Skocz do zawartości

Narciarski horror


Veteran

Rekomendowane odpowiedzi

Witam

 

Z głębokim smutkiem stwierdzam, że toczona dyskusja(brałem w niej kiedyś, pięć lat temu,  udział-DK) o użyciu wewnętrznej(górnej narty) doprowadziła do tragicznej decyzji o rezygnacji z forum. Ale forum to tylko narty wirtualne, działające tylko na psychikę, a nie na ciało. Na stoku jest zagrożone ciało o czym świadczy mój przypadek z soboty.

 

Wybraliśmy się  we trójkę -żona, Kuba i  piszący te słowa na Czarny Groń. Przypomnieć sobie jak to się jeździ na nartach po trzech kwartałach. Dobrze się jeździło, jak na pierwszy raz. Należało tylko uważać na tych jadących z przodu, z boku i przewidywać ich zamiary. Dalej wybierać momenty, większego rozluźnienia przed sobą. 

 

Ale nieubłagany los płata figla. Jadąc już tam kolejny już raz nagle czuję, że się coś dzieje w rejonie moich stóp. Coś jakby,jakaś siła wyrywa mnie mnie z nart. Co się dzieje błyskawiczna myśl leci przez głowę -narty się skrzyżowały, ale tu nie ma kamieni, korzeni. Lata świetlne mnie dzielą od takich zdarzeń.  Narta się złamała w środku, wyrwało wiązanie... Świat jasny znika, ciemność...Nastąpił koniec świata!

 

Leżę na brzuchu, twarzą do śniegu. Odwracam głowę. Wydaje się mi, że nic mnie nie boli. Ale przy szoku zawsze tak się wydaje. Moje obie narty i jeden kijek, mimo założonej pętli,  leżą z tyłu. Drugi mam w ręce. Przede mną leży jakiś starszy facet, również bez nart.  Przepraszam bardzo pana - mówi do mnie. Pytam - nic się panu nie stało? Co miałem powiedzieć biednemu człowiekowi. Pognębić go jeszcze używając niezbyt eleganckich słów...Jest już wystarczająco zszokowany.

 

Władował się jakoś dokładnie od tyłu we mnie. Nie przejechał po nartach, bo nie ma na nich śladu. To kwestia różnicy szybkości, wystarczy pięć, dziesięć km, by uderzenie było dość silne i wytrąciło człowieka z toru jazdy. A ile można spekulować, co by się stało?  Każda taka wywrotka jest potencjalnie groźna. To nie jest łagodne położenie się na bok. 

 

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam

 

Z głębokim smutkiem stwierdzam, że toczona dyskusja(brałem w niej kiedyś, pięć lat temu,  udział-DK) o użyciu wewnętrznej(górnej narty) doprowadziła do tragicznej decyzji o rezygnacji z forum. Ale forum to tylko narty wirtualne, działające tylko na psychikę, a nie na ciało. Na stoku jest zagrożone ciało o czym świadczy mój przypadek z soboty.

 

Wybraliśmy się  we trójkę -żona, Kuba i  piszący te słowa na Czarny Groń. Przypomnieć sobie jak to się jeździ na nartach po trzech kwartałach. Dobrze się jeździło, jak na pierwszy raz. Należało tylko uważać na tych jadących z przodu, z boku i przewidywać ich zamiary. Dalej wybierać momenty, większego rozluźnienia przed sobą. 

 

Ale nieubłagany los płata figla. Jadąc już tam kolejny już raz nagle czuję, że się coś dzieje w rejonie moich stóp. Coś jakby,jakaś siła wyrywa mnie mnie z nart. Co się dzieje błyskawiczna myśl leci przez głowę -narty się skrzyżowały, ale tu nie ma kamieni, korzeni. Lata świetlne mnie dzielą od takich zdarzeń.  Narta się złamała w środku, wyrwało wiązanie... Świat jasny znika, ciemność...Nastąpił koniec świata!

 

Leżę na brzuchu, twarzą do śniegu. Odwracam głowę. Wydaje się mi, że nic mnie nie boli. Ale przy szoku zawsze tak się wydaje. Moje obie narty i jeden kijek, mimo założonej pętli,  leżą z tyłu. Drugi mam w ręce. Przede mną leży jakiś starszy facet, również bez nart.  Przepraszam bardzo pana - mówi do mnie. Pytam - nic się panu nie stało? Co miałem powiedzieć biednemu człowiekowi. Pognębić go jeszcze używając niezbyt eleganckich słów...Jest już wystarczająco zszokowany.

