Skocz do zawartości

Kijki, czy bez kijków?


Veteran

Rekomendowane odpowiedzi

Witam

 

Tak to jest, jak się stuknie nie tam, gdzie potrzeba w klawiaturę. I poleciało, bez treści.

 

Temat oklepany, ale ciągle bardzo aktualny, bo niepokojąco rośnie liczba tych bez kijków. Właśnie skończyłem oglądanie drugiego przejazdu giganta w Garmisch. Były przypadki "wyrwania" kijka. I komentarz Bydlinśkiego, jak zmniejszyła się pewność jazdy, zresztą widoczna. Pogorszył się znacznie czas. Zawodnicy trenują też takie skręty bez kijków. Po to by pewniej się potem czuć z kijkami.

 

Więc ci, nie do końca zmanierowani bezkijkowcy, reformujcie się i kijki w dłoń! Wydatek niewielki, ale jaka może być poprawa. Znacznie droższe są "dedykowane" narty i buty. Góry przed wami staną otworem. Ponieważ wszędzie poza trasą dominuje "offpiste". Jakoś dotychczas nie spotkałem się w tym terenie z jazdą bez kijków. Nie napiszę, że jest nie możliwa.

 

Właściwą osobę proszę o usunięcie tego, co wcześniej, wbrew mojej woli poleciało na forum.

 

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z "offpiste" spotyka się każdy narciarz - przeważnie popołudniu na bardziej stromej części stoku, a jeżeli ta stromość kończy się zaraz przed wyciągiem to tym bardziej. Pal licho kartofisko w postaci luźno odsypanego śniegu. Ale niedawno, na Jaworzynie, co mniej pewni siebie narciarze i parapeciarze pozsuwali na dół chyba cały śnieg, jaki się dało zsunąć z góry i muldy miały naprawdę pokaźne rozmiary (czasami córka ginęła mi z oczu za nimi). A zjechać na dół przecież trzeba. Jak pomocne w takich warunkach są kijki to przecenić nie można. Inicjacja skrętu, podparcie, kontrola wybranego toru jazdy... No jak bez kijków?

Widać sporo osób, którym górne kończyny dyndają jak u wesołego orangutana. Kto ich tak skrzywdził? Sami siebie? Instruktor?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z "offpiste" spotyka się każdy narciarz - przeważnie popołudniu na bardziej stromej części stoku, a jeżeli ta stromość kończy się zaraz przed wyciągiem to tym bardziej. Pal licho kartofisko w postaci luźno odsypanego śniegu. Ale niedawno, na Jaworzynie, co mniej pewni siebie narciarze i parapeciarze pozsuwali na dół chyba cały śnieg, jaki się dało zsunąć z góry i muldy miały naprawdę pokaźne rozmiary (czasami córka ginęła mi z oczu za nimi). A zjechać na dół przecież trzeba. Jak pomocne w takich warunkach są kijki to przecenić nie można. Inicjacja skrętu, podparcie, kontrola wybranego toru jazdy... No jak bez kijków?

Widać sporo osób, którym górne kończyny dyndają jak u wesołego orangutana. Kto ich tak skrzywdził? Sami siebie? Instruktor?

Czyli rozumiem, że ja większą część życia jeździłem "offpiste"??

Ciekawe.

Mulda to dołek.

Śniegu nie zsuwają "co mniej wprawni", tylko wszyscy. To naturalna forma degradacji stoku przygotowanego sztucznie. Powinno się zrezygnować ze sztucznego przygotowywania stoków i problem bezkijkowców i innych osób przypadkowych na stoku rozwiązałby się sam.

Pozdrowienia

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat oklepany, ale ciągle bardzo aktualny, bo niepokojąco rośnie liczba tych bez kijków. Właśnie skończyłem oglądanie drugiego przejazdu giganta w Garmisch. Były przypadki "wyrwania" kijka. I komentarz Bydlinśkiego, jak zmniejszyła się pewność jazdy, zresztą widoczna. Pogorszył się znacznie czas. Zawodnicy trenują też takie skręty bez kijków. Po to by pewniej się potem czuć z kijkami.

 

 

Jest taka grupa narciarzy, którzy jeżdżą bez kijków dość szybko. Z reguły panowie w wieku 30-40 - na oko, zachowujący się dosyć głośno, standardowo występują w grupach po 2-3-4 sztuki. Dla niewprawnego oka ich styl jazdy może wyglądać nawet imponująco. 

Ale jak tak sobie pomyślę to ilekroć spotkałem tego typu ekipę na stoku to prędzej czy później któregoś stok weryfikował i było bum. 

Jakoś mi się kojarzą z typowymi użytkownikami kajta na zatoce w szczycie sezonu, których umiejętności i świadomość tego co robią są daleko za prędkościami, które rozwijają na wodzie. Prawdopodobnie są to ci sami ludzie, tylko aura inna i sprzęt także. :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Śniegu nie zsuwają "co mniej wprawni", tylko wszyscy. To naturalna forma degradacji stoku przygotowanego sztucznie. Powinno się zrezygnować ze sztucznego przygotowywania stoków i problem bezkijkowców i innych osób przypadkowych na stoku rozwiązałby się sam.

 

 

No właśnie chyba nie ... muldy robia się tez na naturalnym śniegu - widziałem wiele w popularnych miejscach dziesiątki kilometrów od najbliższego wyciągu i sprzętu do naśnieżania ; )

Zresztą po co daleko szukac ... wystarczy po południu wybrać się na Kasprowy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No właśnie chyba nie ... muldy robia się tez na naturalnym śniegu - widziałem wiele w popularnych miejscach dziesiątki kilometrów od najbliższego wyciągu i sprzętu do naśnieżania ; )

Zresztą po co daleko szukac ... wystarczy po południu wybrać się na Kasprowy.

Cześć

Masz rację. Chodziło mi o to, że to naturalna forma degradacji każdego stoku narciarskiego a napisałem bzdurę. Słuszna uwaga dzięki.

Pozdrowienia

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...