Skocz do zawartości

Rower - 2019


kordiankw

Rekomendowane odpowiedzi

Dosyć fajna jest też traska ścieżką po prawej stronie Wisły od Siekierkowskiego do Kanału Żerańskiego, wzdłuż kanału do Zalewu, wzdłuż Narwi do Modlina i wałami przez Jabłonną powrót - tyle, że bardzo ładną kiedyś ścieżkę nad kanałem rozkopali, drzewa wycięli i się zrobiła taka trochę pustynia :/ No i tradycyjnie do Góry Kalwarii wzdłuż Wisły a powrót lasami przez Konstancin ... 

 

Jak jechaliście na zachód a wiatr był zachodni to tym bardziej niezła średnia :)

 

Dyskusja o mapach elektronicznych już tu gdzieś była - generalnie idea została skrytykowana jako niemęska, już nie chcę cytować ...  :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 199
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Top użytkownicy w tym temacie

Dosyć fajna jest też traska ścieżką po prawej stronie Wisły od Siekierkowskiego do Kanału Żerańskiego, wzdłuż kanału do Zalewu, wzdłuż Narwi do Modlina i wałami przez Jabłonną powrót - tyle, że bardzo ładną kiedyś ścieżkę nad kanałem rozkopali, drzewa wycięli i się zrobiła taka trochę pustynia :/ No i tradycyjnie do Góry Kalwarii wzdłuż Wisły a powrót lasami przez Konstancin ... 

 

Jak jechaliście na zachód a wiatr był zachodni to tym bardziej niezła średnia :)

 

Dyskusja o mapach elektronicznych już tu gdzieś była - generalnie idea została skrytykowana jako niemęska, już nie chcę cytować ...  :D

Cześć

Ja byłem pierwszym krytykującym ale zastrzegłem się, że jeżeli chcesz jechać ze śladem to jest to rozwiązanie idealne.

My mieliśmy jednak sporo na wschód - cały odcinek wzdłuż Bugu - i tu wiatr nam pomagał zdecydowanie.

Do Góry Kalwarii jeżdżę często bo mieszkam przy węźle Marsa więc mostem mam do tej trasy pewnie 10 minut ale jest ona raczej nieciekawa na MTB za to dla szosowców ideał.

Wolę jechać po naszej stronie Wisły lasami bo tam coś się dzieje a do Kalwarii to po prostu trochę nabijanie km.

 

Pozdrowienia

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Do Góry Kalwarii jeżdżę często bo mieszkam przy węźle Marsa więc mostem mam do tej trasy pewnie 10 minut ale jest ona raczej nieciekawa na MTB za to dla szosowców ideał.

 

Ano właśnie nie !

 

Do promu w Gassach jedziesz raz mniej raz bardziej zarośnietą ścieżką na wałach, są też ścieżki jeszcze bliżej Wisły ... od Gassów do Góry Kalwarii wiejskimi szutrowymi i błotnistymi drogami gdzie w życiu szoski nie było, potem od Góry Kalwarii do Dobiesza drogą o wdzięcznej nazwie na Stravie "Piach, Pot i Łzy Skrót Dobiesz -> G.Kalwaria", dalej singlami Chojnowskiego Parku Krajobrazowego. Szoski to z TIR-ami trasą 724 przez Kawęczyn. 

 

Na wałach takie rodzinne kręcenie - jak widac facet endurancem z fotelikiem daje radę -  choć za Jeziorką (też fajna ścieżka wałami Jeziorki Wisła - Konstancin) zaczyna dalej zarastać:

 

sDzQoVv.jpg

 

Ale dalej w stronę Góry Kalwarii raczej takie mało szoskowe klimaty są  :D :

 

7AqbS8b.jpg

 

Strava to akurat do planowania trasy nadaje się tak dobrze jak np. torba podsiodłowa :D - nie ma szlaków turystycznych.

Ja korzystam z KaMap - można sobie podgrywać mapy turystyczne.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ano właśnie nie !

 

Do promu w Gassach jedziesz raz mniej raz bardziej zarośnietą ścieżką na wałach, są też ścieżki jeszcze bliżej Wisły ... od Gassów do Góry Kalwarii wiejskimi szutrowymi i błotnistymi drogami gdzie w życiu szoski nie było, potem od Góry Kalwarii do Dobiesza drogą o wdzięcznej nazwie na Stravie "Piach, Pot i Łzy Skrót Dobiesz -> G.Kalwaria", dalej singlami Chojnowskiego Parku Krajobrazowego. Szoski to z TIR-ami trasą 724 przez Kawęczyn. 

