to. Czuję też, że w marcowy ciepły dzień na Chopoku gdzie są spore muldy to head isl czy ispeed pro na cały dzień jeżdżenia to nie jest to. Chciałem kupić mantrę to kupiłem i uważam, że to dobry pomysł bo nie ma sensu męczyć się w takich warunkach na sportowej narcie cały dzień.

Skoro wiesz wszystko to po cholerę się pytasz??
Swoją drogą ja jeżdżę na nartach prawie 50 lat a ponad 25 lat czynnie szkoliłem i uważam, że wiem bardzo naprawdę niewiele a Ty zakładasz, że po 6-7 latach będziesz wiedział praktycznie wszystko. Jestem widać durniem wyjątkowym. Piszę to oczywiście przewrotnie.

Nie masz pojęcia o długim skręcie niestety bo widzę filmy a Ty uważasz, że wiesz lepiej. Na tym polega błąd niestety.

Chcesz dobrze jeździć na nartach - nabierz pokory. Radzę jak koledze a nie chcę Cię dołować.

Ja zrozumiałem, mnie więcej na czym to polega gdy po jakimś kolejnym kursie dotarło do mnie, że umiem jeszcze mniej niż przed nim chociaż wydawało mi się, że bardzo wiele się nauczyłem.

 

Kolejna sprawa to podejście do kwestii ćwiczenia i jazdy z instruktorem. Wielokrotnie miałem okazję prowadzić na stoku ludzi, którzy byli narciarsko technicznie bardzo poprawnie wyedukowani. Wiedzieli to czy tamto, ładnie pokazywali ewolucję i ćwiczenia ale... nie umieli jeździć. 

Uważam, ze zdecydowanie więcej w kwestii narciarskiej edukacji da Ci jazda z kimś dobrym przez dwa tygodnie po wszystkim niż katowanie ćwiczeń. Jazda czyli spotykacie się i jeździcie razem a nie Ty od niego się uczysz.

Pozdrowienia

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Skoro wiesz wszystko to po cholerę się pytasz??
Swoją drogą ja jeżdżę na nartach prawie 50 lat a ponad 25 lat czynnie szkoliłem i uważam, że wiem bardzo naprawdę niewiele a Ty zakładasz, że po 6-7 latach będziesz wiedział praktycznie wszystko. Jestem widać durniem wyjątkowym. Piszę to oczywiście przewrotnie.
Nie masz pojęcia o długim skręcie niestety bo widzę filmy a Ty uważasz, że wiesz lepiej. Na tym polega błąd niestety.
Chcesz dobrze jeździć na nartach - nabierz pokory. Radzę jak koledze a nie chcę Cię dołować.
Ja zrozumiałem, mnie więcej na czym to polega gdy po jakimś kolejnym kursie dotarło do mnie, że umiem jeszcze mniej niż przed nim chociaż wydawało mi się, że bardzo wiele się nauczyłem.
 
Kolejna sprawa to podejście do kwestii ćwiczenia i jazdy z instruktorem. Wielokrotnie miałem okazję prowadzić na stoku ludzi, którzy byli narciarsko technicznie bardzo poprawnie wyedukowani. Wiedzieli to czy tamto, ładnie pokazywali ewolucję i ćwiczenia ale... nie umieli jeździć. 
Uważam, ze zdecydowanie więcej w kwestii narciarskiej edukacji da Ci jazda z kimś dobrym przez dwa tygodnie po wszystkim niż katowanie ćwiczeń. Jazda czyli spotykacie się i jeździcie razem a nie Ty od niego się uczysz.
Pozdrowienia


Ja teraz nic nie pytam. Pytałem w wątku rok i dwa lata temu. Teraz wypowiedziałem się na temat uniwersalnej narty - Volkl 84, którą widziałem kilka dni temu, a Ty odkopaleś mój wątek z przed roku i bawisz się w detektywa. Udowadniasz, że tylko Ty możesz się wypowiadać na temat doboru nart. Ja jako żółtodziób nie mam takiego prawa. Jeśli tak uważasz to napiszę tak: "jesteś wyjątkowym durniem". Oczywiście przewrotnie...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja teraz nic nie pytam. Pytałem w wątku rok i dwa lata temu. Teraz wypowiedziałem się na temat uniwersalnej narty - Volkl 84, którą widziałem kilka dni temu, a Ty odkopaleś mój wątek z przed roku i bawisz się w detektywa. Udowadniasz, że tylko Ty możesz się wypowiadać na temat doboru nart. Ja jako żółtodziób nie mam takiego prawa. Jeśli tak uważasz to napiszę tak: "jesteś wyjątkowym durniem". Oczywiście przewrotnie...

