Skocz do zawartości

Maciej Bydliński kończy karierę...


star

Rekomendowane odpowiedzi

Witam

 

Nie tylko w Polsce, ale wszędzie na świecie sport jest dla bogatych. Widzę to po sobie....I też nie lituję się nad zawodnikami, którzy nie znaleźli sponsorów. W każdej bardziej popularnej dziedzinie są miliny zawodników(licencjonowanych) na świecie. Ale mistrz olimpijski jest jeden. W NRD skupiali się na wyszukiwaniu dyscyplin z najmniejszą liczbą startujących i najmniej atrakcyjnych dla szerokiej publiki. Ich adepci podlani "koksem" szybko robili karierę. Bydliński  miał swoje przyjemności. Zobaczył to i owo. Był najlepszy u siebie w domu. To też spora satysfakcja. 

 

Pozdrawiam

 

Kilka razy zaistniał też w 30 międzynarodowej. Czy więcej oczekujemy od obecnej kadry? Marynie ostatnio to właśnie się nie udało. Szkoda...


Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 81
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Top użytkownicy w tym temacie

Przykłady Kubicy, Radwańskiej pokazują, że trzeba samemu zadbać o finansowanie. Szkoda...

Fajnie, że dałeś przykład Kubicy. Ostatnio Nico Rosberg wspominał jak Kubica za czasów jazdy na gokardach na zawody jeździł z jednym gokardem przewożonym otwartą przyczepką a wszyscy mieli po trzy gokarty przewożone w zakrytymi przyczepami, ale i tak Kubica zwyciężał.
Czyli jednak można dysponując dużo mniejszym budżetem wygrywać.
Pieniądze w sporcie dużo ułatwiają, ale za nikogo jeszcze nic nie wygrały.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Fajnie, że dałeś przykład Kubicy. Ostatnio Nico Rosberg wspominał jak Kubica za czasów jazdy na gokardach na zawody jeździł z jednym gokardem przewożonym otwartą przyczepką a wszyscy mieli po trzy gokarty przewożone w zakrytymi przyczepami, ale i tak Kubica zwyciężał.
Czyli jednak można dysponując dużo mniejszym budżetem wygrywać.
Pieniądze w sporcie dużo ułatwiają, ale za nikogo jeszcze nic nie wygrały.

Czy nie zauważyłeś, że Kubica w pewnym momencie przesiadł się z gokarta na f1? Czy uważasz, że to była transakcja bezgotówkowa? Zobacz co teraz się dzieje przy okazji ew. anagażu do Willimasa. Nie bądź dzieckiem.


Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kto tu jest dzieckiem?? Gdyby nie wygrane w gokartach nigdy by do F1 się nie przesiadł. Tak samo teraz gdyby nie to, że jego prawa ręka jest częściowo niesprawna też tego cyrku by nie było, to że sponsoruje go Olimp i może zacznie Lotos to tylko ma być dodatkiem do jego umiejętności. Gdyby był sprawny jeździłby teraz w Ferrari, bo przed wypadkiem był już z nimi dogadany.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kto tu jest dzieckiem?? Gdyby nie wygrane w gokartach nigdy by do F1 się nie przesiadł. Tak samo teraz gdyby nie to, że jego prawa ręka jest częściowo niesprawna też tego cyrku by nie było, to że sponsoruje go Olimp i może zacznie Lotos to tylko ma być dodatkiem do jego umiejętności. Gdyby był sprawny jeździłby teraz w Ferrari, bo przed wypadkiem był już z nimi dogadany.

 

Mylisz warunek konieczny z dostatecznym. Aby coś się udało musi być spełnione kilka warunków: talent, kasa, szczęście. Jeden nie wystarczy, choć jest konieczny do odniesienia sukcesu. PS. Nawiasem mówiąc co masz do tego Bydlńskiego, co cię boli? Że lepiej jeździ od ciebie, że miał szczęście zahaczyć się o kadrę. Wydawać by się mogło, że nawet umiarkowane sukcesy naszych sportowców powinny budzić entuzjazm, ew. umiarkowany entuzjazm, a tu... znasz go? Spotkałeś? Ktoś ci coś naopowiadał? Z netu coś sie dowiedziałeś? Twoja alergia to zwykle katar? Naprawdę jestem ciekaw podstaw takiej postawy?


Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nic do niego nie mam. Oczywiście że jeździ lepiej niż ja, ja nigdy nie trenowałem narciarstwa. Zaczepił się o kadrę - chwała mu za to.
A co do alergii to raczej Jego powinieneś o to zapytać a nie mnie, swoją drogą ciekawe, że o tym wspomniałeś.

PS. Jednak coś mam. Wkurzają mnie ludzie, którzy publiczne narzekają jacy to są pokrzywdzeni przez innych, jak są niediceniani i wsparcia nie dostają. Zapominając, że na najważniejszych imprezach sami dali tym ludziom powód do tego by te wsparcie im zabrać. Sorry ale jak samemu się daje ciała to trzeba podciągnąć rajstopy i przeć do przodu a nie wylewać żale.

Oczywiście trzeba pogratulować Macieja za kilka dobrych startów ale tych dobrych mogło być znacznie więcej.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nic do niego nie mam. Oczywiście że jeździ lepiej niż ja, ja nigdy nie trenowałem narciarstwa. Zaczepił się o kadrę - chwała mu za to.
A co do alergii to raczej Jego powinieneś o to zapytać a nie mnie, swoją drogą ciekawe, że o tym wspomniałeś.

 

Wspomniałem, choć nie rozumiem zjawiska, ale wyobrażam sobie pełną skalę, od zwykłego kataru do wstrząsu anafilaktycznego, więc jestem ostrożny w interpretacjach. Fajnie, że doceniłeś jego osiągnięcia. Mimo wszystko dziwi mnie fala hejtu pod jego adresem. Coś musi być na rzeczy? Tak jak pisałem, gościa nie znam, wiem tyle co z netu - 9x mistrzostwo Polski, kilka razy w trzydziestce. Chciałbym aby nasi w tym sezonie też pojawiali sie czasem w drugim przejeździe.


Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Myślicie, że w tym wątku chodzi o wyniki Bydlińskiego? Wcale nie jest istotne czy był 30 czy 10-ty.

Liczy się sportowy duch, którego Maciej nie specjalnie przejawiał. Gdybyśmy widzieli jego ogromną determinację, walkę do końca i nawet takie same wyniki to pewnie zamiast szydzić kibicowalibyśmy dalszym startom. Może nie miał jakiegoś super finansowania ale przez lata miał całkiem nie najgorsze. Gdyby miał coś pokazać to pewnie by to zrobił.

 

Problemem sportu są pieniądze ale w dwóch różnych znaczeniach.

1. Potrzebne są fundusze a więc bogaci rodzice itp.

2. Duże pieniądze i (za) dobre warunki utrudniają rozwój sportowy.

 

Optymalnie byłoby znaleźć finansowanie i szukać talentu wśród dzieci z biednych wiejskich rodzin. Tych które są przyzwyczajone do ciężkiej pracy i niełatwego życia. Dla osób z takich kręgów, sportowa "kariera" to tez ogromna szansa na  duży awans społeczny.

Dla syna przedsiębiorcy to tylko jedna z bardziej męczących opcji.


Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Właśnie o to chodzi, zabrakło mu albo chłodnej głowy albo żaru w sercu, czyli to co powinien mieć każdy sportowiec.
Może wynikało to z tego, że nie czuł wsparcia innych a może z jego charakteru.

Co do finansowania dzieci z talentem ze wsi to ostatnio Małachowski opowiadał, że jak był w internacie z Majewskim w pokoju i mieli 10 zł na jedzenie i picie to kupowali arbuza bo mogli się najeść i napić a i jeszcze na 2 piwa wystarczyło. :)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Myślicie, że w tym wątku chodzi o wyniki Bydlińskiego? Wcale nie jest istotne czy był 30 czy 10-ty.

Liczy się sportowy duch, którego Maciej nie specjalnie przejawiał. Gdybyśmy widzieli jego ogromną determinację, walkę do końca i nawet takie same wyniki to pewnie zamiast szydzić kibicowalibyśmy dalszym startom. Może nie miał jakiegoś super finansowania ale przez lata miał całkiem nie najgorsze. Gdyby miał coś pokazać to pewnie by to zrobił.

 

Problemem sportu są pieniądze ale w dwóch różnych znaczeniach.

1. Potrzebne są fundusze a więc bogaci rodzice itp.

2. Duże pieniądze i (za) dobre warunki utrudniają rozwój sportowy.

 

Optymalnie byłoby znaleźć finansowanie i szukać talentu wśród dzieci z biednych wiejskich rodzin. Tych które są przyzwyczajone do ciężkiej pracy i niełatwego życia. Dla osób z takich kręgów, sportowa "kariera" to tez ogromna szansa na  duży awans społeczny.

