Skocz do zawartości

Stromo i ślisko


Veteran

Rekomendowane odpowiedzi

Witam


Będąc narciarzem zaawansowanym i próbując wykonać ładne skręty na krawędziach, na twardym bardzo stoku(np. częściowo wyślizganym) napotyka się na trudności, bo krawędzie nart nie chcą się wciąć w podłoże. Mimo, że posiada się właściwe dla takiego terenu narty i dobrze naostrzone. Narta by posuwała się, od dziobu do piętki, wzdłuż wycinanego przez siebie rowka, musi go sobie wycinać i zmuszać siebie do wyginania się i „układania”w rowku, w trakcie posuwania się do przodu.

To jest trudne. Czasami się wydaje, że narty jadą dość mocno zakrawędziowane i wykonują łuk, ale w rzeczywistości zawsze jest nieco poślizgu w bok. Na śniegu, który trzyma widać wtedy nie dwie krzywe „kreski” od krawędzi, tylko wąski, ale rozmyty ślad. Na bardzo twardym podłożu tych „kresek” się nie zobaczy, choćby nawet jakieś były.

Jadąc po mało stromym stoku wykonujemy skręty niewiele odchylone od linii spadku stoku. Będąc na takim, można sobie pozwolić na szybszą jazdę. I rozpocząć skręt na krawędziach przed linią spadku stoku(na takim stoku zmiana krawędzi następuje w momencie, gdy narty są odchylone od linii spadku stoku o niewielki kąt). Gdy stromizna stoku rośnie, zmuszeni jesteśmy podkręcać narty, by utrzymać prędkość zjazdu w założonych przez nas granicach. Inaczej zrobi się z tego zjazd. Wtedy, w skrajnym przypadku, zmiana krawędzi następuje w momencie, gdy narty jadą prawie poziomo.

Właśnie! Utrzymanie tej szybkości(albo „objazd” tyczek) i jednocześnie jazda na krawędziach, bez rozmywania śladu nart jest problemem na twardej, gładkiej stromiźnie(czarne ścianki). Skręt się rozpoczyna od górnej narty przez wyprost na niej(można też wejść w skręt kompensacją, ale to jeszcze trudniejsze). Prostujemy się, zmieniamy nartę górną na zewnętrzną, pochylamy ciało w dół i jednocześnie pochylamy tą nartę na jej dawną dolną krawędź. Narty na krawędziach wjeżdżają w linię spadku stoku(są do niej równolegle na moment). Ciało jest wychylone do wewnątrz rozpoczętego łuku skrętu i załamane nieco w biodrach. Ten moment jest środkiem skrętu.

Cały ten proces do środka skrętu na razie nie stwarza wielkich trudności, jeśli ma się opanowane rozpoczęcie skrętu przed linią spadku stoku. Druga połowa „na krawędziach” jest znacznie trudniejsza, gdy trzeba ją zrobić na stromym i gładkim, gdzie krawędzie nie trzymają. Pojawia się tu znacznie większa siła usiłująca wyrzucić nas na zewnątrz łuku. Do siły odśrodkowej dołącza się składowa siły ciężkości pędząca nas po stoku. Razem pchają nas prosto w dół. Mimo dużego zakrawędziowania nart, już samego faktu pochylenia stoku, narty nie jadą wzdłuż po „rowku”, tylko wzdłuż i wszerz. Jest to ślad taki, jak ćwiczebne ześlizgiwanie się w bok na płaskich nartach i jednoczesna jazda do przodu. Z tym, że tu mamy narty zakrawędziowane.

Jak jechać, by narty zostawiły po sobie dwie kreski, począwszy przed linią spadku stoku, aż do rozpoczęcia kolejnego skrętu na twardym, stromym stoku?

Ta kwestia mnie zawsze interesowała i interesuje dalej. Z tym, że dawniej były to krótkie skręty na slalomkach. Teraz dłuższe(od brzegu do brzegu) na Code.

Podaję niżej przykłady dwóch filmów z francuskimi demonstratorami.. Komentarze są po francusku. Tu nie ma co wyjaśniać. Bo też nie ma cudownych recept na takie stoki. Należy się dobrze przypatrzeć prowadzeniu nart, najlepiej w zwolnionym filmie. Głównie od momentu, gdy są ustawione prosto w dół, w linii spadku stoku. Czyli od środka skrętu.