Cześć

Czyli uważasz:

1. Jestem wyjątkowym durniem.

2. Znasz się i umiesz dobierać narty.

Czy tak mam rozumieć przewrotność?

 

Co do doboru:

Ja nie roszczę sobie prawa do jedynej słusznej wiedzy na ten temat ale wiem, które obiegowe opinie są bzdurne i staram się to pokazywać. Poza tym tutaj  ani w temacie o nartach nie było mowy o doborze narty dla kogoś tylko o tym, że parafrazując: chcę zacząć jeździć poza trasą najpierw muszę kupić sobie specjalne narty do jazdy poza trasą. Na Bartek przecież sam wiesz, ze jest to bzdura.

Żeby pojechać poza trasę trzeba.... pojechać poza trasę. I tyle.

Pozdrowienia

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć
Czyli uważasz:
1. Jestem wyjątkowym durniem.
2. Znasz się i umiesz dobierać narty.
Czy tak mam rozumieć przewrotność?


Nie wiem czy jesteś durniem bo Ciebie nie znam. Nie mniej jednak na podstawie lektury forum podejrzewam, że jesteś trochę zarozumiały. Mam nadzieję, że się mylę i przy bliższym poznaniu zyskujesz... Nigdy nie mówiłem, że znam się i umiem dobierać narty. Nie mniej jednak nie wyklucza to tego abym mógł się wypowiadać na temat nart, nowości na rynku, wypowiadać się na temat czegoś na czym jeździłem. Po to jest to forum. Zawodowcy raczej się tutaj nie wypowiadają bo nie mają czasu (lub sporadycznie). Raczej pasjonaci - amatorzy.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem czy jesteś durniem bo Ciebie nie znam. Nie mniej jednak na podstawie lektury forum podejrzewam, że jesteś trochę zarozumiały. Mam nadzieję, że się mylę i przy bliższym poznaniu zyskujesz... Nigdy nie mówiłem, że znam się i umiem dobierać narty. Nie mniej jednak nie wyklucza to tego abym mógł się wypowiadać na temat nart, nowości na rynku, wypowiadać się na temat czegoś na czym jeździłem. Po to jest to forum. Zawodowcy raczej się tutaj nie wypowiadają bo nie mają czasu (lub sporadycznie). Raczej pasjonaci - amatorzy.

Cześć

OK to jak już złapaliśmy dygresję to powiedz mi jakie znaczenie dla kogoś obcego ma Twoja czy też czyjakolwiek amatorska (bo jak słusznie stwierdziłeś o tym mówimy) opinia o jeździe na jakiejś narcie?

 

Pozdrowienia

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć
OK to jak już złapaliśmy dygresję to powiedz mi jakie znaczenie dla kogoś obcego ma Twoja czy też czyjakolwiek amatorska (bo jak słusznie stwierdziłeś o tym mówimy) opinia o jeździe na jakiejś narcie?
 
Pozdrowienia


Jazda jest amatorska, narta jest amatorska, trasa jest amatorska (bo przecież nie zamknięty SG pomiędzy skałami w Cortinie) to i porada jest amatorska... tzn. ja kupiłem, jestem zadowolony/niezadowolony, wcześniej jeździłem na tym, potem na tamtym... wyluzuj. Po to jest to forum. Ludzie są róźni, narciarze są różni. Wszystko zależy od punktu widzenia/siedzenia. Więcej pokory. Tak więcej pokory i to mówię ja do Ciebie. Bo ja na pewno się nie wywyższam. Wszystko zależy od miejsca w którym jesteś...Dla Ciebie ja jestem być może leszczem ale np. dla jakiegoś zawodnika to Ty jesteś pewnie leszczem i gościem np. z nadwagą co może jedynie teoretycznie pofilozofować. I nie trzeba tutaj szukać Hirschera, a nawet na tym forum jest pewnie kilku doświadczonych narciarzy dla których Twoje posty są tak samo zabawne jak moje są zabawne dla Ciebie. Dlatego apeluję aby dać możliwość korzystania z forum także dla leszczy takich jak ja. O klasie człowieka świadczy to, że się nie wywyższa nawet jeśli ma rację i potrafi być odrobinę skromny.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...