Skocz do zawartości

Volkl racetiger - odkleja się lakier


Yankee

Rekomendowane odpowiedzi

Każda rada jest cenna i nie oceniałbym nikogo tak ostro. Jeśli producent będzie chciał np w ramach rekompensaty dać mi np 10 par nowych nart :-) to widocznie ma świadomość że coś spieprzyli na etapie produkcji i poczuwa się do odpowiedzialności. Nikt nikomu nie podkłada noża do gardła ani nie pozywa w procesie cywilnym :-) Wyluzujmy nieco :-)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 65
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Top użytkownicy w tym temacie

Każda rada jest cenna i nie oceniałbym nikogo tak ostro. Jeśli producent będzie chciał np w ramach rekompensaty dać mi np 10 par nowych nart :-) to widocznie ma świadomość że coś spieprzyli na etapie produkcji i poczuwa się do odpowiedzialności. Nikt nikomu nie podkłada noża do gardła ani nie pozywa w procesie cywilnym :-)
Wyluzujmy nieco :-)

Cześc

Stary ale ja nie mam żadnych pretensji do Ciebie. Pojawiło się pytanie i wyjaśniłem. Jeżeli firma uzna Twoje racje i okaże się, że narta była wadliwa to tylko jej i Tobie się chwali.

Znając jednak dotychczasową historię rozwoju roszczeniowości może to być dla firmy niebezpieczny precedens.

Ja miałem dwa razy taką sytuację z uszkodzonymi wiązaniami. Wiązania kupione używane na giełdzie na Okrąg w Warszawie. Za pierwszym razem wysłałem uszkodzony tył wiązania do siedziby Tyroli w Austrii - mamy rok 1988 albo 89. Po miesiącu przyszedł list z ich austriackiej agencji zajmującej się rynkiem wschodnim, że dostali z fabryki mają przesyłkę ale wiązanie gdzieś zgubili i  żebym opisał o co chodzi. Jakoś to po angielsku skleciłem co pękło itd. i wysłałem. Po kolejnym miesiącu dostałem paczkę a w niej nowiutki komplet odpowiadającego mojemu zepsutemu tyłowi modelu i list z pytaniem czy jestem zadowolony bo jak nie to żebym odesłał i napisał co chcę. Oczywiście zesrałem się ze szczęścia - mam te wiązania do tej pory.

Okazał się, że ten tył pochodził z wadliwej serii i by ł na to list serwisowy a że model nie był u nas w dystrybucji (bo u nas to wtedy z Tyrolii było chyba tylko 150) to do Polski nie dotarł i nie był nigdzie publikowany. Zresztą kto by go publikował i po co??

Za drugim razem sytuacja była praktycznie identyczna ale odesłano mi już tylko sam tył.

Takie super profi załatwianie spraw czasami może okazać się - tak jak pisał Jurek - strzałem w plecy dla firmy.

Pozdrowienia

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przy marżach w handlu nartami ulamek % reklamacji to nie problem, zwykle reklamacje to mniej niż np. koszty obsługi zapłaty kartowej..... W każdej normalnej firmie ktoś czuwa nad kosztami. Dopóki koszty reklamacji mieszczą się w założonym zakresie to firma będzie zachowywać sie super cacy... Można też jak pewna firma 'od butow' odrzucać wszystkie reklamacje jak leci i czekać na pozew do sądu, licząc ze mało komu się będzie chciało. Tez sposób.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak kupowałem narty to nie było tam informacji że można je używać tylko 3 lata. ...

Oczywiście, że była tam taka informacja. Nie była ona podana wprost ale jednak mając jakieś doświadczenie życiowe musimy zdawać sobie sprawę z tego, że jeżeli firma gwarantuje użytkowanie bezawaryjne przez 2 lata to już w kolejnym roku takiej gwarancji nie ma i awaria może wystąpić. Można oczywiście rżnąć głupa jak ci którzy skarżyli firmy sprzedające kawę z ekspresu, że się poparzyli bo na kubku nie było napisane odpowiednie ostrzeżenie. Można też wtedy czasami coś ugrać ale trzeba mieć do tego odpowiednie cechy charakteru.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Miałem wcześnie elany SLX 165cm przed wiele lat i jakoś nie było z nimi problemu. Wyglądały dość przyzwoicie. Wydaje mi się że wtedy nawet więcej jeździłem wąsko niż teraz. Mnie nie boli jak są pościnane narty z góry bo to są narty do jazdy a nie na wystawę ale jak odłazi warstwa od narty to już to słabo wygląda.
Lubię czasami carwingowo poprobować, czasami na krechę :-) a czasami wąskimi i szybkimi zakrętami w starym stylu :-)
Teraz myślę o wydłużeniu nart ze 165 do 170 aby było nieco bezpieczniej przy jeździe na wprost, bo przy 120km/h to trochę na krótkich taliowanych jest za dużo ryzyka :-)

120km/h ???

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A może te narty to zwykły II gatunek?

Można takie narty kupić dużo taniej i sprzedać jako pełno wartościowe I gatunek.

Odsetek wracających nart do reklamacji jest tak znikomy, że śmiało można je wymienić na nowe i tak jest się do przodu.

A może to zwykła wpadka na produkcji?

 

PS.

Importer nie koniecznie musiał wprowadzić te narty na polski rynek.