 

Władował się jakoś dokładnie od tyłu we mnie. Nie przejechał po nartach, bo nie ma na nich śladu. To kwestia różnicy szybkości, wystarczy pięć, dziesięć km, by uderzenie było dość silne i wytrąciło człowieka z toru jazdy. A ile można spekulować, co by się stało?  Każda taka wywrotka jest potencjalnie groźna. To nie jest łagodne położenie się na bok. 

 

Pozdrawiam

Cześć

Rozumiem, że nic Ci się nie stało i spokojnie mogę pisać dalej???

Pozdrowienia

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No to ładnie cię załatwił.Luty 2017 stok Suche.Godzina 9.00 z minutami lecę środkiem trasy pusto predkość dosyć szybka jak na ten stok .Na dodatkowym stoku po mojej lewej odbywa się szkolenie przez instruktora Nagle uczaca się dziewczyna wypada na główny stok i leci na mnie wpadajc swoimi nartami na moje narty pierwsze wrazenie wyrywanie z butów nagle uderzenie potworny ból.Po otrzepaniu się widzę dziewczynę która ma powybijane zęby twarz zakrwawiona ( uderzeła głowa w mój kask ) oczywiście ona bez kasku.Ale nic pomogłem jej mimo bólu . Zjechaliśmy na dół wezwane pogotowie do uczacej się na stoku a u mnie coraz wiekszy ból.Szpital prześwietlenie = pęknięte 3 żebra.Wyłczony z dalszej jazdy na ostatnie 4 dni pobytu .Całe szczęście że zakaczyło to sie tak a nie gorzej dla obu stron.Rozwaga i jeszcze raz rozwaga.Ale człowiek może uważać a i tak się znajdzie ktoś czy to na drodze czy stoku że wjedzie w innego uczestnika.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No to ładnie cię załatwił.Luty 2017 stok Suche.Godzina 9.00 z minutami lecę środkiem trasy pusto predkość dosyć szybka jak na ten stok .Na dodatkowym stoku po mojej lewej odbywa się szkolenie przez instruktora Nagle uczaca się dziewczyna wypada na główny stok i leci na mnie wpadajc swoimi nartami na moje narty pierwsze wrazenie wyrywanie z butów nagle uderzenie potworny ból.Po otrzepaniu się widzę dziewczynę która ma powybijane zęby twarz zakrwawiona ( uderzeła głowa w mój kask ) oczywiście ona bez kasku.Ale nic pomogłem jej mimo bólu . Zjechaliśmy na dół wezwane pogotowie do uczacej się na stoku a u mnie coraz wiekszy ból.Szpital prześwietlenie = pęknięte 3 żebra.Wyłczony z dalszej jazdy na ostatnie 4 dni pobytu .Całe szczęście że zakaczyło to sie tak a nie gorzej dla obu stron.Rozwaga i jeszcze raz rozwaga.Ale człowiek może uważać a i tak się znajdzie ktoś czy to na drodze czy stoku że wjedzie w innego uczestnika.

Cześć

Czyli widziałeś jak dziewczyna w Ciebie wpada???

Pozdrowienia

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No to ładnie cię załatwił.Luty 2017 stok Suche.Godzina 9.00 z minutami lecę środkiem trasy pusto predkość dosyć szybka jak na ten stok .Na dodatkowym stoku po mojej lewej odbywa się szkolenie przez instruktora Nagle uczaca się dziewczyna wypada na główny stok i leci na mnie wpadajc swoimi nartami na moje narty pierwsze wrazenie wyrywanie z butów nagle uderzenie potworny ból.Po otrzepaniu się widzę dziewczynę która ma powybijane zęby twarz zakrwawiona ( uderzeła głowa w mój kask ) oczywiście ona bez kasku.Ale nic pomogłem jej mimo bólu . Zjechaliśmy na dół wezwane pogotowie do uczacej się na stoku a u mnie coraz wiekszy ból.Szpital prześwietlenie = pęknięte 3 żebra.Wyłczony z dalszej jazdy na ostatnie 4 dni pobytu .Całe szczęście że zakaczyło to sie tak a nie gorzej dla obu stron.Rozwaga i jeszcze raz rozwaga.Ale człowiek może uważać a i tak się znajdzie ktoś czy to na drodze czy stoku że wjedzie w innego uczestnika.

