Skocz do zawartości

Zerowy - pierwszy serwis nart


sebawroc

Rekomendowane odpowiedzi

Wg. powyższego powinieneś zrozumieć, że wykożystanie wysoko specjalistycznych rozwiązań w warunkach cywilnych ma ograniczone zastosowanie,

wyjątkiem jest tajemniczy znajomy Harpi, który buja się po polskich drogach rasowym WRC, tankując samolotem cysterną  jak mniemam :D

 

 

Misiu.

Konkrety.

Konkrety.

 

Tępimy krawędzie jak pada śnieg!!!

To Twoja teza :D

 

p.s. słabe są takie wybiegi zastępcze.

 

Mam nadzieję, że klub Twojej córki ( która jest naprawdę dobra) trzyma "KOT" z dala od porad dla młodocianych zawodników.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 167
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Top użytkownicy w tym temacie

Misiu.

Konkrety.

Konkrety.

 

Tępimy krawędzie jak pada śnieg!!!

To Twoja teza :D

 

 

 

Koguciku Nartowniczku, gdzie niby postawiłem taką tezę :).

 

W problematycznym poście napisałem " ostre i stosunkowo sztywne narty zacinają"  chodziło o miękkie warunki, możesz się nie zgadzać będzie to tyle warte co Twoja opowieść o WRC.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiem, że nie powinienem ale niech tam :)

 

To nie była moja opowieść o WRC tylko opowieść mojego kolegi który być może nawciskał mi kitu.

Nie znam się na tym więc mu uwierzyłem.

To blisko 20-ścia lat temu!!!  :)

Napisałem to jasno i wyraźnie!!!!

 

 

Dla mnie samochód ma być bezpieczny, niezawodny i mało palić.

Nie mam większych wymagań.

Na pewno na miękkim śniegu nie tępił bym mu opon :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co Cię śmieszy rozwiń wypowiedź, znam kilkudziesięciu zawodników, kilkunastu trenerów w tym kilku klasy mistrzowskiej, wiem, że podpiszą się pod tym obiema rękami.

 

Czy sugerujesz, że na stosunkowo sztywnych, ostrych jak żyletka wyczynowych nartach , dobrze się jeździ po miękkim naturalnym śniegu?

 

Nim się do reszty skompromitujesz zapytaj może jakiegoś zawodnika jak bardzo lubi jechać slalom w miękkim śniegu :)

 

jestes zaowdnikiem? rozmowa byla o jezdzie w zawodach? odp - nie!  (:

 

Cyt

Jako 100% amator naturalnego śniegu nie cierpei, jest  miękki, ostre i stosunkowo sztywne narty zacinają, przytrzymują w skręcie męcząc mnie okropnie.

 

cos jeszcze o kompromitacji? (:

 

AD.1 Majac z reku prawidło 0,5 i chcąc podostrzyć krawedz od strony slizgu która tez ma 0,5 wykonane wczesniej, to tego nie zrobisz, nic to nie bedzie dawało, pilnik bedzie sie slizgał po krawedzi ale nie bedzie ostrzył juz. W tym przypadku są 2 opcje: mocniejsze dociśnięcie pilnika lub reczne ostrzenie - bez prawidła. Niestety ale oba przypadki niosą za sobą nie precyzyjne ostrzenie czego skutkiem bedzie coraz większe podnoszenie krawedzi - o tym poniżej

 

AD.2 "Łapanie krawedzi" - chyba mnie zle zrozumiałeś. Chodzi o to, ze im bardziej podniesiemy krawędz od strony ślizgu tym głębsze musi być zakrawedziowanie żeby narta trzymała idealnie. 

Przykład : twardy śnieg, czasami nawet lód. 2 identyczne narty z kątem bocznym np.87 lecz jedna z podniesieniem 0,5 a druga z 1st.

Narta z kątem 0,5 bedzie dużo szybciej "łapała" podłoże, gdyż nie jest potrzebne tak głebokie zakrawedziownie jak w przypadku narty z kątem 1st.

Nie bez powodu w nartach zawodniczych SL stosuje sie max podniesienie 0,5. Czasem 0,25 a nawet 0. Krótkie skrety na twardym wymagają krótkiego lecz błyskawicznego trzymania krawędzi

 

1 bedzie ostrzl i zbieral troche slizgu

2 ok, bylo niejasno napisane wg mnie - ale chyab sie rozumiemy, OK (:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Prawidło + pilnik chromowy - ostrzmy dopóki pilniok nie przestanie zbierac krawedzi.