 

Na wałach takie rodzinne kręcenie - jak widac facet endurancem z fotelikiem daje radę -  choć za Jeziorką (też fajna ścieżka wałami Jeziorki Wisła - Konstancin) zaczyna dalej zarastać:

 

sDzQoVv.jpg

 

Ale dalej w stronę Góry Kalwarii raczej takie mało szoskowe klimaty są  :D :

 

7AqbS8b.jpg

 

Strava to akurat do planowania trasy nadaje się tak dobrze jak np. torba podsiodłowa :D - nie ma szlaków turystycznych.

Ja korzystam z KaMap - można sobie podgrywać mapy turystyczne.

Cześć

Jeżdżę tymi wałami regularnie. To ścieżka na której może spokojnie poginać 30 km/h. Te rejony zarośnięte dopiero dają trochę popalić. 724 nie jechałem w życiu a 734 jest bardzo fajna i warto nią jechać chociażby żeby przez te parę minut poczuć się jak w górach. ;)

Pozdrowienia

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć

 

Wczoraj z Rafałem - bratem mojej żony pojechaliśmy na planowana od jakiegoś czasu wycieczkę inspirowana Maćkową Wisłą 1200. To fragment większej całości, która się rodzi. Trasa wiodła z Warszawy prawym brzegiem Wisły do Nowego Dworu Mazowieckiego gdzie (omijając miasto) dojechaliśmy do Narwi. Tu lewym brzegiem Narwi do Zegrza, ominięcie zalewu przez Nieporęt do ujścia Bugu. Teraz lewym brzegiem Bugu wzdłuż rzeki przez Wyszków do Broku gdzie na działce Rafała zakończyliśmy przy browarach i grillu. Staraliśmy się jechać jak najbliżej rzek drogami i ścieżkami po wałach. W paru miejscach łączniki asfaltowe. Musieliśmy pokonać w bród jedną rzeczkę, dwa odcinki piachu były dość upierdliwe.

Przygody zaczęły się już przy starcie gdzie zostawiłem przy drodze plecak i musiałem wracać około 7 km ale dzięki temu przekonałem się, że na moim rowerze MTB mogę przekroczyć na płaskim 40km/h. Później w wyniku błędu w nawigacji musieliśmy pokonać dobre kilkaset metrów dnem nieczynnego kanału w środku lasu a pod koniec drogi zamknięto nam przed nosem knajpę z pierogami i piwem w Kamieńczyku i podobnie w Broku.

Rafał jechał na facie ale na asfaltach walił równo 30 na godzinę. Wyszło w sumie trochę ponad 160km.

W sumie super wyprawa w świetnym towarzystwie.

attachicon.gifWP_20190427_17_22_39_Pro.jpg

O Ty, jechałeś koło mojego domu i na piwo nie zajechałeś ;) . 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A tak wracając do planowania tras - człowiek jakoś odruchowo kręci się po tych samych miejscach i nie wie, że 100m w bok są single z fajnym flowem. Warto czasem zajrzeć na strone PB maraton czy Mazovii - tam zawsze przed wyścigiem malują trasę na mapie. Czasem dają GPX-y. Zawsze oznaczają trasę dzień, dwa wcześniej i można sobie pocisnąć bez mapy. A potem wystartować - bez napinki, na pierwszy, drugi sektor i tak nie ma szans ale i tak cała masa będzie wolniejsza, tam ludzie przyjeżdżają  dla funu. I jakoś tak te trasy dobierają, że nie ma tłoku, jak w Markach.

Najeździć się można::

 

mqjaUzv.jpg

 

A ludzi jak na lekarstwo bo by przecież takiego czegoś nie było na trasie :D

 

CigS6Yg.jpg

 

I w sumie ładnie jest ...

 

zBPvlxP.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A tak wracając do planowania tras - człowiek jakoś odruchowo kręci się po tych samych miejscach i nie wie, że 100m w bok są single z fajnym flowem. Warto czasem zajrzeć na strone PB maraton czy Mazovii - tam zawsze przed wyścigiem malują trasę na mapie. Czasem dają GPX-y. Zawsze oznaczają trasę dzień, dwa wcześniej i można sobie pocisnąć bez mapy. A potem wystartować - bez napinki, na pierwszy, drugi sektor i tak nie ma szans ale i tak cała masa będzie wolniejsza, tam ludzie przyjeżdżają dla funu. I jakoś tak te trasy dobierają, że nie ma tłoku, jak w Markach. Najeździć się można:: mqjaUzv.jpg A ludzi jak na lekarstwo bo by przecież takiego czegoś nie było na trasie :D CigS6Yg.jpg I w sumie ładnie jest ... zBPvlxP.jpg