no, to jeśli widziałeś jak na Ciebie wpada, to sądząc po zaczepnym pytaniu Mitka, zaraz się dowiesz, ze piz$#a z Ciebie a nie narciarz, bo powinieneś zareagować wyprzedzająco :lol:  :lol:  :lol:  :lol:  :lol:

ale to tylko jaśli odpowiesz twierdząco na pytanie Mitka... 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

no, to jeśli widziałeś jak na Ciebie wpada, to sądząc po zaczepnym pytaniu Mitka, zaraz się dowiesz, ze piz$#a z Ciebie a nie narciarz, bo powinieneś zareagować wyprzedzająco :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: ale to tylko jaśli odpowiesz twierdząco na pytanie Mitka...

A nawet jeśli tego nie widział to zgodnie z taktyką jazdy Mitka powinien to przewidzieć ;). Dziwi jedynie, że DK10 narciarz z wieloletnim doświadczeniem nie stosuje tej taktyki jazdy i dał się trafić :(. Wysłane z iPad za pomocą Tapatalk
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A nawet jeśli tego nie widział to zgodnie z taktyką jazdy Mitka powinien to przewidzieć ;). Dziwi jedynie, że DK10 narciarz z wieloletnim doświadczeniem nie stosuje tej taktyki jazdy i dał się trafić :(.


Wysłane z iPad za pomocą Tapatalk

Witam 

 

Jak ktoś mi strzela w plecy, to trudno jest uniknąć trafienia.

 

Ale prawda jest taka, że większość ludzi jeżdżących po stokach, mimo że potrafią skręcać i wydaje się im, że dobrze jeżdżą, to  raczej narty ich wiozą, niż są ich panami.  To zupełnie inna inna umiejętność, niż nawet obserwowana z boku ładna jazda. Umiejętność bardzo szybkiej reakcji, gdy coś nagle pojawia się na torze jazdy, dosłownie nieraz parę metrów przed jadącym.  Typowym przykładem jest tyczka. Musi się momentalnie zareagować.  To jest umiejętność(nie tylko jeśli chodzi o tyczkę), którą się wyrabia. Ja sobie zupełnie nie wyobrażam, żeby ktoś, który ciągle jeździ długimi  regularnymi łukami potrafił nagle wykonać z tego łuku bardzo szybkich, zaledwie zaznaczonych skrętów. Należy gwałtownie zmienić rytm jazdy. Dawniejsze muldy, stoki, gdzie w jednym miejscu było wyślizgane, tuż obok nieco miększego śniegu. Narty typu boazeria, na wyślizganym trudne do utrzymania. Na  bardziej miękkim dające szanse na skręt, zmniejszenie szybkości. To wszystko wyrabiało te krótkie odruchy -czasem tylko kiwnięcie kolanami, czy minimalne zaangażowanie ciała. Teraz gładki, szeroki stok, prowokujący do szybkiej jazdy. Fajnie się tak jedzie. Ale jak ktoś "podjedzie" na nasz tor, to robi się problem. Dawniejsze stoki eliminowały szybko, szybciej jeżdżących, którzy nie potrafili dobrze kontrolować swoich nart. Gościa po prostu "prasło" raz, czy dwa razy i  szybko pomyślał o co tu chodzi. Teraz "praskanie jest coraz" rzadsze a narty i przygotowanie stoków coraz lepsze. Wypadałoby by mieć jeszcze jedną parę oczu z tyłu, by widzieć, kto mi grozi i zmienić kierunek jazdy. 