# W pierwszym filmie demonstrator wyjaśnia, że należy pójść za nartami, za ich ślizganiem się kierunku jazdy. Poczuć „wjeżdżanie” się narty w skręt od dziobu do piętek. Nie można usztywniać nogi zewnętrznej, bo usztywniona spycha jej nartę w bok.

#. Drugi film. Zasadniczą sprawą jest „zwolnienie’ nacisku na nogę zewnętrzną. Prawie niewidoczne, ale odczuwalne. Począwszy od środka skrętu. Jednocześnie musi ona utrzymywać blisko 100% nacisku całego ciała. Wyjaśnia też, na przykładzie czerwonej figurki, jadącej powyżej demonstratora, wpływ usztywniania nogi zewnętrznej.

Poćwiczę jutro.

Pozdrawiam





Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 79
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Top użytkownicy w tym temacie

Dziadku, niezłe to. Ten pierwszy to Kanadyjczyk. Okropny akcent. :)
 
A moja córka robi to trochę inaczej. Zillertal w zeszłym sezonie. Bardzo twardo, choć mniej stromo niż na drugim filmiku. https://photos.app.g...CiYnD91x9d9WAz1


Witam

Ładnie to robi. Tylko niedokładnie o to chodzi. To jest taki śmig, krótki skręt. Narty mają "oparcie" na kupkach śniegu. W dodatku skręt zaczyna, gdy narty wyraźnie skierowane są w dół. Musisz sobie lepiej wyobrazić stok, o którym piszę(często na PŚ są takie strome ścianki). Na pierwszym filmie jest taki twardy stok. Ale też jest "szorstki". Są gorsze czasem. Strome, twarde i wyślizgane, często przez deskarzy puszczających deski bokiem. Zresztą narciarzom się w miarę zużycia stoku, narty zaczynają jeździć coraz bardziej bokiem. Tak jak jeździ córka, to ja też potrafię. Tylko nie tak często skręcam(na parę skrętów wystarczy), bo nie mam sił. Oczywiście nie ma problemu by zjechać, opisanym przeze mnie stokiem. Zjedzie się bez trudności, tylko to nie jest jazda, ale zjeżdżanie.

Pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tylko niedokładnie o to chodzi. To jest taki śmig, krótki skręt. Narty mają "oparcie" na kupkach śniegu.

Fakt. Ona tak jeździ wszędzie. Po bardzo stromym, oblodzonym, zmuldzonym też. Myślę, że gorzej jej wychodzi na dużych i stromych muldach, ale jej tam nie widziałem. Taki styl. I tak najbardziej lubi.

 

Ale dlaczego Cię tak bardzo interesuje zostawianie dwóch kresek? Czemu i komu to służy by zapytać w dawnym partyjnym stylu? :) Dobre na stosunkowo łagodnych i płaskich stokach, nawet dla mnie nudnych, ale na tych ciekawszych, czyli stromych i zmuldzonych, gdzie trzeba dostosować się do rzeźby terenu, zmieniać rytm, wspomóc się ześlizgiem, bo inaczej się praktycznie nie da ograniczyć prędkości?

 

W naszym wieku, bo domyślam się, że jest zbliżony (mój rocznik: 1950) za wiele już nie osiągniemy. Mimo wszystko staram się nie zwozić, a takie zjeżdżanie, niezbyt szybkim średnim i długim skrętem mniej lub bardziej ciętym jest swoistym zwożeniem się. Niestety, te ciekawsze stoki, czyli strome i zmuldzone, nie służą mojemu staremu kręgosłupowi i równie staremu sercu. Mimo wszystko mnie wciąż kuszą. I jeśli coś jeszcze chciałbym w mojej jeździe poprawić to właśnie taką terenową, w trudniejszych warunkach. I zupełnie mnie wtedy nie interesuje czy narty zostawiają za sobą dwie czyste kreski czy rozmazany ślad. :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 Strome, twarde i wyślizgane, często przez deskarzy puszczających deski bokiem. 

Ale jesteś wymagający!