A ta trasa na mapie nie przechodzi obok Fortu Beniaminów? 91a3b46609b7f7b476c2d09c164a63e9.jpg Wysłane z iPad za pomocą Tapatalk
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A tak wracając do planowania tras - człowiek jakoś odruchowo kręci się po tych samych miejscach i nie wie, że 100m w bok są single z fajnym flowem. Warto czasem zajrzeć na strone PB maraton czy Mazovii - tam zawsze przed wyścigiem malują trasę na mapie. Czasem dają GPX-y. Zawsze oznaczają trasę dzień, dwa wcześniej i można sobie pocisnąć bez mapy. A potem wystartować - bez napinki, na pierwszy, drugi sektor i tak nie ma szans ale i tak cała masa będzie wolniejsza, tam ludzie przyjeżdżają  dla funu. I jakoś tak te trasy dobierają, że nie ma tłoku, jak w Markach.

Najeździć się można::

 

mqjaUzv.jpg

 

A ludzi jak na lekarstwo bo by przecież takiego czegoś nie było na trasie :DzBPvlxP.jpg

Cześć

Nie wiem dokładnie o co chodzi w singlach z flowem i nie lubię takich określeń. Jak jeździsz po śladach to jest tak jak pisze Michał. Dlatego trzeba rozgraniczyć czy bawimy się w danym momencie jazdą - i tu ślad i napad - czy też jedziemy na wycieczkę - i tu pole do popisu dla analizy mapy i wyszukiwania ciekawych tras.

A co do zawodów to żeby wystartować trzeba mieć kask. ;)

Pozdrowienia

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To właśnie efekt jazdy po założonym sladzie.....

 

A skąd. To efekt tego, że nie można wszystkiego przejeździć i bez mapy i opisu nie wiadomo gdzie zajrzeć. Właśnie napisałem jak poznawać takie fajne miejsca - są podane na tacy : ) Tylko trzeba mieć mapę, ślad i chęci !

 

Cześć

Nie wiem dokładnie o co chodzi w singlach z flowem i nie lubię takich określeń. Jak jeździsz po śladach to jest tak jak pisze Michał. Dlatego trzeba rozgraniczyć czy bawimy się w danym momencie jazdą - i tu ślad i napad - czy też jedziemy na wycieczkę - i tu pole do popisu dla analizy mapy i wyszukiwania ciekawych tras.

A co do zawodów to żeby wystartować trzeba mieć kask.  ;)

 

Single (single tracks) - wąskie, kręte ścieżki, fajnie pofalowane i wyprofilowane na których na których jeździ się płynnie (flow) z dużą frajdą. Jak możesz nie lubić skoro nie znasz ? Fakt, to zapożyczenia - coś jak karwing :D

Nic tam nie trzeba rozgraniczać - ja się świetnie bawię w obu przypadkach : )

Co do kasku - przed zawodami objeżdżając trasę - nie trzeba :D

 

A ta trasa na mapie nie przechodzi obok Fortu Beniaminów?  Wysłane z iPad za pomocą Tapatalk

 

Przechodzi : )

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jadąc po sladzie powtarzasz wyczyny poprzednika lub przynajmniej znaki z mapy. W każdym lesie są dziesiątki km dróg i drozek i sciezek które nigdy nie były i nie będą na mapie... Ten pierwszy poprzednik musiał pojechać bez śladu..... :-)

 

W podwarszawskich lasach raczej trudno być pionierem/odkrywcą i jechać po danej ścieżce pierwszy raz;-)

Zresztą skądś się ta ścieżka wzięła, a niewiele jest takich wydeptanych tylko i wyłącznie przez zwierzęta.

Więc nie jadąc po śladzie też powtarzasz czyjeś wyczyny, w części lub całości.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jadąc po sladzie powtarzasz wyczyny poprzednika lub przynajmniej znaki z mapy. W każdym lesie są dziesiątki km dróg i drozek i sciezek które nigdy nie były i nie będą na mapie... Ten pierwszy poprzednik musiał pojechać bez śladu..... :-)

 

I dlatego odwalił całą robotę. 

Ale ja nikogo do niczego nie namawiam a w szczególności do wyczynów - napisałem po prostu jak znaleźć nowe fajne miejscówki - kto chce niech skorzysta, kto chce niech oleje.