 

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam Jak ktoś mi strzela w plecy, to trudno jest uniknąć trafienia. Ale prawda jest taka, że większość ludzi jeżdżących po stokach, mimo że potrafią skręcać i wydaje się im, że dobrze jeżdżą, to raczej narty ich wiozą, niż są ich panami. To zupełnie inna inna umiejętność, niż nawet obserwowana z boku ładna jazda. Umiejętność bardzo szybkiej reakcji, gdy coś nagle pojawia się na torze jazdy, dosłownie nieraz parę metrów przed jadącym. Typowym przykładem jest tyczka. Musi się momentalnie zareagować. To jest umiejętność(nie tylko jeśli chodzi o tyczkę), którą się wyrabia. Ja sobie zupełnie nie wyobrażam, żeby ktoś, który ciągle jeździ długimi regularnymi łukami potrafił nagle wykonać z tego łuku bardzo szybkich, zaledwie zaznaczonych skrętów. Należy gwałtownie zmienić rytm jazdy. Dawniejsze muldy, stoki, gdzie w jednym miejscu było wyślizgane, tuż obok nieco miększego śniegu. Narty typu boazeria, na wyślizganym trudne do utrzymania. Na bardziej miękkim dające szanse na skręt, zmniejszenie szybkości. To wszystko wyrabiało te krótkie odruchy -czasem tylko kiwnięcie kolanami, czy minimalne zaangażowanie ciała. Teraz gładki, szeroki stok, prowokujący do szybkiej jazdy. Fajnie się tak jedzie. Ale jak ktoś "podjedzie" na nasz tor, to robi się problem. Dawniejsze stoki eliminowały szybko, szybciej jeżdżących, którzy nie potrafili dobrze kontrolować swoich nart. Gościa po prostu "prasło" raz, czy dwa razy i szybko pomyślał o co tu chodzi. Teraz "praskanie jest coraz" rzadsze a narty i przygotowanie stoków coraz lepsze. Wypadałoby by mieć jeszcze jedną parę oczu z tyłu, by widzieć, kto mi grozi i zmienić kierunek jazdy. Pozdrawiam

DK10, ale ja to wszystko wiem. Mój wpis miał na celu jedynie pokazać, że czasami nie da się wszystkiego przewidzieć, choćby stosowało się nawet najbardziej asekuracyjną taktykę. Wysłane z iPad za pomocą Tapatalk
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A nawet jeśli tego nie widział to zgodnie z taktyką jazdy Mitka powinien to przewidzieć ;). Dziwi jedynie, że DK10 narciarz z wieloletnim doświadczeniem nie stosuje tej taktyki jazdy i dał się trafić :(.


Wysłane z iPad za pomocą Tapatalk

 

Witam 

 

Jak ktoś mi strzela w plecy, to trudno jest uniknąć trafienia.

 

Ale prawda jest taka, że większość ludzi jeżdżących po stokach, mimo że potrafią skręcać i wydaje się im, że dobrze jeżdżą, to  raczej narty ich wiozą, niż są ich panami.  To zupełnie inna inna umiejętność, niż nawet obserwowana z boku ładna jazda. Umiejętność bardzo szybkiej reakcji, gdy coś nagle pojawia się na torze jazdy, dosłownie nieraz parę metrów przed jadącym.  Typowym przykładem jest tyczka. Musi się momentalnie zareagować.  To jest umiejętność(nie tylko jeśli chodzi o tyczkę), którą się wyrabia. Ja sobie zupełnie nie wyobrażam, żeby ktoś, który ciągle jeździ długimi  regularnymi łukami potrafił nagle wykonać z tego łuku bardzo szybkich, zaledwie zaznaczonych skrętów. Należy gwałtownie zmienić rytm jazdy. Dawniejsze muldy, stoki, gdzie w jednym miejscu było wyślizgane, tuż obok nieco miększego śniegu. Narty typu boazeria, na wyślizganym trudne do utrzymania. Na  bardziej miękkim dające szanse na skręt, zmniejszenie szybkości. To wszystko wyrabiało te krótkie odruchy -czasem tylko kiwnięcie kolanami, czy minimalne zaangażowanie ciała. Teraz gładki, szeroki stok, prowokujący do szybkiej jazdy. Fajnie się tak jedzie. Ale jak ktoś "podjedzie" na nasz tor, to robi się problem. Dawniejsze stoki eliminowały szybko, szybciej jeżdżących, którzy nie potrafili dobrze kontrolować swoich nart. Gościa po prostu "prasło" raz, czy dwa razy i  szybko pomyślał o co tu chodzi. Teraz "praskanie jest coraz" rzadsze a narty i przygotowanie stoków coraz lepsze. Wypadałoby by mieć jeszcze jedną parę oczu z tyłu, by widzieć, kto mi grozi i zmienić kierunek jazdy. 