Jazda czystym ciętym śladem po czymś takim to jedno z najtrudniejszych narciarskich wyzwań, trzeba mieć technikę, kondycję, dobry i przygotowany sprzęt...i pewną dozę determinacji, nawet jeśli jesteś w stanie uzyskać dostatecznie strome zakrawędziowanie nart, to bez prędkości zapewniającej wygenerowanie ich dociążenia i tak dasz d...y. W każdym większym ośrodku jest taka lodowa ścianka, staram się tam bywać i testować swoje aktualne możliwości, nawet kiedyś specjalnie naostrzyłem slalomki na 84 ( tak !!) byle tylko sobie poeksperymentować, doszedłem do wniosku że po prostu nienawidzę takich warunków, kocham strome stoki ale wtedy gdy zapewniają pewien akceptowalny przeze mnie stopień przyczepności i niekoniecznie staram się wszystko ciąć, kontrolowana "jazda szurana" też dostarcza kupę frajdy, szczególnie na stromiznach.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Fakt. Ona tak jeździ wszędzie. Po bardzo stromym, oblodzonym, zmuldzonym też. Myślę, że gorzej jej wychodzi na dużych i stromych muldach, ale jej tam nie widziałem. Taki styl. I tak najbardziej lubi.
 
Ale dlaczego Cię tak bardzo interesuje zostawianie dwóch kresek? Czemu i komu to służy by zapytać w dawnym partyjnym stylu? :) Dobre na stosunkowo łagodnych i płaskich stokach, nawet dla mnie nudnych, ale na tych ciekawszych, czyli stromych i zmuldzonych, gdzie trzeba dostosować się do rzeźby terenu, zmieniać rytm, wspomóc się ześlizgiem, bo inaczej się praktycznie nie da ograniczyć prędkości?
 
W naszym wieku, bo domyślam się, że jest zbliżony (mój rocznik: 1950) za wiele już nie osiągniemy. Mimo wszystko staram się nie zwozić, a takie zjeżdżanie, niezbyt szybkim średnim i długim skrętem mniej lub bardziej ciętym jest swoistym zwożeniem się. Niestety, te ciekawsze stoki, czyli strome i zmuldzone, nie służą mojemu staremu kręgosłupowi i równie staremu sercu. Mimo wszystko mnie wciąż kuszą. I jeśli coś jeszcze chciałbym w mojej jeździe poprawić to właśnie taką terenową, w trudniejszych warunkach. I zupełnie mnie wtedy nie interesuje czy narty zostawiają za sobą dwie czyste kreski czy rozmazany ślad. :)


Witam

Kreski się mi podobają. Poza tym jest to jakieś wyzwanie, bo mnie tylko zjeżdżanie dla zjeżdżania już nudzi. Zawsze mnie złościło, jak na wyślizganym śniegu narty mi szły nieco bokiem, szczególnie, gdy było stromiej. Nawet, jak to był mały boczny ześlizg, bez żadnego obrotu nart. Strome stoki toleruję jeszcze, ale z dobrym, trzymającym śniegiem. Muldy już dawno zarzuciłem. Miałem ich swego czasu po dziurki w nosie. Jak by ktoś był ciekaw, jak to się robi, to się zmobilizuję na kilka skrętów. Nawet na nartach powyżej wzrostu. Co mnie teraz rajcuje? Niebiesko-czerwone trasy, szerokie, gładkie. Sztruks(lepszy nieco puszczony), śnieg naturalny. Już nie bawią mnie częste skręty, bo męczące i żaden ze mnie slalomowiec. Natomiast nieco szybkości to czysta frajda. Narty same skręcają, bez wysiłku. Różnimy się wiekiem o +10.

Pozdrawiam
jako Veteran(p. Hyde Park)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale jesteś wymagający!
Jazda czystym ciętym śladem po czymś takim to jedno z najtrudniejszych narciarskich wyzwań, trzeba mieć technikę, kondycję, dobry i przygotowany sprzęt...i pewną dozę determinacji, nawet jeśli jesteś w stanie uzyskać dostatecznie strome zakrawędziowanie nart, to bez prędkości zapewniającej wygenerowanie ich dociążenia i tak dasz d...y. W każdym większym ośrodku jest taka lodowa ścianka, staram się tam bywać i testować swoje aktualne możliwości, nawet kiedyś specjalnie naostrzyłem slalomki na 84 ( tak !!) byle tylko sobie poeksperymentować, doszedłem do wniosku że po prostu nienawidzę takich warunków, kocham strome stoki ale wtedy gdy zapewniają pewien akceptowalny przeze mnie stopień przyczepności i niekoniecznie staram się wszystko ciąć, kontrolowana "jazda szurana" też dostarcza kupę frajdy, szczególnie na stromiznach.