Kiedy juz nic nie zbiera, zamiast pilnika chromowego wkładamy diament i polerujemy krawedz i to wszystko

 

Master, myślę, że obaj mamy rację i zachodzi pewne nieporozumienie. Ty masz na myśli profesjonalny serwis, w tym ostrzenie krawędzi od spodu, ja - amatorskie poprawianie ich stanu. Zgodzę się z Tobą, że nie da się porządnie wyostrzyć krawędzi od spodu domowymi sposobami. A raczej nie da się tego zrobić w rozsądnej proporcji efektów do włożonego czasu. Chodzi mi o to, że ostrząc średnim pilnikiem z prawidłem 0.5 (takie posiadam) można znacznie poprawić stan krawędzi. Pilnik się trochę ślizga po ślizgu nart, fakt, ale trochę jednak zbiera krawędzi. Zwłaszcza wszelkie wypukłości i zadziory i zwłaszcza w okolicy piętek, gdzie zmiany są najbardziej widoczne. Oczywiście takie ostrzenie i takie efekty są nie do przyjęcia dla profesjonalnego serwisu, ale amatorowi, takiemu jak ja, w zupełności wystarczy.

 

Dodam, że mam kilka pilników średnich i jeden drobny, którego nigdy nie użyłem. Swoje narty (+ rodziny i znajomych) ostrzę od 1989 r, gdy kupiłem pierwszą porządna ostrzałkę Kunzmanna. Wcześniej też to robiłem, ale sprzęt (jakaś mizerna peerelowska ostrzałka) nie pozwalała na wiele). Teraz ostrzę kątownikiem i pilnikiem, dokupiłem pazur, gumkę. Chyba dokupię jeszcze raszplę.  A moje ostrzenie - zgroza - robię na dywanie w przedpokoju (gdy żona nie widzi). Bez prawideł, choć być może się to wkrótce zmieni. I naprawdę daję radę i nie czynie nartom żadnej krzywdy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam

 

Nie bardzo rozumiem "profesjonalnego" ostrzenia krawędzi od spodu. Na nowych nartach płaszczyzna ślizgu(tzn. ślizg i krawędź) jest równa. Ślizg(kofix) nie wystaje ponad krawędź, ani krawędź nie wystaje ponad ślizg. Narty długo nie ostrzone(albo tylko z boku) wyglądają w ten sposób, że krawędź nieco zaokrąglona(patrzymy na nią od strony ślizgu) wystaje nieco ponad kofix. Który się już nieco wyślizgał. Należy ją wyrównać ze ślizgiem(splanować, jak kto woli). Zrobi to tylko dobra maszyna, nieco zdzierając ten kofix. Dalsza praca polega na "podniesieniu" krawędzi, czyli zebranie jej więcej od zewnętrznej strony a nie "ruszanie" tuż przy kofixie. Wkładając zupełnie "splanowanowany" pilnik(bo może być nieco wygięty)w prawidło, odchylamy jego część "jeźdżącą" po kofixie pozwalając na zeszlifowanie krawędzi, ale nie drapiąc kofixu. To tajemnicze narzędzie można zastąpić taśmą izolacyjną, nawiniętą na tę część pilnika, ponad kofikxem. Znając grubość nawinięcia i  odległość jego od krawędzi narty, można przypominając sobie trygonometrię ustalić dość dowolny kąt podniesienia. Sprawa się nieco komplikuje, bo pilnik może być dość różnie prowadzony w stosunku do podłużnej osi nart.  Ale to detal do dalszej dyskusji. Ja tak w każdym razie podnoszę, a raczej wyrównuję krawędź i usuwam mikro zadziorki. A ślizganie się pilnika to sprawa utwardzania się krawędzi w śniegu. Dziwne, ale prawdziwe. Wystarczy bardzo drobniutki papier ścierny podłożony pod pilnik w 'prawidle", by potem już dobry pilnik do ostrzenia nart brał. Oszczędza się w ten sposób jego "ostrza".

 

Pozdrawiam

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×
×
  • Dodaj nową pozycję...