 

No OK, nabrałem się, nie piszesz tego serio : )

Bo jak serio to coraz bardziej absurdalnie się tu robi ... 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W podwarszawskich lasach raczej trudno być pionierem/odkrywcą i jechać po danej ścieżce pierwszy raz;-) Zresztą skądś się ta ścieżka wzięła, a niewiele jest takich wydeptanych tylko i wyłącznie przez zwierzęta. Więc nie jadąc po śladzie też powtarzasz czyjeś wyczyny, w części lub całości.

Czy gdzieś pisałem że trzeba jechać pierwszy raz po ścieżce? Wiem że to mało realne. Trzeba jako pierwszy zapisać slad tej ścieżki.... to wciąż jeszcze nie to samo.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czy gdzieś pisałem że trzeba jechać pierwszy raz po ścieżce? Wiem że to mało realne. Trzeba jako pierwszy zapisać slad tej ścieżki.... to wciąż jeszcze nie to samo.

 

Tak zrozumiałem twoje słowa "Jadąc po sladzie powtarzasz wyczyny poprzednika".

Tak jakby nie jadąc po śladzie nie powtarzałbyś czyichś wyczynów - to w 99% złuda.

A co do "pierwszego zapisania śladu" to jest mi to zupełnie obojętne. I tak wiem, że Ameryki nie odkrywam - najważniejsze dla mnie, żeby przyjemnie spędzić czas.

Często nawet nie zapisuję swojego śladu - mam wgrany czyjś (lub swój) i jadę sobie nim tyle i w takim zakresie jak mi pasuje.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A skąd. To efekt tego, że nie można wszystkiego przejeździć i bez mapy i opisu nie wiadomo gdzie zajrzeć. Właśnie napisałem jak poznawać takie fajne miejsca - są podane na tacy : ) Tylko trzeba mieć mapę, ślad i chęci !

 

 

Single (single tracks) - wąskie, kręte ścieżki, fajnie pofalowane i wyprofilowane na których na których jeździ się płynnie (flow) z dużą frajdą. Jak możesz nie lubić skoro nie znasz ? Fakt, to zapożyczenia - coś jak karwing :D

Nic tam nie trzeba rozgraniczać - ja się świetnie bawię w obu przypadkach : )

Co do kasku - przed zawodami objeżdżając trasę - nie trzeba :D

 

 

Przechodzi : )

Cześć

W czasie ostatniej wycieczki mieliśmy parę modelowych single tracków, których nikt z pewnością wcześniej nie oznaczył ani nie zapisał np:

2.jpg :)

Pozdrowienia

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć

W czasie ostatniej wycieczki mieliśmy parę modelowych single tracków, których nikt z pewnością wcześniej nie oznaczył ani nie zapisał np:

attachicon.gif2.jpg :)

Pozdrowienia

 

No właśnie, dlatego jak są fajne to warto zapisać i się podzielić : )

Zawsze myślałem, że to istota grup dyskusyjnych : )

 

Nawiasem: To takie trochę nie single bo przez te chaszcze nie ma flowa :D Flow jest jak się z adrenalinką kładziesz w zakręty. I jak się czasem drop trafi :D

PS: Jak masz skilla oczywiscie :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jest gorzej, ja jednak odchudzałem rower przy pomocy piły/wiertarki lub innego narzędzia, zapomniałem o tym :D

I nie wiem o co chodzi w "złamać mostek" - bo rowerowego to nigdy ale własny - jak najbardziej razem z górnymi żebrami tylko nie wiem czy to się liczy :D

Z mandatu za przekroczenie szybkości się raz wyłgałem a raz nie przyszedł bo rowery nie mają tablic rejestracyjnych i fotoradary mogą im ... tu też w sumie na dwoje babka wróżyła : ))))

No i rower długo mieszkał w salonie ale już mu nie wolno to się nie liczy :/

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jest gorzej, ja jednak odchudzałem rower przy pomocy piły/wiertarki lub innego narzędzia, zapomniałem o tym :D

I nie wiem o co chodzi w "złamać mostek" - bo rowerowego to nigdy ale własny - jak najbardziej razem z górnymi żebrami tylko nie wiem czy to się liczy :D

Z mandatu za przekroczenie szybkości się raz wyłgałem a raz nie przyszedł bo rowery nie mają tablic rejestracyjnych i fotoradary mogą im ... tu też w sumie na dwoje babka wróżyła : ))))

No i rower długo mieszkał w salonie ale już mu nie wolno to się nie liczy :/

Cześć

A jak w salonie są cztery rowery to się liczy za 4 czy za 1? Jest tam wiele twierdzeń na które nigdy nie odpowiem tak więc raczej mam spokój. Mnie wyszło 171.

Pozdrowienia

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×
×
  • Dodaj nową pozycję...