Witam

Bez przesady, z tym wymaganiem. Lubię sobie pojeździć na nartach, na trzymającym śniegu. I nie szukam lodowych ścianek specjalnie. Raczej odwrotnie. Ale często jeżdżę w pobliżu Wadowic. Na Mosorny Groń do Koninek, gdzie mamy malutką chałupkę. Na Mosornym Groniu szybko stok ulega degradacji, gdy jest więcej ludzi. Z lewej strony u góry jest szeroka "szlaja", wypracowana głównie przez deskarzy. Po prawej kopce, bo tu większość ludzi jeździ. Kopców już nie lubię, bo chcąc jechać, tak jakbym chciał, to mi sił wystarcza na kilkadziesiąt metrów. Wolne objeżdżanie ich mnie nie interesuje, bo czemu to ma służyć? Jadę po tej szlai. W dodatku jjest dość wąska. W Koninakch stok jest zawsze zimny, w lesie. Na dole wąski. Szybko się wyladza. Widzę jak niektórzy walą prawie na krechę prawie z szybkością zawodnika na GS. Ja mam za dużo wyobraźni i poprostu podkręcam skręty. Jak się wyślizga, to jazda jest mało komfortowa. A ja tego nie lubię. Mimo, że oglądając mnie z boku, ktoś by powiedział-że facet jedzie przyzwoicie. Tą przyzwoitą jazdę to się czuje wyraźnie w drganiach nart. Narty mnie ciąglę bawią i mając kłopoty ze snem bardzo niechętnie rano wstaję. Narty tu są absolutnym wyjątkiem.

Pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak jechać, by narty zostawiły po sobie dwie kreski, począwszy przed linią spadku stoku, aż do rozpoczęcia kolejnego skrętu na twardym, stromym stoku?

 

 

 

Poprawna technika jazdy na krawędzi na stromej i zmrożonej ścianie nie różni się specjalnie od tej stosowanej na Białczańskich lotniskach.  Im bardziej stromo i im twardsze podłoże, tym trzeba być bardziej dokładnym i precyzyjnym. Nie szukamy nowej techniki tylko wykorzystujemy już tą znaną ale w większym stopniu. Czyli jedziemy bardziej na przodach,  bardziej dynamicznie wychodzimy w górę między skrętami, mamy mocniej za krawędziowane narty, głębiej włożone biodro i kolana. Zaczynamy też skręt wcześniej (później w zależności od perspektywy) niejako kładąc się w dół stoku. Jeśli nasza technika jest poprawna dla pokonania lodowej ściany nie musimy zatem robić nic nowego a jedynie " pogłębić" naszą sylwetkę.

 

Dlaczego zatem nie jeździmy na krawędziach po stromym lodzie?

 

1. Nasza technika nie jest do końca poprawna tylko miękkie warunki to maskują.

 

2. Ogranicza Nas strach i obślizgujemy piętki by instynktownie zmniejszyć prędkość.

 

3. Nawet jeśli uda Nam się przejechać czysto kilka skrętów to nie jesteśmy w stanie opanować odbicia nart i/lub kosmicznej prędkości bo brakuje nam przygotowania zawodniczego.