 

Pozdrawiam

 

Masz 100% racji, bo teraz muldy to są 20-30cm a kiedyś bez ratraków sięgały metra i były oblodzone.

Też w lutym miałem przypadek na tzw. oślej łączce bo dla mnie Nowa Osada w Wiśle tak wygląda, kobietkę w ostatnim momencie zauważyłem, że skręca o 90 stopni prosto pod mój tor jazdy (dopiero się uczyła pod okiem instruktora co

później stwierdziłem) szybko zareagowałem ale niestety przejechałem po końcówkach nart i miała "dzwona " na twarz bo ją wyrwało z wiązań. Miała szczęście, że trafiła akurat na mnie bo mam po prawie 40 latach ( z drobnymi przerwami) oczy jak kameleon na stoku.

Z reguły zaczynam jeździć skoro świt i w południe exit.

P.S.

Najbardziej boję się młodzieży na deskach bo są nieobliczalni i nieprzewidywalni.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć
Czyli widziałeś jak dziewczyna w Ciebie wpada???
Pozdrowienia

No właśnie nie bo ja jechałem bliżej lewy strony stoku który oddziela skrajny lewy stok laskiem jak się kończył las po lewej to ona wypadła za niego i wpadła na mnie pomijam fakt że przerwała siatkę zabezpieczającą tak ze może na otwartej przestrzeni zauważył bym jadaca z lewej i pewnie był by szybki skręt i by do tego nie doszlo. Na stoku było 2 policjantów którzy to wszystko widzieli. Dane uczącej się zostały mi przekazane dla ubezpieczyciela
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zwykle skanuje obszar. Zapamiętuje szybkich, także z tyłu. Pamiętam ojca z synem, ojciec narty, syn snowboard, pojechali sami, ja wolniej - ojciec zajechal drogę wg syna, ten aby go nie staranowac, ani nie wjechać do lasu wywalil się, ojciec nie zauważył nawet i pojechał dalej. Rzeczywiście tak jeździł, wolałem za ojcem, niż obok, ani przed. Podałem synowi jakąś część sprzętu by nie musiał podchodzić. Wolna jazda wymaga więcej obserwacji tylow niestety.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam 

 

Jak ktoś mi strzela w plecy, to trudno jest uniknąć trafienia.

 

Ale prawda jest taka, że większość ludzi jeżdżących po stokach, mimo że potrafią skręcać i wydaje się im, że dobrze jeżdżą, to  raczej narty ich wiozą, niż są ich panami.  To zupełnie inna inna umiejętność, niż nawet obserwowana z boku ładna jazda. Umiejętność bardzo szybkiej reakcji, gdy coś nagle pojawia się na torze jazdy, dosłownie nieraz parę metrów przed jadącym.  Typowym przykładem jest tyczka. Musi się momentalnie zareagować.  To jest umiejętność(nie tylko jeśli chodzi o tyczkę), którą się wyrabia. Ja sobie zupełnie nie wyobrażam, żeby ktoś, który ciągle jeździ długimi  regularnymi łukami potrafił nagle wykonać z tego łuku bardzo szybkich, zaledwie zaznaczonych skrętów. Należy gwałtownie zmienić rytm jazdy. Dawniejsze muldy, stoki, gdzie w jednym miejscu było wyślizgane, tuż obok nieco miększego śniegu. Narty typu boazeria, na wyślizganym trudne do utrzymania. Na  bardziej miękkim dające szanse na skręt, zmniejszenie szybkości. To wszystko wyrabiało te krótkie odruchy -czasem tylko kiwnięcie kolanami, czy minimalne zaangażowanie ciała. Teraz gładki, szeroki stok, prowokujący do szybkiej jazdy. Fajnie się tak jedzie. Ale jak ktoś "podjedzie" na nasz tor, to robi się problem. Dawniejsze stoki eliminowały szybko, szybciej jeżdżących, którzy nie potrafili dobrze kontrolować swoich nart. Gościa po prostu "prasło" raz, czy dwa razy i  szybko pomyślał o co tu chodzi. Teraz "praskanie jest coraz" rzadsze a narty i przygotowanie stoków coraz lepsze. Wypadałoby by mieć jeszcze jedną parę oczu z tyłu, by widzieć, kto mi grozi i zmienić kierunek jazdy. 