Dla syna przedsiębiorcy to tylko jedna z bardziej męczących opcji.

 

 

Podasz jakieś przykłady braku zaangażowania? Bo Radwańskiiej też zarzucano, że igrzyska ją nie kręcą.

PS. Jakby nie był w trzydziestce, to co mnie obchodzi jego sportowy duch. Mam wrażenie, że czasem idealizujemy sportowców, zupełnie niepotrzebnie. To tylko sportowcy, nie ludzie z marmuru. Czy nie wystarczy, że ktoś zaistnieje w pucharze i mamy z tego radość?


Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam wrażenie, że czasem idealizujemy sportowców, zupełnie niepotrzebnie. To tylko sportowcy, nie ludzie z marmuru. Czy nie wystarczy, że ktoś zaistnieje w pucharze i mamy z tego radość?


Nie do końca, jak Stoch zdobywał miejsca w 2 i 3 dziesiątce to mieliśmy radość? Wiemy co który sportowiec sobą reprezentuje i takie mamy oczekiwania. Jak zdobędzie coś wyżej to jest radość, jak niżej to rozczarowanie.
Fakt jest coś takiego, że jak ktoś wyskoczy do 30 to chciałoby się go częściej tam widzieć bo skoro raz mógł to może móc częściej. ;)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie do końca, jak Stoch zdobywał miejsca w 2 i 3 dziesiątce to mieliśmy radość? Wiemy co który sportowiec sobą reprezentuje i takie mamy oczekiwania. Jak zdobędzie coś wyżej to jest radość, jak niżej to rozczarowanie.
Fakt jest coś takiego, że jak ktoś wyskoczy do 30 to chciałoby się go częściej tam widzieć bo skoro raz mógł to może móc częściej. ;)

Wiemy co dla polskiego narciarstwa, biorąc pod uwagę uwarunkowania jest realne i tyle chyba oczekujemy. Reszta to science fiction. Chciejstwo itp....

A co do Stocha, to fakt przyzwyczajania się do zwycięstw, ale z drugiej strony można cieszyć się z także z małych sukcesów, to już kwestia charakteru.


Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tu się zgadzam z Tobą całkowicie. :)

Fakt, że w kraju o populacji ok 40 mil i z górami gdzie da się trenować narciarstwo 9-cio krotny mistrz kraju nie jest w stanie systematycznie pojawiać się w pierwszej 30 najlepszych na świecie, jest lekkim skandalem.


Gdzie się da? Jak się da, to idź i trenuj. Czemu, żeby trochę pojeździć jechałem chwilę temu do Austrii? Za darmo? Po polskich górach to sobie możesz... pochodzić.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W styczniu byłem w Aprice i widziałem jak kadra juniorów Włoch trenowała na czerwonych i "o zgrozo" niebieskiej trasie i wszystkie nie były dłuższe niż 2-3 kilometry, chcecie mi powiedzieć, że w Polsce nie ma takich tras??

 

Nie znam się na trenowaniu kadry, zdaję sobie sprawę, że Tatry to nie Alpy, ale na początek chyba powinny wystarczyć. Później można trenować w Austrii, gdzie nie jest ani daleko ani wyjątkowo drogo.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

Fakt, że w kraju o populacji ok 40 mil i z górami gdzie da się trenować narciarstwo 9-cio krotny mistrz kraju nie jest w stanie systematycznie pojawiać się w pierwszej 30 najlepszych na świecie, jest lekkim skandalem.

Z górami gdzie zima trwa 3 miesiące, a każdy gestor jest wręcz szczęśliwy jak mu szkółka czy klub z tyczkami na trasę wchodzi, Narty w wydaniu nie amatorskim to sport niewiarygodnie drogi - zarezerwowany dla bardzo zamożnych osób

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z górami gdzie zima trwa 3 miesiące, a każdy gestor jest wręcz szczęśliwy jak mu szkółka czy klub z tyczkami na trasę wchodzi, Narty w wydaniu nie amatorskim to sport niewiarygodnie drogi - zarezerwowany dla bardzo zamożnych osób

 

Mądrego to i przyjemnie posłuchać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W styczniu byłem w Aprice i widziałem jak kadra juniorów Włoch trenowała na czerwonych i "o zgrozo" niebieskiej trasie i wszystkie nie były dłuższe niż 2-3 kilometry, chcecie mi powiedzieć, że w Polsce nie ma takich tras?? Nie znam się na trenowaniu kadry, zdaję sobie sprawę, że Tatry to nie Alpy, ale na początek chyba powinny wystarczyć. Później można trenować w Austrii, gdzie nie jest ani daleko ani wyjątkowo drogo.