 

Oczywiście każdy ma inne możliwości i nie zaszkodzi próbować. Osobiście jednak po stromym lodzie jeżdżę ześlizgiem. Potrafię wykonać kilka  czystych skrętów w tych warunkach  ale jestem co najmniej o 2 ligi za słaby żeby to opanować i szczerze wątpię by kiedykolwiek było to dla mnie możliwe.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam

Całkowita zgoda z punktami 1-3. Może z pewnym uzupełnieniem. Punkt 2. Może nie zawsze cykor, tylko za mało czasu dla amatora, by wszystko wykonać jak "trzeba", nim narty wjadą w linię spadku stoku. Stąd narty już zakręcając, jadąc dość płasko. W końcu może sobie szybkość jazdy regulować głębokością skrętów. Odbicie, czyli wyprost na górnej narcie też jest wielkim problemem, ponieważ nie ma się ona czego zaczepić, jak jest stromo i twardo. Jak to jest trudne wszystko, to widać po slalomistach PŚ. Gdy trafiają na b twarde, strome ścianki.
Natomiast długi skręt, nawet na znacznej stromiźnie na twardym śniegu(nie śliskim lodzie) jest do opanowania, bez nadmiernego ześlizgu. Mój opis szedł w kierunku bliższego zilustrowania trudności na takich stokach. Jak ktoś ma ochotę się taką jazdą pobawić, to mu tylko pomoże a nie zaszkodzi.

Pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Odbicie, czyli wyprost na górnej narcie też jest wielkim problemem

 

Miałem na myśli inne odbicie.

To znaczy reakcję nart przy kończeniu skrętu. Jeśli wcześniej mocno docisnęliśmy nartę spotkamy się z działaniem ogromnej siły która wyrzuci nas do góry. Na narcie sportowej (a tylko taka trzyma na lodzie) te siły na stromym stoku są za duże do opanowania (przynajmniej dla mnie). Jeśli nie dociśniemy narty nasz promień skrętu będzie się zwiększał z każdym kolejnym łukiem a prędkość rosła. Czyli też nie opanujemy nart.

 

Jeśli chodzi o odbicie z górnej narty to w zasadzie nie jest ono konieczne. Możemy przelecieć w powietrzu początkowe fazy skrętu a każdy kolejny skręt zaczynać prawie dostokowo. To pozwoli nawet na lepszą kontrolę prędkości (tzn. mniej będziemy przyspieszać). Taka technika widoczna jest nieraz na podkręconych bramkach na stromym  w SL i  GS

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Miałem na myśli inne odbicie.

To znaczy reakcję nart przy kończeniu skrętu. Jeśli wcześniej mocno docisnęliśmy nartę spotkamy się z działaniem ogromnej siły która wyrzuci nas do góry. Na narcie sportowej (a tylko taka trzyma na lodzie) te siły na stromym stoku są za duże do opanowania (przynajmniej dla mnie). Jeśli nie dociśniemy narty nasz promień skrętu będzie się zwiększał z każdym kolejnym łukiem a prędkość rosła. Czyli też nie opanujemy nart.

 

Jeśli chodzi o odbicie z górnej narty to w zasadzie nie jest ono konieczne. Możemy przelecieć w powietrzu początkowe fazy skrętu a każdy kolejny skręt zaczynać prawie dostokowo. To pozwoli nawet na lepszą kontrolę prędkości (tzn. mniej będziemy przyspieszać). Taka technika widoczna jest nieraz na podkręconych bramkach na stromym  w SL i  GS

Witam

 

To kosmiczna umiejętność. Ja czułem to wrzucanie w kolejny skręt, gdy jeździłem na slalomkach i rozpędziły się na trzymającym śniegu i niezbyt stromym stoku. Ale na stromym, nawet z śniegiem trzymającym to już wyższa umiejętność. Tym bardziej na twardym. Aby to działało, to narty do samego końca muszą być dogięte. Ale na stromym i twardym będą miały tendencję do wcześniejszego wyprostowania i lekkiego ześlizgu bokiem. Wtedy jedyną możliwością szybkiego wejścia w kolejny skręt jest energiczne rozpoczęcie od górnej narty. Ale to też już jest dla mnie kosmos, gdy stromo i twardo. Trzeba być naprawdę szybkim w ruchach, no i robić to prawidłowo. Nie mówiąc o nartach, raczej tylko "race". Ale temat jest ciekawy, bo uświadamia granice dla amatora.