 

Pozdrawiam

 

A nawet jeśli tego nie widział to zgodnie z taktyką jazdy Mitka powinien to przewidzieć ;). Dziwi jedynie, że DK10 narciarz z wieloletnim doświadczeniem nie stosuje tej taktyki jazdy i dał się trafić :(.


Wysłane z iPad za pomocą Tapatalk

Cześć

Co do Waszego nabijania się to informuję, że znam ten stok o każdej porze dnia i nocy i po zdaniu:

 

"Należało tylko uważać na tych jadących z przodu, z boku i przewidywać ich zamiary. Dalej wybierać momenty, większego rozluźnienia przed sobą."

 

 a zwłaszcza jego drugiej części należało już dawno pić browar w barze.

Pozdro

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 Swojego najpoważniejszego dzwona miałem ze swoją osobistą żonką . Ona była sprytniejsza -wzięła mnie z byka (pęknięty kask) , ja przyjąłęm jak to "prawdziwy macho " wszystko na "klatę" centralnie w splot słoneczny , ok. 20-30 sek utrata świadomości , na szczęście bez złamań , bez urazu do nart i ......bez rozwodu :D :D :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

.... większość ludzi jeżdżących po stokach, mimo że potrafią skręcać i wydaje się im, że dobrze jeżdżą, to  raczej narty ich wiozą, niż są ich panami ... Umiejętność bardzo szybkiej reakcji, gdy coś nagle pojawia się na torze jazdy ... To jest umiejętność ... którą się wyrabia. Ja sobie zupełnie nie wyobrażam, żeby ktoś, który ciągle jeździ długimi  regularnymi łukami potrafił nagle wykonać z tego łuku kilka bardzo szybkich, zaledwie zaznaczonych skrętów ...

Cześć, pozwoliłem sobie twój tekst nieco wyodrębnić aby wyraźniej potwierdzić twoje zdanie gdyż jeżeli rozważamy pewną obserwowaną średnią to mam podobne spostrzeżenia.

 

Na pocieszenie -W ubiegłym roku 9 marca miałem prawie identyczną sytuację na Pilsku. 

Jechałem przy lewej krawędzi stoku ok. 6 metrową równą "amplitudą", w miejscu gdzie po lewej skończył się las a stok poszerzył wykonałem pierwszy wydłużony o 3-4 m skręt w lewo, w tym momencie usłyszałem z tyłu z lewej strzęp okrzyku "Oh !" zakończony wielkim Bum !.  .... Wjechał we mnie od tyłu inny narciarz, uderzenie było bardzo solidne, wyleciałem z nart jak z katapulty. Po 1-2 minutach podniosłem się z trudem by szybko znów się położyć, w tym czasie podjechało moich 2 kolegów. Odleżałem kilka kolejnych minut, szok powoli mijał ... poruszyłem najpierw jedną nogą, potem druga, potem jedną i drugą ręką - na razie nic nie boli czyli chyba jest OK ?. Poleżałem jeszcze kilka kolejnych minut, koledzy pomogli mi się podnieść, wtedy poczułem silny ból żeber z tyłu po lewej, dostrzegłem też za sobą "sprawcę" zgiętego bólem żeber z przodu po prawej. ... Powoli oddaliliśmy się każdy w swoją stronę, z konieczności miałem wymuszoną przerwę, potem właściwie już nie jeździłem a tylko zjechałem na sam dół. Ból silnie stłuczonych żeber doskwierał mi jeszcze cały kolejny miesiąc, całe szczęście ze skończyło się tylko na tym.

 

Moim zdaniem obecna łatwo inicjująca skręt narta wielu początkującym narciarzom dość szybko daje złudzenie umiejętności, narta wiezie narciarza a nie odwrotnie.

Taki narciarz nie jest tego świadom, z powodu braku umiejętności przewidywania oraz braku szerszego zakresu technik przekłada się to w trudniejszych chwilach na stoku na poważne problemy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...