Skocz do zawartości

ja jadę - ponownie (filmik)


rung

Rekomendowane odpowiedzi

Witajcie

 

Po ostatnim moim wpisie z filmami wziąłem sobie do serca wiele uwag i pojeździłem z instruktorem).

Potem spędziłem tydzień na sella rondzie i gdybym miał opisać swoje odczucia z własnej perspektywy, to jeździło mi się cudownie, w każdych warunkach, po wszystkich trasach.

Nawet po muldach, dopóki sił nie zabrakło a i po zmrożonym, bo narty były świeżo naotrzone.

 

Ale jak patrzę na siebie na filmie to tak super nie jest.

Wrzucam kilka fragmentów z tras czerwonych i czarnych z różnych warunków. 

 

Ja widzę że:

- chyba ciągle za bardzo pedałuję i nie wiem jak to wyeliminować. Instruktor zwrócił mi uwagę że za bardzo siadam tyłkiem do środka skrętu, nogi robią mi się w "X" i blokują się stawy, że bardziej powiniem biodrami i kolanami pracować. Nie wiem czy dobrze powtarzam co mi powiedział

- w tym odcinku z "3" widać w skręcie w lewo że czasami robię styl "V", okropnie to wygląda. Lewa noga idzie do przodu, prawa zostaje z tyłu, jadą po dwóch róznych promieniach, ochyda (41-44 sekunda!)

- ostatni odcinek ("4") to taka czarna traska gdzie było trochę więcej ludzi, więc nie chciałem robić za szerokich łuków i jak widać w pewnym monencie zaczynam jeździć ze ślizgiem, wypycham pięty. To było praktyczne, bo zjechałem z kontrolą prędkości, na spokojnie, ale tak się w ogóle jeździ? 

 

Oczywiście nie zamierzam doszkalać się tylko poprzez łamy niniejszego formum i zamierzam jeszcze w tym sezonie pojeździć pod okiem instruktora, ale w międzyczasie chętnie poznam Wasz uwagi.

Dziękuję.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chyba (?) robisz klasyczny "drive" zewnętrznego kolana usiłując oprzeć się za szybko na krawędzi, w rezultacie narta odjeżdża a ty podpierasz się wewnętrzną i mamy A-frame (X). Musisz na wejściu w skręt przechylić stopę wewnętrzną na krawędź dostokową wtedy narta zewnętrzna też się przechyli i złapie krawędź niejako automatycznie, obie golenie będą równo nachylone a tym samym krawędzie pojadą pod tym samym kątem po śniegu, prowadząc już skręt oprzesz się na dolnej bez driv-u. Mniej wykroku (pedałowania) bo z dużym wykrokiem wewnętrznej stopy nie przechylisz na krawędź. Twoja jazda jest OK, rytmiczna, kije i ramiona pracują poprawnie, podoba mi się cofanie stóp w fazie zmiany krawędzi - brawo!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie będę ukrywał że z twoim "małym" "wielkim" narciarzem było o wiele łatwiej. Twoja jazda jest bardzo dobra. Odpowiednia dynamika, tempo, panowanie nad nartami, faza sterowania - to jest ok - no powiedzmy niewielka kosmetyka. O V i X jest odrębny wątek - mogę dodać iż na twoim poziomie wystarczy wg. mnie jedynie skoncentrowanie się na prowadzeniu wewnętrznej i będzie ok. Wykroczna w normie i wydaje mi się że nie wymuszona. Niepokoi mnie natomiast jedna rzecz i nad tym ja osobiście bym się skoncentrował zwłaszcza iż mnie tak samo jak tobie się to przydarza. W moim przypadku zjawisko to występuje jedynie na trasach o b. dużym nachyleniu. Ja to sobie nazywam roboczo "nabicie się na własne kolana". Zerknij na swój film od tak od 3 do 5 sek. w prędkości 0,5. W momencie odciążenia - gdy kolana idą w górę intensywnym ruchem pochylasz tors do przodu "nakrywając" narty. Czyli wykonujesz dwa przeciwstawne ruchy - kolana w górę - barki w dół. Trudno mi w tym miejscu określić genezy. Czy jest to nieprawidłowo wykonana kompensacja lub jej usiłowanie czy też jakaś forma antycypacji też zresztą nieprawidłowo wykonana - być może jakiś nawyk - maniera z jazdy oporowej na stromych trasach - to taki moment kiedy spadasz/ześlizgujesz się w dół i nagle łapiesz przyczepność nie panując nad 2/3 wagi twojego ciała które spada. W każdym bądź razie musisz się określić czy idziesz w kierunku kompensacji czy też idziesz (to wg. mnie lepiej) klasycznego NW/NWN. Niezależnie od kierunku tak czy siak daj miejsce kolanom - wyprostuj się.