 

Pozdrawiam 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam

To kosmiczna umiejętność. Ja czułem to wrzucanie w kolejny skręt, gdy jeździłem na slalomkach i rozpędziły się na trzymającym śniegu i niezbyt stromym stoku. Ale na stromym, nawet z śniegiem trzymającym to już wyższa umiejętność. Tym bardziej na twardym. Aby to działało, to narty do samego końca muszą być dogięte. Ale na stromym i twardym będą miały tendencję do wcześniejszego wyprostowania i lekkiego ześlizgu bokiem. Wtedy jedyną możliwością szybkiego wejścia w kolejny skręt jest energiczne rozpoczęcie od górnej narty. Ale to też już jest dla mnie kosmos, gdy stromo i twardo. Trzeba być naprawdę szybkim w ruchach, no i robić to prawidłowo. Nie mówiąc o nartach, raczej tylko "race". Ale temat jest ciekawy, bo uświadamia granice dla amatora.

Pozdrawiam


Lekka hopka ułatwia i energicznosc aż tak nie wymagana, sama wychodzi. Czasem szukam jej w skręcie.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziad...., tfu, Veteranie. :) Przeglądnąłem drugi filmik. Nagrywany przez 2 gości w stacji w Pirenejach. Bardzo mi się podoba sposób prezentacji i sama jazda faceta (Morgan Petitniot). Mówi bardzo wyraźnie i dla znających francuski nie powinno być większych problemów ze zrozumieniem. Małe na pewno będą, bo nie każdy zna terminologię narciarską, bez względu na język :). Filmik stanowi element większej całości, 7 (+2) odcinków jak poprawić jazdę na nartach. Zamierzam wszystkie dokładnie oglądnąć i wysłuchać.

 

Naprawdę warto to zobaczyć. W #1 odcinku gość jedzie typową trasą, miejscami tłoczną, odcinkami stromą. Zmienia, w zależności od okoliczności technikę jazdy. Tłumaczy dlaczego tam gdzie jest pusto można karwingiem, tam gdzie tłoczniej lepiej ześlizgiem. O różnym promieniu skrętu. Bardzo to wszystko pouczające. Do tego mówi prostym językiem. Świetne.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziad...., tfu, Veteranie. :) Przeglądnąłem drugi filmik. Nagrywany przez 2 gości w stacji w Pirenejach. Bardzo mi się podoba sposób prezentacji i sama jazda faceta (Morgan Petitniot). Mówi bardzo wyraźnie i dla znających francuski nie powinno być większych problemów ze zrozumieniem. Małe na pewno będą, bo nie każdy zna terminologię narciarską, bez względu na język :). Filmik stanowi element większej całości, 7 (+2) odcinków jak poprawić jazdę na nartach. Zamierzam wszystkie dokładnie oglądnąć i wysłuchać.

Witam

 

Ten Morgan mi ciągle przesyła coś na pocztę. Nieopatrznie, gdzieś dwa lata temu trafiłem na niego i mu coś napisałem po francusku. Ciekawy gość, przyznał się że nauczył się jeździć na nartach  mając ponad trzydzieści lat. Jego demonstracje są bardzo praktyczne. ale trzeba znać język. Ładnie mówi. 

 

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale jesteś wymagający!
Jazda czystym ciętym śladem po czymś takim to jedno z najtrudniejszych narciarskich wyzwań, trzeba mieć technikę, kondycję, dobry i przygotowany sprzęt...i pewną dozę determinacji, nawet jeśli jesteś w stanie uzyskać dostatecznie strome zakrawędziowanie nart, to bez prędkości zapewniającej wygenerowanie ich dociążenia i tak dasz d...y. W każdym większym ośrodku jest taka lodowa ścianka, staram się tam bywać i testować swoje aktualne możliwości, nawet kiedyś specjalnie naostrzyłem slalomki na 84 ( tak !!) byle tylko sobie poeksperymentować, doszedłem do wniosku że po prostu nienawidzę takich warunków, kocham strome stoki ale wtedy gdy zapewniają pewien akceptowalny przeze mnie stopień przyczepności i niekoniecznie staram się wszystko ciąć, kontrolowana "jazda szurana" też dostarcza kupę frajdy, szczególnie na stromiznach.