A zauważyłeś tych nieco starszych? Miałbyś problem- bo to i trasa zamknięta i nie wszędzie się da.... gdy w ośrodku jest 50 tras to ubytek jednej na kilkaset m szczególnie nie boli.... Spróbuj jednak zamknąć jedna trasę w dowolnym ośrodku w Wiśle.... ;-). Nie wiem jak teraz ale swego czasu (lata 70-80te) w Ustroniu lekcje wf były na stoku. Jakoś dało się to zorganizować. Potem cd w Szkolnym Klubie sportowy (SKS). Do mistrzów daleko-ale był ruch, pasja, wrażenia z rywalizacji. ... i to na Poniwcu lub dolnej polanie Czantorii. Jednak w ten sposób pewnego poziomu nie przeskoczysz, chcbys nie wiem jak chciał a motywację miał wielką jak same gory..... Nie kazdy ma talent negocjacyjny i duuuuzo szczescia by 'wygadac' sponsora na sensownym poziomie, bo potem już potrzebne duże góry, dobry trener (zespół trenerow), stok+wyciąg, stroje, sprzęt, sprzęt, sprzęt od nart do elektroniki, serwisant, mieszkanie...... litania jest bez konca. Kto próbował sportu profi to może uzupełnić.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mylisz warunek konieczny z dostatecznym. Aby coś się udało musi być spełnione kilka warunków: talent, kasa, szczęście. Jeden nie wystarczy, choć jest konieczny do odniesienia sukcesu. PS. Nawiasem mówiąc co masz do tego Bydlńskiego, co cię boli? Że lepiej jeździ od ciebie, że miał szczęście zahaczyć się o kadrę. Wydawać by się mogło, że nawet umiarkowane sukcesy naszych sportowców powinny budzić entuzjazm, ew. umiarkowany entuzjazm, a tu... znasz go? Spotkałeś? Ktoś ci coś naopowiadał? Z netu coś sie dowiedziałeś? Twoja alergia to zwykle katar? Naprawdę jestem ciekaw podstaw takiej postawy?

 mnie osobiście wqrwiała u niego tzw "roszczeniówka"

pojechał do Soczi i co zaprezentował oprócz focha?

nie wspomnę o naszych snołbordzistach, bo szkoda strzępić ryja...

jak nie masz talentu,  a chęci, to trenuj ciężko i tyle

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sredniak to w Polsce w kilku miejscach moze pojezdzic, a i Family Cup da sie rozegrac(final).

Jezeli macie okazje to popatrzec na trening 7/8-latkow w Austrii (prawdopodobienstwo duze) to kazdy kibic powie:

no nie! Moje dzieci nie puszcze na takie wariacwo nawet wtedy, kiedy dzieci nie ma.

 

Ponieważ nie mam okazji to ty mi powiedz na czym owo "wariactwo" polega.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ponieważ nie mam okazji to ty mi powiedz na czym owo "wariactwo" polega.

Np. jazda terenowa za trenerem: predkosc ok 50kmh po kartoflisku, wielokrotna utrata kontaktu ze sniegiem tez w skrecie.

Trener sie nie oglada(moze katem oka patrzy) i wszyscy nadazaja  (tylko ja nie moglem).

W Soczi na olimpijskiej trasie tez dali by rade.

 

ps. Mig12345 w/w jazda terenowa to ca 3 km z jedna przerwa na zebranie dzieciakow do kupy.

W Beskidzie Slaskim przejzdzali tyle przez caly dzien.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Np. jazda terenowa za trenerem....

 

Przecież każdy, nawet  niedzielny narciarz zauważył że bachorki to takie gumiklyjzy co to się ich prawa fizyki nie imają, starczy przypiąć do nart, ochronić łebek kaskiem, kopa w dupę i może toto fruwać po stoku godzinę, dwie, trzy... aż się przewróci z wyczerpania. jedyne co może dziwić to fakt że ktoś je zebrał do kupy bo one żyją sobie swoim własnym życiem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×
×
  • Dodaj nową pozycję...