Opisane zachowanie pojawia się w większości twoich skrętów w mniejszym lub większym natężeniu 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To o czym mówisz Adam P10 widoczne jest też w 44s. Mi też się zdarza zwłaszcza na stromym jak zapomnę o wyjściu w górę napadnie mnie zbyt agresywna jazda, zostanę ciałem z przodu i wyjdzie jakaś pokraczna kompensacja. Ja widzę to tak. Czasem zapominasz wyprowadzić zewnętrzną ze skrętu czyli zamiast przy wyjściu ze skrętu dociążyć tył zewnętrznej ( mówiąc po mojemu wysunąć do przodu zewnętrzną nartę a nawet spróbować podnieść jej dziób zostaje ona dalej mocno zakrawędziowana i dynamicznie przechodzi przez linię spadku ( oddaje Ci wybijając kolano do góry ) Brak wyjścia w górę na wewnętrznej pozostawia ciało pochylone co wzmacnia ten efekt. Przećwiczył bym NW na płaskim i takie ćwiczenie: zwróć uwagę tylko na wyraźną jazdę na zewnętrznej i wyobraź sobie że prowadzisz ją po okręgu tak jak by była nogą cyrkla zaczynasz z palucha prowadzisz wewnętrzną częścią stopy, kończysz piętą. Potem to połącz, zapomnij o tym i niech się samo dzieje :). A po za tym kompensacja na bardzo stromym to mordęga zarezerwowana dla zawodników.

I jeszcze jedna sprawa która może doszlifować jazdę. Spróbuj przesunąć moment maksymalnego zakrawędziowania (wyprostu ,wypchanie na zewnątrz, jak zwał tak zwał - nie mylić z obciążeniem tyłu) narty zewnętrznej w fazę prowadzenia skrętu. Wydaję mi się że robisz to zbyt wcześnie. Staraj się to zrobić w momencie jak nartę już prowadzisz całą wewnętrzną stroną stopy. Wtedy maksymalne wypchnięcie nogi na zewnątrz.

 

Ps. Miło zobaczyć narciarza który lekko i dynamicznie jedzie na czarnej trasie.

 

To tak skromnie ode mnie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz widze, ze Twoj syn bedzie spoko z Toba - oby Cie sluchal

 

widze troche uchybien, ale niech podniesie kamien..............

 

czarna I czerwona natomiast nic mi nie mowi - gdybys mogl podac stopnie, to bylo by jakies stale odniesienie

Właśnie nie pamiętam stopni, pamiętam że na tych czarnych było ciut stromiej i trochę asekuracyjniej jechałem żeby kontrolować prędkość.

Dziękuję wszystkim za uwagi, do zobaczenia na stokach :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 rok później...

Jezu, wreszcie ktoś to napisał. Dzięki!!!
 

Gratuluję dedukcji i spostrzegawczości!

 

mnie ciekawi to wypuszczanie nart pod koniec fazy skretu. Cos tam probowalem i czuc, ze jadac sie przyspiesza, ale srogo łoiło mi uda. Sam ruch chyba podobny do doplhin turn. Dobrze mysle, ktos moglby napisac cos wiecej? :P

To nie delfinek ale b.dynamiczne przemieszczenie nart pod tyłkiem, widać jak narciarz bawi się jazdą, warunki na to pozwalają, równe i płaskie boisko. Gdyby było twardo musiałby dbać o ciągły kontakt nart ze śniegiem. Pod koniec skrętu robi zacięcie tyłami nart (dzięki temu narty kumulują energię i oddają ją moment później katapultując w następny skręt ) jednocześnie cofając lekko stopy pod zadkiem do tyłu, ten ruch pozwala utrzymać równowagę i nie masakrować mięśni ud, ciągłe odchylenie gwarantuje ból mięśni.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

do momentu aż się zobaczyłem na zapisie MP4 wydawało mi się, że nie najgorzej sobie radzę i jeżdżę naprawdę lekko, dynamicznie i szybko. Hehehe he he, koń się śmieje po raz drugi. Dość powiedzieć, że moja jazda kompletnie nie przypomina moich o niej wyobrażeń. 

 

Subiektywny i obiektywny ogląd/obraz tej samej rzeczy/persony jest zazwyczaj diametralnie różny :).

 

W tym moim pierwszym sezonie na nartach zjazdowych uważnie przyglądałem się (szukałem "nauczyciela i mistrza" :)) instruktorom.

Tylko jeden nagrywał jazdę ucznia (choć nie na to głównie spozierałem).

 

Nie wiem, czy to ma większe znaczenie, ale wydaje mi się, że tłumaczyć coś, zwłaszcza w dziejszych czasach kultury obrazkowej, jest dużo łatwiej w oparciu o obraz/film, niż tylko przy pomocy słów :).

Poza tym na filmie uczeń może ujrzeć "na własne oczy" te błędy, które wyłuszczył z jazdy instruktor. Film jest dowodem w sprawie, słowa nauczyciela niekoniecznie :).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Subiektywny i obiektywny ogląd/obraz tej samej rzeczy/persony jest zazwyczaj diametralnie różny :).

 

W tym moim pierwszym sezonie na nartach zjazdowych uważnie przyglądałem się (szukałem "nauczyciela i mistrza" :)) instruktorom.

Tylko jeden nagrywał jazdę ucznia (choć nie na to głównie spozierałem).

 

Nie wiem, czy to ma większe znaczenie, ale wydaje mi się, że tłumaczyć coś, zwłaszcza w dziejszych czasach kultury obrazkowej, jest dużo łatwiej w oparciu o obraz/film, niż tylko przy pomocy słów :).

Poza tym na filmie uczeń może ujrzeć "na własne oczy" te błędy, które wyłuszczył z jazdy instruktor. Film jest dowodem w sprawie, słowa nauczyciela niekoniecznie :).

Nie znajdziesz mistrza - przecież sam wszystko wiesz najlepiej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...