 
 

Poprawna technika jazdy na krawędzi na stromej i zmrożonej ścianie nie różni się specjalnie od tej stosowanej na Białczańskich lotniskach.  Im bardziej stromo i im twardsze podłoże, tym trzeba być bardziej dokładnym i precyzyjnym. Nie szukamy nowej techniki tylko wykorzystujemy już tą znaną ale w większym stopniu. Czyli jedziemy bardziej na przodach,  bardziej dynamicznie wychodzimy w górę między skrętami, mamy mocniej za krawędziowane narty, głębiej włożone biodro i kolana. Zaczynamy też skręt wcześniej (później w zależności od perspektywy) niejako kładąc się w dół stoku. Jeśli nasza technika jest poprawna dla pokonania lodowej ściany nie musimy zatem robić nic nowego a jedynie " pogłębić" naszą sylwetkę.
 
Dlaczego zatem nie jeździmy na krawędziach po stromym lodzie?
 
1. Nasza technika nie jest do końca poprawna tylko miękkie warunki to maskują.
 
2. Ogranicza Nas strach i obślizgujemy piętki by instynktownie zmniejszyć prędkość.
 
3. Nawet jeśli uda Nam się przejechać czysto kilka skrętów to nie jesteśmy w stanie opanować odbicia nart i/lub kosmicznej prędkości bo brakuje nam przygotowania zawodniczego.
 
Oczywiście każdy ma inne możliwości i nie zaszkodzi próbować. Osobiście jednak po stromym lodzie jeżdżę ześlizgiem. Potrafię wykonać kilka  czystych skrętów w tych warunkach  ale jestem co najmniej o 2 ligi za słaby żeby to opanować i szczerze wątpię by kiedykolwiek było to dla mnie możliwe.


osobiscie tez specjalnie szukam takich warunkow - one weryfikuja nasze umiejetnosci, oraz umozliwiaja wyeliminowane zlych element wjazdy - krotko - poniewaz takie warunki obnazaja braki w sposob bardzo "dosadny". Nie wszyscy maja umiejetnosci wystarczajace na poruszanie sie na stromej, lodowej scianie - sorry
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Umiejętność jazdy na czystej krawędzi po twardym stoku najbardziej weryfikuje jazda w bramkach SL.

Nawet jeśli obok idzie nam świetnie to w bramkach obnażanie nawet minimalnych błędów jest wręcz wyolbrzymione.

Wobec tego wydawało by się, że poprawa ich powinna być łatwa ale tak nie jest.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Nie wszyscy maja umiejetnosci wystarczajace na poruszanie sie na stromej, lodowej scianie - sorry

 

Poruszanie się po lodowej ścianie (przypominam że piszemy o trasach ratrakowanych) a poruszanie się po niej czysto na krawędzi i panując nad prędkością i promieniem skrętu to dwie zupełnie inne rzeczy. Większość osób na forum zjedzie z piwem w ręku dowolną utrzymywaną trasą nawet po betonie. Nieliczni dadzą radę jakoś przejechać na krawędzi. Pojedyncze przypadki (zazwyczaj zawodnicy) będę w tych warunkach, w pełni panować nad nartami na krawędzi.

 

 

Umiejętność jazdy na czystej krawędzi po twardym stoku najbardziej weryfikuje jazda w bramkach SL.

 

Amatorska jazda SL na stromym, jest jazdą ześlizgową.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wydaje się że Spiochu ma rację. Na stromym SL  (bramki) to jednak dla amatora ze względu na braki techniczne dużo ześlizgu.

Na pewno bramki pokazują błędy a bramki na stromym wyolbrzymiają je ( Adelboden GS ostatnia ścianka dla gwiazd WC też jest trudna)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

Amatorska jazda SL na stromym, jest jazdą ześlizgową.

zawodnicza także :)

 

Nawet nie myślałem o stromym stoku ale o weryfikacji błędów.

 

Później powinno być łatwiej.

 

Uwielbiam bardzo strome, równe i puste stoki. Zawsze próba jazdy na krawędzi jest fascynująca.

Wiem, że to nie będzie popularne ale sporo zależy od nart.

Mam porównanie jazdy w tym samym miejscu na dwóch różnych komórkach SL. Na jednych musiałem po 3-4 skrętach podhamować a na innych nie.

Dała się łatwiej zmusić do zacieśnienia skrętu i kontroli prędkości.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×
×
  • Dodaj nową pozycję...