Bardzo dużo nart nowych sprzedawanych w internecie i polskich sklepach jest sprowadzanych do polski z innych źródeł bo są dużo tańsze niż te oficjalne źródła sprzedaży - czyli Importer danej marki.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Macie może jakiś pomysł co zrobić z odklejającym się lakierem z wierzchu nart? Wygląda to ochydnie a na stoku wchodzi tam jeszcze pod ten lakier kupa śniegu. Czy można kupić jakiś lakier elastyczny w sprayu? Może odciąć to co się odkleja? Wyszlifować utlenione aluminium i popryskać to jakimś białym albo bezbarwnym i elastycznym lakierem?

 

Twoje narty to sezon 12/13, mam/miałem SL rok starsze i rok czy dwa młodsze (tyle że FIS) i nie było takich problemów.
Kupiłem też nowe "leżaki" Völkla Code V-Werks - i mam podobną historię, że wierzchnia warstwa tworzywa się odkleja; w mniejszej skali bo górna powierzchnia ma inny profil. ...no i trudno - narty kupiłem nowe ale za ok. 1/3 ceny wyjściowej więc się nie przejmuję - narty jeżdżą wielce OK, uroda "lakieru" nie ma na to wpływu  :)

 

Co miało się ukruszyć i odpaść to odpadło, a co się dało to skleiłem zwyłą "kropelką", ścisnąłem na trochę ściskami stolarskimi - i póki co lepiej trzyma niż fabryka :)

Jak nie będzie innego pomysłu, to po prostu sklej którymś z "szybkich" klejów, z tego co widzę to 1 opakowanie nie wystarczy, i narty będą jeździć jak jeździły.

 

Dodam, że wg mnie to wada kleju, fabryczna, bo znajomy miał ten sam problem a kupił wtedy nowe, czyli to klej się nie zestarzał, tylko tak miał od początku.

 

Jeszcze dodam, że wielu producentów miewało takie problemy, widziałem m.in. Atomiki z całą górną warstwą odklejoną, miałem też jedne "białe gwiazdy" ;) którym pięknie się łupała górna powierzchnia, do tego się rozklejały ...itd itp. :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zdarzyło się też że się nie zdążyło:-) Slownik w telefonie czasami lubi komplikować sprawę:-)

Tu nie słownik jest problemem, ale te 120.... ;-). Różnie to na stoku bywa... Np. gdy przekraczałem prędkość dźwięku to mi czapkę zdarło z głowy. ... Dołączona grafika
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tu nie słownik jest problemem, ale te 120.... ;-). Różnie to na stoku bywa... Np. gdy przekraczałem prędkość dźwięku to mi czapkę zdarło z głowy. ...

Ja staram się jednak nie przekraczać bariery dźwięku i to prawie 3krotnie jak kolega:-) U mnie to wygląda w miarę stabilnie i biorąc pod uwagę moje odczucia w trakcie jazdy to raczej prędkości te są dość wiarygodne. Zauważam jednak że z roku na rok osiągi spadają... Nie wiem czy to nie wina pesela...Dołączona grafika
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nick zobowiązuje :) Mach 3 na nartach! Amerykańskie f35 lightingi tyle nie latają :D

Starałem się jak mogłem ..... młodsi koledzy ze wspólnej jazdy przekonywali, że nie należy zbyt często skręcać to i zmęczenia nie będzie, a prędkość i tak kiedyś przestanie rosnac. Niemniej miałem nadzieję, że nastąpi to trochę wcześniej. .... ( :-) )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach


Ja staram się jednak nie przekraczać bariery dźwięku i to prawie 3krotnie jak kolega:-)
U mnie to wygląda w miarę stabilnie i biorąc pod uwagę moje odczucia w trakcie jazdy to raczej prędkości te są dość wiarygodne.

Zauważam jednak że z roku na rok osiągi spadają... Nie wiem czy to nie wina pesela...a0a5df7eeaad911a5b29bd22fcd637ba.jpg


Yankee zmień soft, porównaj z fotokomorka, porównaj z innym urządzeniem. Taka obiektywizacja. PS. Jaka średnia wyszła Harpii na Kasprowym?
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 PS. Jaka średnia wyszła Harpii na Kasprowym?

 

Nie miałem włączone.

W najbliższą sobotę włączę.

Jak nie zapomnę :)

 

Takie sensacyjne wyniki notowały moje zabawki bardzo dawno temu. Nawet 110 km/h

Ale na SL.

Teraz na granicach moich możliwości nie przekroczyłem 100 na GS.

 

Podczas NoLimit ktoś mówił, że ma mega dokładny GPS i zanotował w jednym miejscu ponad 100.

Subiektywnie było tam naprawdę szybko i pewnie , gdyby nie zawody to bym tak nie jechał.

 

 

 

Z tego co pamiętam największe błędy są na załamaniach na ściankach.

Czyli jest szybko a potem przez chwilę jeszcze szybciej.

Chwilowa prędkość rzeczywiście rośnie ale moim zdaniem nie adekwatnie do rzeczywistej.

 

Zabawny jest także, pomiar na tej samej trasie na krechę i skręcając. W drugim przypadku jest zawsze szybciej.

 

p.s. według pomiarów Yankee załapał bym się tylko w jeden, najsłabszy jego dzień :)

No cóż ..........cieniarz ze mnie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chodziło mi o dzielenie czas/dystans, prędkość średnia na Kasprowym, to w miarę sensowny pomiar. PS. w pomiary na ściankach nie wierzę. Chyba, że fotokomorka.

 

Nie wiem jaki był dystans.

Gdzieś obiło mi się , że 2km

Czyli zawodnik z najlepszym czasem jechał średnio mniej niż 76km/h

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×
×
  • Dodaj nową pozycję...